SESSYA LXIX.

DNIA 3. MARCA

JP. Marszałek Seymowy zagaił:

"Sława Panuiących chlubą staie się Narodu, lecz iey pozyskanie czasem z uciskiem bywa poddanych. Im większe Laury daią się dosięgać, tym uciążliwsze dla Kraiu zostawuią po sobie ślady. Wszakże ogromne nazwiska wielkich Królów, a szczękiem broni nabyte, wylewem krwi ludzkiey bywaią dokupionemi. Lecz gdy wzbronieniu wylewu krwi przez uszczęśliwienie poddanych sławę Panuiący nabywa, ta w brzmieniu swym milszą, a w potomności wdzięcznieyszą staie się. Przyczyniłeś sobie W. K. Mć P. N. Mił: tego rodzaiu sławę, gdy na dniu przedonegdayszym wyrok Prawa pod powagą przytomności Pańskiey wypadł; któren spokoyność wewnętrzną zabespiecza, troskliwość Obywatelów zaspokaia, a wylewu krwi wzbrania. Odgłos trwożliwy maiącego się wzniecać zuchwalstwa Chłopskiego, w częściach Woiewództw Pogranicznych, zbliżonych upału woiennego, przeraził Obywatelskie umysły. Tym Prawem, troskliwa ich przytłumia się boiaźń, iuż wysłaniem Woyska w posiłek tamteyszemu, iuż związkiem szczególnieyszym z Konfederacyą Generalną Kommissyi w tych Woiewództwach w innym obiekcie uczynionych, a do posługi teraźnieyszey użytecznych, które w przypadkach naglących do Stanów udać się mogą, iuż obwieszczeniem przez Nas Marszałków z zlecenia Prze: Stanów [s. 228] bydź maiącym do Obywatelów y Possessorów wszelkich Dóbr, w tamteyszych Woiewództwach umieszczaiących się, zagrzewaiąc ich do czulszey baczności na pierwsze wzniecenia, tey zuchwałey Chłopstwa swywoli, niemniey łączenia się, lub przez siebie, lub przez dodanych swych ludzi pod Kommendę Woyska tam będącego. Tym przezornym Prawa oznaczeniem, po ludzku sądząc, spodziewać się należy, iż troskliwość tych Obywateli zamieni się w słodkie spokoyności użycie. Ale iak ta okoliczność, iak mniemam, że iuż dokładny swóy kres przez wyrok Prawa odebrała, tak do innych naglących potrzeb przystępować powiększenie Woyska pobudką staie się niemałą. Lubo liczbę Woyska oznaczyliśmy, iednak Ustawa nasza w powiększeniu go, póty nie uskuteczni się, póki stałego żołdu dla niego nieustanowiemy. A mieć Zołnierza nie płatnego, cięższym iak nieprzyiaciel staie się, bo nieprzyiaciel czasowo przechodzący, a Zołnierz Kraiowy, ustawicznie Obywatela uciążać będzie; przeto unikaiąc tych smutnych doświadczeń, skłaniaiąc się do uskutecznienia Prawa, przez Nas, a na Nas samych ustanowionego, winniśmy przystąpić do nieodstępnego stałych Podatków formowania, do czego Powaga Prawa przynagla, Miłość Oyczyzny zachęca, a głos powszechny po nas wymaga. A że iuż na poprzedzaiącey przedonegdayszey Sessyi wciągnięta była materya o Starostwach składaiących część nieiaką Podatków, w którey liczne dały się słyszeć zdania, światłemi wystawione głosami; zaczym ta materya Starostw iuż decyzyą Prze: Stanów może bydź zakończona, ktora ciąg nam otworzy do dalszych ułożenia Podatków, w oznaczeniu ich gatunków, z których naypewnieysze obrociemy na Zołd Woyska."

JP. Miączyński P. Czerniechowski w zabranym głosie upraszał o przeczytanie Rapportów od Kommend Ukraińskich.

Odezwał się JP. Leduchowski P. Wiski, iż od rozpoczętego Proiektu odstępować do inney materyi nie można.

Zatym JP. Sekretarz czytał Proiekt JP. Sandomirskiego, pod tytułem = Podatki Wieczyste =

Po przeczytaniu JP. Marszałek Seymowy zapytał się, czyli na następuiący do decyzyi Punkt Proiektu, iest zgoda? lecz gdy tey nie było, dał głos JP. Czerniechowskiemu.

Mówił za danym sobie głosem JP. Krasicki P. Czerniechowski.

"Gdybym widział, albo tak zabespieczony Los moiey Oyczyzny, iżby niczego obawiać się nie miała: albo tak zwiątpiony, iżby iuż nic iey dać ratunku nie mogło, wolałbym na ów czas dzielić powszechną radość, lub rozpacz, niżeli nudzić Stany głosem mniey zdolney wymowy. Ale gdy ten stan rzeczy, że umysł zasilony nadzieią, a wzburzony trwogą zostaie, nieoboiętnemu zaiste dla Dobra Kraiu Obywatelowi szukać śrzodków należy, aby ani ślepo zaspokaiaiąc się pierwszą sobie zapewnił, ani ulegaiąc niebacznie drugiey, nieszczęsne iey skutki oddalił.

Nad tym dziełem stoiemy, Nayiaśnieyszy Panie, y Prześwietne Rzeczypospolitey Skonfederowane Stany! Bo iesteśmy w robocie układu Podatków, od których, iż podźwignienie mocy Kraiowey zależy, y sam tak sądzę, y że to iest zdanie powszechne, nie wątpię.

[s. 229]

Idąc zaś porządnie do zamierzonego celu, do tych nayprzód źrzódeł, zwróciliśmy naszą uwagę, w których nam słuszność Prawa, y zwyczaie Przodków, nayzręcznieyszy zapas do opatrzenia potrzeb Publicznych skazały. W każdym Narodzie znany iest oddział własności szczególnych y pospolitych; pierwszych poty tknąć się bynaymniey nie godzi, póki z drugich potrzebne dochody czerpane być mogą, temi są u nas gruntowe Rzepltey Dobra. Z nich niegdyś miał Skarb Publiczny cały prawie swóy dochod, opatrzenie Królowie, Zołnierz zapłatę, Obywatel zasłużony nadgrodę; poźniey stały się zyskiem intrygi, opłatą zbytków, podsyceniem ambicyi, y narzędziem przemocy mocnieyszych. Własność powszechna osiągła w rękach prywatnych Satrapów, u których kredyt Tron hoynym Iey szafunkiem okupować musiał. Nie ten z nich korzystał, co zasłużył, ale ten, co miał wiele, a więcey mieć żądał. Dumny Pan kilku Starostw bogatych, przewodził nad równym, lecz uboższym wspoł-Ziomkiem, Prawa mu dawał, Sądy stanowił, Obrady Publiczne zrywał, trząsł Narodem; a zyski, intrygi, lub częstokroć y zbrodni w tytułach swych liczył. Skromna zasługa została w zaniedbaniu, bo się nieumiała odważyć na podłe zabiegi. Odstręczał się od pięknych czynów Obywatel, widząc, iż Ci, co naymniey mieli w Kraiu zasługi, naywięcey nadgrody dzierżeli. Podzielone Dobra Rzepltey, w rękach kilku prawie Domów powiększały maiątek prywatny, ubożąc publiczny. Czytam w iednym piśmie, iż Xiąże M. K. R. Woiewoda Wil: posiadał Dobr Królewskich Miast 16 Wsi 583. Woytostw 25. Skarb uszczuplony w dochodach, Zołnierz bez żołdu, zasługa bez nadgrody została; oby ta postać y w naszych nieodnawiała się czasach! To mówię w tey myśli, iż gdy Dobra Rzepltey iuż nie są w istocie chlebem zasłużonym (bobym się wstydził domagać od zasłużoney nadgrody Podatków), a są własnością powszechną, tak źle pospolicie użytą, iż ma Naród Prawo y słuszność, ciągnąc z nich iak naywiększe dochody. Ale podobało się Stanom, Dzierżawców Starostw, obowiązać do opłaty tylko połowy Intraty. Podobało się mówić, bo mogły zaiste żądać od nich złożenia całkowitego dochodu. Nie chciały pewnie, aby na sprawiedliwy nawet podatek, iak na przykry ciężar mogł Obywatel narzekać, lecz owszem, aby czuł ulgę w obowiązku niesienia ofiary dla potrzeb Kraiu; aby mu się nie zdawało, iż mu rząd wszystko wydziera, gdy tylko części od niego żąda; aby takową względnością uięty, tym chętniey y wierniey podawał zeznanie swych dochodów, y część z nich należytą do Skarbu wnosił. To iest zaś, co w uchwale ninieyszey nayprzezornieyszych opisów wymaga, aby Prawo w swym skutku zawiedzione nie było, aby Starostowie niearbitralną, ale rzeczywistą połowę dochodów swych opłacali. Niech obowiązek Lustracyi, znanym tylko z poczciwości y Dobrych obyczaiów Osobom powierzony zostanie; Niech ie utrzymuie sumnienie uwiązane świętością nayściśleyszey Przysięgi; niech będą pewni nadgrody y wdzięczności publiczney, gdy położoney w sobie nie zawiodą ufności; lecz razem y naysurowszey kary, gdy źle swey usługi dopełnią; niech wybór pada na takich, na którychby maiątku choć w części iakiey, poszukiwać można uszkodzenia Skarbu, y którzyby nie umieli potrzeby szukać tylko podłego w uprzedzaney usłudze; niech powinności ich iak nayściśley obostrzone, y iak naywyraźniey przepisane im będą. Inaczey zapewnićby się nie można o rzetelności wnoszonego do Skarbu [s. 230] Podatku, tak iak go Prawo stanowi. Już nas doświadczenie nauczyło, iak pokrzywdzenie Publicznego Dobra lekce ważone bywa, gdy z odbytey w Roku 1765 Lustracyi, nie iuż czwarta część, lecz ledwie dziesięcina Dochodów do Skarbu wchodziła. Niemniey zaś y na Starostów obostrzenie Prawa rozciągać należy. Będzie wierny Lustrator, gdy podeyściem lub datkiem uwieść Starosta wierności iego nie zechce, gdy mu rzetelnie stan całkowitych swych dochodów okaże. Bo aby był Podatek z prawdziwey połowy dochodów, y ten warunek dodać koniecznie należy, aby Lustracya nie miała bynaymniey mocy odciągać, co z całkowitego y ogólnego zbioru intraty na koszta gruntowe, y zdarzyc się mogące przypadki: Bo tym celem uwolnieni są Starostowie od opłaty Podatków z pozostałey im połowy, bo ta im dostarczyć może na opędzenie potrzeb gruntowych, bo nawet niesprawiedliwości nie czyniłaby im Rzeczpospolita, gdyby im cały dochód wnosić do Skarbu kazała. Wszak ktoby się nad to uciążonym; y w tak lekkim Podatku być mniemał, będzie miał zawsze wolność powrócenia nazad tych Dóbr Rzepltey, którychby ciężarów ponosić nie chciał: tak iako y Rzeplta będzie miała zawsze Prawo one mu odebrać, gdyby iey być powolnym wzbraniał się. Lecz chcąc widzieć z tego samego źrzodła Skarb dostateczniey zamożnym, trzeba mu zaiste powrócić to wszystko, co Rok 1775. obfity w klęski, płodny wzbrodnie, ubogi w zasługi prawdziwe, a szczodry w nadgrody aż do rozrzutności, częścią przez Emfiteuzes, częścią przez zamiany roztrwonił. Naybogatsze Starostwa przeszło Milion Kwarty samey, Skarbowi czyniące, ledwie mogły wystarczyć na nadgrodzenie zasłużonych; tak wielka ich liczba na ów czas była, bo podle przemocy ulegać, wchodzić wspołkę haniebney intrygi, zdradzać Współ Ziomków zasługą były; gdy nam Sąsiedzi zabierali Prowincye, właśni Obywatele Skarb Publiczny szarpali. Tak właśnie iak wśrzód pożaru, gdzie tysiąc ludu się zbiega, nie dla dania ratunku, ale dla pomyślnego obłowu. Takowy szafunek nie będąc sprawiedliwym, ani ważnym być nie mógł. Dobra Rzepltey są świętą y powszechną własnością, którey uczyniony uszczerbek, godną iest zemsty, y kary publiczney zbrodnią. Udział ich poświęcony iest wielkim zasługom y potrzebom Kraiu. Oszczędni nader w ich szafunku Przodkowie nasi byli. Trzeba było być Tarnowskim, Kalinowskim, Zamoyskim, Czarneckim, aby zyskać do nadgrody z ich udziału prawa. Któż z tak znaczney nadgrodzonych liczby zrownać się z niemi odważy? To ich podobno naywiększą zasługą będzie, gdy zupełną powolność okażą, lub w powroceniu Praw y Dóbr Emfiteutycznych Skarbowi, lub w przyięciu potroyney Kwarty, podług nowey Lustracyi. Wszakże podchlebiam sobie, że intrygi, y wszelkich zabiegow ruszone sprężyny, iuż dziś nie będą miały tyle mocy w utrzymaniu zyskanych na Rzepltey korzyści, ile iey w Roku 75 miały. Niepowinna być nawet trudna ta dla nich ofiara, bo choć trzy części dochodów do Skarbu złożą, czwarta im w pożytku zostanie, bo y nadania same do Kwart opłaty obowiązuią Emfiteutów: bo Lustracyi warunek iest istotnie potrzebny dla poznania właściwey Intraty Dóbr, które być zawsze w iednym stanie nie mogą. Co do zamian zaś, te, iako przeciwne wyraźnym Prawom, iako dopełnione z pokrzywdzeniem Skarbu, iako nie maiące równey z obu stron wartości, zniesione być powinny. Bo w rzeczy samey wszelka zamiana nie ważną się staie, skoro do iey czynienia kto nie ma mocy, iak iey przeciw Prawom nie miał Seym w Roku 1775. gdzie zezwolenie [s. 231] wymuszone, lub otrzymane iest zdradą; a któż nie zna, iż dzieła Seymu rzeczonego takiemi były? Gdy nie wiadomość lub błąd co do wartości rzeczy zachodzi; a iawno wszystkim, iż Rzeplta o cenie Dóbr przyimowanych w zamianę wiedzić nie mogła, y oszukaną została. Nareszcie, gdy iedna strona ugodę zrywa niesprawiedliwość iey okazuiąc, iuż tym samym zamianę nieważną czyni.

