SESSYA LII.

DNIA 19. STYCZNIA.

Po zagaieniu JP. Marszałka Seym: y Konfeder: Koron: w te słowa:

"Nie myślne zdarzenia nie zwykły zrażać pracownika od rozpoczętego dzieła, [s. 185] y choć w trudzie zostaiąc, zasładza ie sobie nadzieią. Równie y my składaiący Seymowanie nasze, postępuiemy, gdy kilkodniowe Sessye nasze bezskutecznemi zostały; nie uskramiamy w sobie chęci w usłudze Oyczyźnie, y ciąg iey nie przykrząc sobie, stałość przedsięwziętego zamiaru dopełniamy. Lecz ta trwałość nasza, lubo niby od nas samych zależy, iednak dozieramy dzielność nad nami naywyższego Jestestwa, dodaiącą nam mocy uzbroieniasię duchem stałości, do którego, abyśmy mogli dosiągnąć ducha iedności, wzdychaymy do Boga. Te dwie siły gdy ma Rada, naydoskonalsze wydaie dzieła, bo pierwsza, układ rzeczy zrządza, a druga do uskutecznienia doprowadza. Powaga Tronu Króla Mądrego, a wylanego ku Ludowi Miłością, iak nam dodaie zaszczytu, tak niemniey, y przykładu z siebie, gdy nieuważaiąc na swe nieoszacowane zdrowie, przodkuie nam, otwieraiąc swe przezorne myśli w dobrotliwych z Tronu oświadczeniach, przekonywaiąc, iż nie tylko Powagą zdobi, lecz y Radą czynności nasze wspiera, chcąc widzieć uszczęsliwienie Kraiu tego, którym teraz zarządza, a dawniey bydź iego Obywatelem chlubnie głosił się. Skłonności znaiąc w Narodzie gorliwey chęci w polepszeniu losu swego, a zapatruiąc się na Oycowskie W.K.Mci starunki, przenikać nie zdoływam w dosiąganiu przeszkód, których strzegąc się doznaiemy. Wyrzucałem nawet sobie iak nayostrzey, ieżeli przez moią nie pilność, lub niedopełnienie obowiązków, nie iestem przyczyną. Lecz sumnienie moie, ktore silnym świadkiem, a surowym Sędzią staie się dla nas żyiących, nic mi nie wyrzuca, a zatym, gdy grzechu w sobie nieznam, przeto y dowiny nie poczuwam się. Nayszczerszą ku mey Oyczyznie pałaiąc miłością, nieskażoną dochowywaiąc ku Maiestatowi wierność, chętliwe mych usług poświęciwszy ofiary wam Prze: Stany, które dopełniać naymilszym cenię sobie obowiązkiem. Przystępuię w dopełnianiu urzędowania mego do materyi rozpoczętych, a nie zadecydowanych, to iest: do Proiektu czasowego Podatku, a drugiego dozwolenia Kommissyi Skarbu Koron: zaciągnienia długu na pierwsze Woyska potrzeby; do przeczytania ich wzywam JP. Sekretarza Seymowego".

Przeczytał JP. Sekretarz Seym: Proiekt JP. Lubelskiego, względem składki, podwoynego Podymnego.

Na ten, gdy powszechna nie dała się słyszeć zgoda, czytany był Proiekt powyższemu podobny, z dodatkiem przez JP. Nurskiego podany.

Gdy y na ten Proiekt nie było iednomyślności, JP. Zieliński P. Nurski rzekł: "Słyszę przeciwienia się na móy Proiekt, ale też słyszę y zgodę, w takowey dwoistości zdań, upraszam o Turnum ". A JP. Jerzmanowski P. Łęczycki domówił się o czytanie Proiektów względem zaciągnienia Summ.

Na co JP. Marszałek Seym: oświadczył, iż ponieważ przeczytany Proiekt Podatku czasowego niedosięga iednomyślności, a JP. Nurski popieraiąc prosi o Turnum, więc przystąpi do uformowania Propozycyi.

Odezwał się JP. Kościałkowski P. Wiłkomirski: iż, gdy zachodzi różność zdań między Podatkami trwałemi y czasowemi, należy w przód uformować Propozycyą taką; czyli maią bydź zaraz stanowione Podatki trwałe, czyli doczesne? a dopiero, ieżeli się utrzyma stanowienie doczesnych, na ten czas na przeczytany Proiekt iść może Turnus.

[s. 186]

Ten wniosek niektórzy z Posłów Prowincyi Litewskiey poparli.

JP. Zieliński P. Nurski odpowiedział, iż ponieważ Proiekt Podatku protunkowego początkowo przez JW. Lubelskiego podany, a przez niego z dodatkiem teraz popierany, iest materyą w traktowaniu rozpoczętą, y pierwszą, iak oświadczone myśli JW. Wiłkomirskiego, przeto ma Prawo stanąć przy dopraszaniu się o Turnum, y żądać stosowney do Proiektu ułożenia Propozycyi.

Rzekł JP. Marszałek Seym: "Dopełniaiąc tak w szczegulności żądanie JP. Nurskiego, iako też podług myśli Prawa 1768. postępuiąc, gdy rozpoczęta materya, do którey iuż przeczytany Proiekt, nie zasięga iednomyślności; więc uformowałem Propozycyą: Czyli Proiekt JP. Nurskiego względem Podatku Protunkowego ma bydź przyięty, lub nie? "

Na którą to Propozycyą nie było powszechney zgody.

JP. Jordan P. Krakowski żądał odmiany słowa Podatku, w słowo pożyczenie. O toż samo domowił się JP. Krasiński P. Podolski y wielu innych.

Zaczym JP. Marszałek Seym: oświadczył, iż na żądanie JP. Krakowskiego y innych Kolegów odmienił w Propozycyi dwa słowa, zamiast Protunkowego Podatku, czasowey Ofiary.

Odezwał się powtórnie JP. Jordan Krakow: iż Propozycya powinna bydź formowana podług Proiektu, a że w Proiekcie składka ta Podymnego oznacza pożyczenie; więc y w Propozycyi nayprzyzwoiciey wypada umieścić tenże sam wyraz.

JP. Marszałek Seymo: oświadczył, iż dogadzaiąc żądaniu Kolegów przemienił tęż samą Propozycyą, y iest w tey osnowie: czyli Proiekt przez JP. Nurskiego podany czasowey ofiary z Podatkow wieczystych potrącić się maiącey, ma bydź przyięty, lub nie? Y na tę Propozycyą nie było zgody.

Odezwał się JP. Kościałkowski P. Wiłkomirski, iż nie dla doczesnego Podatku, ale dla wieczystych, odstąpił od swoiego proiektu Straży. Więc powtarza dziś iuż oświadczony wniosek, aby uformować Propozycyą taką, czyli Podatek stały, czyli wieczysty decydowany bydź ma?

W tym dany był głos JP. Kochanowskiemu P. Sandomirskiemu; lecz gdy JP. Wolmer P. Grodzieński domagaiący się także głosu, bez dania sobie onego zaczynał mówić, nastąpił spór; wielu bowiem z Posłów obstawaiąc przy danym JP. Sandomirskiemu głosie, wzbraniało mówić JP. Grodzieńskiemu.

Po nieiakiey chwili Xiąże Sapieha Marszałek Konf: Lit: oświadczył, iż ponieważ JP. Sandomirski okazał powolność w ustąpieniu danego sobie głosu, więc daie go JP. Grodzieńskiemu; ale razem uprasza, ażeby na drugi raz Powaga Laski JW. Marszałka Seym: była zważana, y porządek przerywany nie był; gdyż Prowincya Małopolska powinna mieć przed innemi pierwszeństwo, dopiero po niey Prowincya Lit: a nakoniec Wielkopolska.

Mówił zatym JP. Wolmer P. Grodzieński za potrzebą zaciągnienia Summy, lub ustanowienia protunkowego podatku, y w ciągu głosu oddał Propozycyą swoią do Laski, którą wprzód sam przeczytał, w tych słowach: " Czyli pożyczenie Summy ma bydź z dodatkiem przystąpienia do ułożenia zaraz [s. 187] stałych Podatków, czyli z dodatkiem ułożenia formy Rządu? ".

Wracaiąc się do danego sobie głosu JP. Kochanowski P. Sandomirski, wyraził:

"Gorszy mię to bardzo y wszystkich zapewne, że upór w tey Izbie iest silnieyszy, niż Powaga Marszałka; co się na Osobie moiey widzieć dało, gdy głosu danego podnieść wolnie nie mogłem, potrzeba temu zaradzić, aby y Powaga Marszałka daiącego, y Prerogatywa Posła głos zabieraiącego, była od każdego zachowana. Teraz przystępuię do toczącey się Materyi Podatków. Wszyscy przeświadczeni iesteśmy, że bez Podatków do sił nie przyidziemy; ale każdy przyznać powinien, że Podatek wieczysty, choćby był zaraz stanowiony, tak prędko wpłynąć do Skarbu nie może. A zatym dla zasilenia pierwszych, a prędkich potrzeb, trzeba koniecznie iakiś czasowy wynaleść Podatek: lecz, gdy ten się wielu nie podoba, y Prowincya W.X.Litt: słyszę, że Instrukcyą ma zakaz pozwolenia na czasowy Podatek, radziłbym przeto przystąpić do innego sposobu, to iest do pożyczenia Summ".

JP. Walewski Wwda Sieradzki:

"Na wniesienie JW. Wolmera Posła Grodzieńskiego Propozycyi ad Turnum, czyli Podatki wieczne wprzod maią bydź decydowane, czyli Reforma albo raczey Straż Rządowa? sądzę za rzecz konieczną tłómaczyć się Stanom Seymuiącym w następnym sposobie. Przy utworzeniu Kommissyi Woyskowey napisano iest w ninieyszym Prawie, w Artykule piątym: że Straż Kraiowa między Seymem a Seymem ustanowić się powinna. Ten wyraz zdawał się powszechnie troskliwe Narodu zaspakaiać umysły, iż Rada Nieustaiąca z Instytutum swoim tak Roku 1775. iako y Roku 1776. iuż zupełnie iest zniszczoną. Lecz gdy na kilku iuż Sessyach znowu pod Imieniem Straży taż Rada swoy Instytut do Roku 1775. zwraca, gdy tak gwałtownym Rzepltey potrzebom niezbytą staie się przeszkodą, gdy Obrady Seymowe ścieśniaiąc, czczemi ie y próżnemi czyni, wypada koniecznie, aby dla usunięcia tak mocney zawady śrzodkuiących chwycić się sposobów. Brać się do decydowania Proiektów Rządu Kraiowego wewnętrznego, byłoby to zaymować czas może kilkoniedzielny, który straciwszy na próżnych, iak w pierwiastkowym Seymowaniu sporach, uyrzelibyśmy się zgubionemi. Okoliczności teraznieysze, czyli w kontynuacyi zapaloney między sąsiaduiącemi Potencyami woyny, czyli iak niektóre wiadomości daią się słyszeć, że pokóy spodziewany, zawsze nam Naszey opieszałości smutny y okropny wystawuią widok; bo ieżeli z iedney Strony następna Kampania ciąg woyny zacznie, nieochybnie spodziewać się trzeba wciśnionego do Naszego Kraiu Teatrum teyże woyny; my na ten czas bez sił Kraiowych, z napisaną Konstytucyą idealnego stutysięcznego Woyska, chaniebną woiuiących Potencyi staniemy się Ofiarą. Z drugiey, ieżeli pokoy nastąpi, czuwaiąca na Nas przemoc obca, chciwa dla siebie podległości Naszey, niepozwoli Nam zbawiennych do skutku doprowadzić zamiarów. Co za los srogi? maiąc nayzręcznieyszą porę zabespieczenia y ugruntowania swobod Kraiowych, y iey szacunku niemaiącey wolności, przez złe iey uzycie, zobaczyć się w wstydliwych niewoli więzach. Wypada równie, że gdy przystąpiemy do Proiektów wiecznego podatkowania, chcąc go uczynić proporcyonalnie dotykaiącym [s. 188] Kray cały, chcąc go urządzić doskonale, będzie Naszą powinnością, nie tylko w różne gatunki podatkowania wniść rozważnie, ale y dziś aktualne Rzepltey Dochody y Fundusze ściśle y doskonale wyexaminować, expensa Cywilne nie odbicie potrzebne uznać, a co nad expens Cywilną pozostać może, na Woysko Stanom Seymuiącym wyszczególnić; dopiero tę pozostałą Summę, stosuiąc do Etatu Woyska, podług niey uproporcyonować, nakład podatkowania na Kraie Rzepltey. Tak by nam należało decydować o podatkach. W tym sposobie iakikolwiek wypadłby narzut na cały Kray, Obywatele y mięszkańcy przyięliby go chętnie y przyiemnie, a Stany Seymuiące usprawiedliwiły by się w pośrzód całey publiczności. Ale Mił: Królu Prze: Skonfederowane Rzepltey Stany, że Waszą approbacyą znaydę, iż tak czynić należy, nie wątpię, bo ieżeli kto, to Prawodawca sprawiedliwość ściśle ważyć powinien; lecz któż mi nie przyzna, iak długiego takowa ustawa potrzebować będzie czasu? kto z drugiey Strony zaprzeczyć mi może, że ieżeli do Maia iuż blisko nadchodzącego, Woyska powiększonego mieć nie będziemy, iż y z Rządem naylepszym y z Podatkami prożno uchwalonemi zginiemy bez powstania. Mił: Królu Prze: Skonfederowane Rzepltey Stany, mówiąc o tym, co nam ręce wiąże, co nam zbawienia Oyczyzny przyspieszać nie dopuszcza, należy mówić śmiało, mówić otwarcie. Instytut Rady Nieustaiącey tak R 1775. iako y Roku 1776. koniecznie nam uchylić potrzeba, tak cały Naród chce, o czym zaświadczaią Instrukcye Posłom od Woiewództw dane, polityczne przyczyny tak radzą. Niech ta zniesiona Epoka Gwarancyi Rządu wewnętrznego Kray cały ciążącey przywróci milszą y przyiemnieyszą dla Nayiaś: Imperatorowey Rossyiskiey W. K. Mości y Rzepltey przyiaźń; niech nam ze wszech miar względna y sprawiedliwa Narodu Polskiego determinacya, u tey tak wspaniałey Monarchini, równą z innemi Narodami sprawi Konsyderacyą. Któż bowiem nie przyzna, ieżeli Rząd wewnętrzny gwarantowany przez obcą Potencyą z uięciem wolności odmienienia, poprawienia onegoż, może się zgodzić z Prawami Narodów, nawet z Prawami ludzkości? Cóż dopiero chcącemu Narodowi odmienić Rząd obcy, Rząd ścieśniaiący wolność, niszczący Prerogatywy Tronu y Narodu, narzucony mocą obcey broni, znaydować oppozycyą gwarantuiącey Potencyi? czyliż to nie iest iawnym Despotyzmem? poddaię pod baczną uwagę Waszą Prze: Skonfederowane Rzepltey Stany. Powiem nad to, że Stany Seymuiące, iak są w stanowieniu Praw absolutnemi Panami, tak raz ie ustanowiwszy, odmieniać nie iest w Waszey mocy, co się tak ma rozumieć; odpowiedzieliśmy na Deklaracyą N. Króla Jmci Pruskiego w Nocie odpowiedniey na dniu 20. Października, w Roku zeszłym, że Akt ninieyszey Konfederacyi nie ściąga się do innych celów, iak tylko do powiększenia sił Kraiowych dla utrzymania swoiey własności y Rządu wolnego. Tak chwalebna Stanów Rzepltey odpowiedź Prawem ninieyszego Seymu potwierdzona, iaką approbacyą w sentymentach sprawiedliwego Monarchy Króla Jmci Pruskiego znalazła, z uwielbieniem Narodu Naszego, pozwolisz W. K. M. Panie Moy Mił: dla nader przyiemnego Narodowi przypomnienia, wyrazy teyże Noty przeczytać, która są: = Król Jmć znayduiąc w teyże &c. Jzaliż to nie będzie zniesieniem świeżo ustanowionego przez Nas Prawa, y ukrytą iakąś polityką w doniesieniu odpowiednim temu sprawiedliwemu Monarsze Nayiaś: [s. 189] Królowi Imci Pruskiemu o szczególnych Konfederacyi naszey zamiarach, utrzymywania Rządu wolnego y nikomu nie podległego, gdy Instytut Radzie Nieustaiącey w latach 1775. y 1776. przepisany Gwarancya zasłaniać, y znieść go iako szkodliwy y całemu niemiły Kraiowi dopuszczać nie będzie; Królu Nayiaś: sławę Twoiemu Panowaniu, szczęśliwość całemu przywróćmy Kraiowi, nie daymy innym obcym Potencyom przyczyny trafiać w naszą słabość, a tym sposobem nie pokazuymy im otwartey drogi do trzymania nas w równey dzisieyszey haniebney podległości. Miłoś: Królu! Mądrość Twoia, którą przewyższasz innych, znaiomośc, którą umiesz trafiać do serc wiernych Poddanych, czułość, ktora Duszy twoiey iest własnością, panować słodko Ludowi Rządom Twoim powierzonemu chyba zaradzić potrafi, aby Obrady Seymowania naszego, nietylko do pomyślnego doprowadzić skutku, ale aby to, co stanowi pryncypalnie całego Narodu szczęście przed zaymuiącemi czas zbyt długi, choć równo koniecznemi potrzebami, odłożywszy ie do poźnieyszego czasu, zadecydowane było, iako to uchylenie Instytutu Rady Nieustaiącey, iako istotney naygwałtownieyszym Rzepltey potrzebom zawady, ustanowienie tym czasowey Obywatelskiey składki, zaciągnienie Summ Pieniężnych przez Kommissye oboyga Narodów, zadecydowanie zaciągu Kawaleryi Narodwey, a po ukończonych tych materyach, zaręczy ci cały Naród, iż nie do inney materyi, tylko do podatkowania wiecznego każdy z nayżywszą przystąpi chęcią. Narodzie! zaręcz Królowi, zaręcz sam sobie, że urządziwszy to wszystko, co siły kraiowe w dwoch iuż tylko miesiącach pozostałych powiększyć zdoła, że żadney inney nie dopuścisz brać materyi, iak tylko Proiekta wiecznego Podatkowania; A tym, gdy poydziemy iednomyślnie porządkiem, ogarnie Tron Twóy wkrótce M: Królu radość, gdy uyrzysz przed Maiem choć nieogromne w wielką liczbę powiększone Woysko, lecz gotowe mężnie walczyć z nayogromnieyszym nieprzyiacielem, przy Dostoieństwie Twoim y całości Kraiów Rzpltey. Nayużytecznieyszą przeto sądzę potrzebą, aby (uspokaiaiąc troskliwość Narodu, iżby exystencya Instytutu Rady Nieustaiącey tak Roku 1775. iako y Roku 1776. nie stawała się szkodliwą na przyszłość przez przywłaszczanie dla siebie wpływania do Woyska, iako y do Skarbów oboyga Narodów) tenże Instytut natychmiast zniszczony y uchylony został: y w tym zamiarze J.W. Mci Panie Marszałku Seymowy! stawam przy propozycyi, y o Turnum nieodwłoczne dopraszam się".

Mówił Jmć Xiądz Szembek Biskup Płocki:

"Narzekamy na zbieg czasu z stratą dwoistą dla Narodu, bo nietylko przez zatrzymanie y przedłużanie chwalebnych uchwał dla dobra, y ratunku Oyczyzny; ale też poznawszy, że ten czas iest nam z Opatrzności udzielony, w którym kombinacye srodkuiące są ku pomocy chęciom naszym, ażeby dźwignąć Oyczyznę z upodlenia ku dawney sławie; gdy więc czasu tego nie użyiemy z skwapliwością, zapewne Naród nasz pogrąży się nazad w poniżenie, wróci się do swoich więzów, któż wie? ieżeli nie weźmie ściśleyszych za to samo, że szukał uwolnienia dla siebie.

Czasu strata, y próżna w traktowaniu rzeczy zwłoka, często wypada z nieporozumienia się w materyi, która pod uwagę, y zdanie przypada. We wszystkich materyach, [s. 190] we wszystkich o nich kwestyach, gdzie rostropność iest pociągana, wydać swóy wyrok, potrzeba, ażeby wszystkie części propozycyi podaney, wszystkie iey słowa, y związek sensu, były dostatecznie wyrozumiane; a na ten czas zapewne sądzący o niey, znaydzie punkt prawdy, która go oświeci, y sama poda mu zdanie na kwestyą, ułatwią się wszystkie trudności, ucichną spory, czas więcey obeymie dobrych uchwał, y łagodne porozumienie się, rozszerzy iedność umysłów do prac dalszych.

Jeszcze w początkach Seymu tego, gdy się traktowała materya dania odpowiedzi J.W. Ambassadorowi Pełnomocnemu Nayiaś: Imperatorowey Jmci Rossyi: na Notę podana od Niego 12 8bra w Roku zeszłym, wypadła z bliskiey konnexyi kwestya, o znaczeniu y mocy Gwarancyi. Już na ten czas rostropne zdania Prześ: Stanów Seymuiących wyiaśniły dostatecznie do znaczenie y walor takowey konwencyonalney tranzakcyi; iuż Prześ: Stany przyznały, że ta nie uszkadza udzielności, niepodległości, y wolnemu Prawodawstwu Rzepltey. Już na gruncie tego przekonania, uchwaloną została Kommissya oddzielna z władzą nad Woyskiem, iuż y Deputacya do interessów Cudzoziemskich przydana Ministerio.

Przecież znowu, gdy przychodzi mówić y stanowić o Formie Rządowey Zwierzchney dozorczey między Seymami, zastępuie drogę z więzami Gwarancya, y nie dopuszcza postępować Prawodawstwu w dalszą uchwałę. Należy tedy, ażeby Prześ: Stany wzięły opinią zgodną między sobą; zgodną ze wszystkich Gabinetów Europeyskich zdaniem y znaczeniem; zgodną z Prawami natury y Narodów; w iakiey relacyi, y extensyi Prześ: Stany brać chcą Gwarancyą Seymów 1768. 1775. y 1776. A wziąwszy raz iednomyślne zdanie, upoważnione powszechną akceptacyą między tranzakcyami Dyplomatycznemi, iuż w takim razie Gwarancya nie będzie rozrządzeniu kraiowemu na przeszkodzie, y zostaiąc z siebie zawsze w poważeniu od nas, będzie tylko nosiła na sobie nienaruszoną cechę przyiaźni, między oboyga Narodami, y wzaiemności.

Mówiłem dawniey z tego mieysca o Gwarancyi, iak ią (przystosowaną do wyliczonych Seymów) w tym razie biorę, powtarzam obszerniey mówienie, ze zdaniem poięcia mego, Gwarancya ta, zaręcza nam całość uchwał na tychże Seymach uczynionych, zaręcza mówię, na przeciw mocy obcey innych Narodów, gdyby nas do odmiany tychże uchwał & Formæ Regiminis przymuszać chciały; ale ta Gwarancya, nic nie uszkadza, ani uszkadzać nie może wolności naturalney y Narodowey Rzpltey, do poprawienia, odmienienia y stanowienia wszystkiego, co wola Narodu użytecznego dla Publiczności znaydzie. Te wszystkie wolne poprawy y odmiany, naymniey nie obrażaią Gwarancyi, która ie w każdey postaci (ale gdy wezwana) zasłaniać powinna od obcey uzurpacyi póty, póki przyczyny iakieś zawsze smutne między Narodami, oney nie usuną.

Cny Narodzie Polski, z sławy twoiey wiekami zaświadczoney, z polityczney Twoiey Konstytucyi y Rządu, poznay, żeś Narodem udzielnym, niepodległym, y samowładnym, a przyznasz zaraz iednomyślnie tę prawdę, którą przełożyłem, y którą całemu światu Rządnym Narodom, wszystkim uczonym Pisarzom w materyi konwencyonalnych tranzakcyi między Narodami, y samemuż Ministerio Dworu Peterburgskiego, pod Sąd nieparcyalny poddaię.

[s. 191]

Powtarzam: poznaymy wprzód, co iest Naród udzielny, a skończy się kwestya; gdyż poznamy zaraz znaczenie y walor istotny relacyiny aktu Gwarancyi.

Mimo wszelkich Form Rządowych, każdy Naród udzielny, z tego samego, że iest udzielny, iest wolnym, y exkluduiącym wszelką władzę y influencyą w Rząd swóy obcego Narodu; takowey wolności nie maiąc, nie iest udzielnym, nie iest samowładnym, iest natychmiast cudzym. Ta prawda funduie się na Prawie Naturalnym ludzi Stowarzyszonych. Pers y Turczyn iest w iarzmie niewoli u siebie, z swemi Kraiu Towarzyszami, ale Naród Perski, Naród Turecki, są na wzaiem między sobą wolnemi, udzielnemi Narodami, exkluduiącemi z rządu cudzą władzę.

Jeżeli tedy Naród Polski iest sam w sobie, iest udzielny, y niepodległy, ieżeli ma moc y wolność stanowienia Praw na siebie; więc ma równą moc, do układania Rządu u siebie, iaki sądzi nayzdatnieyszym Formie swoiey, do utrzymania, zachowania Praw przez siebie stanowionych. Obróćmy tylko wspak tę gradacyą to iest: skoro nie będzie mocen stanowić lub poprawiać Rządu, nie będzie Prawodawcą, będzie podległym, nie będzie Narodem udzielnym, nie będzie wolnym, będzie cudzym.

Te prawdy polityczne za samowładztwem Polaków, upoważniaią nam sameż Noty Ministeryalne od Nayiaśnieyszego Króla Jmci Pruskiego. Ufam ieszcze w wysokiey rostropności y wspaniałości Nayiaśn: Imperatorowy Jmci całey Rossyi że gdy odbierze reprezentacye Narodu, przez godnego Posła, którego W.K.Mość Panie Móy Mił: do niey wyznaczył, ta Pani sławą okryta y rostropnością słynąca, poważać w tym będzie myśli Polaków światłych, przywróci nam przyiaźń swoię z zagrożenia, y milsza iey będzie na potym wzaiemność od Narodu niepodległego, znaiącego swoie iestestwo, y szacuiącego udzielność swoię.

Nie było myślą moią światłym Mężom przydawać oświecenia w tym, com mówił, mówiłem iako o własnym przekonaniu, w iakim iestem, że dosyc mi poznać, co iest Naród udzielny, niepodległy, a natychmiast zaraz poznam, co się znaczy Gwarancya, iakiego iest gatunku Traktatem, y iak się ma względem Praw y Rządu Kraiowego, do których była przystosowana. A z tego wnoszę sobie, com powiedział, że bez obrazy przyiaźni Potencyi Gwarantuiącey, która Oyczyźnie naszey iest potrzebna y użyteczna, bez uchybienia obowiązkom konwencyonalnym z tą Potencyą zabranym, wszystko u siebie, co do Praw, y składu Rządu stanowić możemy.

Nayiaś: Mił: Panie! głos natury mówi za wolnością człowieka w Towarzystwie zawartego - Skład polityczny Rządu pospolitego zmacnia rozległość głosu tego - Wszystkich Narodów świadectwa są zgodne w odpowiedaniu iemu, że Naród Narodowi nie może odbierać wolnego u siebie rozrządzenia. Tego powszechnego ludzkości Prawa, ten Naród Tobie miły, domaga się. W zawiłych między Seymuiącemi Stanami deliberacyach, gdzie przez zdanie, odstania się wewnętrzny instynkt każdego, daiącego swoię rezolucyą, każdy z nas, umie różnicę czynić skłonności serca Twego Miłościwy Panie, od pozoru, którego mu w moderacyi rostropność [s. 192] używać każe. Znasz naylepiey Miłościwy Panie, że dotąd Polak niemiał inney wolności, tylko wikłać się w własnych więzach; chce się z nich dobydź, chce ie zdiąć z Braci, chce ie oddalić na przyszłość.

Idą Stany Seymuiące z uwagą, z respektem dla Mocarstw, gdzie ie potrzeba ratunku Oyczyzny prowadzi. Jestem pewien Dobry Królu, że idziesz sercem swoim za niemi. Ufamy, że Naywyższa Opatrzność, która tę porę do uszczęśliwienia Oyczyzny otworzyła, w tymże rozrządzeniu, zebrała razem tak dobrych iey Synów dla dopełnienia dzieła daru swego. O gdybyć termin szczęśliwości przyszedł z pospiechem!... Znaleźlibyśmy Cię Miłoś: Panie powtarzaiącego z śmiałością y otwartością serca, czułe te słowa Twoie: że byłeś, iesteś, y będziesz nierozerwanie z Narodem tym, którego dzielność y przezorność uwielbiasz".

Jmć Pan Zaleski Poseł Trocki.

"Zbyt iasno postrzegamy, co dzieli nas ziednoczonych, co drogi nasze rozróżnia, co nam rozdwaia cele, które dla nas bydź spólne powinny, a do których zbliżyć się iedni drugim przeszkodą stawamy; czas, żebyśmy zrzodło nierządu, zrzodło beżczynnych obrad naszych zniszczyć odważyli się, wszak nam samym opatrzyć pomyślność, nam samym pomyślność ogulną utwierdzić chcemy:

Nieszczęście, które cały rodzay ludzki skłociło, które podzieliło świat na Narody, Narody na Familie, y z Familiów drobne czyniło Domy, które Brata Bratu wydało zawistnym, Oyca przeciw dzieci zwróciło nie raz, y dzieci nienawiściom Matek, nie raz oddało, które nauczyło Potomstwo, bydź dla Rodziców niewdzięczne, to nieszczęście nas kłuci; Przedział między moim y twoim nas dzieli: Przedział ten wszedł od dawna w Obrady nasze, wniosły go cudze potrzeby, wniosły widoki postronnych, którym brać z naszych utrat korzyście, my sami niebacznie pomagaliśmy.

Odtąd Prześ: Stany! iak to, co między Narodem a Królem, co między Oycem a Dziećmi być miało spólne, nie spolnym naszym, ale moim lub twoim zwać zaczęliśmy, odtąd iak między Naród y Króla, między Oyca y Dzieci, wrzucono zawiść; kiedy powszechne własnoście między Króla, a Naród dzielić zaczęto; odtąd, kiedy niepowodzeniem naszym nauczano nas wierzyć, że Król Narodowe, Naród Królewskie własności przywłaszczać, y chce y potrzebuie, y może: nie mamy wewnątrz pokoiu, zewnątrz nie mamy powagi y znaczenia, na odpór nieprzyiaciół nie mamy mocy, nie mamy do pociągnienia przyiaźni powabów, słowem: my się o moie y twoie kłuciemy, a nasze ginie, nasze staie się cudzym, y My, co Narodem byliśmy, każdy z osobna stawał się sobą, aż na ostatek zbliżamy się do tego, że sobą bydź przestaniemy.

Smutne tey prawdy dowody są liczne, są iawne, a naysmutnieysza, że nie przestaią bydź ustawiczne.

Nayiaśn: Królu! Panie móy Miłoś: własnością W.K.Mci: są wszystkie Narodowe własności: kto z nich część dla W.K.Mości naznaczał; kto w częściach upatrował Prerogatywy Jego, kto iedne przy Narodzie, drugie przy W.K.Mci chciał zostawować; ten Króla dzielił z Narodem, ten między Króla y Naród mur z nieufności wynosił, ten dogodnie cudzym pożytkom kraiową pomyślność bez opieki [s. 193] Króla, bez troskliwości Narodu na opanowanie chciwych wydawał, ten Kray Sąsiadowi otwierał, co tylekroć godzić Króla z Narodem przychodząc, Króla y Naród osłabiał, Króla y Naród znieważał, Króla y Naród ubożył, Króla y Naród z tych świetnych ogałacał Prerogatyw, które Króla y Naród czynić miały szczęśliwym y sławnym.

Tych doświadczeń było potrzeba, żebyśmy poznali, że własności Kraiowe, są własnościami spolnemi, że między Królem y Kraiem, nic nie ma cudzego, y być nie powinno podziału: cóż Kray ucierpiał? coby niedotknęło serca, coby niedotkneło Maiestatu Króla, y które zasmucenie dla Króla, nie było zasmuceniem Kraiowym? nieszczęścia Nas uczą, iak szczęśliwość między Narodem y Królem iest spólną, spólność utrat Naszych, spólności pożytków (które Nas dzielić nauczono) dowodzi.

Kiedy Cię Nay: Królu! Bóg do Tronu powołał, y My z wyroku przeznaczeń stawaliśmy się Dziećmi Twoiemi, postrzegłeś Miłościwy Panie, że w Kolebki Nasze wrzucono nasienie nieufności, z którego rość miała niezgoda między Tobą y Narodem, któremu panować zaczynałeś. Starałeś się tę zarazę wypleniać, ale wielekroć zbliżyłeś pociechę sercu Twoiemu, która być miała skutkiem prac Twoich, przez które dokazałeś Naród iednoczyć z sobą, tylekroć ziednoczenia, y szczęścia zawistny, raz Tronu, drugi raz Narodu zmyślony przyiaciel, oddalał, co zbliżonym postrzegał, a daiąc raz Narodowym nad Królem, drugi raz nad Narodowemi Królowi mniemane korzyście, zatracał, co nam było iedynie potrzebne, a zbliżał zgubę.

Długim do zepsucia nałogiem tak wierzyć nauczeni, że między Nami y Królem są osobne korzyści, tośmy nie raz Prerogatywami nazwali, tośmy sobie iak własność osobistą wydzierali na wzaiem, co raczey było znamieniem różności, którą między wolność, a Króla Naszey wolności Stroża wrzuciła zawiść, zawsze pilna swoiey potrzeby, żeby przez zakłócenie, stawałasię do zgody przydatną, a zgodę czyniła sobie korzystną.

Tak to szło pod oczyma Naszemi, a wyniknęło z zepsucia, które do Nas spadkiem po Oycach przyszło; przepuśćmy Oycom naszym, ale Nam samym nie wdrygaymy się przypomnieć Dzieiów, które stopniami prowadziły naszą Oyczyznę do tego upośledzenie, z którego Ją dźwignąć, ieśli nie iest niepodobną rzeczą, przynaymniey tak trudną stało się, że iey dopomódź bez zniszczenia Nas samych, Nas samych niszczyć bez gwałtownego siebie samych zwycięstwa nie możem.

Tak to szło, w Roku 1764. część iedna Narodu cudzą mocą od Narodu y Króla odegnana, zostawiwszy nieprzyiacioł w Oyczyznie, szukała za granicą schronienia, część druga pozostała w Kraiu z własnemi nieprzyiaciołmi złączona, Kray swoy niszczyła; a gdy mieszkania Rodaków swoich łupem spolnych nieprzyiacioł widziała, których Woyskiem auxyliarnym zwaliśmy, myśliła, że niechętnym dokucza. Policzmy opustoszone z młodzieży włoście, policzmy zubożonych po Miastach Mieszkańców, daymy szacunek bogactwom, które wybrał z Kraiu Cudzoziemiec, cośmy go sprowadzili sami na siebie, Cudzoziemiec, co nie woiował z nami, ale się pastwił nad bezbronnemi, policzmy żywność, którą na zbytki swoie bezpłatnie obrócił, a ktoraby wniosła do Kraiu zamianę szczególnie składaiącą naszą maiętność, wniydźmy w cenę zruynowanych Domów Kraiowych, zniszczonych zapasów y ozdób, wniydźmy [s. 194] w przyczynę do tego, tę znaydziem iedynie, żeby Nas różnić, żeby Nas przeciw siebie zaiątrzać, że Nas, od Nas samych odwracać.

Czułeś to, Nayiaśnieyszy Królu! Serce W. K. Mci dotkliwiey na tym cierpiało nad tego, co znosił; ten patrzył tylko na szkodę własną, a Król poniżenie Kraiu, y niepomyślność ogólną dozierał, niepomyślność, która zwzaiemnego między Kraiowemi zrażenia, z wzaiemnego Braci z Bracią skłócenia, dawała początek zatracie przyszłey. Czułeś, Miłościwy Panie, y gdyś Oycowskim staraniem ratował Dzieci, gdyż ich Oyczyznę od tyrańskich Cudzoziemca ochraniał przewodzeń, coś tylko uyrzał skutek pracowitych zabieżeń swoich, coś tylko rozrzewnionym łzy zaczął ocierać, y przygarniać do łona swego, przewodzenie skutkom dobroci Twoiey zawistne powtórzyło zaraz nasze z nami skłócenie; pamiętne są y powody y skutki Roku 1767. pamiętne Wam współ Bracia, pamiętne naybardziey W. K. Mci: odtąd iuż nam spocząć nie dano. Puste pola, gdzie były Mieszkańców siedliska, okropne mogiły na żyznych łanach, których uprawie ręce odięto, zarosłe dziczyzny na mieyscach, gdzie urodzayność prace Rolnika nadgradzała plennością, są świadkami, cośmy ponieśli. Ale nie czas ubolewać nad tym, żeśmy ponieśli, ubolewaymy nad tym, że nam wrażono, że to Nam dla naszey potrzeby zadano, że Nam wrażono, iż ten okrutny przyiaciel te klęski nam zadać był uproszony, na obronę Nas samych od Naszey własney napaści.

Tak, Prześwietne Stany! Nas, z Nami kłócąc, nas w Domach naszych ciemiężąc, nas z naszey Oyczyzny czyniąc wygnańców, Nas samych przeciw naszym spół-Braciom roziątrzaiąc, być nam wdzięcznemi kazano, że nas, od nas broniono.

Prowadzono daley nieszczęścia nasze usłaną drogą, nikt tyle nie zniosł, co zniosłeś W. K. Mość N. Panie! nie raz podobne zakreślił W.K.Mci Cudzoziemiec podobny cyrkuł, iak ów dumny szczęściem Rzymianin, udzielnemu Królowi, co z niego wystąpić zakazał aż da dogodną zagadnieniu odpowiedź: ale co naygłębszym nieszczęściem naszym, co nayokazalszą iest naszych nieprzyiacioł na Nas zdobyczą? to, żeśmy iuż sami siebie widzieć przestali, y nikt z Nas sobie nie ręczył za innym, tylko za sobą; zatracona między nami ufność, to Króla Narodowi, to Naród Królowi podeyrzanym wydaiąc, nie dała widzieć niewinności w zamiarach wzaiemnych, iedni się drugich strzegliśmy.

Po kilkoletnim pustoszeniu Kraiu naszego, które Seym 1768. Roku zostawił, pracowałeś Nayiaśnieyszy Panie! Lud Twoy zbliżyć do siebie, lecz w tenczas właśnie, kiedy zbliżać się zaczął, od całości naszey oddzielić podobało się Prowincye Sąsiadom naszym, y na potwierdzenie tey klęski, ów Seym zwołano, którego bez smutku y zawstydzenia Polak wspomnieć nie może.

Ten Seym w Prawo Nam to obrócił, co było dotąd gwałtowności dziełem, na mieysce broni, która zgodę naszą różniła, która dzieliła iednomyślność naszą, Radę Nieustaiącą nam dano, a w niey dano nieustaiące wzaiemney ufności rozdwoienie: obok z Nią położono Gwarancyą ową, ten znak y Prawodawstwa dla Nas, y Panowania nad nami; Sarknął Lud Twoy. Miłościwy Panie! przeciw nieznaney Radzie, którey dano reprezentacyą Narodu, chociaż ieszcze nie dano mocy Radzie, którey dano trzy Stany, chociaż ieszcze nie poddano iey Stanów, Radzie, którey postać do postaci Rzeczypospolitey zbliżono, choć iey ieszcze nie dano Zwierzchności. [s. 195] Sarknął Lud na tę cudzą dla siebie Ustawę, ale Rada cudzey broni, na obronę siebie wezwała.

