Sessya 138.

11. Sierpnia.

Zagaił JP. Marszałek Seymowy do Proiektu Uniwersału.

Litt:

Czytał JP. Sekretarz ten Proiekt.

Litt:

JP. Zielinski P. Nurski miał głos.

Litt:

JP. Kasztelan Łukowski.

Litt:

JP. Czacki P. Czerniechowski.

Litt:

JP. Bernowicz P. Nowogrodzki.

Litt:

JP. Lassocki P. Sochaczewski upraszał o czytanie Uniwersału JP. Marszałka.

JP. Suchorzewski P. Kaliski wyraził:



Propozycya podana w Proiekcie Uniwersału JP. Marszałka Seym. wszyscy przekonani iesteśmy, że nie wiele pożytku dla Moskwy, ani szkody dla Kraiu przez wywozkę przynosi, bo krotki czas wyznaczywszy, nie bardzo znaczny mogł by bydź wywoz; ale Ia w moim prekonaniu upatruię bardzo znaczne dla Moskwy awantaże, a dla Nas szkody z dopuszczonego tego kroku. Oto Moskwa nie mogąc w teraznieyszym Seymie poprzeć swoich Interessow, stara się zamięszać Izbę, Nas omamić, iż niby nic nie zyskuie z Nas, a w rzeczy samey bardzo wiele. Chce ona z Rezolucyi Naszey czernić Nas przed Portą Ottomańską y Krolem Pruskim z niestatecznosci w przedsięwzięciach Naszych, chce okazać, iż to są Ludzie zmienni, dzis inaczey, a iutro inaczey myslący; Zatym Przyiazni zawierzenia, związku y wsparcia nie warci. Jż Intryga Moskiewska nie zwątlała bynaymniey, y owa dotąd w Polszcze, iż wiary nie dotrzymuiemy nikomu. Ieżeli my broniemy uszczerbku Maiątkow Naszych, to tym bardziey do dobrey opinij y honoru bronić powinniśmy. Stracić Reputacyą w Europie, iest więcey daleko niż stracić Prowincyą, niż częsci Kraiu, [s. 614v] bo to siłą odzyskane bydź może, a honor y sławę, raz utraconą, trudno odzyskać. Pytam się: za co Moskwa nie ma u Nas y mieć nie będzie wiary, bo złą opinią powzięlismy o niey. Zna ona to bardzo dobrze, iest iey Interessem Naszą Przyiazń pozyskać, żałuie nie przyzwoitych z Nami postępków, radaby się poprawić y dawney harmonij powrocic, ale nie dokaże tego, bo wiarę y dobrą opinią u Nas straciła. Ia nie chcę, aby tak z Polską bydź miało; traćmy Maiątek, traćmy życie, traćmy wszystko, ale zachowaymy sławne Imie Nasze w dobrey opinij między Narodami, ale dotrzymaymy stałosci niezmiennego nigdy Polaka. Upatruiąc więc ten zły skutek z pozwolenia wywozki do Obozow Moskiewskich wyniknąć mogący, żadną miarą na nią zgodzić się nie mogę; Jeżeli mi kto powie, czemu na tak krotki czas nie pozwolić, spytam nawzaiem, ieżeli mamy nie nadługo pozwalac, czemu dzis zaraz nie pozwolić. Animozya, z ktoreyeśmy na przeszłey Sessyi popadli w suppozycyą u niektorych Obywatelow, iż Nam zarzucano, iakobyśmy popierali Interessa Moskiewskie, iż wotuiący affirmative, ciągnęli za Moskalami, iest skutkiem także taiemney Intrygi, Ja nie sądzę, żeby wszyscy byli takimi.

Nie można pod to hasło zacnego ze wszech miar Koła Naszego Marszałka. Chcą odciągnąć go od Nas, y mowią że nie ma wiary y zaufania w Narodzie y u wspoł Kolegów, ma ią y mieć zawsze będzie. Nie tego Ja Zwierza chytrym nazywam, co w doł wpada, ale tego co doły kopie na drugich; Tym darować żadną miarą nie mogę, ktorzy takie Nam poddaią coraz [s. 615] Proiekta, abyśmy się rożnili. Ia powiadam, że nigdy Oyczyzna nie będzie szczęsliwą, ieżeli z takich choć kilku nie zrobiemy przykładu y praktyki kary. Ieżeli Nas strata Ludzi y dobytku, neutralność, bunty y powietrze nie poruszaią, tedy to zastanawiać powinno, aby ani na cwierć mili nie pozwalać za Granicę podwodom wyieżdzać, iż posunięte o cwierć mili Magazyny posuwaią ią o cwierć mili w głąb Kraiu Tureckiego, czynią mocnieyszą Moskwę do gnębienia Nas do przyspieszenia Traktatu Pokoiu, do targowania się z Turkiem o Nas mówiąc mu: weź nazad te Kraie odemnie, a pozwol mi nad Polską, tak iak ostatnich czasow panować, y mscić się wyrządzonych mi przykrosci, y myż na wyiazd podwod za Granicę, a przez to samo na pomykanie coraz daley Magazynow Moskiewskich w Kray Turecki pozwolem. Ia nigdy na to nie zgodzę się, y żaden pewnie dobry Polak, kochaiący swoią Oyczyznę na to nie zezwoli. Powinnismy brać Interess Turecki za Nasz własny, zginie on y my zginiemy. Choć by Nam Moskwa nie dała zaczepki, to sami \z/w nią wdać się w woynę powinnismy; bo powinnismy pomagać Turkom, aby przemocy nad Nim Moskwa nie wzięła, a po Nim nad Nami. Polska traciła zawsze nad tym, że wczasie woien Sąsiedzkich nie wdawała się do nich y gnusnie spała. Na miłość więc Oyczyzny upraszam, iż ponieważ nie iestesmy ieszcze w sile deklarować Moskwie woynę, to przynaymniey abyśmy iey nie pomagali przeciw Turkowi. A przeto aby Moskwa nie złapała [s. 615v] okolicznosci do oczernienia Nas po całey Europie, do exponowania Osoby zacnego Posła Naszego przy Dworze Stambulskim. Żadną miarą ani na dzień jeden wywozu zboża za Granicę zgodzić się nie mogę. Jeżeli mi kto zarzuci trucie czasu, niech zato odpowiada ten, kto był pierwszym tey Materyi Autorem y dowodzcą. Nie przeciwię się puszczeniu zboża za Granicę należącego do Magazynow Rossyiskich, ale na puszczenie podwod Naszych żadną miarą nie pozwolę.

JP. Kasztelan Łukowski rzekł: Lepiey iest żebyśmy Moskwie wprzod Woynę wydali, niż Ona Nam. Oto złapano dwóch Zaporozcow, którzy mowią, że 6000 Kozakow stoi w Stepach w gotowosci. A na kogoż to? iesli nie na Nas; więc łączę się za zdaniem JW. Kaliskiego.

Xże Marszałek Konff. Litt: wyraził:



Kara iakas Boska dotknęła Nasze obrady, gdy czynnemi przestały bydź wtedy, kiedy naywięcey skutku z znoszonych od WKMci trudow oczekiwać by powinny. Iuż dwa dni zaięły explikacye tak powodow Listu JP. Kasztelana iakoteż determinacyi Naszey y troskliwosci. Wczoray zdawała się iuż okazywać zgoda, dzis znowu od niey oddalamy się. Ia mowię trzeba końca tey Materyi, trzeba decyzyi. Mowiemy o sposobach utrzymywania obcego Żołnierza, a Nasze Woysko ze Krwi Szlacheckiey naywięcey złożone, z głodu umiera, tłumaczemy Prawa Narodów, a zapominamy o Prawach Natury, Ja nigdy nie przestanę powtarzać: Kończmy, bo zginiemy. Z kilkudniowych sporów Naszych, nic się nie zawiązało, myśmy tu mowili, a na [s. 616] Granicy czyniono, my utrzymywalismy aby podwod nie puszczać, a tam ie puszczano. Y tak my iesteśmy tylko vox clamantis in deserto . My deliberuiemy czy po 100. czy po 50. maią przechodzić podwody, a tam ie tysiącami puszczaią. Dziś tedy koniecznie ostatnią decyzyą Nam dać należy. Więc nayprzod co do tych Kolegów przychodzę, którzy się zgadzali na przepuszczenie podwod z proźbą, aby tę materyą chcieli ukończyć. Stanęła iuż decyzya, aby nie przepuszczać te transporta, ktore za Kontraktami oczekiwały na Granicy. To smutna wystawia mi się perspektywa, bo ci co na dniu onegdayszym byli przeciwney rezolucyi, wnosić wielorakie warunki, wszczynać spory, wprowadzac turna, a tym czasem czas ucieka; nie kończym Etatu. Septembrowa Rata nadchodzi, zostanie Woysko bez rozrządzenia y Sub Ordynacyi, a nawet bez płacy. Ztąd niezostaie mi, tylko dopraszać się pewnych z oboiey Stron mollifikacyi. Widziemy, iż tamta Strona skłania się do oznaczenia terminu, JW. Nowogrodzki, determinował dzień normalny do 1. Septembra, Ja kiedy na dniu onegdayszym wotowałem negative, byłem zdania, aby żadnych podwod nie puszczać, teraz gdy przeciwna wypadła z większości rezolucya, z dwoyga złego, obieram mnieysze. Wielbię głos patryotyczny JW. Kaliskiego, y nie tylko zdania Iego, ale każde słowo wysoce poważam. Ale należy mi weyść w cel troskliwości tego Męza; Idzie Nam o niebespieczeństwo [s. 616v] zaciągnienia powietrza, o obawę buntu ale naybardziey iść powinno o los Oyczyzny, aby Neutralnosci nie naruszyć, aby przez dowoz, nie dać pochopu do pomykania się coraz daley w Kray Turecki, Woyskom Rossyiskim a ztąd gotowey nad tym Sąsiadem Naszym przewagi. Ale trzeba uważać, iż woysko, iest to ciężka Machina, która ani łacno da się z mieysca ruszyć, ani daleko może postąpić. Nie obawiam się względem tego co powiem pomowki o parcyalność, głos moy każę wydrukować, wszędzie rozrzucę, a pewnie przysługuiący się Polakom nie omieszkaią go do Peterzburga przesłać. Ja niedbam o to, chcę tylko abysmy przyspieszali Nasze czynnosci. Mowię więc, iż do 1. 7bra, nie wiele Woysko Rossyiskie posunie się, a choc by na cwierć mili pomknęło się tym Oyczyzny nie zgubi. Procz tego dostatecznie iest zasilone temi transportami ktore JW. Kasztelan przepuscił. Więc upraszałbym o skłonienie się iednomyslne do terminu normalnego dnia 1. 7bra, a iesliby zgody nie było, niechay większość decyduie.

JP. Marszałek Seym: zagaił czytanie Uniwersału z wolnoscią czynienia dodatkow y poprawek.

JP. Kublicki P. Inflantski odezwał się: Nauczyłem się od Moskwy w czasie Konfederacyi Barskiey, Kiedy chodziła za Nami, iż tych gnębiła Obywatelów Którzy Nam kawałek chleba dali podali, więc nie tylko na taki termin, ale ani na ieden dzien wywozu żywności Moskwie [s. 617] nie pozwolę.