Nayiaśnieyszy Panie, y Prze: Stany! ta naytrudnieysza w Prawodawstwie okoliczność, gdzie słuszności z szczególnemi względami połączyć nie można. Ale nie pomnieymy, tylko iak na potrzeby Oyczyzny, iak na własne obowiązki, iak na powszechny interes. Złóżmy wszelkie prywatnych pożytków względy, bo te naygorszą są zdrowey rady trucizną. Pessimum recti Consilii venenum, sua cuique utilitas est. "

JP. Wężyk Rudzki P. Podlaski miał mowę w tych wyrazach:

"Nietylko nieustanna praktyka, ale y codzienna nas uczy Experyencya, iż Rodzice wyzuwszy się dla swoich Dzieci z własnego maiątku, nietylko, że żadney nie odbieraią wdzięczności, ale w czasie zubożenia onychże, bardzo mało lub nie staraią się tymże bydź użyteczni.

Czy może bydź widocznieyszy tego wszystkiego obraz, a praktykowany dzisiay w Osobach Possessyą zaszczyconych Starostw y Królewszczyzn, gdy ubogą widząc Matkę Oyczyznę, wołaiącą ratunku y zasilenia, a wołaiącą mówię nie dla szczegulnego iey interessu, ale dla interessu wspólnego, a ściągaiącego się do Dobra powszechnego, tey nic, albo mało z własnego iey maiątku w udziale Ofiarę czynią. Bo gdy na żądanie Starostw iuż Prawo stanęło, aby dla zasilenia Oyczyzny dwie kwarty wypłacali, nie wiem co zawielki datek od tych Dzieci dla własney Matki, iż w tak nagłey iey potrzebie płacąc dawniey półtory kwarty, czwartą część tylko dopłacać maią. Powiedzą zapewne ciż Possessorowie Królewszczyzn, iż ta Ofiara według nowey Lustracyi, a zatym Oyczyzna Matka nasza znaczne ztąd odbierze zasilenie.

Niech mi się godzi Imieniem tey Matki naszey powiedzieć prawdę, czyż tą myślą było, aby wyzuwaiąc się z własności swoiey dla niektórych tylko Dzieci, znaleść mogła do wyprowadzenia Intrat takowy podstęp, aby setna ledwie część iey dochodziła; śmiało tedy mówić może: partycypowaliście dotąd znacznie, y zasileni zostaliście, staraycież się przynaymniey teraz nadgrodzić iey, ile w tak nagłey potrzebie, uczynioną przez tyle lat krzywdę.

Mówią ciż Possessorowie Królewszczyzn niektórzy, a naysmutniey słyszeć się daie, iż ci, którzy nie są w partycypacyi z tychże intrat, lecz tylko intrygą uwiedzeni, iż my niechcemy z Ziemskich Dóbr żadnego uczynić ratunku y zasilenia, tylko szczegulnie na Królewszczyzny zwalamy.

Odpowiadam Ichmściom, iż daleko więcey czynić ofiaruiemy się, gdy z wypracowanego, czyli to przez naszych Antecessorów, czyli przez nas samych maiątku dziesiąty grosz wypłacać determinować się będziemy, a mówię śmiało, że z własnego maiątku, z którego służyć Oyczyźnie wraz z temi co Królewskim chlebem zasileni, y my ani się wymawiamy, y owszem ubiegamy. Nie miał żadney Dziad móy, Ociec móy, ani ia sam Królewszczyzny, a przecież funkcye Marszałków [s. 232] Kapturowych, Deputackie, Poselskie odbywali, gdzie o Oycu moim nie tak dawnych zaświadczeń potrzeba, bo mówię w przytomności widocznego świadka samego Nayiaśnieyszego Pana, day Boże iak naydłużey szczęśliwie Nam Panuiącego. Ja zaś, ile możności moiey, kilka razy tęż funkcyą odbywam, a iednak y teraz nie uchylam się od tego, abym od mego maiątku chcąc zabespieczyć resztę nie miał udzielić.

Jeżeli iuż tak się okaże, że Ziemiańskie Dobra dziesiąty grosz maią płacić, więc Starostwa y Królewszczyzny, według Prawa ustanowionego, piąty grosz tylko płacić będą, bo iakom iuż powiedział, że dla nich pięć części zostawione było, a trzy części do Skarbu wypłacali, teraz zaś gdy cztery części z ośmiu płacić będą, więc tylko dla zasilenia Oyczyzny w piątym groszu ofiarę z siebie czynią.

Powiadaią także Possessorowie Dóbr Królewskich, iż dobrą wiarą też Królewszczyzny przez nich posiadane były, y że Prawo zabespieczyło, iż żadney inney Lustracyi nie będzie.

Prawo to mogłoby bydź użyte na ten czas, gdyby Rzeplta chciała bez żadnych przyczyn y naglących potrzeb Lustracyą zrobić, lub iednym odebrać, a drugim oddać, tak iak w głosie swoim wyraził na dniu onegdayszym J. W. Rożnowski Poseł Gnieznieński, że to robił Seym 1776. iż Starostwo Wareckie iednemu odebrał, a drugiemu oddał.

Prawo 1775. w czasie przemocy stanowione, o którym wspomnieć wolnemu Narodowi rzecz iako niemiła, tak y zastanawiać nas nie powinno. A Publica clades na nas woła, iż iedni Oyczyzny iesteśmy Synowie, iednym duchem y iedną miłością zagrzani bydź powinniśmy.

Ale na cóż się przydadzą te głosy y permowencye, które nadto przez wymowne naszych Kolegów usta były czynione, gdy nam żadnego zastanowienia nie czynią. Ja znaiąc moię niezdolność wymowy, a szacuiąc tak drogi czas, do Obrad Publicznych potrzebny, aby tenże na użytek y udziałanie pomyślne Oyczyzny był obrócony, kończę moie mówienie, y podaię własne zdanie pod ich decyzyą.