Wspomniycie Prześwietne Stany! wspomniane nie raz w Izbie te gwałty, te Waszych Domów, Waszych osób, Waszych na Seymiku przed-Seymowym Przywileiów y swobód znieważenia, które Seym 1776. Roku poprzedziły; wspomniycie, czyście Wy byli Prawodawcami na ten czas, y czy byliście wolnemi? na ten czas Radzie potwierdzenia przydano, natenczas przydano Zwierzchność y Władzę; iuż odtąd bespieczny swoich zamysłów Sąsiad, dawszy nam Prawo sobie usłużne, a Nam nieprzyiazne, gdy wyszedł z granic, gdy się zdawał, że Nas samym sobie zostawił, on nas zostawił dla siebie: wystarczaliśmy iuż potym nieufnością naszą, żebyśmy nie podnieśli szczęścia Naszego, iuż Seymom naszym Rada dość dała zawad, żebyśmy polepszyli losy Oyczyzny, iuż Polak nie miał czasu pomyślić o swoim zmocnieniu, bo mu było pierwszą potrzebą dobyć się z pod Rady zmocnioney; tak nasze Seymy miiały, że się ugruntowała w narodzie Narodu słabość, gruntowało Rady zmocnienie, wzrosła w mur potężny, który naszą iedność podzielił; Bóg weyrzał, że mur ten obwalić ośmieliśmy się, obwaliliśmy, lecz czyli nie wierząc, że iuż iest obwalony, czyli chcąc go znowu podnieść na nasze nieszczęście, z rozwalin Rady, znowu Radę odnawiać chcemy: wczytaymy się w te Prawa, któreśmy postanowili, Straż my dla Rządu na tym Seymie ustanowić, nie Radę odnowić mamy, y tośmy Prawem przyrzekli: iuż Rada mieysce do swego obrania straciła, iuż Rada straciła część siebie w Departamencie Woyskowym; część drugą w Departamencie Cudzoziemskim straciła, iuż straciła imie y Władzę, z pod którey przysięga Kommissyą Woyskową wymuie, iuż więc iey nie ma, iuż to iest Prawem, że Straż, nie Władza, nie Zwierzchność, bo ta samemu Narodowi należy między Seymem a Seymem ma być, że ta Straż, Seym ma w potrzebie zwoływać. Straż, która strzedz części Rządowych, nie rządzić będzie; winniśmy posłuszeństwo Prawu Naszemu, winniśmy zrozumiewanie iego wyrazów, czegoż nam po wyrazach Artykułu 5. opisu Kommissyi Woyskowey nie staie, żebyśmy Rady nie mieli? tylko powiedzieć: że iey opisów nie mamy, bo Straż nam Prawo wskazało, Straż którą opisać, nie opisy Rady dla Straży stosować winniśmy, takie iest Prawo nasze, którego ani odmienić Nam się nie godzi, ani nierozumieć przystoi, y którego słowa cytuię: W zdarzonych napadnieniach granic &c: iako nayrychley Nam Królowi y Straży, niżey Prawem na tym Seymie ustanowioney, donosić powinna; My zaś Król, z dopiero wzmiankowaną Strażą, potrzebę Seymu, podług Ustaw niżey opisanych, udecydowawszy: natychmiast Seym zwołamy, aby Rzeplta zawsze w trzech Stanach na Seym Zgromadzona, a w czasie bez-Królewia w dwóch Stanach o potrzebach swoich zaradzała.

Nową Ustawę, nie odnowione Rady opisy dla Straży nam Prawo przez Nas ustanowione przyrzekło, wszystko, co byłoby dla Straży, stosowane od Rady, nie byłoby Ustawą, ale stosunkiem, byłoby zatym Prawu naszemu przeciwne, a iako przeciwne, do decyzyi Naszey iśćby nie mogło; całą treść Ustawy przyszłey iużeśmy wyrazili w tym Prawie; Straż nie ma mieć Władzy, lecz dozor tylko, a iey istotnieysza powinność, iest Seymu w potrzebie zwołanie, Seym tylko zgromadzony [s. 196] w trzech Stanach, Rzeczpospolitą oznaczać, a iey potrzebom zaradzać, y moc y władzę mieć będzie, iak miał za Przodków Naszych, iak miał y za nas samych, pókiśmy sami sobie Prawa pisali, póki ieszcze przewodzący pod imieniem pomocy Sąsiad, nie wziął postaci tyrana, a zmordowany w czasie okrucieństwem nad Nami, nie policzył nas za podbitych, którym dość było zostawić Prawo niewoli, y znamie podłości, z którąśmy Prawo przyieli.

Tenże ieszcze Duch nami rządzi, z którym zaczeliśmy seymować? taż w Nas wolności miłość? y ta do niewoli ohyda? ieźli to my sami iesteśmy, czemuż się ociągamy strząsnąć kaydany, które nam w Roku 1775. Gwarancya włożyła? Gwarancyi okropne poparcie w Roku 1776. stwierdziło; Gwarancyi uszanowanie dziś to ponowić, a raczey przywrócić szuka, cośmy iuż Prawem oddalili?

Wniydźmy w to, Prześwietne Stany, co nam Woyska wprowadzało do Kraiu; pretext naszey potrzeby: trzebaż, żebyśmy ten pretext zostawili w opisach Rady, pod Straży imieniem? zaniedbać uchylenia iest dosyć, a przyidą Woyska wrócić Radnym opisom Imie, ieślibyśmy zostawili opisy, przyidą, y niszczyć nas będą: zostawilibyśmy Woysk tych wezwanie, gdybyśmy zostawili opisy krwią Naszą, Naszą hańbą, Braci Naszych niewolą, y stratą Kraiów naszych znaczone: nie imie nam Rady było sprzykrzone, gdyśmy imie Straży pisali, ale Rady opisy, Rady ustawa, y tey ustawy obrona, a raczey Panowanie nad tą Ustawą, którą ia Gwarancyą zowię, którą tak zowie Publiczność, którą tak Europa nazwała, y iuż się lituie nad nami; wnidźcie w to ieszcze, kiedy trwać będą opisy, trwać więc Gwarancya będzie, y przez nas utwierdzoną stanie się, powróci dopomnieć się uymy, którąby ucierpiała w części, ieśli nie cale zniesioną będzie. Rada choćby pod Straży Imieniem, co zawsze do Zwierzchności tęskniła, co teraz nawet nieochrania wyrazu, że Rządem być życzy, zbogacona naszym zubożeniem w Podatkach, uzbroiona Żołnierzem z pomnieyszenia naszych Rolników, stanie się Panią: nieszczęście! Panią iuż niezwyciężoną, Panią, którąśmy dotąd tylko ganili, potym nam tylko szanować zostanie.

Prześwietne Stany! cośmy tu nie raz powtórzyli w tey Izbie, powtorzmy ieszcze; strzeżmy wolności naszey, a nie zdawaymy na Ludzi, co całemu Ludowi należy; w innych wolnych Narodach trzyma Naród w ręku Podatki, y to ich broni od Woyska. My y Woysko y Podatki z rąk swoich oddawać chcemy; cóż bronić naszey wolności będzie? nad własnościami Naszemi, zachowaymy władzę nam samym; Rada nie była naszą, iey opisy nie były dla nas; widzieliście ią murem, który nas, od nas oddzielał, mur ten zwalony zbliża nas samych do siebie; ale Prześwietne Stany, iak to niebespieczna budowa z gruzów samych odrastać umie, rozrzucić iey fundamenta winniśmy, powstanie inaczey, y iuż nas wiecznie rozdzieli; wróciliśmy w Straży Przodków naszych ustawę; trzymaymy, cośmy wrócili, ta Ustawa strzegła wolności Naszey, ta oddalała despotyzm; Przezacny Stanie Rycerski! Bratem mię Waszym urodzenie wydało, bratem Waszym Opatrzność mię chowa, Bratem mię Waszym znikomość zbliża do starości, y zaprowadzi do Grobu; nie chlubny zasługami w tym Stanie, lecz niewinnością sobie znaiomy, dochowam iey Bogu y Stanowi, w którym się rodziłem, w tey niewinności prawdą y przeświadczeniem [s. 197] wspieraney ostrzegam współ-Braci, nieodstępuymy Ustawy Przodków naszych, Straż Praw naszych, przy Królu, przy Senacie, y Ministrach zostawmy, sobie zostawmy Praw stanowienie, zwierzchność y władzę Seymową; któż chce to dowieść, że Prerogatywę straciemy, gdy tam w trzeciey części nie będziem, gdzie władzy nie ma, chyba przywłaszczona? gdy w trzeciey części przywłaszczeniu odiąć się nie zdolni, straciemy wszystko, czego na Seymach Panami byliśmy? y tak mniemaną korzyścią, żebyśmy w podział Rady z Senatem wchodzili, zwiedzeni, Prawodawstwo y wolność straciemy.

Prożnobym ponawiał wywody tych prawd gruntownych, które y w mowach słyszeliśmy, y w Pismach czytamy, które wsławią w tym wieku, wsławią w Potomności Obywatelów, co się ich wykładem zatrudnić chcieli, nie równaiąc się z niemi talentem, zbliżam się do nich czułością, Straż uznaną trzymam za Prawo, za bezprawie Radę y Jey opisy, a chcemy bydź wolni? tak wszyscy trzymamy.

Nie trzeba nam Rządu stanowić, nie tego po nas, nasze wymaga Prawo, ani tego wymaga potrzeba, mamy Rząd w nas samych, mamy go w Seymach, ubespieczyć tylko należy Rządu przywłaszczenie, Rządu podział, a w tym bez-Rząd uchylmy, co psuie Obrady nasze, co zatrzymuie nasze postępki, co nas zbliża do zguby, co od trwałych Podatków słusznie odwraca, bo przywłaszczeniem ich grozi, na które zezwolić mam za iedno, co się poddać niewoli, y z takim wstrętem, z takim obstaniem przed uchyleniem Rady, y iey opisów bronić będę trwałych Podatków, z iakobym się samey bronił niewoli, bo nam ią iasne przewidzenie skazuie, bo ią zapowiada, bo ią upewnia, trwały upór o zachowanie Rady. Nie przeczę, dopraszam się owszem wolnego przez Kommissye oboyga Narodów Summ zaciągnienia, nie przeczę, y zezwoliłbym, żebyśmy zastępuiąc przyszłe Podatki, pożyczyli, czy dali Poborem Podymne, lub inną składkę; lecz gdy to część nas zaprzecza, a trwałych napiera się Podatków, w których przed uchyleniem Rady napiera się swoiey y swoich współ Braci niewoli, ia co Podatków trwałych przed ubespieczeniem Rządu stanowienie, mam za gwałt Prawu: któreśmy w Prorogacyi ustanowili, szedłbym z temi, coby gwałt protestować musieli, od czego, chcąc zachować Obrady nasze, chcieymy my zachować Prawo; Prawo nasze, Prawo od nas naypierwey zachowania, od nas naypierwey wymagaiące uszanowania; a gdybym iuż miał rozpaczać o zgodzie na pożyczenie Summy przez Kommissye, na pożyczenie przez nas Dymowego Skarbowi, żądam y Prawem charakteru, który mi tu mieysce naznacza, domagam się o Turnum na Propozycyą uchylenia Rady y iey opisów; po tey decyzyi, którą dogodną Kraiowi, dogodną Wolności naszey Wasza Prześwie: Stany upewnia gorliwość, przystąpienie do stanowienia trwałych Podatków zamawiam, dziś ieszcze, gdyby można było.

Wszak nam Straży opisywać nie trzeba, niech taką zostanie, iaką dawne Prawa upoważniały, iaka od pierwiastków Rzepltey do Roku 1775. Nasza ubespieczała wolność, którey Król naylepszy przodkuiąc, składaiąc cnotliwy cum Ministerio Senat, trwożyć nas nie będą niewolą, a gdyby dodać przepisom Przodkow naszych było potrzeba, po ułożonych Podatkach, które ubespieczonemu Rządowi złożemy, czas Nam zostanie.

[s. 198]

Mowię ubespieczonemu Rządowi, złożemy, bo Radę, którąśmy na nową odkrytą postrzegli, maiąc, bespieczeństwa nie mamy; Rada ten główny nieprzyiaciel wolności naszey, ta przepaść dla swobód Naszych przygotowana, poki trwać będzie, Podatki będą zrzodłem zubozenia naszego, Woysko będzie niewoli narzędziem, a Stan nasz będzie u postronnych Stanem pogardy: przepowiedziane iest wszystko w tey Izbie, co nas czeka z zachowania Rady opisow, a doświadczamy, iak nam bydź szczęśliwemi przeszkadza, o nas idzie, idzie o Braci naszych, nie zostawuymy dłużey zawady do szczęścia, nie zostawuymy do nieszczęść, y do niewoli drogi, Decyzya Propozycyi, którą podaię, y nas z nami ziednoczy, y pomyślność do nas przybliży.

PROPOZYCYA.

Czyli Rady Nieustaiącey ustawa, z Jey opisami Seymów 1775. y 1776. Roku ma bydź uchyloną, lub nie?".

Xiąże Marszałek Konfederacyi Litewskiey mówił:

"Ktokolwiek szczerze kocha swoią Oyczyznę, ten tyle tylko szacuie własne życie, ile z niego iey czynić może ofiarę; dla tego ia Mił: Panie nigdym bardziey nie był do dni moich przywiązany iak teraz, gdy ie mogę publiczney poświęcać posłudze. Los nieszczęśliwy przez słabość zdrowia wykonywaniu obowiązków moich uczynił przerwę, lecz wieść po całym iuż rozrzucona Kraiu, o niebespieczeństwie, w którym Rząd wolny zostaie, sił mi nowych dodała. Wracam się do tey Prawodawczey Swiątyni, a w niey pierwsze ust otworzenie poświęcam winnemu Tronu W. K. Mci uszanowaniu.

Znaiąc zaś, że wierności hołdu dla dobrych Krolów niemożna istotniey wypłacać, iak ścisłym dopełnieniem swoich powinności; przystępuię do wynurzenia mego w toczącey się materyi zdania.

Z żalem y zadziwieniem przyszło mi, Nayiaś: Panie, widzieć, iż w czasie mego oddalenia się, ani iednego ieszcze nie napisano Prawa, choć z ukontentowaniem zawsze ieden Duch gorliwości, y prawdziwego Patryotyzmu w Seymuiących znayduię Stanach.

Badałem pilno na nowo przyczyn, które mogą tak zbawienne wstrzymywać Obrady, y nowo rozmyślna uwaga nie znalazła inney przeszkody do skutecznego w nich postępowania, iak tę, która iuż Niedziel 15 nadaremnie struła; to iest gwałtem Panu swoiemu opieraiącą się Radę Nieustaiącą.

Ta Rada rowienniczka podziału Kraiu, skład sprężyn wolą Cudzoziemską kierowanych ta kuznia, w którey ręka przemocy groty na wolność hartowała, wziąwszy siłę swoią od niesławą sławnych Seymów, naycnotliwszemu ze wszystkich ieszcze do czynności staie się tamą.

Przebóg! y czegóż iuż się iey tknąć lękamy? Czyż ona iest iak owe starożytne złe czynne Bożyszcza, które krzywdą ludzką okryte, ieszcze czcić potrzeba było? Lub czyliż my sami iesteśmy podobni do owego człeka długo skrępowanego, który y po odięciu mu nawet więzów, zdrętwiałych użyć nie może członków?

[s. 199]

Jużeśmy pęta stracili, blizny nam tylko zostały, ale moc dawną odwaga przywróci. Użyimy tylko władzy, którey wolnieyszym teraz oddychaiącym powietrzem łaskawe nam użyczaią Nieba.

Lecz, bym się nie zdawał, że sam mną tylko rządzi zapęd, lubo ta materya tylekrotnie, tak dokładnie y na tyle części była rozbieraną, w krótkości usprawiedliwiaiąc móy sposób myślenia, tę iedną nayczystszą będę się starał rozwiązać kwestyą: co iest szkodliwszego, co użytecznieyszego dla Kraiu? czyli uchylenie, czyli utrzymanie opisów Rady Nieustaiącey? Mówię opisów, bo sama Rada iest Artykułem piątym Konstytucyą Seymu teraźnieyszego o Kommissyi Woyskowey zupełnie zniesiona.

W iakowym czasie wzniosła się na rozwalinach dawney formy Rządu Rada Nieustaiąca, iest wszystkim aż nadto wiadomo. Było to wtedy, kiedy Cudzoziemska influencya aż do naydrobnieyszych cząstek Rządu Polskiego kopiąc sobie kanały, sprzykrzywszy gwałty, któremi lat iedynaście się utrzymywała, wystawiła sobie taką Magistraturę, przez którą wszędzie swoią moc rozkrzewiaćby mogła.

Jednak ten szczep w 1775. Roku nie zaraz się przyiął. Ziemia ieszcze resztą niepodległości trąciła. Uprawiono ią zatym krwią y łzami naszemi w Roku 1776. y dopiero się wzniosło to drzewo, które cierpki tylko wydawało owoc dla dobrych Polaków, a przyiemny dla Cudzoziemców: pod którego cieniem spokoynie przemyślne spoczywało bezprawie, ale przy którym niewinność y sprawiedliwość nie znaydowały schronienia.

Kto tylko z dobrych Polaków pilnie czytał opisy Rady Nieustaiącey, łatwo pozna, że ie nietylko obce serce, ale y obce pisało pioro. Ciemności, kontradykcyi, co niemiara: tu nakazuią moc tłumaczenia Prawa, tu zakazuią Prawodawstwa, a pierwsze nie iestże równe drugiemu? Tu zakazuią władzy Sądowniczey, tu każą sądzić o Exekucyi Dekretów y dodawania pomocy Woyskowey, tu uznawać forum Sądów Seymowych y wątpliwość w formach Sądowniczych, która częstokroć obalała Dekreta, a to wszystko nie zawieraż w sobie władzy Sądowey?

Dozwalaią suspendować ab Officio, więc ieszcze lepiey; bo bez Sądu karać Każą odpowiadać na Obywatelskie Memoryały, a pod Tytułem o Departamencie sprawiedliwości, są te słowa; wyiąwszy tyczących się Dóbr Królewskich, Duchownych y Ziemskich, y iakiż może bydź interess, żeby się ich nie tykał?

Słowem: śmiało mogę powiedzieć, że pilnie doglądaiąc obowiązków Konsyliarskich, nic dobrego zrobić niepodobna, chcąc zaś na wszystko się odważyć, wszystkiego dopuścić się można, bo iest na końcu zawarowana bezkarność grzechu; y owszem z mocy Prawa pierwey trzeba podchlebne Radzie dawać zaświadczenie, niżeli do decydowania o iey przystępować czynnościach.

Mówiono tutay było dla zaspokoienia troskliwości, iż chcą odiąć moc tłumaczenia Prawa Radzie Nieust: Lecz nie zostaież ieszcze tyle strasznych iey powierzonych władzy? Moc zawierania Traktatów Handlowych, która y same Seymy wykonywaczami woli swoiey uczynić y Kray zniszczyć, y czasem w Woynę wprowadzić może, Moc naznaczania Sądów Seymowych teraźnieyszym iuż nawet przeciwną ustawom. Moc napominania y suspendowania, nakoniec Zwierzchność nad wszystkiemi Juryzdykcyami, a przeto y nad Kommissyą Woyskową. Jeżeliby zaś to [s. 200] wszystko iey odiąć! na cóż się zda to ciało? które iuż będzie tylko grave, inutile pondus.

Departament Sprawiedliwości nie będzie miał nic do czynienia, iak tylko moc tłumaczenia Praw usunięta. Departamentu Woyskowego zastąpiła mieysce Kommissya. Departamentu interessów Cudzoziemskich Deputacya na iaśnieyszych y użytecznieyszych zasadzona fundamentach. Departament Skarbowy nigdy nie miał inney powinności, iak odbierać Rapporta od Kommissyów oboyga Narodów. Nie zostaie więc, tylko ieden Departament Policyi, który zawsze tak chwalebnie swoich dokonywał obowiązków, że zapewne na teraźnieyszym Seymie w osobne zamienić go nie omieszkamy Dicasterium. Na cóż więc zda się ta Rada? chyba na to by był próżny koszt na nią, y by trzy kroć Sto tysięcy miała iak dotąd corocznie, do niesprawiedliwego marnotrawstwa.

Zysk zatym iest ten oczywisty z iey uchylenia, że oszczędzi się Skarbu Publicznego, y uwolni Naród, choćby od samey boiaźni tey Magistratury, która wyższą nad Prawo, wyższą się nad Seymy stawała.

Z utrzymania zaś iey nie może bydź tylko strata. Bo Rada choć naysłabsza z Rzecząpltą walczyć potrafi. Wiele takich wydarzyć się może przypadków, w których ona y Seymuiących Stanów krępuie wolę. Nie szukaiąc daley, teraz mi ieden z pomnieyszych na pamięć przychodzi. Dawniey godności Senatorskie y Ministerya za rekommendacyami Woiewództw oddawane były, dziś ich szacunek ślepych losów, większością kresek oznaczonych, staie się dziełem. Na tym Seymie widziemy wiele wakuiących krzeseł, iesteśmy w Prawodawczey pełnomocności, mamy Króla na czele naszym, a przecież na oddanie wakansów, obrania Rady czekać potrzeba.

Napisano iest wyraźnie w Ustawie Rady Nieustaiącey: iż za iey zdaniem W. K. Mść extraordynaryine Seymy masz zwoływać, y ona w czasie takowych Seymów ma trwać ciągle. Widoczne tedy mamy iuż dwa ciała, z trzech Stanów złożone, w iedney porze, w iednych murach władaiące Kraiem.

Jeżeli co Rada przeciwnego wyrokom Seymowym napisze, komuż tu bydź posłusznym? bo Prawo iey Rezolucyi y Listów napominalnych słuchać każe. Wszak Rada y Seymom Ordynaryinym Prawidła przepisywać ważyła się, kiedy wydała 1778. Roku w Trakcie iuż Seymu Rezolucye, że otrzymane na Senatorach Kondemnaty activitatem im tamować nie powinny.

A nuż ieszcze odważy się na podobny krok iak w 1776. Roku gdzie ową straszliwą Konfederacyą zawiązawszy, nadała Seymowi Marszałków y pierwey dla niego zaczęła pisać Prawa, niż on ie mógł stanowić dla Narodu. Tego to się zawsze lękać potrzeba, skoro Straż iakakolwiek między Seymowa z trzech Stanów złożoną będzie.

Prześwietny Stanie Rycerski! niemiey to za prerogatywę, ale za zkrzywdzenie prerogatyw Twoich, lepiey iest rządzić, niżeli radzić. Dawniey w Izbie Twoiey była iedyna Prawodawcza Swiątynia. W czasie gdy Polska wszystko straciła, y Tyś swoią nayświetleyszą postradał własność. Niechże ci się przynaymniey ten ostatni zostanie zaszczyt, że skoro Ty do dwóch przystępuiesz Stanów, tam iuż nie Rada, ale Straż, ale iedynowładztwo naywyższe y legalne znaydować się powinno. [s. 201] Lękay się by idąc za błyszczącym się światełkiem, nie wpadłeś w tę przepaść, którą niedopiero iuż na Twoią gotuią wolność.

Wy zaś których umysły, zatrwożyć mogła boiaźń nadwerężenia Swiętości Traktatów, pod którą podszywa się Rada, znikąd dla siebie nie mogąca iuż znaleść obrony; zastanówcie się nad różnicą Traktatu od Gwarancyi, nad gatunkiem tey Gwarancyi, o którey mowa. Zastanówcie się nad poczynionemi iuż krokami, y nad tym, co was czeka.

Gdy przymierze między sobą zawieraią Potencye, iedna dla drugiey nazwaiem coś uczynić muszą. Gwarantuiąca zaś iakowy Traktat, staie się tylko posrzedniczką onego y strzeże, by mu żadna strona w niczym nieuchybiła.

Takowego gatunku są nieszczęśliwe Traktaty tyczące się podziału Kraiu, na które spokoynieyszymbym patrzał okiem, gdyby ie Polacy byli, choć po przegraney, ale na trupach zawarli. Te Traktaty smutnego Naszego Kraiu rozbioru, są przez dwie Potencye zawsze trzeciey gwarantowane. Jest w nich zaiste pod Artykułem 7. zawarowano, iż wszystkie trzy Potencye maią Gwarantować formę Rządu, na tym haniebnym ustanowioną Seymie. Lecz dwie Potencye usunęły się od tego ostatniego niewoli naszey piętna, trzecia tylko iuż na ostatni wolności naszey targneła się pozor, y tak w Paragrafie 4. drugiego z Artykułów Aktu osobnego, Radę Nieustaiącą zatwierdziła, iako y całą tę Konstytucyą Artykułem trzecim zawarowała.

Wieleż to odmian w tey Konstytucyi iuż się porobiło przez te lat 13? nigdy iednak nikt Traktatów nieodważył się za tarcz sobie przywłaszczać. Dziś dopiero gdy idzie o to nayukochańsze dziecko, które obca Influencya utworzyła, ochrzciła, hodowała, spowiedała y rozgrzeszała, dziś dopiero nam zadaią, zgwałcenie Prawa Narodów.

Nayprzód pytam się: czy można mieć za niezłomne przymierze to, które zawarli Pełnomocnicy nad moc, nad przepis sobie dany? oto są wyrazy Plenipotencyi, do fatalnego 1775. R. z obcemi traktowania. Tym mianowanym y umocowanym przez nas Dellegatom ninieyszą Plenipotencyą Naszą, daiemy zupełną moc y władzę z wyż wspomnionemi WW. Baronem Rewytzkim, Baronem Stackelbergiem, Benoit, Dworów Wiedeńskiego, Peterzburskiego y Berlińskiego Pełnomocnemi Ministrami, lub z temi, którzyby byli na to od tychże Wiedeńskiego, Petersburskiego y Berlińskiego Dworów, mianowani y umocowani wchodzić w wszelkie rozmowy, y umowy przekłady y wykłady, czynności y negocyacye z każdym z osobna, lecz pod Gwarancyą drugich dwóch, względem pretensyi do Kraiów Naszych zagarnionych respective pod każdego z nich Panowanie, y tych ustąpienia, Prawem wieczystym przyznania, tudzież względem formy Rządów, ku iak naytrwalszemu, y naylepszemu, powszechnemu dobru, za ich przyiacielskim przyłożeniem się y Gwarancyą wszystkich trzech konkludować y podpisać.

Teraz niech Prześwietne Skonfederowane Stany zobaczą, czy może mieć artykuł osobny względem Rady Nieustaiącey ważność legalnego Traktatu? iak tylko niema dopełnionych tych kondycyi, pod któremi moc traktowania Pełnomocnikom nadana była.

[s. 202]

Ale wreszcie, pozwolmy na moment, niechby też y wszystkie naydokładnieysze formalności ten Akt osobny w sobie zawierał. Jeżeli tę Gwarancyą mamy za krok przyiaźni przyimować, nie może być inaczey wyobrażaną, tylko tak, że ma służyć wtedy, gdyby kto obcy chciał wzruszać gwałtem formę Rządu naszego, y wtedy Potencya, co iest zaręczycielką, bronić iey powinna. Lecz niemożna zabespieczać nikogo przeciw niemu samemu; bo iak prędko Rzeplta samowładna, chce swóy sposób Rządu odmienić; nikt iey tego wzbronić nie może, chyba, żeby przez zostawanie pod Gwarancyą, chciano rozumieć niewolę, a przez oświadczone przyiaźni kroki, chęć władania despotycznie Naszym Narodem.

Atoli ia daleki iestem y od mniemania tego, żeby dwór Petersburski miało tak dalece zatrudniać to: czyli w tey, lub inney formie będzie nasza Straż między Seymowa, o którey zapewne niema teraz czasu y dowiadywać się. Raczey wolę to partykularnym intryg przypisywać zrządzeniom.

Bym zaś mówienia moiego boiaźliwey Rady nie splamił pozorem, głośno to wyznam: że gdybym widział iakowąkolwiek bądź Potencyą, biorącą za cel miłości własney, iżby w Polszcze rządziła, powiedziałbym: "Współ-Obywatele moi! Już nas do ostatniey zguby rostropność przywiodła, oddaliśmy część znaczną Kraiów, aby ocalić resztę, a my ani swobód domowych, ani wolności nie ocalili. Cierpieliśmy iarzmo cudze przez lat kilkanaście, a ciężar iego codzień się wzmagał. Idzmyż bronić reszty Oyczyzny! nie zważaymy iaka siła, ale iaka powinność Obywatelska! lepiey zginąć od razu, niż czuć w cierpieniu każdy krok zbliżaiącey się śmierci. Tych, co Nas gnębić będą, przymusiemy do nieodmówienia Nam szacunku; a ieźli nie potrafiemy nayukochańszey ocalić Oyczyzny, to przynaymniey mogiły nasze przywrócą Polszcze tę sławę, która zwycięzkie Przodków naszych okrywa Popioły.

N. Panie! W. K. Mść radząc nam postępować uważnie, czynisz iak ten dobry Oyciec, który ostrożność dzieciom swoim, choć zaleca, cieszy się iednak w duszy, gdy w nich widzi odwagę y stałość. Wiem, że choć roztropności y polityki przepisy inaczey mówić Ciebie Nayiaśnieyszy Panie przymuszaią, miło Ci iest widzieć gorliwość w tey panuiącą Izbie. Racz wierzyć, że ta nigdy nie wygaśnie. Znaydziesz w nas Synów przywiązanych do Oyczyzny, a wiernych swoiemu Królowi, którzy z piersi swoich zrobią wał dla Tronu W. K. Mci, y albo trupem wszyscy polegną, albo W.K.Mość zobaczą swobodnie, niepodległemu żadney Potencyi, Panuiącego Narodowi.

Lecz Królu Nayiaśnieyszy! zostaw iuż temu Narodowi wolność czynności, nieogląday się na nic, gdzie idzie o zbawienie Oyczyzny. Samiśmy iuż sobie przepisali sposób Szlachetny, którym postępować wolnemu przystoi Narodowi. Wspomniymy sobie wyrazy, któremiśmy się chlubili z Naszey niepodległey samowładności, w odpowiednich Notach Królowi Jmci Pruskiemu, y iaką Gwarancyą uznawaliśmy bydź przyzwoitą, znaiącey swoią powagę Rzepltey. Kommunikowaliśmy z pośpiechem te Noty przytomnym tutay Ministrom, pyszni z tego, że po dwudziesto cztero letnim uleganiu, choć raz iak Narod przemówicieśmy mogli. Zmiana kroków Naszych prawideł, upodlenie naymnieysze, niebyłożby dopełnieniem ostatniey hańby? y dawna imienia Polskiego sława wstydem naszym od lat wielu [s. 203] przyćmiona, która ledwie co na tym Seymie, słabym błyskać zaczęła promieniem, na wieczne czasy bez zwrotu przytłumionąby została.

N. Panie! choć Naród iaki w więzach przez bezsilność ięczy, serca Obywatelskie dopóki pałaią duchem niepodległości, iest ieszcze wolnym, y słodycz nadziei dla niego nieznikła. Ale skoro raz iuż spodleni Ziomkowie, że z ukontentowaniem dźwigaią kaydany, y partykularnemi nadgradzaią ie sobie zyski, iuż niema wolności, iuż nie ma y podobieństwa zwrotu do niey.

Nieprzyszliśmy, dzięki Niebom! do tak haniebney pory, y żyie Rzeplta; lecz pokażmy się takiemi, iakim iest Naród po Prowincyach, nie w Warszawie. Bo wtedy, gdy Bracia Nasi w potokach łez się topili, błagaiąc Niebios, by im pozwoliły ostatnich dni życia swoiego ku obronie y zemście krzywd swoich użyć, Warszawa nadto znaiąca politykę, słodką na siebie, biorąc postać, wszystkie pociski przyimowała mile, y ztąd ta Narodu Naszego osława, którey każdy co krok uczynił za Granicę, pewnie się nasłuchał.

Doniesiono mi było, iak w swoim mieyscu zwykłą wymową JW. Lubelski przytoczył Zdanie iednego z naymędrszych Królów o sposobie, którym idą rzeczy w Polszcze.

Może rozumiecie, Prześwietne Stany! że to tylko w przeszłości mowiónym było, y że ustanowiwszy sto tysięcy Woyska na papierze, iużeśmy o sobie zmienili mniemanie. Nie zaiste; oto są słowa Walecznego Króla co umiał zrzucić iarzmo podległości: Słowa Listu Iego pod dniem 6go Xbra Roku zeszłego do Obywateli Finlandzkich wypisane. "Zważaycie przypadki kraiów, Stan Polski, Kurlandyi, y Krymu, które obietnica uroioney niepodległości przyprowadziła do niewoli, musu, y nędzy, niech Wam te okropne przykłady będą przestrogą potrzebną".

Stawiaią Nas dotąd za przykład igrzyska, słabości y nierządu. Staraymy się, byśmy mogli bydź w krótce przykładem odwagi y miłości Oyczyzny, która w iednym może postać naszą odmienić razie; staraymy się zaś o to iak nayprędzey! bo może szczęśliwa pora, y tak dość iuż od nas opuszczona niezwrotnym ucieknie lotem. Nadeydzie wiosna, a My ieszcze będziem radzić, wtedy, gdy iuż siebie bronić y czynić by potrzeba. Potwierdzim to mniemanie, co dotąd było: że dla niezgody w Polszcze nic dobrego bydź niemoże. Odstąpią Nas Ci, którzyby pomagać nam chcieli, iako na nic nie użytecznych, naygrawać się będą drudzy, y każdy sądząc o nas z pozoru naszych czynności: rzeknie ze wzgardą, iak Tyberyusz do Senatu Rzymskiego przed nim płaszczącego się: o gens ad servitutem nata. Powiedzą mi tu niektórzy: a wszakżeż chcemy przystępować do podatków; a Ia odpowiem: kto chce nieuchylenia Rady, ten nie chce ani woyska, ani Podatków. Bo któżby dziś mógł dać przeciw sobie, y na to, żeby nowe za swóy grosz kupował kaydany, lub zbierał Woysko dla zguby Kraiu y wolności?

Kiedy Rada dotąd mogła Seym teraźnieyszy, w śrzód Iego naywiększych zapałów bezczynnym zrobić, łatwiey potrafi, skoro uchwalony będzie Etat z Podatkami y Konfederacyą rozwiązać. Sama weźmie iey mieysce, podgarnie pod siebie Woysko; bo maiąc moc nakazywać wszystkim Juryzdykcyom, więc y nad Kommissyą sobie władzę przywłaszczy. Nikt na nią nie zwoła Seymu. Użyie dawnego y [s. 204] nowo zaciążnego Zołnierza ku temu celowi, któren ledwie z Aktu Konfederacyi został usunięty, y którego znaiąc skład teraźnieyszey Izby y proponować nawet nieśmiano. Rodacy Nasi będą dla obcey y bardzo nam obcey przysługi krew swoią lali. Zapracowany grosz Rolnika będzie na cudzą przysługę utrzymywał Zołnierza, a Rada N. potrafi tym czasem w gniezdzie swoim robić na Obywatelów samołowki y czynić przygotowanie, do zupełnego zniszczenia, wolnego a Jey zawsze niemiłego rządu.

To, co ia tu mówię, N. Panie! nie z własnego mego pochodzi domysłu. Jest to głos powszechności, który z tysiącznych stron o moie obił się uszy. Trzeba zacząć od uchylenia Rady Nieustaiącey; bo nawet zwłoka iest niebespieczną; gdyż każdy widząc nad sobą wiszący ten kamień, który w mgnieniu oka zgnieść może, Rząd Republikantski, będzie się lękał złożenia podatku, aby ten nie był obrócony ku zgubie Oyczyzny.

Może tu wybieg znaydzie pozór, wstrzymania ostatniego losu Rady, w tym, że Examinatorowie iey czynności, niezdali nam sprawy. Lecz nigdy się z czynności Urzęduiących o naturze Urzędu nie sądzi, ale z iego opisu.

Nie badamy w ten moment, co czynili Konsyliarze, lecz co czynić mogą. Mówmy teraz o ustawie Rady, potym mówić będziem o czynnościach tych, co Radę dotąd składali. Iedno z drugim niema związku, tak y w 1776. R. na początku Seymu uchylono Kommissyą Woyskową, a na końcu dopiero drabowano iey działania.

By tutay ieszcze nie trwożyć gorliwych Obywateli tym, że wpadłszy w obszerne morze opisania nowey Straży (choć to niepowinnoby bydź naydłuższe) straciemy tyle czasu, ileśmy go stracili przy opisie Kommissyi Woyskowey, można, byle wszystkich chęć istotna dobra powszechnego prowadziła, można mówię nayprzód uchylić Radę y uwolnić się od wszelkiey trwogi, potym ustanowić Woysko y Podatki, a na koniec Straż między Seymową. Boć póki iesteśmy w pełnomocney prawodawczey władzy z trzech Stanów złożoney, Sami siebie strzedz, sami sobie radzić potrafiemy. A każdy przecie iest pewien, iż ustanowiwszy siłę Narodową, nie splamim naszego Dzieła, zostawieniem Narodu w bezrządney Anarchii. To będzie pieczęć prac naszych; naypięknieyszą zaś ich cechą to: żeśmy przełamali Magistraturę, którą gwałt postanowił, gwałt utrzymywał, y która gwałtu zawsze stawała się narzędziem.

Gdyby iednak nieszczęśliwym dla Oyczyzny losem (czego y spodziewać się niemożna) miała większością się głosów R. Nie: utrzymać, powiedziałbym: że iuż szczęście nie iest zrobione dla Polski, y niezostawałoby nam samym nic więcey do roboty, tylko iak nayprędzey powracać do stroskanych, a w domach od nas ratunku czekaiących Braci, donieść im o ich niedoli y łzy ich odebrać w nadgrodę prac naszych. Rzeklibyśmy: Współ-Ziomkowie! niemogliśmy ustrzedz Was od niewoli, lecz niechcieliśmy przynaymniey wzmacniać iey sprężyn Waszym maiątkiem, róbcie teraz co możecie, gdy my, mimo naylepsze chęci, y naymocnieysze usiłowania, nic dobrego zrobicieśmy niezdołali.

N. Panie! niech kto chce W. K. Mci milszą, choć mniey szczerą, stara się przypodobać Radą; niech podchlebne a uroione stawia widoki, ia nie umiem tylko [s. 205] prawdę niosąc do Tronu wypłacać się z winney Maiestatowi wierności. Mówię, tak iak czuię, mówię tak, iak znam sposób myślenia y czucia moich współziomków.

Królu Nayiaś: rozpacz iuż iest w Narodzie, a cierpliwość zupełnie wyniszczona. Widziałeś iuż W. K. Mść tylekrotnie krwią zbroczoną y nieszczęściami okrytą tę Ziemię, którey panuiesz; Ratuyżeż ią w tey toni iuż od ostatniey zguby!

Prześ: Skonfederowane Rzepltey Stany! odrzućmy na bok wszystkie ustronne uwagi! a nie słuchaymy tylko głosu miłości Oyczyzny! Weźmy się do iey ratunku połączonemi iednością siły! Znieśmy Radę Nieustaiącą! zgruchotaymy ten filar nierządu, tę zawadę tamuiącą bieg czynnych prac naszych! a złożywszy iey ostatki na Ołtarzu wolności, czyńmy z nich publiczną dobru ofiarę.