JP. Suchorzewski P. Kaliski wyraził: Ieszcze ieden powód znayduię moiey oppozycyi, o to JP. Kasztelan y Iego Konsyliarze, gdy postrzegli, iż bunty zaiąc się mogą z tych chłopow których za Granicę puscili, aby mieli wymowkę, iż nie ci to są chłopi od nich przepuszczeni, ale ci, których Rzplta puszczać pozwoliła, domagaią się koniecznie przepuszczenia podwod, ale Ja to przewiduiąc, y niechcąc aby Rzplta niesłusznie winowaną była, oswiadczam, iż iak na Xcia Poninskiego instygowałem, tak y na JP. Kasztelana z Iego Konsyliarzami instygować będę, y ani na iednę godzinę przechodu podwodom nie pozwolę.

JP. Suchodolski P. Chełmski wyraził

Litt:



Darmo czytać Uniwersał, gdy tak mocne odzywaią się na niego oppozycye, gdy dzis odzywa się głos kilkunastoletniego Ieńca Syna kilkudziesiątletniego Starca, ten y moię czułość przenika. Bynaymniey na wiek nie narzekam bo Krew wraża mi, żem Polak, a zatym ginąć winienem przy swobodach Kraiowych. Chceciesz Ne Stany wystawić sobie widok nay okropnieyszy z panowania nad Nami Potencyi Moskiewskiey; znaydziecie go w tym Kapitalnym Miescie, każcie tylko zebrać tych Ludzi, którym nogi y ręce poucinano, iż nie maią czym przyiąć Szeląga. Oto widok dla Polaka. Na ten patrząc pytam się kto chce służyć obcey Potencyi, żeby mu tak ręce ucięto. Pomiiam tylu innych, którzy stawali się igrzyskiem okrutnego [s. 617v] żołnierza, do których iak do żubrow strzelano, a zchybienie było przewłoką bolu nieszczęsliwego Człowieka. To sobie wystawiwszy, dopiero się decydować, czy się zasłaniać od takowego nieszczęscia, czy iść daley służyć Nieprzyiacielowi do Woyny dzisieyszey, iest to chciec iego mocy, chcąc moc iego stanowic, iest to siebie poddać w więzy nie woli y na gotowe nieszczęscia się narażać. Z tąd wypadnie, iż my pod tą mocą będziemy nazad ięczeli, mogąc się z niey nazad wydobyć. Dotąd z każdego kroku mego gotow byłem tłomaczyć się Narodowi, dzis zdanie moie przed całym Swiatem powtarzam, aby nigdy temu nie bydź na pomocy do wzrostu, ktory okazał iż iest zguby naszey przyczyną. Wystawmy sobie iak Nas po Gabinetach odmaluią, ten krok ieden będzie ostatniey podłości Narodu oznaką. Powiedzą o Nas, iak Polacy na gwałty wyrządzone sobie od Moskwy mogą narzekać, iak mogą mówić, że tyle przykrosci wytrzymali od Moskwy, kiedy po wyisciu Moskwy z Kraiu, po wywozce Magazynow tesknią bez Moskalow Polacy, wytrzymać bez nich nie mogą, oto sami się wloką za Moskalami, chcą żeby się nazad do nich wrocili, aby Jm ręce y nogi ucinali, aby wszelkie gatunki okrucieństwa y nieszczęść od nich doznali. Już to więc iest więcey iak pewna, że o Nas po Gabinetach mowa bydź musi. Trzeba więc okazać przed Swiatem iż Narod cierpiał bo czuie, a gdy czuie, powinien bydź nadal ostrożnym. Gdy to skutkiem okażemy obcym Potencyom, uznaią Nas za Narod, będą z Nami traktować, iak z Narodem inaczey zostanie się [s. 618] gotowa fortka Moskwie do Polski, za którą weydzie influencya, a za tą iarzmo nie woli. Ieżeli ta prawda nie utkwi w umyśle Polaka; ja mowię iż spotka Nas jarzmo nie woli y wszelkie nieszczęscia ale nie ten iest zamiar Seymu 1788. My dążemy do ustanowienia dawney Rzpltey, do przywrócenia Iednowładztwa Rzpltey do Swietnosci Tronu WKMci y Warunku Swobod Kraiowych do utrzymania Neutralnosci zupełney, ieżeli nikogo nie zaczepiać, to też nikomu nie pomagać. Nie chcę rozciągać się nad temi pozorami w handlu ktore w oczach całego Narodu odkryły, że tu cała rzecz szła o kilku partykularnych, którzy zysk swoy na Moskalach zasadzili. Ieżeli handel iest objektem Rzpltey, tedy ten y przed Kontraktami y po Kontraktach iest wolny. Pozor ten sam przez się upada. Nie chciał bym Ia wprowadzić y mowic o tey Materyi, wolał bym raczey mowić, że niczym innym zatrudniać się teraz nie powinnismy, tylko wzmocnieniem sił y utwierdzeniem existencyi Rzpltey. Lecz coż robić, kiedy pomimo mysli Naszey widziemy coraz wsuwane Proiekta, ktore od nayzbawiennieyszych odsuwaią Nas czynnosci. Sprzeciwienie się Nasze nazywaią truciem czasu. Iak że Ja mam się nie przeciwić kiedy widzę, że mi się szkodliwy wsuwa Proiekt. Iak że chcieć abym dla oszczędzenia czasu, wszystko złe przepuszczał? Zaczęlismy Etat ten kontynuowany bydź powinien, a tym czasem usunął się uboczny [s. 618v] Proiekt, Projekt partykularny, Proiekt żadną miarą tu mieysca nie maiący, a tak ieszcze trafnie wsunął się, że decyzya iego iest nieuchronna. I nie mowic że tu oto partykularny Interess w ciska się w obrady; o to iest w brew przeciwny uchwałom Rzpltey? Co nas naybardziey bić w oczy powinno, że gdy my się tu ucieramy, tam Kommendy pod Władzą samey tylko Kommissyi Woyskowey będące, a Komory celne pod Zwierzchnoscią Kommissyi Skarbowey przepuszczaią podwody y słuchaią tego, którego słuchać nie powinny. I toż to nie ma mnie zastanawiać? Wiem Ia doskonale, iż ten postępek nie mogę przypisywać, tylko pomyłce JP. Kasztelana, bo niechcę go winić, y w odpowiedzi trzeba mu wyrazić iż z Ewakuacyi są Stany kontente, ale z wdania się w rzecz obcą swemu Urzędowi y z zatrudnienia Obrad, bardzo zawiedzione y nie kontente, Kommissyi zas Woyskowey y Skarbowey zalecić, aby do podkommendnych swoich y Subalternow napisały reprymandę, iż poważyli się słuchać tych, ktorych Jm słuchać nie należało. Alboż Nam to raz ieszcze zdarzy się że podobne rozkazy od kogoś z boku wbrew Naszey determinacyi będą wydawane y pełnione? Ztąd upraszam o zalecenie Kommissyi Woyskowey y Skarbowey, aby swoich Subalternow w winnym posłuszeństwie wyrokom Stanow utrzymywały. Teraz przystępuię do ukończenia tey Materyi. Obracam głos moy do JWWh Kaliskiego y Nurskiego; trzeba tandem koniec [s. 619] tym sporom uczynić. Upraszam więc Jch z mieysca mego, niech Na czas Normalny do 1. 7bra przystaną, niechay quantitas podwod będzie oznaczona, niech po 100. tylko podwod ma wolność wychodu, a za ich powrotem drugie 100. niech wychodzi. Bo procz tego, iako Xże Marszałek Konff. Litt. wyraził, my tu spory czyniemy, a tam podwody przechodzą, y pewnie Kuryerowie im donoszą, co się tu w Izbie dzieie, nagląc aby spieszyli się. Nie iest to ostatni ieszcze nas zatrudniaiący Proiekt, Ja boię się, aby za kilka dni znowusmy nie mieli co nowego. Przeto radziłbym te materyą ukończyć, do Etatu przystąpić, pryncypalnieysze Materye z niego wybrać y za dni kilka udecydować, naypierwey zas Magazyny dla Woyska. A tak gdy stanie Woysko, gdy będzie mieć przyzwoite opatrzenie, niechay iakie chcą wciskaią się Proiekta, snadniey będziemy mogli brać przedsię Nasze determinacye.

JP. Suchorzewski P. Kaliski wyraził:



Gorliwość moią winienem JP. Chełmskiemu, od ktorego, sprawuiącego nie raz funkcye Poselskie, nauczyłem się będąc Arbitrem stawać gorliwie przy Obronie Praw y Swobod Kraiowych: Teraz będąc Posłem, staram się iść za Iego zdaniem y przykładem; ale w tym mieyscu daruie mi, iż według przekonania mego idąc, nie skłonię się do Iego propozycyi. Widzę Ia, na co się zanosi: oto Intryga Moskiewska nazad [s. 619v] wciska się, y daleko silnieyszą niżeli była, stać się może. Chce Moskwa Nas domową woyną zatrudnić, ale w przod chleba Nam zabrać y Kray ogłodzić. Pozwoliwszy na czas normalny, coż wypadnie? o to do 29. 7bra fury w Domu nie będą, bo maiąc pozwoloną wywozkę do 1. 7bra, to będą do tego terminu za granicę wyieżdzać; A ponieważ Magazyny Moskiewskie o 30. Mil y więcey odległe bydź mogą y bezdroża zdarzą się, tedy iak mówiłem, ledwo na ostatnie dni Septembra staną nazad w Domu. Zas przez ten czas, ani będzie komu z Pola zebrać, ani roli na zasiew uprawić y tak pewny głod nastąpi. Ieżeli przez głod nie uda się sztuka Moskwie, to przez bunty Nas pewnie podbiie. Pewno od powracaiących fur dowiedział się JP. Kasztelan, iż Chłopstwo namawiane było do buntu, iż mu rozdane iakie Narzędzia, y przeto żąda od Rzpltey, aby pozwoliła furom przechodu; ale Ja, ani na ieden dzień wywozki nie pozwolę, bo mam Prawo po sobie. Niech moiey oppozycyi nie przypisuie nikt nieczynność Izby, nie byłem y nie iestem ani Autorem ani Promotorem tey obcey Materyi, a znowu dla ochrony czasu, nie chcę na nayszkodliwszy Proiekt pozwalać. Y w tym mieć będzie Moskwa Awantaż, bo albo uprzykrzy się Izbie ta Materya iż na nią zezwoli, albo przynaymniey czas Nam ztruie. Nareszcie zgodzę się na Uniwersał, ale pod tym warunkiem, aby od doyscia iego w tamte strony nie wolno było furom za Granicę wywozić.

[s. 620]

JP. Marszałek Seymowy oswiadczył iz czytać się będzie y decydować Uniwersał Punktami.

Czytał JP. Sekretarz cały Uniwersał, a potym punkt Iego pierwszy.

Litt:

JP. Suchorzewski P. Kaliski na dzień normalny oswiadczył oppozycyą, żądaiąc za Termin nakazania wywozu doyscie Uniwersału. W czym podał propozycyą ad Turnum: czyli od doyscia Uniwersału ma bydz zatamowany wychod podwod za granicę? Czy od dnia normalnego 1. 7bra.