A nayprzód, gdy iuż nadożywotnich Possessorów napisaliśmy Prawo opłacenia dwóch kwart, to iest połowy intraty, aby żadne gruntowne expensa nie były wytrącane, bo upewnić mogę, gdy na wytrzącenie tychże pozwolemy, w równey kwocie iak y dawniey Skarb zasilony będzie.

Powtóre umnieyszaiąc expensy niepotrzebney na Lustratorów, Starostowie niechay sami sub side & Conscientia, intratę podaią z swoiey Dzierżawy, a in casu niesprawiedliwego podania, aby Starostwo odebrane było, którego Possessorem według wyprowadzoney intraty płacąc 3. części do Skarbu, aby delator był naypierwszy, gdy tego żądać sam będzie.

Potrzecie, Jeżeliby się zaś iuż tak Prześwietnym Stanom podobało, aby Lustratorowie byli wyznaczeni. Więc ich trzeba sub amissione activitatis opisać, gdy niesprawiedliwą uczyni lustracyą a ieżeliby był przez Starostę przekupiony, y to temu dowiedzione było, więc y Starosta traci Królewsczyznę, y ab omni activitate powinien bydź osądzony.

Prześwietne Stany! woła na nas Oyczyzna, abyśmy ią ratowali; wołamy wszyscy na siebie, ratuymy nas samych, mamy na papierze Woysko, trzeba pieniędzy [s. 233] dla niego, okażmy to, ześmy vivere & mori pro Patria, ad utrumque parati. Mówiąc zaś, a nic nie czyniąc, tym nie zakończyli, Vox, Vox prætereaque nihil."

JP. Swiętosławski P. Wołyński miał głos następuiący.

"To co widzę, to co światłem moim obeymuię tłumiąc w sobie, sądziłbym: iż własną Oyczyznę uszkadzać y zdradzać przedsiębiorę; milczenie takowe w całym ciągu życia w zburzałoby niespokoyność mego sumnienia, a niedopełnienie powinnych Posła obowiązków na zawsze unikczemniałoby mię.

Niechcę się hańbą y sromotą przed moiemi współ-Bracią okryć, przeto tak, iak myślę, mówić będę, a mówić nie zaięty stronnością, nie uprzedzony nienawiścią, lecz moię Oyczyznę szczerze y wiernie zawsze kochaiący.

Rok 1775. Epoka główney nieszczęśliwości naszey. Ten to Rok, co było nayświętszego, zburzył, wywrócił, y tak zmarnował, aby nie zostawił śladu użytku dla dobra powszechnego; był to Rok, w którym nikt swego maiątku nie był pewnym; w tym to Roku dogodne łakomego żądaniu, choć przeciwne sprawiedliwości, kupić można było wyroki; w tym to Roku y wyżey ordynaryiny bieg sprawiedliwości zatamowany, w tym to Roku, nie Prawo, nie sprawiedliwość, lecz intryga, chciwość y pieniądze gruntowały każdego Prawami zamocowaną własność; w tym to Roku prywata wyszukiwaiąc sobie zyski, cały Kray wzruszyła y zakłuciła, bo nie wspominaiąc Wyroków Sądowniczych Konfederacyi; samych Kommissyi y Remiss w Koronie 588. udziałała, których (stosownie do żądania Strony wyrabiaiącey y opłacaiącey) zaszłemi opisami dozwoliwszy przypozwów, całą Polskę w prawność y pienię usidliła, zgoła, że w zaciszu domowym swoim od młodości do zgrzybiałego wieku Obywatel przepędziwszy lata, oszczędnością y pracowitym staraniem zgromadziwszy kawałek maiątku, w tym to nieszczęśliwym Roku zbioru swego części ocalaiąc, przedzielać go na opłatę spokoyności musiał, to co do prywatnych interessów. Lecz ieszcze gorszy publiczne Oyczyzny interessa swoy obrot miały.

Owe to niewdzięczne swoiey Oyczyznie serca, wszystko w przedaż y handel puściły; tam naykardynalnieysze Prawa zniszczone y obalone, tam owa niegdyś obrzydła Kraiowi Magistratura Rada ustanowiona; tam ultymata y Noty od Zagranicznych, aby groźne były, silney staranności przykładano; tam złość, niechęć y nienawiść tak daleko górowała, że za życia W. K. Mci Pana mego Miłościwego Następce Tronu ogłosić usiłowała, a temu zamiarowi widząc silne zawady, w zemstę pod pozorem urządzenia dla dobra y pożytku publicznego, Królewszczyzn Tron W. Kr. Mci z szafunku obdarła.

Wołałeś W. K. Mość z Tronu o wszelkie bezprawia, iako Król wolnego Narodu; dostrzegałeś swobód iego, lecz głos W. K. Mci w Kraiu panowania Jego powierzonym, był głosem iakoby na puszczy wołaiącym, był głosem niewysłuchanym.

Tu się Prześwietne Stany nad zuchwałemi Delegacyi czynami, y nad tym, co tey Delegacyi do czynienia powierzone było, zastanówmy uważnie, rozbierzmy, [s. 234] do czego była umocowaną, zwróćmy się y czytaymy daną iey plenipotencyą, z tey nauczemy się, iż dwa Prawidła tylko były tey celem, zrobienia z Potencyami Traktatów, y urządzenia wewnętrznego; za takowemi ograniczonemi sobie dwoma warunkami co działała, ta czarna Xięga, iak ią w Roku 1775. nazwał godny, gorliwy y Cnotliwy Senator J. W. J. Xiądz Turski Biskup Łucki widzieć nam daie.

Czyliż się zgodzi z sprawiedliwością? czyliż przystoi cnotliwym, aby te szkaradne zdrożności przez nas zatwierdzanemi były?

Już na teraźnieyszym Seymie dokładnie było wyłuszczone, iż co raz ustanowiemy, odmienione, ani poprawione bydź nie może; tak ia rozumiem, tak mniemam, tak sądzę, że na każdym Seymie co raz urządzone, przynaymniey na tym Seymie odmieniać bez naruszenia publiczney wiary nie godzi się; lecz w Roku 1775. inaczey się działo.

Oto nie Seym bo ten zagrożony od Delegacyi Gwarancyą, dzieła Delegacyi wcale nie roztrząsaiąc, przyiąć onęż musiał, lecz ta Delegacya, która pluralitate prosić o Gwarancyą postanowiła y uskuteczniła pod Tytułem Starostwa, y Królewszczyzny na karcie 39. napisawszy. Gdy odstępuiąc szafunku wszelkich Królewszczyzn y Starostw waruią aktualnych oboiey płci Possessorów Uprzywileiowane Possessye, one na użytek y potrzebę publiczną z naywiększym dobrem dla kraiu y za zdaniem naszym obrócić przyrzekliśmy; przeto dopełniaiąc tak zbawiennego Dobru Narodowemu Prawa, a w konieczney pomnożenia dochodów publicznych potrzebie ochraniaiąc, ile bydź może, powszechność od ciężaru podatkowego, wszystkie Starostwa, Królewszczyzny, Dzierżawy &c: te odtąd półtory Kwarty, iak przez Lustracyą 1765. ustanowiona była, w zwyczaynych ratach płacić będą. &c. Po śmierci zaś każdego Possessora uprzywileiowanego cujuscunq; tituli Królewszczyzny Jure Emphiteutico per plus offerentiam puszczane będą.

Takowa ustawa na karcie 39. iest napisana, lecz pozniey na teyże samey Delegacyi zmarnowana, ta Delegacya to, czego J. K. Mość dla Dobra publicznego odstąpił, iak się daie widzieć w Xiędze Seymu 1775. zacząwszy od Karty 87. aż do karty 180. przeciwnie powyżey zacytowanemu Prawu rozrządziła;

Licznieysza część Delegacyi z oddanych na użytek Dobra powszechnego Królewszczyzn sobie nadgrody popisała y postanowiła, zgoła był to nadzwyczayny y niepraktykowany w Polszcze Sąd, który szafunek Królowi wydarłszy, samym sobie to, co zasilało potrzeby Rzepltey, przysądzili y oddali, a dla ściśleyszey trwałości, pluralitate wyproszoną Gwarancyą zamocnili.

Dowodzono tu było nayprzód na onegdayszey Sessyi, iż takowych czynów bezprawnych ślady cnotliwi Posłowie zażalili, że od Roku tego, aż do dnia dzisieyszego na każdym Seymie skargi takowey były popierane bezprawności; Czyliż tedy złego Prawa Posiadaczom winna Rzeplta wiary dotrzymać? do każdego szanuiącego Wiarę publiczną odwołuię się wyroku.

Prześwietne Stany! śmiałośmy tu w tey Izbie Praw stanęli przeciwko innym bezprawiom Seymu 1775. a dziś, gdzie o dochód powszechny idzie, milczyćże mamy? Mamyż dla tego współ-Obywatelów obciążać podatkami, aby prywatni z bezprawney y hańbiącey Imię Polaka szarpaniny korzystali?

[s. 235]

Prześwietne Skonfederowane Rzepltey Stany! Zastanówmy się, co czyniemy. Cała Publiczność gorliwość nasze błogosławiła w początku; Cieszyli się pozostali w Domach współ-Bracia nasi, dostrzegaiąc ufności swoiey Owoce, lecz gdy nadwątloną w nas uyrzą, za ulegaiących prywacie nas osądzą; zaczęliśmy chwalebnie, tym samym ukończaymy postępowaniem; nie wystawiaymy się na niechęć u wspoł-Braci, a na pośmiewisko u postronnych; róbmy cnotliwie, róbmy przykładnie, bezwzględnie dla kogożkolwiek; róbmy dla miłości kochaney Oyczyzny.

Wszakże gdybyśmy w mocy swoiey czynności gwałtowne y bezprawne Roku 1775. zaszłe zostawiali, dalibyśmy poźney Potomności zgorszenie szarpania Oyczyzny; a gdy zniesiemy tego niegodnego w Xiędze Praw zamieszczonego rozbioru prywatnego ślady, w naypoznieysze czasy, damy wiedzieć, iż y w złym y dobrym czasie szarpać Oyczyzny nie godzi się; przeto podług Proiektu J. W. Sandomirskiego, opłata od Emfiteutów y expektantów w tym mieyscu urządzona bydź nie może do póty, do poki nie powiemy, że złe, albo dobre wszelkie nadania R. 1775. nastąpione, dla tego w tym mieyscu albo o podniesienie Proiektu J.W. Czerniechowskiego, albo do Proiektu I. W. Sandomierskiego o przyięcie dodatku: iż expektatywy, Emfiteuses, zamiany, y wszelkie Roku 1775. zaszłe rozdawnictwa, nieszczemy, dopraszam się."