Jeżeliby zaś boiaźń dalszych konsekwencyi (lubo ia żadnych mniey pomyślnych nie upatruię) wstrzymywać mogła kogo; niech pomniąc na to, że iest Polakiem, wezmie sobie za Hasło tę sławną Rzymskiego Mowcy maxymę: Nullum tantum periculum est, quod amans pro salute Patriæ vitandum arbitretur ".

Jmć Pan Suchorzewski Poseł Kaliski:

"Znam to moią bydź powinnością, Głos ten zacząć od naypokornieyszego W. K. Mci dziękczynienia za łaskawe mnie y mey familii wspomnienie; czynność nasza Obywatelska niebyła, tylko w cząstce wypłatą tego długu, który każdy Obywatel winien swoiey Oyczyźnie y dobremu Królowi.

Nayiasni: Mił: Panie, tym mniey chlubić się z tego myślę, im więcey wystawiać sobie chciałem Obywatela, coby powinnościami twemi wyrównać mógł wysokim W. K. Mci pochwałom.

Nie mam Mił: Królu zasług, ale spodziewam się mieć pole do szukania ich w zbliżaiącey się w Oyczyźnie naszey Rewolucyi. Bóg day, iżbym sprawuiąc moią funkcyą od współ-Braci zleconą, pożytek y dobro Oyczyzny za iedyny y naypierwszy czynności moich maiąc cel, uyrzawszy ią raz szczęśliwą, mógł się wrócić w zacisza domowe, poświęcaiąc resztę dni y pracy, na utrzymanie w Oyczyźnie pokoiu. Bóg day, iżby zapomniany, nawet od współ-Obywateli, mógł sobie słodko wspomnieć, że prócz oddawania samey sprawiedliwości y wolności Rzepltey kreski moiey, nie miałem więcey sposobności zasłużenia się Oyczyźnie y Królowi. Tego życzyć mi każą obowiązki Chrześciańskie, miłość bliźniego y Oyczyzny, żądza szanownie Swiętym nazwanego pokoiu.

Ale ach! nie zanosi się na to, o czym W.K.Mść y Prześwietne Stany ostrzedz sądzę za powinność, tą wiarą, którą miałem honor W.K.Mci zapewnić kilku Miesięcami przed Seymem o gorliwości, iaką Naród pałał w chęci ratowania swoiey Oyczyzny, w chęci aukcyonowania Woyska y włożenia nań podatku, w chęci wreszcie udziału niepodległości swoiey.

Bracia nasi pozostali w domach, skołataną tylu nieszczęściami widząc Oyczyznę, pierwszą a sposobną do tego upatrzywszy porę, wysłali nas tu za Reprezentantów swoich, końcem, abyśmy postawienia Rzpltey w szanownym y bespiecznym Stanie wystawili Epokę, abyśmy słodząc goryczy ciągłe Panowania Twoiego, Aukcyą Woyska, y ustanowienie Podatku, do utrzymania onegóż zdolnym uwiecznili, [s. 206] abyśmy zabespieczywszy Granice y wolność od Przemocy, w pokoiu, ieżeliby to bydź mogło, przepędzali resztę dni naszych. Nie dalecy wreszcie od tego, iżbyśmy względnie godnych zemsty naszey, tyrannią swą wiekiem prawie szerzącey w Oyczyźnie naszey Moskali, oboiętność zachowali, byle Nam intrygą swoią do postawienia nas w szanowney sile y Rządzie nie przeszkadzali. W tey mówię myśli wysłali nas tu nasi współ-Bracia, zostawiaiąc u siebie Rezolucyą pomszczenia się nad tą Potencyą, y temi, których za instrument do nieuskutecznienia tak chwalebnego zechcą użyć zamiaru.

Jęczą ci współ-Bracia nasi, a świadkowie nayokropnieyszych klęsk y sromotney niewoli Oyczyzny, nad opłakanym Jej Stanem, zbliża się rozpacz sposobiąca do wykonania zemsty nad iey nieprzyiaciołmi, rezelwowani wylać do ostatniey kropli krew, by tylko wydrzeć Oyczystą z tyranii wolność. Ządze ich nie prędzey się nasycą, aż albo uyrzą do pierwszey przywróconą Oyczyznę powagi, albo z chwałą zaginą. Zaręczam, Miłościwy Panie, że odgłos zwycięztw Moskalów poprzysięgłych pod płaszczem przyiaźni nieprzyiaciół naszych, nawet całego świata nie ustraszy nas, gdzie póydzie o zrzucenie niewoli y hańby, w którey w oczach całey Europy trzymać nas usiłuią. Zagrzeie nas zapewne tym silniey wspomnienie, że ci, których niemal byliśmy Panami, o ostatnią u obcych przyprawili nas, y teraz przyprawić usiłuią pogardę, do czego niezwycięzki Ich Oręż, ale gnuśni zepsuci niewolnicy podłych namiętności, gardzący Prawami y powinnościami Obywatelskiemi dopomogli im y dopomagać usiłuią Rodacy.

Nie scierpię y ia, Nayiaśn: Panie, abym miał bydź uczestnikiem hańby y niewoli rzadkich iuż w Oyczyznie naszey Rodaków. Ogień Miłości dla Króla, Oyczyzny y wolności powszechnie zaięty w sercach Obywatelów, tym mocniey podniecać oświadczam się, y pierwszy stanąć na celu zaiadłości przeciw tym, którzy gubią Oyczyznę: Wszelkich starunków dołożę na utrzymanie wolności y swobód kraiowych, z miłości nawet tych nieszczęśliwych, którzy nie umieią szanować tego naydroższego kleynotu.

O hańbo wieczna! ieżeli patrząc na takich Polaków, Polacy nie mielibyśmy się odważyć na zemstę krzywd Oyczyźnie czynionych. Nayiaś: Panie! powtarzam, że zbliża się do Generalney w Kraiu Rewolucyi, prowadząca rozpacz, ieżeli Ty Oycze łaskawy, iednym, który iest tylko sposobem, nie zechcesz oddalić tey od Oyczyzny klęski, a ten iest, iżby influencya Moskiewska dążąca zawsze do uszkodzenia naszego, a przeszkadzaiąca nam przez różne wymyślne sposoby do postawienia Woyska, ustała, iżby Rada Nieustaiąca, nad którey nieużytecznością rozwodzić się po tylu iaśnie łuszczących tu Głosach nie będę, obaloną została, aby pożądaną przez wszystkich Narodową siłę, to iest Woysko, uyrzeć można na Wiosnę.

Zna Naród W.K.Mci dobre dla Oyczyzny chęci, y przekonany, że pragniesz go widzieć szczęśliwym co prędzey; ieźli się więc znayduie kto tu w Gronie naszym przeciwny, zkaż nam y odday zemście sprawiedliwey tych Waskancellów, a uyrzysz, iak w ów czas Xiąże Bragancki ogołoconą Oyczyznę z zdrayców, szanowną u obcych, a Twoie u potomności wyświetlone y uwielbione dla Oyczyzny zbawienne intencye. Skłoń się Miłościwy Królu do proźb tey części Narodu, która przez Naywyższą istność iest wybrana za instrument, dokonywać tego pragnący, iżbyś [s. 207] więcey iak Królem umierał, to iest zwycięzcą nieprzyiaciół Oyczyzny, Oycem łaskawie dopomagaiącym Dzieciom, wyrwać się z obcey podległości chcącym.

Końcem przyspieszenia tey Narodowey szczęśliwości, upraszam J.W. Marszałka, aby Proiekta doczesnego Podatku y pożyczenia pieniędzy rozkazał raz ieszcze przeczytać, a te ieźli iednomyślnością przyięte nie zostaną, aby uformował Propozycyą; czyli Rada Nieustaiąca, przeszkody Obradom naszym zbawiennym czyniąca, z opisami Roku 1775. y 1776 ma bydź uchylona, lub nie?"

Jmć Pan Marszałek Seymowy "Gdy w biegu kolei trzech Prowincyi, dały się iuż słyszeć głosy; dozwolą Prześw: Stany wrócić się do rozpoczętey materyi, to iest Proiektu Podatku czasowego, w którey to materyi, gdy w głosach mówiących nie dawno, Godnych Senatorów y Posłów dała się słyszeć wzniecona inna materya, y w niey od niektórych Posłów nastąpiło podanie Propozycyi, tę do Laski przyiąłem, lecz uformowaną maiąc pierwszą Propozycyą, tey teraz podaney nie ośmielam się użyć poty, poki Koledzy popieraiący Proiekt Podatku czasowego nie uwolnią od pierwszey. Zatym zapytuię się ich, czyli mam ożywić Propozycyą do Proiektu J.W. Nurskiego uformowaną".

Odpowiedział J.P. Zieliński P. Nurski: "Każdy do nayprędszego uszczęśliwienia Oyczyzny kresu dążyć powinien, a gdy wprowadzona materya względem Rady pośpiechowi staie się zawsze przeszkodą; więc chcąc ią mieć załatwioną, aby więcey nie stawała na zawadzie, od Proiektu mego y Propozycyi na ten raz odstępuię".

J. P. Marszałek Seymowy "Dogadzaiąc woli wyroków Prześ: Stanów za odstąpieniem przez J. P. Nurskiego, czytam podaną sobie przez Jmci P. Trockiego Propozycyą: czyli Rada Nieustaiąca, &c ".

Zabrał głos Jmć Pan Rożnowski Poseł Gnieznieński.

"Ze każda nasza usilność, wszystkie na pomyślność Narodu w tey Praw Swiątyni czynione wnioski, gdy te nie inny cel, nie inny zamiar, iak tylko zapewnienia trwałego, y dla nas w ogulności uszczęśliwienia koniecznie maią, w iak naydoskonalszey uwadze roztrząsane bydź powinny, któż tego z dobrze myślących nie przyzna Osób?

Ta iest nasza powinność, te obowiązki Nayiaś: Panie, y Prześ: Skonfederowane Rzepltey Stany! ażebyśmy w stanowieniu Praw Oyczyznę naszą zabespieczaiących, ile tylko zdolność poznawania toczących się materyi pozwala, naymocnieyszą zachowali ostrożność; usilniey iednak Prześ: Stanie Rycerski, tę należność dopełniać tam powinniśmy, gdzie o zaszczyty nasze, które tak świetnemi, iako y Prześ: Senatu oraz Ministerium zawsze bydź powinny, toczy się rozprawa.

Nie postępuymy tu szybkim krokiem, gdzie rostropna rozwaga zagłębiać y zastanawiać się każe. Nayiaś: Panie! y Prześ: Skonfederowane Rzepltey Stany! niechcę ia w opisach swoich, podług Praw 1775, y 1776. Roku, boday nigdy niebyłych, bo mimo innych publicznie wiadomych nieszczęśliwości, Fundusz istotny Rzpltey, na utrzymanie sił Kraiowych, zwykle dawniey obracany między tylko niektóre Osoby dzielących, utrzymywać Straży, czyli Rady Narodowey, lecz gdy wszystkim [s. 208] Prześwietnym Skonfederowanym Rzepltey Stanom Straż między Seymową (w różny iednak sposób, co dwa oddzielne: pierwszy przez J. W. Kościałkowskiego Posła Wiłkomirskiego; drugi przez J.W. Potockiego Posła Lubelskiego, podane do Laski wskazuią Proiekta) utworzyć się podobna, y którą zakoniecznie, ażeby Stan Rycerski, czyli raczey nas słabszych Obywateli od wszelkiey nadarzyć się mogącey, zabespieczyć przemocy, potrzebną sądzę; nie mogę bydź za innym, tylko za tym Proiektem który poważaiąc równą rodowitość Stanu Rycerskiego, nie tylko w niczym tego Stanu nie uszczerbia Prerogatywy, ale owszem iego na zawsze y w każdym czasie zabespiecza reprezentacyą.

Niechay Nayiaś: Panie! y Prześwietne Skonfederowane Rzepltey Stany! na samo tylko niektórych tu w tey tu Izbie J. WW. Kollegów głosowanie, iakoby złączona z Senatem przy Boku W. K. Mci podniesiona ustawiczna Stanu Rycerskiego między Seymowa wspołeczność influencyi Zagraniczney mieszczenia swoiey intrygi sposobność podała, y Cudzoziemskim Woyskom wrota do naszey Rzepltey otworzyła, Stan Rycerski bez winy nie obwinia: bo temu tylko te okoliczności bydź mogą niewiadome, który albo pod ów czas w rzędzie żyiących nie był, albo też ciekawszym zabierania z Dzieiów Narodowych wiadomości stać się niechciał. Abym więc Stan Rycerski, z którego Grona iestem Reprezentantem, zupełnie odwinił; Pozwól Nayiaśnieyszy Panie! y Prześ: Skonfederowane Rzeptey Stany, cóżkolwiek na wyświecenie tey prawdy czasu, a Ja natychmiast winnego postawię. Oto iest Rok 1717 naszey nieszczęśliwości, naszey słabości początkiem; bo w tenczas podchlebnemi tylko złudzeni widokami, zwinąwszy za intrygą Senatora, (którego dzieie Kraiowe wytykaią) dzielne y laurami zwycięzkiemi okryte Woysko, stawszy się bezsilnemi, otworzyliśmy wrota Woyskom Cudzoziemskim, a zatym daliśmy mieysce influencyi Zagraniczney, y dla tego do ninieyszego, w iakim teraz zostaiemy, przyszliśmy stanu, a iako w owym dopiero przezemnie wymienionym Roku, sama tylko Rada Senatu taiemnieyszych przy Boku poprzedniczo panuiących nam Monarchów mocna była dochodzić układów, y niezmienney w siłach swoich tey Rzepltey trwałosci obowiązaną była przestrzegać, tak koniecznie widocznym iest dowodem: że nie Stan Rycerski, lecz Rada Senatu, którą znowu oddzielaiąc Stan Rycerski, może na ostatnią w przyszłości zgubę naszą (mówię w przyszłości, bo za Panowania Twoiego Nayiaś Panie! o naruszenie tych swobód w ustawiczney reprezentacyi, których dopiero lubo dawno, gdyż ieszcze przez wielkiego w Oyczyźnie Męża Jana Zamoyskiego Stanowi Rycerskiemu życzonych, a zawiśnie y w ów czas przez możnieyszych niedopuszczonych, Stan Rycerski doczekał się, nie iestem troskliwy) zwrócić do Boku Nayiaś: Pana, niektórzy usiłuią, lecz Rada Senatu tey naszey nieszczęśliwości stała się narzędziem.

Poźniey znowu wystawuiąc sobie nayokropnieysze za Panowania dzisieyszego W.K.Mci Pana Mego Mił: skutki, czyli przedsięwezmę przemocne Biskupów, Senatora, y Posła uwięzięnie, czyli nad rozbiorem Kraiu zastanowię się, zawsze dowiodę, że w tych zle nadarzonych przypadkach Stan Rycerski ieszcze swey przy Boku W.K.Mci nie miał reprezentacyi, lecz tylko sama Rada Senatu; bo wszakże obcey Potencyi ręka w R. 1768. Biskupów, Senatora y Posła dosiągnęła, a zmowa Sąsiaduiących [s. 209] z Nami Monarchii w R. 1771. odpadłe od ciała Rzepltey Prowincye pomkniętym swym Woyskiem samowładnie oddzieliła, Stan zaś Rycerski ustawiczney swoiey przy Boku W.K.Mci P.M.Mił: wraz z Radą Senatu Reprezentacyi dopiero na Seymie w R. 1773. rozpoczętym, a w R. 1775. ukończonym, uzyskał Prawo; iakże więc skład Rady Senatu z Stanem Rycerskim połączony, gdy ten po wszystkich na Kray spłynionych nieszczęśliwościach dopiero został utworzony, mógł się stać zguby Oyczyzny instrumentem?

Widzi zatym Powszechność, że wytknięte w wielokrotnych głosach zarzuty są mylne, y że nie za czasow reprezentacyi Stanu Rycerskiego w Radzie, ale za czasów samey Rady Senatu nayokropnieysze Rzeplta odniosła klęski, musi więc być subtelnie iaka ukryta konieczność, któraby tylko mocnieyszych może, y lubo dziś Posłuiących, iednakże ledwie nie dziedzicznym Prawem o mieyscu w Senacie nie zadługo pewnych, ambicyi dogadzała.

Obywatelu mniey maiętny, teraz z Prawa Narodu upoważniony Pośle! w iakiey y ia znayduię się sytuacyi, postaw się na moment w przypadku szukania z nadarzoney iakiey okoliczności w Radzie Senatu pomocy, do kogoż śmielszym, poufalszym, czyli do Senatora lub Ministra? czyli też do równegio tobie w maiątku udałbyś się Szlachcica? a ieżeli wewnętrznie przeświadczonym zostaiesz, że równaiący się tobie Obywatel, bez zatrzymania przed pokoiem niezwłoczny da ci do siebie przystęp, y użaleń twoich cierpliwie wysłucha, oraz twoy interess z chęcią do poparcia przyimie, za cóż nie masz być ostrożnym na swoie, oraz współ Braci swoich Prerogatywy (których ci się niebo doczekać dało), pilnie bacznym, y tych nieodstępnym?

Nayiaśnieyszy Panie! y Prześw: Rzepltey Skonfederowane Stany! nie będę ia za tą Radą, która postępowaniem swoim będąc samowładną, tłumaczenie Prawa, rozrządzenie Skarbu nieprzyzwoite, moc podnoszenia Konfederacyi, zawieszenie pod pozorem nieposłuszeństwa Osób Sądowych, lub traktowania z obcemi Potencyami sobie przyswoiła, lecz będę za Strażą Narodową wystawiaiącą mi oko rządowe z trzech Stanów złożone, zawsze baczne, zawsze Magistratur moc exekwuiącą maiących, ażeby z karbu powinności swoich nie wychodziły, dostrzegaiące.

A przeto gdy iestem doskonale przeświadczony, że obawa Rady Nieustaiącey, ażebyśmy się o tę nie zahaczyli zpóźnia Nasze Obrady, idę za zdaniem JW. Trockiego, ażeby iuż Radę Nieustaiącą zupełnie natych miast zniszczyć y obalić, y dla tego na Propozycyą przez niego podaną godzę się, lecz oraz niechcąc mieć ani Prawa 1775. y 1776. R. ani teyże Rady pozostałych gorzkich owoców, następny do tey Propozycyi przydaię dodatek: Y z wszystkiemi na mocy tego Prawa zapadłemi teyże Rady Rezolucyami, oraz wszelkiemi nadaniami, zamianami, lub Dóbr iakieykolwiek Natury Królewskich w dziedzictwo obroconemi, uchyla się ".

Przymówił się JP. Potocki P. Lubelski:

"Wołałem do Ciebie Królu Miłościwy! wołałem do Was Prześw: Stany! na ostatniey Sessyi o ustanowienie doczesnych, a potym wiecznych Podatków, bo to bydź z dobrem Rzeczypospolitey widziałem. Staneła na zawadzie Rada N. [s. 210] wsparta mocą postronną; Gwarancya, która iest dla niey tarczą, iawnie iuż na Narod więzy wkłada, rzecz dziwna, że w czym całość Rady polega, ztamtąd zguba wolności wynika! czegoż się więc trzymać mamy? Rady, albo naszey niepodległości? Mniemam, iż tu mieysca zastanowienia się nie ma, y że niewątpliwym iest wybór dla dobrego Polaka? Dościeśmy się namyślili, nic na obronę Rady nieopuszczono, nawet tego, co gubiło Rzepltę, to iest Gwarancyi. Więc tę moc Rady nam samym tylko straszliwą, bo na obcey wspartą influencyi, tę tak upartą we wszystkich dzisieyszych zamiarach naszych zawadę, trzeba nam koniecznie, y niezwłocznie obalić. Wołam więc, znieśmy Radę, stanówmy doczesne, y wieczyste Podatki, znieśmy ią mówię, by Naród spostrzegłszy opieszałość naszą w zmazaniu piórem Ustaw, które go hańbą, niezgładził ich żelazem, a wtedy wszelkie w Kraiu zamieszanie nie iego, lecz naszą winą będzie.

Puszczona Rada na los obaleniem iey grożący, wznieca w niektórych umysłach obawę, aby zniesienie Rady niebyło rozumiane za zgwałcenie Traktatów. Nayiaśnieysze Stany, ieżeli Polak tak ma zostać obarczony obcą przemocą, iż mu nie ma bydź wolno dobierać Rząd dogodny szczęściu swoiemu, nie masz dla Polaka wolności; lecz ieżeli wolnym iest Polak, w tedy ma mieć moc dobierania śrzodków, iakie do utrzymania iestestwa swego, y niepodległości sądzi bydź naylepsze. Niełudzą mnie nazwiska, wiem, że nam Rzepltey zostawiono imie, lecz prócz imienia cóż więcey? błąkliwa iaka Siebierska Horda, nie iestże nad nas wolnieysza, dość w obrębie despotycznego Państwa zamknięta. Ma ona pełnomocnego Rządcę, który nad nią nic niemoże, bo iey ambit, y chciwość nie daią okowów, my mamy Radę, Gwarancyą, y ich Stróża obcego Posła, którego prawdziwie pełnomocnym nad nami czynił ambit, y chciwość nasza; dziś kiedy pozbyć się całey tey klęski możemy, będziemyż czekali pod próżną obawą naruszenia Traktatów, aby nas znowu tak nie przywaliła, iżby się skarżyć nawet na nią było występkiem? sąż inne iakie względy, które nas wstrzymuią? lecz niepowinnoż bydź naypierwszym względem ludzi wolnych, wolność odzyskać, y zmyć z siebie zbyt długą hańbę, którey zda mi się, że więcey teraz dzień ieden przydaie, iak przed tym Rok cały, bo przedtym przymuszeni w niey żyliśmy, dziś dobrowolnie żyiemy.

Co tylko na Rady obronę mowionym tu było, to iuż spełzło przy tych nieodbitych dowodach, które prawda y obywatelstwo, wystawiły rownie gorliwie, iak świetle. Lecz ziawił się nowy bronienia iey sposob, który trwogą na nas wymusić to mniema, co przekonaniem nie może. Ten iest tedy cel mówienia moiego, abym okazał, iż Traktaty z postronnym mocarstwem nie mogą bydź naruszone przez zniesienie Rady, y że choćby naruszyć się miały, takowe iako nieważne, iako przemocą wyciśnione, znieść czym prędzey wolny Polak, a nie poświęcać, iak dotąd czynił, powinien. Nie iest to hańbą naszą, że od nieba, y ludzi opuszczeni, pod obcą przemoc poszliśmy, owszem powiem, żeśmy niesłusznie w oczach całego świata spodleni, ale iest, y będzie winą naszą, y wstydem, ieżeli z haniebnego poniżenia, gdy możemy dźwignąć się nie zechcemy.

Rzplta kwitnąca dawniey, y zwyciężka, nieprzyiaciołom groźna, a teraz osłabiona, nie przeto taką iest, że do dawney przywróconą sławy bydź nie może, bo nie dla tego iest bezsilna, że iey brakuie na siłach, ale dla tego, iż tych sił użyć [s. 211] nie chce, iż z zdarzoney pory nie stara się korzystać, nieoddalaiąc nawet y na tym Seymie postronney Influencyi od siebie. Niepowinien Polak rozpaczać o podźwignieniu swoim, aż dopóki sił swoich niedoświadczy, a doświadczywszy, uzna pewnie, że nie przestał bydź Narodem dzielnym, y walecznym; więcey powiem, to, co nam naybardziey szkodziło w przeszłości, iest podnietą nadziei naszych w przyszłości. Kray nasz rozszarpany, my pod długą ięczący przemocą, widzieliśmy na Polskę zwalone te wszystkie klęski, które ciągnie za sobą zwycięstwo, myśmy iednak gwałtów nad sobą, nie zwycięstwa doznali, my rzadkim przykładem w historyi upadliśmy nie zwyciężeni, woląc rozpaczać o siłach naszych, iak ich doświadczyć, przenosząc pewną ohydę, nad sławę, która iest zawsze odwagi nadgrodą. Cóż z tąd wypływa, że interessa nasze były złemi, bośmy nic nie czynili z tego, co czynić przystało; powątpiewać zaś o nich ze wszystkim, nie należałoby, nam chyba, gdyby rzeczy nasze w tym znaydowały się stanie, mimo wszelką naszą usilność. Za pomnożeniem Woyska, wskrzesi się szlachetny Geniusz Polaka, wróci się zaszczyt imienia Polskiego, kiedy swoie zdanie od nikogo niedependuiące mieć będzie, podług tego stanowiąc dla siebie, co mu się spodoba, nie zniesie zarzutu, iż gwałci Traktaty, bo znać nie będzie Traktatu, następuiącego na Prawa swoie.

Przezornie tu przytoczono było, iż Persowie, Turcy, sami nawet Moskale pod Rządem despotycznym żyiący, między niepodległemi Narodami liczą się, bo żaden inny Naród Praw im nie pisze, ani do ich Rządu mięsza się. A myż Polacy wolnie urodzeni, wolnością szczycący się, nie tylko wolnym, ale y niepodległym Narodem bydź nie możemy, gdy poprawić Rządu naszego, bez obcego dołożenia się nam nie wolno. Polacy! ieżeli na czas musieliście ulegać przemocy, okolicznościami przymuszeni, w tedy, kiedy wam służą odmienne, stawcie iey się z tym męstwem, y stałością, z iaką Potomkom sławnych Przodków Waszych przystoi, a pewnie zwolnieią ku wam ci, którzy was dotąd za nic liczyli, lub co gorsza za swoich; wniydą w przyzwoity sposób traktowania z wami, iako z Narodem wolnym, nie podłegłym, y równym sobie. Ta sama wielka Monarchini, która rozległemu panuiąc Kraiowi, imie swoie w nieśmiertelney uwieczniła pamięci, uzna zapewne, iż wolny Naród narzuconych od obcego Mocarstwa pętów dźwigać dobrowolnie nie może, Traktatów iż łamać nie chce, gdy dawną niepodległość odzyskac szuka, słowem że wracaiąc do Praw swoich, cudzych nieobraża.

Ale obaczmy osnowę Traktatu, o który się Rada opiera, a którego się niby obawiamy naruszyć. W Artykule wyższym zabespiecza on wolność y niepodległość Rzepltey, w Artykule niższym iest warunek, iż niewolno Rzepltey tykać się ustanowioney Formy Rządu, bez obcego zezwolenia. O dziwna y niesłychana przeciwności! która nas równie wolnemi, y niewolnikami czyni, przeciwność nayokrutnieyszey chyba przemocy właściwa, to iest tey, która iest pewną tak Traktat tłumaczyć, iakiey iey się podobać będzie; przeciwność, która dowodzi obłudę, y nikczemność umowy, y skryte tego sobie przywłaszczenie, czego się znać jawnie domagać wstydliwym w oczach nayokrutnieyszego nawet było gwałtu? Od nas tłumaczenie Traktatu zależy, mamyż zasłaniaiąc nim Radę, tak go wytłumaczyć, by to iawnie [s. 212] przyznać, czego sobie góruiąca przemoc nad nami, iawnie przywłaszczać, nieśmiała? w tym przystosowaniu Traktatu nie możemy nazywać się wolnemi, bo Naród ten, nie może bydź wolnym, który nie iest mocen uczynić tego, co sądzi bydź sobie użytecznym; bez dołożenia się, y zezwolenia drugiego Narodu. Takiego gatunku Traktatu nie masz przykładu między Narodami niepodległemi, my tylko iedni narzucone raczey, iak przyięte tłumaczenie iego dotąd znosićcieśmy musieli, póki nas ciężkie gnębiły okoliczności, ten był stopień naywyższy nędzy y ochydy naszey.

Za nieszczęśliwych czasów zdziałania takowego Traktatu, poczuł Cesarz, poczuł y Król Pruski, iż Traktat takowy łamiący wszystkie Prawa Narodów, nie iest Traktatem, bo wydawszy Deklaracyą gwarantować nam wszystkie Artykuły Traktatu wraz z Rossyą, a zapatrzywszy się na niezwyczayne warunki formy Rządowey, usunęli się od swoich Deklaracyi; ani to przypisywać należy omyłce tych dwóch Gabinetów, ale przezorności, iż nie chciały w takie wchodzić umowy, któreby ich w oczach całey Europy za gwałcicielów Praw wszelkich Narodow wystawić mogły, albo za obłudnych gwarantów wraz wolności, y niewoli naszey. Zdało im się pewnie, iż utratą tak rozległych, y tak pięknych Prowincyi, sowicieśmy okupili wolność nam pozostałych, zdało się inaczey iednemu Petersburskiemu Gabinetowi, którego despotyzm pod imieniem Gwarancyi wtargnął w nasze granice, y Polskę ogarnoł; znały nakoniec wspomnione Mocarstwa, iż prawa narzucone przemocą, nie są Traktatem, y że taki Traktat długo trwałym, y zachowanym bydź nie może, bo Naród, który sam Rządu swego nie układa, który Rządu swego nie ma mocy poprawić, aż mu drugi tego pozwoli, nie iest wolnym, ale tamtego narodu poniewolnym Hołdownikiem. Takie iest nie tylko moie czucie, ale też y zdanie tych, którzy o Prawie politycznym pisali, y pewne nam podali maxymy, nienadciągane tak, iak słowa Traktatu, lecz na prawidłach słuszności, y równości zasadzone.

Dzieło przemocy nie może się utrzymać, chyba tąż, którey iest skutkiem, przemocą; y czyliż my Polacy, na Seymie wolnym, Seymie, którego hasłem cnota, miłość Oyczyzny, y niepodległość, potwierdzać, y uznawać to zechcemy, co na Seymie ruiną Oyczyzny sławnym, przy naywiększych gwałtownościach iedna Potencya nam narzuciła, a słabość, trwoga, y uleganie groźney Influencyi przyięły?

Lecz to, o co się dziś Rada opiera, to iest Traktat, y Gwarancya, iuż iey za własnym waszym wyrokiem N. S. służyć nie może. Dokonanym iest Dzieło oswobodzenia naszego y od nas, y od przyiaznych nam Dworów, dokonane z mocy wyższey nad ludzką, która się nakoniec zlitowała niedoli naszey. Wszak Noty nasze Ministrom Zagranicznym podawane, y od nich odbierane, weydą w Konstytucyą, y czczemi bydź nie mogą. Nie czcza iest Deklaracya Króla Jmci Pruskiego, nie czcze wyroki W. K. Mci, y P. Stanów, nie czcze w odpowiedney Nocie do Króla Jmci Pruskiego, y Jmperatorowey Rossyiskiey, nasze wyrazy. Oznaczyliśmy, y obwarowaliśmy wolność, y niepodległość Rzepltey, wytłumaczyliśmy Gwarancyą, iż ta iedynie do całości Granic, y bespieczeństwa Rzepltey stosować się może, tego się więc trzymać, y przy tym stawać powinniśmy, inaczey czyniąc [s. 213] bylibyśmy sami sobie przeciwni, wprzęgali byśmy się znowu dobrowolnie w Jarzmo niewoli, wystawialibyśmy się na pogardę u życzliwego nam Sąsiada, na hańbę, y pośmiewisko w oczach całey Europy, na płacz y narzekanie pozostałych w Domach współ-Braci naszych.

Wielorakie są pobudki Narodu, do uchylenia Rady Nieust: a tym samym zrzucenia z siebie obcey przemocy w tym momencie, kiedy mu służy pomyślna do tego pora, lecz nie ma mocnieyszey nad tę, którą się właśnie Rada zasłania, to iest ukazania y zabespieczenia niepodległości naszey, odrzucaiąc tłumaczenie arbitralne Traktatu, które wzywa za sobą Rada, y co nas w hołdowniczy zamienia Naród; trzymaiąc się tego, kiedy nam Prawo Narodów wskazuie, życzliwość potężnego zabespiecza Sąsiada, słowem, co nas niepodległemi czyni. Brońmy tego Prawa Narodom świętego, przy którym zginąć ludziom wolnym, iest chwałą, a żyć bez niego ochydą. Niech będzie Rada pierwsza niepodległości naszey ofiarą! Rada, która się obcą chełpi Gwarancyą, na to utworzona, na to nam narzucona, na to tak obwarowana, by y wspierana tey influencyi była wieczystą podporą, która ią rozmyślnie spłodziła.

Przezorność Twoia, y Oycowska troskliwość Mił: Królu, przenikłym rzutem oka sięgaiąc zdala rzeczy, wskazała nam niebespieczeństwa, któremi naruszenie Traktatów Polszcze grozić może, osobliwie w tak niedoyrzałym rzeczy naszych stanie. To, coś W.K.Mść zgromadzonym Stanom przełożył, ta Jego Oycowska troskliwość, cóż znaczy innego, ieżeli nie przywiązanie Jego do Narodu, którym rządzisz, ieżeli nie dowód czułości Jego, o spokoyność, y szczęście Polski? Lecz przyszedł Miłościwy Panie, ten czas, w którym wszystko ważyć należy, by dźwignąć Oyczyznę. Nie może zaniechać Polska bez wieczney ochydy, y zguby swoiey, tey pory iedyney, która nas wyrwać z pod obcey przemocy, y na potym zabespieczyć iest mocna. Znikną na takie wspomnienie wszelkie względy, zniknie wszelka obawa, bo M: Panie, iuż się większego nieszczęścia nad tę, w którym żyliśmy, obawiać nie możem, a ieżeli ginąć przyidzie, zginiem przynaymniey ze sławą, dotąd ginęliśmy w ochydzie. Któż nad Ciebie M: Królu więcey ucierpiał, nie miano więcey względu na Prerogatywy y dostoieństwo Twoie, iak na Prawa Narodu, wszystko to zuchwale zdeptanym zostało. Czuiemy, iż Cię los na iedney z nami położył szali, y w Tobie zaufanie nasze kładziemy. Przyimuie Polska z czułą wdzięcznością Oycowskie Twoie przestrogi, iako nowy zakład Twoiey dobroci, lecz nic ią pewnie odwrócić nie zdoła, od determinacyi, do którey ią pora dziś szczęśliwa, y świeża niedola, słowem: nadzieia y rozpacz przywiodła. Nie odrzuci Mił: Panie, Dusza Twoia takich pobudek, przestaniesz bydź Oycem troskliwym, a gotów dzielić los Narodu, staniesz się Dzieci Twoich obrońcą. W potrzebie uyrzy Cię na czele swoim ten Naród, ktory iest gotów ginąć przy obronie Praw Tobie z nim wspólnych, Naród nayściśley z Królem swoim złączony, bo nie zna innego Pana nad sobą, iak tego, którego daie sam sobie. Tego się po Tobie, Mił: Królu, Polska spodziewa, tego pragnie; y rozumie, że gdy naysławnieyszych Poprzedników Twoich doszedłeś mądrością, w potrzebie męztwem ich, y odwagą wyrownasz.

[s. 214]

Nie mniemam ia, Nayi: Stany, niebespieczeństwo tak nagłym, iak go nam Rada na swoią obronę wystawić szuka, iest ona w prawdzie tak potrzebną obcey w Polszcze influencyi, że nie wątpię, iż w inney porze, w innych okolicznościach, wszystkiegoby nam się lękać należało. Imie Traktatów, służyłoby za zasłonę przemocy, gotowey bronić dzieło swoie temi sposobami, któremi go wzniesła, a wtedy, albo powstałaby Oyczyzna na Ruinach Rady, albo Rada na grobie Oyczyzny. Lecz dzisiay czegóż się obawiać mamy, y czyliż Moskwa własną zaprzątniona obroną, nowych nieprzyiaciół, y nowych niebespieczeństw szukać będzie? a gdyby tak było, (co bydź nie może) nie zręcznieyszey dla siebie, zręcznieyszey dla nas wybrać nie mogłaby pory, przyspieszyłaby tylko dzieło powstania naszego. Wspolne niebespieczeństwo iednąby nam dało Duszę, y sercę; Wie ona, żeby bydź mocnemi, brakło nam tylko bydź ziednoczonemi, są Nayiaś: Stany y inne powody, obce mowie moiey, które iey lekkomyślnie czynić nie pozwala. Y cóżby lekkomyślnieyszego było, iak do podwóyney, którą iest obciążona, potroyną przydać Woynę?

Lecz cóż znaczą te groźby, które się tak rozlegaią po umysłach trwożliwych? podług mnie, znaczą tylko, że się ten ieden, a od dawna używany został sposób władania słabemi umysłami. Nie grozi ten, co czynić zamyśla, bo łatwo iest znaną grozbę uprzedzić, lecz grozi ten, co zatrwożyć tylko szuka, wtedy nayczęściey, groźba iest znakiem słabości. Do tego, wie Moskwa, iż interessa nasze nie są w tak złym stanie, iak my sami często mniemamy, y że wtedy dopiero poznamy siły nasze, gdy ie nam doświadczyć przyidzie? Już to rzekłem, Nayiaś: Stany, nie dla tego słabi iesteśmy, iżby nam na siłach zbywało, ale dla tego, iżeśmy sił naszych użyć dotąd niechcieli. Kray nasz lubo po odpadłych tak znacznych Prowincyach, dosyć ieszcze obszerny, a w Szlachetną, y waleczną młodzież zamożny, Ziemia Polska buyna karmicielka ludzi wolnych, dość ieszcze Obrońców Oyczyzny, y dostatków na iey potrzeby w sobie zamyka, by ie, iak dotąd działo się, łatwiey intrygą, iak orężem pokonać nie było, y tey ia się tylko obawiam broni, która nie ciała, lecz duszę zabiia. Jeżelibyśmy nie mieli dotąd sposobności okazać co możemy, nie sądźmy ztąd bynaymniey zle o sobie. Prawda, iż uchwalone przez nas Woysko, obcą intrygą dotąd ieszcze nie iest uskutecznione, ale nie iedno 100000 Rycerstwa Polskiego ostrzy Pałasza na obronę Oyczyzny, odparcie obcey przemocy, y ugruntowanie wolności. Spoyrzyimy na siebie, obeyrzyimy się na niedawne dzieie, przypomniymy sobie, iak mała część Narodu związkami Konfederacyi uięta, w porządki Woyskowe nie opatrzona, w tryb Woienny nieuprawna, w sztuce Woienney mądrze niewyćwiczona, co gorsza ieszcze, zbyt często z sobą niezgodna, iednak samym męztwem Polakowi wrodzonym, zdołała dosyć długo opierać się licznemu, rządnemu, karnemu y we wszystko opatrzonemu Moskwy Woysku, a przyznamy, iż iest ieszcze w Polakach dawna ich waleczność, y siła. Uczuli to znać dobrze ci, co poznawszy, iż nas zbyt ciężko pokonać siłą, tedy obarczyli Traktatami, y Rządem. O ten to Rząd gwałtownie nam narzucony, by nań w wieczną pogrążał podległość, iest dziś wytoczona przed wami, Nayiaś: Stany, wielka sprawa Narodu. Winszuię wam, y sobie, że nam samym nakoniec wolno iey bydź Sędziami? Nie mniemam, by tu rzecz była między nami y obcemi; [s. 215] wszak iuż okazałem, co znaczy czczy zarzut Traktatu, y niesłychane nigdy tłumaczenie onego, a wróciwszy do Prawa wszystkim Narodom powszechnego, iasno pono dowiodłem, iż nie więcey ma Moskwa Prawa do naszego, iak my do iey Rządu? nie z obcemi iest tu więc sprawa, ale części nas samych, próżną przeiętey trwogą, z całym Narodem, który dziś inney nie zna obawy, iak bydź dłużey zchańbionym. Czegóż więc czekamy, szczęśliwszych pewnie okoliczności? bóymy się raczey, by nie mniemali współ-Bracia nasi w Domach pozostali, że ociąganie się nasze w tym, co zwłoki nie cierpi, dąży do tego, by znikczemnić tę porę iedyną powstania Polski. Czekaią nas wtedy ich złorzeczenia, y zemsta, bo w nas widzieć będą uwiecznicielów, klęsk, niedoli, y ochydy swoiey. Kiedy więc taka iest chęć nieodmienna, taka gorliwość Narodu, korzystaiąc z chwili pomyślney, kończmy niezwłocznie, cośmy tak chwalebnie dla szczęścia iego przedsięwzięli; niech nas żadna nie wstrzymuie wątpliwość, nie ziębi próżna trwoga. Ustanówmy nowy Rząd dobry, y Woysko, bronić, y gwarantować go nam zdolne, a wtedy y słusznych Traktatów; y sprawiedliwego ich tłumaczenia pewni będziemy?

