Poprzedni
rozdział |
Powrót
o poziom wyżej |
Następny
rozdział |
Powrót
do spisu treści |
11
km na pn.- zach. od Jastrowia
Kościół w zachodnio pomorskim stylu neogotyku – większy od kościoła w Radawnicy i prawie równy kościołowi miejskiemu w Lędyczku (wszystkie tego samego stylu), jest filią kościoła w Pniewie i podlega tamtejszemu proboszczowi. Jest to o tyle niezwykłe, że kościółek w Pniewie jest lokalnym, skromnym poewangelickim domem modlitwy i jako budowla sakralna nie może równać się z kościołem w Ciosańcu. Jedną z przyczyn tej podległości organizacyjnej może być nowo pobudowana, okazała plebania w Pniewie. W ławie fundamentowej kościoła, w centralnej jej części pod absydą, znajduje się wmurowany duży polny kamień z wyrytą datą „1872”, wskazujący rok budowy obecnego budynku świątyni. Wokół kościoła znajduje się stosunkowo rozległy teren otoczony estetycznym ogrodzeniem, który jest współcześnie zniwelowanym, starym cmentarzem przykościelnym, na którym według opowiadań miejscowych mieszkańców przybyłych do Ciosańca w okresie pierwszej fali osiedleńczej po drugiej wojnie światowej, znajdowały się jeszcze liczne stare groby. Cały ten kościelny fragment Ciosańca jest schludny i zdecydowanie wyróżnia się wśród zabudowań reszty miejscowości, która z pewnością pod rządami poprzednich mieszkańców była wsią zamożną i po gospodarsku zadbaną, dziś jednak oprócz biedy, razi niechlujnością i zaniedbaniem. Należy dodać, że według relacji współczesnych mieszkańców, oprócz cmentarza przykościelnego na obrzeżach wsi istniał również cmentarz wiejski, który niestety został całkowicie zdewastowany, zaś nagrobki i powszechne na tym terenie, lane z żeliwa ogrodzenia grobów, rozkradzione.
Z materiałów otrzymanych od pracowniczki naukowej Wydziału Historii UAM w Poznaniu p. Ewy Syski cytuję ustęp dotyczący tej wsi:
„CIOSANIEC [Hasenfier] – wieś założona w 1563 r., na polecenie księcia [czyt.: Barnima IX Starego] przez Klausa Koene ze Szczecinka, na gruncie folwarku. W 1565 r. Jürgen Maleke wybudował tu na swój koszt karczmę. Pierwszy pastor, Joachim Lübbeke objął swój urząd w 1575 r., we wsi istniał drewniany kościół5. Kościół w Ciosańcu ma filie w Pniewie i Borucinie. Wraz z Pniewem, Okonkiem i Borucinem stanowił domenę książęcą, którą książę Joachim Fryderyk zamienił 24 VII 1582 r. na należącą do Wedige v.d. Osten Wapnicę.
Pod
koniec XVII w. Hans Wedige v.d. Osten,
nawróciwszy się na katolicyzm, sprzedał swoje dobra Ciosaniec,
Podewilsowi i
przeniósł się do Polski. Od tego czasu jest to lenno
Podewilsów, które posiada
graf Fryderyk Werner Podewils6.”
Przypisy
: 5. E. Wille, Die Besiedlung, s. 17-18.
