SESSYA LXVIII.

DNIA 27. LUTEGO.

J. Pan Marszałek Seymowy zagaił w te słowa:

"Jeżeli we wszystkich okolicznościach, zastanowienie się iest nienagannym to szczegulniey chwalebnym w większych czynnościach; mianowiciey zaś w Prawodactwie, które nietylko na czas przeszły, ale przyszły baczność mieć powinno, aby mocą swey Zwierzchności nie było komu uciążliwym: Bo przymiot Legislacyi naypierwszy się zalicza łagodności z sprawiedliwością, a bez nich gdyby się ostrość iey okazywała, w niepewności ieszcze utrzymania swey własności, pod takim któżby chciał zostawać Prawem? Te Prawidła, iak dla każdey Legislacyi są ustanowione, tak szczegulniey w Rządzie Republikantckim są dochowywane, który swą zasadę wspiera na cnocie, y sprawiedliwości; A przeto omylnych strzeże się uprzedzeń, aby powzięciem ich nie obrazić tych maxym, które z powagą iednoczą się Prawodactwa. Tym Prześw: Stany postępuią sobie torem, gdy nietylko w posłuszeństwie Prawa przepisuiącego porządek Seymowania zastanawiaią się nad okolicznościami pod ich decyzyą przychodzącemi, lecz w chęci dociekania dokładniey rzeczy, ważąc wprzód w bezstronnym uprzedzeniu powody y przyczyny, z których swą formuią decyzyą, a ta zamienia się w moc Prawa, któremu podlegać miley, gdy sprawiedliwość niesie mu swe uczczenie. Lecz iak moc Prawa zaymuie powszechność, tak w rozkładzie ustanowienia Podatków dotyka szczegulność. A przeto w razie takim Zwierzchna władza kraiowa stara się łagodzić tę przykrość podlegaiącemu, aby sprawiedliwie był dla każdego umiarkowanym w snadnym składaniu, a nie w przykrym sposobie odbierania go. Te gdy zachowane są kondycye Podatkowania, milszemi staią się Obywatelowi, bo zna, że winien ie składać, lecz zapewnieniem o sposobie iak ie ma wydawać, zasładza sobie, ale ten układ naytrudnieyszym bydź się ukazuie w sprawiedliwym utrafieniu y dogodnym umiarkowaniu dla składaiących. Dał mi się słyszeć na dniu wczorayszym Proiekt, w okazywaniu gatunków pryncypalnieyszych funduszów utrzymuiących stałe Podatkowanie, y wielość z nich oznaczenia, gdy umnieysza Prześ: Stanom zatrudnienia w odesłaniu do Kommissyi skarbowey, z przydaniem do niey z Seymuiących, dla dokładnieyszego wyszczegulnienia sposobów, tak Podatków dochodzenia, iako też y ich wybierania, zniewala me za sobą myśli, lecz nie śmiem tyle ich wystawić, ileby do poparcia wymagały, z przyczyny, że bliskość krwi a iedność Imienia podała mi ie do Laski, abym winney skromności obszernieyszym rozciągnieniem się nie uraził, skracam ie więc wezwaniem JP. Sekretarza do odnowienia go naszey pamięci."

Czytał JP. Sekretarz Proiekt pod tytułem:

Podatki wieczyste w Koronie.

Gdy w ustanowieniu Podatku doczesnego ostrzegliśmy sobie, iż do trwałych y wieczystych Podatków przystąpiemy; Przeto chcąc nayprędzey uskutecznione widzieć to Prawo, My Król za powszechną Skonfederowanych Stanów zgodą, stanowiemy. Iż Dobra Nasze Królewskie, uprzywileiowane, w dożywotnim dzierżeniu zostaiące, które kwarty opłacaią, dwie kwarty podług nowey Lustracyi, te zaś które na przeżycie przez Konstytucyą są dane, po skończonym dożywociu, gdy Uprzywileiowani Possessorowie w posiadanie swoie obeymą, dwie Kwarty y pół, a które Prawem Emfiteutycznym są oddane, trzy Kwarty płacić odtąd będą. Dobra Duchowne dwadzieścia od Sta z dochodów, a Ziemskie zaś dziesięć od Sta z czystych intrat swoich do Skarbu wnosić powinni będą. Z Kwart starostw Lennością lub Summami onerowanych [s. 204] y zabespieczonych, Kommissya Skarbu Koronn: w sprawiedliwym umiarkowaniu oznaczy, gdzie należeć będzie bonifikacya, do Licytowanych zaś Lustracya iść nie ma, sposób rozłożenia tych Podatków y wybierania onych, zlecamy Kommissyi Skarbowey Koronney ułożyć, do czego y My Król dwie Osoby z Senatu, Urodzony Marszałek Seymowy y Konfederacyi Koronn: sześciu, to iest po trzech z każdey Prowincyi z Stanu Rycerskiego za Delegowanych przydamy, a po uskutecznieniu ich dzieła, approbowanie tegoż sobie zachowuiemy. A gdyby w następne czasy te Podatki przewyższaiącemi nad potrzeby Rzepltey, lub niedostarczaiącemi okazywały się, w takim przypadku w zupełney rowności podwyższane, lub zmnieyszane będą.

Po przeczytaniu, JP. Kublicki Poseł Inflant: interlocutoriè przymówił się; Iż uwielbia zdanie JP Sandomierskiego, lecz chcąc zapobieżyć, żeby kilka materyi nie zamykało się w Proiekcie, z których iedne: iako to, podatkowe przez same tylko Wota głośne decydowane bydź powinny, drugie, iako to: rozpoznanie Emfiteuzów, nie będące z gatunku podatków y przez Sekretne wota decydować się mogą, y żeby ztąd iaka nie rodziła się wątpliwość, podaie swóy Proiekt, samą materyą podatkową w sobie mieszczący. Ten Proiekt przeczytawszy, oddał do Laski.

Mieli potym głosy: JP. Ryszczewski, Kasztelan Lubaczewski.