JP. Krasiński P. Podolski wyraził: Iż lubo każdy iest przeświadczony o bezprawiu 1775. Roku, lecz gdy niepodobna w przyzwoite tego karby cofnąć, gdyż wypadłoby wszystkie związki społeczeństwa zrywać y targać, y zamięszać spokoyność Obywatelską. Rostropność zatym radzi, chwycić się łagodnieyszych śrzodków, iakie obeymuie w sobie Proiekt JP. Sandomierskiego; żądał przeto, aby przystąpić ad Turnum na Propozycyą taką: czyli Królewszczyzny Konstytucyą 1775. 1776. na przeżycie dane, maią opłacać dwie kwarty, czyli pół trzeciey z nowey Lustracyi?

Gdy na tę Propozycyą nie było zgody, zabrał głos JP. Kościałkowski Poseł Wiłkomirski.

"Długo y pilnie namyślałem się, czy mam w materyi Emphiteutów y zamian, odgłosowi powszechności uledz, czyli póyść za statystycznym y zwyczaynym wszelkich rządnych kraiów postępowaniem. Pierwsze podchlebia na czas karmiącą się sławy nadzieią duszę, drugie waruie Królestwo od nieporządku, ocala wierzących Rzeplcie Obywatelów od szkody, a może niektórych y od ostatniey maiątku ruiny. Miłą to bydź zdaie się rzeczą życzliwe mieć po sobie Echo, lecz idąc ustawicznie za oney tylko ponętnemi waby, można się częstokroć na przykre narazić przepaście. Szanuię zawsze przywiązaną do Oyczyzny swoiey Polską Publiczność, lecz wiem też y o tym, że Posłuiącemu, we wszystkim potrzeba doyrzałego zdania, roztrząsania iak naydokładnieyszego, y na żadną stronę nieprzeważaiącego się wyroku. Nie na to nas liczna, oświecona, a kochana obierała Szlachta, ażebyśmy na chrząkanie przytomnych uważali, a nie zaś miłością Oyczyzny pobudzeni służyli iey wiernie, lecz służyli, przestrzegam, y rostropnie. Kto się wewnętrznego swego niewstydzi serca, ten się na niczyie nie zarumieni bynaymniey poszepty, a gdy to serce, a bardziey polityczne Kraiowe wyrachowanie, a nieco innego [s. 236] wiedzie prawodawcę do oświadczenia swego zdania, w tenczas ani się ten wstydzić, ani publiczność mieć mu za złe powinna. Gdyby ta pomieniona materya uszczęśliwiała szczegulnie Oyczyznę, iedneybym się nie ważył chwili, wnetbym się z moiego mieysca na uchylenie Praw Emfiteutycznych y zamian pisał, lecz gdy Ekonomicznie roztrząsnąć to koniecznie potrzeba: co pożytecznieyszego Kraiowi, teraz y nadal biorąc, czy utrzymywać, czy znosić w kilkanaście lat własne swe Konstytucye? w tenczas niepowierzchownie tylko o tym należy sądzić, ale w głębokie weyść tego rozwagi. Znam ia aż nadto Seym 1775. Roku bydź marnotrawnym, niechcę go nowemi mniey podchlebnemi okrywać wyrazy, to iednak powiem, iż gdy y w samych złych rzeczach nie będzie porządku, złe gorszym się stać musi. Utraciła na przykład coś Rzeplta na iakowey zamianie lub Prawach Emfiteutycznych, strata oney day mi to, iest widoczna, lecz większą daleko ponosić będzie musiała szkodę, gdy ieden Seym nawyknie znaszać drugiego ustawy, ile w materyi maiątków, własności y Ziemi, a niżeli wartość wyniesie utraconey rzeczy; nikt bowiem wierzyć ani Prawu, ani iakowemu nadaniu będzie, nikt do rozpostrzenienia użytków z roli Królewszczyzn wynikaiących przykładać się, a ztąd dobro istotne y bogactwo Kraiowe pomnażać, słowem lękaiąc się odmian, a nie widząc stałości w rządzie, gospodarny Cudzoziemiec nie przyidzie szczęśliwey z inszych miar Polskiey rozrabiać ziemi, a swóy Obywatel wziąwszy nawet przez większość datku od Skarbu na lat 50. iakie Starostwo, wymuszonych szukać będzie przychodów, a rolę roztrzebiać, rowy kopać, grunta ulepszać, lękaiąc się niedotrzymania umowy, będzie to u niego nieobowiązkiem, lecz płochym zamiarem: Wkrótce zatym, zamiast buynych kłosów, iałowy rodzić się po polach Królewszczyzn będzie oset, krzaki się nieużyteczne rozmnożą, ludność zaś koniecznie, a tym samym y dochód Skarbu, umnieyszyć się będą musiały. A do tego spoyrzyimy w Volumina Legum, wieleż to tam iest w naydawnieyszych latach Łask, zamian, y nadań. Zawsze Rzeplta coś komu dobrego uczyniła, a nigdy prawie albo rzadko od kogo co wzięła, nigdy tego, co raz komu przyrzekła przedtym, nie cofała, słowo iey było ważne, wyrok iey niezmienny. Taką się to wolnością szczyci y szczęsliwy Anglik, poki nie postanowi, długo rozbiera, lecz gdy stanie kraiowa ustawa, dobra, czy oboiętna, iuż są same psuiąc wszystkie nieporuszą wieki. Na tym to właśnie zawisł każdego Państwa porządek, pomnożenie rolnictwa, przemysł y kupiectwo, na tym spokoyność Oyczystego mieszkańca, bo gdy raz ma, wie co ma; y iest pewnym, że to zawsze mieć będzie, a zatym y ia was upraszam Przezacne Seymuiące Stany, iżbyście Praw poprzedniczych, przynaymniey co do maiątków y ziemi nikomu nie łamali, ieżeli życzycie, ażeby następne Seymy, wasze teraznieysze szanowały wyroki, bo co inszym Konstytucyom dzisiay, to naszym może bydź na potym, nie broniłbym zapewne dla czyichkolwiek bądź względów, ani zamian, ani Emfiteutów, ile iż w onych się liczbie nie znayduię, gdybym nie upatrywał, powiadam to rzetelnie, więcey daleko w skassowaniu onych nieprzyzwoitości, drogi do pieniactwa, zakłocenia Obywatelów, y szkód ztąd dla Kraiu wynikaiących, a niżeli rzeczywistego [s. 237] dla Oyczyzny pożytku. Patron się więc będzie wzbogacał, Szlachcic z Szlachcicem niechęcił, Zołnierz na tradycye ustawnie zieżdżał, a każdy y dobrym iuż nawet Polskim Seymom nie wierzył y nie ufał. Ten a nie inny skutek z uchylenia Emfiteutycznych Praw y zamian, w moim przewidzeniu upatruię, dla tego tak, a nie inaczey, iak mówiłem, tłómaczyć się musiałem."

Mówił JP. Stroynowski Poseł Wołyński.

"Gdy słyszałem żądanie o Turnum, chcę obiaśnić, iaka Propozycya wziętą bydź powinna. Postanowiliśmy na ostatniey Sessyi Podatek z Dóbr Królewskich, które są za Przywileiami Nayiaś: Pana posiadane, następuie teraz stanowić Podatek z tych Dóbr, które przez Seym Delegacyiny były rozdane, lecz stanowić Podatku, nie rezelwowawszy Dóbr, niemożna natury; trzeba zatym wprzód rezolwować, czyli expektatywy y Emfiteuzy, i rozdawnictwa 1775. y 1776. Roku, maią bydź utrzymane, lub nie? Po takiey rezolucyi, ieżeli się utrzymaią, wypada dopiero decydować, iakie quantum maią opłacać; gdy ten Proiekt nie obeymuie natury rzeczy, więc się wrócić trzeba do Proiektu Jmci P. Czerniechowskiego; nie mogą go Prześwietne Stany brać tu za dodatek, boby wypadało decydować taką Propozycyą: czyli Proiekt ma bydź z przydatkiem, lub nie? a Propozycya takowa byłaby przeciwko Prawu, boby obeymowała trzy Kategorye, iako zaś znam, że J. W. Marszałek Seymowy nayczyścieysze zwykł podawać Propozycye, tak upraszam go o podniesienie Proiektu JP. Czerniechowskiego y z niego uformowania Propozycyi."

Jmć Pan Marszałek Seymowy oświadczył: iż nim się wywiąże zacnemu Koledze, winien dać głos żądaiącemu JP. Płockiemu.

Mówił zatym Jmć Pan Bońkowski Poseł Płocki.

"Gdy w porządku toczącey się materyi Podatkowania wzięły Prześw: Stany za pierwszy obiekt czynności swoich, ułożenie pewnego y sprawiedliwego dochodu Rzepltey ze Starostw, y ze wszelkich Dóbr, które się pod Tytułem Królewszczyzn zamykaią, y iuż rozpoczęliśmy to dzieło; mówić w tey materyi nie będę na żadną obronę, lub ochronę tychże Królewszczyzn, bo y owszem znam, iż one nazywały się zawsze Panis bene merentium, a lepiey teraz Oyczyznie zasłużyć się niemożna, iako kiedy iey potrzeby własnym oneyże chlebem zasilone zostaną.