6. L.W. Brüggemann, Ausführliche
Beschreibung, s. 753
Dla pełnego udokumentowania powyższego opisu warto przytoczyć tłumaczenie całego tekstu, drugiego ze źródeł, na które powołuje się p. E. Syska, a mianowicie: „AUSFÜRLICHE BESCHREIBUNG des gegenwärtigen Zustandes KÖNIGL. PREUSSISCHEN HERZOG-THUMS VOR= und HINTER= POMMERN“ {Szczegółowe Opisanie Współczesnego Stanu Przedniego i Tylnego Pomorza [wchodzącego w skład] królewskiego Księstwa Pruskiego} wydane przez Ludwika Wilhelma Brügemann’a w Szczecinie w 1784. roku.:
„Hasenfier
[Ciosaniec]: 1 milę w
kierunku zachodnio-południowym od Ratzebuhr [Okonka] i 2,5 mili
w
kierunku południowym od Neu-Stettin [Szczecinka], na gościńcu z
Okonka
do Gdańska, ma 2 folwarki, 1 młyn wodny, które leżą ¾
mili od wsi w kierunku na
Plietenitz [Płytnicę], 1 pastor, 1 kościelny, 31 gospodarzy, 6
chałupników, 1 karczma, 1 kuźnia, 42 dymy, główny
kościół przynależy do synodu
Szczecinka, którego filie są we wsiach Pünnow [Pniewo]
i Burzen [Borucino],
urodzajne pole, dobre pastwisko, obróbka drzewa bukowego i
świerkowego, hodowla
rybna w jeziorze Pniewo i granica z zachodnio pomorskimi wsiami Zippnow
[Sypniewo]
i Briesenitz [Brzeźnicą Krajeńską]. Wsie Ciosaniec i Pniewo, z
których
pierwsza została założona na rozkaz księcia Barnima Starszego
jednocześnie z
wsiami Okonek i Lümzow [Łomczewo], były dawniej domenami
książęcymi,
które książę Jan Fryderyk 24 lipca 1582 za obecnie należącą do
królewskiego
urzędu Satzig [Szadzko, pow. Stargard]
wieś Ravenstein [Wapnicę] sprzedał Wedigowi [Wigandowi]
von der
Osten. Pod koniec zeszłego wieku sprzedał, Hans Wedige [Jan
Wigand] von der Osten, który przeszedł na religię katolicką i
wyemigrował do
Polski, dobra Ciosaniec pułkownikowi von Podewils, które teraz
posiada
podkomorzy królewski Fryderyk Werner von Podewils.”
Tak, więc pierwszym z rodu von der Osten właścicielem Ciosańca i innych pobliskich wsi był Wedige „ab Osten et in Plato” [Wigand z Osten i na Płotach] zwany również w almanachach niemieckich „Wedige zu Pünnow” [Wigandem z Pniewa], który otrzymaną w posagu z pierwszą żoną wieś Wapnicę [Ravenstein] w królewskim okręgu Szadzko, dzisiaj leżącą w powiecie Choszczno w województwie zachodnio – pomorskim, zamienił odpłatnie 24 lipca 1582. roku z księciem Janem Fryderykiem Hohenzollern’em na wsie: Ciosaniec, Pniewo, Okonek i Łomczewo, a z pewnością również i Borucino. Niejasności związane z osobą księcia dokonującego wymienionej transakcji zostały wyłuszczone w opisie wsi Borucino.
Według „Jahrbuch des Deutschen Adels” tom II, wyd. Berlin 1898., Wigand żył w latach 1524 - 1594 i między innymi od roku 1569 do 1575 z ramienia księcia pomorskiego (szczecińskiego) pełnił funkcję naczelnika wyspy Wolin. Do 1577. roku był również właścicielem względnie współwłaścicielem zamku w Płotach, który stanowiąc prawdopodobnie zabezpieczenie zobowiązań banku należącego do spowinowaconych Loitzów – został po ich bankructwie w dniu 20.12.1577. sprzedany wraz z połową miasteczka, rodzinie Blücher z Dymina.
Wigand był pradziadem naszego antenata Jana Wiganda [Hansa Wedige] z Radawnicy, a żonaty był dwukrotnie: po raz pierwszy w roku 1551. z Anną von Massow z Bobolic, która zmarła 8. maja 1573., a z którą w posagu wziął Wapnicę i drugi raz z Zofią von Flemming-Böck.
Miał oprócz córki Marii, żony Caspara Ottona Glasenapp’a, z drugiej żony syna Egidiusza żyjącego w latach 1577 – 1643, pana na Pniewie, Ciosańcu i Borucinie, dziadka naszego protoplasty.
Egidiusz z kolei z żony Zofii Anny von Glasenapp miał synów Joachima Wedige, Jana Krystiana i ojca naszego antenata Erdmann’a Krzysztofa urodzonego w 1618. i zmarłego 18. sierpnia 1680., pana na Ciosańcu, książęcego [książąt pomorskich] starostę Słupska i Sławna, ożenionego w 1648. roku z Zofią Esterą von Glasenapp (zmarłą w 1683. roku).
Zważywszy, że antenat polskiej linii rodu, Jan Wigand urodził się w 1650. roku w Ciosańcu, można stwierdzić, że cztery pokolenia rodu związane były z tą miejscowością. Jednakowoż bez przywołania zapisów z ksiąg metrykalnych, które niestety albo zaginęły, albo są niedostępne, trudno orzec gdzie przedstawiciele wymienionych pokoleń się rodzili (za wyjątkiem Jana Wiganda) i gdzie zostali pochowani.