JP. Marszałek Seym: ogłosił Propozycyą ad Turnum: Czyli Uniwersał od oblaty Prawa w Grodzie własnym zaraz ma bydz uskutkowany? Czyli od normalnego dnia to iest 1. 7bra.

JP. Kasztelan Łukowski zamowił oblatę zdan in turno.

JP. Suchodolski P. Chełm. upraszał JPa Kaliskiego, aby zezwolił na 1. 7bra, iako Termin pewny, przekładaiąc mu przypadki zdarzyc się mogące w przesłaniu Uniwersału, niebespieczenstwo y niepewność oblaty, wybiegi w Suscepcie &.

JP. Suchorzewski rzekł: Nie tylko na proźby JW. Chełmskiego, którego uwielbiam zawsze y szacuię, ale na całey publicznosci proźby skłonić się nie dam, na ratyfikacyą choc siodmiogodzinney wywozki, bo nie mogę. Teraz właśnie czytaiąc Historyą Rzymską, czytałem Dzieie Annibala, a iako on przysiągł na zgubę Rzymian, tak Ia widząc złość Moskwy ku Nam, przysiągłem na Iey zgubę, więc ani na moment awantażu dla Moskwy zgodzić się nie mogę.

[s. 620v]

JP. Woiewoda Sieradzki uczynił uwagę nad propozycyą, aby w niey poprawkę uczynić, bo tak iak iest czytana, zda się bydź determinacyi Izby przeciwna.

JP. Suchodolski P. Chełm: oswiadczywszy większą pewność w dniu normalnym ostatniego Sierpnia, a ostrzegłszy opuszczenie wyrazow w propozycyi: czyli Uniwersał od tego Terminu skutkować ma? wzmiankował o doniesieniu uczynionym sobie od Obywatela z Ukrainy, iż tam drogość, głod wielki Zyto po Złł. 9. y 10. Oziminy y Iarzyny rzadko gdzie mierne, naywięcey liche, wróżył przeto drożyznę, iak przed dwiema Laty iezeli Obywatele wolność będą mieli liwrowania Moskalom.

Xże Marszałek Konff. Litt. wyraził: Uwielbiam gorliwość JWo Kaliskiego, ale radbym widzieć iak nayprędzey oznaczony Termin, od którego nie wolno by iuz było czynic zadnych za Granicę Wywozow. Daymy że oblata Uniwersału doydzie prędzey, niz ten dzień który za normalny kładziemy, Dyfferencya dni kilku, lub kilkunastu iest małey Wagi ale na wielkie niebespieczeństwo rozrożnienie zdań y turnus narazic Nas może. Drzy Narod na przemoc Moskiewską, Na ostatniey Sessyi, gdy większość Kresek utrzymała affirmative, rozruch w publicznosci wszczął się, ten nie pewnemi turnami zwiększac strzedz się mamy. Bał bym się iż gdyby in turno w małey cząstce niespadło affirmative, a utrzymało się negative do 1. 7bra, lubo to iest okoliczność małey cale wagi, wszelako aby to nie ubarwiono faworem iakim dla Moskwy. Przeto upraszam JWo Kaliskiego, aby w tym osobliwie względzie do iednomyslnosci na pierwszy dzien 7bra skłonił się.

[s. 621]

Wielu Posłow upraszało podobnie JPa Kaliskiego.

JP. Suchorzewski P. Kaliski rzekł: Rozumiem, że daleko więcey publiczność niekontenta byłaby gdybym odstąpił od przeciwienia się Interessom Moskiewskim. Pewien iestem iz JWW. Marszałkowie Konfederacyi dołożą usilnosci, aby iak nayprędzey Uniwersały oblatowane były, co żeby pewniey skutek wzięło, Ja moim kosztem wyszlę Kuryera z Uniwersałem do Oblaty: Atak proszę Ph Stanów do skłonienia się iednomyslnego na móy wniosek.

JP. Zielinski P. Nurski rzekł: Uwielbiam gorliwą chęc w przysługach dla Oyczyzny JW. Kaliskiego, iednak wczesnie oswiadczam, iż in turno dam votum może za dniem normalnym. Zgoda iż JWW. Marszałkowie wszelkiey usilnosci dołożą, Zgoda iz JW. Kaliski koszt na Kuryera odważy y Sam go wyprawi ale kto zabespieczy za całość Kuryera? Zatym zamiast przyspieszenia, determinacya Nasza opoźnic by się mogła.

JP. Suchodolski P. Chełm. przymowił się: Zamknął mi Usta JW. Kaliski, gdy własnym kosztem wyprawić Kuryera z Uniwersałem do Oblaty deklaruie. Wszystko już mnie za zdaniem tego gorliwego Posła pociąga, iż znam moy obowiązek one popierać, ale naybardziey ten tak wspaniały przykład, że gdy iedni ubiegaią się do Zysków od Moskwy, ten Mąż exponuie się na wydatki dla Rzpltey.

JP. Marszałek Seym. czytał Propozycyą ad turnum: Czyli wywozka &.

Xże Marszałek Konff. Litt. rzekł: Com mowił, [s. 621v] to powtarzam, iż większą niepewność znayduię Wyroku Naszego w wniesieniu JW. Kaliskiego, niż w wyznaczeniu dnia normalnego. Na kilka mieysc trzeba Kuryerów powysyłać, to iest do Żytomirza, Latyczewa, Winnicy; nuż zachoruie w drodze Kuryer? nuż iaki zaydzie go przypadek? nuz Suscepta wynaydzie mitręgę? prawdziwie, nie będę wiedział iak się turnować, bo ziedney strony widzę nayspiesznieyszą exekucyą Prawa, z drugiey nie pewność z bardzo wielu przyczyn, chybaby iuż trzeba Matematycznie Kalkulowac wszystkie momenta.

JP. Suchorzewski P. Kaliski rzekł: O toż Ja, po pierwszych trzech wysłanych Kuryerach, wyslę drugich trzech dla pewnosci. Bardzo mnie to gorszy iż Rząd Nasz nie obmyslił dotąd pewnosci dla Poczt, Kuryerów, y innych expedycyi w Kraiu. Gdy Xże Poninski uciekł, to 30. mil we 14. godzinach upędził Kuryer, a tam gdzie idzie o zabespieczenie całego Kraiu, utrzymanie niepodległosci Rzpltey widzę powątpiwania, niepewnosci, niebespieczeństwa. A nuż co pilnego wypadnie Rzpltey, to y w tym będzie niebespieczństwo zawodu? Prawdziwie gorszy mnie takowy nierząd u Nas, y dla tego od wniesienia mego nie odstępuię.

JP. Marszałek Seym. ogłosił ostatni raz Propozycyą ad Turnum: Czyli wywozka za Dniestr ma bydź zamknięta od Oblaty Uniwersału w Grodzie własnym, czyli od dnia normalnego 1. Wrzesnia?

JX. Referendarz powtorzył te Propozycyą dla Senatu.

In turno było wotow z Senatu y Ministerium affir. 2. negat. 15. z Stanu Rycerskiego affr. 15. negatt. 58. junctim [s. 622] affirmative 18. negative 73. Nieprzytomnych Posłow 102.

JP. Suchorzewski P. Kaliski: oswiadczywszy, iż nie na pozor, ale szczerze chce podiąc ofiarowaną expens na Kuryerów, y że ma nadzieię w wotowaniu Sekretnym upraszał o Kreski sekretne.

JP. Rzewuski P. Podol: prosił JPa Kaliskiego aby odstąpił od tego żądania. Ktorą proźbę powtórzyło wielu z Seymuiących, y tą proźbą zniewolony odstąpił JP. Kaliski Kresek Sekretnych.

JP. Marszałek Seymowy zagaił czytanie Uniwersału Punktami, y JP. Sekretarz czytał punkt pierwszy.

JP. Suchodolski P. Chełmski przymowił się. Gdy Stany udeterminowały czas normalny, następuie Artykuł determinowania ilosci podwod, żeby razem nie napędzono do kilku tysięcy podwod. Ia na więcey niezgadzam się iak na 100 fur, y to zeby drugie pierwey nie były puszczane za Granice, aż poprzednie powrocą.

JP. Marszałek Seymowy oswiadczył iż w następuiących Artykułach ten warunek JP. Chełmskiego znaleść może mieysce.

Czytał JP. Sekretarz Punkt drugi Uniwersału: Aby po terminie upłynionym tylko do Dniestru wywoz był dozwolony.

Zaszła zgoda iednomyslna po trzykroć.

JP. Wda Sieradzki uczynił uwagę iż gdy nie tylko Dniestr graniczy z Wołoszczyzną, ale iest y Sucha Granica aby zamiast słowa Dniestr połozyć ogólny wyraz granica.

[s. 622v]

JP. Marszałek Seym: odpowiedział. Tu iest mowa o samych tylko transportach na Wołoszczyznę, więc dobrze wypada kłaść Dniestr, ktory Polskę od Wołoszczyzny oddziela.

JP. Suchorzewski P. Kaliski popieraiąc wniosek JW. Wdy Sieradzkiego, żądał propozycyi, czy ma bydź wyraz y suchey granicy? czy tylko Dniestru.

JP. Rzewuski P. Podolski odezwał się: Wotowalismy o transportach do Dniestru to się sciąga tylko do Woiewodztwa Podolskiego, ale nie do Bracławskiego y Kiiowskiego; Ia pytam się czy po pierwszym 7bra, wolno będzie czynic transporta Woiewodztwom Kiiowskiemu y Bracławskiemu, a nawet y Podolskiemu, gdyby chciało Dniestr okrążac?

JP. Marszałek Seym. rzekł: Gdy spor zachodzi o Granice od Wołoszczyzny, musielibysmy się udać do ostatecznego obiasnienia do Metryki Koronney.

JP. Suchodolski P. Chełm. rzekł: Iednym słowem cała kwestya zakończy się gdy się położy od Granicy Tureckiey, bo my decydowalismy o transportach do obozow Moskiewskich, a te stoią w Tureczczyznie.

JP. Marszałek Seym. proponował, czy niemożna by dodać do Granicy Tureckiey y Tatarskiey według traktatu Karłowickiego.

JP. Suchorzewski P. Kaliski żądał położyć od Granicy Wołoskiey y Tatarskiey, mowiąc: dosyc iasno widziemy, iakie Nam wsuwaią coraz kawałki dla zatrudnienia Obrad y podchwyczenia wczymkolwiek. Gdybysmy położyli według Traktatu Karłowickiego, ten [s. 623] by teraz opacznie tłomaczono, mówiąc iż Moskwa, gdy zawoiowała Tatary po tym Traktacie, granice daley odsunęła Tatarskie.

JP. Dłuski P. Lubel: żądał dodać Multańską y Ukrainską granicę.

Uczyniono poprawki stosownie do tych wniesien, które czytał JP. Sekretarz w punkcie drugim.

JP. Morski P. Podol. zapytał, iak maią bydź rozumiane Produkta, które nie są żywnoscią, iako to skóry woski &. Powtore gdy wolno ma bydź spuszczać Dnieprem Produkta, czemu nie ma bydź wolno Dnieprem.