Lecz do iednego, iak do drugiego iest w Radzie główna przeszkoda, bo wyrwać z iey rąk Rząd wprzódy należy, nim go w wiernieysze powierzyć, bo póki w iey ręku Rząd ten będzie, któż się śmiało z nas na wieczne podatki, y na Woysko pisać może? Bo któż nie widzi, iż ie Rada ogarnie, która od obcych utworzona, od obcych utrzymywana, obcey, słowem, Influencyi przez tak długi czas naymocnieysza sprężyna, użyie przeciw nam własnych sił naszych, y tym właśnie śrzodkiem panowanie zagraniczne uwieczni, którym my się od niego zasłonić szukamy. Podatki nasze będą tylko nieznośnym dla nas ciężarem, a Woysko stawszy się w Kraiu stróżem przemocy, y obcą, iż tak rzekę, załogą, póydzie pewnie, iak iuż o tym nie raz myślano, gnębić naywiernieyszych Sąsiadów naszych, y łupami ich wzbogacać, którzy tym sposobem przeciwnym wzmocnieni, nadzieię nam nawet odeymą powstania. Otóż iest wierny obraz, czego się Polska przeszłością nauczona, od Rady w przyszłości obawia. Otóż są naysłusznieysze zniesienia iey pobudki, przydane tysiącznym, które tu, tyle ust wymownych, świetle, y obszernie dowiodło. Czegóż się więc wahamy? czekamyż, by Narod w rozpaczy chwycił się tych śrzodków, które mądrość wasza Nayiaś: Stany łatwo uprzedzić może? Czekamyż mówię, by te hańbiące siebie ustawy, które przemoc dyktowała, pisała trwoga, gdy my ie piorem nie zmażemy, on ie nie zatarł żelazem?

Jużem to dowiódł; gorszące y arbitralne Traktatu tłumaczenie, Radzie służyć nie może, chyba, że zamiast zerwania okowów naszych, sami ie zmocnić, y uwiecznić chcemy; chyba, że wyrok niepodległości naszey, cośmy go sami wyrzekli, co Sąsiad wspaniały zatwierdził, cofnąć pragniemy, chyba, że trwożliwi iesteśmy, gdy się niczego obawiać nie mamy przyczyny; Gdyż, dzięki Bogu! z tey się dziś strony moc, co y słuszność bydź zdaie. Przystępuymy więc, Nayiaś: Stany, pospieszmy ad Turnum, do rozwiązania gorliwey J.W. Trockiego Propozycyi, którey mnie los bynaymniey nie trwoży, gdy go w ręku tylu gorliwych widzę Obywatelów. Nie omami ich podchlebna Stanowi Rycerskiemu Prerogatywa zasiadania w Radzie, zręczniey ta pono, iak szczerze przytaczana, bo znam, iż gdziekolwiek Obywatel zasiada, [s. 216] gdy zasiadać nie może dla dobra Oyczyzny, na własną zasiada zgubę. Do tego iakiżkolwiek skład Rządu Radę zastąpi, nie zamknięty iest wstęp, do niego Stanowi Rycerskiemu, y zawsze w iego będzie woli, chcieć go, lub niechcieć. Co do mnie: Nayiaś: Stany, zasiadałem w Radzie, znam ią bydź zgubą niepodległości naszey, bo otwartym zawsze obcey influencyi wstępem, y gdyby mnie do naywyższych doprowadzić miała stopniów, wznosić głosu mego przeciw Radzie nie przestanę. Bo mi się to mieysce naypierwszym dla Obywatela zdaie, gdzie iey naygorliwiey służyć może, bo nakoniec wolę na ostatnim żyć y umierać wolnym, iak niewolnikiem na pierwszym".

Gdy J.P. Szydłowski Kasztelan Zarnowski zabrał głos, Jchmć PP. Podolscy Lubelscy y inni Posłowie prosili go o odstąpienie głosu, ażeby Turnus zaraz na Propozycyą przeczytaną mógł iść, lecz tenże stoiąc przy zabranym głosie, mówił w tym sposobie: "Nie broniłem nigdy exystencyi Rady, owszem byłem zawsze przeciwko niey, tandem większość głosów utworzyła Radę; że Rada iest nie miła Narodowi, to się ukazuie z tak licznych głosów do Tronu W.K.Mci o skassowanie Rady zaniesionych. Gdy exystencyi Rady utrzymać niemożna, y przychodzi ią uchylić, czy nie można, dla zapobieżenia iakowey niechęci, grzecznym sposobem to wykonać? Jest tu przytomny J.P. Stackelberg, donieśćby mu trzeba o tym zamyśle Narodu; rozumiałbym, iż możeby się przychylił".

Nie ma zgody! Powstał okrzyk powszechny, a J.P. Niemcewicz P. Infl: rzekł: "Nie wiem, coby nas dłużey wstrzymywało od uchylenia Rady. Jeżeli Traktaty? te wolności stanowienia Formy Rządu nie wiążą. Jeżeli Imie Gwarancyi? ta, wytłumaczono w iakim względem nas brać się ma sposobie; Inny iest teraz Naród, nie zna inney podległości, tylko Bogu, który iest nad wszystkiemi, Królowi, którego sobie wybrał, y Prawu, które sobie pisze. Jużeśmy w odpowiedney Nocie Nadzwyczaynemu Posłowi Rossyiskiemu napisali, że niepodlegli iesteśmy, a iakim czołem teraz prosilibyśmy tegoż Posła o pozwolenie uczynienia w Rządzie naszym odmiany? Krok takowy byłby uymą niepodległości naszey, y hańbą dla Narodu, byłby przecie dostoieństwu J. K. Mci, przeciw godności ludu Polskiego".

J.P. Marszałek Seymowy "Znam dobrze, iż wykonanie usług moich powinno bydź naysłodszym dla mnie obowiązkiem, ale znam oraz, co winienem Urzędowi, Obywatelstwu y Prawu. Przyiąłem od J.P. Gnieźnieńskiego dodatek do Propozycyi przez J.P. Trockiego podaney, lecz troskliwy iestem, abym Prawu 1768. R. nie uczynił obrazy, zaczym zapytuię się Prześ. Stanów, czyli może bydź ten dodatek umieszczony w Propozycyi J.P. Trockiego, która iest taka: Czyli Rada Nieustaiąca &c. Dodatek zaś J.P. Gnieźnieńskiego iest ten: Ze wszystkiemi nadaniami y Rezolucyami teyże Rady &c. Mnie się zdaie, że ten przydatek kilka razem materyi w sobie zawiera; a przeto chcę zasięgnąć myśli Prześ: Stanów, czy mam go przyłączyć do Propozycyi?".

Odezwał się J.P. Kwilecki P. Poznań:, żeby prócz tego umieszczony był ten Dodatek: z całą Konstytucyą 1775. y 1776. R.

Nie było na te dwa dodatki zgody.

J.P. Suchodolski P. Chełm:

"Znamy, że J.W. Marsz: Sey: zwykłą sobie postępuiąc delikatnością, zapytywał się Izby, czyli może bydź dodatek J.W. Gnieź: [s. 217] umieszczony w Propozycyi JW. Trockiego; w krótce na to odpowiedzieć można, poszedłszy do Prawa 1768. Roku, które nie pozwala, iak tylko iednę materyą umieścić w Propozycyi; nie idzie tu tylko o samą Radę Nieustaiącą, którą chcemy nie mieć in existenti; gdy się więc materya o Radzie toczy, do tey JW. Trocki podał Propozycyą; wolne iest każdemu domowienie się do niey, y poprawienie, ale nie wolno łączyć inney materyi, bo na ten czas z gruntu Prawo 1768. R. obalać się będzie, a iako JW. Marszałek Seym: iest strożem tego Prawa, tak spodziewam się, że nie inną deklarować będzie Propozycyą, tylko taką, któraby nayczyścieyszą była, y iednę tylko w sobie zawierała materyą; na wniosek JW. Poznańskiego zgodzę się, ale w osobnym Proiekcie".

JP. Potocki P. Lubelski oświadczył, iż wniosek JWW. Gnieźnieńskiego, y Poznańskiego approbuie, y w swoim mieyscu na niego się zgodzi.

Rzekł JP. Marszałek Seymowy: "Gdy JP. Gnieźnieński, chociaż chciał swoią Propozycyą przyłączyć do pierwszey Propozycyi JP. Trockiego; lecz zwykłą okazuiąc powolność, oddala ią teraz, y do dalszego czasu zostawuie, zatym przystępuię do przeczytania Propozycyi JP. Trockiego, Czyli Rada &c.

JP. Rozmowski P. Gnieźnień: oświadczył, iż odstępuie pod tą kondycyą, aby dane było zaręczenie, że gdy ta materya względem Rady udecydowaną zostanie, zaraz po niey Proiekt iego dodatkowy będzie podniesiony. Zgoda ! na to odpowiedziano. A JP. Marszałek Seymowy oświadczył: iż gdy przepisze wraz z JW. Marszałkiem W. K. podaną sobie przez JP. Trockiego Propozycyą, będzie ią miał honor P. Stanom przeczytać.

JP. Jerzmanowski P. Łęczycki rzekł, iż na inszą nie pozwoli Propozycyą, iak tylko z dołożonym wnioskiem JW. Poznańskiego, to iest: z całym Seymem 1775. y 1776.

JP. Marszałek Seym: czytał Propozycyą JP. Trockiego. Nie było na nią zgody.

Oświadczył JP. Marszałek Seym: iż ponieważ JP. Poznański ma odkryć niektóre swe myśli względem tey Propozycyi; więc Prze: Stany dozwolą mu one wystawić.

Zabrał głos zatym JP. Kwilecki P. Poznań: "Słyszałem, że obca Przemoc Konst: 1775. y 1776. pod ten czas, kiedy ia w Berlinie Urząd Poselski sprawowałem, dyktowała; w tęż samę Konstytucyą weszły Opisy y cała Ustawa Rady Nieust: moim więc zdaniem zgodziemy się, kiedy całą tę Konstytucyą 1775. y 1776. uchylemy".

JP. Siellicki P. Połocki przymówił się: "Śmiały ten zapał Obywatelski nayiaśniey się wyda, gdy całe Dzieło 1775. y 1776. R. tąż samą przemocą, co y Rada utworzone, w iedney z nią pogrzebione zostanie mogile".

JP. Krasiński P. Podolski:

"Tym śmieley do Tronu W. K. Mci głos moy podnoszę, tym śmieley mowić mi przychodzi, w obecności gorliwego Narodu, bo mówić żądam o tym, co zabespiecza wolność, ustanawia istność y niepodległość Rzepltey. Przyznaię, że śmiałym krokiem zrywać chcemy te pęta, któremi związani iesteśmy; ale ta śmiałość na złe tłumaczona bydź nie może, bo usunąć to, co nam przeszkadza, dążyc do przedsięwziętego zamiaru, iest dopełnieniem powinności Naszey; każdego [s. 218] społeczeństwa, każdego związku, nie inny był powód, iak zabespieczyć się w trwałości swoiey; ieżeli przemocą y poniewolnie przychylił się który Naród do utraty wolności, do utraty swobód swoich, zapytać się należy, czyli czynić mu przystało takie umowy, które hańbiły iego niepodległość: wszystkie takowe Traktaty przemocą wymuszone do zamieszania y do zupełnego potym zniszczenia Narodu dążące, trwałemi długo bydź nie mogą; bo każdego Narodu zabespieczenie, iest pierwszym Prawem iego. Gdy idzie dzisiay o uchylenie naypierwszey sprężyny, przemocą obcey Potencyi utrzymywaney, którą stosownie do okoliczności taż sama przemoc kierowała, sądzę, że każdy Obywatel, ktory nie inny zamiar zakłada ustawom, iak uszczęśliwienie Oyczyzny y Współ-Obywatelów swoich, skłoni się chętnie do tego. Sądzę: że taki uczyni różnicę między tym, co istotnie z wolnością naszą zgadza się, a tym, co dla przyduszenia Obywatelskiego zapału iest wniesione. Pierwsza Propozycya czytana była o Rady zniesieniu, nadto głosy słyszane dowiodły, iak szkodliwa była ta Magistratura Kraiowi. Ia nie mam iuż przyczyny rozciągać się nad tym, ale chcę zastanowić umysły Prześ: Stanów, czyli tam, gdzie idzie o zabespieczenie wolności y niepodległości swoiey, można inne obok stawiać materye, trudniące ułatwienie pierwszey, albo też rzucaiące nasienie nienawiści, y oddalaiące nas od szczęśliwości. Takowy Proiekt znoszenia Rady z całą Konstytucyą 1775. y 1776. nie może bydź sprawiedliwym, bo dotyka własności Obywatelskich, y wzburza ich spokoyność; nie mówię Ia za sobą, bom nigdy nic nie korzystał z tych Ustaw, y gdybym był co korzystał, możebym gorliwością uniesiony oddał to wszystko teraz, ale mówię za własnością Obywatelów, którzy w dobrey wierze własne maiątki swoie w to włożyli. Jeżeli sądziemy wszyscy, że złe są te Ustawy, y Ia się na to zgadzam. Więc dla tego zabespieczyć się nadal trzeba od Influencyi obcey, przez zniesienie Rady, zostawuiąc sobie wolność polepszenia Rządu. A w reszcie mogą podać JWW. Koledzy w swoim czasie Proiekt osobny y oddać go na rozwagę Stanów. Teraz zaś łączyć do czytaney Propozycyi JW. Trockiego nie zgadza się z Prawem 1768. Gdybym był wezwany do Rady JP. Stackelberga, zapewne inney bym mu nie dawał; iak ażeby wrzucał pomiędzy Nas nasiona niezgody, zostawiłbym Naród w nierządzie. Prze: Stany! strzeżmy się tego, bo gdyby czas sprzyiaiący y pomyślne okoliczności na sporach próżnych zeszły, y my nic dobrego nie zrobili, uznano by nas za złych, y nieposłusznych ich woli, y za naszą gorliwość tak, iak za bunt ukaranibyśmy byli, Prze: Stany! niech ten Szlachetny Narodu zapał czczym się nie stanie, aby przynaymniey raz powiedziano, że ten Seym 1788. R. od Seymu 1775. różni się, gdyż na nim miłość Oyczyzny, ufność wzaiemna, y przywiązanie ku Tronowi panuie".

JP. Marszałek Seym: "Dopełniaiąc obowiązku urzędowania mego, tak w posłuszeństwie Prawu, iako też y w powolności zacnym Kolegom, uformowałem Propozycyą, a gdy iuż iednomyślność zdaie się bydź na nią Stanu Rycerskiego, będę upraszał JW. Marszałka W. Kor: aby onę dla Prze: Senatu ogłosić zalecił".

Po takowym oświadczeniu JP. Marszałka Seym: JP. Marszałek W.Kor: dał głos JX. Referendarzowi Koron: do przeczytania Propozycyi.

Zaczym JX. Referendarz Koron: przystępował do czytania, lecz Jch Mść PP. Jerzmanowski, Nakwaski Łęczyccy, Wolmer Grodzieński y Suchodolski Smoleński Posłowie, uczynili przeciwko czytaniu oppozycyą.

[s. 219]

Zabrał głos Xże Jmć Marszałek Konf: Litt: w ten sposób:

"Pierwszy głos, który podniosłem dzisiay, był skutkiem czułości Obywatelskiey, był dowodem wierności dla Maiestatu; bo rozumiem, że nie masz większego grzechu, iak ażeby nie odkrywać tak rzeczy, iak się komu widzieć daią, y nie wynurzyć względem niey zdania swego y myśli. Teraz powtorny głos zabieram z konieczney powinności, gdyż idzie o porządek Izby, o porządek Seymowania; w krotkich słowach powiedzmy iuż sobie, czyli chcemy daley postępować, czyli na samych sporach czas trawić? Po kilka razy przystępowaliśmy do tey materyi, y odpychaliśmy się od niey, na reszcie szczęśliwy wydarzył się moment, że wszyscy przystaliśmy na Propozycyą. Już tym samym, gdy dodatek był do niey uczyniony, y propozycya przyiętą była, bo co innego iest odrzucić całkiem Propozycyą, y nie chcieć na nią turnować, a co innego żądać tylko dodatku. Gdy JW. Grodzieński okazał powolność wstrzymaniem swego dodatku, który był szczegułem do dalszego czasu, aż tu raptem słyszę wzmiankę o uchyleniu całey Konstytucyi 1775. y 1776. r. Już też tutay, rozum moy ustaie, y nie może poiąć: iak możnaby rezolwować taką Propozycyą; przysięgliśmy W.K.Mci y Prze: Stanom, że zachowuiąc porządek Seymowania, kazdą osobno przedsiebrać będziemy materyą. A tu krócie krociów materyi w całey Konstytucyi rachować można, przynaymniey trzebaby 15. lat Seymu na decydowanie każdey z osobna, y kto wie, czylibyśmy doszli ich końca; trzebaby wydać Uniwersały, że wszystkie Dekreta po Kommissyine są nullitatis; wzruszyć wszystkie z nich Sprawy zakończone, y granice iuż odeszłe. Niech się sami podaiący takową Propozycyą osądzą, czyli to iest przyspieszenie uszczęśliwienia Kraiu, y czyli chcą mieć prędko wystawione na nogi Woysko? ieżeli nie podoba się komu Propozycya JW. Trockiego, może powiedzieć, że w tym iest zła, w tym przeciwko Prawu, w tym a w tym żąda poprawy. Lecz pytam się, czyli trafiemy kiedy do końca, skoro iedna Propozycya w iedney materyi będzie podana, a drudzy z obcey materyi dodatkami cisnąć się koniecznie będą do niey, a że nie można wszystkich razem złączyć, stanie się Seym prożnym, y prace Nasze daremne. Nie podchlebiam sobie, żebym kogo przekonał, ale tylko z powinności urzędu wytłumaczyć się muszę, że takiey Propozycyi nie możemy ad Turnum przyiąć, tylko podług Prawa do iedney materyi stosowaną. Miłościwy Panie! wytłumaczyłem zdanie moie na zaięte spory, ale W.K. Mść Oycowską swoią powagą rozstrzygnąć ie raczysz, y gdy JW. Marszałek, lubo po kilka razy dotknięty nie domawia się o ubliżenie swoiey powagi, przynaymniey niechay Prawo gwałtu nie cierpi. A zatym, gdy Propozycya iest do materyi ułożona, powszechnie przyięta, nie naganiona; więc, aby dłużey dodatkami trudnioną nie była, upraszam".

JP. Suchodolski P. Chełm:

"Gdy tak oporem rzeczy idą, bo nie słysząc przyczyny, wstrzymaną Decyzyą Izby widzę, śmiem się dopraszać JW. Marszałka Seym; aby uymuiąc sobie pracy, raczył rozkazać przeczytać Prawo, które nie pozwala mu więcey nad iednę materyą w Propozycyi umieszczać, a tak rozumiem: że y Powagi Marszałka, y Prawa słuchać będziemy, y że stanowiąc na przyszłość Prawo, sami będziemy posłuszni Prawu. Przydatek do Propozycyi wniesiony, iuż tu był wytłumaczony iasno, tak przez Xięcia Jmci Marszałka Konf: Litt: iako y głosem JW. Podolskiego, że nie dwie, nie cztery, ale setne zawiera w sobie materye, [s. 220] pytam się, czyli po przeczytaniu w tey mierze Prawa, nie będziem chcieli słuchać iego nakazu? nie będziem chcieli znać Powagi Marszałka? potoż nas wysłali wspoł-Obywatele, abyśmy w iednym słowie całą obalili ich spokoyność; zastanówmy się, wieleby to przyniosło zamieszania, wiele niesprawiedliwości y krzywdy Obywatelom, aby po kilkarazy maiątki swoie okupowali. Będąc od nich wysłany, znayduię obowiązek mówić za ich całością, ale nie iest tu materya, nad którąbym się miał dłużey rozszerzać; wracam się do Propozycyi, wracam się do Powagi Lasek Marszałkow W. Kor: y Seym: y o przeczytanie (iak maią bydź formowane Propozycye) Prawa upraszam".

JP. Sekretarz czytał Prawo 1768. R. od słów: Ieżeli Proiekt &c:

Odezwał się JP. Sokołowski P. Inowrocławski: "Przyczyna sporów nie iest tak lekka, iak się może wydawać; rzecz na tym stoi, stosownie do Propozycyi od Laski ogłoszoney, albo ma bydź Rada Nieustaiąca uchwaloną? albo nie? Prawo zabrania Turnum, y formowania Propozycyi przeciwko zapadłemu Prawu. Prawo zapadłe pod Artykułem piątym o Kommissyi Woyskowey napisało, że Straż Rządowa poniżey ustanowiona będzie, gdyby przeciwnie teraz losem wypadło, że Rada Nieusta: nie ma bydź uchylona, wpadlibyśmy w kontradykcyą Prawu. Tę myśl moią oddaię pod uwagę y decyzyą Stanów".

Rzekł nato JP. Marszałek Seym: "Wniosek Zacnego Kolegi zapewne zastanowił mnie, raz przez szacunek Iego Osoby, drugi raz przez znane w nim przymioty, które uwielbiam; lecz gdy ta okoliczność okazuie się bydź załatwioną w opisie Kommissyi Woyskowey, gdzie było oznaczenie Straży, a przez to iuż tacitè Rada uchylona, która uchylenie troskliwość Seymuiących chce teraz zupełnie y głośno potwierdzić; przeto uformowana Propozycya nie czyni kontradykcyi Prawu, którą Propozycyą mam honor Prześ: Stanom ieszcze raz przeczytać. Czyli Rada &c: ".

Dany był głos JX. Referendarzowi do czytania tey Propozycyi, który, gdy chciał zacząć czytać, podobnaż iak y pierwszą razą oppozycya stanęła mu na przeszkodzie.

JP. Mniszech Marszałek W. Kor: "Znam obowiązek Urzędu mego, znam; że powinienem się znosić w tey Izbie z JW. Marszałkiem Seym: znam, że gdy Propozycya zdaie się bydź powszechnie przyięta, powinienem ią podać do czytania. Czyniłem to w dopełnieniu Prawa, porządku y urzędu; lecz, gdy niektóre ieszcze głosy sprzeciwiaiące się Propozycyi daią się słyszeć, iest moim obowiązkiem zapytać się: czyli zgoda na tę Propozycyą, a dopiero potym będzie moią powinnością utrzymać Powagę Laski, powagę Gospodarza Senatu".

Na to zapytanie w Senacie było milczenie, a Posłowie okrzyknęli: zgoda, oprócz niektórych, co y dawniey, sprzeciwiaiących się.

Za tym JP. Marszałek W. K. w dalszym ciągu głosu swego mowił: "Gdy czynię z mieysca mego dopełnienie Prawa, zdaie się, że czynię tak, iak z urzędu czynić się należy, a zatym daię głos JX. Referendarzowi do przeczytania Propozycyi". Lecz taż sama oppozycya nieustawała.

W tym mieyscu chciał zabrać głos JP. Załuski Kaszte: Buski, lecz Xiąże Sanguszko Wwda Wołyński oświadczył: iż zamówił sobie głos dawniey, y [s. 221] tym końcem szczegulnie go ustąpił, aby Propozycya ułatwioną była, zatym przeprasza JP. Kasztelana, że na żadne głosy pozwolić nie może.

Również y Posłowie sprzeciwiaiący się Propozycyi, chcieli zabierać głosy, lecz znaczna liczba Posłów nie pozwalała na to, utrzymuiąc, iż głos dany od Laski W. Koronney J. X. Referendarzowi do czytania nie powinien bydź przerywany.

W tym Król Jmć wezwał Ministerium do siebie, y mówił w te słowa:

"Jako było, tak y będzie do końca Hasłem moim, że z Narodem odemnie ukochanym, z Narodem, któremu winienem to mieysce, które zasiadam, z Narodem mówię: z którym szczęście y nieszczęście dzielić mam zawsze za powinność, że nieoddzielnym chcę bydź z tym Narodem, dla tego go ostrzegam, ażeby y swoie y moie losy chciał wziąść w uwagę, ile w tym momencie tak krytycznym; bo któż wie? ieżeli Bóg losy iuż nie ostatnie dla Polski pozwolił. Chcieć dziś decydować podaną Propozycyą; weźcie przezacne Stany w uwagę, dokąd to was zaprowadzić może? Prócz tey uwagi, zdaie mi się rzeczą przyzwoitą, przełożyć Przezacnym Stanom, że na początku Sessyi J.P. Wolmer Marszałek y Poseł Grodzieński, podał Propozycyą, która była przyięta od Laski. Podana była od Posła, który równe z innemi ma Prawo żądać nań uwagi. Ta zdaie się, że nie była, do rozwagi wzięta. Przekładam to Przezacnym Stanom, że w naywiększą uwagę wziąść to powinniśmy, co w tym momencie uczynić należy. Któż wie? ieżeli zastanowiona w tym momencie reflexya nie przyłoży się do ratunku Oyczyzny, albo niezastanowiona nie przyspieszy wiszącego nieszczęścia. Radbym tak mówił, abym się mógł podobać Narodowi, ale chcę y pragnę nie tylko teraz, lecz zawsze podobać mu się; żeby mi nie wymawiał: Królu! czemuś nie przestrzegł, kiedy była potrzeba. To powiedziawszy, powtarzam; że czyli w dobrym, czyli w złym losie nie będę chciał widzieć móy od Narodu oddzielny. Pozwalam powrócić Ministerio na mieysce, a będę oczekiwał, co Przezacne Stany w tey mierze decydować będą".

Xiąże Marszałek Konf: Lit:

"Co tylko iest czynnością Seymu, co tylko iest obrotów Izby układem, to wszystko przy Styrze godnego ze wszech miar Męża, J.W. Marszałka Seymowego zostaie. Co W. K. Mość wspomniałeś w głosie swoim o krzywdzie Posła Litt: to do mnie znam należeć, abym się starał, żeby ani Poseł, ani Prowincya pokrzywdzoną nie była. Lecz idąc na ten Urząd Marszałka, przyiąłem oraz pełnić obowiązki Prawa. Prawo tu przeczytane zakazuie w iedney Propozycyi decydować kilku kategoryi. Prawo to służące Seymom Ordynaryinym, gdzie nie ma w kreskowaniu z Seymem Konfeder: różnicy, wyiąwszy tylko iedne materye Status, że tam unanimitate, a tu y pluralitate decydowane bydź maią; powinno bydź dla nas prawidłem; odebrawszy Propozycyą J.W. Grodzieńskiego, zadziwiłem się, że gdy mowa była o Podatku Podymnego, on podał Propozycyą do pożyczenia Summ, czytam ią (tu ią przeczytał, iako wyżey). Daley Propozycya ta zamyka kilka Kategoryi, bo o Proiekcie Pożyczki, Podatkach y Formie Rządu. Daley ieszcze, Nayiaśnieyszy Panie! przysięgliśmy przed W. K. Mcią w obecności Stanów, iż pod żadnym pretextem na żądanie iednego Posła kresek sekretnych, wyiąwszy tylko iednę materyą podatkowania, nie odmówiemy. Daymy na to, gdyby szedł Turnus na Propozycyą, a niekontenta Strona, prosiła o sekretne kreski, ten co z strony Rządu, będzie miał dopomnieć się o nie Prawo, ten zaś co z strony Podatków nie będzie mógł wnieść tego. [s. 222] Pytam się teraz, cobyśmy w takim razie czynili? A zatym nie możemy przyimować takiey propozycyi, która iest przeciwko naszey przysiędze. Wolelibyśmy utracić Urząd, iak zgrzeszywszy przeciwko Bogu, przeciwko ludziom, wstydem się okryć. Będę upraszał J.W. Grodzieńskiego, ażeby odmienić tę Propozycyą, wyrzuciwszy z niey kontradykcye, y przy czytaniu Proiektu onę podał, a ia nie omieszkam na ten czas przy iego stanąć Prerogatywie. Teraz zaś, gdy ułożona iest względem Rady Propozycya, y nie słyszałem, żeby ią zbiiano, iak tylko dopraszano się o umieszczenie w niey dodatków, nie zostaie mi więcey, iak prosić, aby każdy powiedział, co ma do niey przydać, ale ieżeli tylko obce dodatki y przeciwne Prawu wnosić będą, iuż nie wiem czego się daley po tym Seymie spodziewać należy".

Za domówieniem się niektórych Posłów, J.P. Marszałek Seym: przeczytał Propozycyą uchylenia Rady.

JJ. PP. Jerzmanowski y Nakwaski Łęczyccy Posłowie nie pozwalali na tę Propozycyą.

Rzekł J.P. Marszałek W.Kor: "Gdy na Propozycyą iuż przeczytaną przez J.W. Marszałka Seymowego y maiącą się czytać przez J. X. Referendarza Kor: żadney nie widzę kontradykcyi w Senacie, tylko w Stanie Rycerskim niektórych Posłów, spodziewam się, że J. WW. Marszałkowie Konf: zechcą załatwić tę oppozycyą".

Odezwał się J.P. Marszałek Seymowy: "Powołany będąc głosem J.W. Marszałka W.Kor: gdy tylko niektóre głosy z Stanu Rycerskiego sprzeciwiaią się tey Propozycyi; Rozumiem, że Prześ: Stany nie będą mi mieć za złe, iż obrócę do zacnych Kolegów proźbę moią, aby raczyli od swych oppozycyi odstąpić, albo oświadczyć, z iakiey okoliczności wstrzymuią tę Propozycyą".

Na to J. P. Jerzmanowski Łęczycki odpowiedział: Iż nie z zakochania się w Radzie, bo w R. 1775. iey ustawie był przeciwny, ale obstaiąc za powagą Posła J.W. Grodzieńskiego równie upoważnionego, iak inni Posłowie, który oddał pierwey Propozycyą swoię do Laski, nie pozwala na Propozycyą względem Rady późniey podaną, lecz prosi: aby Propozycya J. W. Grodzieńskiego była przeczytana, y Turnus na nią nastąpił.

Xiąże Marszałek Konfederacyi Litewskiey oświadczył: "Gdy J.P. Łęczycki iuż się dokładnie wytłumaczył, zatym, żeby Prowincya Litew: nie miała krzywdy, daię głos J.P. Smoleńskiemu, który go żąda".

J.P. Suchodolski P. Smoleń: wyraził: Iż na dniu onegdayszym stanęło się na materyi Podatków, y dziś na początku Sessyi taż sama materya rozpoczęta była, gorliwość zaś niektórych Seymuiących zniesienia Rady przez uformowanie Propozycyi przecięła bieg tamtey materyi; Oświadczył: Iż nie iest miłośnikiem Rady, ale też nie iest y za taką Strażą, któraby Stan Rycerski oddalała. Prawo 1768. Roku po przeczytaniu Proiektu wyszłego z deliberacyi, ieżeliby nie było zgody, każe formować Propozycyą, tu zaś żadnego względu Rady czytanego Proiektu nie słyszał; więc na Propozycyą nie pozwala, y od materyi Podatkowey, iako rozpoczętey, nie odstępuie.

J.P. Potocki P. Lubelski odpowiedział: "Słysząc, że J.W. Smoleński dlatego się zgodzić na Propozycyą nie może, iż Proiekt w tey materyi nie iest [s. 223] podany, sądzę przyzwoitością przypomnieć mu, że ia sam od Tygodnia takowy Proiekt podałem, y był w tey Izbie czytany, z głosu nawet samego J.W. Smoleńskiego poznać można, że doszedł tenże Proiekt do wiadomości iego, gdy mówił przeciwko temu, co iest w moim Proiekcie umieszczono, to iest: iż nie będzie nigdy za taką Strażą, któraby Stan Rycerski oddalała. Co okazuie oczywiście, iż ten Proiekt iest iemu dobrze wiadomy, lecz tylko szczęścia nie miał mu się spodobać. Upraszam więc J.W. Marszałka Seymowego, aby in sequelam mego Proiektu szła ad Turnum Propozycya".

J.P. Marszałek Sey: "Już nie śmiem wystawiać posłuszeństwa Prawu, bo go kilkokrotnie wystawiałem, abym nie uwłaczał, wiadomości iego zacnym Kolegom. Lecz iako zaniesione proźby moie do Prowincyi Koron: łaskawie przyięte były, tak spodziewam się, że tenże odbiorą skutek, y u Prowincyi Lit: a zatym upraszam J.W. Smoleńskiego wspołecznika pracy moiey, iako Deputowanego do Konstytucyi, aby się raczył skłonić do proźby moiey, y nie zatrzymywał nas dłużey".

Po nieiakiey chwili, znowu odezwał się J.P. Marszałek Seym: Iż gdy J.W. Smoleński, okazuiąc zwykłą powolność, oświadczył się przez JW. Chełmskiego Imiennika swoiego, że odstępuie swoiey oppozycyi... W tym mieyscu przerwał J.P. Suchodolski P. Smoleński oświadczaiąc: iż nie odstąpił zupełnie, ale tylko powiedział, iż ieżeli cała Izba unanimitate te uwagi iego odrzuci, na tenczas będzie musiał odstąpić.

J.P. Grabowski P. Wołkowyski rzekł do J.P. Marszałka Seym: "Szanuię ia zdanie Posłów, ale pozwolisz mi J.W. Pan Dobrodziey zapytać się: czyli na Seymie Konfederackim oppozycya kilku Osób może tamować całą Izbę".

J.P. Marszałek Seym, odpowiedział: "Winienem usprawiedliwić się zacnemu Koledze, iż znałem w postępowaniu ten Porządek, gdy czytać naypierwey zaleciłem Prawo, uformowałem Propozycyą, y ogłosiwszy ią w Stanach zapytywałem się o zgodę, nakoniec udałem się z nią do J.W. Marszałka W. Kor: y ieżeli używałem dotąd powolności, to przez samą tylko delikatność, lecz teraz po głosie J.W. Wołkowyskiego będzie raczył poznać J.W. Smoleński, że iesteśmy pod Związkiem Konfederacyi, gdzie pluralitas concludit, y dłużey sprzeciwiać się nie zechce, a tak ułatwiwszy tę okoliczność, obracam się teraz do J.W. Marszałka W.Kor:, aby raczył dać głos J.X. Referendarzowi do przeczytania Propozycyi".

J.P. Marszałek W.Kor: "Jak tylko Propozycya przez J.W. Marszałka Seymowego czytana, powszechnie udecydowaną została, tak nie zostaie mi nic więcey, iak tylko in sequelam tego dać głos J.X. Referendarzowi.

J.P. Nakwaski y Wolmer oświadczyli się, że nie pozwolą na czytanie.

J.P. Walewski Wwda Sieradzki interlocutoriè mówił:

"Usunięcie opisu Prawa 1775. y 1776. Radzie służącego, nie przekonywa mnie, aby Traktat łamało, bo Gwarancya tyle tylko bronić nienaruszenia iego powinna, ile Kray wymaga od niey, y to przeciwko Obcey Potencyi, gdyby chciała Rząd nasz wywracać, ale nie przeciwko nam samym; których wolność poprawy Rządu Gwarancyą tą ściśniona bydź nie może, y iako cały świat zna sprawiedliwe Imperatorowy Jeymci Sentymenta, tak y Naród nasz iest pewny, iż gdy Rząd u siebie odmieni, nie będzie mu to poczytane [s. 224] za krok nieprzyiacielski; Co się zaś tycze związku tu słyszanego od niektórych Posłów, ażeby całą Konstytucyą, 1775. y 1776. R. znieść? Już tu nie idzie o zniszczenie samego tylko Prawa, ale o konsekwencyą zawartą, z trzema Potencyami, radbym ia życiem nawet odzyskać to, cośmy przez tę Konwencyą utracili, ale gdy słabość nam tego nie pozwala, należy teraz milczeń, y trzech Potencyi nie obrażać. Uformowana iest Propozycya podług Prawa, iednę kategoryą w sobie maiąca, nie ma przeciwko niey nic do mówienia, bo ią wolno każdemu odmienić, lub co przydać przyzwoitego, y z Prawem zgodnego: lecz tylko tak przez samo widzi mi się sprzeciwiać się nie godzi, bo ieżeli wolno będzie tamować pluralitatem na Konfederackim Seymie, czegóż się daley spodziewać mamy? a zatym upraszam J.W. Marszałka W.Kor:, aby dał głos J. X. Referendarzowi".

J.P. Zaleski P. Trocki przymówił się: "Propozycya moia Proiektu nie potrzebuie, bo sama z siebie iest Proiektem, bo dość powiedzieć, że uchylamy Radę. Nie słyszę, ażeby o niedokładność ią obwiniano, ale słyszę wnioski, żeby kilka Tysięcy Propozycyi w nią mieszczono, co iest wyraźnie przeciwko Prawu 1768. Zaczym, gdy Propozycya iuż iest zgodna y tylko przydatki przeciwne Prawu w żaden sposób łączyć się w nią niemogące, wstrzymuią, nie spodziewam się, ażeby J.W. Marszałek W. Kor: pozwalał, wytrzymywać dany przez siebie J.X. Referendarzowi do czytania głos y zagradzać czas dalszemu Seymowaniu".

J.P. Marszałek W.Kor: "Kilka razy dany głos z mieysca mego, iest dowodem posłuszeństwa Prawu, posłuszeństwa Prześ. Stanom, lecz gdy dotąd przerywany został, spodziewam się, iż przynaymniey ten raz skutek swóy odbierze".

Zaczym J.X. Referendarz Kor: czytał Propozycyą chociaż odzywania się wielu Posłów głos mu tłumiły.

Po przeczytaniu J.P. Marszałek W.Kor: dał głos Xciu Jmci Prymasowi in ordine Turni, który w tym sposobie przymówił się: "W niezgadzaniu się Izby, tak głośno popieranym pro & contra, że dopiero przeczytaney od Jmci Xdza Referendarza Propozycyi dosłyszeć nie zdołałem, gdy tę iednak Propozycyą sądzę tęż samę, która była czytana u Laski Seymowey, względem uchylenia Rady Nieustaiącey, pisałbym się na nią, gdyby można podchlebić sobie, że takowe uchylenie wrócić Polszcze potrafi naypięknieysze Prowincye nasze, na tymże Seymie 1775. R. tymże Traktatem oddane 3m Sąsiadom naszym; ale maiąc y owszem przyczyny lękania się nowych zaborów, y nieszczęśliwości dla naszey Oyczyzny, dla nas y Braci naszych, gdy nawet dnia dzisieyszego, same tylko Proiekta Podatkowe były w Izbie czytane, a teraznieysza Propozycya bez Proiektu, do nich się nie stosuie, żadney więc decyzyi kłaść na nią nie umiem".