Jeżeli iednak na tym Seymie, którego powszechnym a w każdego ustach y sercu słodko odzywaiącym się iest hasłem: Bespieczeństwo y obrona Kraiu przez powiększenie sił Narodowych, godzi się w tey materyi przy sprawiedliwości mówić za temi, którzy za świeżey ieszcze u wszystkich nas pamięci iawne z ażardem życia, z utratą maiątku całego dali dowody, iak się stawili przy obronie y bespieczeństwie granic, y iak wdzięczne nie iednego nawet Seymu uwielbiały ich głosy. Wskrzeszam tu godną naśladowania pamiątkę ś. p. Kraszewskiego na ów czas Regimentarza Partyi Wielkopolskiey z przełożeniem y proźbą do Prześ: Stanów, ażeby ten Mąż, odwagi Polskiey, męstwa y wierności swey Oyczyźnie, wzór iedyny daiąc, miał ożywioną pamięć y względy w swych Sukcessorach, czyli raczey ażeby Starostwo Ułanowskie iemu niegdyś w nadgrodę straty całego maiątku y tych [s. 238] zasług z naysprawiedliwszego dane szafunku w miarę tych, tak niepospolitych, bo rzadkich w tym wieku zasług, dla Sukcessorów czyli Prawem iego posiadaiących Possessorów, od równey z innemi Starostwami opłaty Podatków Rzepltey wyłączone zostało, a przy Prawie tym iak iest teraz, utrzymane było.

Wszak podobno nie znaydzie się tu ani ieden Starosta, któryby za podobne z ażardem życia, z stratą własnego maiątku usługi Oyczyznie dane miał sobie Starostwo.

Zyią ieszcze ci waleczni Polscy Rycerze, którzy wraz z nim, a pod iego dowodztwem służyli, y teraz służą Rzepltey. Jakim to będzie dla tych y dla wszystkich z Rycerstwa Polskiego do teraznieyszey służby zaciągów, pochopem, zachęceniem y zapałem, któreśmy teraz ustanowili na teraznieyszym Seymie Kawaleryi Narodowey, gdy owego Męża waleczność nadgrodzoną zobaczą.

A tym przykładem skuteczniey niż Bustami y Kollossami zachęcony, każdy swóy także maiątek y życie na wszystkie poniesie ażardy, gdy nie samą tylko nadzieią, ale skutkiem nadgrody prowadzony będzie.

Już ta iest na całym świecie powszechnie znana prawda y przyięta maxyma, iż wszelkich politycznych społeczeństw iest duszą sprawiedliwość, która każdemu zabespiecza spokoyne posiadanie własności swoiey, całości sławy y życia samego. Bez czego społeczności ludzkie szczęśliwie stać w porządku swoim nie mogą.

Y to iest, co rozszerza publiczne Narodu uszczęśliwienie, czyni Panowanie sławnym, Rząd trwałym, a każdego Obwatela życie, honor y maiątek zabespieczaiąc, wzbudza do cnoty, a nayszegulniey Prawu posłusznym czyni."

JP. Marszałek Seymowy wyraził: Iz wywięzuiąc się na zagadnienie JP. Wołyńskiego, ma honor mu oświadczyć, że postępuiąc z przepisu Prawa, inszey formować nie może Propozycyi, iak podług Proiektu tego, którego decyzya iest rozpoczęta, wnioski zaś JP. Wołyńskiego w dalszym czasie, po ukończeniu tego Proiektu mogą wziąść swoią decyzyą. A ponieważ JP. Podolski podał stosowną do Proiektu Propozycyą, więc te deklarować będzie.

JP. Wybranowski Poseł Lubelski mówił w następuiących wyrazach:

"Od początku Seymu ninieyszego, a bardziey od czasu los Oyczyzny wymierzaiącego, Opatrznością rządzonego, niemożna było inaczey, iak tylko wróżyć Oyczyznie pomyślność. Początkowa tey zasada w uchwalonym stotysięcznym Woysku, cięgiem nas wszystkich Patryotycznym zagrzewała duchem. Chętnie ustami, ieden nad drugiego, ratować staraliśmy się; wszystkie posiedzenia publiczne y prywatne schadzki tym hasłem napełnialiśmy, ochoczo wybornemi mowy zasilać ubiegaliśmy się, iak gdyby temi górnemi wyrazy; chcieliśmy granice zastawić, Woyska cisnące nie dopuścić, buntowników uśmierzyć, własnemu Woysku żołd wypłacić.

Niestety! onegdayszych sentymentów przeciwne doświadczenie zdań miłością Oyczyzny zagrzanych rozdwoienie, pierwotnych myśli zbawiennych odmienienie, w tym głębszą nas teraz wprawić może rozpacz, tym nieszczęśliwsze [s. 239] przynieść skutki; im oziembleyszemi, w daniu Podatków przez sprawiedliwy wymiar z łatwo, darmo, szczęśliwie posiadanych maiątków unikać okazaliśmy.

Jakąż się mamy tuczyć nadzieią mocnieyszego zasilenia? kiedy wymienieni posiadacze, nadto uciążliwemi sądząc się z Starostw, tym więcey z własnych dziedzictw, maiąc wymierzoną opłatę narzekać, narzekaiąc, aby się uwolnić, starać się będą.

Któż z myślących dobrze, od rozpaczy się wstrzyma? Czas straciliśmy, maiątek zmarnotrawiliśmy, czuwaiącym na nas nieprzyiaciołom cieszyć się dozwoliliśmy, na wieczną ochydę u Narodów zasłużyliśmy, a co naynieznośnieysza do przepaści przybliżyliśmy się.

Cóż Prześ: Stany, z pozostałych zrzódeł obiecywać sobie mamy? Równym udziałem miłość siebie samego, w żyłach ludzkich krzepiąca się, równą zawadę do podatkowania wynaydować będzie, równie góruiąca przewaga Starostów nad Stanem Szlacheckim, z onegdayszego wziąyszy pochop Turnum, pomyślnego dla nich podobne wynaydować będzie do nieukrzywdzenia się obiekta, równo taić pożytek, a kształcić nie możność potrafi.

Nie stawam ia na niczyie pokrzywdzenie, ani komu chcę czynić gwałtowność, tylko mówię: kto się sytnieyszym od dawności pasie chlebem, y tego ze zbytkiem używa, na zbytki obraca, niech teraz gębie uymie, a Matkę Oyczyznę zgłodniałą zasili. A ci są Donataryusze. =

Kto szczodrey Matki Oyczyzny słodkich używa pożytków, ten konaiącą właśnie teraz niech wesprze. A ci są Dożywotnicy. =

Kto w bezsilney 1775. Roku korzystał Oyczyźnie; kto różnemi na ten czas pod nią doły kopał, sposobami, gdy y sam w nie teraz wpadł, by głębiey pogrążony nie był, niech ią y siebie ratuie 4 kwarty daiąc; a ci są Emfiteuci.

Jest ieszcze ieden Rodzay Starostw, którego gatunku, ani w Proiektach dość licznych, ani w Propozycyach różnie formuiących nie słyszę, tylko w Liście Autora anonimè do J. W. Marszałka Seymowego Koronnego pisanym doczytuię się. Nie mniey sam doskonale znam, iak krywdzą Rzeczpospolitą od wieku y Skarb publiczny, przeto, aby do dalszego wieku przyszedłszy też Starostwa zapomniane nie były, które teraz od posiadaiących iuż, za Dziedziczne usilnością w brew utrzymane są; więc chcąc tę maxymę, ten zaostrzony apetyt Posiadaczów odmienić, donoszę Stanom Nayiaśnieyszym.

Starostwa Kłobuckie, Brzeznickie, cum attinentiis, to iest: 50 wsi posiadaiące, w Roku 1685. Klasztorowi OO. Paulinów Częstochowskich nadane, w Roku zaś 1664 od Rzepltey na utrzymanie garnizonu tamecznego approbowane, lecz Lustracyą poznieyszą łaskawie kalkulowane, bo przynaymniey 100000. czyniące, 40 tysięcy tylko opłacaiące; Przeto Skarb publiczny kilkorako krzywdzące, bo w Roku 1775. allewiacyą od pół Podymnego udarowane, więc pod Lustracyą nową niech popada, którey ia sam dla usługi Rzepltey, y abym co mówię, skutkiem okazał, upraszam, y podeymuię się bez opłaty. Po tey zaś Lustracyi odemnie szczerze zapewnić mogę uczynioney, aby Stany Rzepltey, czyli całkiem, czyli na wsie przedać Skarbowey Kommissyi rozkazały. Co zaś ten Autor anonimè o tych pisze Starostwach, czytam: quod assero, probo:

[s. 240]

Excerpt Listu Autora anonimè.

Nadała Rzeplta na Fortecę y Garnizon Częstochowski Starostwo Brzeznickie, y Dzierżawę Paięczna, wyznaczona Kommissya z Departamentu Woyskowego ugodziła się z Paulinami o Intratę Dobr pomienionych, w kwocie Czterdziestu kilku Tysięcy Zło: że iednak rzeczona Forteca może bydź osadzona Garnizonem od Rzepltey płatnym, więc takowe Starostwa należy przez licytacyą sprzedać, w których wynaydzie się zapewne Intrata do 80 Tysięcy Zło: a zatym będzie Kapitału 1.600,000. Złotych.

Co zaś powiedziałem, że w dziedziczne odmienić chcą Dobra OO. Paulini, na dowód ichże Summaryusz y inne tego dowody, czytam niektóre kawałki, bym okazał, że próżno nie mówię. = Summarium Documentorum naturam Oppidi Kłobucko cum attinentiis a Statibus Regni 1658, Jure perpetuo Conventui Clari Montis Częstochoviensis collatorum, exinde Terrestrem Naturam retinentium ad Causam &c: = Nie kładę tu inszych dowodów, Pozwów dawniey y pozniey wydanych do sądzenia się w trybunale y innych Juryzdykcyach, po mimo nayprzyzwoitszego Assessoryi Sądu, a to szczegulnie na utrzymanie Dziedzictwa. A za tym żebym nie trudnił, podaię Proiekt w tey materyi stosowny y po skończonych gatunkach Starostw w Proiekcie J. W. Starosty Opoczyńskiego znayduiących się przed nami będących, o czytanie tego mego Proiektu Starostw aktualnych, wyrażoną wyżey Intratę maiących, Rzepltą zaś krzywdzących (iak dowiodłem) J. W. Marszałka Seymowego, w swoim mieyscu dopraszać się będę."