"W dość ograniczonym maiątku moim, spadkowego tylko dziedzictwa posiadacz, nie w tym zapewne podnoszę głos móy zamierze, bym broniąc ogólnie Dóbr Królewskich Possessorów, poddawać chciał przez to zbytecznieyszym nakładom Ziemiańskie maiątki, nie w tym, bym części ochraniaiąc, całkowitość tym bardziey obarczoną mieć pragnął, lecz abym tam, gdzie pod powszechnie ustanowić się maiące na Starostów Prawo, y tych zaiętych bydź widzę, którzy od lat kilku dopiero znaczną część maiątków swoich w nabytych umieścili Królewszczyznach, abym tam mówię w zbyt surowym nie zachował się milczeniu, a to, co mi przekonanie własne, słuszności, wsparte względami podaie, pod sprawiedliwą Prześ: Stanów złożył uwagę.

Naglące teraz Rzepltey potrzeby, gdy wymagaią z prywatnych udziałów koniecznego zasiłku, ustępować im muszą wprawdzie, choć nayuroczystsze dla każdego Obywatela stanu warunki, bespieczeństwo y łatwość własności zaręczaiące. Każda Klassa mieszkańców, musi w takowym zdarzeniu, z uymy własney publiczny pomnażać maiątek. Lecz w takowym udziale, równość, sprawiedliwość, pamięć na nieuciążenie bądź y iednego bardziey Obywatela, Prawodawstwa kierować winny wyrokiem.

Należy zaiste wzgląd pierwszy, Dobrom Prawem dziedzictwa, od Obywateli posiadanym, skoro pomniemy na to, że w rządzie naszym Republikantskim, wszystkie publiczne y niepłatne posługi, są iuż dość mocnym na maiątki Ziemiańskie nakładem. Ze Szlachcic choć szczupłą część ziemi, z Naddziadów swoich dziedziczący, winien w każdym Rzepltey zdarzeniu, y maiątek swóy, y życie nawet nieść w ofierze Kraiowi.

Lecz warci słusznego względu y owi Dóbr Królewskich posiadacze, którzy niczym nam w Obywatelstwie nie ustępuiąc, równie z wszystkiemi do posług publicznych przykładaiąc się, równie życie nieść na szańc dla Oyczyzny gotowi będąc, nabywszy iuż po prawie 75. Roku znacznych Starostw, lub szacunkowe onych Summy w działach przyiąwszy, własne maiątki nie mało przez to obciążyli, y nieiako w [s. 205] naturę Dóbr Królewskich w tey iedynie zmienili ufności, że w dożywotnim onych spokoynie zostawać mieli użytku.

Prześw: Skonfederowane Stany! Im więcey silnieyszych czuię powodów do ochraniania Dóbr Ziemiańskich od uciążliwych Podatków, tym mniey przekonać się mogę, by ubliżenie względu dla tych, którzy Starostw, w tych iuż ostatnich nabyli latach, nie miało bydź grożącym właściwego ich maiątku podkopem, w oczach niestronney powszechności, nigdy nie usprawiedliwionym. Odeymować bowiem każdemu takowemu Staroście, zbytnieyszym Podatku narzutem część większą intraty dla tego, że swoy dziedziczny maiątek włożył w Królewszczyznę, iest to go karać za to, że dzisieyszych Kraiu naszego nie przeyrzał zdarzeń, że uroczystym zaufał nadaniom; że zawierzył poprzedniczych Seymów wyrokom, którym iednakże y ufać y wierzyć z Prawa był winien.

Swiętemi są zaiste maiątki Ziemiańskie. Tykać się ich, choć w nagłych Rzepltey potrzebach, iak nayskromniey należy. Oszczędzać ie znacznieysza podobno cześć Narodu życzy. Wszystko to podchlebne iest nader y mnie samemu, który żadnego nie dzierże Starostwa. Lecz nie iest dość mocnym, by stłumić we mnie mogło wzgląd wszystek, iaki dla sprawiedliwości winienem. Nie dostrzegam iey zaś tam, gdzie Obywatel, pod tytułem wyższey z Starostwa opłaty, bądź przez siebie wypracowaną, bądź spadkiem od Przodków podaną, a dla tego tylko, że na Królewszczyznę wniesioną, utracać musi, po większey części własność.

W bezwzględnym tym na każdego takowego Królewszczyzny posiadacza uciążliwszey opłaty nakładzie, nie dobra Królewskie, nie owe to Rzepltey Patrimonium, podatkiem obłoży się, lecz prywatne równych nam Obywateli maiątki, obarczać się, niszczyć y wytępiać będą.

Nie pomniąc bowiem na to, że wielu nie z szafunkowey Królów łaski, lecz za własne pieniądze Królewszczyzny trzymaią, gdy pod iednoż nowego ciężaru Prawo, wszystkich zarówno Starostów zaiąć zechcemy, zginie wielka owa między tym, co wziął darmo, a tym co kupił różnica, rożnica nie iednego Obywatela, y Następców iego sytuacyą decyduiąca, a którey dotkniętey, w żadnym z czytanych tutay nie dostrzegłem Proiekcie. A tak sprawiedliwość, którą rząd każdy mieszkańcom Kraiu dochowywać iest winien, zmieni się pewnie w arbitralność nayuciążliwszą, samym tylko despotycznym Berłom właściwą.

Nie przystoi zatym Rządowi naszemu, który cechą umiarkowania y łagodności iest zaznaczony, nie zastanowić się nad losem bądź y iednego Obywatela uciążonego, tym bardziey zaś nad losem pewney Obywatelów liczby. Dobra Królewskie za własnym nabyciem nie dawno posiadaiącey. Nie przystoi zaiste mnożyć y zwiększać niepewność ich maiątków, bezwzględnym iakim y nierozróżnionym, Podatków na nie nakładem. Niegodzi się, że tak rzeknę, chylić ie, y do nieuchronnego bezwinnie naginać upadku.

Swiatłe Mężów w skład Seymu tego wchodzących zdania. Tchnące zawsze sprawiedliwością ich czucia. Prawidła wreszcie ludzkości, które temu towarzyszą Seymowi, wszystko to mówię, w pomoc takowym stawa Starostom.