Nie wiadomo też, która z tych miejscowości – Ciosaniec czy Pniewo – była główną siedzibą rodu za czasów jego dziadka i pradziadka, a nie jest przecież wykluczone, że obie były traktowane równorzędnie, tym bardziej, że i w Pniewie od 1578. roku istniał drewniany kościół. W związku z tym istnieje możliwość, że groby niektórych z nich znajdowały się jako właścicieli majątku w pierwotnym kościele w Ciosańcu względnie na terenie przykościelnego cmentarza, jest to o tyle prawdopodobne, że jak wynika z cytowanych materiałów, pierwszy kościół w Ciosańcu również drewniany, był nieco starszy od pniewskiego, gdyż istniał już w 1575. roku, to jest roku, w którym pierwszy pastor Joachim Lübbeke objął swoje urzędowanie. W każdym bądź razie zarówno w Pniewie jak i w Ciosańcu istniały kościoły zanim w 1582. roku Ostenowie objęli te miejscowości w posiadanie. Nie budzi żadnej wątpliwości przynależność prawie wszystkich wymienionych osób do wyznania protestanckiego, jedynie teść Jana Wiganda, Joachim Wigand mógł być ewentualnie katolikiem jako oficer króla Francji, bowiem jego córka Dorota Zofia niewątpliwie była katoliczką.
Nasz kronikarz rodzinny Kazimierz w swej spisanej w 1892. historii, podaje:
„Syn Erdmana Hans Wedige ożenił się ze
stryjeczną siostrą swoją tj. córką Joachima Wedige majora we
francuskiej
służbie Zofią Dorotą. Na mocy kontraktu ślubnego z roku 1683 wziął Hans
Wedige
z kuzynką swoją dobra Hasenfier jako lenność familji w posiadanie, ale
ustąpił
je potem przy przeniesieniu się swoim do Polski familji von Podewils z
prawem
odkupienia ich. Przez nieoględność a raczej niedbałość i niepamięć na
dobro
potomstwa przeszły posiadłości te później w ręce linji Plathe i
to w ten
sposób. Hans Wedige zastrzegł sobie przy sprzedaży prawo
odkupienia po
trzydziestu latach. Gdy jednak po upływie tego czasu nikt z naszej
strony o tem
nie myślał odkupił tę własność Egidjusz Jerzy Wilhelm z linji Plathe za
21.000
talarów i ponieważ i teraz żaden z naszych przodków praw
swoich nie chciał, czy
nie musiał dochodzić, lub dał się zbyć byle czym, potomkom swoim jako
własność
(allodjalną) przekazał. Nie miał zaś do tego żadnego prawa, bo
Hasenfier było
posiadłością lenniczą (Lehnsgut) a więc bez zezwolenia członków
rodziny wywodzących
się od Hansa Wedige resp. Erdmana, nie był upoważnionym rozporządzać
temi posiadłościami
dowolnie. Na podstawie tego rozpoczął dziad Teodor proces przeciw ich
ówczesnemu właścicielowi, ale sprawę przegrał, czemu tego nie
będąc prawnikiem
i to ściśle pomorskimi lenniczymi ustawami dokładnie obeznanym dojść
trudno,
tyle pewno, że i ten majątek dla nas stracony.”
Twierdzenie kronikarza Kazimierza, jakoby Jan Wigand, Ciosaniec nabył w ramach posagu Doroty Zofii nie znajduje pokrycia ani w dostępnych materiałach genealogicznych, ani też w stosunkowo licznych publikacjach niemieckich. Po śmierci dziadka Jana Wiganda – Egidiusza, jego trzech synów podzieliło spadek w taki sposób, że Ciosaniec przypadł Erdmanowi Krzysztofowi, ojcu Jana Wiganda w związku, z czym w dniu jego ślubu, stanowił prawomocnie jego dziedziczną własność i co najwyżej mógł być obciążony jakimiś długami na rzecz ojca Doroty Zofii – Joachima Wiganda, które zostały rozliczone w ramach posagu.