J.X. Biskup Inflantski: "Gdybym widział Proiekt do tey Propozycyi, rostropność w Nocie Króla Jmci Pruskiego Narodowi naszemu przyznaną, chcąc tym bardziey potwierdzić, starałbym się mieścić w tym Proiekcie takie wyrazy, któreby nie stały się przyczyną zawstydzenia Narodu, lecz gdy Proiektu nie czytam, którego wyrazy mogą bydź przykre, y obrazić kogoś mogące, pisać się więc na tę Propozycyą niemogę".

Xiąże Jabłonowski Kasztelan Krakowski.

"Nietylko z uprzedzenia dawności, ale z ciągu dwoch wieków, nasza Rzplta Polska dowiodła, że były zawsze uwagi: iak bydź wolną, w wolności szczęśli [s. 225] wą, w szczęśliwości trwałą; że mimo w kończącym się wieku, zaraz w Roku 1660. do upadku przez Sąsiedzkie zakłócenia nachyloną zdawała się, utrzymywaniem iednostayności rządu y męstwem Obywatelów od zguby ochronioną została.

Dziś nie tak przez stratę Kraiów trudnieyszą do dźwignienia zdaie się postać, iak przez wciągnienie podległości. Każde z otaczaiących nas Sąsiestw zastanawia się: że przez zbliżenie się przez straty nasze, iedna drugiey strasznieyszą stać się może. Zapalony ogień woienny, daie to widocznie poznawać, że iuż iesteśmy na brzegu przepaści; iuż mimo nas o nas zaczną się kłótnie. Sądzę, że ten czas przy drugim kończącym się wieku ocalenia naszego, został do chwały Panowania W.K.Mci y Zgromadzonych Stanów gorliwości, którą nadto wielbić y szanować będzie następność, że mimo wszelkie zawady, stale y nieustannie trwać będziecie w przedsięwzięciu ratunku, który w dwóch szczegulnie sposobach skuteczny bydź może; to iest: odwagą y Rządem.

Kto tylko Jmię Szlachcica nosi, y kosztuie smaku prerogatywy wolności, na dostarczenie sił Kraiowych nie ochroni maiątku; więcey śmiem twierdzić: że nie masz żyiącey duszy w Polszcze, żeby niebyła przenikniona różnicą wolności od niewoli, więc ubespieczyć się możemy, że cokolwiek Kray wystarczy, to chętnie na obronę Oyczyzny Naszey w ofierze poświęcone będzie; y czyli na prędkie protunkowego podatku ustanowienie, czy na pożyczkę, zgodziemy się, a podatek ze wszystkich źrzódeł postanowiony to zapewni, byle tylko uważny y bez krzywdy iedney lub drugiey Prowincyi, y własności każdego Stanu zachowany był; temu przeczyć, chyba nieprzyiacielem tak miłey Oyczyzny odważył bysię okazać. Ale to drugim ogniwem spoić trzeba; Rządem przyzwoitym Polakom; to iest Kray rządzny a Polak wolny; co y nam y Sąsiadom naszym, nayprzyzwoitsze.

Nieśmiałbym z mieysca mego, szanuiąc źrzodłowe własne zaszczyty, przekładać Zgromadzonym Stanom, gdzie mi tylko z Urzędowey powinności strzedz należy: ne quid detrimenti Respublica patiatur, że tylko samemu Stanowi Rycerskiemu stanowienie Praw przyzwoite, gdyby mnie dostatecznie, doskonałe przełożenie JP. Weyssenhoffa Posła Inflantskiego nie zatwierdziło w moim przekonaniu, względem Praw y Dostoieństwa tego, istności Narodu Naszego, zawieraiącego Stanu: że wcielenie Stanu Rycerskiego do dozorczey Magistratury między Seymem a Seymem, uwłacza udzielności Rzepltey, bo gdziekolwiek obaczę, choćby w naymnieyszey liczbie, trzy Stany złączone, nie tylko u pogranicznego mniemania, ale sam uznam za Rzepltę władną. Wszak w Stanie Rycerskim, gdy seymowałem, z trzynastu Woiewództw nie było Posłów, a iednak to nieuwłaczało Samowładztwu Rzepltey.

Opisy y granice czy zabespieczą lub przystoią, skoro trzy Stany złączone, dowód: że mimo te wszystkie, Rada Nieustaiąca, iż była w trzech Stanach, skonfederowała się. Ale czyli takie przykłady są bespieczne dla wolności, każdy światły niech się przekona. Jest zawsze ostrożnością w wolnych Państwach: żeby wykonywaiące Praw formy, niebyły równane y podobne do prawodawczych, a Rada Nieustaiąca nawet dwóch Stanów miała Marszałków, co ią różnić niemogło od Seymu.

[s. 226]

Zebym zaś niezdał się mówić za Senatem; zawsze daleki w radzeniu od miłości własney, przyznaię: że Stan Senatorski dopiero w prawie 1768. zyskał kreskowanie w stanowieniu Praw; ale stracił na ufności Narodowey, tym samym uczestnictwem, które osiągał, iako ustawiczny Woiewództwa Dozorca y Pełnomocników od pozostałych Braci. Y ten to związek Stanów, czynił smak Polakowi, że w żadne nie mógł bydź wplątany przemocy, nieznał dependencyi, zawsze w mnieyszey liczbie snadnieyszey; a w spokoyności powinności swoich, był wiernym Królowi, podległym tylko Bogu y Prawu.

Zamilczam podsilenie lepszey schedy wziętości w Narodzie, młodszey części Senatu in Ministerio, lubo niespoioney źrzodłowym zwrotem do Braci naszych w obowiązkach; ale Rzeplta opatrza swoiego lepszość, według władztwa swego, które niech ku naylepszemu swemu zarządza y postanawia; ia tylko to wnoszę do Konstytucyi Rządu Narodowego, że tyle Stan Rycerski nabierze lustru z wlewu wybranych Konsyliarzy, ile Stan Senatorski osiąga w poważeniu z przybranego Ministerum do Senatu, że circa officia ustępować mu musi.

Ja Anarchii widzieć nie mogę, którą tak przenika ostrożność Obywatelska. Gdy Król Panuie, dostrzega z miłości y z obowiązków przewiduie. Radę ma do zwołania Seymu czyli Gotowego w prędszych razach dla uniknienia przedłużoney formy, czyli też przy nagleyszych potrzebach zwołania innego, y ten wiązać węzłem Konfederacyi. Naród niezepsuty podległością, tylko własnego dobra ocaleniem zaięty, czyli taki wzmocnienia Kraiowego Rządu zamiar, co do trwałości Naszego powodzenia, komu z Sąsiedzkich Państw mógłby bydź do nieupodobania? że bez zamysłu zaczepiania, odporne tylko wzruszamy siły. Naszą wolność nad życie y maiątki przekładaiąc, tak chcemy następności oddać, iakeśmy z spadku Oyców Naszych zastali Oyczyznę.

Y ten nasz szczery y żadną obcą niepodięty podległością zamysł, gdyby mocą był odpierany, nie zostaie nam, tylko krwią Naszą w Kraiowych grzebać się popiołach; niżeli pozorną poprawą hartować kaydany niewoli, których szczęk nietylko nas ogłuszy, ale y następność Naszą. - Zapomną że byli Wolni".

Po doniesieniu przez JP. Marszałka W. Konf: iż Xiąże Wwda Wołyński uczynił akces do Konfederacyi, mówił tenże Xiąże Sanguszko Wwda Wołyński w tey osnowie:

"Obstawać przy dostoieństwie W. K. Mci, kochać nie rozdzielnie Króla z Narodem, to iest istotną Obywatela powinnością. Byłeś W.K.Mć przykładem do związku Konfederacyi, a raczey Przewodnikiem do ratunku Oyczyzny, y zatym idąc przewodnictwem, miło nam iest do tego Aktu przyspieszać. Tym końcem wybrały Wwdztwa, Powiaty y Ziemie tak zacnych Posłów na Seym teraznieyszy, którzy duchem gorliwości Obywatelskiey tchnący, a pod styrem tych cnotliwych y godnych Marszałków naywiększą pracowania dla Oyczyzny, okazuią ochotę. Powinność moia, obowiązek przysięgi, quidquid nocivi scivero, avertam, rozkazuią mowić mi tak prawdę, iak przeświadczenie y myśl nikomu nie podległa istotne na celu maiąca uszczęśliwienie Oyczyzny mowić rozkazuie. Mówię więc, że Rada Niesiąca uchylona, zrobi W.K. Mci spokoyność, Narodowi pomyślność, którego miłość nadgrodą będzie W. K. Mci za utraconą tę Radę, z którey więcey W. K. Mć przykrości, iak pomocy miałeś; widząc, że nad granice opisane sobie Prawem postępowała, że stawała się [s. 227] coraz Narodowi strasznieyszą, nie mogę tylko iść za zdaniem, mnie poprzedzaiących godnych Biskupów y Senatorów dla tego piszę się affirmative "

JP. Małachowski Wwda Mazowiecki:

"W Gronie szanownego Senatu łaską Waszey Królewskiey Mości umieszczony, winienem się wywiązać przekonaniu memu w tey materyi, gdzie forma Rządu od iedney kolei zdań zawisła, gdzie na pozór Senatowi zaufaniu usiłuiąc dać dowód, tym samym w ochydney go postaci przed Stanem Rycerskim wystawia.

W tym czasie, gdzie Naród mówi o samowłasności swoiey, gdzie sama iedność y zgoda zbawić Kray może, w ten czas przewracać Rząd, iest nieprzyzwoitością.

Woysko na Papierze, władza ustanowiona, wierność Skonfederowanym Stanom przysięgą zapewniona, lecz te naypodchlebnieysze ocalenia wolności y Praw Oyczystych widoki, niemaiąc twierdzy, każdego wiatru ruszą się powiewem. Xięga licznych ustaw niestanie się naszą zewnątrz tarczą, kiedy Woysko nie będzie w Stanie odeprzeć przemocy Sąsiadów, kiedy Podatek niewystarczy opłacić obrońców naszych.

Sławione czasy Senatus Consultorum nie byłyż to częstokroć składem nieprzyzwoitości. Dwóch Ministrów niestałoż się ofiarą Intrygi bez mocy Sądowey? czyż od Urzędów nie oddalono? czyż na zwaliskach Prawa lenności Rzeczypospolitey oddawane niebyły? czyż Woyska Zagraniczne niemiały przechodu dozwolonego?

Stan Rycerski pierwiastkowe wpływanie do Prawodawstwa, winien Kazimierzowi Jagiełły Synowi pomnożenie swoiey usilności, za następnych po Janie Albrechcie Królach, zachowano to było Waszey K. Mci czasom, aby Stan Rycerski w dozieraniu błędów uczył się one poprawiać, zgoła składał część zwierzchniey władzy.

Dziś oddalaiąc Stan Rycerski, w oczach potomności badaymy widoków.

Senat mniey winnie wszystkich niechlubił ufnością, iakże boiaźń niewierności, w zbyteczną przemienia się ufność?

Lecz słyszany w tey Izbie zarzut, że straż z trzech Stanów złożona, iest podobna Rzepltey, y łatwo dozwoli sobie Prawodawstwa; przeznaczenie czynności, zamiar upełnomocnienia iest prawidłem czynności.

Zasiada na Sądach Seymowych Król, Senat, y Stan Rycerski, to rownie mógłby sobie Prawodawstwo przywłaszczyc. Kommissya Graniczna w liczbie Sądzących ma Senatorów y Obywatelów Stanu Rycerskiego, iednak nikt zbiorem dwóch Stanów nienazwie.

Ten to iest prawdziwy zamiar żądaney Ustawy, aby Senat następnie od Prawodawczey oddalić władzy, a Król oddalony od Interessów Publicznych, w nieczynności zostaiąc, zyskał oboiętność Narodu.

Nie zaprzeczał Naród nigdy Prerogatywy Królów dozierania Cudzoziemskich Interessów, a mieszcząc go Lud wolny na Tronie, talenta y doświadczenie miłą Kraiu nazywał własnością.

Naród Swięte zawarł z Królem warunki, odbierać Mu Prerogatywy, iest wzruszeniem Rządzącego z Rządzonemi umowy, iest odeymować Królowi sposobność służenia Kraiowi swemu.

[s. 228]

Narodzie, rzuć okiem na usługi Przodkom Naszym od Królów działane, a nie osłabiay tey mocy Królów, która Narod w swoich ubespieczała swobodach.

Rada była straszną, bo tłumaczyła Prawa, Radę miano za marnotrawną, bo assygnacye do Skarbów wydawała, Radę miano za sądzącą, bo suspendować mogła, dzisiay Straż niema tych własności, ni Woyska pod sobą, w ten czas chyba zagrażać może wolności Narodowi, kiedy Anarchia szczęściem, bezkarność Rządu zaletą nazwać by się mogła.

Te więc są powody zdania mego, które przed Tron Waszey K. Mci y przed Prześwietne Stany niosę, w Waszey mocy iest czynić, moią zaś powinnością ostrzegać".

JP. Ożarowski Kasztelan Woynicki: "Jeżeli co słodycz Obywatelowi przynosi to, kiedy nie mogąc dobrze radzić, usunąć się może; tey Ia doznałem w R. 1775. y 1776. gdy od iedney y drugiey strony usunąłem się. W materyi teraznieyszey uchylenia Rady, gdy iuż w pierwszych głosach otworzyłem zdanie moie, że ią widzę w liczbie Praw Kardynalnych, odmienić przekonania y dzisiay nie chcę. Posłuszny zawsze W. K. Mci y Prze: Stanom będę, ale w tey materyi milczenia obieram drogę".

JP. Ostrowski Kasztelan Czerski oświadczył. Iż będąc Konsyliarzem w ostatnim biennium, a nie dawszy z urzędowania swego dotąd ieszcze sprawy, wstrzymać się musi od zdania w materyi Rady.

JP. Ankwicz Kasztelan Sandecki: "Kiedy w R. 1775. przemoc tworzyła Radę, dzięki Bogu, żem ieszcze tyle lat nie miał, w których mógłbym bydź zdolnym odbywać usługi Publiczne, doszedłszy z czasem do lat, y do funkcyi Poselskiey, odbywszy Deputacką, umieszczony byłem z łaski W. K. Mci w Senacie. Tam iuż zastałem Radę Nieustaiącą, a przeto czczy tylko tytuł wierney Rady W. K. Mci przyiąłem. Teraz by mi przystało iść za uchyleniem Rady Niey: ażebym mógł sam radzić, lecz mówić za sobą nie mogę, y gdy tu zachodzi decyzya między Stanem Rycerskim y Senatem, żeby wolnieysza tegoż Stanu taż decyzya była, Ia iey nie daię".

JP. Karśnicki Kasztelan Wieluński:

"Ponawiać pamięć Wielkich y Sławnych w tey Oyczyznie Mężów, a naygórliwszych w tey tu Swiątyni całości Praw y Wolności obrońców, iest to iedno, co winna uwielbionym ich cieniom oddawać sprawiedliwość, wieńczyć ich cnotę, a czysty y nieskażytelny ich charakter, nayodlegleyszy do naśladowania podawać potomności.

Od których więc słów w R. 1776. Wielki On y nigdy niewysławiony Minister, sławney pamięci Xiąże Stanisław Lubomirski Marszałek W. Kor: w toczącey się o Radzie Nieustaiącey materyi, głos swóy in Turno zaczął; od tych y ia dla uwielbienia tak miłey Narodowi Męża tego pamiątki, głos móy zaczynam.

Znam ia Królu N. respekt, który we mnie być powinien na głos Ukoronowaney Głowy. Znam, że głos W.K.Mci P. M. Mił: iako głos pierwszego Stanu Nas oświecaiący, z winnym przyimować zawsze należy uszanowaniem. Ale znam y to Mił: Panie! iż głos Senatora składaiącego część drugiego Stanu, mowiącego w tey [s. 229] tu Izbie przy Prawie y wolnościach Narodowych, mowiącego z obowiązku przysięgi swey Senatorskiey, quidquid nocivi scivero, avertam, nietylko przyzwoite od każdego mieć powinien poważenie, ale nadto y W.K.Mść Pan Miłoś: stawać się nigdy nie może niemiłym, który na łonie wolności urodzony, niegdyś iey naygorliwszym, będąc w równości z nami, byłeś Obrońcą, a teraz Nayłaskawszym, ile Król y Pan Nasz, stałeś się iey Oycem y Opiekunem.

Tą więc ufnością ośmielony, poważyłem się w kilku poprzedniczych głosach moich z naygłębszym zawsze respektem, stawić przed oczy W.K.Mci Pana Miłośc: tę prawdę, iż podległość iakażkolwiek, któremu bądź y z naysilnieyszych Mocarstwu, żadney ani Tobie Królu Mił: ani Narodowi Twoiemu przynieść nie może sławy, którą to przecież podległość iak naymocnieybyśmy zatwierdzać zdawali się, gdybyśmy utworzona od naygwałtownieyszey przemocy Radę, tę to iuż znienawidzoną od całego Kraiu Magistraturę, przez wzgląd na iey przez Traktat y Gwarancyą upoważnienie, przy swey istności utrzymywać mieli.

Przezacny Stanie Rycerski, Obrońco wolności Narodowych! mówię do Ciebie ieszcze słowy niegdyś Wielkiego Lubomirskiego.

Nie zastanawiay się nad różnością zdań Senatu, iest w nas bowiem miłość Oyczyzny, y bydź powinna, lecz mamy ieszcze w nas właściwe przeświadczenia, które sprawować mogą, y w istności samey sprawuią tę różność zdania; w inszey wy tu stawacie sytuacyi, iest w sercach waszych miłość rownie dla Oyczyzny powinna, lecz macie na sobie wyraźne obowiązki Braci waszych, którzy niechcąc cierpieć y cienia niewoli grożącey nią kiedyś, niechcą iuż więcey widzieć Magistratury Rady.

Głos to iest powszechny całey Publiczności, któremu się sprzeciwiać bezwinnie nie możecie. Tak do was niegdyś mówił w tey tu Izbie wielbiony od was Lubomirski: ieżeli nie był słuchanym za życia, niech przynaymniey usłuchanym będzie po śmierci.

Królu Nayiaś: zacząłem głos ten od słów Wielkiego niegdyś y wiernego W. K. Mci Ministra, kończę go słowy zacnego, przytomnego tu Posła, naypokornieyszą do Tronu Twoiego zanosząc proźbę.

Panuy nam Królu Miłoś: z Narodem, ale nie z Radą, bo tak panuiąc, panować będziesz Sercom y Duszom naszym, a my za Ciebie krew, y życie nasze na ofiarę poniesiem".

J. P. Załuski Kasztelan Buski:

"Pod łaskawym y mądrym Panowaniem Twoim Mił: Królu, nie dostawało Polszcze inney szczęśliwości, iak widzieć się w tych siłach y mocy, w których mogłaby zabespieczyć się od tylu nieprzyiacielskich ciosów, za któremi Obywatele, o śmiałe obstawanie przy wolności y Prawach Kraiowych, od gwałtów na Osobach Ich wyrządzanych, bespiecznemi widziećby się mogli. Doświadczenie y wiadomość przeszłości smutkiem y żalem nas napełnia, a razem przekonywa o tey prawdzie, że Polska bez Woyska w śrzód potężnych Sąsiadów, nie może bydź wolną, bespieczną y trwałą. A że Woysko bez Podatków bydź nie może; Podatki więc obiektem [s. 230] pryncypalnym bydź powinny były. Te z przykładów moiego Imienia wraz z krwią podane nam Prawidło, że dla Oyczyzny maiątek, wolność swą y życie poświęcać powinienem, z tych powodów iestem zdania, iż na pomoc teyże Oyczyzny przyiąć skwapliwie należało, lub Proiekt protunkowego Podatku, podany z chwalebney gorliwości przez J.W. Potockiego Lubelskiego, lub dla prędszego y silnieyszego ratunku, Proiekt pozwolenia Kommissyom Skarbowym zaciągnienia Summ za Granicą. Obawiać bowiem się należy, aby przez zwłokę, Rzeplta nieszkodowała na utracie pory szczęśliwey w czasie, gdzie y z momentów należy szukać korzyści. Lecz gdy rożniące się umysły Seymuiących, tak zbawienne myśli oddalaiąc, Kwestyą Exystencyi lub uchylenia Rady Nieustaiącey do decyzyi przedsięwzięły, tak w tey materyi, z powinności Urzędu tłomaczę się: Albo Rada Nieustaiąca zniesioną bydź ma, dla tego, że w swych opisach iest Magistraturą Rządową Kraiowi szkodną? albo, że będąc gwarantowaną przez iednę Potencyą, zniesienie oney ma Rzepltey ukazać y stanowić niepodległość? Co do niepodległości, gdy ta nie od Rady Jestestwa, lecz od sił zawisła, więc czy Rada będzie, czyli nie, skoro sił kraiowych nie powiększemy, podległemi zawsze będziemy; przeciwnie zmocniwszy siły Kraiowe, bądź z Radą, bądź bez Rady, podległości znać nie będziem; Co do szkodności opisów iey władzy, zgadzam się, że, ieżeli ma zostawać, y bydź zachowana przy tych samych opisach, chcę ią mieć zniesioną, bo znam iey władzę zbyteczną Kraiowi bydź szkodliwą. Lecz gdyby, iak Proiekt J.W. Kościałkowskiego ią mieć chciał, przy którym obstawałem, z pewnemi, ieszcze tego Proiektu odmianami y potrzebnemi dodatkami, na ów czas nie żądałbym iey zniesienia, ale tylko odmiany y poprawy. Y z tegoć to powodu, Prześwietne Stany, chciałem na początku Sessyi podać Propozycyą takową; Albo Rada Nieustaiąca w swych opisach 1775. y 1776. Roku ma bydź zniesiona? Albo odmieniona y poprawiona? ale kiedy nie dozwolono mi iey podać, przez tamowanie z zgorszeniem wolnego głosu po kilkakrotnie żądanego, a teraz iuż idzie ogulna Propozycya zniesienia lub zachowania Rady bez żadney odmiany; Przekonany będąc iakom się iuż wytłumaczył, że iey władzę sądzę bydź zbyteczną y szkodną, przeto wolę się pisać na iey zniesienie, niż utrzymanie oney bez żadney poprawy; y daię Votum affirmativè ".

J.P. Mniszech Marszałek Wielki Koronny.

"Jeżeli wyraz umieszczony w Artykule 5. Kommissyi Woyskowey, wyraz mówię o Straży Narodowey utworzyć się maiącey, iest zastąpieniem Rady Nieustaiącey, to Radę iuż mam za uchyloną: Jeżeli zaś wspomnienie Straży, ieszcze Rady nie znosi, więc o Radzie mówić będzie należało, gdy do układu Straży Narodowey przystąpiemy.

Propozycya J.W. Trockiego ad Turnum podana, powszechnym naleganiem żądana, okrzykiem Narodu poparta, włożyła na mnie Prawo przyięcia iey; wstrzymywać Turnum nie było w moiey mocy, ale iest moim obowiązkiem przypomnieć, iż Propozycya Proiektem nie była poprzedzona. Nie wiemy iakie wyrazy Proiektu, iaka iego osnowa, iakie znaczenie. Co do przekonania mego, mówić o Radzie z porządku mi przyidzie, gdy do składu Straży Narodowey przystąpiemy, oświadczę wtedy moie zdanie, które dziś za wczesnebym sądził".

[s. 231]

J.P. Branicki Hetman Wielki Koronny.

"Kiedy mi z kolei przychodzi dać zdanie moie, nigdy lepiey, nigdy chlubniey dla siebie otworzyć go nie mogę, iak odwołuiąc się do własnego W. K. Mci zaświadczenia, w którego sercu żyie prawda.

Raczysz sobie wspomnieć W.K.Mść, że na pierwszy odgłos Rady Nieustaiącey byłem iey przeciwnym, że w obecności Pańskiey walczyłem z osobami ią utrzymuiącemi, dowodząc y konwinkuiąc, że ta Rada zrobi między W. K. Mcią a Narodem diffidencyą zawieraiąc w sobie pierwszy szczebel Monarchii; W tym celu wysłany byłem od W. K. Mci y Stanów na ów czas Skonfederowanych iako Pełnomocny Poseł do Nayiaś: Imperatorowey Jmci, którey przełożywszy żądania W.K.Mci y troskliwość Narodu względem nowey formy Rządu, uznała tę prawdę ta sławna y mądra Monarchini, y natychmiast kazała napisać contra Ordinans do J. W. Grafa Stackelberga pod ów czas, iak y u nas dzisiay posłuiącego; to zlecenie Kuryerem przesłałem W. K. Mci. Jakim zaś sposobem weszła ta Rada, nikt o tym lepiey nie wie, iak Sam W.K.Mść y współ ze mną na ów czas Kolleguiący tak w Senacie, iako y Stanie Rycerskim.

Chciwy szacunku y Estymacyi W.K.Mci Pana mego Mił:, chciwy opinii publiczności, wprzek iść sobie samemu nie mogę, y bydź innym względem Rady dziś, iako byłem w obecności W.K.Mci, w Delegacyi y w Petersburgu. To mnie tylko lęka, y tym przerażony zostaię, że gdzie idzie o sprawę wolności naszych, iedni się turnuią, a drudzy zdania nie maią tam, gdzie każdy Polak iednomyślnie y z poklaskiem wyrzec powinien: Lękam się cienia Monarchii, chcę bydź wolnym, chcę dochować tey wolności Synom naszym, którą nam nasi Oycowie zostawili, pisząc się na uchylenie Rady. A że z przepisu Prawa z kolei mówić winienem, dopełniam onego, y co wraz z drugiemi chciałem okrzyknąć, to z mieysca moiego oświadczam, pisząc się na uchylenie Rady, affirmative ".

Xże Poniński Podskar. W.Kor: wyraził: "Iż gdy Rada Nieustaią: była tworzona, wiadomo iest J.W. Hetmanowi, że Jego zdanie, iako do Rady J.K.Mci w ów czas niewchodzącego, nie było koniecznie za iey ustawą, y w przeświadczeniu swoim uznaie, że Rada Nieust: 1775. Roku ustanowiona, a 1776. poprawiona, umieściła w sobie Rzepltą, lecz nie może bydź zdania, żeby między Seymem a Seymem nie było iakiey Straży zwierzchniey dla zaradzenia nieprzewidzianym potrzebom, gdyby więc widział ustanowioną inną Zwierzchność na mieysce Rady, pisałbym się na iey uchylenie; ale gdy tego nie widzi, pisze się za Radą doczesną, to iest żeby była poty, poki inna na iey mieysce nie stanie, tak iak był Departament doczesny do rozpoczęcia się Kommissyi Woyskowey".

Jmć Pan Potocki Marszałek Nadworny Litewski,

"Nie czyny Osób w Radzie Nieustaiącey zasiadaiących, ale same Prawa Radzie służące, skład iey, władza, powaga, powinności, granice, szala pod Sąd, pod Prawodawczy wyrok Rzepltey przychodzą. Sądnym ten dzień nazwać można Ustaw 1773. y 1776. Roku, Ustaw narzuconych raczey, iak uchwalonych. Pomniymy na wieszcze głosy Cnotliwych Mężów przy wprowadzeniu Rady, na głosy przy iey poprawie, [s. 232] albo raczey większym ieszcze zepsuciu, na narzekania, skargi y niechęć ku niey całego Narodu; a wyrok Seymowy o Radzie Nieustaiącey potwierdzeniem tylko będzie iuż ogulnego pomyślności zdania, które dawno wyrzekło: iż Proiekt Rady, obcym iest wymysłem, Prawo Rady, obcą przemocą, Rząd Rady, domowym nierządem, codziennym gruntu wolności podrywaniem, y coraz bliższym gmachu Rzepltey ku przepaści nachyleniem. W dowodzie tych prawd, nic może nowego Prześwie: Rzepltey Stanom nie powiem, ale dawne, co mówię? starożytne prawdy tylekroć próżno, bo w niemocy powtarzane, w pewnym zbiorę porządku, szczęśliwy, ieżeli do czasu, do przekonania, do serca mówiąc, okażę: że nie próżno Imię noszę, nie próżno mieysce zasiadam Wierney W.K.Mci, y Rzepltey Rady.

W żadnym Rządnym Kraiu, Skład iakieykolwiek Zwierzchności, a tym bardziey maiącey reprezentować całość Narodową, rzeczą nie iest małoważną y oboiętną. Z takowego składu, wypływa postać politycznego ciała, a z widoku tey postaci, pochodzą w Narodzie wrażenia, mniemania y czucia, które, ile są zgodne, lub niezgodne z wolnością, dążą do szczęścia, lub nieszczęścia Obywatelów. Składa się Rada Nieustaiąca przy Boku W. K. Mci, ze trzech Rzepltey Stanów, to iest: Króla, Senatu, y Stanu Rycerskiego, słowa są Prawa, y co wstydna powiedzieć, z fałszu y obłudy. Osobę bowiem W.K.Mci wyiąwszy, która ieden stan przez się samę składaiąc, zawsze ten Stan rzetelnie wyobraża; któż, ieżeli nie Seym 1775. mógł się ośmielić nazwać Stanem Senatorskim, Osób dwanaście, kiedy tenże Stan z Osób stu czterdziestu trzech złożonym bydź powinien, y w swoiey całości Stan Senatu reprezentować? Y któż śmieley ieszcze ieżeli nie Seym 1775. Roku mógł stokrotny Stan Rycerski, obecny na Seymach przez reprezentantów, wyborem y wolą iego umocowanych, a Izbę Poselską w liczbie sto siedmdziesiąt siedm Osób składaiących, przemienić w Stan z ośmnastu tylko Osób złożony? Co znaczą te fałszywe nazwiska? te umysłowe, że tak rzekę, płody? te drobne y podwoyne Senatu y Stanu Rycerskiego Stany? Oto Prześw: Rzepltey Stany w oczach Ludu Polskiego, stroią postać Rady, skazuią nowy Seym, nową Rzepltą, Bałwanki na mieyscu Bostwa. Ale iakie ztąd przy Prawie, y bez Prawa wrażenie, mniemania y nowe maxymy? Oto Rada Nieust: chociaż bez władzy Sądowey, Naywyższey Magistratury ma imię; chociaż inne Dykasterya prawdziwą są mocą exekwuiącą, Ona iedyną ma bydź Exekucyi Mistrzynią; Chociaż bez niey Rzeplta rządną bydź może, Ona iednak za konieczny srzodek, związek, zbiór y istotę Rządu kraiowego głoszona: Jey wielowładność między Seymami za potrzebną, za zbawienną wmawiana: Jey przez dwuletni przeciąg czasu hołd wiary y czci oddawany bydź powinien: Jey wolno, albo Opiekunką, albo nieprzyiaciołką Seymów stawać się bezkarnie.

Y nie dziw, Prześw: Rzepltey Stany, że iuż u nas moc exekwuiąca, lubo po większey części przybrana tylko, przez Radę, niszczy moc Prawodawczą, to iest po prostu mówiąc: nie dziw, że sługa rządzi Panem. Gdzie bowiem połączone Woyskowych, Skarbowych, Policyi, Sprawiedliwości, Zagranicznych interessów sprawowanie, tam się łatwo y Samowładztwa wprowadzi przywłaszczenie. Tam łatwo mała Rzeplta wielką zastąpi, tam władza przez dwa lata, władzę choć większą Sześcioniedzielną na Seymach przeważy. Są zaiste granice Radzie przepisane, ale granice [s. 233] nienaturalne, nieznaczne, y w zaniedbanym Dziedzictwie; iest szala ustanowiona dla Rady, ale w ręce samey Rady oddana. Mieymy za prawdę, Prześwietne Rzepltey Stany, że skoro Seym Nieustaiący zawsze czuwać nad połączoną władzą Exekucyi nie może, bespiecznieysza iest, władzę Exekucyi podzielać, iak łączyć.

W rzeczy samey połączenie to; bardziey dla obcych Influencyi, iask dla Narodowego dobra, wymyślone. Dla Zagraniczney przemocy wygodnieyszą zawsze będzie Rada Nieustaiąca, iak Seymy, iak rozłączone Kommissye. Bo czyli wpływanie swoie rozszerzać, czyli Formę Rządu przemieniać, czyli nakoniec Naród do związków swoich gotować Zagraniczny zechce; zawsze sprawa z kilkunastu Rady członkami łatwieysza, iak z kilkuset Osobami Seymu. Cóż dopiero kiedy tak małe grono reprezentuie Stany? kiedy w iednym mieście, w iednym dniu wszystkim Iuryzdykcyom stawić się, nakazać przysięgi, posłuszeństwo odebrać, Rząd przewrócić można? y czyliż Prze: Rzepltey Stany! y w tey pomyślney dla Polski porze, nie było w ręku Rady nowym Was dla siebie skoiarzyć związkiem, y porę nadziei, w porę rozpaczy przemienić? doszła słuchu mego pochwała Rady Nieustaiącey, że tego gwałtu nie popełniła. Co zaiste nie dowodzi niemocy, ale raczey nieśmiałości Rady.

Moim zdaniem skład Rady, niszczący rzetelne dwa Stany, władza Rady zastępuiąca y niszcząca tak Seymy, iak Exekucyine Dykasterya, skład y władza Rady, dogodna Influencyom, a raczey Rządom Zagranicznym, słowem, każdy z tych powodów y wszystkie razem, przekonywaią o potrzebie uchylenia tey Rady Nieustaiącey, z iey opisami; a opatrzenia Rzepltey w porze nie-Seymowey, to Kommissyami, to Strażą, to wolną Radą zawsze gotową, y rzetelnie ze trzech Stanów złożoną. Lecz, że Rada Nieustaiąca ma za sobą obce niby Prawa, y chełpi się Gwarancyą, z powodu ustanowienia samemu Traktatów wspomnieniu, z powodu osobistey czci y poważenia ku tey Wielkiey Pani, które imię, nadzieie nie boiaźń Narodom rokuie, powiem o Radzie Nieustaiącey we względzie Traktatu 1775. uważaney. Tu chciałbym, aby głos móy doszedł do Tronu Tey Monarchini, doszedł w prostocie swoiey, doszedł tak szanuiący, doszedł tak rzetelny, iak doyść był powinien, głos Wielkich Seymu 1768. Senatorów, y Posłów.

Traktat 1775. Roku gruntuie się na Plenipotencyi od W. K. Mci, za zgodą wszech Rzepltey Stanów udeterminowaney, Osobom Delegacyą pod ów czas składaiącym. Plenipotencya ta, dwa cele wyraźnie oznacza. Pierwszy, względem umiarkowania pretensyi Trzech Dworów; drugi, względem ułożenia Formy Rządu Rzepltey. Pierwsza część Traktatu dokonaną iest, druga zawieszoną została. Miała Delegacya w zleceniu względem pretensyi Zagranicznych wchodzić we wszelkie rozmowy, umowy, czynności, y negocyacye z każdym osobno Ministrem Zagranicznych Dworów, lecz pod Gwarancyą dwóch drugich; względem zaś Formy Rządu, miała zlecenie taż Delegacya, za przyiacielskim przyłożeniem się, y pod Gwarancyą wszystkich trzech Dworów konkludować y podpisywać. Wypadałoby więc za Radą taki okazać czy Traktat, czy Artykuł osobny, któryby stosownie do Plenipotencyi nosił wszystkich trzech Dworów zgodę y podpisy, y dla tego na tymże Seymie ostrzeżono iest: że Artykuły osobne y Traktaty handlu przez Delegacyą [s. 234] do traktowania wyznaczoną proponowane y od WW. Ministrów Pełnomocnych Dworów Sąsiedzkich obiecane iak ułożone, y przez Strony podpisane będą, za powszechną Skonfederowanych Stanów zgodą zwyczaynym sposobem ratyfikowane zostaną. To ostrzeżenie, iak wszystkim wiadomo, dotąd względem Formy Rządu, szczęśliwie dla Nas nieuskutecznione. Akt przeto osobny pod dniem 15. Marca 1775 Roku zupełney swoiey Formy nie ma. Zamyka przyrzecznie, iż Rada Nieustaiąca trwać na zawsze będzie, co iest przyrzeczeniem nad władzę Seymuiącey Rzepltey, co iest przyrzeczeniem nad władzę y Plenipotencyą samychże Delegowanych, iako nie mogących w materyi Rządu nic z Zagranicznemi konkludować y podpisować, tylko pod Gwarancyą trzech Zagranicznych Dworów. Tenże Akt zamyka Gwarancyą y publicznych y prywatnych Praw Seymu 1775. względem którey nie tylko taż sama Plenipotencyi niedostateczność, ale y odpowiedź Dworowi Pruskiemu na dniu osmym Grudnia Roku 1788. dana, iest odpowiedzią y prawidłem ogólnie y raz na zawsze dla Rzepltey. Obrona więc Rady z Traktatu, obrona iest raczey pomocy, iak sprawiedliwości obcey wzywaiącą. Winny Prześwietne Rzepltey Stany końcem prawego uprzedzenia Zagranicznych Potencyi, przeciw wszelkim zarzutom, zlecić Deputacyi do Interessów Zagranicznych iasne y szanowne tych prawd przełożenie, które chętnieby Rzeczpospolita pod sąd samychże poddała Dworów, gdyby zaufania swoie zgodzić mogła z niepodległością swoią.

Kiedy więc Rada Nieustaiąca, z natury y składu swego tak iest Konstytucyi Kraiowey przeciwną, kiedy nayniebespiecznieyszym obcey przemocy, y intrygi na zgubę Oyczyzny stać się może narzędziem, kiedy nigdy niebyła Dziełem woli Narodu, a od Zagraniczney woli, ani przez niedostatek Traktatów, ani co samo wystarcza, przez wzgląd niepodległości Rzepltey, żadney mocy y obrony nabydź nie mogła, kiedy powszechny głos Obywatelów, y wyraźne Woiewództw Instrukcye, głos doświadczenia, okazuią, iak Narodowi iest ochydną y nienawistną; mamyż się wahać w zdaniu, które o Radzie, potrzeba, całość, y dobro Rzepltey, stanowić każe?".

JP. Kossowski Podskarbi Nadw: Kor: mówił: "Iż gdyby nie umiał w tym otworzyć zdania, co sądzić, o Radzie, to pamięć sama 1775. y 1776. R. wpaia w niego boiaźń, aby ta Rada kiedyżkolwiek cięższą y nie milszą Narodowi się nie stała. Gdy widzi, że y teraz ledwo przez 3. miesiące do decydowania tey materyi przyszło, y że dziś przecie tak szczęśliwy okazał się moment, gdzie skończywszy tę materyą, można się wziąść potym bez przeszkody do tego, co siły Kraiu powiększy; nie lękam się, że inney na iey mieysce nie masz Magistratury, bo iest J. K. Mć z Narodem, są Stany Zgromadzone, w tych pokładam ufnośc, y pisze się affirmative.

Po odwołaniu Senatu y Ministerii, rzekł JP. Marszałek Seym: "Nim przeczytam Propozycyą dla uwiadomienia Prze: Stanu Rycerskiego, ośmielam się upraszać zacnych Kolegów o naykrótsze w wotowaniu wyrazy, maiąc wzgląd na szacowne zdrowie N. Pana".

Czytał potym JP. Marszałek Propozycyą, a po przeczytaniu dał głos Wwdztwu Krakowskimu.