Czytał JP. Sekretarz Punkt z poprawkami.

JP. Suchodolski P. Chełm: ządał dodać w czasie Woyny pograniczney.

Po uczynionych nareszcie rozmaitych poprawkach y dodatkach, gdy JPan Sekretarz przeczytał ten Punkt, zaszła zgoda iednomyslnie.

JP. Suchodolski P. Chełm: podniosł swoy wniosek, aby po 100 fur wychodziło, a za ich powrotem, drugie 100 przepuszczano, przywodząc niebespieczenstwo, aby tysiącami nie były spędzane podwody.

JP. Zaleski P. Trocki przełozył: iz to wniesienie, zda się sprzeciwiać powyższey decyzyi; izby uczynić się mogła krzywda Obywatelom, ponieważ ieden by wysłał podwody, drugiego by zostały, chyba żeby się koley wyznaczyła między niemi. Dla uspokoienia troskliwosci JP. Chełm: proponował opis pewnych ostroznosci w tey mierze y Warunkow.

[s. 623v]

JP. Suchorzewski P. Kaliski wyraził: skoro nie oznaczemy liczby podwod, wypadnie nieomylnie, iż chciwi zysku Obywatele napędzą dla przysługi Moskiewskiey 50.000, a moze y 100.000 podwod. Widzę, iak w Zwierciedle te nieszczęscia, ktore Oyczyznę moię spotkać mogą. Upraszam więc JP. Marszałka Seym. aby zalecił Kommissyom Porządkowym Woiewodzkim, iż by te Nam doniosły, ktorzy to Obywatele zawarli z Moskwą Kontrakty żeby byli Nam w odpowiedzi. Widzę iż Mi życie przyidzie położyć przy tym Proiekcie. Przepraszam WKM P. M. Miłł. Przepraszam Pe Stany, ieżelim uniesiony gorliwoscią, winnego uszanowania mieyscu temu iakim wyrazem uchybił; ale poki tchu mi stanie, na żaden fawor dla Moskwy na żadne uszkodzenie lub niebespieczeństwo Oyczyzny nie pozwolę.

JP. Suchodolski P. Chełm: wyraził: Wstydził bym się oka tak zacnego y gorliwego Posła JW. Kaliskiego, wstydził bym się całey publicznosci y samego siebie, gdy bym wnosił co nie zgodnego z Interessem Rzpltey, nie zgodnego z determinacyą Naszą. Winienem stanąc mocno przy wniosku moim, tym bardziey gdy go tak gorliwie od JW. Kaliskiego popieranym znayduię. Nie można mowić że zapadła klamka do decyzyi przez ustanowienie dnia normalnego. Uwaga JW. Trockiego zastanowiła by mnie, gdy bym nie wiedział iż to tylko kilku zmówiło się na te [s. 624] z Moskwą podrady między kilkoma łacno ułożyć się może koley, wreszcie, chociazby co y stracili, kto im winien; a nakoniec byle Kray cały nieszkodował. Upraszam więc JPa Marszałka, aby o iednomyslność zapytał, lub iezli by iey nie było dał turnum stosownie do mego wniesienia.

JP. Zaleski P. Trocki wyraził: Daleki iestem od posądzania, a tym bardziey gdy oddaię winny zawsze gorliwym wniesieniom JW. Chełmskiego hołd. Dla ukończenia nayprędszego tey materyi, podaię srzodek stosowny do przezorney ostrożnosci na przyszłość, aby sciągnione zostały kary na tego który by podał na iakowe niebespieczeństwo Rzpltą. Nie znam tych obywatelów, którzy się ugodzili z Moskwą bronić Ich nigdy nie będę: Nie otworzyłem zdania mego, iak Prawidło, bo przystaię nato, aby Rzplta takie przedsięwzięła srzodki, któremi by pogodziła ostrożność z Powagą Prawa. Tak mniemam, iż by się naylepiey zakończyło, gdyby dołożony został warunek, że ten Obywatel z którego by przyczyny nieszczęsliwość iaka Kray dotknęła, iako to bunt, zabor Poddaństwa, lub powietrze, aby taki wzięty został za Nieprzyiaciela Oyczyzny: niechay będzie iako przeklęty nie już, iako Obywatel, ale nawet iako Człowiek.

JP. Suchodolski P. Chełm. rzekł na to:



Już tu dowiodł JW. Kaliski, iż pod Frankwurtem z przyczyny Moskwy zginęło Naszych 6000. podwod. Cesarz [s. 624v] stracił 1000. fur, my także nie małą już w czasie tey Woyny, tak w Ludziach iakoteż w dobytku, z przyczyny dowozek transportow Moskalom, klęskę ponieslismy. Procz tego widoku, iż takiemi dowozkami ułatwiamy Moskwie prowadzenie woyny z Turkiem y nad tym ieszcze Nm Stanom zastanowić się nalezy, iż Moskwa nie może patrzyć oboiętnym okiem na stratę panowania swego nad Polską, iż deklarowaną iest Nieprzyiaciołką Naszą, z tąd niechybnie w każdey podaney okazyi mscić się nad Nami zechce. Kto w widoku ucisku od Moskwy ewakuie ią z Kraiu, ten nie może potym za nią wlec się za Granicę podwodką. Trzeba powtarzam ieszcze raz pamiętac Nam o tym, że gdy Moskwa będzie miała sposobność prowadzenia Woyny, tedy zapewne od Granicy Naszey wypędzi Turka, odpędziwszy go, sama przy niey zostanie, y Nam przykrosci wyrządzać będzie. Przeto samym dobrowolnie nie trzeba podawać się w łapkę. Wymawiać się mogą Obywatele, iż Jm Prawo nie zabroniło dodawania żywnosci Moskalom, Prawda, iż im nie położę wyraźnego Prawa, ale Jm połozę, to o czym dawno wiedzieć muszą y wiedzą, iż my od początku tego Seymu wybiiamy się z pod dependencyi Moskiewskiey, iż exystencyą Kraiową zasadzamy na exystencyi Turka, że od dwóch mocnych Sąsiadow, chcemy mieć scianę z [s. 625] Turczyna. Gdy tak iest, staramy się o utrzymanie exystencyi Turka, a ci co poczynili z Moskalami podrady, radzi by widzieć zgnębionego Turczyna. Znać to takowy Obywatel sam przez się powinien chybaby uznawał, iż lepiey iest w obcych ięczeć kaydanach, niż uzywać swobod Kraiowych w wolnym Narodzie. Nie myslę, aby Wnukow y Prawnukow swoich, w wolnym raczey, niz Despotycznym Rządzie pragnął zostawić. Chyba, żeby sam ieden chciał nad wolnemi Wspołziomkami panować, a czego własną siłą nie dokaże, to obcą influencyą pozyskał. A ieżeli obcych Potencyi niewolą brzydzę się to tym bardziey kaydan niewoli; od wolnego Obywatela, na wolnych Wspołziomkow wkładanych znieść nie mogę. Y w tym to zamiarze uważam iakieżkolwiek wyrządzane obcey Potencyi przysługi. Sobie samym służyć powinnismy, na to pamiętać, aby przynaymniey tegoroczne zboża w Kraiu zostawić. Mamyż my sami sobie wczesnie głod gotować? Nad tym Ne Stany zastanowić się zechcą, iż ieżeli Moskal ma bydź karmiony chlebem naszym, to w przód mieć go powinien Ziomek y własny Żołnierz. Uchwalilismy 100/m Woyska te chleba, te zapasow Magazynowych koniecznie potrzebuią. Już tu Xże Marszałek Konff. Litt: doniosł, że gdy my tu spory czyniemy, gdy piersi zrywamy stawaiąc przy dobru Kraiu całego, tam prowadzą [s. 625v] dla Moskalow zboża y z Nas ieszcze smieią się, a może nowe czynią podrady. Koniecznie więc tedy zapobiezeć temu należy, a inaczey nie można iak przez okreslenie liczby podwod. W czym o iednomyslność lub turnum upraszam.

JP. Kasztelan Łukowski odezwał się: Y nadtym zastanowić się z uwagą należy, że podwody Ukraińskie, nie są to takie, iak Mazowieckie, po kilka par wołow maiąc sprzężaiu, przewozić mogą transportu za cztery y sześć Mazowieckich podwod. Za tym 100. podwod Ruskich, uczyniło by naszych 600.

JP. Butrymowicz P. Pinski przełożył, iż koniecznie wypada okreslenie liczby podwod, skoro dzień normalny został wyznaczony.

JP. Marszałek Seymowy oswiadczył: Przepis ten sądzę iż nie tylko byłby nieskuteczny, ale nawet na nic Kraiowi nieprzydatny. Mam troskliwość, aby przez takowe oznaczenie powaga Prawa na dniu onegdayszym zapadłego niecierpiała iakowey Skazy. Więc rozumiał bym, iż lepiey było by stosownie do głębokich uwag zacnego Kolegi JPa Trockiego, aby kara surowa przepisana była na tego Obywatela, ktoryby wysyłaniem podwod za Granicę stał się iakową do nie szczęscia Kraiu przyczyną.

JP. Butrymowicz P. Pinski odezwał się przepis ten sądzę iż nie tylko był by nie skuteczny, ale nawet na nic Kraiowi nie przydatny. [s. 626] Nie rychło by to było karać kogoś y za zrządzone nieszczęscie; Co by za Ulga dla Kraiu wynikła z Kary Obywatela, owszem by się więcey mu przydało dolegliwosci z wymierzonych Kar na Obywatelow. Lepiey iest wczesnie nieszczęsciu zapobiegać, aniżeli potym za nie karać.

JP. Suchodolski P. Chełm: wyraził: Jest więcey niż pewna, że nie iestem podrad Przyiacielem, ale y to niemniey pewna, iż winienem bydź Przyiacielem Sprawiedliwosci. Niepytali się Rzpltey Podradnicy, w iakich Kondycyach zawierać maią Kontrakty, więc niemogą utyskiwać, gdy Rzplta baczna o swoie bespieczeństwo przyzwoite w tey mierze srzodki przedsięwezmie Od początku zaraz zamowiłem ten warunek, otrzymałem od Laski przyrzeczenie, nie mogę go żadną miarą odstąpić, więc upraszam o Turnum.

JP. Marszałek Seym. rzekł: Gdy Słyszę rozroznienia zacnych Kolegow przymuszony będę przystąpić ad Turnum.

JP. Zaleski P. Trocki oswiadczył: iż nie czynił wnioskowi JP. Chełmo oppozycyi, ale tylko uwagi swoie przełożył, gotow będąc do iednomyslnosci skłonić się.

Mimo tego oswiadczenia JW. Trockiego dały się słyszeć inne przeciw niesieniu JP. Chełm. oppozycye. Ządano Turnum.

[s. 626v]

JP. Marszałek Seym. wyraził, z wielką chęcią radbym dogodzić żądaniom zacnych Kolegow, ale niech mi też pozwolą y Sumiennosci wywiązać się, nie wiem, czy mogę dać turnum w brew zapadłemu raz Prawu.