[s. 206]

Nie iestem ia wszakże w tym zdaniu, by Dobra Królewskie, w tak nagłych Rzepltey dzisieyszych potrzebach, od wyższey iak dotąd opłaty, wcale uwalniać się miały. Mowiłem wyżey, y mówię, że w takowym Publicznym zdarzeniu, każda klassa Obywateli, z prywatnych swych udziałów, powszechne zasilać winna Dobro. Powiem więcey, że nie ochraniam nowey Dobr Królewskich Lustracyi. Nie przeciwię się umiarkowanemu, a z słusznością y stanem rzeczy zgodnemu opłaty ustanowieniu. Lecz żądam w tym, sprawiedliwey y względney ulgi, dla tych przynaymniey, którzy maiątki własne, w Starostwach w przeciągu lat ostatnich umieścili. Mówi za niemi, ta święta ufności publiczney rękoymia, która nikogo zawodzić, ani może, ani powinna. Mówi wspólne ich z nami Obywatelstwo, które na wzaiem sobie dochowywać winniśmy. Mówi nakoniec odzywaiący się pewnie tutay w sercu każdego głos słuszności, głos na nayuroczystszym owym wsparty prawidle, by tego innym nie czynić, czegobyśmy sobie uczynionym mieć nie chcieli.

Do waszego teraz zostaie Prześw: Stany wyroku, przewodnictwem zdań światłych, czułych y sprawiedliwych zawsze kierowanego, tak tę materyą umiarkować, by szczególność powszechności znacznego nie przynosząc uszczerbku, sama od niey w niczym skrzywdzoną nie została."

JP. Załuski Kaszt: Buski miał głos, w którym utrzymywał: iż Starostwa Podatkami obciążone bydź nie powinny, y Starostów przy Prawach swoich utrzymać należy.

Xiąże Czartoryiski P. Lubelski:

"Gdy przychodzi mi usta otwierać w materyi, w którey gorliwi Obywatele upatruią nayistotnieyszy dochod publiczny, należy mi oświadczyć, że nikt nademnie, nie iest przywiązańszy do opinii publiczney, nikt żywiey w sobie nie czuie chęci przypodobania się współ-Obywatelom, lecz ta chęć osobistych względów, ustępować powinna urzędowym obowiązkom. Nie na to się czuię bydź od Braci wybranym, abym wziętość osobistą zyskiwał, ale żebym zadosyć uczynił istotnym obowiązkom Posła y Obywatela, ut quid quid nocivi videro, avertam. Z tych powodów, lubo znam, iż mogę się narazić na niesmak dzisieyszy, otwieraiąc moie zdanie, wolę to znieść, niżeli zasłużyć na narzekanie współ-braci przez milczenie. W chęci popularności rozumiem, że nie zbłądzę, gdy się będę trzymał tey drogi, którą szedł sławny niegdyś w Oyczyznie Mąż Jan Tarnowski, o którym Orzechowski pisze, iż wolał się narazić publiczności, niżeli dla iey przypodobania się, źle uczynić dla Oyczyzny. Erat ille vir, re non nomine, & maluit periclitari, quam cum populo malè agere. Społeczność każda, stanowiąc rząd, oddaie mu w opiekę wolność osoby y pewność każdego własności; lecz żaden rząd przywłaszczyć sobie nie mógł, ani nie może mocy ruszenia tych dwóch węgielnych zasad, na których wszystkie inne Narodu spieraią się szczeguły; skoro się tego dopuści, obroci się na ten czas wszystko w Despotyzm, y czyli to, co w Demokratycznym, czyli Arystokratycznym rządzie taki iest zamiar przeciwny samey naturze y Instytucyi społeczności; gdyż szczęśliwość ogólna każdego Kraiu, na niczym innym bardziey nie gruntuie się, iak na uszczęśliwieniu wszczególności każdego Obywatela. Materya teraz w prowadzona, zastanowienia potrzebuie naydoyrzalszego. Nie wchodzę ia, iakie pierwsze iey [s. 207] były źrzódła, zkąd wypływaią nadania, y te Dobra, które teraz pod imieniem Królewszczyzn chodzą; rozumiem, że te były przywłaszczone do obiektów szczególnych, nazwane od wieków, Panis benè mœrentium. Nie przeczę temu, żeby Starostwa nie były Dominium Rzepltey, ale raczey sądzę, że Rzeplta ma tylko titulum hæreditatis, i tak iak prywatny Dziedzic postępuie z Dzierżawcą, podług uczynioney z sobą umowy tak Rzeplta, że Starostami powinna, do czego wiara bydź publiczna powinna prawidłem. Jakąż wagę przywięzywać będziemy do niey, ieżeli każdy moment zmienić ią potrafi? Nie mowię, żeby Starostwa nie kontrybuowały więcey nad Dobra Ziemskie, y tym bardziey tego niemowię, im więcey czuły iestem na stan Szlachecki; lecz niech same Prze: Stany zważą, iak by to było bolesno dla Starostów, bydź uważanemi, iak gdyby nie byli cząstką Stanu Rycerskiego. Sprawiedliwość y rozmiar równy w podatkowaniu ten powinien stanowić decyzyą Stanów. Może, iż w tłumie gorliwych myśli y ta im przyszła, aby odebrać na Skarb Starostwa, ale zastanowienie się doyrzałe od tey myśli odprowadzić ich musiało. Winna iest Rzeplta wdzięczność tym Mężom, którzy w 1775 roku, sprzeciwiali się tym nowym szafunkom, y dawane nawet sobie, składali; ale gdy Ich chęć szczera złemu zapobieżyć niemogła, gdy Prawa te przez 14. lat exekucyą swoią brały, byłoby mięszać spokoyność publiczną, y otworzyć wrota pieni, uno ictu authoritatis skassowawszy ie. Na reszcie, gdyby te wszystkie względy, których wyciąga wiara publiczna miały bydz odrzucone na stronę, zdaie się że polityczne konsyderacye zatrzymać nas w tym zapędzie powinny. Znosił Naród naywiększe iarzmo, które przemoc Zagraniczna na niego wtłoczyła, wszystkich Obywatelów umysły myślały y myślą o sposobach otrząśnienia się z tego Jarzma; zdaie się przeto, że każdą Klassę Obywateli przywiązać należy do utrzymania Ustaw tego chwalebnego Seymu, a nie zostawiać im przyczyny narzekania na niego, myślenia o sposobach łamania ciążącego siebie Prawa; a przezto ponęty zagranicznym dźwignienia ich z tey toni. Słuszna mię tu boiaźń napada, że gdy się iedney części tkniemy, cała upadnie budowa. Czyniliśmy dotąd poważnie, czyniliśmy gorliwie w części Seymowania naszego, bać się trzeba, żebyśmy czyniąc teraz inaczey, niezostawili nasienia nie zgody, y nie dali powodu starania się tym śrzódków może niebespiecznych dla Kraiu do dzwignienia siebie, zebyśmy się nie stali podobni owemu Snycerzowi, o którym Horacy powiada, że części robił, a całkowitey złożyć struktury nie umiał, Infelix operis sui &c. &c: Tym kończę moy głos, że Rząd każdy dotrzymywać wiary publiczney powinien: ieżeli tey nie dotrzyma, ieżeli ciężar podatków nierówny znosić nakaże, popełni gwałt, popełni niesprawiedliwość. Proiekt podany przez JP. Starostę Opoczyńskiego Posła Sandomirsk: zdaie się dogadzać sprawiedliwości, y otwierać obfite źrzodło, z kąd Rzeplta czerpać może dochody; więc upraszałbym, aby przystąpić ad Turnum, in ordine decydowania, czy ma bydź ten Proiekt przyięty, lub nie?"