[s. 235]

JP. Walewski P. Krakow:

"Od początku ustanowienia Rady Nieustaiącey, nie byłem iey przyiacielem, y bydź do końca nie mogę, ponieważ na Seymie Roku 1775. który bogdayby nigdy od Polaków wspominany nie był, od Zagranicznych wynaleziona y narzucona Mocarstw na tymże Seymie, na którym haniebny podziału Polski podpisany Traktat, głęboko swoie zaszczępiła fundamenta, y chociażby na sam tylko początek teyże Rady pilną obrocić uwagę, dosyćby bydź powinno dobrze myślącemu Polakowi wziąść to dla siebie za naypierwszy obowiązek do zniszczenia y z gruntu wykorzenienia tey tak szkodliwey Magistratury, coż dopiero, gdy obróciemy oczy na iey czynności y na skutki, które z tego zaraźliwego wypłyneły źrzódła, czas ie okazał a poprzednice w tey tu Prześwietney Izbie głosy JW. Potockiego, JW. Krasińskiego Posła Podolskiego, JW. Suchodolskiego Posła Chełmskiego, tudzież y wielu innych gorliwych Posłów, dostatecznie potrafiły wystawić obraz ciągłego nieszczęścia, którego po wielkiey części Rada Nieustaiąca była przyczyną, y ktora zawsze upatrywała sposobnego momentu, na zagubienie całkiem wolności Naszey; y czyliż mogę tak szkodliwą y nieprzyiemną Narodowi, czego sam żywym iestem świadkiem, popierać Magistraturę?

Nayiaśnieyszy Królu Panie Moy Miłościwy, y Prześwietne Skonfederowane Rzepltey Stany! nie chcę ia błędów y popełnionych zdrożności teyże Radzie w tey tu Praw Swiątyni tyle razy dowiedzionych powtarzać, zamilczeć iednak zdania moiego, które z własnego pochodzi przekonania, za występekbym sobie poczytał. Niech kto iak chce pięknemi maluie ią kolorami, ia zawsze w niey upatruię nasienie niezgod, zbiór bezprawia, gwałtów, y przyczynę nieczynności Seymów. Ponieważ czas tak krótki a drogi Seymowaniu wyznaczony, którego wielką część na examinowanie y na bezskutecznych zaskarżeniach Rady strawiwszy, resztę onegoż na obieranie Konsyliarzów ledwie wystarczyć może, nie zostawuiąc wolnego momentu Posłom, rozkazów y zdań, które w Instrukcyach od swoich maią Woiewództw Stanom Seymuiącym przełożyć y uskutecznić, y zdaie się, iż na to tylko Seymy z tak wielką Expensyą Obywatelów zwoływane, ażeby dopełniwszy Elekcyi Konsyliarzów, na niczym kończyły się, to iedynie maiąc w zysku, że przynaymniey uciśnionemu wolno narzekać y żalić się Obywatelowi, ale, ieżeli kto ieszcze dowodzić będzie, iż odiąwszy Radzie Nieustaiącey moc tłomaczenia prawa, zasuspendowanie Juryzdykcyi, wdawania się do Skarbu Rzeczypospolitey, powie, iż bydź szkodliwą nie może, Ia z wniosków z wyż wyrażonych utrzymywać nie przestanę, iż zawsze iest nie użyteczną y nie bespieczną.

Pensye które z wyciśnionych na Obywatelach podatków Konsyliarzom Rady płacone, czyliż każdy bezstronnie myślący nie przyzna, iż były uciśnieniem y uciemiężeniem ubogiego Szlachica.

Winnym zaiste stałby się Współ-Braciom w domach pozostałym ścisłe dać z siebie usprawiedliwienie, gdybym mogąc dać Votum moie na uchylenie Rady Nieustaiącey z iey całym Roku 1775. y 76. opisem; dałbym go na iey utrzymanie, y z tego więc powodu daię Votum moie affirmativè ".

[s. 236]

JP. Jordan P. Krakowski:

"Lubo nie zabierać czasu głosy moiemi postanowiłem, w tym iednak razie milczeć, lub nie chcieć mieć zdania, w którym Instrukcya moia odezwać się y wolą moiego Woiewództwa popierać, zaleca mi, y z włożonym na mnie y z przyiętym odemnie nie zgadzałoby się obowiązkiem; mówić krotko konieczną moią znam bydź powinnością.

Rada Nieustaiąca, ile sprzeciwia się formie rządu Naszego, ile od ustanowienia swego, zamiast dobrego w Kraiu, sprawiła złego, ile publicznych obrad zawsze zwłoką, ile elekcya osób składaiących one, drogiego zabraniem czasu, Kwitów na Seymach wyiednywaniem, tegoż wycięczeniem, ile w Seymuiących zniechęceniem: chcieć dowodzić; byłoby to innemi słów wyrazy powtarzać, w tey obrad Swiątyni, co w Nayiaśnieyszych Skonfederowanych Stanach, wymownie a niezaprzeczenie udowodniły iuż przedemną mowiących głosy.

Zastanawiać się nad uchyleniem tey Magistratury, albo rozdwaiać się w zdaniach, by ią utrzymać, byłoby to nie chcieć widzieć Narodu ziednoczonego na własney iego wolności mocnieyszą obronę. Byłoby to niepodległą wolność, Świętą miłość Oyczyzny, te nayszacownieysze Polaków przyrodzone dary niszczyć, przytłumiać: lub nie chcieć usiłować przynaymniey Następcom Naszym nieosiodłaney przemocą dochować swobody.

Duch Obywatelstwa żarliwy, patryotyzm niecierpiący skazy, zaręczona Bogu, Oyczyznie, Królowi cnota Nasza, z obowiązkami wierności dla nich przyłączona, są to naymocnieysze dla Nas pobudki, byśmy w oczach całego Narodu, innych Potencyi Europy, y całego świata nie stali się ieszcze winnieyszemi od tych Seymuiących, którzy zabor Kraiu aż do Roku 1775. ciągnącego się Traktatu podpisem, wiecznie uhańbić Imiona swoie zostali przymuszeni, a pierwsi dali przykład, na śmierć wyroków, od własnych Iey Synów wskazaney Matki!

Tamtych przynaymniey nad karkiem stoiącego uzbroionego gwałtu obawa, wymawiać, iak tak może; nas w przyzwoitey wolności naradzaiących się, iuż nie wiem, coby od wieczney obelgi ściągnienia na siebie zdołało ochronić?

Jak rzecz przemocą nabyta, dzierżaną bespiecznie, y utrzymywaną trwale bydź nie może, tak Rady Nieustaiącey w 75. w 76. gwałtem wymuszone na Kraiu opisy, y przemocą zagwarantowane, stale trwać nie powinny, a tym mniey ieszcze nie z dobrowolney umowy wynikłego Kontraktu mocą zasłaniać się, lub w Swiętości Traktatu wsparcia dla siebie szukać mogą.

Nie małą do zniesienia tey Kraiowey wady iest pobudką: iż sześćkroć sto tysięcy z Skarbu Rzepltey na pensye dla Konsyliarzy y extraordynaryine expensa, nayniepotrzebniey łożone, na sił Kraiowych zwiększenia potrzebę, nayużyteczniey zostaną obrocone.

A naywiększą podobno będzie, zastanowienie się, że opieszałość ostrożna w iey iestestwa zwłoce, szkodliwszą bydź w przyszłości dla Nas może, nad skwapliwą porywczość oney natychmiast uchylenia. Bo gwarancya, tarcza Rady Nieustaiącey, którą się tak zręcznie Seymuiącey Rzepltey składa, w ostatnim ią wystawia zelżeniu, a martwą iey względem zagranicznego mocy wpływu okazuie samowładność, [s. 237] y obawiać się słusznie każe, by nie minął ten czas, w którymby, takiey iaką dziś mamy obiecywaćby sobie więcey nie można pory.

Nakoniec chociażbym, y z słyszanych od wielu Senatorów, Ministrów, Posłów gorliwych przełożeń, względem tey Magistratury czynionych; y z moich własnych odemnie przywiedzionych zdanie moie determinuiących pobudek, tyle, ile iestem, nie był przekonanym, by opisy Rady Nieustaiącey na zawsze uchylić, sama ta na Seymie teraźnieyszym naydroższego czasu, nieodżałowana utrata, iuż po części mienia uchwalonego Woyska spóźniona pora, y innych nayrychley potrzebnych dla dobra publicznego uchwalenia Praw uchybienie, z okazyi ocalenia tey Magistratury troskliwey usilności wynikło, iużby aż nadto mocnym dla mnie były powodem, bym wraz z nią iey opisy widział zniszczone.

Tym bardziey zaś, gdy mi Instrukcyi moiey zalecaią następuiące wyrazy, aby wszelkie wady wewnętrzny rząd tamuiące y pomnożenia sił Kraiowych zabraniaiące, zostały uchylone, stosowne do dopiero przeczytanego żądania do W. K. Mci Nayiaś: Pana Mego Mił: y Prześ: Skonfederowanych Stanów zanosząc proźby, y one popieraiąc; iestem za propozycyą affirmative ".

JP. Kwilecki P. Poznański:

"Nominowanie Straży między Seymem a Seymem pod Artykułem piątym Kommissyi Woyskowey, zniesienie Departamentu Woyskowego, y ustanowienie Deputacyi do interessów Cudzoziemskich, że iest istotne zniesienie Rady, zdanie to powszechne słyszane w tey Izbie.

Na mocy Instrukcyi wspolney Woiewództwa Poznańskiego, Kaliskiego y Gnieźnieńskiego nam Posłom daney, mam Prawo naganiać czynności Nieustaiącey Rady, znosić iey zupełnie nie mam przepisu.

Gdyby więc casu quo (czego się po tylu słyszanych zdaniach spodziewać nie trzeba) taż Rada w swoiey exystencyi utrzymać się in Turno miała, mielibyśmy dwa Prawa sprzeciwiaiące się sobie na tym Seymie ustanowione.

Jako Deputowany do Konstytucyi podpisowania, przysięgą obowiązany, mam sobie za powinność przełożyć to zgromadzonym Stanom ostrzeżenie, gdyby J. W. Trocki oświadczył, że Propozycya iego dziś podana, na którą Turnus idzie, iest razem y Proiektem, a ten gdy in deliberatione nie był ani unanimitate nie iest przyięty, bo wiele oppozycyi było Posłów, więc Prawo mię wstrzymuie, iako Deputowanego do Konstytucyi, abym z tych dwoch przyczyn, na tę propozycyą nie turnował".

Jmć Pan Lipski Poseł Poznański:

"Winienbym się tłumaczyć obszerniey z kolei na mnie idącey, gdyby czas zpozniony przez wyczekiwanie tak długie dzisieyszey Sessyi, szanownego zdrowia W.K.Mci a całemu Narodowi potrzebnego, nie wymagał ochrony.

Tłómaczyć się przecież tak powinienem, że w Roku 1773. aż do Roku 1775. stawaiąc w Stanach Rzepltey iako Posłuiący, do podanego od obcey przemocy związku Konfederacyi przystępować przynaglony, zgoła w tym Seymie, który z [s. 238] narzutu y rozkazu obcego, pamięć Praw pisanych w Księgach zostawił, znayduiący się, a dziś o tey Magistraturze Rady Nieustaiącey gwałtownie ustanowioney, zdanie moie otworzyć obowiązany, od tego nayszczegulniey zaczynam tłumaczenia.

Wszakże Miłościwy Panie w tym samym Seymowaniu wyrządzone gwałty, y zatamowane przy Dobru Narodu było zdanie samego W.K.Mci.

Stanąłeś W.K.Mść na czele Narodu, broniłeś go iak nayżywiey od Delegacyi z wybranych Osób do stanowienia Praw bez referencyi do Stanów Rzepltey wyznaczoney, podałeś W.K.Mść od Tronu Proiekt, aby ta Delegacya z referencyą do trzech Seymuiących Rzepltey Stanów, sprawiała się z czynów swoich, y od nich albo approbacya, albo uchylenie czynności ich zupełnie zależało. Przykry to był widok dla W.K.Mci widzieć ten Proiekt w tak zbawienney myśli od siebie podany, większością głosów usunięty, a na mieysce iego osadzoną tak samowładnie Delegacyą, że iey dziełem było Prawa pisać, Kraie oddawać, w Traktaty wchodzić, Rząd y formę iego poprawić, uciążliwy ustanowić, a nakoniec Prerogatywy Tronu zniszczyć; przeciw czemu, że na ów czas wraz z innemi Kollegami tu przytomnemi iak naygorliwiey z obowiązku włożonego na mnie charakteru stawałem, y Prawu gwałtownemu, nie z woli Narodu, lecz z obcą influencyą narzuconemu przeczyłem przeciwko tey Radzie Nieust: y w szczegulności każdemu iey Artykułowi wprowadzonemu obstawałem, tak dziś mówiłbym przeciwko sobie, gdybym nie szedł za przekonaniem moim, a zatym w podaney teraz Propozycyi na uchylenie Rady Nieu: piszę się affirmativè, y to co gwałtem narzucone było, aby dzisiay w Seymuiących Rzpltey Stanach uchylonym zostało, z mieysca mego dopraszam się".

JP. Wawrzecki Poseł Bracławski:

"Nie byłem szczęśliwy na Sessyach ostatnich mieć sobie pozwolonego głosu, którego użyć chciałem na wytłómaczenie się J.W. Marszałkowi Seymowemu, żem nie przeszkadzał czytania Proiektów doczesno składkowych, czyli doczesno podatkowych. Kiedy czułem obowiązek w tey okoliczności bardzo dla Kraiu całego ważney przymówić się, o głos dopraszałem się, w tenczas równie czułe y usilne głosy złączywszy się razem, zmitrężyły nieiako na moment to czytanie, które tandem na hasło woli J.W. Marszałka Seymowego nastąpiło zaraz. Nikt nademnie bardziey nie poważa tego Wielkiego Męża, pełnego zasług, Cnoty, przymiotów, y chwały. Szanowałem y szanuię zawsze równie prerogatywy Urzędu, iak y własności niezliczone osobiste J.W. Marszałka Seymowego, którego prac y usilności publicznych wspomnieć nie mogę, bez rzetelnego oświadczenia winnego od Posła respektu y nayczulszey od Obywatela wdzięczności. Ufam sprawiedliwości J.W. Marszałka Seymowego, że mię nie znayduie winnym w naymnieyszym ubliżeniu Prawom swoim, y o to naystroskliwiey upraszaiąc, zchodzę do okoliczności, która nasze Sessye przez dni iedenaście nieczynnemi czyni.

Zgadzałem się na wszystkie Protunkowe Proiekta, do aktualnego wystawienia woyska służące, chciałem tylko upewnić się, że stałe zaraz Podatki nie wchodząc w obszerną materyą ustanowienia Rządu między Seymowego, decydować będziemy. Przyczyny moie w ów czas powiedziałem, a nadto są one widoczne y wyraźne, żeby ie ponawiać było potrzeba.

[s. 239]

Teraz tedy tak ważną materyą mitręży nam, y przerywa propozycya do uznania inexystencyi Rady Nieu: ułożona. Mówiłem in Turno, kiedy szło o czas Elekcyi Kommissarzów Woyskowych, co mnie się zdawało bydź szkodliwym, a co pożytecznym w Radzie Nieustaiącey; mówiłem, że w ów czas należało dać wyrok o tey Magistraturze. Zaszła w tey okoliczności decyzya Stanów, związała mi usta, a zaraz poźniey, właśnie nasze Prawo rzekło w słowach: w zdarzonych, &c: Kommissya Woyskowa, iako nayrychley nam Królowi y Straży, niżey Prawem na tym Seymie ustanowioney donosić powinna; My zaś Król z dopiero wzmiankowaną Strażą, potrzebę Seymu, podług ustaw niżey opisanych, udecydowawszy, natychmiast Seym zwołamy.

To więc Prawo dało decyzyą, że iuż Rada Nieustaiąca nie iest, kiedy Straż po niżey ustanowioną determinowało. Chcieć utrzymywać Radę Nieustaiącą, albo dowodzić iey exystencyi, potrzeba wprzód Prawo nasze skassować, znieść Straż poniżey ustanowioną, a dawnieyszą w tenczas można przywracać Radę Nieust:. Na fundamencie tego Prawa, śmiało w ostatnim głosie moim twierdziłem, że Rada Nieustaiąca iuż nie iest. Co zaś mówiłem w tenczas, powtarzam teraz, że mię nie interessuie imie Rady Nieustaiącey, ale rzecz Rządu mnie obchodzi y całą moią zaymuie troskliwość. Dwa Proiekta Straży Narodowey wniesione, tylko co do składu Osób, nie zaś co do obowiązków Straży, różnią się z sobą.

Po ustanowieniu Podatków stałych y Rekrutów iako materyi naypilnieyszych, bo Woysko decyduiących, będę miał za powinność tłumaczyć się z przekonania mego względem Straży Narodowey.

Teraz namieniam tylko, że z czytania y z własnych pilnych uwag przyczynę wszystkiego złego u Nas widziałem, iż między Seymami, nie mieliśmy władzy przynaglaiącey do exekucyi Praw, a na Seymach niezliczone zatrudnienia, y każdą rzecz zachronioną tytułem ozdobnym materyi Statûs.

W Proiektach JW. Wiłkomirskiego y JW. Lubelskiego uważam, iż chcą mieć Straż tylko dozieraiącą dobrego Magistratur zachowania się, całą zaś władzę y powagę Straży na mocy y obowiązku zwołania Seymu zasadzaią y kończą. Te dwa Proiekta rozdwoiona rożni opinia, w tym tylko, czy ze Stanu Rycerskiego do tey Straży maią być wybierane osoby, lub nie?

Przestaiąc na takiey Straży, podług moiego poięcia, boiaźń, aby Straż nie reprezentuiąca trzech Stanów, ale złożona z osób z tychże Stanów wybranych kiedyś nie przywłaszczyła sobie Prawodawstwa, mogłaby się ułatwić naznaczeniem albo samego Senatu, albo samego Stanu Rycerskiego.

Ministerium zaś iako postanowione na czele Magistratur Kraiowych Prawa wykonywaiących, zdami się przez własne obowiązki naturalnie odmieszczenia się w Straży tychże Ministrów dozierać obowiązaney, wyłączone być powinno. Co było błędem w ustawie Rady Nieustaiącey, w ustawie Straży Narodowey, nie powinno być naśladowanym. Wszak to iest niepodobna, aby Ministerium w oddzielnych Magistraturach exekwuiąc Prawa, w Straży Narodowey składaiąc pluralitatem wedle Proiektu siebie samych dozierało, y na siebie samych Seym zwoływało. Tym sposobem Ministerium obięłoby y utrzymywałoby Rządy Rzepltey, w Magistraturach swoich exekwuiąc Prawa, a w Straży Narodowey dozieraiąc onych exekucyi. [s. 240] To krótko powiedziawszy, z wracam się do materyi oświadczaiąc, że Radę Nieustaiącą z mocy Prawa Punktu piątego w opisie Kommissyi Woyskowey za nie existuiącą, od daty tego Prawa poczytuiąc, aby iuż ona decyzyi podatków y Rekrutów nie zawadzała, wotuię affirmativè ".

JP. Marszałek Seym: "Mowiąc in Turno powtarzam proźby moie do Zacnych Kolegów, aby krotkość mówienia zachować raczyli. Czuiąc zaś w sobie wdzięczność za łaskawe wspomnienie mnie od Godnych Kolegów, wstrzymać się nie mogę od złożenia Im winnego podziękowania, a teraz w materyi idącey krotko otwieram zdanie moie, pisząc się affirmativè ".

J. Pan Jerzmanowski Poseł Łęczycki:

"W każdey czynności taki Seymuiącego Posła bydź powinien zamiar, iaki nie tylko z porządkiem Seymowania, ale z powszechnym całego Narodu zgodnym bydź się okaże.

W tey tu Praw Swiątnicy żaden z nas Prawodawcą nazwaćby się nie mógł, gdyby go szczegulna, pozostałych w domach Braci naszych do tey dzielności nie umocowała władza.

Wiały w nas Woiewództwa, Ziemie, y Powiaty moc Legislacyi y Instrukcyami swoiemi ograniczyły obowiązki naszego urzędowania, a szczegulna Woiewództwa moiego Instrukcya, z powszechnym całego Narodu y każdego w szczegulności Woiewodztwa, Ziemi y Powiatu zgadzaiąca się żądaniem, pobudza mnie do wyznania tey prawdy, którą winny szacunek dla godnych Kollegów lubo we mnie przytłumiał, ciągłe iednak w obradach naszych postępowanie, a oddalaiące się od powszechnego Narodu życzenia, każe mi rzeczy utaioney czystą wyiaśnić prawdę.

Hasło ratunku Oyczyzny pod Gmachem ogromney trzech Sąsiedzkich Dworów mocy do upadku nachyloney, było dla nas nayżywszą pobudką do ziednoczenia się w związek Konfederacyi Oboyga Narodów. To tak zbawienne Dzieło, ten przedsięwzięty dzwignięcia się sposób, wystawił nasze w oczach Europy iestestwo, a pozostali w Domach Bracia, oczekiwali y oczekuią swego w nas położonego zaufania skutkow.

Propozycye od Tronu W.K.Mci P.M.Mił: Skonfederowanym Rzepltey Stanom podane, przez które, gdy W.K.Mść pryncypalniey wzmocnienia sił Kraiowych, powiększenia dochodów Skarbu Rzepltey pragnąłeś, dałeś Mił: Panie poznać całemu światu, iak kochasz Naród Panowaniu Twemu powierzony, iak go szczęśliwym y okazałym mieć koniecznie zyczysz.

Przyiął wprawdzie te Naród chętnie zbawienną Króla swego Radę, a po ustanowieniu Stotysiącznego Woyska, czynność swoią zacząwszy, piętnaście punktów Proiektu Kommissyi Woyskowey prawnie udecydowaliśmy, innych siedmnaście bez decyzyi zostawuiąc.

Daley postępuiąc w Seymowaniu na usilnym naleganiem wielu J.W. Posłów, a Twoią Nayiaś: Panie powolnością, Elekcyą Kommissarzów Woyskowych sporządziwszy, udaliśmy się do Proiektów Podatkowania, Etatu Woyska ułożenia, kto ich czytał y miał sobie kommunikowane, wyzna niepodchlebną prawdę, że to są prawdziwey [s. 241] gorliwości Obywatelskiey y Patryotyzmu zamiary uwielbienia y sławy zawsze godne.

W czasie tych Proiektów, był podany także Proiekt przez JW. Matuszewica Posła Brzeskiego Litewskiego. Władzy czyli Straży Narodowey Rząd między Seymem a Seymem mieć maiącey, y ten oznaczał troskliwość Obywatelską, o exekucyą Praw Narodowych, czułą oraz ostrożność, iakieyby Magistratury Kraiowe podlegać y ulegać powinny.

W równym gorliwości Obywatelskiey zapale, JW. Potocki Poseł Lubelski Tymczasowego Podatku, y JW. Kościałkowski Poseł Wiłkomirski Rządowey czyli Narodowey Straży podali Proiekta, za któremi słyszane były głosy Posłów, za iednym, y drugim odzywaiące się Proiektem. Nakoniec na podany od Kommissyi Skarbowey Koronney pożyczenia Pieniędzy na potrzeby pilne Rzepltey Proiekt, słyszeć się dały głosy wielu Osób Seymuiących zgodę oświadczaiące.

Przekonałeś się Nayiaśnieyszy Panie, Patriotyczną gorliwością Seymuiących, Osób, pilną potrzebę pieniędzy na Woysko przekładaiących: Iednych tymczasowego Podatku: Drugich z pożyczki, niebawne do Skarbu Rzepltey wpłynienie Summ obiecuiących: Innych nakoniec, Materyi ustanowienia Straży Narodowey, po materyach Podatków y Etatu Woyska układzie udecydowania dopraszaiących się.

Pozwoliłeś chętnie Nayiaśnieyszy Panie, na żądania Seymuiących Osób, na odłożenie Straży Narodowey Proiektu, po innych materyach decydować się maiącego, raczyłeś dobrotliwie oświadczyć na Proiekta pożyczenia pieniędzy, albo też y Podatku tymczasowego uchwalenie swoią chętną wolą przyzwoity w tym mieyscu, y przy tym Proiekcie stosowny zrobiwszy warunek, aby innych oprocz Podatkowania wieczystego y Etatu Woyska do Decyzyi niebrać materyi.

Warunek ten, mówię, nietylko uspakaiał troskliwość całego Narodu, wystawienia Woyska iak nayprędzey pragnącego, ale też zapewniał każdego pieniędzy pożyczyć maiącego o Funduszu aktualnym, y sposobie wypłacenia prędszego.

Aliści do Proiektu ustanowienia wieczystych Podatków y udecydowanie Etatu Woyska w sobie obeymuiącego, po sporach kilkudniowych znowu, mimo dawnieysze wnioski, ustanowienie Rządowey Straży na koniec Seymu odkładaiące, wciśniona materya Straży Rządowey, nie tylko pierwsze materye potrzebnieysze spycha z celu zamierzonego skutku, y omyla powszechne żądanie Narodu, ale y czas tym tak ważnym okolicznościom poświęcony wycieńcza.

Słyszeliśmy, Nayiaśnieyszy Panie, na dniu onegdayszym twoie z gruntu szczerego serca pochodzące oświadczenie; iż pragniesz iak nayprędszego Podatku ułożenia y Woyska wystawienia, o tey Prawdzie, gdy nietylko my, ale y cała publiczność zupełnie przekonaną została, żaden zapewne nieparcyalnym rozumem o rzeczach sądzący, mówić ani twierdzić inaczey nie może, tylko że Król kochaiący swóy Naród, chce go iak nayprędzey y przez nayskutecznieysze sposoby mieć wzmocnionym. Kto zaś innemi widokami tę pożądaną przedłuża porę, niech zostanie Bogu y Oyczyźnie w odpowiedzi.

Gdy mi teraz względem Seymu 1775. y iego ustaw moie otworzyć przychodzi zdanie, wyznać muszę, co się z sposobem myślenia moiego zgadza. Dziękuię [s. 242] Naywyższey BOGA Opatrzności, iż na tym Seymie sprawuiąc urząd Poselstwa nie tylko, że nie chciałem obfitych przemocy owoców kosztować, ale owszem wszystkie z niego wypływaiące pożytki od siebie oddaliwszy, choć skutków przemocy doznawać musiałem, przecięż pożytkami gardząc, przemocy się niebałem, a do zguby Oyczyzny niełącząc się, ręka moia do podpisu okropnego podziału Kraiu nieuniosła się, owszem iak iuż na dniu 9tego Miesiąca w tey tu oświadczyłem Izbie, zostały ręce wolne do zaświadczenia publicznego tey prawdy, która w opisie Manifestu w Grodzie Warszawskim znayduiącego się, y wielu głosach na tym Seymie mianych iest wyłuszczona. Teraz znowu oświadczam, że mam chęć szczerą y ręce wolne od obalenia tego wszystkiego, co przemoc na tym Seymie utworzyła. Dla tego, gdy Jaśnie Wielmożny Woiewoda Sieradzki oświadcza, że ustaw wszystkich Seymu tego wzruszyć nie można, unikaiąc niechęci trzech sąsiedzkich Potencyi Seym ten Gwarantuiących, ia ani na iednę cząstkę zniesienia ustaw tego Seymu tantis per pisać się niemogę, ale raczey czekać będę pory w którey wszystkie obalić y zniszczyć tego Seymu ustawy wolno będzie".

JP. Zakrzewski Brzeski Kuiaw: wyraził: Iż gdyby obce Potencye na wymowę z nami woiowały, nad każdą pewni bylibyśmy zwycięstwa, lecz znaiąc, iż tym ich nie pokonamy, tylko siłą, prożno czas na obszernych mowach trawiemy, któryby iuż powinien do tych czas skutek iaki okazać. Swiadkiem będzie nayoczywistszym codziennych czynności naszych Dyaryusz, kto czas wycieńcza, kto go na prożno trawi. Raz dane ogolne zdanie oznaczaiące na mieyscu Rady Straz, a przeto nie widzi przyczyny teraźnieyszego wotowania.

JP. Sokołowski P. Jnowrocł: "Tam gdzie Król Mądry radzi, tam gdzie Vice Rex z Senatem nie otwiera zdania, tam się y Ia otworzyć go nie ważę; przydaię tylko, że ratuiąc się, rostropnie ratować się trzeba, niech mi się godzi kończyć słowy, których niegdyś użył sławny, choć nieszczęśliwy Minister = Vobis est datum nosse hæc mysteria, nobis autem in Parabolis ".

JP. Zboiński P. Dobrzyński:

"Bywa często, że prosty sposób myślenia y tłómaczenia się ciągnie za sobą niemożność przypodobania.

Co trwoży Obywatelów bespieczeństwo co iest dziełem przemocy, gwałtu, y narzutu obcey Potencyi, tego Duch wolnego Obywatela, tego prawdziwa czułość kochaiącego Imię, y szczęście swoie Polaka, mieć trwałym chcieć nie może.

Rok 1775. dla Kraiu naszego naynieszczęśliwszy uwiecznił swą pamięć; Kray straciliśmy, wywrócono Prawa Tronu, zgruchotano naymocnieysze kolumny wolności, Kray zubożony, y z własności swych odarty; prywatni, śmiało powiem, może nie wszyscy dla zasług, zbogaceni; na tych obalinach uformowany Rząd nowy z Imieniem Nieustanney Rady.

Wiek móy wówczas młody, sposobił mnie do usług Oyczyzny. Litowałem się nad cnotliwemi składaiącemi Seym ten Mężami, że się oprzeć przemocy nie zdołali; cieszyłem się; że żaden z moiego Imienia nie był zapisany w Księgę Prawodawców Seymu tego.

O iakże iest smutny Obraz Stanu Naszego! mało iest z Nas, któryby nie był kilku Panom poddanym od czasu tego nieszczęśliwego Seymu Epoki: o iakże iest [s. 243] nieszczęśliwy los Oyczyzny naszey! kiedy od momentu tego iey exystencya zawieszona na filarach obcego Rządu, obcey Potencyi, kiedy iey samowładztwo podlega tłómaczeniu Traktatu, y Bogday! nigdy nie znaney podobney Gwarancyi.

Prawa y Konstytucye Kraiu Kardynalne, chcą mieć Naród w trzech Stanach Prawodawczy, bespieczny, wolny od przemocy, daleki od podległości.

Rada w Narodzie, znam, że iest duszą Rządu, ale Rada ta, o którey Narod mówi, że mu iest niebespieczna, że więcey go mięsza, niż mu pomaga, nieznanym w żadnym Narodzie tłómaczeniem Praw y ogarnieniem pod moc swą wszystkich sprężyn Rządu, może z czasem na przytłumienie naydroższey wolności, nie mogę się zgodzić, iż by onę trzymać. Grzeszyłbym, iżbym doglądaiąc błędy schodzącey Rady, chciał mieć Kray bez Rady; podany iuż iest srzodek w słyszanych Proiektach, by Naród nie był bez Rady.

Gorszę się z milczenia w Zdaniu; czyż ten Urząd iest Posła, by milczał? czyż po to wysłany, by czczą postać wyrażał? niech będzie daleka od każdego chęć być na Urzędzie, by go tylko piastować, niech dusza niewoli nie rządzi myślą ieszcze wolnego Polaka!

Ja ile czuię, ile poznaię, ile się przekonywam, ile mi sumnienie radzi y miłość Oyczyzny, nie mogę myślić, a tym więcey taić zdania mego, dla tego chcę mieć skassowaną Radę, y wszelkie oney Rezolucye".

JP. Suchodolski P. Chełmski:

"Milczałem tyle lat, w wolnym zrodzony Narodzie, pod iarzmem cudzey niewoli, milczałbym był równie na Seymach 75. y 76. Roku, lecz iak skoro czuię się bydź cóżkolwiek wolnieyszym, wstydziłbym się milczeć, y owszem zdanie moie Nayiaśnieyszym Rzepltey Stanom otworzyć? znam za powinność Posła y Obywatela.

Ze pozor Stanu Rycerskiego prerogatyw w umieszczeniu go w Radzie Nieustaiącey w kilku z Prowincyi osobach, włożył istotne kaydany na cały Naród, dowiodły tylo liczne w tey tu Izbie słyszane iuż głosy.

Jeżeli nie raptem można złe w dobre zamieniać, tedy y dobre ustawy częściami w czułym o wolność Narodzie podkopywać było polityki postronney plantą.

Chciwym zawsze Potencye Zagraniczne na Kray Polski poglądały okiem, lecz Przodków naszych rozszerzaiących granice sławne męstwa y odwagi lękliwe w nich zastanowienia sprawiały, że bronić onych przeciwko iednemu potrafiemy; stawała niemniey y zazdrość sąsiaduiących na zawadzie, aby ieden przez zabranie części Kraiu nad drugich nie wzmacniał się, y taki to skład rzeczy Epokę od nas 1775. Roku dość długo oddalał.

Seym tak fatalny prędzeyby był nastąpił, gdyby przez przeszło puł wieku w naywyższym bezrządzie, bo bez prawodawstwa przez ciągłe zrywanie Seymów Rzplta zagrażaną będąc przez Senat z Królem w Senatus Konsyliach, ile możności zaradzaną niezostawała, y wpływ zagraniczny, chociaz był przez haniebne zrywanie Seymów dość skuteczny utrzymywać nas w bezsilności, lecz naszego osłabienia ku zamiarowi swoiemu zwrocenie, bez Stanu Rycerskiego podług formy rządu naszego widział niedostateczne.

[s. 244]

W tym ciągu pomiiam układane misternie stufy drewek na podpalenie tleiącey niezgody, gdy zamilczę poprzedzaiące śmierć Króla Augusta zamachy, nie wspomnę bezkrólewia y Iego skutków aż do Seymu 1768. Roku, gdzie zaczęto przyzwyczaiać y oswaiać Naród do przyięcia uformować się z czasem maiącey Rady Nieustaiącey.

Naród sam wolnie działaiący, rzadko w całkowitym wyborze Prawodawców pomylić się może, y co pierwey przez złe użycie liberi veto, zrywaiąc Seymy dokazać więcey pułwiekiem nie zdołali zagraniczni; to w kilku leciech przez większość głosów robiąc Konfederacye na przeistoczenie wygodnieyszey obcym Potencyom formy rządu, w prętce dokonano.

Nie dość ieszcze zepsuty Naród w 68. Roku, bo z licznieyszych na ów czas w całkowitości Kraiu Stanu Rycerskiego składał się prawodawców odiął zupełnie intrygom nadzieie zyskania pluralitatis do utrzymania ułożonych szkodliwie dla Kraiu Proiektów.

Z takowego wyboru czynią dopiero gwarantowany upodobanych sobie osób dobor przez wyznaczenie Delegacyi, iuż nie tylko ze Stanu Rycerskiego, ale y z Senatu, który do Prawodawstwa przypuszczaią y z wierney niegdyś Królów Rady, drugim Stanem postanawiaią, w znacznie umnieyszoney liczbie daiąc oney trwałość między Seymem zaczętym, a z limity rozpocząć się maiącym, y to iest pierwszy model, na który się zapatrywano, iakowe z niego dla obcey polityki wypłyną korzyści, z których na poźnieyszy czas zaraz nayużytecznieyszy dla siebie uformować kształt Rady Nieustaiącey, postanowiono.

Jle razy Stan Rycerski świetną swoią postać z całkowitey reprezentacyi przelewał na udziałową, tyle razy sam stan y wolność Narodowa ponosiły uszczerbek.

Na utwierdzenie ustaw Delegacyinych y nieuchylenie zdrożnych, ażeby Seym zrobić powolnym dla zamienienia bezprawia w prawo, dla zastraszenia cnotliwych naydeterminowańszych y naygorliwszych Senatorów y Posłów, obca moc w swóy Kray w niewolą zabrała.

Nie uczyniła tego gwałtu dobranym w małey liczbie Delegatom, lecz tym, którzy w całkowitym składzie Seymu ich czyny roztrząsać, naganiać, y uchylać mocni byli: coż ta reprezentacya części Stanu Rycerskiego w Delegacyi umieszczona Kraiowi lub sobie za upoważnienia przyniosła? o to, co intryga w cząstce przez rozmaite Kanały dokazać zdołała, to w całkowitości tylko sam gwałt był mocen dopełnić, iakież z tąd wyniknęły skutki?

Czyliż Delegacya przeistaczaiąc sposób Seymikowania, pod tym podchlebnym tytułem porządnieyszych Seymików do porządnieyszych formowania intryg niewskazała sposobu? bądź to w nowym wynalazku rozdwaiania onych, bądź to posyłaniem obcego żołnierza w pomoc wyboru na Posłów cechowanych zagranicznym sąsiadom przyiacioł?

Takowym postępowaniem, obarczywszy Rossya Stan Szlachecki, przez silnowładny wpływ do Rządu, chciała mieć w ręku swoich ieszcze cnotliwszych życia y maiątki; rozprzestrzeniła przeto Schyzmę, a ktorego z Polaków nie znalazła dość chciwego, aby go kupiła, dość ambitnego, by iego napuszyła dumę, dość lekkiego by [s. 245] się błyskotką iaką uwiodł, takowego przez wyiednanie przywileiów Schyzmie y rozszerzenie się oney po Prowincyach, iako instrument swóy zamięszania pod boiaźnią buntu chłopskiego y rzezi doświadczoney bez ustanku utrzymuie y całey powszechnie zagraża Polszcze.

Tey to nakształt Rady nowego tworu Delegacyi, początkowo odmieniaiącey formę Rządu Prawa, nie na samym wylewie krwi współ-Braci koniec swóy miały; niewinne niemowlęta, by z czasem śmierci swych Oyców y obelg Prawom y swobodom Kraiowym wyrządzonych, nie dorosły pory mszczenia się, stały się ofiarą Barbarzyństwa, gdy nawet zawiązki płodu z macierzyńskich wyparała wnętrzności rozhukana dzicz Schyzmatycka, zmnieyszaiąc, choćby nayokropnieyszym występkiem podporę Oyczyzny, w nayczulszym o swoie Prerogatywy Stanie.

A czego zbrodnicza umordowana wytępić nie zdołała ręka, to przez podpis konwencyi rozbiorowey przemocny y zawzięty polityki uskuteczniał zamiar, wzrostowi swemu y wielkości wszystko, co było naszego, poświęcaiąc.

Tak to wszystkim samowolnie w Polszcze władaiąc, a coraz bardziey siły Stanu Rycerskiego krępuiąc, używała skutków Seymikówych, gdzie w niektórych znayduiąc się mieyscach Obradowych Obywatelów tym od podięcia się funkcyi y ziazdu na Seymiki odstraszyła, w niektórych upodobanych sobie na Seym 75 Roku po większey części podobierała Posłów.