JP. Dłuski przymowił się: Uwielbiam zdanie JW. Chełm. aby okreslic liczbę podwod, ale pytam się czy będzie mogło bydz zachowane to okreslenie gdy nie iedna iest droga y przeiazd na Wołoszczyznę. Srzodek JW. Trockiego zda się bydź troskliwosciom Naszym dogodnieyszy. Gdy ktorekolwiek z tych wniesien nie dosiągnie iednomyslnosci, można by podać propozycyą ad Turnum: Czyli ma bydź przyięte okreslenie podwod? czy tez kary na obywatela wskazane?

JP. Marszałek Seym. rzekł: Daruią mi zacni Koledzy, iż uczucie sumnienia, czyni mnie trwożliwym w przystąpieniu ad turnum, chyba tylko w takiey propozycyi: Jezeli oznaczenie liczby fur do 100. nie obraża onegdayszego Naszego Prawa.

JP. Morski poparł zdanie JP. Marszałka Seym. iz okreslenie liczby podwod iest przeciwne decyzyi Izby o puszczaniu podwod za Kontraktami. Zatym iść turnus nie może bez uchybienia swiętosci Prawa.

JP. Zielinski P. Nurski wyraził:



Dał by Bog, aby Swiętość Prawa scisle u Nas zachowaną zawsze była. Na piątkowey Sessyi stawałem przy Prawie wyrażonym w Instrukcyi JW. Kasztelanowi, broniłem Jego swiętosci, ale obronić nie mogłem. Wypadł wyrok [s. 627] w Ph Stanach względnie Magazynow szczegulny. Ieżeli wolno było na piątkowey Sessyi, czynic poprzedniego Prawa tłumaczenie y zgoła to Prawo przewrocić dla zysku partykularnych y prywaty. Zaco dzis nie ma bydź nam poprawić wyższą Naszą decyzyą dla bespieczenstwa Rzpltey y Dobra całego Kraiu? Słyszałem tu wniesienia iz przez okreslenie liczby podwod uczynilibysmy przeszkodę dopełnienia Kontraktów. Odpowiadam, iż przez oznaczenie dnia normalnego iuż połozylismy trudność zadosyć uczynieniu Kontraktow. A pytam się ieżeli Podradnik Moskiewski nie uskuteczni w tym czasie Kontraktow, czy Rzplta zostanie mu w odpowiedzi? Ale ten iest Nas los nieszczęsliwy, iz trzy czy cztery osoby decyduią Prawem: iż zniewaga Prawa dla kilku Osob Nas zastanawia, a dla ogolnosci Kraiu niezastanowiła. Przy prawie iest zgoda, w prywacie to tylko spory tam swiętość cierpi Prawa, tam skazie musi ulegać. Trwożyłem się gdy Prawo tłomaczone było względnie puszczania podwod za Granicę o utratę dobytku y Ludzi, wzniecenie buntu, ogłodzenie Kraiu, teraz tymbardziey lękam się, gdy gwałtownie podwody pędzone zostaną. Lepiey by było, abysmy byli zgoła niewiedzieli o tych Podradnikach Moskiewskich, aniżeli gdy teraz takie inkonweniencye z ich przyczyny mamy popełnic. Po wyznaczeniu dnia normalnego [s. 627v] nie mogę odstąpić od okryslenia liczby podwod, bo podradnicy gotowi razem ruszyć kilkanascie tysięcy podwod, a tak całe zgubić Poddanstwo. Z tych powodow upraszam o Turnum.

JP. Czacki P. Czerniechow. przeciwił się turno przywodząc swiętość Prawa.

JP. Suchodolski P. Chełm. wyraził:



Mniemałem, że decyzya Uniwersału Kategoryami isc będzie, aż tu ią z nagła widzę wstrzymaną. Wyznaię, żem zawinił, iż Prawo raz zapadłe a to ieszcze iednomyslnie pusciłem ad turnum, popełniłem grzech wielki ale zato drugiego popełniać nie chcę. Jak u nas rzeczy idą to każdy zimną Krwią łacno prymować moze. O to nayprzod utworzylismy Kommissarza, lękalismy się iakowey ztąd dla Rzpltey inkonweniencyi. Byłem przeciwnego zdania, alem do iednomyslnosci przystąpił. Stanął Kommissarz do uskutecznienia Ewakuacyi Woyska Zagranicznego, a teraz używa się, do uskutecznienia Kontraktów z Moskwą zawartych. Czytam Jnstrukcyą /czytał/ Z tey Instrukcyi nie poymuię iak zapytanie JP. Kasztelana wypadło y Prawo Nasze zwaliło. Było wyrażone Prawo w Instrukcyi, aby zadne podwody Polskie za granicę w puszczane nie były. Na coż więc pyta się JP. Kasztelan maiąc wyrazne przed oczyma Prawo iz zadne podwody? A ieżeli Prawa nie było, pocoż Kommendy przytrzymywały podwody? daley obaczmy zawrot rzeczy /:czytał punkt Listu JP. Kasztelana:/ Czyni JP. Kasztelan Reflexye iedne po drugiey, wykłada Prawo. W tym [s. 628] mieyscu prosił bym o czytanie Rezolucyi Rady, ieżeli by ta słowo w słowo z Listem JP. Kasztelana nie zgodziła się: ieżeli ktora inaczey explikowała Prawo, więc w JPu Kasztelanie nie upatruię tylko kontynuacyą zniesioney od Nas Rady. Pyta się czy puszczać? y puszcza. Wątpi, iak Prawo ma brać y sam ie tłumaczy, zasięga rezolucyi, a przed iey otrzymaniem, sam ią sobie daie. Trudno by było to wszystko ogarnąc, ale nie można wątpić iż tak iest, bo iest czarne na białym. Stawałem przy Prawie ustanowionym, pusciłem ie ad Turnum, bom sądził że nie będzie zwalone. Ale pytam się za co teraz turnus dany bydz nie moze, czy mozna aby dla Prawa zapadłego, nie wolno było do exekucyi iego ostroznosci dodawać? J iaka między moim wniesieniem, a Prawem iest kontradykcya? Prawo rzekło: iść maią za Granicę podwody za Kontraktami y Ja mowię niech idą, ale Prawo nie rzekło w iakiey liczbie isc maią, to Ja dodaię y proszę o turnum czy 100. podwod ma wychodzić, czy mniey, czy więcey?

JP. Morski tłomaczył Instrukcyą JP. Kasztelana, przywodząc iż nie ma w niey tego słowa: zadne podwody.

JP. Suchodolski P. Chełm. odpowiedział: Musi bydź ten wyraz zadne podwody w Instrukcyi JP. Kasztelana, a dla lepszey pewnosci niechay przeczyta JP. Sekretarz Jnstrukcye JP. Kasztelana. Z Zadziwieniem odbieram [s. 628v] zarzut przewrocenia Jnstrukcyi, Winienem tu oswiadczyć Nm Stanom iż przed kilku dniami gdy godny Poseł JW. Morski, wnosił pierwszy raz w tey Izbie uwagi swoie przeciw przechodowi podwod, zamowił mnie po przyiacielsku, abym zdanie iego popierał, przyrzekłem mu poparcie zwłaszcza w tak słuszney okolicznosci. Gdy w cztery dni tenze Poseł odmienił zdanie swoie Jam się nie zmienił, popieram ie, nie mam w tym Jnteressu zadnego, a zato ieszcze nadgrodę odbieram w zadanym mi przewrocie Instrukcyi. Dopraszam się JP. Marszałka Seym. o turnum względem liczby podwod; Jeżeli okreslenie tey liczby niszczy Kontrakty tedy y dzien normalny zniszczyć ie może. Ja sądzę, iż dzien normalny bez oznaczenia liczby podwod zostać nie może, bo albo w tym czasie nie uskutecznią Kontraktow, to próżna Nasza decyzya, albo gwałtownie, to szkoda y niebespieczeństwo dla Kraiu.

JP. Zaleski P. Trocki: oswiadczywszy iż nie widzi kontradykcyi w propozycyach, ale ią w decyzyi pierwszego punktu Uniwersału znayduie, przekładał stratę czasu, bespieczeństwo Rzpltey y Obywatelów, podaiąc za srzodek opisanie Kar y Kwarantannę.

JP. Marszałek Seym. wyraził: Gdy wniosek JP. Trockiego nie dosięga iednomyslnosci, odwazam się Ja przełozyć moie uwagi: iż nierozumiem aby sami Obywatele byli nie bacznemi w pędzeniu podwod gwałtownym, bez wątpienia w czasie żniwa roboczym, nie będą mogli znaczney [s. 629] kwoty ich zebrać w przeciągu dziesięciu dni, nie wiele podwod wyidzie, nareszcie od wszelkiego przypadku moglibysmy Karami surowemi Obywatelom zagrozić a Kwarantannę Kommissyom w ostatnim punkcie zalecić.

JP. Suchorzewski P. Kaliski rzekł: Nie pozwolę na Ustawę nowych kar poki nie obaczę exekucyi dawnych kar, przynaymniey na 100 osobach.

JP. Suchodolski P. Chełm. upraszał JP. Marszałka, aby pytał Izby o zgodę czyli podwody partitim czy hurmem; maią przechodzić?

Nie było zgody na to wniesienie

JP. Suchodolski P. Chełm. rzekł: Ia tylko przypominam Stanom Nm że gdysmy podali Notę o ewakuacyą Woysk Rossyiskich, JPu Sztackelbergowi, ten Minister w odpowiedzi wyraził, ze Rzplta z Magazynow y Konsystencyi w Kraiu Woysk Rossyiskich wielkie zyski odnosi, to zeznanie okaże się prawdziwym, gdy podwodkami za Moskwą ubiegać się będziemy.

Czytał JP. Sekretarz punkt Uniwersału.

JP. Marszałek Seym. proponował dla zapobieżenia, aby podwody nie były hurmem pędzone dodać, iż partitim maią wychodzić, czego doglądać maią osadzeni z Urzędu na Granicy officyaliscy Skarbowi y Kommendy.

JP. Suchorzewski P. Kaliski ządał ustanowienia Kwarantanny.

Czytał JP. Sekretarz Punkt o Kwarantannie.

JP. Suchorzewski P. Kaliski ządał [s. 629v] ustanowienia immediate Kwarantanny, a życzył aby Bog dopomogł Turkom zgubić Moskwę.

JP. Zielinski P. Nurski, oswiadczył iż ieżeli by nikt nie żądał okreslenia liczby podwod tey gotow odstąpić.

JP. Suchorzewski P. Kaliski popierał koniecznie Kwarantannę y wychod podwod partitim.

Czytał JP. Sekretarz Punkt trzeci Uniwersału, ten przyięto.

Czytał daley punkt 4ty Uniwersału.

Już prawie powszechna dochodziła zgoda po zaspokoieniu Kwestyi o wielosc podwod gdy wtym JP. Wybranowski oswiadczył: cavenda sunt bona ne eveniant mala. Trzeba Nam zabraniac bonum z wywozu Produktow żeby za nim nie weszło malum to iest powietrze; Zatym na ten punkt nie pozwalam, poki nie będzie oznaczona liczba podwod.