Zabrał głos JX. Szembek Biskup Płocki:

"Już to JO; Xiąże Jmć Poseł Lubelski, tak dawniey, iako y teraz przedemną mówiący, ten znakomity Mąż w Obywatelstwie, mówił do przekonania za słusznością y prawem własności każdego. Mówili y inni szacowni Posłowie, gorliwi równie [s. 208] przy potrzebach Oyczyzny, iak sprawiedliwi w sądzeniu o śrzodkach do tychże potrzeb. Niemam co przydać, do większego wywodu prawdy przez nich okazaney, iak tylko powtórzyć zdanie tych rostropnych Mężów, czułych na sprawiedliwość y na sławę Seymuiących, że własność nadana do posiadania, lubo się różnić może gatunkiem y nazwiskiem, ale co do Prawa iest iedna, nie może być odebrana w całości lub części posiadaiącemu, bez winy iego; gdyż iest mu zabespieczona naywyższą kraiową powagą.

Okrutny w poięciu, y trwożący wszystkich byłby takowy wyrok, że Seym może odbierać, co dał y zabespieczył prawem. Możności tey żadnemu Rządowi w Narodach nieoddała naturalna sprawiedliwość zwierzchuiąca ludzkości, nawet nayuciążaiącemu Despotyzmowi, albowiem, ieżeli ten odbiera własność mieszkańcowi bez winy iego, czyni to wolą gwałtu, ale nie mocą słuszności.

Co się niegodzi w równości między partykularnemi czynić, na pokrzywdzenie drugiego; to się niegodzi naywyższemu Rządowi względem Narodu, który go obiera y upoważnia dla Straży powszechnego Prawa, dla szukania dobra wszystkich, nie dla wyzucia niewinnego. Obywatel partykularny zasłoniony iest Prawem Kraiowym przeciw równemu, Rząd Naywyższy związany iest Prawem natury y słuszności w wyrokach swoich na przeciw Rządzonym. Też same są dla obydwoch prawidła w czynieniu nadań własności, y ich dotrzymania, co y między osobami czyniącemi umowy kontraktowe, prius voluntatis, demum necessitatis, to iest: wolno było Rządowi nadać, lub odmówić, ale nadawszy, niema wolności (mówię przez słuszność) odbierać Obywatelowi nadanie. Nie może Syn znosić Donacyi Oyca prawnie uczynioney, nie może równie Seym następny psuć łaski Obywatelowi, uczynioney przez Seym wyższy.

Starostwa, Królewszczyzny, y wszelkie dobra szafunkiem prawnym Obywatelom rozdane, są ich własnością; czyli to czasową, czyli dożywotnią, czyli wieczystą, podług ich gatunku y uchwały. Upoważniła Rzeplta swemi wyrokami ten szafunek posiadaiącym, włożyła obowiązki, które właściciele przyięli, y wykonywaią. W zaufaniu więc wyrokom Rzepltey każdy posiada te, podług włożonych obowiązków wypłaca się Skarbowi, y w nich gospodarstwo doskonali. Są z Dóbr tych iedne, za zasługi nabyte, inne kupione na dobrey wierze w Prawie publicznym Kraiu. Często z przedaney Ziemiańskiey fortuny, uczynił to kupno Obywatel szukaiąc rachunkiem swoim zysku dla siebie na takowey zamianie. Niewchodziłby w kupno, nie czyniłby nabycia, gdyby nie był pewnym o rzeczy, którą nabywa, że ta będzie iego własnością niezawodną, tak co do Prawa, iak też co do użytków z niey, które sobie obiecywał.

Jeżeli Lustracye, co do kwart, były gdzie uchybione, to nie może być winą posiadaiących. Większy zysk maiący tym w większą cenę dochodami podnosił takowe Dobra. Industrya gospodarska powiększyła potym widok Królewszczyzn; ztąd czyniona komparacya kwart należąca Skarbowi, nie zdaie się stosowną do przychodu tychże Królewszczyzn, który kosztem fortuny Ziemiańskiey Obywatel powyższył, ale przez to nie został winnym wyższey opłaty.

[s. 209]

Z tego tedy wypada zawsze słuszność zdania mówiących, że własność Obywatela nad takowemi Dobrami co do Przywileiu, y co do mocy Prawa Kraiowego, równa się z własnością Ziemiańską; a przeto, z pamięcią na sprawiedliwość, nie może mu być odięta własność ta, pod iakim bądź faworem nadana; ma za sobą naturalną słuszność, y wiara publiczna mówi za nią, ażeby w równość z własnościami Ziemskiemi dzieliła ciężar podatkowania.

Męstwo y wigor groźny, czyni Rząd Kraiowy konsyderowanym na przeciw obcemu: ale łagodność y sprawiedliwość zachowana dla własnych Obywatelów robi go mocnym przez iedność dobra: w publicznych potrzebach ratunku Oyczyzny, wspólność y równość, są koniecznością do iednania y zachowania w każdey Rzepltey. Te powinny być zawsze na widoku umysłom, y sercu naszemu tam, gdzie zachodzi radzić y czynić dobrze dla kochaney Oyczyzny, oddaiąc wspolność y równość z pośrzodka Rad publicznych, interess rozrożni serca, podzieli w uporze umysły, a niesprawiedliwość, odrazi goryczą y niesmakiem miłość wzaiemną ku Oyczyznie, albo ku iey Rządowi.