Nie bez zadziwienia znayduiąc ieszcze y tu niewytępioną w niektórych Ministrach, Biskupach, Senatorach, y Posłach cnotę zdeterminowana miłością Oyczyzny złączoną, których sprawiedliwa potomność w liczbie sławnych Obrońców Kraiu swego mieszcząc, hołd im prawdziwey y nayczulszey wdzięczności w nayodlegleysze poniesie wieki, y rozrzewnieniem łzy wyciśnie, że tak mało dzielności ich liczyć będzie naśladowców, mimo gwałty y przymusy tymże wielkim Mężom, w samey działane Stolicy, mimo zmnieyszoną liczbę Posłów przez odpadłe Prowincye, mimo niewysłanie przez niektóre Woiewództwa swoich Reprezentantów, mimo dobór Osób tak mocnym starunkiem czyniony; mimo tak hoynie dawane, y bezwstydnie przyimowane, a dotąd ieszcze bezkarne opłaty, y zagraniczne pensye, mimo zgwałcenie bespieczeństw Domów Senatorskich; mimo codziennie ponawiane co raz w nowszym sposobie postrachy, gdy iednak tym wszystkim gwałtom obcym na gwałcie Praw Narodowych związek nieznaney w Polszcze ieszcze podobney towarzyszył Konfederacyi, a w tey znowu upatruiąc nowe niebespieczeństwa zrzodła, uszczuplić Stan Rycerski przez Delegacyą starała się, a gdy y tam wolności znaydowali się obrońcy, tych wszystkich sprobowawszy pomnieyszenia Stanu Rycerskiego gradacyi, a bez reprezentacyi iego żadnych swoich zamysłów nie mogąc przywieść do skutku, zachowuiąc, choć pozor formy Rządu Polskiego, y dla dopełnienia dalszych swoich ukrytych taiemnic przemienienia Polski na Polską-Rossyiską Prowincyą, by approbatę od trzech nowo-zformowanych Stanów, a w bezkrólewiu od dwóch zupełne poddanie się pozyskała, nie iuż iak Stan Rycerski, ale iak cząstkę kraszącą kilka Osób z niego wybiera, y Prawo na tym Seymie stanowi w wyrazach a odtąd między Seymem a Seymem Rada Nieustaiąca trzy Stany reprezentować będzie.

W długo y pracowicie lepioney ta utworzona Rada stanąwszy formie, z pięknym nazwiskiem, z mamiącemi Stan Rycerski powabami, bezczynna dla całości Kraiu, [s. 246] kosztownie opłacana, usposobiona wykonywać wszelkie zagraniczne zamysły, choćby naygwałtownieyszemi śrzodkami, dała to poznać w Rok po utworzeniu swoim, dla czego stanowioną była.

Y naypierwsze podstępne podchlebstwo umieszczenia cząstki Stanu Rycerskiego, ku ośmieleniu się na tak zuchwały krok (na który się nigdy Senatus Consilia ciągiem wieków nie targnęły) używszy Rada z pomocą tworczey siebie Potencyi Konfederacyą w 76 Roku związała, cały pod siebie Naród podbiła, y za umieszczenie ze Stanu Rycerskiego szczupłey cząstki w Radzie, z całkowitey reprezentacyi Narodowey, kilkudziesiąt legalnie obranych Posłów naysromotniey oddaliła, a drugich przeciwnym wolności, a gorszącym Publiczność sposobem, pod bronią własnych y obcych Zołnierzy zamkniętych, w tych tu murach trzymała, y ciągle do zamiaru interessu zagranicznego dążąc, piszących się nawet na Konfederacyą, przyiętych iuż, a poźniey do smaku nieprzypadłych, pod różnemi pretextami y wydawanemi iako Woyskowym Ordynansami od Obrad Seymowych odsuwała Posłów.

Daley ta uzurpatorka władzy kraiowey, po tak nayzuchwalszym przedsięwzięciu, nie mogła na żadną inną patrzyć władzę, któreyby pod siebie natychmiast nie podgarnęła: pierwszą zaraz ofiarą legła pod nią Kommissya Woyskowa, y przenieść się do iey Departamentu musiała, a te silne przez Woysko zyskane ramie w ogromnieyszą ią w punkcie przybrało postać: mocą suspendowania wszystkie iey poddano Ministerya y Magistratury, przez które y do Skarbu trafiwszy, iak znaczne a niepotrzebne poczyniła wydatki, tyle superat Skarbowych na Woysko 78 Roku Konstytucyą determinowanych, marnotrawnie roztrwoniła, mocą tłumaczenia Prawa, samo nawet Prawodawstwo przewyższyła, y zhańbiła, mocą listów napominalnych y rekwizycyonalnych, wygurowaną nad wszystkiemi Obywatelami, przemoc rozciągnęła, mocą wolności zawierania handlownych traktatów, iednym Potencyom przypodobania się, drugim ze szkodą Kraiu narażenia się, maiąc wolność, wplątania Kraiu w niebespieczną Woynę, a ztąd tak straszną władzę w ręku swoim trzymała.

Stanąwszy w takowym wszechwładności stopniu, exystencyą swoią, aż do obrania nowey następney Rady trwale bez przerwy, etiam w czasie agituiącego się Seymu ordynaryinego, zapewniła, podług tych słów Prawa 75 Roku Fol: 99. Art: 4. "Powaga dawney Rady Nieust: trwać będzie in intervallo dwuch lat non interruptè, choćby Seymy extraordynaryine zachodziły, a na Seymie ordynaryinym poty, poki nowa podług wyższego przepisu na iey mieysce wybrana nie będzie".

Więc iuż mamy razem Panka z Panem, a że dowiodło się skutkiem, iż ten 76. Roku, ieszcze przed powiększeniem swey władzy, poważył się targnąć na swego Pana, prawidło mu postępowania przepisać, Seym w Seymik Elakcyiny Radny zamienić, a siebie ze wszystkiemi solennościami, maiąc Marszałka, Sekretarza y w maleńkiey Izbie zatwierdzony Prawem obraz trzech Stanów na sobie nosząc, w Seym Nieustaiący pod Tytułem Rady zamienił, maleńkiey Rzepltey a straszney na wolność obcym Potencyom naypierwszy rys podaiąc, Sancita swoie po dziś dzień w nayściśleyszym przed Narodem zachował sekrecie.

Ta zaiste Potencya naysilniey Radę utrzymować będzie, która naywięcey od niey posług odbierała, y odbierać ieszcze spodziewa się, ta która pod iey zasłoną [s. 247] Woyska swoie w Polszcze żywić, Rekrutami zasilać, oderwane od Polski a dzikie Stepy naszym podaństwem przemocnie branym zaludniać, przechody Woysk swoich ułatwiać, zgoła, iak w własney Prowincyi przez swoią Radę Nieustaiącą, podbitey, z przykrością dla mieszkańców, z ochydą y nikczemnością naszą w oczach całey Europy, a z naywiększym dla siebie użytkiem, rozrządza.

W naywiększym Rzepltey nieszczęściu, iestestwo y wzrost swóy wzięła Rada, w naywiększym szczęściu, bo utwarzaiąc Woysko, stanowiąc Podatki, pewnie ie na utrzymanie wolności, nie na zabespieczenie sprężyny gnębiącey nasze Przywileie Rady Nieustaiącey obrócić zechcemy.

Postrzega to iuż ona sama, y ulegaiąc nieprzyiaźnie zbiegłym się na nie okolicznościom, przestraszona wyborem Osób Seym dzisieyszy składaiących, nigdy dobrze Kraiowi nie czyniąc, sobie naylepiey zaradza, wracaiąc się do pierwiastkowych 75. Roku, opisów chce swoią zagruntować exystencyą, aby potym w pomyślnieyszey dla siebie porze z naddatkiem to, od czego odstępuie, odzyskała.

Zgodę Sąsiadów naszych na rozbiór Kraiu y utworzenie Rady, iako nasiona rzuconey między nią a Narodem niezgody, drogo przypłaciła Polska. Rozróżnienie tych Mocarstw, gdy nam ratunku podchlebne wystawia nadzieie, zabieraymy się iako nayprędzey do zrzucenia całkowitey Rady, iako natrętney obcey Potencyi załogi; tam ią na siedlisko w nadgrodę iey czynów przesyłaiąc, zkąd swóy wzięła y do nas przyniosła początek.

Zwracamy się Nayia: Panie, do czasów Jana Sobieskiego przez ustawę Woyska, zwróćmy się y do Rady Senatu, którą w Proiekcie J.W. Lubelskiego, pod imieniem Straży upatruiąc, tym chętniey na niego przystaię, gdy dozór y baczność pod przenikłe y przezorne Twoie Nayiaś: Panie, poddaię oko, z pomocą wierney y poprzysiężoney Senatu Rady, która, czyli to będzie z naydoskonalszym Twoim dla Oyczyzny życzeniem łączyć się, czyli też swoie pod potwierdzenia mądrego Króla poddawać zdania, w Seymuiących Rzepltey Stanach, powszechne uwielbienie znaydzie, a w zdarzonych y potrzebnych Prawodawczego zaradzenia przypadkach, y z licznieyszą Senatu liczbą, y w składzie całkowitym Stanu Rycerskiego przez zwołanie extraordynaryinego Seymu ostatecznie zaradzać, y wszystko trwale załatwiać potrafi.

Rozwiązuiąc zatym decyzyą, czyli ma bydź uchylona Rada, lub nie, przekonany o iey nieużyteczności, daię Votum moie przeciwko niey affirmativè ".

Xiąże Jabłonowski Poseł Wołyński:

"Przyszedł moment, w którym należy nam zrzucić iarzmo przez zagraniczną przemoc na nas włożone, które niechętnie od kilkunastu lat dzwigamy; przyszedł czas, w którym obalić trzeba ten dziwotwór na obarczenie wolności Kraiowey utworzony, y na utwierdzenie obcey influencyi; przyszła pora, w którey dokonać nam należy dzieło rozpoczęte, niszcząc opisy tey Magistratury, któreyśmy iuż nadwerężyli iestestwo. Tego po nas oczekuie ta szanowna publiczność, tego się spodziewaią pozostali w Domach Bracia nasi, to ia nieomylnie uyrzę, sądząc po gorliwości, którą są kroki wasze oznaczone.

[s. 248]

O wy godni Mężowie! którym powierzone są losy Oyczyzny; y którym towarzyszyć, mam sobie za naywyższe szczęście, do waszego odwołuię się czucia. Mamyż ziednoczeni związkiem, którego hasłem iest: Dobro publiczne, utwierdzić opisy w naysromotnieyszych czasach uknowane, y które może gorsze są od tych haniebnych klęsk, którycheśmy wtedy doznali? Mamyż tak czarną mazać się plamą, kiedy tak pomyślne o czynach naszych Naród cały powziął nadzieie? Nie rozumiem, iak można w tak ważney materyi, tak bardzo dotykaiącey szczęśliwość Oyczyzny, ani żywego mówiąc nie mieć czucia, ani otwartego mieć zdania. PrzeBóg! Któż na swoią tak się uwziął Oyczyznę, który niechce iey widzieć y stale szczęśliwą, y uwolnioną od nieszczęśliwego wpływu obcey Potencyi? Serce mi moie prawdziwie Polskie, szczerą pałaiące miłością Oyczyzny zdanie wyrywa: milszego w życiu nie maiąc momentu, iak ten, w którym daię Votum moie affirmativè na uchylenie opisów Rady; szczęśliwszym chyba ten ieszcze będzie, w którym krwią przyidzie mi się lubey wywiązać Oyczyźnie".

Jmć Pan Krasiński Poseł Podolski: "W wolnym Narodzie oddychać przemocą niechcę. Zdania mego w żadney przychodzącey decyzyi odmówić nie umiem; bo znam, że na to w wyborze moim Obywatele położyli ufność, ażebym o ratunku Oyczyzny, y ich losach radził, a nie milczał; żałuię tego: że widzę w tey Izbie przykłady usuwania się od zdania. Jest to nowy sposób użyty w wotowaniu. Lecz ia, że się lękam słuszney zemsty Publiczności, a maiąc przytomnych tu zacnych Arbitrów, którzy nas słuchaią, y współ-Braciom naszym wszystko doniosą, przed któremi stawić się na Seymiki Relacyine y dać sprawę z czynności swoich musiemy, gdzie może mściwa sprawiedliwie ręka sięgać będzie winnego, dla tego z zdaniem moim się nie taię, y piszę się affirmativè ".

Jmć Pan Morski Poseł Podolski:

"Zaden Monarcha, czyli samowładnie Prawem dziedzicznym Panuiący, czyli w wolnym Kraiu dobrowolnym Narodu wyborem na Tron wyniesiony, nie daie, y dawać nie może Pełnomocnikom swoim władzy wchodzenia z iakimkolwiek Mocarstwem w takowe umowy, y przyimowania w Traktatach z nim takowych warunków, któreby Samowładztwo Rządowe w Prawodawstwie wewnętrznym krępować, y woli obcey Potencyi podległym czynić mogły. Tym bardziey Traktat wieczysty zawieraiąc, takowy w nim przyimować obowiązek, nietylko Pełnomocnik, ale y sam Panuiący nie iest mocen, gdyż nie ma władzy Następcom swoim odbierać udzielność y Samowładztwo Rządowe, które tylko sam docześnie posiada, y z których żadną umową z obcemi, ani żadnym Traktatem wyżuć się mu na zawsze y Naród przez niego rządzony nie wolno, ani też Pełnomocnikom tey władzy, którey sam nie ma, udzielić. Udzielność Rzepltey naszey nigdy obcemu Mocarstwu niepodległey iest Swiętą własnością, którey Naród rządzącemu, iego Radzie y wybranym od siebie Reprezentantom nie dał nigdy mocy zrzekać się iakimkolwiek z obcemi Traktatem. Jakież Prawo miały Stany Seymuiące w Roku 1775. z teyże na zawsze wyzuwać się, takową podpisuiąc umowę, która Formę Rządu Rzepltey szkodliwą, bo od obcych Potencyi słabość naszą, z którey korzystali, uwiecznić [s. 249] chcących narzuconą, za niewrzuszoną w Traktacie uznaiąc, z władzy Prawodawczey względem poprawienia wad tegoż Rządu, Rzepltą na zawsze ogołacać zdaie się?

Ze takowey władzy Delegacya mieć sobie powierzoney nie mogła, y że bez niey nieprawnie sobie postąpiła, dowodzi sam Akt Plenipotencyi iey daney od Stanów, y same wyrazy Traktatu udzielność y niepodległość Rzepltey waruiące, która od Samowładztwa w Prawodawstwie iest nieoddzielną.

Ze W.K.Mść niechciałeś w tenczas udzielać władzy nieograniczoney dla Delegacyi, świadczą zasiadaiący w tenczas w Stanach Mężowie, którzy tu dziś przypominaią Proiekt W.K.Mci, ażeby taż Delegacya z referencyą do Stanów wszystko czyniła, lecz że przemocą wtedy w Stanach guruiącą, przy otoczeniu tey Stolicy Bronią Cudzoziemską, byłeś W. K. Mść przymuszony na wszystko pozwolić, tak iak y Delegacya wszystko co kazano, podpisać, dla tego też tak haniebne y Prawu Narodów przeciwne warunki, gwałtem wymuszone, y gwałtem dotąd utrzymywane, wiązać nas dzisiay w poprawie Rządu nie mogą, y nie powinny, równie iako y Gwarancya, która nie przeciw nam samym, lecz tylko przeciw komu trzeciemu wziętą y rozumianą bydź może, iako iuż doskonale Xiąże Jmć Biskup Płocki w głosie swoim do przekonania każdego wytłomaczyły, y iakośmy sami w odpowiedzi na Notę Krola Pruskiego dostatecznie obiaśnili.

Gdy dzisiay idzie o zniesienie tey szkodliwey y gwałtem nam narzuconey Rady Nieustaiącey, niechcę się rozwodzić nad iey złemi od początku, aż do dzis dnia skutkami, gdyż to wszystko w poprzedniczych głosach iawno y oczywisto dowiedziono; to tylko powiem, co od wielu gorliwych Obywatelów w niey zasiadaiących nie raz słyszałem, to iest: że z naylepszemi chęciami będąc w niey, użytecznemi Oyczyźnie bydź nie mogli, co dowodzi, że duch tey ustawy iest dla Kraiu szkodliwy, y złemi na dal grożący konsekwencyami; dla tego aby ta ustawa Rady z opisami swoiemi 75. y 76. Roku na zawsze uchyloną była, piszę się affirmativè ".

Xiąże Czartoryski Poseł Lubelski.

"Dzień za dniem goniąc, zaskoczył nas w czwartym od zaczętego Seymu Miesiącu operosè nihil agentes.

Jeżeli komu pochlebno bydź może władać Berłem, to pewnie Królowi, ktory znayduiąc się na czele wolnego Narodu, zażywia zdania Obywatelów zebranych na radzenie w ważnych okolicznościach, maiących za cel dobro publiczne, y unosząc się sprawczym duchem nad ich umysłami, obfity sprowadza strumień powszechney szczęśliwości.

Zycie Panuiącego na dwa dzieli się zamiary, żyć mu należy użytecznym dla społecznych, sławnym u następców. Nie znałby duszy twoiey, Nayiaś: Panie, którykolwiekby mogł skazić podeyrzeniem intencye Twoie, lecz sam tylko skutek doyrzale skombinowanych y ważonych śrzodków ściągaiąc przyszłość użytkiem trwałych y węgielnych ustaw, przeprowadza przez wieki Imie Rządców do nieśmiertelności. [s. 250] Wtedy szczęśliwa Potomność wstecz wzrok swóy wracaiąc, z czułym uwielbieniem uwieńczy źrzodło, zkąd iey wypłynęła pomyślność. Pamięć zaś naylepszych intencyi, iak lekka para niknie z pokoleniem, które ich było świadkiem.

Ty Królu, łącząc skutek z intencyą, dogodzisz tym przedsięwzięciom; potrafisz zmazać zakały, któremi rumieni się naród, y których przyczyną były okoliczności dziwne w zbieżeniu się swoim, y giętkość w nas samych naganna.

Potrafisz przywrócić świetność y powagę, (z których iest teraz wyzutym) ludowi twym oddanemu rządom, pragnącemu ie odzyskać; woła ten lud do Ciebie, Nayiaśnieyszy Panie, o dzielną twą pomoc. Rzuć się na łono tego Narodu, którego serca zawsze dla Ciebie otwarte, iść pragną do szczęścia drogą porządku za twoim przewodnictwem; ten czyn, y odczyn niech ufność wzaiemna Króla w Obywatelach, Obywatelów w Królu coraz silnieyszym czyni.

Do mądrości uwag y dostrzeżeń statystycznych JO. Xięcia Jmci Biskupa Płockiego, nie wiem ktoby potrafił co dodać, lecz gdybym w rozerwaniu porywaiących w różne strony, tyle względow w ważney materyi, która się teraz traktuie, miał końcem ustanowienia zdania mego szukać wyroczni; do żadneybym się inney nie udał, iak do Geniuszu Katarzyny II. do tego możnego Geniuszu, który blaskiem okrywa całe pasmo Iey Panowania, zapytałbym go się, coby w podobnych zdarzeniach radził czynić Narodowi, coby radził tey wspaniałey Monarchini, gdyby ona Tron osiadała Polski? pewnieby mi kazał wyczytać swą odpowiedź w iey czynach, y w sławie Iey rządów.

Zadnym nie ulegaiąc ubocznym konsyderacyom, w szczerości czystego przekonania, odkryłem nie raz bez zastanowienia się myśl moią, że w Radzie Nieustaiącey nie upatrywałem ani uszczęśliwienia iedynego, ani też zguby Narodu; zdawało mi się nawet, że zostaiąc się w obrębach pierwiastkowego ustanowienia swego, mogłaby była być y użyteczną. W mniemaniu będąc, że Stan Rycerski od żadney sprawy Publiczney wyłączonym być nie powinien, upatrywałem umieszczenie tego Stanu w składzie Rady za rzecz z wszech miar zbawienną. Lecz gdy chciwość rządzenia niepomiarkowana doradziła Radzie korzystać z pomyślney pory do przemienienia pożytki przynoszących zamiarów instytucyi swoiey w grożące panowanie; samoboystwo popełniła taż Rada, y własną ręką przygotowała swą zgubę.

Twoia mądrość Nayiaśnieyszy Panie, godząc osobiste, któreś słusznie winien Nayiaśnieyszey Imperatorowey Rossyiskiey obowiązki z powagą twego Narodu, przemówić do tey Monarchini potrafi głosem prawdy, zacności, y przekonania, a ten głos iest ieden, którego wrazy dusza wspaniała przyimuie, iest naypewnieyszym do odwrócenia wszystkich przykrych konsekwencyi mogących wyniknąć dla mocarstw oboyga z wzaiemnego nieporozumienia się.

Gdy tedy krzyk powszechności ogłasza Radę Nieustaiącą za niebespieczną y nieprzeiednanie od siebie nienawidzoną, nie sądzę, żeby mi się godziło odłączać się z zdaniem moim, a przeto kreskę moią daię affirmativè, z tym ostrzeżeniem, aby w przypadku uchylenia Rady, Subalterni dotąd w iey wydziałach pracuiący, młodzież talentami dystyngwuiąca się, y którey część niemała maiątkiem własnym dokupiła się funkcyi, na których się znayduią, pierwszą była do osiągnienia mieysc podobnych, a mogących być utworzonemi w przyszłych iakichkolwiek bądź Magistraturach, [s. 251] lub też przez sprawiedliwy wzgląd Waszey Królewskiey Mci P.M.Mił: y Skon: Stanów miała sobie wyznaczoną indemnizacyą".

JP. Potocki P. Lubel: "Gdyby Obywatel obce wezwał do Kraiu Woysko, użył go na poniżenie władzy Iego, sądziłbym go zdraycą Oyczyzny, y głową ukarał. To, co się mówi o Obywatelu, do Rady może bydź stosowane. Rada Nieusta: 1776. R. ściągnąwszy obce Woysko, zgwałciła Seym, y tyle krwi Obywatelskiey wylewu stała się przyczyną, nie było na nią kary. Nie wiem, czy się może znaleść podobna iaka w Kraiu Magistratura, któraby się na Naród swóy targnęła, pytam się więc, co za karę dla niey wyznaczyć, iak tylko uchylić ią, y znieść zupełnie. Powiadano, że to iest dar dla nas uczyniony, wolę Ia Prowincye; któreśmy utracili, iak taki dar = Timeo Danæos, dona ferentes. Affirmative ".

JP. Wybranowski P. Lubelski:

"Miałbym za ciężkie ubliżenie powinności moiey, od Braci pozostałych włożoney, gdybym w tym zgromadzeniu naycelnieyszego, a każdemu przyzwoitego wolności zaszczytu, własne zdanie, własne poczucie, sam iak nayżywiey wyrazić opóźnił, ile gdy ta materya, którey pożytki z doprowadzoney, smutki y nieszczęścia z oddaloney dość iawnie, iaśnie, gruntownie, dobitnie, oczywiście, z wielu ust kredytu y uszanowania godnych, JWW. Biskupów Kuiawskiego y Łuckiego, JWW. Ministrów pacis & Belli, z wielu ust Prawodawców szczegulnie o Dobro Oyczyzny interessowanych, re, & nomine Kolegów moich wyrażone były. Jle mówię ta materya, przy którey wszystkich niknie ważność, że koniecznie pierwey siły Kraiowe, do ustanowienia potrzebnieysze, niż Rada, wspiera to przysłowie: przybądź szczęście, będzie rozum; wszakże praktykowana Rada nie zastąpiła od rozbioru, niewzmocniła Kraiu. Day Nam Boże! przyiść do mocy y sił, ściągniemy do rozumu pomocy, ile z Rady praktykowaney dość mamy rozumu y ostrożności, że inszey obrać strzedz Nam się trzeba, gdyż przeszłą w pierwszych latach służyła, w drugich Kraiem, iak swoim rządziła, rozdawała, w poźnieyszych Panią stać by się mogła wszystkiego, gdyż wyrobiwszy sobie nazawsze pierwey legem executivam, daley potestatem Imperativam, naostatek cæcam obedientiam. Wszystkich Juryzdykcyi, w Komorze, Oborze, w Polu y gumnie, wszystko moie z czasem powiedzieć ośmieliła by się. Lecz Ia tu nie mówię o Radzie świeżo zeszłey do pogrzebania dziś przysposobioney, o którey nie mogę żadnym sposobem mowić źle, bom iuż dawniey zapowiedział, że nic źle, ale dobrze o umarłych mówić trzeba... Więc mówię o Radzie 1775. Roku utworzoney, od Moskwy gwałtem narzuconey, od Kraiu poniewolnie przyiętey, absolutnie rekommendowaney, wstyd, hańbę, rekommenduiącemu nawet przynoszącey, bo oczywiście gwałt, przemoc od Narodu Narodowi czyniącey.

Na poparcie czego, a powszechną Seymuiącym Konwikcyą, pozwolisz Nayiaś: Panie głos Twóy w Roku 1773. do Narodu swego użyty przypomnieć, głos czuły, głos nayskrytsze serca kąciki przenikaiący. Słuchaycie Prze: Stany z cierpliwością y zastanowieniem się, co Król cierpiał, co przeczuwał, czego doświadczył, co utracił. A na cóż mu tey rady teraz zdradney, kiedy może naprawić wszystko trzymaiąc się z Narodem wolnym bez podległości.

[s. 252]

Czytam ten głos z żalem szczegolnieyszym nad Tobą N. Królu, y nad Oyczyzną fatalnych natenczas doznaiącą skutków, czytam go dla wiadomości Seymuiących teraz Stanów, by tey krytyczney nieodważyli się czynić Tobie y sobie sceny; czytam dla Reguły ogolney, aby chęć stanowienia Rady podobney odrzucili, by potym w Księgę czarną wpisani nie byli; podobnie, iak ci, co ią dawniey ustanowić usiłowali; lecz ieszcze gorzey chaniebniey, bo tamci pod flintami poniewolnie, my teraz dobrowolnie błąd, (niech nie mowię gorzey) popełnić odważylibyśmy się.

Excerpta z mowy J. K. Mci w Roku 1773. mianey.

W tym się różni moy Proiekt od przeczytanego, że w tamtym y wewnętrznego rozrządzenia Naszego ułożenie bez referencyi dalszey do Stanów Rzepltey zupełnie iest poruczone przyszłym Delegatom w taki sposób; że właśnie Ia bydź Królem, Wy Przezacne Stany zwierzchną Narodową mocą bydź przestalibyście, wyzulibyśmy się zupełnie z iestestwa Naszego, tych Panami Naszemi czyniąc absolutnemi, na których wolą y skinienie, honory, fortuny bespieczeństwo, całą machinę polityczną Kraiu Naszego, wszystkie Prawa całemu Narodowi naydroższe, nie tylko Królewską Prerogatywę, lecz wszystkich Obywatelów oddalibyśmy. Zapowiedziano mi, że odięta mi bydź ma Starostw distributa, y nawet łask wszelkich honorowych... Pytałem się, kto ma moc odięcia mi tego, co mi Pacta Conventa dały? odpowiedziano mi: że gdy Naród, a przynaymniey Narodowe Osoby tego żądaią, należy, żebym sakryfikował moią Prerogatywę dla uspokoienia y uszczęśliwienia Oyczyzny. Spytałem się powtórnie? W czym to uszczęśliwienie Oyczyzny ma zawisnąć? odpowiedziano, że w dobrym rządzie przyszłym... Spytałem się potrzecie, czy będzie ten rząd konkluduiący na Seymach w materyach nayważnieyszych, tyczących Woyska, Podatków y Traktatów? odpowiedziano, że nie, że te materye zostaną w tym samym od wszelkiey konkluzyi dalekim sposobie, w którym nas dawne, a teraz w skutkach fatalne błędy utrzymywały; ale przydano, że między Seymami ma bydź Rada, którey liczba, skład y forma została przedemną utaiona, tylko tyle mi zapowiedziano, że ta Rada to wszystko będzie mogła y więcey, niż Król Polski prawnie mógł dotychczas. Sądowe Juryzdykcye maią tudzież podlegać tey przyszłey Radzie, w którey Król ma zasiadać, ale w iakiey czynności, tego niewiem.

Pytam się Was, Przezacne Stany, czy widzicie w nich obraz przyszłego uszczęśliwienia Oyczyzny? nie chcecie Wy, ktorzy iednym ciosem, teraz nie wiedząc nawet, co iest zamyślonym, siebie y całą Oyczyznę oddać ślepo przyszłym Delegatom? Czy chcecie tego, żeby cały skład Rzepltey Naszey, który polegał dotychczas na zbiorze trzech Stanów, to iest Króla, Senatu y Rycerstwa, iuż nie miał Króla, bo go iuż w istocie nie będzie.

Popule meus, quid feci tibi? W czymżem zgrzeszył, com wam zawinił, ale ieszcze raz powtorze to pytanie. Czy Wy Przezacny Senacie, y Stanie Rycerski życzycie w prawdzie zguby moiey, y macie w niey swóy interes, czyliteż Imienia Waszego bez Waszey woli przeciwko mnie zażywaią tylko? Nie o mnie idzie samego, lecz o Ciebie, kochany Narodzie, ty sam wybieray y decyduy pierwey, czy [s. 253] chcesz nowey formy Rządu, powtóre, iakiey chcesz. Przyznaię Ia sam, że trzeba nieco odmian w rozrządzeniu domowym, ale w tym kwestya, czyli te odmiany chcecie czynić sami, czyli niewiedząc nawet iakie będą, zdać komu moc nieodzowną onych czynienia &c.

Nie poymuię, iak by teraz razem myśl Obywatelska znowu się ocucić miała na nowe umyślnie y wyraźnie postanowienie Arystokratycznego rządu &c. ieźli się to Wam przykrzy w iednym Królu, kochani Obywatele, coż będzie, ieżeli kiedy ostrzeyszey mocy w kilkunastu rękach, a Królewskim równych, doznawać będziecie? &c. &c.

Wszystkiego tego widziemy skutki, Ty N. Panie, na Prerogatywach Tronu szwankuiesz, my na wolności stracili, Ty przewidziane doznaiesz nieszczęśliwości, Oyczyzna zapowiedzianych od Ciebie y od wielu Obywatelów doświadcza ciosów, a wszystko się prawdzi. Mówił w czasie Gwarantowaney Rady JW. Rzewuski Hetman Polny Koronny, że lepiey umrzeć, niż żyć pod iey obuchem.

Przestrzegał JW. Chryniewiecki dzisieyszy Wwda Lubel: mówiąc o iey Rządzie Exekwuiącym, iedno iest, co na morze niezgruntowane puścić się okrętem bez wioseł.

Sprawiedliwie JW. Gurowski M.W.Lit: dzisieyszy, stanowioną Radę nazwał Narodu zeszczętem upadłego Prawidłem, nowey struktury po obaloney wolności obrażem, z przypadkowych urządzeń odmalowanym.

Przepowiedział J. O. Xiążę Lubomirski zeszły Marszałek W. K., że z Seymuiącey Rzepltey w trzech Stanach przeniesie się istność teyże w Radę Nieustaiącą, a poniewczasie natenczas opłakiwać przyidzie Stanom, tego, czego iuż wstrzymać nie potrafią, gdy całe Królestwo w iarzmo dependuiącey Radzie oddane będzie, ustanie bespieczeństwo wszystkich, usunie się sprawiedliwość od Juryzdykcyi wszelkich, Woyska bez posłuszeństwa, skarby bez porządku, Kommissarze bez powagi zostaną, zgoła Administracya Rządów y sprawiedliwości, na różne części, między Seymem a Seymem od Rzepltey do sprawowania udzielona, zupełnie obumrze, mocą ustanowioney Rady.

Prześwietne Stany! niechże sama wiecznie ginie y umiera, kiedy te, com powiedział y ieszcze powiem, są widoczne niegodziwe iey skutki, a te w głosie JW. Markowskiego Posła Podlaskiego na ów czas wyłuszczone, dostatecznie przeczytam = Tu był czytany Excerpt z mowy JP. Markowskiego P. Podla: w Roku 1776. mianey.

Na ten skład Rady Nieustaiącey, acz z znacznych Mężów złożony y Prawem 1775. roku dość ściśnięty, że się nayduią skargi o przestępstwa Praw, nie iest mówić czczemi słowy, bo do probacyi nayduią się rzeczywiste dowody. Rada Nieustaiąca, upadły na przeszłym Seymie Proiekt y w Konstytucyi nie nayduiący się na Kommissyą U. Azarycza z Ur: Ponińskim w trzy miesiące po Seymie stworzyła, nakazuiąc, aby zeszłego Seymu Sekretarz koniecznie do Akt podał, co gdy dopełnił, znać go kazała Stronom za Prawo naylegalnieysze, Rada Nieustaiąca uchyliła Konstytucyą roku 1775. folio 157, Titulo: Rezolucya Recessu względem Wsi Januszewicz, bo Exekucyą [s. 254] oney zakazała do przyszłego Seymu. Rada Nieust: tęz Konstytucyą folio 23. Tit: Ustanowienie Sądów Seymowych, odmieniła, decyduiąc, aby nad przepisane w niey spraw gatunki sądzić się maiące, inne wykroczenia Praw y Osoby niesłuchaiące napomnienia Consilii Permanentis, sądzone były.

Rada Nieustaiąca, Konstytucyą 1768. R. o Randze Urzędników wyraznie przepisaną uchyliła, naznaczaiąc Marszałkowi Rady Nieustaiącey pierwszeństwo in Ordine Equestri ubique locorum. Rada Nieustaiąca w sprawie Steckiego Starosty Owruckiego per totum Dekret Kommissyi Seymowey odmieniła.

Dobra y szczodra Rada, tak chwalił JW. Kraszewski Poseł natenczas Brzeski Kuiawski, kiedy do uiętego od Moskwy Kraiu, iakby mało tam dano, Bracia Nasi w Radzie Nieustaiącey, więcey onegoż przysądzili y podpisali, mimo pierwszey Konwencyi, drugą swoią hoynieyszą poprawili tamtę.

Ta to hoyność iest szczeblem Gwarancyi, y wygodną drabiną wniyścia do Traktatów, które zerwać, słyszane hasło lękać się nam każe. Przebóg! za coż krzywdząca w Kray Nasz wpadnieniem, rekrutowaniem, obozowaniem, Moskwa łamać traktatów się nieobawia, y nikt nawet iey nie przypomina łamania onych. Więc nie w sposobie łamania Traktatów, staraymy się dobrą formę Rządu uknować, lecz dla naprawy y sprzykrzenia sobie, by w tak długim nie zostawać Rządu nie ładzie...

Doświadczyła Moskwa wszystkiego od Nas, co tylko Narod przyiazny Narodowi uczynić może. Zasłanialiśmy Granice swoim Woyskiem, opatrzyliśmy Woysko Rossyiskie chlebem, dozwalaliśmy wolnego zawsze przeyścia. Za wdzięczność gwałtowne narzucenie arystokratycznego rządu odebraliśmy; dependencya Nasza uległa iey kilkadziesiąt tysięcy zbroynym racyom. Dla tych boiaźń y podległość, która dotąd upodlała y wniwecz obraca Systema wolności Naszey, powinna dziś bydź pierwszym nieprzyiacielem każdego cnotliwego Obywatela, tę nayprzód wytępić z śrzodka Obrad Naszych należy, a sami w sobie, y dla siebie wystarczaiący znaydziemy ratunek bez obawy łamania Traktatów, biorąc równie imaginacyą łamania onych, że nad pozwolone 30. tysięczne Woysko do 100. tysiącznego teraz postępuiemy. A gdy tę liczbę publicznym ukontentowaniem W.K.Mci y zupełną chęcią Narodu ustanawiamy bez boiaźni, toć y w zepchnieniu Rady narzuconey śmiało postąpmy.

Ktoż wyprobuie konnexyą gwałtem narzuconey Rady z Traktatami świątobliwie, dobrowolnie, nie tak gwałtownie, iak z Moskwą zawartemi. Jeżeli który Artykuł onych co wspomina, to samo gwałt narzut znaczy, bo to nie o handel, nie o Granice. Więcey Artykuł przyiaźni dyktował N. Imperatorowey Rossyiskiey, aby nas była broniła od rozbioru, do którego, że naywięcey kontrybuowała, iawnie życie N. Króla Pruskiego zeszłego, co sam napisał w tey okoliczności, na widok publiczności okazuie.

Łamać wiarę łamiącemu, nie iest to myślą Naszą, lecz złamać przemoc na uchylenie wolności dażącą, Polaka wolnego bydź powinno usilnością. Kto iest tak nie czułym w tym czasie zdarzonym z Opatrzności, ażeby tego uchybił momentu, u samego łamiącego wiarę w niechydney zostaćby powinien pamięci, y prześladowaniu. Nie mniey popieraiący tę zdradną Radę ktożkolwiek, u pozostałych [s. 255] w Domach Braci, niegodnym ich współ-Obywatelstwa mieć na sobie nazwisko stałby się. Bo powszechna całego Kraiu iest wola, co Nam Instrukcye dyktuią, aby pogrążaiąca Oyczyznę w niewolą Rada, sama pierwey pogrążoną została, ustaiącą zawsze, wskrzeszoną nigdy nie była, y tak czytam Instrukcyą Woiewództwa mego, y tak daię wotum moie.

Punkt Instrukcyi sub N. 6to.

Radę Nieustaiącą którey przez tyle wieków niepotrzebowała Rzplta, przestaiąc na Senatorach do Boku Królewskiego od Seymu do Seymu wyznaczonych, uchylić. O uchylenie tey Rady sam honor Narodu, bespieczeństwo Nas wszystkich, y spokoyność Seymowania dyktuie. Honor Narodu, bo przy tłómaczeniu Praw, przez Radę wydaie się, iako by Naród nierozumiał, co stanowi, aż Rada wytłumaczy. Prosi bespieczeństwo każdego z Nas, bo w stanie Republikantskim Obywatelóm nic bespieczeństwa nie daie, iak tylko Prawo; to Prawo, iak może dać bespieczeństwo komu, gdy go samo nie ma, bo podpada Arbitralnemu tłómaczeniu. Prosi nakoniec spokoyność Seymowania, bo w Elekcyi Konsyliarzów różne intrygi zatrudniaią Senatorską Izbę, a Poselską naywiększe spory o utrzymanie Sancitów Rady, a zatym w obydwóch Izbach zabranie potrzebnego czasu".

JP. Sułtan P. Słonimski:

"Dopełniaiąc Instrukcyi moiey obowiązków, y wewnętrznego zadosyć czyniąc serca uczuciu, pozwolisz Miłościwy Panie! abym złożył przed Tronem Waszey Królewskiey Mci hołd winny nieskażytelney wierności; tey spodziewam się naysilnieysze okazać dowody, gdy uszczęśliwienia Oyczyzny moiey szukaiąc, Niepodległości y samowładności iey bronić będę.

Wierność y uszanowanie dla Tronu zagruntowane na miłości Oyczyzny, przy wolnym bez boiaźni zdania swego wynurzeniu, iest to własnością wolnego Narodu Obywatela, iest niezmiennym prawidłem cnotliwego Polaka; przeciwnie zasadzone na ślepym woli Monarchy posłuszeństwie, iest wydziałem czołgaiącego się w podłości absolutyzmu niewolnika; a to obrzydłym w sercu dobrego, choć samowładnego Pana, a tym bardziey Wolnego Narodu Króla być powinno.

W rzędzie pierwszych Miłościwy Królu! zawsze Cię Obywatelstwo widziało, y to zapewne większą Ci ieszcze w iednomyślnych sercach na Tron Cię wolnego Narodu wynoszących sprawiało zaletę; to y Nam śmiało y bespiecznie dziś zdania nasze otwierać dozwala. Bo kto bez zalęknienia prawdę, co myślał, mówił, ten prawdę śmiało mówiących z ukontentowaniem słucha. Pewien iestem, że milsze a przynaymniey szacownieysze są u Waszey Królewskiey Mci zdania otwarte, choć czasem przeciwne, byle z własnego przekonania pochodzące, niż te, które nadzieią lub boiaźnią zdięte za wolą Rządcy poniewolnie skłaniaią się. W tym zaufaniu, Miłościwy Panie! powinności moiey zadosyć czyniąc, zdanie moie przełożyć zamyślam.