Xże Czetwertynski P. Bracławski poparł wniosek JPa Lubelskiego

JP. Marszałek Seym. ogłosił propozycyą ad turnum: Czyli uniwersał czytany ma bydź przyięty, lub nie? Nie było zgody na tę Propozycyą.

JP. Suchodolski P. Chełm. upraszał o czytanie punktu Czwartego Uniwersału.

Czytał JP. Sekretarz punkt 4ty.

JP. Suchodolski P. Chełm. rzekł: Pytam się czyli w tym punkcie iest wzmianka o furach. Obiecuię tylko Kwarantannę, Waruią zaręczenie Xcia Potemkina, to zamazuie tylko po wierzchu, nie zaspokaia troskliwosci. Gdy Poseł wprowadza Kwestyą [s. 630] tę udecydować należy. Nareszcie niechay iuż robią co chcą, niech złote sobie kuią Kaydany, bo pewnie dwie sobie zamierzyli korzysci, pierwszą, iż dopną swoich zamysłow, drugą iz ztruią czas Obrad. Pozwolę na pierwszą korzyść, byle nie pozyskali drugiey.

JP. Zielinski P. Nurski rzekł: Gdy dawnieyszą Kwestyą wszczyna JW. Lubel: a Xże Bracław. one popiera, winienem się nazad wrocić. Zatym podaię Propozycyą ad Turnum: Czyli maią przechodzić podwody na kazdey komorze po 50? czy po 100?

JP. Marszałek Seym. rzekł: iż pod 3cim punktem już spadła ta Kwestya za iednomyslną zgodą.

JP. Suchorzewski P. Kaliski oddał do Laski dodatek oznaczaiący liczbę 100 fur - nie było zgody powszechney na ten dodatek.

JP. Marszałek Seymowy ogłosił Propozycyą ad Turnum: Czyli Punkt 4ty do Uniwersału ma bydź przyięty z dodatkiem JPa Kaliskiego, lub bez dodatku. Z dodatkiem affirmative? bez dodatku negative.

Szedł turnus w wotach głośnych. Wota Senatorow y Ministrów affirmative 4. negative 8. Z Stanu Rycerskiego affirmative 30. negative 25. junctim affirmative 34 negative 33. Na żądanie Posłow szed turnus w wotach sekretnych [s. 630v] Z tąd okazało się Kresek, affirmative 39. negat. 28.

Sessya potym solwowana zwykłym sposobem na Czwartek

[s. 631]


Smutne doswiadczenie zwykło czasem pracuiących odrażać lecz uzbroionych stałoscią nie przemaga, a tym wielkość Duszy daie się poznawać; Gdy przeciwność nawet niezdoływa zwracac od przedsięwziętego Zamiaru. W tym to wyrazie hołd winnego niosę Wam Pe Stany powazenia: Gdy kilkodniową trudą znużeni, choć z żalem widząc Ie daremnemi, nie poymuiecie wstrętu od punktualnego na Sessye stawienia się, poswięcaiąc się pracom, w równey ku dobru publicznemu gorliwosci; Uwielbiam ią naypowinniey, a mocą przykładnosci Waszey zasilany pragnę mey Oyczyznie y Wam Pe Stany me szczere dopełniać posługi. Chciałem na dniu wczorayszym w Proiekcie ułozyć Uniwersał tu w Izbie Konferencyonalney, do czego wezwałem niektorych Kolegow, lecz iedni, niedoczekawszy drugich, a nadiechali niezastawszy pierwszych, pora pozna bo w mroku zapadaiącym rozwolniła Nas od przedsięwziętego zamiaru. Niezasmielony w prawdzie ufnoscią utrafienia myslom Seymuiących odwazyłem się ułożyć u Siebie Proiekt dosiągaiąc nie zapewn\ioną/oscią pamięcią wnioskow do niego czynionych. Daruią mi Pe Stany, ieżeli niedokładnym go dostrzeżecie; na chęci że nie zabrakło zaręczam, a nieudolnosci raczcie przebaczyć.

[s. 631v] [s. 632]


GŁOS
Jaśnie Wielmożnego
CZACKIEGO
PODCZASZEGO KORONNEGO
POSŁA z WOIEWODZTWA CZERNIECHOWSKIEGO
Na Sessyi Seymowey Dnia 11. Augusti 1789. R.
MIANY.

NAYIASNIEYSZY PANIE!

PRZEŚW: SKONFEDEROWANE RZPLITEY STANY!

Od ciągu iuż prawie wieku, będąc Polak igrzyskiem podeyścia Moskiewskiego, przychylnością swą dla nich kaziłby zapewne wierność swą ku Oyczyznie. Chlubno mi zatym było, pierwszemu na tym Seymie podnosić Głos przeciw przemocy Moskiewskiey, śmiało stawać przeciw niey mogłem, gdy nie zdołała mi zarzucić: że iey protekcyą łupiłem Skarb publiczny, że się do drugiey strony ubiegam, [s. 632v] aby przemagaiąca nie wytrzęsła zemnie to, co iest własnością Rzeczypospolitey.

Syn siedmioletniego Jeńca, Potomek STANISŁAWA MAŁACHOWSKIEGO, co wieczne przyiaźni Traktaty z Portą zawierał, Obywatel co w czasie przed-Seymikowym w Roku 1776. wypędzony i prześladowany, z Miasta swey Ziemi Stołecznego, gdzie był iednak Posłem obrany, Poseł którego idącego do tey Swiątyni, Karabiny wstecz iść przymusiły, zmiennikiem bydź nie umie; nie całowałem kaydan Moskiewskich, ani ich siłą mego nie zwiększałem maiątku; nikt ze krwie moiey w Seymie 1768. Soiusz Grzymułtowskiego, wbrew Tobie JW. MARSZAŁKU z świętością Traktatu Karłowickiego nie zrównał. Czczę szanowny związek przyiaźni Traktatu Karłowickiego, lecz nigdy do tego stopnia, bym go w Buczacki przemieniał. Przez Karłowicki, Polak znał się Przyiacielem Turczyna, przez Buczacki niższym, w Karłowickim odwołuie się o handlu w przypadkach woyny, tak sobie postępować z Portą, iak inne Potencye sobie warowały, inaczey Traktat Karłowicki byłby podobny do Traktatu Rzymian z Antyochem, który w czasie woyny miał sobie przepisane od nich szczególne prawidła postępywania sobie. Lecz iakie są obowiązki innych Mocarstw do Porty, takie są też [s. 633] Nasze, gdy do nich się wieczney przyiaźni Soiusz odwołuie. Traktat Achmeta I. z Henrykiem IV. Machometa IV. z Ludwikiem XIV. Królami Francuzkiemi, Karola II. Angielskiego z tymże Cesarzem, z Moskwą 1783. takiemu iak iest dzisiay przypadek przepisały prawidło, te są słowa Traktatów: "Gdyby Porta Ottomańska z drugim Mocarstwem była w woynie, zawieraiącego Traktat handlowy poddani do Kraiu Nieprzyiacielskiego Porcie uczęszczać, towary wozić, handlować i kupczyć mogą, wyiąwszy Ammunicyą woienną." (a) Oto iest wola Porty przez dwa wieki, oto tego Mocarstwa myśli o neutralności wyłożenie.

Oglądaymy się Prześ: Rzplitey STANY, że nie ieden Narod Polskę otacza, że nie iedne Woiewództwa Podolskie i Bracławskie są tylko pogranicznemi. To co uczyniemy dla nieżądaiącey Porty, toż samo i dla innych Sąsiadów potym może dopełniemy. W czasie siedmioletniey woyny, iednym i drugim przedawał [s. 633v] Produkta swoie Polak, a iednak Monarchów boy wiodących nie obrażał.

To mi było pobudką, żem śmiało twierdził, iż nie obrażemy neutralności, kiedy nie wzbroniemy wolności Właścicielom przedawać Produkta swoie podług zysku widoków. Lecz gdy Rzplita nie z obowiazków Traktatu, lecz z samowładney siły nad Ludem i Kraiem swoim, chce ścieśnić wywozu sposob z politycznych przyczyn w uszkodzeniu dwóch Woiewództw, chcę szanować iey wyrok, lecz zawsze powiem, iż iak uważam, żądany zakaz, nie iak skutek Traktatu, lecz woli Naywyższey, tak wstecz nie mogąc się zwracać, Kontraktów w dobrey wierze zawartych nikczemnić nie można.

Te były powody zdania mego, bym dodawanie przedaynym sposobem żywności nieograniczał; politycznemi zaś racyami przeświadczony wnoszę, aby nowe czynione Kontrakty Zbożne daley iak do granicy Polskiey dostawiane nie były.

Rzecz tylko do zastanowienia Nayiaśnieysze STANY podaię, iż gdy za Dniestr broniem Chłopstwu przechodzić, aby namawiani nie byli do Buntów, tegoż niebeśpieczeństwa za Dniepr przechodzącego nie widziem.

W Drukarni J. K. Mci i Rzeplitey u XX. Schol: Piarum.

[s. 634] [s. 634v, 635]


STANISŁAW NAŁĘCZ MAŁACHOWSKI REFERENDARZ WIELKI, SEYMOWY Y KONFEDERACYI KORONNEY

KAZIMIERZ NESTOR XIĄZE SAPIEHA GENERAŁ ARTYLLERYI Y KONFEDERACYI WIELKIEGO XIĘSTWA LITEWSKIEGO.

MARSZAŁKOWIE

Wszem w obec y każdemu z osobna, komu o tym wiedzieć należy, wiadomo czyniemy. Jeżeli upewnienie pomyślności każdego Obywatela iest troskliwości Rządu celem, ieżeli ogólne Kraiu Dobro iest w skład troskliwy Naywyższey Władzy od Narodu poruczonym, to Ofiara czasowego zysku ubezpieczeniu Kraiu winnym iest od cnotliwego Obywatela długiem, to srzodki użyte do odwrócenia klęsk, szacunek prawych Polakow, ustawom w tym Szlachetnym zamiarze wypadłym, zniewalać powinny.

J. K. Mość y Prześw: Skonfederowane Rzpltey Stany z Naywyższey o Dobro Narodu pieczy z ważnych przyczyn, Nam Marszałkom Wolę swoią ogłosić zleciły.

1mo. Kontrakty wszelkie dotąd utworzone dostawienia zboża do Magazynow Rossyiskich na Wołoszczyznę zachowanemi zostaną, byle skutkowanemi w ciągu Miesiąca teraźnieyszego Augusta, do dnia pierwszego 7bra Roku bieżącego exclusive były.

2do. Lubo handlu wolnego ścieśniać nie iest nigdy Rzpltey zamiarem, atoli tylko do Granic Wołoskich, Tatarskich y Multańskich Traktatem Karłowickim opisanych dostawiać zboż w czasie woyny teraźnieyszey pograniczney, wolno będzie Obywatelom Kraiowym, którzy takową Ceną, o iaką się umowią komużkolwiek przedać będą mocni. Fury zaś po sól idące z różnemi produktami w liczbie naywięcey stu na Miesiąc przepuszczane być maią za Paszportem Komor Pogranicznych.