Ratować skutecznie Oyczyznę niemożna, tylko iednością w Narodzie, gdzie każdy w równości przykładać rękę swoię powinien do związku, który tę iedność ściąga. Ztąd wnoszę, że kto chce rozróżniać części w tym związku zawarte, y czynić ie na wzaiem sobie odporne, osłabi iedność tey mocy, a za tą całość y trwałość Oyczyzny.

Jeżeli kiedy należy nam ściśle przestrzegać tey zbawienney iedności, to teraz, gdzie cały Rząd Rzepltey y iey siła, ma brać od nas nową postać, y ten narod gruntowną moc y powagę dla siebie. Wielką więc baczność mieć powinniśmy na sztuczne a skryte narzuty, któremi nieprzyiaźni Oyczyźnie naszey dzielić nas w zdaniach pożytecznych, y wzaiemne zaufanie osłabiać między nami usiłuią, strzeżmy się tych sideł na nas zaoczonych. Tam gdzie wspolność Narodu ma z siebie iedenże powód do ratunku Oyczyzny, idźmy w braterskiey miłości, wzaiem z równością przykładać się y dzwigać ciężar konieczny, a wszystkie do tego śrzodki ułatwiemy.

Powtarzam przeto z proźbą do Prześwietnych Stanów Rzepltey, ażeby posiadaiący Starostwa, Królewszczyzny, y inne nadania za Przywileiami, mimo tego, co do Skarbu płacić powinni, to iest: dwoistą kwartę, za nową Lustracyą iuż więcey podatku z reszty dochodów swoich nie płacili."

JP. Rożnowski P. Gnieźnieński:

"Nikt iuż zapewne, tey prawdy, tych Dowodów, tych gruntownych umysł Powszechności przekonywaiących przeświadczeń, iakie były w naydokładnieyszym sposobie, przez godne y gorliwe usta, Jaśnie Wielmożnych Stroynowskiego y Swiętosławskiego Wołyńskich, Romanowicza Wileńskiego, Kociełła Oszmiańskiego, Zielińskich Zakroczymskiego y Nurskiego, Morawskiego Rzeczyckiego Posłów, oraz Kollegę moiego, Jaśnie Wielmożnego Madalińskiego, w tey tu Praw Świątyni, y przezemnie lubo nieudolnie wyiaśnione (chyba odbiegaiąc od rzetelnego istoty znaczenia) zaprzeczyć niezechce, ani może; owszem każdy to iuż z JOO. z JWW. Starostów y Dzierżaw wszelkich Possessorów, iż Dobra Królewszczyzny zwane, iako [s. 210] do ogólney Massy Rzepltey, którą nie dwieście lub trzysta Osób, lecz przeszło sto tysięcy Familii, lubo równym Urodzeniem, lecz nierównym losem, ani też Darem iakimkolwiek zaszczyconych składa Obywateli należeć powinny, y że takowey natury Dobra od ustanowienia tey naszey Rzepltey na utrzymanie iey całości niezawodnym były Funduszem, przyznaie. Mówią tylko ciż JOO. JWW. Starostowie y Dzierżaw wszelkich Królewskich Possessorowie, iż Rzeplta Seymuiąca, mimo przekonania o występek, uprzywileiowanym Possessorom na Skarb swóy (chociaż tego nagłe y nadzwyczayne wymagaią potrzeby, odbierać Dóbr nie iest władna, y że niszcząc wszelkie, w Roku 1775tym zamiany, y przez tytuł nadgrod sposobem Expektatyw nadania, wiarę publiczną, nie bez ubliżenia swoiey powadze, naruszać zdawałaby się. Ze więc dwie ieszcze koniecznie w zastanowieniu się nad każdą, rozwiązać należy przyczyny. Y gdy pierwsze światłym zawsze y nie tylko odemnie, ale od całey powszechności wielbionym J.W. Potockiego Posła Lubelskiego zdaniem, moy umysł przekonała, poprawę pierwszego moiego Proiektu na dniu 15. Miesiąca zeszłego, podanego (zachowuiąc od Skarbów Oboyga Narodów dla JOO. JWW. Starostów w Koronie półtrzeciey, a w W. X. Lit: dwie kwarty podług Lustracyi 1765. dla nich należne) uczyniłem, mniemaiąc: iż tyle razy wspomnieni JOO. JWW. Starostowie, gdy sobie tylko Radykalne 1562. Roku przypomną Prawo (do którego koniecznie, ieżeli szczerze w pierwszey mocy, w pierwszey Reprezentancyi zostawać pragniemy, wrócić nam się należy) że im się nic więcey z Dóbr Królewskich, nad samo wychowanie, nienależy, takową od tey swoiey Matki przyimą ofiarę. Y słusznie ten wniosek mogłem czynić, bo ieżeli podług obmowy tego Prawa, Poprzednicy W. K. M. P. M. Mił: iako w owym czasie Dziedziczni Panowie, iednę kwartę na obronę Rzepltey oddawali, a trzy kwarty na ordynaryine y extraordynaryine koszty, oraz na naprawianie Zamków Koronnych y onych ku obronie opatrywanie, przy sobie zatrzymywali y tych obowiązków (co nawet gruzy teraz y rozwaliny Murów po Kraiach naszych widzialne, tę dawną Swiętność doskonale zaświadczać mogą) iak nayuroczyściey dopełniali. Równym więc sposobem JOO. JWW. Starostowie, gdy z czasem te Dobra dla siebie prywatnie uprosili, od uzupełnienia tychże samych obowiązków, iakie nam zaręczyli Dziedziczni Monarchowie, wymowić się nie mogą. Winni Kraiowi obronę, winni w tey Rzepltey ordynaryine y extraordynaryine zastępować koszty, winni naprawiać Zamki Koron: y opatrywać ku obronie, bo po nich przezemnie wzmiankowane Prawo tego wyciąga, bo posłusznemi temuż Prawu sine periculo Abusus Privilegiorum koniecznie bydź muszą. Jeżeli więc te w Prawie przepisane kondycye dopełnią, ieżeli do dziesięciu blisko tysięcy kwarcianego Zołnierza, iak dawniey bywał, wystawią, y tegoż Zołnierza utrzymywać oświadczą się, ieżeli ordynaryine y extraordynaryine expensa zastępować będą, y ieżeli Zamki ku obronie naprawować, pod należną animadwersyą, przyimą na siebie obowiązek, ia z mieysca mego, a spodziewam się że y każdy w tey Izbie swoiego Woiewództwa Reprezentant, na takowey przestanie ofierze y dopiero w ten czas do innych, nieochraniaiąc Dziedzicznych swoich y współ Braci naszych maiątków, udamy się źrzodeł; lecz ieżeli wstecz temu Prawu poydą, niebędzie nikt z nas mógł bez naruszenia delikatności swoiey na ofiarowane przez tychże JOO JWW. Starostów pozwalać Quantum. A lubo upornym przy moich Proiektach, [s. 211] gdy się inaczey większości głosów podobać będzie, bydź nie mogę, y pełnić wierne posłuszeństwo wyrokom Nayiaś: Rzepltey Seymuiącey Stanów, znam koniecznością, wszelakoż, gdy mocen iestem, tak iako y inni Jaśnie Wielmożni Kolledzy moie otworzyć zdanie, użytecznieyszego po moim z poprawą dla Dobra publicznego, nad podany przez JW. Skorzewskiego Podstolego Poznańskiego, a Posła Kaliskiego, (gdy tylko Dodatek przez JW. Stroynowskiego Posła Wołyńskiego: ażeby z drugiey połowy JOO. JWW. Starostowie równy procent, iaki Dobra Ziemskie do Skarbu wnosić będą, opłacali, dopisany zostanie) niewidzę Proiektu, y dla tego, aby obok z moim z poprawą Proiektem szedł ad Turnum, JW. Marszałka Seymowego dopraszać się będę miał honor.