Rada Nieustaiąca na Seymie 1775. gwałtem y przemocą obcego Zołnierza, Kraiowych oraz Osób niektórych intrygą ustanowiona, 1776. Zagranicznym y [s. 256] wspolnie, co nayhaniebnieysza, Kraiowym gwałtem obszernieyszą uzyskuiąca władzę, na każdym Seymie tysiącem zaskarżeń osypana, zawsze przecie bezkarna, Obradom publicznym zawsze na przeszkodzie stawaiąca, czego y w teraźnieyszey kilkunasto-tygodniowey pracy naszey ciągle doznaiemy, ta mówię, Rada Nieustaiąca, ten klucz wszystkich szkodliwych influencyi, ta despotyzmu straż przednia, nienawisną, bo uciążliwą Obywatelowi, Oyczyznie, y iey wolności zawsze iest niebespieczna.

Dowodów tego tysiące na każdym Seymie od iey ustanowienia w tey Prześwietney Izbie okazanych, y teraz świeżo przez tak Wielkich Mężów obiaśnionych, powtarzać nie mam myśli, ani widzę potrzeby. To tylko przydaię, iż w zgonie nawet swoim nayokropnieyszą wolności naszey, y niepodległości Rzepltey okazuie się nieprzyiaciołką; gdy chcąc się utrzymać przez tego, co ią stanowił, iego używa sprężyn; odwołuie się do Traktatów, szkodliwey Nam wzywa do wewnętrznego Rządu Gwarancyi, nakoniec Woyną y zamieszaniem Panu swemu grozić odważa się. Gdyby nie było innych przyczyn, ta iedna o szkodliwości Rady Nieustai: y niebespieczeństwie zostawienia iey przekonać Nas powinna, że ią obca tak silnie utrzymuie Potencya; bo w iey exystencyi swóy wpływ, swoią nad wolnym Narodem przemoc ugruntowaną widzi.

Rzekliśmy iuż N. P. N. S. R. S., że między Seymem a Seymem Straż dozorcza być ma, tym samym nie iesteśmy iuż w celu wznowienia Rady Nieustaiącey, rzekniymy więc iaśniey: niech iuż to subtelnemu nie podpada tłomaczeniu, niech iuż Nam dalszych Obrad zaporą y przeszkodą nie będzie, że Ustawy Rady N: że wszystkiemi iey opisami 1775. y 1776. Roku zupełnie uchylamy, y nazawsze znosiemy.

Nayiaśn: Skonfed: Stany! nie złamiemy tym Traktatów; bo nie Rada ich celem była: nie naruszemy Gwarancyi, bo ta iak od Nas iest rozumianą, y iak być powinna, dała na to Rzplta zdanie swoie w odpowiednich Notach, nayprzód Królowi Jmci Pruskiemu, poźniey Jmperatorowey Jeymci Rossyiskiey, że do wewnętrznego Rządu naszego ściągać się, y nic udzielności y samowładności Rzepltey uwłaczać nie może. Nie urażemy tym Potencyi, chyba Osobę, a za Osobę Woyny ściągnąć na Kray nie spodziewamy się. Co gdyby y nastąpić niesłusznie miało, byłoby iednym dowodem więcey, iak ta Rada obcey potrzebna przemocy; my zaś iey ulegać M. P. y S. S. daley niechcemy, ani powinniśmy.

Dośc iest Miłościwy Królu! tych kaydan, które dotąd z hańbą dźwigamy, dość tego iarzma, któremuśmy się tak podle poddali: czas ie zrzucić, czas się iuż poznać Polakiem.

Niech w tym zapale moim miany będę za nieprzezornego, iakem słyszał z ust iednego Senatora, że tym Sąsiedzką niechybnie rozgniewamy Potencyą, ale nigdy nieścierpię, abym był miany za podłego, y dla tego tylko pokornie dźwigał kaydany, bym zrywaiąc one, mego nie rozgniewał Tyrana. Coż Nam, Miłościwy Panie! tak długie uleganie przyniosło za korzyść? oto tę, że w ciągłey pod obcą przemocą zostaiemy niewoli; co Nam, kochany Narodzie! przy stałey odwadze nayprzeciwnieysze losy w nieuskutkowaniu chęci naszey wybicia się z tego iarzma nayokropnieyszego wystawiać mogą? śmierć tylko wcale Polakowi nie straszną. Miłościwy [s. 257] Królu! cnotliwy Polak z mlekiem to wyssał, że tysiąc śmierci milsze mu nad sam pozór niewoli.

Sąsiad niech będzie Sąsiadem, ale nie Panem moim. Niech w rozrządzenia Domu mego nie zaziera, y niech mi nie przepisuie iakiego, y z iakiemi warunkami mam trzymać czeladzi mey Dozorcę.

Niegodne naszey pamięci Seymy 1775. y 1776. wszystkich naszych nieszczęść y teraznieyszey hańby były wynalazcami, gwałt gwałtem popierany, przeciął wszelkie śrzodki dobrze myślącym ratowania Oyczyzny. Swiadkiem tego słowa szacownego Ministra y gorliwego Obywatela, które głos iego na iednym z tych Seymów miany kończyły, Gwałt tak chciał, gwałt tak postanowił, gwałt tak utrzymał. My w dzisieyszym składzie; w tak zacnym Seymuiących gronie pod Styrem tak godnych y sprawiedliwie zaufanie nasze posiadaiących Marszałków, bez silney gwałtu obcego przemocy śmiało zawołać możemy. Gwałt chciał mieć Radę Nieust:, gwałt ią ustanowił, ale Cnota y miłość wolności dziś ią znieść y znikczemnić spodziewa się.

Z tych pobudek na zniesienie Rady Nieustaiącey, piszę się affirmativè ".

J.P. Zieliński Poseł Nurski:

"Boże! nayskrytszey myśli Człowieka badaczu! Sędzio istotney Sprawiedliwości! zkamień postać moią, ieźli zostaiąc w gronie, o los Narodu, o los prawowiernego ludu Twoiego radzących, otworzę usta na wsparcie prywaty lub niechęci, albo też zyskiem uięty, frymarczyć zdaniem przedsięwezmę.

Lecz, gdy prawdę mówić będę, Wszechmocną wesprzyi mię poręką, a wyniszcz, ieżeli są iakie zgubne między nami prywatników iestestwa.

Naród brzydząc się imieniem Rady Nieustaiącey, przezwiska nie lękał się Straży, okropnym atoli został przerażony strachem, gdy Rada Nieustaiąca potrafiła się w Strażniczym okazać wzorze, a prawnością gwałtu wsparta, z natrętną Narodowi tłoczy się usługą.

Nie iest moią myślą wystawiać Rady Nieustaiącey występków, bo te, przez naywymownieysze w tey tu Swiątyni Obrad usta są dostatecznie odkryte, ani śmiem one obwiniać, sam będąc grzeszny; niech ią Bóg obwinia y sądzi, bo Naród podobno, ani potrafi, ani może.

Idę ia do postaci Rządu naszego, w nim badać będę natury iego, y zechcę poznawać, czym ona żyć y utrzymywać się może.

Rząd nasz uszedłszy samotney Arystokracyi, a niedochodząc Demokracyi, iest śrzodka się trzymaiący wolny; Król, w nim powagą, Senat Urzędem; a Stan Rycerski Prawodawczym y wolnym był zawsze Narodem; te wszystkie trzy poważne Rządu składy, gdy w swoich połączone całościach, bywały sławne y czynne; gdy rozdzielone, szkodzić wolności niemogące, trzymaiąc się zaś wszystkie własności swoich, podpieraiącemi tę wspaniałą Rządu wolnego machinę, stawały się filarami.

Wolna Rzeplta, y wolny Naród, sobie tylko samemu, iako szczegulną własność wolności swoiey, w przyzwoitą powierzyć może Straż y pieczę, aby przez [s. 258] niego błędem statysięcznym na szczycie postawiony Strażnik, absolutnego panowania swego potym groźnie pilnować y strzedz z wolnego Narodu przerobionym nie przykazał niewolnikom.

Ja się zastanawiam: czego ta Straż, czyli Rada Nieust: pilnować u nas napiera się, kiedy w opisach swoich żadney mocy do skutecznego Narodu strzeżenia nie ma mieć sobie powierzoney; iabym ią w tey postaci sądził nieczynną, a zatym cale niepotrzebną, y próżnym w wydatkach nazywałbym ciężarem.

Pytam się: dla czego ona trzech Stanów składem chce bydź upoważnioną, kiedy przy Seymach zostawuiąc wszelkich Kardynalnych wyroków prawidło, sama tylko dozorczą bierze na siebie postać; mnie się zdaie, że czegoby kilkunastu Senatorów pod nayprzenikleyszym W. K. Mci dozorem na tey Straży postawionych zoczyć nie mogli, tego upewniam, iż dodanych kilkunastu z Stanu Rycerskiego dostrzedz nie potrafią.

Zamyśliwszy się nad tym żądaniem trzy-tytulney Straży w prostą biorę uwagę, y roztrząsam sobie: co znaczy trzech Stanów w naszey Rzepltey skład? aż mi dość iasno odpowiada Prawo: że to iest zbiór Prawodawczey władzy; y w tym iakby z letargu ocucony z naypewnieyszego poznaię przekonania: iż ta Straż chce mieć w nazwisku płaszcz Strażnika, a ciało, duszę y serce Prawodawcy.

Czytaiąc niektóre Rządowych Statystów pisma, wyczytałem, y tak rozumieć nauczyłem się: iż iako w każdym, tak w wolnym Rządzie trzy koniecznie bydź muszą władze: iedna Prawodawcza, druga dozorcza, a trzecia wykonywaiąca.

W Rządzie Monarchicznym, lub Despotycznym, tych władz rozróżnienia, z żadnego nie wyczerpnąłem Autora, y tak rozumiem, że te w iedney zawarte osobie, do iedynowładney imaginacyi, w działaniu swoim zmierzać swe skutki przymuszone zostaią.

W wolney zaś Rzepltey te trzy wzmienione władze, tak powinny bydź od siebie oddzielone, iżby każda swoiey możności osobne uskuteczniła dzieła, a iedna drugiey, przez pierwszeństwo, natury swoiey udzielaiąc przymiotów, w dopełnianych podług Prawa swych zamiarach, porządnego y wolnego Rządu mocno utrzymuiącemi stawały się sprężynami: które, gdy przez iaki bądź w ustawach przypadek z sobą połączone zostaną, niewątpliwie Monarchią, albo Despotyzm urobić muszą.

Tego połączenia, któż z nas dziś poznawać nie może w uproiektowaney Straży Narodowey, lub Radzie Nieustaiącey; gdy w niey każdemu, Ciebie Nayiaś: Panie, Stan Senatorski, iako Dozorcze y Prawodawcze, Stan Rycerski iako Prawodawczą, a Ministeria iako wykonywaiące, widzieć przychodzi władze?

W wolnym Narodzie, y przed Tobą Nayiaś: Panie wolnego Narodu Królem, o gatunku wolnego Rządu śmiało niech powiem, y wykażę, że w naturze Rządu naszego iednym krokiem nasz Naród iest odsunięty od istotney wolności, a drugim wstępem przez Radę Nieustaiącą, do gotowaney zbliżył się niewoli.

W prawie natury sam Stworca nieograniczoną człowiekowi zostawił wolą, y ta od początku świata gromadzącym się ludzkim społecznościom, do utrzymywania ogulney wolności szczegulnym bywa zamiarem.

Liczne, a różne rozrządzenia zbieraiąc się w iedno, formowały postaci Narodów, a te zgromadzone, na siebie y dla siebie stanowiły, lub pisały Prawa, których [s. 259] dozorczą nad wykonywaiącemi ustanowiwszy władzę, przy niey Prawodawczey swoiey naymniey nie zostawiały postaci.

Y taki Rząd ogulnie był wolny, y nazywał się Demokracyą. Poźniey, gdy Osoby z Narodu wybrane na zwierzchniczym postawione stopniu, wpływu do Prawodawstwa zyskały prawność, składu iednak całego Narodu w swoim nie zamykały rzędzie; y choć ieden Stan w odstawie do prawodawczey zostawiał się władzy, taki Rząd nazwany pomięszany Aristocratio Democraticus, a ten był nasz właściwy, gdy Senat przy Królu dozorczym, a w Stanach zgromadzonych prawodawczym upoważniony został tytułem: Ta uprzywileiowana Narodu naszego ustawa, iawnie dowodzi, iż ieden krok od rzeczywistey oddalona zostawała wolność.

Gdy zaś Naród w dozorczey władzy, całego składu swego przez szczegulny z wyboru wybór mieści Jestestwa, taki rząd imie Arystokracyi bierze na siebie, a ta iest Rada Nieustaiąca: ona iest drugim od wolności oddalaiącym, a do niewoli zbliżaiącym Naród stopniem.

Jako iest wielkim niepodobieństwem, aby równy równego nad sobą mógł długo cierpieć Pana, tak rzeczą niewątpliwą, iż z wyboru całego Narodu zwierzchniczey, czyli dozorczey władzy, skład ogulney społeczności długo nad sobą znieść niezechce strofuiącego wzoru, y tłumaczyć się z czynności swoich, przed równością kiedyż tedyż zmierzi sobie, a onę przez moc, y sposoby od wszelkiego Rządu usunąć będzie iey staraniem, w staraniu zaś intryga łatwieysze, bo między nielicznemi szczegułami Narodu, chęci swoiey urobić potrafi skutki.

Udziałana zatym Arystokracya z nazwiskiem rządnego Parlamentu, nieznacznie do rządney zeydzie Monarchii: a ta, któż zaprzeczy, iż silną mieć będzie moc w iednowładny przemienić się Despotyzm, który naszey Rady Nieustaiącey, iednym zdaie się bydź celem.

W tym momencie snuią mi się na pamięci znakomitych Rzpltych okropne w świecie upadki, a ninieyszego wniosku moiego iawne przykłady y dowody; te w Dzieiach Narodów zapisane, szczęściem, że przecie w przestrodze do naszey przeszły wiadomości.

Uważam nie bez zadziwienia, ogromney y sławney Rzepltey Rzymskiey nagłe zniknienie; uważam: iż dopoki tam Narod Praw stanowienia y Rządu pilnował, dopoty wolność y swobody swoie w pewnym utrzymywał bespieczeństwie.

Lecz iak tylko Rząd y Prawo Senatowi oddał, a ten łaskawego y dobrego na czele swoim posadził Augusta, y nazwał go Oycem Senatu, a Imieniowi Cezarów, Oyców Senatu y Oyczyzny przyznał następstwo, po krotkiey uciesze z łaskawości Augusta Cezara, straciwszy wszelką moc wolności swoiey (ach! czyliż bez wzdrygnienia się wspomnieć można) okropnych doświadczył Tyberyusza y innych tyrannii, y morderstwa skutków; nakoniec, całe Państwo na części rozerwane, straciło nawet imię znakomitości swoiey: o bogdaybyśmy y my na ten fatalny nie przyszli koniec.

Nayiaś: Królu Panie, a Panie moy Miłościwy! pod łaskawym W. K. Mci Panowaniem, a gdyby mogło bydź nieśmiertelnym, nic nas trwożyć nie powinno, ale [s. 260] następstwo niewiadomo iakie, słusznie nas wolnych straszy y lęka Polaków.

Nayiaś: Panie! Króluy nam, gdyby naydłużey iak łaskawy Oyciec, ale nie dopuszczay dawnego Rządu reformy, aby ta w następstwie, po Tobie srogich Tyberyusza tyrannii w Narodzie nie urobiła skutków.

Wspaniały y chlubny z wolności swoiey Narodzie! z uwagą patrz na tę postać Straży pokost Strażnika, a grunt Prawodawcy maiącey; pobok iey uważay iakoby iuż spełnioną stutysiącznego Woyska Twoią uchwałę, z pilnością wgląday w konsekwencyą, a istotnie przekonanym zostaniesz: iż ta twarz łagodney Straży pięknemi upstrzona farbami, dopoty swego przymilenia Narodowi okazywałaby znaki, dopóki do Skarbu, do Woyska, do mocy, y całey siły Narodu mocnych swoich nie zasadziłaby sprężyn: na ów czas zrzuciłaby z siebie maskę Strażnika, a składu w trzech Stanach prawnością wsparta, ogromnego Prawodawcy wzięłaby na siebie postać.

Ah! w tenczas iuż nie iak wolni Polacy na to mieysce przez nią zwołani, nie Obrady rozpoczynać, ale przyimuiąc na siebie iarzmo niewoli, ślepe zaprzysięgać posłuszeństwo stanęlibyśmy! wtedy opieraiących się przy wolności pełne katusze, szczęk broni, szelest kaydan, y liczny katowskiego miecza zamach, byłyby to istotne straconey wolności naszey widziadła.

Nie bez zadziwienia słyszę w tym mieyscu zagadnienie: a iakże się ta Straż potrafi zbliżyć do mocy Woyska? kiedy Woysko od niey oddzielne, a ona będzie Prawem opisana? Na to odpowiadaiąc, tak rozumiem, iż rozwiązać się niemogące kładę pytanie: któraż to na świecie, choćby naymocnieysza Forteca na wszelkie szturmy naygruntowniey obwarowana, bydź moze od weyścia do siebie nieprzyiacielskiey zabespieczoną intrygi? broni iey w prawdzie nieskażona Kommendanta cnota, lecz to niemylna prawda, że cnota nie do Urzędu, ale do Osób iest przywiązana.

A zatym iako do naymocnieyszey Fortecy nieprzyiacielowi pewny nie może bydź urobiony zastęp, ta zapewniam się, iż Prawa, y opisy nasze nie są bespieczne, bo papierowe wolności naszey twierdze.

Domowy, a niedawny nas niech przekonywa przykład: iż Rada Nieustaiąca Roku 1775. w skromney, iak teraz Narodowi okazała się postaci, a w Roku 1776. tłumaczenia Prawa, zawieszenia Urzędu, y Woyskiem, to tylko szczęście, że nie wielkim władania nabyła mocy.

Pewnie za wzięcie władzy nad Woyskiem stutysięcznym Straż Narodową podług przepisu Prawa karać będziemy? smieszniebym myślał, gdybym tak rozumiał.

A możeż to bydź, aby na placu boiowym zwycięzca, ieńcom swoim w kaydany okutym za niewinne krwi ludzkiey rozlanie sądzić się dobrowolnie pozwalał? któryż to na świecie wolności ludzkiey zniszczyciel zwycięzką moc swoię pod sąd wolności poddawał? powszechny na świecie niesie zwyczay: iż moc Prawa daie, y sądzi, a słabszy one tylko wykonywać, y sądzonym bydź musi.

Prześwietny Stanie Rycerski! będąc z istoty Rządu Prawodawcą, niechciey się mamić wystawianiem straty Prerogatywy twoiey, iż iako Prawodawca w Strażniczym nie będziesz składzie. Jest to zboczney polityki na ciebie powabna iad w sobie ukrywaiąca zasadzka, tak, iak są zastawki sztucznych y dowcipnych ptaśniczych [s. 261] sideł, łagodną zasypanych ponętą, a zdradliwie nieostrożne z wolności pozbawiaiących ptaszęta.

Prześwietny Stanie Rycerski! nie unoś się ambicyą, y niechciey pobok wyższey nad ciebie zasiadać Osoby, abyś podobnemu iak Lucyper nie popadł nieszczęściu, który mówił do swoich: postawię Tron naprzeciwko Tronowi, y będę równy Naywyższemu; omylił się atoli, nie dokazał swego, y w piekielne został zepchnięty katusze. Strzeż się więc i ty tego Prześwietny Stanie Rycerski, abyś przez pychę y chęć zasiadania z wyższym za siebie, w niewolniczą nie został pogrążony przepaść. Trzymaysię praw swoich, trzymaysię dawnych Prerogatyw, stoy przy swoiey wolney równości, a zapewnićsię możesz, iż wolność y swobody twoie, silniey przy sobie utrzymać potrafisz.

Między przyiaznemi Narodami Traktatów stanowienia, podług mego poięcia, innego nie uważam y poznawać nie mogę zamiaru, iak tylko sąsiedzkiey przyiaźni zachowanie, wspolnych granic bespieczeństwo, istotnego handlu warunek, y wzaiemney Obywatelom zachowanie sprawiedliwości.

Wewnętrznego zaś Rządu y Praw Kraiowych osobnemi opisami zabespieczenie, inaczey u siebie w moim rozumieniu tłumaczyć nie zdołam, iak tylko od Monarchy iakiego, dla Narodu iego Panowaniu poddaiącego się Praw zwyczaynych tego Narodu z podległością zawarowanie. Y tak, gdyby Rząd Nasz wewnętrzny y Prawa od wielowładney, a wspaniałey Nayiaśnieyszey Jmperatorowy Rossyiskiey szczegulnie zależeć miały, Rady Nieustaiącey iestestwo inaczeybym rozumieć nie umiał, iak tylko Lwowskie, Prezburskie, y inne pod Panowaniem Nayiaśnieyszego Cesarza Jmci, rząd utrzymuiące, w osobnych Narodach Gubernia.

Ze zaś zaszczycaiąca Nas Nayiaśnieyszey Imperatorowy Jeymci Gwarancya, przez wspaniałość, y wielkość iey duszy, wszystkie Nam Prawa zabespieczać zdaie się, między któremi szczegulne, y naypierwsze Prawo Nasze iest wolność, y żadney Potencyi Tronu Polskiego niepodległość, a zatym przy powadze Tronu W.K.Mci, y przy wolności, iako przy naypierwszym Prawie Naszym, przeciwko wymyśloney u Nas Radzie Nieustaiącey, a do Rządu Naszego cale niestosowney, w zdaniu moim stoiąc, rozumiem, iż istotnie zamiaru łaskawego dopełniam Gwarancyi, gdy piszę się na skassowanie Rady Nieustaiącey affirmative."

JP. Krasnodębski P. Podla:

"Jak w roku przeszłym z tego tu mieysca przeciw Departamentowi Woyskowemu mowiłem, y Radę Nieustaiącą, iako szkodliwą dla Kraiu, y kosztowną dla Skarbu ganiłem, tak iey teraz chwalić niemogę, gdy ią, iuż to, po odcięciu od niey dwoch części, to iest Departamentu Woyskowego, y Departamentu Cudzoziemskiego, ieszcze szkodliwszą y gorszą upatruię. Ta Rada iuż po odcięciu od Iey ciała dwóch części, z ciężkiego bolu, y żalu mściwa y wściekła, y prawie obumarła, przeraźliwemi wrzaski, cały nam zeszły tydzień zmarnotrawiła, y do obmyślenia pieniędzy na pierwsze potrzeby Woyska przeszkadzać usiłowała. Naród woła o Woysko, Naród ofiaruie swoię maiątki na Woysko, a ta złośliwa Rada, kładzie uporczywie tamę, żebysię nie wzmocznił Naród; więc ta Rada iest naywiększą nieprzyiaciołką naszą, naychętniey zmieysca mego niszczę, y umarzam, iżby nam niezawadzała, y naszych Obrad nie tamowała. Dopiero w ten czas, spokoyniey, porządniey, y pospieszniey [s. 262] seymować będziemy, kiedy tę Radę na wieki uchylemy; znayduiesię naystosowniey, gdy daię Votum affirmative ".

JP. Potocki P. Bielski:

"Po wielu utarczkach z Radą Nieustaiącą staczanych, y tyle czasu kosztuiących, kiedy w czuciu y pamięci tylko pozostała, znowu ozywiać się, czas y Obrady marnotrawić poczęła, wyglądaiąc przychylney pory, któraby ią podźwignąwszy, uczyniła samowładną Panią Podatków y Woyska, wołać Nas przynagliła, nie ma zgody na Podatki, póki Rada z opisami sobie służącemi, wyraźniey y do szczętu obaloną nie zostanie. Idę do Traktatów.

Seym teraźnieyszy co do Uroczystości Związkowey, którą sobie Rzplta w przygodach walnych, y okolicznościach do rozszerzenia władzy swoiey zachowała, ma postać tęż samą, którą miał Seym 1776. R. Różnica między temi Seymami iest tylko taka, iaka iest między wolnością y gwałtem, między związkiem sprzymierzonego Narodu, a związkiem Prywatnym Rady, obranie nawet Marszałka Seymowego sobie przywłaszczaiącey. Kiedy więc Seym tamten z przyczyny, że pod związkiem Konfederacyi wbrew Gwarancyi 1775. mógł władzę tłómaczenia Prawa przyswoić Radzie, Kommissyą Woyskową uchylić, y postanowiony Departament w iey mieyscu w śrzodku Rady osadzić, a tym samym imię Rządu zostawiwszy, grunt iego cały przewrócić; czemużby Seymu dzisieyszego zamiar uchwalenia Rządu, czyli dozoru Rządowego między Seymem a Seymem, ulepszenia y odmiany, którego wolność, potrzebę, y przyczyny, Seymuiące Rzepltey Stany w Ministeryalnych Notach Dworom Petersburskiemu, y Berlińskiemu podanych wyłożyły, miał bydź złamaniem Traktatów zagrożony?

Smutne przykłady w Księdze wieków y przypadków zapisane, są gorzkim świadectwem, że Święta Wiara uroczyście od Narodu Narodowi przyrzeczona, y brzmienie Traktatów kończyły się nie raz z odgłosem Armaty; atoli wolna Rzeplta wymazawszy z Ustaw swoich bóy zaczepny, szanowała przymierza swoie, w tey nawet żałosney chwili, kiedy Traktat rozbioru Kraiu, to, co Iey było zabespieczone, wydzierał, a co ona obiecała, warował.

Chęć ubespieczenia Rządu przy powiększyć się maiących siłach, brać za przestępstwo Traktatu, iest to podciągać władzę Rzepltey pod wolą obcą, a tym samym obalać iey Niepodległość, pośrzednictwem y Traktatami innych Dworów zapewnioną.

Wstyd był niegdyż znamieniem występku, lecz ciągły grzeszenia zwyczay, pokonał przyrodzenie; odtąd wstyd został Towarzyszem cnoty, y razem różnicą prawdziwego Polaka od tych, którzy w uściech maią Obywatelstwo, a Oyczyznę w kieszeni. Tey to przywarze na dobro tylko osobiste względney, winniśmy losy y nieudolność Naszą, winniśmy stratę czasu, y Obrad nieskuteczność, za iey opacznym wystawieniem rzeczy, doświadczyliśmy skutków Gwarancyi, y owoców Gwarantowaney Rady; Wielkomyślna Imperatorowa Rossyiska, ścieśniaiąc nowym Rządem Kraiowi naszemu nieznaiomym swobody y szczęście nasze, rozumiała, że dogadza dobru i chęciom Narodu, przekonana inaczey teraz, nie poczyta odmiany Rządu na stosownieyszy do pierwiastkowych zasad Rpltey, ani ani za urazę, ani za pochop do wypowiedzenia [s. 263] Nam swoiey przyiaźni; a ieżeli ta przykra konieczność iest dla Narodu przeznaczoną, ieżeli mówić za Wolnością, y niepodległością Rzepltey, iest mówić przeciw Traktatom, los Nasz nie może być ani więcey nieszczęśliwym, ani pora przychylnieyszą.

Nayiaśnieysze Stany! nie ten sprzeciwiał się Podatkom, kto Kray od podległości ubespieczyć pierwey radził; lecz ten, kto obaloną Radę, dzieło przemocy y gwałtu, w każdym uchwały postępku wskrzeszał. Obca Intryga, nie mogąc Rady dźwignąć, ma zamiar zyskiwać na czasie: winnym iest, kto go trwonić iey pomagał. Powszechność iest świadkiem Naszych sporów, Naród o nich słyszy, przykrząc sobie opieszałość ratunku, którego dawno wyglądał; bądźmy szczerszemi dla niego, oddalaiąc przyczynę y pochop, któreby go przymusiły szukać obrony Kraiu w swoim sercu y rozpaczy; nie zawiodę ufności Wspoł-Braci moich, daiąc zdanie, żeby przemocą utworzone, w nieszczęśliwych dla Oyczyzny czasach, Ustawy Rady Nieustaiącey uchylone nieodzownie zostały, ażebyśmy iuż po uchwaleniu zaciągu Summ pieniężnych na wystawienie, wieczyste stanowili Podatki na utrzymywanie Woyska, które wracaiąc Rzeczypospolitey pierwszą powagę, postawić Nas może w stanie mówienia prawdy bez boiaźni. Zabespieczono Nam Rząd stały, całość, wolność y niepodległość, Rząd został przewrócony, całość uszczuplona, wolność ścieśniona, niepodległość zaprzeczona. Cóż iest więc Gwarancyą, y co są Traktaty? Sunt Verba & Voces, prætereaque nihil ".

Xże Sapieha Marsz: Konf: Lit: mówił w tey treści:

"Powody zdania mego iuż wytłumaczyłem, teraz nieprzekonywać, ale wielbić mi należy ten zapał Narodu, że ledwo nie iedno głośnie uchyla Radę. Ze iednak mimo nie wielu kresek za Radą danych, wielu zdania swego nie dało, kładąc do tego powód, że Proiektu do tey Propozycyi nie masz, żeby na Nas Marszałków wina nie padła, przypomnieć tu muszę, że mamy przed sobą Prawo y zwyczay. Tak się tu iuż zdarzało, że gdy kilka Proiektów w iedney materyi było, pierwey coś postanowiło się, a dopiero na tey ustawie budowaliśmy. Tak postąpiliśmy sobie, gdy Kommissya Woyskowa przechodziła. Nie można mówić, że niemasz o straży Proiektów, kiedy są: czytam do tego pierwszy Proiekt JW. Lubelsk: który iest taki ( czytał pierwszy Punkt Proiektu ) wdrugim zaś Proiekcie JW. Wiłkomir: który iest cofnięty, znayduią się takie wyrazy = że in reliquo &c: do Rady Opisów zwraca. Już tedy niewiem dla czego dnia dzisieyszego wielu wstrzymało zdanie, wszak te Proiekta czytane y rozdane były; ale to podobno nie brak Proiektów był na przeszkodzie, lecz utrata nadziei otrzymania zwycięstwa cofnęła wielu zdania. Niech czynią, iak Jm się podoba, my zaś to czyniemy, co powinniśmy. Ta więc za JW. Kolegę Mego y siebie wytłumaczywszy się, że żadna illegalność się nie stała, głosić śmiało mogę przed całym Kraiem, żeśmy to zrobili, co nam czynić należało. A przeto widząc, że rzeczy dzieią się prawnie y naylegalniey, piszę się za uchyleniem Rady affirmative ".

JP. Butrymowicz P. Piński:

"W ciągu Seymowania Naszego, słysząc nie raz gorliwe głosy ukazuiące nam, że Rada Nieustaiąca stawa zawsze na przeprawie, przeszkadzaiąc wszystkim pożytecznym dla Kraiu zamiarom naszym, póty wierzyłem temu oboiętnie, poki dowodnie [s. 264] o tym sam przekonany nie zostałem, widzę zaś teraz z odeszłych kilku onegdayszych Sessyi Naszych, że taż Rada Nieustaiąca, ten szkodliwy szczep drzewa, na przywalenie kiedyś wolności naszey, ręką przemocy w Kraiu naszym zasadzony, a Gwarancyą wsparty y utrzymywany, stawa nam zawsze na przeszkodzie; y cieniem swoim zasłania to wszystko, cokolwiek w Seymowaniu naszym pożytecznego dla Oyczyzny upatrzyć możemy; któż bowiem N. P. y P. S. nie widzi, że ta Rada Nieustaiąca nawet w teraźnieyszym tak pomyślnym dla nas czasie, nie żąda prędkiego wzmocnienia sił Kraiowych, bo na prędkie wystawienie Woyska, ani na Podatek doczesny, ani na pożyczenie Pieniędzy nie chce pozwolić inaczey, tylko z kondycyami, ażebyśmy zaraz trwałe y wieczyste na siebie wkładali Podatki, chce więc tym sposobem Obywatelów Podatkami, nie zaś Woyskiem nieprzyiacioły zwyciężać. Gdy tedy o tey Radzie Nieustaiącey, mówić mnie przychodzi, ośmielam się N. P. y P. S. przełożyć w tym zdanie moie, które pochodzi, z tego iedynie serca, co nie żąda nic więcey, iak dobra Oyczyzny, y niczym bardziey nie pała, iak prawdziwym do Tronu W.K.Mci przywiązaniem.

Ustanowienie Rady Nieustaiącey, było wprawdzie podchlebnym, dla Stanu Rycerskiego Prawem, bo do dawney Rady Senatu, Stan nasz trzeci został umieszczony; gdy iednak przez ustawę teyże Rady, tyle z czasem znalazło się w niey zdrożności, iż od pełnienia częstych omyłek nigdy wolną nie była, te zaś omyłki, Jedne w Prawodawstwo wdaiące się, Drugie Sądowniczość rozpoznaiąc, Trzecie, Dekreta Trybunalskie wzruszaiąc, Czwarte Exekucyą Dekretów legalnych wstrzymuiąc, Piąte Konwikcye sprawiedliwe między Obywatelami zastanawiaiąc, Szoste Sukcessye y Testamenta przemieniaiąc, y inne niezliczone w każdym gatunku, rodzaiu, y kondycyi, stanowiąc popełniła, iako o tym Konstytucye Seymów naszych rezolucye Rady Nieustaiącey, przeciwko Prawu zapadłe podnoszących naydowodnieyszym są Swiadkiem; Z tych więc iedynie przyczyn, Radę Nieustaiącą Kraiowi naszemu bardziey szkodliwą, iak pożyteczną być sądząc, nietylko iey, ale y żadney Magistratury, która na iey mieyscu, tyle omyłek popełniać mogłaby, żądać nie mogę.

Nim zaś przy decyzyi o Straży Narodowey mówić będę, że umieszczenie w niey Stanu Rycerskiego, zamiast powiększenia Przywileiów Iego, owszem one umnieysza, teraz gdy idzie o ustawę Rady Nieustaiącey, znaiąc ią y Kraiowi szkodliwą, y wolności naszey niebespieczną, y naostatek Obradom naszym teraźnieyszym przeszkadzaiącą, nie mogę być inaczey, tylko na iey zniesienie Affirmative ".

JP. Czacki P. Czerniechowski:

"Co tylko byłoby mówić o rządzie między Seymowym, byłoby powtarzać, te nieodzowne żale, które są skutkiem utęsknienia Narodu, mówiąc więc o Radzie Nieustaiącey, byłoby powtarzaniem czas aż nader wycieńczony tracić; tyle tylko niech mi się godzi powtórzyć, iż w ninieyszey Radzie, nic mimo mocy tłómaczenia Prawa, (władzy podobney w świecie nieznaney) gdyż skoro iasne Prawa bydź powinny, nie są podobne enigmatycznym powieściom, nie potrzebuią więc [s. 265] tłómaczenia, chyba poto iakośmy doświadczyli, że ta moc czuwa na przełamanie Praw tłumacząc ie; marnowanie Skarbu zwyczaiem iey się stało, nie syta 300,000. na nieprzewiedziane potrzeby, które czy potrzeba byłoby, całkiem wydać nie zastanawiała się, lecz złym nałogiem marnotrawstwa szafowała superatami skarbowemi, mało mówię samym Skarbem rządzić poważała się, a tak Grosz Publiczny, którego ruszyć bez Swiętokradztwa po wszystkich Kraiach nie można, stał się Rezolucyów Rady Nieustaiącey igrzyskiem.

Tych dwoch władz od Rady Nieustaiącey oddaleniem, ieszcze Narodu naszego nie powinna zaspokoić się troskliwość, skoro w Radzie Królów naszych, widzieć będziem Departament sprawiedliwości, Skarbowy, Woyskowy, od czasów iak są ustanowione Trybunały, iuż wszelka, między Szlachtą Szlachcie zostawiona sprawiedliwość, iak oddział stawał Skarbu Królewskiego od Rzepltey; iuż te Skarby żadnego z sobą złączenia mieć nie powinny, a co się tycze Woyska, ten kto ma wszelką świetność powagi y moc Woyskową, dzieło naywyższey y niepospolitey dopełnia cnoty, gdy Naród niechce swym uczynić niewolnikiem, Dzieło, które W.K. Mość Pan móy Mił: dopełniać raczyłeś, lecz za swych Następców zaręczać nie możesz.

Te są znakomitsze przyczyny, które moie prowadzą zdanie za iey skassowaniem, lecz iakimże iestem przerażony podziwieniem, gdy ieszcze słyszę, iż ich poprawić nam nie godzi się; widziałem zawadę przez Notę Posła Rossyiskiego, lecz iuż ta odsunięta została, gdyście raz iemu powiedziały Prześ: Stany, iż Polska nikomu niepodległa, wyrazów należytych poddanym przyimować niechce. Gdy Gwarant żadney nie ma wyższości, albowiem widziem, iż niźli za swych wyższych Gwarantowali, tak iak ów sławny pokóy Króla Francuzkie: Ludwika XII z Xięciem Burgundyi, który gwarantowanym był przez Xięcia Bretanii; a nad tymże wspomniany Król zwierzchnikiem był.

Nie iestem ia tego zapędu, bym chciał z Traktatów czynić igrzysko, y iak między ludźmi niedotrzymuiącego przyrzeczenie, znayduię wartym wzgardy, tak y między Narodami, lecz iak między ludźmi są ugody, niezgodne z ich naturą, iako to niewolnictwo, tak między Narodami strata udzielności.

Gdyby kto obcy chciał łamać formę Rządu 1775. mimo wolą naszą, w tenczas powinnością byłoby Moskwy nas od cudzey przewagi bronić, w tenczas Moskwa przykładem byłaby Sąsiedzkiey przyiaźni, tak iak iest w chęci nami przewodzenia.

O! gdyby Oycowie nasi przeczuli zamysły Moskwy, zapewne wymowny Passain sam zwiedziony, zwieśćby ich nie potrafił, o! gdyby równa Potęga w rękach naszych była, nie poważył się by nikt nasze wstrzymywać Obrady, a gdy ie podług woli naszey determninować chcemy, pomniymy, iż próżny nasz zamysł, ieźli Woyskiem iak nayprędzey ie poprzeć nie usiłuiemy".

Po skończonym Turnum y obrachowaniu kresek, J.X. Referendarz Kor: za danym sobie głosem ogłosił Vota Senatorów y Ministrów, których było affirmat: 21. negativè 7. niewotuiących 31. Z Stanu zaś Rycerskiego J.P. Marszałek Seymowy doniosł, iż było wotów affirmativè 99. negativè 4. Niewotuiących [s. 266] 31. Nieprzytomnych 43. A zatym ogułem wszystkich Wotów affirmat: 120. negat. 11. Niewotuiących 62. Nieprzytomnych 43.

Po ogłoszeniu Pluralitatis J. P. Mierzeiewski P. Podolski wniosł, żeby podpisana zaraz była ta Propozycya przez Ichmć Deputowanych do Konstytucyi.

Dogadzaiąc temu wnioskowi J.P. Marszałek Seymowy zaprosił Ichmć Deputowanych do podpisania Propozycyi. Po czym Ministerium zbliżyło się do Tronu, a J.X. Podkanclerzy Kor: z woli J. K. Mci solwował Sessyą na Srzodę na godzinę 10. z rana.