3tio. Po upłynionym zaś normalnym ostatniego dnia Miesiąca teraźnieyszego Augusta czasie, do skutkowania zawartych Kontraktow oznaczonym, żadne Kontrakty do Magazynow Rossyiskich na Wołoszczyznę dostawiania zawierane y dopełniane bydź nie mogą, y dla tego ani Officyaliści Skarbowi, ani Kommendy Woyskowe podwody Polskie za Dniestr y za granicę wyżey wyrażoną idące, do Magazynow Rossyiskich nie puszczą.

4to. Aby zaś Prześw: Rzpltey Skonfederowane Stany uprawnionemi być mogły, iż Kray w ludności swoiey uszkodzonym nie zostanie; zalecamy Prześwietnym Kommissyom Woiewodztwa Podolskiego y Bracławskiego do uproiektowania Magazynow dla Woyska Kraiowego nayprzód wybranym, a potym do baczenia na Bespieczeństwo Obywatelow wyrokami Seymowemi upoważnionym, ażeby od JPana Generała Bocka, iako od Xcia Imci Potemkina Feld Marszałka Woysk Rossyiskich umocnionego, Rewers, w Jmieniu Xcia Potemkina, nie zas w Osobie samey JP. Generała Bocka czyniący się, odebrały, ciż w iakiey wielości to iest liczbę sta fur nie przechodzącey. Ludzie y sprzężaie do wywozu zboż na Wołoszczyznę wyidą, w tey samey wielości do Granicy zazad dostawionemi zostaną. Dla obliczenia zaś wychodzących Ludzi y dobytku, Officyaliści Skarbowi wraz z Kommendami Woyskowemi wychodzących zapiszą, przychodzących liczbę z tamtemi porownaią, a ieżeli co Ludzi y dobytku nie dostawać będzie, dość uczynienia Rewersowi Prześw: Kommissyę dopomną się, y Nam Marszałkom doniosą.

5to. Rozkazały iuż Prześw: Rzpltey Stany Kommissyi Skarbowey, ażeby albo Kwarantanny stawiała, albo o ich ustanowienie z Dziedzicami Układy czyniła; gdyby więc były oznaki powietrza, na ten czas Granica zamkniętą zostanie y zwykłe przepisy względem Kwarantann zachowanemi będą.

Który to Uniwersał, aby Prześw: Kommissyow y Obywatelow Woiewodztw Kiiowskiego, Podolskiego, y Bracławskiego doszedł wiadomości wydrukowawszy rozesłać, y do każdego Grodu wspomnionych Woiewodztw wniesionym mieć chcemy. Dan w Warszawie dnia dwunastego, Miesiąca Sierpnia Roku Pańskiego Tysiąc Siedmset Osiemdziesiąt Dziewiątego.

STANISŁAW NAŁĘCZ MAŁACHOWSKI REF: W. K. SEYMOWY Y KONFEDERACYI PROWINCYI KORONNYCH MARSZAŁEK.KAZIMIERZ NESTOR SAPIEHA GENERAŁ ARTYLLERYI LITT: MARSZAŁEK KONFEDERACYI W. X. LITT: LS. LS.

Uniwersał Obwieszczaiący zakaz przechodu podwodom Polskim przez Granice Wołoską, Tatarską, y Multańską, Traktatem Karłowickim opisane, od dnia pierwszego Września Roku bieżącego.

Zgodno z Oryginałem.

[s. 635v] [s. 636]


MOWA
JAŚNIE WIELMOŻNEGO
WOYCIECHA
SUCHODOLSKIEGO,
CHORĄZEGO i POSŁA ZIEMI CHEŁMSKIEY,
ROTMISTRZA KAWALERYI NARODOWEY,
Dnia 11. Sierpnia 1789. Roku,
MIANA.

NAYIASNIEYSZY KROLU, PANIE MOY MIŁOSCIWY!

NAYIAŚNIEYSZE SKONFEDEROWANE RZECZYPOSPOLITEY STANY!

Jedynasto-letni po cudzych Kraiach tułacz, Syn siedmdziesiątletniego starca, dwanaście niedziel za mnie po Polszcze w nayniedyskretnieyszym areszcie włóczonego przez Moskalow, męczony y rabowany przez te wszystkie lata, gdybym z własney tylko czułości powodu głos móy otwierał, mógłbym bydź o prywatę posądzonym; zapominam przeto własne cierpienia, powinność moią dopełniałem, bom Kray y wolność bronił. Lecz w dzisieyszey decyzyi chciałbym Nayiaśnieysze Stany, ażebyście przed oblicze wasze kazali przyprowadzić tych biednych Konfederatow Barskich, którym ręce y nogi tak okrutnie ucinała Moskwa, nie za co innego tylko za to, że was bronić usiłowali. Cóż dopiero mówić o tych, których iuż więcey niezobaczycie, Nayiaśnieysze Stany! a którzy przywiązani do drzewa stawali się celem igrzysk Moskiewskich. Strzelano do nich po barbarzyńsku, tak iak do celu, a każda chybna tamtym mąk przyczyniała, tych hańbę zwiększała. Niechay ci pierwsi, którzy tu w Mieście kapitalnym znayduią się, y chleba kawałka żebrzą, niechay tu staną; patrzmy na nich y decyduymy, a ciekawy będę, który z Polakow patrząc na te okropne widowisko, da ieszcze kreskę za posługą dla Moskalow?

Cytowano ty tyloliczne Prawa względem zabronienia wywózki zboża za granicę, względem zakazu wypuszczania chłopow [s. 636v] naszych. Słodko mi iest bardzo zbierać upuszczone resztki po J. W. Suchorzewskim Kaliskim y do tylu-licznych zacytowanych przez niego Konstytucyi, tę ieszcze przydać. 1633. Vol. 3 fol. 829. tit: o wyprowadzeniu zboża za granicę, Konstytucya anni 1631. która ażeby żaden cujuscunque status & conditionis zboża skupować i zagranicę wywozić nieśmiał, zabrania: co że się zdało bydź z uciążeniem niektórych, autoritate hujus conventus, tę Konstytucyą aprobuiemy. 1621. Vol. 3. fol. 426. tit: o zawarciu ziemie, żeby nikt nieśmiał zboż, wołow, (wyiąwszy Szlacheckich) koni, y inszego wszelakiego dobytku, także y towarow wszelakich za granicę wywozić, oprocz Portow spustnych, które wolne bydź maią, sub amissione rerum & mertiorum, które wolno będzie na granicy każdemu, ktoby się temu prawu sprzeciwił, w dobrach naszych Starostom albo Dzierżawcom, a w dobrach Duchownych y Szlacheckich Possessorom, dla prętszey exekucyi zabierać . Otóż to są ślady, iak sobie Rzeczpospolita w przypadkach y okolicznościach zaradzała; a to co w ten czas Rzeczypospolitey zrobić wolno było, któż iest coby iey dzisiay tę wolność zaprzeczył? ... któż iest tak mocen iak ią dziś ograniczać? ... była y iest zawsze absolutną Panią; byliśmy, iesteśmy y bydź powinniśmy względem niey zawsze posłusznemi y dobremi Obywatelami.

Zboczył J. W. Kasztelan Kamieniecki od zleceń mu danych Stanow Nayiaśnieyszych, zboczył pewnie nie mogąc się obronić od nastrętności tych, którzy w tym swoy partykularny założyli interes, a gdy cytuiąc Instrukcyą sobie daną względem Ewakuacyi, cytuie Prawo nasze w słowach: iżby żadne fury Polskie granic Państw Rzeczypospolitey nieprzechodziły ; przepisuie nam regułę odpowiedzi zaraz dla siebie stosowney z początkową Instrukcyą iego. Boć ieżeli do wywozki ich Magazynow, podwod Polskich używać się niegodziło w usłudze publiczney Ewakuowanie Woysk Rossyiskich, toć w względzie partykularnego zysku, taż sama służyć powinna racya.

Ustanowiliśmy dzień normalny do ostatniego Sierpnia wywózki zboża za granicę: odięliśmy tym zupełnie nadzieie Moskalom bydź im nadal w tey woynie użytecznemi. Lękać się więc tym bardziey należy, ażeby ci gwałtownego niezrobili wywozu. Płacić naydrożey będą, zbierą kilka tysięcy fur razem, te za granicę wyprowadzą y zabiorą, Polska nieostrożność swoią stratą ludzi przypłaci, Moskwa na wylocie swoią sztuczkę pokaże, a my tego złego istotną, skoro niezapobieżym wcześnie, będziem przyczyną.

Tak w czasie ostatniey woyny pod Frankfortem, pięć tysięcy fur z ludzmi Wielkiey-Polszcze zginęło, tak w czasie dzisieyszey woyny Cesarz Jmość chociaż Aliant Moskiewski, dawszy iey tysiąc [s. 637] fur do wywózki potrzebnych z kraiow swoich, stracił ie zupełnie; napadli Turcy y co do nogi lud niewinny wyrżnęli, dobytek zabrali. Po tych więc tak oczywistych prawdach, nie iestże to rządu powinnością założyć tamę podobney stracie? ani się kontrakty nawet nie łamią, gdzie rząd przepisuie sposob, iak maią bydź uskutecznione.

Podał naypierwszą Notę Jmć Pan Ambassador Rossyiski, w którey wyraża (czego dowieść niezdołałby) naywiększe zyski Rzeczypospolitey z przebywania Woysk Moskiewskich w Polszcze. Polacy niektórzy, iak gdyby to dowodzić w oczach całey Europy pragnęli, wleką się za niemi aż do obozow podwodkami. O co za hańba! o co za kontradykcya! skarżyć się na kogo, y naynikczemnieysze potym ze szkodą Kraiową przysługi mu czynic!

Wierzyć temu prawie niepodobna, ażeby człowiek wolny do niewoli miał dążyć. Inaczey więc, znaiąc to doskonale z przepisow praw natury, rzeczy tey brać nie można, tylko, że chyba dla tego obcym służy, ażeby choć to pod dependencyą obcey Potencyi mniemanie, wolny Obywatel nad istotnie wolnemi panował, Ja w takim przypadku to tylko wystawić winienem, na co tylu iuż z doświadczenia z żalem patrzy. Zmieniaią się czasy, przewracaią okoliczności, y ten co dzisiay nam panować pragnie, niech tylko o tym pamięta, że dzieciom lub wnukom iego kto inny panować zechce, i byle tylko decydował się bydź podłym y dependuiącym, panować będzie, a ieżeli go to nienaprawi y do wolności niezachęci, żałuymy go, bo iest zgubionym dla Polskiey Obywatelem. Ambicya go tak daleko zaślepiła, gdy przygotowaney dla następcow swoich nie widzi niewoli.

Nie w tym zamiarze wyznaczyliśmy Kommissarza do Ewakuacyi: chcieliśmy złe oddalać, niemysleliśmy złego do siebie przyciągać. Dla zysku kilku partykularnych nie mozna całego exponować Kraiu; a gdy się powiada, ile zboża za granicę przedawać wolno, ale zboża od granicy Polskiey, do obozow Moskiewskich podwodami Polskiemi wywozić niegodzi się, dogadza się y weyściu pieniędzy do Polskiey, y troskliwości Seymuiących Rzeczypospolitey Stanow, niezłamania deklarowaney Neutralności, niepodania ludzi w niebespieczeństwo.