Ze także, ani wiara publiczna, Prawem Roku 1775. zapewniona, od rozrządzenia Dobrami Królewszczyzny zwanemi, Stanów Seymuiących wstrzymywać nie może, nieponawiaiąc przyczyn iuż wielokrotnie poprzedniczo wymienionych, niech mi się godzi iednę tylko wspomnieć, w Prawie 1776. Roku ku przekonaniu koniecznie potrzebną. Zna to z nas wszakże każdy, że w równości wszyscy zrodzeni, równą bez względu zaszczycać powinniśmy się sprawiedliwością, bo tey iednemu ubliżenie wyrocznią na przyszłość równego trafu wskazuie. Ja iednak nie bez uczucia znalazłem, że lubo Prawem Roku 1775. z powodu ustąpienia Woytostwa, z Jurydyką Miastu Starey Warszawy w swoich dosyć obszernych gruntach przez JP. Ignacego Rychłowskiego Obywatela Wwdztwa Sieradzkiego, Starostwo Wareckie z Dzierżawami Wichradz, Niemowice, Strumiec y Brzozowką, Dziedzicznym Prawem zostało nadane, przecież następne Prawo R. 1776. z przyczyny, że ta zamiana nie bez własnego zysku tegoż IP. Rychłowskiego, nastąpiła zniesiona nie tylko że została, ale nadto Woytostwo przed R. 1775. w aktualney Possessyi tyle razy wspomnionego JP. Rychłowskiego za Przywileiem J. K. Mci będącego, temuż nieszczęśliwemu Obywatelowi niepowrocono, ani żadney bonifikacyi nieuczyniono.

Niechże się teraz każdy w tey tu Izbie przytomny, nad sytuacyą rzeczonego IP. Rychłowskiego, który y własność Woytostwa sprawiedliwie Iemu należącego, y zamianę uproszoną utracił, zastanowi, czyli powinna Rzeplta teraz Seymuiąca, przez tytuł wiary publiczney zamiany y Expektatywy Roku 1775. poczynione y ustanowione w swoiey zatrzymać mocy? czyli też, gdy te z powodu własnego zysku (bo żadne z stratą) przez niektóre Osoby wyproszone zostały, również iak Prawo JP. Rychłowskiego uchylić, nikt zapewne inaczey przeświadczonym niezostaie, ani ia też inaczey sądzę: tylko, ieżeli iednego Obywatela Prawo w Roku 1775. nabyte być mogło za złe uznane, więc y wszystkie koniecznie temuż samemu podpadać muszą wyrokowi, dla tego na uchylenie wszelkich Expektatyw, zamian Prawem Roku 1775. poczynionych, podług Proiektu naypierwey moiego, a potym przez JW. Czarnieckiego Podczaszego Koronnego Posła Czerniechowskiego, ponowionego godzę się, a co się tycze Dóbr dożywociu podległych, y Emfiteutów iuż aktualną Possessyą zaszczyconych, o podniesienie moiego Proiektu z poprawą na dniu 20 Miesiąca bieżącego, y obok niego innego Proiektu JW. Skorzewskiego Posła Kaliskiego, IW. Marszałka Seymowego, y o uformowanie między temi Proiektami Propozycyi dopraszam się. Czas iuż bowiem, aby raz widzieć skutek dawno pożądany w ustanowieniu [s. 212] stałych Podatków, czas przeświadczyć postronne Narody, że nie w słowach, nie na papierze, lecz w samey istocie chcemy mieć Woysko, y chcemy bydź dawnemi z sławy chlubiącemi się Polakami."

Odezwał się Xiąże Czartoryski P. Lubel: Iż te Seymy dwa 1775. 1776. powinnyby bydź z różnych okoliczności, z pamięci wyglózowane, y teraznieyszemu Seymowi, nie należy w ich ślady wstępować; lecz idąc za przewodnictwem doyrzałey uwagi, stanowić to, coby się zgadzało z sprawiedliwością y nie mieszało spokoyności. Łączył zdanie swoie z JP. Nurskim, mowiąc za Proiektem JX Ossowskiego przez JP. Nurskiego podanym.