JP. Suchorzewski P. Kaliski na ten wniosek odpowiedział: "Iż wspomnione Starostwa zlustrowane były przez JP. Brylla Generała Artylleryi Kor:, który zawarł konwencyą z Xiężmi, ażeby 25 Tysięcy płacili na Garnizon Częstochowski, 10 Tysięcy na uformowanie Fortecy, y żeby 24 więzniów utrzymywali; ci Xięża trzymaią się dotąd tey konwencyi, uiszczaiąc się z iey obowiązków, poddaią się zatym pod decyzyą Prześ Stanów, iż iezeli ma bydź wyznaczona nowa do tych Dóbr Lustracya, azeby ich od tey konwencyi uwolnić, ieżeli zaś Lustracyi nowey nie będzie, tedy oni dawnych obowiązków konwencyą przepisanych, dopełniać nie przestaną."

JP. Wybranowski P. Lubelski rzekł: "Iż lepiey Starostwa odebrać, Xięży Paulinów od obowiązków konwencyi uwolnić, a Kommissya Woyskowa niech zarządza Garnizonem Częstochowskim.

JP. Leduchowski P. Wiski oświadczył: "Iż gdy wiele trafia się podpisów J. K. Mci; lubo z pełney Nayiaś: Pana chęci czynienia dla każdego dobrze wychodzących, lecz ad malam informationem podsuwanych: dla tego podaie swóy w tey mierze do Proiektu dodatek, ażeby wszystkie partykularne konwencye bez zezwolenia Stanów zawarte, tudzież przedaży lub odmiany, ad corpus Starostw powrócone były."

Odezwało się wielu, iż to rozpoznanie należy do Assessoryi.

A JP. Wiski in continuatione głosu, czytał drugi dodatek ściągaiący się do spokoyności Obywatelskiey, ażeby tym, którzy cztery kwarty znowey lustracyi opłacać podeymuią się, Prawo wieczyste nadane było, y takowy dodatek przeczytawszy, oddał do Laski.

[s. 241]

JP. Marszałek Seymowy deklarował Propozycyą ad Turnum = czyli expektatywy, po skończonym dożywociu, gdy obeymą uprzywileiowani Possessorowie maią opłacać dwie kwarty, czyli poł trzeciey?=

Nie było na tę Propozycyą zgody.

JP. Zieliński P. Nurski wniosł: Iż expektatywy są przeciwko Prawu, iż sprzeciwiaią się samey naturze, bo każdy expektuiący, oczekuie z utęsknieniem na śmierć blizniego swego, y radby ią oglądać iak nayprędzey; a przeto ci Possessorowie są niebespieczni życia swego, żądał zatym, ażeby utrzymawszy tych, którzy iuż do Possessyi doszli, niedoszłe wszystkie expektatywy skassować.

JP. Krasiński P. Podolski rzekł: "Jest rzeczą pewną, że expektatywy z Imienia samego są straszne, lecz z pozorów nic złego wnosić nie należy, ani tak sądzić, aby złość człowieka rozciągać się mogła aż do żądania śmierci blizniemu. Zdaie się w prawdzie po ludzku mówiąc, że expaktant żąda śmierci tego, po którym ma obeymować Possessyą, ale toż samo ściągać się może, y do wszystkich sukcessyów, a wszelako żadne Prawo Sukcessyi z powodu tego nie skassowało: że zaś podana przezemnie Propozycya zdaie się załatwiać spór, y dopełniać tego zamiaru, aby wszystkie dochody Skarbu publicznego powiększone były, upraszam więc J. P. Marszałka Seymowego, aby do niey przystąpił."

JP. Zieliński P. Nurski żądał, żeby albo ie poznosić, albo cztery kwarty naznaczyć.

JP. Czacki żądał także, iżby cztery kwarty opłacali; Lecz JP. Zakrzewski P. Poznański chciał, ażeby szedł Turnus; czyli 2. y puł, czyli trzy opłacać maią.

JP. Marszał: Seym: deklarował Propozycyą poprawioną = Czyli wszystkie expektatywy Konstytucyą 1775. y 1776. nadane, po skończonym dożywociu, gdy ie Possessorowie uprzywileiowani obeymą, maią opłacać pół trzeciey kwarty, czyli trzy z nowey Lustracyi?

Przeciwko tey Propozycyi były oppozycye niektórych Seymuiących.

Zabrał głos Xiąże Sapieha Marszałek Konfederacyi Litewskiey.

"Jeżeli w którym dniu powinny nam bydź drogie chwile Seymowania, to dziś, gdzie czyniemy ofiarę, z własnego maiątku dla Dobra publicznego, a do tego zachęceni iesteśmy ofiarą zdrowia W. K. Mci, iż chciałeś, mimo słabych sił, bydź przytomnym na dzisieyszey Sessyi; Dla tego ia nieśmiałem podnosić głosu, y zatrudniać uwagami moiemi, ale w tym momencie, gdzie na śliskiey zostaiemy drodze, ażeby albo nie skrzywdzić Oyczyzny uskąpieniem dlaniey maiątku, albo niesprawiedliwości popełnić, to ia poddaię pod uwagę Prześ: Stanów, a in Turno powody zdania, iakie będę miał, wyłuszczę. Teraz niech mi się tylko godzi winszować, że Prowincya Litewska naypierwey na ten tór weszła, iak teraz postępuiemy, chcą teyże Prowincyi Posłowie przyiąć toż samo Prawo o Starostwach, czuiąc, że rozdział między niemi bydź nie powinien, y ieżeli kiedy wynikały spory, te naywięcey pochodziły z gatunku podatkowania, z chęcią więc przyięliśmy podatek na Starostwa, uważaiąc iż ciężar dla wszystkich Prowincyi powinien bydź [s. 242] ieden, y że Obywatele iedney Rzepltey pod iednym Królem zostaiący, równe Dobrodzieystwa odbierać, y równy ciężar dzwigać powinni. Dla czego Posłowie Prowincyi Lit: zgromadziwszy się na Sessyi Prowincyonalney u JO. Xcia Jmci Biskupa Wileńskiego ugodzili się, iżby Proiekt ten, gdy będzie udecydowany dla Korony, y dla Prowincyi Lit: służył, o co z mieysca mego W. K. Mci y Prześ: Stanow dopraszam się, iako Poseł y Marszałek teyże Prowincyi."

Jmć Pan Marszałek Seymowy. "Co w pierwszym zagaieniu moim wyraziłem, o to y teraz upraszam, abyśmy iednomyślnością mogli zakończyć tę Propozycyą, a to przez wzgląd na zdrowie Nayiaśnieyszego Pana. Zachodzi tu iedna okoliczność, która zdaie się nas rozróżniać, to iest: czyli Expektanci po skończonym dożywociu, gdy do Possessyi doydą, maią opłacać pół trzeciey kwarty, czyli trzy, ieżeliby zatym unanimitas na trzy kwarty nastąpiła, mogłaby ta Kategorya przeyść bez Turnum."

JP. Kochanowski P. Sandomierski żądał obiaśnienia, czyli się to ma rozumieć o tych Expektantach, którzy przyidą do Possessyi, czyli też y o tych, którzy iuż są w Possessyi.

JP. Zieliński P. Nurski odpowiedział: Iż Lubo expektatywy wszystkie sądzi za niesłuszne; lecz tych, którzy iuż doszli do Possessyi widzi bydź wyrokiem Boskim usprawiedliwionych, tych zaś, którzy nie doszli, ma za bicz Boży na posiadaiących, y sądzi, iż iako w śmiertelnym grzechu zostaiący, żądaiąc śmierci blizniego, opłacać powinni iak naywięcey.

Przymówił się JP. Stroynowski P. Wołyński. "W przeczytaney Propozycyi słyszę wyraz, iż ci, którzy maią expektatywy, a do Possessyi nie doszli, lecz dopiero doyść maią, czyli po trzeciey, czyli trzy kwarty maią opłacać, a nie słyszę o tych, którzy iuż doszli do Possessyi, ieżeli kto powie, że Prawo względem nich na ostatniey Sessyi stanęło, explikuię się za nie, bo ostrzegałem sobie, żeby Propozycya tamta nie zaymowała nic tego w sobie, co z rozdawnictwa 1775. y 1776. Roku wypłynęło; to zapewnienie nietylko od J.W. Marszałka Seymowego, ale też y od Prześwie: Stanow odebrałem. A przeto upraszam, ażeby ci Expektanci, którzy do Possessyi doszli, w propozycyi umieszczeni byli; odwołuię się w tym do świadectwa samychże Prześ: Stanów, że Propozycya na ostatniey Sessyi decydowana, nie miała zaymować tey materyi."

JP. Szydłowski Kasztelan Zarnowski oświadczył: Iż o tych, co obięli expektatywy, iuż Prawo na ostatniey Sessyi zapadło. Gdy wielu temu zdaniu JP. Kaszletana przeciwiło się, dla obiaśnienia kwestyi JP. Sekretarz z lecenia JP. Marszałka czytał Propozycyą przedonagdayszą, a potym Prawo z niey zapadłe.

JP. Stroynowski P. Wołyński rzekł: Iż uporem iść niechce, y do woli to Prześ: Stanów oddaie, lecz to mu zaprzeczone bydź nie może, iż czynił przy propozycyi tamtey ostrzeżenia.

Xże Sanguszko Wda Wołyński wniosł: Iż są niektóre expektatywy nadane przez Sancyta, a zatym pisząc Prawo teraz ogólnie o wszystkich Expektatywach, zdawałoby się potwierdzać y Sancyta, prosił więc o uczynienie w tym różnicy.

[s. 243]

Odezwał się JP. Suchodolski P. Chełmski:

"Wniesienie Xięcia Wwdy Wołyńskiego popiera moie przeświadczenie. Nie znam Narodu, któryby Prawa swoie w sekrecie chował, y żeby o nich nie wiedział; wniosłem ia to dawniey, y winszuię sobie teraz, że poparty zostałem wnioskiem Xięcia Wdy Wołyńskiego. Zyczy sobie Naród, aby przyszła godzina, w któreyby się dowiedział, co iest na niego w tych sekretnych Sancytach uchwalone, a iako rozumiem, że tego, czego nie znamy, brać teraz pod decyzyą nie możemy, tak y te expektatywy, które Sancytami są nadane, za wyłączone od decyzyi dzisieyszey sądzić powinniśmy; Jako zaś nie raz to wniosłem, tak zawsze, przy tym stawać będę, aby Polska dowiedziała się o tych sekretnych, niechcę wymówić Prawach. Przystępuiąc do materyi tak delikatney, gdy mi przychodzi odkryć zdanie między wnioskiem J. W. Wołyńskiego, y tym obrazem fatalnym Seymu 1775. Roku, a między wnioskiem J.W. Nurskiego; uwielbiam wniesienia oba, lecz przychylić się muszę do wniosku J. W. Nurskiego, bo chwytam się takiego śrzodku, któryby zgody nie truł, y spokoyności obywatelskiey nie mieszał. Jeżeli się nie mylę, było chęcią tego godnego Posła, aby szedł Turnus na Propozycyą, czyli Expektanci, którzy ieszcze do Possessyi nie doszli, po doyściu maią opłacać trzy kwarty, czyli cztery? sądzę, że Propozycya taka zgadza się z Prawem, a zatym z mieysca mego upraszam, aby między trzema a czterema kwartami był Turnus."