Jak to iest przeciwnym patrzyć na Kommissyą Woyskową, patrzyć na Skarbową, pomimo których wiadomości, partykularnym domysłem, rozkazano przepuścić podwody Woysku, przepuścić Strażnikom na Komorach? ... w którymże to Kraiu takowa się rzecz stanie, ażeby rozkazywał ten co niema mocy? ażeby słuchał obcey nad sobą zwierzchności, tak żołnierz iako y celnik, który od Stanow Rzeczypospolitey ma nad sobą wyznaczoną y przepisaną władzę?

[s. 637v]

O iakże odsuwa się od nas ten pożądany moment, wybicia się z tey przykrey podległości Moskwie! o iak iest trudna wykorzenienia iey intryga. O to ona y w dniu dzisieyszym dwa sobie założyła zyski, albo wygrania wolności transportow podwodami naszemi bez ograniczenia do obozow Moskiewskich, albo strucia czasu tak drogiego dla nas. Jeżeli pierwsze przegra, na drugim zyska, bo nas odbiia od kończenia Etatu, a stawia w sporze dość nie miłym y przykrym.

Nayiaśnieysze Stany! ieżeli na nas tylekroć razy nieprzewidziane padało nieszczęście, nie możem powiedzieć, żeśmy iuż od niego zupełnie zasłonięci zostali. Jak sto tysięcy Woyska w skutku iuż uyzrzemy, w ten czas dopiero odetchnąć będziem mogli śmiało; ale chcemyż sami istotnie dążyć do tego celu? inaczey postępuymy, a gdyśmy się skarżyli dawniey, że nam mocnić się sąsiedzka niedopuszczała przemoc, zesłał Bóg na nich zatrudnienia; tylko niezapominaymy w tym punkcie, co się z nami działo, a łatwą zaraz dla siebie przepiszemy regułę, co dzisiay y iak czynić powinniśmy.

Sto tysięcy Woyska! ten honor Narodowi czyniący, iednomyślny Polakow wykrzyk, to była dzielna y czynna Sessya nasza, ustawa Kawaleryi [???] druga piechota bez Kantonow obeyść się nie może, niech będzie trzeba [???] obozy, zamknięcie granic, exercerunki, sprowadzenie iako nayprędsze broni. Niech to porządkiem iedno po drugim y iak nayprędzey idzie, tak dopiero istotnie czynnemi będziemy, tak śmiało powiemy, że się swoiemi zatrudniamy interessami, że z sobą samemi naypryncypalniey trzymamy się, że o sobie naypierwey myślemy, że o nas obcy dla siebie samych starać się na potym, a nie gnębić będą, że wyleziem pewnie z biedy, że Polskę uszczęśliwiem, że dzieło Seymu dzisieyszego w potomne unieśmiertelniemy czasy.

Nayiaśnieyszy Panie! ażebym miał istotnie prawo skarżyć się y sarkać przed W. K. Mością na to, aby Poseł Moskiewski w Polszcze nigdy nie panował, nie chcę żadney (by naymnieyszey) tey Potencyi czynić przysługi, bo lękałbym się zawsze kroku takiego, któryby mię przed własnym zawstydzał Królem.

w WARSZAWIE

W Drukarni Uprzywileiowaney M. Grölla, Księgarza Nadw. J. K. Mci.

[s. 638]


JW. Bernowicz Nowog.

Dnia \11/12 Augusta.

Wciągu toczącey się materyj trojaką, z troskliwości Ducha gorliwego wynikającą, uważam bojazn. Pierwszą, abysmy przez wywoz zboza za Granicę, nieogołocili kraju z zapasow na magazyny dla własnego Woyska potrzebnych; Drugą, abysmy niesprowadzili zarazy powietrza za granicą często grassującey; Trzecią; y abysmy przykładem dawniey praktykowanym nie stracili za granicą podwod y ludzi.

Podany projekt od JW. Marszałka Seymowego /:ktorego wielkie sentymenta uwielbiać, powinnoscią; nasladowac nayszczerszą iest moią żądzą:/ ze wszystkim, tym troskliwosciom jedynie zaradzic może. Pozwolą Nay. Stany przełożyć w tey mierze myśli moie.

Na uwadze niesciesniania wolności handlu, zapadło już na Sessyj zaonegdayszey Prawo, abysię poczynionym w przeszłości kontraktom zadosyć stało w dostarczeniu zakontraktowanego zboża, na mieysca tymiż kontraktami zamierzone.

Przez szacunek więc prawa, przez wzgląd na słuszność ziszczenia kontraktow, niemożemy w tym momencie zabraniać wywozu zboża: boby ten srzodek skutkował przeciwko Swiętosci Prawa, y Kontraktow.

Lecz na uskutecznienie Kontraktow zamierzywszy czas jak mnie się zdaje do 1 7bra, trafiemy tym [s. 638v] samym do zamiarow gorliwości Naszey, a to w tym składzie. Czas krótki bo trzyniedzielny, czas, najgorętszą zbierania plonu w polu spadającego zaprzątniony potrzebą, zapewnic Nas może, że się wysilić niepodobna na wywoz chocby gotowych wielkich zapasow zboża dawnego. Dzien zas 1 7bra zaręcza Nam, że się produkt tegoroczny wszystek zostanie w kraju, chocby /:co niepodobna:/ dawne w tym czasie wywiezione zostały. A tak y Prawo zapadłe przez nakaz nayprędszey Kontraktom satysfakcyj uskuteczniemy, y w bojazni Naszey nieogołocenia Kraju ze zboża, ocaleni będziemy.

Tez same krótkiego czasu zamierzenie, pozbawic nas powinno drugiey bojazni, niewciągnienia w Kray Nasz Powietrza. Gdy bowiem dotąd o szerzącey się niesłyszemy zarazie, nadzieja w Opatrzności, że się y w tym ile coraz zimnieyszym czasie może niezdarzyć, w niepewności zaś, z samey bojazni naznaczac Kwarantannę dla powracających podwod, w moim przekonaniu jest niepotrzebnym oderwaniem rąk pracowitych od Uprawy roli, nayistotnieyszey Kraju potrzeby.

Na ochronę Naszą w trzeciey bojaźni żebysmy ludzi za Granicą nie stracili, nic słusznieyszego nad [s. 639] wniesienie, żeby w tey mierze kawentował Sam Xże Potemkin. Lecz Ja dwie w tym moje znayduje uwagi: pierwszą: nim wiadomość o tym do Xcia Potemkina doydzie, y nim respons od Jego nadesłanym być może, czas trzech niedziel na uskutecznienie kontraktow determinujący się, przewlecze się za dzien 1 7bra; a tak przewleczony, dac może sposobność do nieużytecznego dla nas wywozu produktow tegorocznych.

Drugą: gdyby JPan Bok Pułk: Woysk Ross: pewność powrotu ludzi naszych z Zagranicy ewinkował swoim tylko własnym Jmieniem: sądziłbym to za bezpieczeństwo mniey pewne, jako od człowieka, osiadłości w Kraju Naszym niemającego.

Lecz Jmc Pan Bok komenderowany od Xcia Potemkina do traktowania z Komissyą od Stanow wyznaczoną, wątpic niepodobna, żeby niebył zupełnie umocowany: a z tąd jako Pełnomocnik, gdy w Ramieniu Pryncypała swego czynic będzie; Rewers od Jego dany, w przypadku czyjeykolwiek szkody, ukaże y zapewni drogę Ewikcyj do Dobr Xcia Potemkina.

Bierzmy się przeto za przewodnictwem godnego [s. 639v] Styru do zakończenia tey tak przeciągle czas trawiącey materyj, z Uwagą zawsze na ową o przyszłości przestrogę: Qvae gerimus, Pauca, quae gerenda sunt, Maxima.

[s. 640]


JW. Wybranowski Lubel. dn. 11. Aug. 89. w Materyi Uniwersału zakazuiącego wywozu Zboża za Granicę Moskalom

Nacisk głosow Patryotycznych dosc swiatle, czule, przenikliwie, nieszczęsliwość Kraiową wystawuiących kształtne ukrytego egoizmu reflexye, iedwabnemi słowy z zmięszaną nadzieją, zyskania popularnosci okryslone zbiiaiących, już iuż na zdrowiu, piersiach, zuprzykrzeniem własnym sobie gadania y usiłowania upadaiących, Serce y nadzieję przełamania tracących, moim partykularnym zamilczonym dotąd dzwigam podniesieniem głosu y wyłuszczeniem mey woli y mysli, co utaic miałbym sobie za grzech nie odpuszczony przed Bogiem y Swiatem.

W Materyi tak Nas długo męczącey przysłuchiwałem się dotąd y uczyłem się: o dobrym nader Kraiu tu kilkakrotnie wzmiankowanym z pozwolenia Wywozu za Zboż Moskwie wynikaiącym. Czemu na te dobro mówic y uczynic reflexyą przymuszony iestem z ową prekaucyą: Cavenda sunt bona, ne eveniant mala. Pierwsze dobro słyszałem Neutralność intymowaną Stanom; aby zważana była ktorey Neutralnosci od Moskwy przez 24. Lat Nam zrządzaney skutki dość iawne. W zaborze Kraju, w naiezdzie y rabowaniu onegoż, w Narzucie Rady, w nasłaniu Rzeznika Gontę dawniey swiezo teraz Missyonarzow podobnych na rowną tamtey gwałtowność w knowaniu zdrady zteraznieyszych umów, Kontraktów, aby uszkodzić w Ludziach, w Bydłach, a tym się zastawic, iak dawniey Nieprzyiacielowi w wykupieniu żywnosci, aby Kray ogołocic, do głodu przywieść. Drugie dobro słyszane, Handel. Jest to dobro pod pokrywką baraniey skory albo Maski piękney obrzydłą larwę pokrywaiącey. Nayiasnieysze Stany, zapobiegłszy dniem normalnym ostatniemu wywozowi Zboż, waruymy się tego dobra, niedopuszczaymy się, ne eveniant mala , głod przez oczywisty ztamtąd donoszony nieurodzay, powietrze przez fóry, Strata Ludzi y Bydła przez wystawienie na pierwszy Ogień, przez sposobnieyszą do buntów namowę.

Uniknąc, inaczey nie możemy iak determinacyą ilosci fór z kondycyami zapisania liczby Ludzi, zaręczenia onych powrotu, przez Samego Xcia Jmci Potemkina, wysiedzenia Kwarantanny od Kommissyi [s. 640v] Skarbowey wyznaczoney, ilość zas for nie może być większa nad 100. przejazdu, których a nie więcey maią dopilnować Komor Nadgranicznych Pisarze y Kommenda tamże Konsystuiąca.

Tym usilniey tę Materyą popieram im chlubniey dla Siebie bydź widzę iednomyślność Zdan JOX: Jabłonowskiego Posła Wołyńskiego, JW. Przecławskiego Posła Słonimskiego y innych teyże woli będących. Co ieżeli unanimite dozwolonymi nie będzie, upraszam JW. Marszałka o Propozycyą: Czyli fór w liczbie 100. ma przewieść Zboża Zakontraktowane, czyli wwiększey liczbie?