JP. Zieliński P. Nurski wyraził: Iż lubo uwielbia zdanie JP. Sandomir: zdaiącego się oddalać wszystkie trudności, przez zamknięcie w iednym Proiekcie, trzech gatunków podatkowania, gdy iednak własnym w tey mierze, powoduię się przekonaniem, uważa w tych gatunkach różną postać, widzi zamącony Proiekt ten, trzema materyami, y nie zdaiemu się, aby całkiem do decyzyi był wzięty, gdyby iednak na żądanie większości miał przychodzić ten Proiekt ad Turnum, żądał, aby obok niego, był położony Proiekt JP. Zakroczymskiego i między tym a tym szedł Turnus. Przypomniał Prawo za Zygmunta Augusta, które czwartą tylko kwartę z dochodów Starostwa dla Possessora, na samo wyżywienie zostawiło, y toż Prawo zacytowane czytał; po którego przeczytaniu, powtórzywszy, iż nic z tego Prawa więcey nie pokazuie się, iak kwarta iedna dla Possessora, na wyżywienie, czytał w dalszym ciągu toz Prawo, y z powodu iednego tegoż Prawa Artykuł uczynił zastanowienie, iż Senat, był zawsze tylko Radą Królów, a nie Prawodawcą, teraz zaś razem się turnuie z Stanem Rycerskim. Wracaiąc się nakoniec do Proiektu JP. Sandomirskiego, powtorzył swoie o nim zdanie, a potym czytał Proiekt JP. Zakroczymskiego na Sessyi wczorayszey czytany, y czyniąc onego explikacyą, okazywał, iż Skarb Koronny prędko zasilony bydź może, y żaden Lustrator, nie będzie się mógł uwieść parcyalnością. Ządał naostatek, aby Proiekt JP. Zakroczymskiego, z którymkolwiek Proiektem, któryby do decyzyi brany był, kładziony był obok y Turnus między nim y drugim którymkolwiek Proiektem szedł.

JP. Chrapowicki P. Starodubowski:

"Mówić za Dobrem Publicznym, iest razem mówić za Dobrem Obywatela każdego w szczegulności, bo iedno z drugim tak iest ściśle związane, że to oboie trzeba poczytać za iedno.

Nie Ziemia, nie Rzeki, nie Lasy, nie Zwierzęta są Narodem, ale Ludzie posiadaiący to wszystko; z nich formuie się Rzeplta, a w niey Rząd cały.

Poszliśmy do posłuszeństwa Prawu, abyśmy żyli prawdziwie wolnemi; a bespiecznemi życia y własności.

Grunt więc Dobra Publicznego na tym szczególnie zależy, aby Prawo rządziło nami; a Obywatel żył szczęśliwie.

Tam iuż nieszczęśliwość bez lekarstwa, gdzie nie Prawo iest Panem, ale samowolna wola iest wszystkim; na tenczas wraca się stan bezrządny, tam nie nowina, aby mocnieyszy uciskał słabszego, nie ma powagi Prawo, nie ma sprężyn, machina Polityczna rozrzucona, wszystko ustaie, nakoniec wszystko ginie.

[s. 213]

Okropnych tego skutków pełne są Historye, z łatwością nie słucha się Prawa, y moment ieden może obalić wszystko, ale wieków potrzeba do naprawienia.

Tak iest, Nayiaś: Panie, y Prześ: Skonfederowane Rzepltey Stany! Prawo iest Duszą, którą żyie Rzeplta, bez niego wszystko martwym y nieczynnym, albo ieżeli czynnym, to tylko na szkodę.

Prawa nasze pochodzą od Seymów w trzech Stanach zgromadzonych, te ustanowione publikuią się, a publikowane przychodzą do Exekucyi; Lud słucha, Sędzia podług nich rozsądza spory, y są Duszą zapadłych Dekretów.

Oto iest Forma, a inney nie widzę; y ieśli poprzednicze były takie Seymy, y na nich stanowione Prawa przyszły do ciągłey Exekucyi, trzeba ie mieć za ustawę obowiązuiącą.

W porządku innych, teraźnieyszy iest Seym iedenasty za Panowania W. K. Mci. Nieszczęśliwą dolą umieszczony między innemi Seym 1775. nie dla tego, aby nie był Seymem, ale że na nim przemocą Sąsiedzkie odpadły Kraie.

Ze wszech miar chwalebna gorliwość Obywatelska mówiła przeciw niemu w duchu niesprawiedliwie wyciśnionych od nas Kraiów, ale w głosach swoich inaczey go nie nazywała, tylko Seymem, Nota JP. Buholtza Imieniem Nayiaś: Króla Jmci Pruskiego Dnia 19 Nowembra Roku zeszłego podana, szczegulnie odwołuie się do niego, y ma go za Seym. Cała Publiczność oboyga Narodów przez lat 14. uznawała go bydź Seymem, y była posłuszna stanowionym na nim Prawom, następne po nim Sześć Seymow były w Exekucyi iego w obieraniu Rady y roztrząsaniu iey Rezolucyi, słowem: ufność Obywatela w iego Prawach iuż była niewątpliwa.

A gdy był Seym w swoiey Formie, więc były na nim Prawa, a te Prawa, albo były Polityczne, albo Cywilne.

W porządku Praw Politycznych była ustanowiona Rada, znieśliśmy ią, bośmy dążyli do lepszey Formy Rządu.

W porządku Praw Cywilnych, były Kommissye do rozsądzania, y na nich niewzruszone pozapadały Dekerta; były Emfiteuzes, które w dobrey wierze pokupowane zostały, były zamiany Dóbr, na których melioracyą rządni Gospodarcze znaczne wyłożyli Kapitały; były darowizny na wieczność, y tym podobne Actus, które ciągłą swoią przez Lat 14. bez przerwania brały Exekucyą. Wszystko to weszło w Possessyą, y stało się własnością. A iako Prawo z natury swoiey nikogo zdradzać niemoże, tak w iego zaufaniu każdy rządził się iak w swoiey własności. W tym mieyscu śmiało mogę użyć słów Pana Montesquieu rozsądnego Polityka w Xiędze 26. z Rozdziału 15. Jako Ludzie wyrzekli się niepodległości wrodzoney, aby żyli pod Politycznemi Prawami, tak wyrzekli się naturalney maiątków spólności, aby żyli pod Cywilnemi Prawami.

Prawa więc Polityczne maią na celu wolność; Prawa zaś Cywilne własność. A ztąd sam rozum konkluduie, że gdy Prawa polityczne są Prawami wolności, y Prawa Cywilne są Prawami własności, więc iasno wypada, że nie należy rozsądzać Prawami wolności tego, co Prawami własności rozsądzane bydź powinno.