Po powtorzeniu przez JP. Marszałka dawnieyszey Propozycyi ad Turnum, JP. Zieliński P. Nurski wyraził: Iż dlatego żądał Propozycyi między trzema, a czterema kwartami, że widział praktykę z decyzyi o Starostwach, iż te Osoby tak mocno stanęły, że im oprzeć się niemożna było: Do tego Expektanci za ten grzech, w którym zostaią, iż oczekuią z utęsknieniem blizniego swoiego śmierci, powinni bydź skarani; prosił zatym o uformowanie Propozycyi podług poprzedniczego wniesienia, między trzema, a czterema kwartami, z nowey lustracyi.

JP. Czyż P. Wileński wniosł: ażeby Expektanci, albo cztery kwarty płacili, albo całkowicie od Praw swoich odpadli.

JP. Marszałek Seymowy oświadczył, Iż na wniesienie JP. Wileńskiego, gdy prozbą go od tego nie odwiedzie, będzie przymuszony uformować Propozycyą, czyli trzy kwarty czyli cztery Expektanci, gdy przyidą do Possessyi, opłacać maią?

JP. Suchorzewski P. Kaliski rzekł: "Byłaby wielka niesprawiedliwość, szczęśliwszemi czynić tych Expektantów, którzy się Possessyi doczekali, a większy wkładać ciężar na tych, którzy ieszcze do Possessyi nie doszli."

Odpowiedział JP. Zieliński P. Nurski: Iż lubo Seym 1775. Roku zna bydź naywiększym bezprawiem, niemożna iednak powiedzieć, ze byłoby niesprawiedliwością expektantów doszłych do Possessyi przy opłacie dla Starostów uprzywileiowanych ustanowioney zachować, gdyż sam Bóg wyrokiem swoim potwierdził ich Prawo expektatywy, kiedy zabral z tego Swiata pierwszych Possessorów. A zatym dopraszał się podług powyższego swego wniosku, aby względem Expektantów niedoszłych do Possessyi, uformowana była Propozycya, czyli trzy, czyli cztery kwarty maią opłacać?

J. P. Suchorzewski P. Kaliski, utrzymuiąc się przy pierwszym swoim wniosku, oświadczył, iż na taką Propozycyą nie pozwala.

[s. 244]

Rzekł JP. Marszałek Seymowy: "Lubo znam, iż nie zaliczam tyle zasług, abym ziednoczyć zdołał rozróżnione umysły, lecz wystawiwszy słabość Nayiaśnieyszego Pana, spodziewam się, azaliż ta dyfferencya, między półtrzecią, a trzema kwartami zaspokoioną nie będzie, w tey nadziei, będę czytał, iuż nieiako Propozycyą, ale iako Proiekt Expektatywy po skończonym dożywociu &c:" czytał daley iak iest wyżey w Propozycyi.

JP. Stroynowski P. Wołyński; popieraiąc wniosek Xcia Wdy Wołyńskiego, mówił: iż Sancyta, 1775. y 1776: Roku nie mogą bydź Prawem, bo Posłowie ich nie decydowali, a zatym, żeby ta okoliczność pociągana pod Prawo nie była, żądał dodatku następuiącego = Expektatywy in Volumine Prawa 1775 y 1776. znayduiące się, &c.

Przymówił się JP. Potocki Poseł Lubelski w tey treści:

"Powiedzieliśmy iuż Prawem, że Possessorowie ci, którzy zostaią w Possessyi, dwie kwarty opłacać powinni, a zatym to Prawo, ściąga się do tych wszystkich, ktorzy do Possessyi przyszli; zostaie tylko kwestya, o Expektantach, to iest: tych, którzy nie są ieszcze w Possessyi, gdyż Expektantami niemożna nazywać takich, którzy w Possessyi zostaią; nie przeczę ia, że J. W. Wołyński wniosł sobie ten warunek, aby rozdawnictwa 1775. y 1776. Roku pod tamtą Propozycyą podciągane nie były, lecz nie popierał tego warunku; szanuię zawsze oppozycyą Posła, lecz aby bydź mogła wyższą nad Prawo, nie rozumiem, ani sądzę, żeby ochroniwszy tamtych Expektatorów, na tych rozciągać karę; bo pytam się, czemu ten, co pięć lat lub więcey Intratę ciągnie, ma bydź wyłączony z pod rygoru, a ten, co żadnego ieszcze nie partycypuie użytku, ma podpadać pod rygór; słuszniey wypadałoby, żeby ci co posiadaią, odpadli od Praw swoich, bo ciągnęli ztąd zyski, niż ci, którzy do tychczas do Possessyi nie doszli, y żebym się nie bał o wzrucenie nasienia niezgody, o zamieszanie spokoyności, pisałbym się na ich uchylenie. Wiem dobrze, że od dawna Starostwa przeznaczone były za zasługi, y posiadacze ich, nosili imie zasłużonych, rzadko iednak zasłużonym dawane były, y naywięcey posiadali ich ci, którzy Dwór otaczali; kiedy oddawna taka niesprawiedliwość się działa, kiedy wszystkie expektatywy równym Prawem są rozdane, niemożna powiedzieć, że mniey winni są ci, którzy się Possessyi doczekali, iak ci, którzy do niey nie doszli; ieżeli o karę chodzi, to na wszystkich równo rozciągnięta bydź powinna; lecz pytam się, czy iest czas teraz karania, y czy można karać takich wykraczaiących, gdy większe występki pomiiamy; nikt nie przeczy, że ukrzywdzenie Skarbu, iest grzechem, ale od tego są daleko większe, któreby wprzód ukarać należało; chcemy karać tych, co na własność Skarbu publicznego się targnęli, a przemilczamy o tych, co Oyczyznę zgubili, co współ-Obywatelów zaprzedali, co na karki nasze sromotną narzucili niewolę. Maiąc konfiskatę za karę, pierwey prosiłbym o Sąd y dowód, że ci, którzy expektatywy pobrali, są winnemi przeciwko Oyczyznie, a dopiero pozwoliłbym na tę karę. Uwagi te przełożone przezemnie są z chęci zachowania zgody y spokoyności. Daymy to bowiem, żeby skassowane expektatywy zostały. Ja się pytam, co za zysk ztąd Rzeplta mieć będzie? Oto może dwa, lub trzykroć sto tysięcy przybędzie iey dochodu, [s. 245] a z drugiey strony, wieleż to niechęci, wiele niebespieczeństw y zamieszania wyniknie; to gdy Prze: Stany na szale położą, osądzą zapewne, ze ta mowa moia, nie tchnie parcyalnością, lecz duchem życzącego iak naylepiey Oyczyznie Obywatela, byłem zawsze y iestem przeciwko Seymowi 1775. y przeciwko sancytom, y lubo nie wiem, czyli w tych Sancytach, są rzeczy szkodliwe, lecz widzę szkodliwość z samych ustaw sekretnych, y z powodu tego o ich uchylenie prosić będę. Ale żeby iedne uchylać, drugie nie, nie zdawałoby mi się, ponieważ ruszywszy iedne, a drugie zostawiwszy, byłoby popełnić niesłuszność y nieprzyzwoitość. Lecz tę materyą mieyscu swoiemu zostawiam, a teraz zaklinam Was Prze: Stany na ten zapał gorliwości, którym po Obywatelsku tchniecie, na miłość zgody y spokoyności powszechney, na te sprawiedliwość, która iest wymiarem czynności waszych y oznacza ich kroki, abyście chcieli zwazyć naturę Prawa Expektantów, y im coś zostawić raczyli, gdyż mniemam, że złe zcierpieć potrzeba, dla uniknienia gorszego. Mamy przykład z Historyi Rzymskiey, kiedy Sylla niszczył wszystkich Obywatelów własności, zabierał ich Dobra y rozdawał komu mu się podobało; gdy przyszedł potym czas swobodny, wniesiono było, aby te wszystkie nadania Sylli skassować, poodbierać bezprawnie posiadaiącym, y przywrócić do własności prawych Dziedziców; lecz temu sprzeciwił się sławny ów Mowca Cycero, dowodząc y przekonywaiąc gruntownie, że wzruszać tylu latami zatarte czynności, byłoby poruszyć iednych przeciwko drugim Obywatelom, wzrzucić pomiędzy nich nie zgodę, zamięszać spokoyność, a przez to podać w niebespieczeństwo Kray cały. Przykład ten, lubo cokolwiek od naszego odmienny, lecz iedne pociągnął by konsekwencye, bo chociaż nie idzie tu o własność szczególną Obywateli, tylko o własność Rzepltey; iednakowoż z tey własności, użytek stał się iuż szczególnym. Takie iest moie przekonanie, które śmiało w Stanach Prze: przekładam, iż wolę, ażeby skarb mało niezyskał, a rozterki rozszerzonemi y upowszechnionemi nie były."

JP. Suchorzewski P. Kaliski odwoływał się do JW. Marszałka Seymowego, iż w Propozycyi dawnieyszey była tylko mowa o uprzywileiowanych Starostach, a nie o rozdawnictwie 1775. y 1776. oświadczył potym, iż ieżeli powiększona zarowno nie będzie opłata dla tych expektantów, którzy się iuż doczekali Possessyi, to o zniesienie wszystkich Expektatyw dopraszać się będzie.