Z kolei prof. W. Dworzaczek w swej skrótowej monografii naszej rodziny, podaje:
„Wspólnie z żoną, Dorotą Zofią z
Osten-Sackenów dobra Zajączkowo (Hasenfier) w
pow. nowoszczecińskim, za kontraktem z
5 VIII 1697 r., sprzedali w 1699 za 21 000 tal. brandenburskich
Ernestowi
Bogusławowi Podewilsowi, pułkownikowi brandenburskiemu (W.87 k.153).”
Kontrakt tej sprzedaży został roborowany w urzędzie grodzkim w Wałczu i jego tekst znajduje się w aktach tego urzędu, przechowywanych w Archiwum Państwowym w Poznaniu pod obecną sygnaturą Wałcz Gr. 44, na karcie 153. W jego treści m.in. „Gnosi Joannes Vigandi bini de Osten Sakkin et Dorothea Sophie bini Nominis de Osten Sakinowna ...” zawierają kontrakt na sprzedaż „bonorum Zaiączkowo alias Hazenfir”.
Opierając się na powyższym tekście, należy uznać, że ta umowa niewątpliwie została sfinalizowana w 1699. roku i przedstawiciel rodziny Podewilsów wszedł w posiadania Ciosańca, zaś z przytoczonego zapisu wiarygodnego L.W. Brüggemann’a wynika, że od daty wymienionej transakcji do daty sporządzenia „Opisania”, Ciosaniec nieprzerwanie stanowił lenno tej rodziny i w roku 1784. był własnością hrabiego (grafa) Fryderyka Wernera Podewils’a; z kolei z tekstu kroniki rodzinnej wiadomo, że nasz przodek Teodor, prawdopodobnie w pierwszej ćwierci XIX. wieku, bez powodzenia procesował się o zwrot tego majątku z przedstawicielem majętnej gałęzi rodziny von der Osten z Płotów, która w owym czasie posiadała Ciosaniec.
Autor
kroniki
pisze m.in. w tekście: „Czegom się dowiedzieć zdołał, to wyczytałem
w części
z akt procesu pomiędzy dziadem Teodorem i p. Ostenem z Plathe
...”,
nie może więc być wątpliwości, że autor opierając się na aktach sprawy
podaje
wiarygodne wiadomości procesowe.
Występują tu oczywiste nieścisłości, a mianowicie:
- jeżeli Ciosaniec przez przeszło 90. lat (w latach 1699. – 1784.) należał nieprzerwanie do rodziny Podewilsów, a jest to informacja zebrana przez nadzwyczaj dokładnych urzędników króla pruskiego, to jest oczywiste, że ok. 1730. roku nie mógł jej nabyć Egidiusz Jerzy Wilhelm von der Osten z linii Płotów, którego w owym czasie nie było jeszcze na świecie, zaś wiele lat później gospodarzył w Borucinie i patronował majątkowi w Łomczewie, a w takim razie proces naszego przodka Teodora byłby bezsensowny,
- jeżeli natomiast Ciosaniec przeszedł rzeczywiście w ręce linii Płotów to informacja podana przez Brüggemann’a jest błędna, co wydaje się bardzo mało prawdopodobne, mając na uwadze wyżej wspomnianą skrupulatność urzędników królewskich; istnieje również możliwość, chyba najbardziej prawdopodobna, że Ciosaniec został nabyty przez linię Ostenów z Płotów po roku 1784. i Teodor wnosząc pozew sądowy około 40 lat po tej dacie, nie znał wystarczająco dobrze historii kolejnych właścicieli tego majątku, co było bezpośrednią przyczyną jego przegranej; o ile oczywiście nie należał do wymierającej już wówczas warstwy szlacheckich pieniaczy, procesujących się wyłącznie dla własnej satysfakcji.
Ostateczne wyjaśnienie tej sprawy mogłoby nastąpić po odnalezieniu akt procesu względnie szczegółowej kwerendzie dokumentów katastralnych, które prawdopodobnie się zachowały i są przechowywane w Oddziale Archiwum Państwowego w Szczecinku. Zważywszy jednak, że dla historii polskiej linii naszej rodziny, sprawa ta nie ma żadnego istotnego znaczenia, opisane wątpliwości można pozostawić nie wyjaśnione.
Dla
ścisłości historycznej warto jednak zaznaczyć, że
Ciosaniec pozostawał w posiadaniu gałęzi rodziny, z której się
wywodzimy od
roku 1582. do 1699. czyli 117. lat.
Poprzedni
rozdział |
Powrót
o poziom wyżej |
Następny
rozdział |
Powrót
do spisu treści |