Rzekł JP. Marszałek Seymowy: "Uwielbiam gorliwość JW. Kaliskiego, lecz pozwolą mi Prze: Stany obrocić proźby do niego, aby odstąpił od swoiey Propozycyi, a gdy odstąpi, zapytam się czyli zgoda na trzy kwarty z nowey Lustracyi dla Expektantów po doyściu Possessyi?"

Rzekł na to JP. Suchorzewski P. Kaliski, iż z przekonania swego, iuż się zupełnie wytłómaczył, y zmienić go nie może, lecz ieżeli nikt w tey Izbie nieznaydzie się popieraiącym iego wniosek, sam ieden upornym bydź niezechce.

JP. Marszałek Seymowy oświadczył: Iż punkt ten względem Expektantów, iuż nie iako Propozycya, ale iako Proiekt czytać będzie, iakoż y czytał.

Xiąże Jabłonowski P. Wołyński wyraził, iż trzeba Skarb zbogacać, ale [s. 246] w zbogaceniu go, należy użyć sprawiedliwych kroków, tak, żeby nienaruszona była pierwsza Kraiu zasada, to iest własność każdego Obywatela; w Propozycyi dawnieyszey, na którą iuż szedł Turnus, nakazano Starostom opłacać dwie kwarty, wtedy Propozycyi byli umieszczeni y ci Expektanci, którzy do Possessyi doszli, a zatym, ieżeli cofane będzie, co iuż Prawem przeszło, nic się nigdy nie zrobi. Z tego powodu oświadczył, iż na inną Propozycyą nie pozwoli, iak tylko na tę, którą podał JP. Nurski, względem Expektantów do Possessyi niedoszłych, między trzema y czterema kwartami.

JP. Marszałek Seymowy oświadczył: iż przystępuie do uformowania Propozycyi podług powyzszego wniosku.

Odezwał się JP. Suchorzewski P. Kaliski: Iż iak miło mu było, widziec JW. Podolskiego Krasińskiego, który uformowawszy Propozycyą, gdy się ta większości niezdawała, od niey odstąpił, tak y sam tym torem iść zechce, ieżeli nikt więcey przy wniosku iego wyżey wyrażonym, obstawać nie będzie.

JP. Zieliński P. Nurski utrzymuiąc, że iuż Prawo względem Expektantow do Possessyi doszłych zapadło, okazywał, iż gdyby w tey propozycyi umieszczeni byli, więc by względem nich podwoyne wypadło Prawo, oświadczył zatym, iż stoiąc przy zapadłym Prawie na inną Propozycyą nie pozwoli, iak tylko na tę, którą wyżey podał względem Expektantów do Possessyi nie doszłych, między trzema, lub czterema kwartami.

Odpowiedział JP. Stroynowski P. Wołyński, iż zna to dobrze, że słuchać Prawa iest każdego powinnością, lecz przypomina Stanom, iż gdy była podawana Propozycya na dniu onegdayszym, stawał przeciwko niey z oppozycyą, y ostrzegał, żeby nic nie było w niey podciągane, co z Prawa 1775. y 1776. wypływa, odwołuiąc się zatym do zaświadczenia Stanów, wyraził: iż rozumie, że ta świeża rzecz nie iest od nich przepomniana, lecz zostawać musi w pamięci.

Rzekł na to JP. Zieliński P. Nurski: "Niktby nie doszedł tey różnicy w tamtym Prawie, którą chce mieć JP. Wołyński, gdyż tam nie ma żadnego wyłączenia, ale napisano ogolnym wyrazem; iż Dobra Królewskie uprzywileiowane, które kwarty opłacały, dwie kwarty, podług nowey Lustracyi opłacać maią."

Odezwał się JP. Moszczeński P. Poznanski: "Jest niżey w Proiekcie = Ze Dobra na przeżycie dane &c: więc nie można tamtego Prawa stosować do tego Artykułu, który teraz dopiero do decyzyi przychodzi; a lubo iest wyraz; gdy obeymą, to nic nie stanowi, gdyż to iest Proiekt, który poprawiony bydź może, y wolno będzie w tym mieyscu żądać każdemu odmiany w dodaniu słów obieli, albo, obeymą; wniosł zatym, iż podciągać tamtego Prawa, do następuiącego Artykułu nie można."

Rzekł JP. Suchorzewski P. Kaliski: "Będąc poparty powyższym wnioskiem, żądam uformowania Propozycyi takiey, czyli Expectanci, tak ci, którzy iuż do Possessyi przyśli, iako y ci, którzy nie przyśli, gdy do niey przyidą, maią zarowno płacić trzy kwarty, czyli nie?"

JP. Mierzeiewski P. Podolski rzekł: "Niemożna mazać tego, co iuż iest napisano Prawem, że Possessorowie uprzywileiowani dwie kwarty opłacać maią; podług więc tego Prawa, ci Expectanci, którzy doszli do Possessyi nie mogą bydź ruszani, gdyż oni przestali iuż bydź Expektantami, a stali [s. 247] się uprzywileiowanemi Possessorami; upraszam zatym, aby przystąpić ad Turnum, na Propozycyą wyżey przez JP. Marszałka Seymowego czytaną."

JP. Krasiński P. Podolski wyraził:

Dwoistą tu widzę troskliwość, pierwszą wynikaiącą z zachowania słuszności, aby różnicy nie było między Expektantami, drugą z powodu zaręczenia JW. Marszałka Seymowego, iż w dawnieyszey Propozycyi, na którą szedł Turnus, te tylko rozumiane były Starostwa, które dobrowolnym podpisem Ręki J. K. Mci stwierdzone zostały, które zaręczenie, gdy dane było, każdy został spokoynym, y sądził, że następna Kategorya osobno decydowana będzie, y że pierwsza Propozycya iey niezagrodzi. Gdy iednak teraz przychodzi do decyzyi, czyli ci Expektanci, którzy doszli, iako y ci, którzy nie doszli, zarowno kwarty opłacać maią? uwagą nad tym zastanowić się należy; nayprzód zważyć trzena, że ci, którzy doszli, opłacić iuż musieli kwadruplę, zyskali Podpis J. K. Mci, przez który iuż ich Expektatywy zamieniły się w uprzywileiowane dzierżenie, gdyby teraz zwrot do nich czynić, było by ich podwoyną opłatą karać, powtóre porównanie to ich z temi expektantami, którzy ieszcze do Possessyi nie doszli, uchylało by Prerogatywę Ręki J. K. Mci. Chcąc więc temu wszystkiemu zaradzić, zdawało by mi się włożyć w assumpt. Iż chcąc spokoyność zachować, Stanowiemy, że ci Expektanci, którzy do Possessyi przychodzić będą, trzy lub cztery kwarty, iak się Stanom zdawać będzie, opłacać maią, y o uformowanie takiey Propozycyi dopraszam się."

JP. Suchorzewski P. Kaliski odpowiedział; iż wniosek JP. Podolskiego równą konsekwencyą ściąga, tak dla tych, którzy Possessyą iuż obięli, iako y tych, którzy do niey przyidą, bo y ci zarówno kwadruplę opłacać będą. Wyraził przytym, iż zna dobrze, ze mu to obstawanie, przyiaźni nie zrobi, lecz przekonany iest, że pierwszą przyiaźń dla Rzepltey, iak dla partykularnych Obywateli iest winien; dla czego inaczey z mieysca swego zgodzić się nie może, iak tylko na równą dla wszystkich Expektantów opłatę.

JP. Skorzewski P. Kaliski, poszedł za zdaniem Kolegi swego, utrzymuiąc, iż w zapadłym Prawie wzmianki o Expektantach nie było, a z sprawiedliwości sądząc, widoczną iest rzeczą, iż Expektanci wszyscy, tak ci, którzy doszli, iako y ci, którzy nie doszli, równe maiący Prawo, za równo opłacać powinni.

JP. Suchorzewski P. Kaliski czytał ułożoną przez siebie Propozycyą. Czyli Expektanci, którzy doszli do Possessyi, maią zarowno płacić z Expektantami temi, którzy nie doszli, lub nie? y tę Propozycyą oddał do Laski.

Mówił JP. Marszałek Seymowy: "Znam słodką powinnośc dopełniać Urzędowania mego, y nieprzykrzyło by mi się naydłużey czynić wysługi Prze: Stanom, ale z drugiey strony oglądam się na słabość zdrowia N. Pana, gdy nie przyidzie prętko koniec tey kwestyi, to iuż N. Pan przez wzgląd na szacowne swe zdrowie, będzie raczył zasolwować Sessyą: zapytuię się zatym, czy mam przystąpić ad Turnum, czyli Prze: Stany zakończą iednomyślnością."

Gdy nie było iednomyślności, Xiąże Sanguszko, Wwda Wołyński, wniosł, aby uformować taką Propozycyą. Czyli Expektanci, którzy doszli do Possessyi, weszli iuż w zapadłe Prawo, czyli nie weszli?

[s. 248]

Nie było na taką Propozycyą zgody.

JP. Suchorzewski P. Kaliski, podał poprawną przez siebie Propozycyą: czyli Expektanci wyrażeni in Volumine Legum, ci, którzy iuż do Possessyi doszli, opłacać maią trzy kwarty zarowno z temi, którzy nie doszli, lub nie?

JP. Mierzeiewski P. Podolski sprzeciwił się tey Propozycyi.

Z powodu tego rozróżnienia, J Pan Marszałek Seymowy zabrał głos, w te słowa: "Gdy iuż rozdzielenie Zdań takie okazuie się, wypadłoby Turnować się między Propozycyami; a zatym nim by kwestya ukończoną została, dwa Turna iść by musiały, ieden między Propozycyami, drugi na Propozycyą, względem Expektatyw, niewiem, czy słabość zdrowia Nayiaśnieyszego Pana, mogłaby, tak długi przeciąg czasu wytrzymać. A przeto śmiem upraszać W.K.Mci, abyś raczył folguiąc zdrowiu swoiemu, solwować Sessyą. Na przyszłey zaś Sessyi przystąpiemy zaraz w tey okoliczności ad Turnum."

Przychylaiąc się do proźby JP. Marszałka Seymowego, Król JMć wezwał Ministerium do siebie, a JX. Podkanclerzy Koronny z woli J. K. Mci solwował Sessyą, na następuiący czwartek na godzinę 10.