A gdy Prawo własności iest święte y nienaruszone, więc Prawo Polityczne [s. 214] tykać się go nie może, bo tylko Duch despotyczny przeciwnemi Ludzkości rządzony maxymami niema Praw Cywilnych, bo nie zostawuie nikomu własności.

To powiedziawszy, rzućmy uwagę na rozrządzenie Seymu 1775. Roku. W tym podziale na dwie klassy Praw dopiero odemnie powiedzianych, możnaż twierdzić, aby Prawa Cywilne własność na nim zapewniaiące nie były Prawem? Możnaż choć na moment zbliżyć do myśli, że Obywatele w nim nie mieli wiary y ufności? W cóż się obrocą nabycia, przedaży, Dekreta, y tym podobne Actus, które na fundamencie tych Praw pozapadały? Zważcie, iakby to powszechne w Obywatelstwie sprawiło zamieszanie? W coby się obróciła ta ufność, ów święty zapał przywiązania ku Rządowi? Bo dla tego tylko iedynie kochamy Rząd, że nam ocala własności.

Mówionym tu było, że Emphiteuzes są niesłychane w Narodzie; a ia tak mówię: że są wyraźne w Woluminach iak Darowizny, zamiany, y tym podobne.

Nayprzód Roku 1653. Vol: 4. Tit: Konsens na Lat 60. Władysławowi Leszczyńskiemu Podkomorzemu Brześciańskiemu na Miasteczko Dubno z przyległościami.

Roku 1658. Vol: 4. fol: 5. Titulo: Opatrzenie Sarbiewskiemu Staroście Grabowskiemu do lat 60. na Wieś Miączno.

1659. Vol: 4. fol: 611. Tit: Nadgroda zasług Emfiteuzes na Lat 30. Stefanowi Czarnieckiemu Woiewodzie Ruskiemu na Ratno z wszystkiemi przyległościami.

Omiiam długie Przytoczenie Praw, wymieniam tylko Imiona maiących nadanie, Opalinskiemu, Jaskulskiemu, Bieniewskiemu, Dembińskiemu, Denhoffowi, Wilczkowskiemu, Silnickiemu, Łąckiemu, Soszyńskiemu, Ciechanowieckiemu, Brodowskiemu, Raczkowskiemu, y innym wielu:

A ztąd się pokazuie, ze Emfiteuzis nie iest rzecz nowa w Narodzie, y że Rzeplta Dobra nadawała, do lat pewnych. A gdyby y nie było przykładu w Prawie, Władza naywyższa może swoią własnością rozrządzać podług upodobania; ale iak prędko staie się przez nadanie Obywatela własnością, odbierać nie może, bo tylko rząd Despotyczny sam będąc wszystkim, nie pozwalaiąc nikomu, ani prawdziwey wolności, ani własności, y daie, y dane odbiera; w Rządzie zaś naysłodszym iak iest Republikantski, to się nigdy nie praktykowało, y z ukontentowaniem wspominam tu uwagę przytoczoną od JO. Xiążęcia Jmci Czartoryskiego Generała Ziem Podolskich Posła Lubelskiego, Męża o Dobro Publiczne gorliwego, iż za czasow Sylli Dyktatora w Rzepltey Rzymskiey nastąpione urządzenia tyczące się własności, kiedy Rzeplta po gwałtownych trzęsieniach przyszła do siebie, przecież nic z tego nie kassowała.

Bo co winien Obywatel, który w wierze, w zaufaniu Rządowi kupił od tego, który miał sobie nadane Prawo od Pana prawego.

Mówionym tu było y to: co nawet weszło y do Proiektu, aby Rzeplta odebrała Emfiteuses, salva repetitione od tych, u których kupili. Na to odpowiadam: Dans causam Damni, damnum resarcire tenetur.

A ztąd wypada sprawiedliwy wniosek, że w przypadku odbierania (pomiiaiąc na moment to: czy byłoby sprawiedliwie) obowiązek repetycyi padałby na Rzepltą, bo gdyby nie pisała Praw nadawczych, Obywatelby nie kupował; a ieżeli [s. 215] by kupił, miał ufność, że nietylko w naszym Kraiu, ale y w całym świecie iak tylko Prawo iest Prawem, tak w nim kupno zawsze iest pewne y niewzruszone.

Wniesionym było y to; aby Starostowie nie wotowali. Wniosek taki obaliłby wszystko; wszak my wszyscy iesteśmy Obywatelami, sami na siebie stanowiemy podatki; a gdy y z Dóbr dziedzicznych maią bydź Podatki, poszłoby zatym, że interessowani Dziedzice w swoiey sprawie nie powinni wotować? a przecież wotować y stanowić trzeba.

Myśli moie podaię pod waszą uwagę; stan rzeczy wyciągał mówić za Prawem y własnością. Mówiłem; daymy pokóy materyom, które gnieżdżą w Obywatelstwie partykularne niechęci; każdy w proporcyi chce dać, y zapewne da; niech na stronę póydzie myśl truiąca zobopólną Obywatelską ufność, a raczey Prześwietne Stany myślcie czymprędzey o tym: Consulite Vobis, Prospicite Patriæ. "

Przymówił się Jmć Pan Potocki Poseł Lubelski.

"Cośmy dotąd czynili, było tylko wstępem do wielkich Dzieł, które dokończyć należy. Odmiana Rządu y uchwalone Woysko, są to dzieła zaczęte, a niedokończone, poki podatków nie uyrzę, poty ustawę Woyska będę miał za czczą. Poki zaś Woyska wystawionego na nogach nie zobaczę, poty rząd za bezskuteczny poczytam; lecz to wszystko od Podatków zawisło, od tey dobrowolney składki, od którey nikt, co tylko Polakiem się zowie, usuwać się rozumiem nie będzie. Jeżeli tę Regułę za wzór czynności naszych wezmiemy, utworzemy y Dzieło trwałe. Dzieło w potomne wieki sławne, Dzieło pamiętne. Narzekamy na Seymy 1775. y 1776. Nie iestem ich ustaw obrońcą, ani cząstką też Seymy składaiącą nie byłem, w dzieciństwie ieszcze zostaiącego los ten dolegliwy przeiął, y nie widziałem Polaków, dopiero ich dziś widzieć zaczynam. Lecz mileyby mi daleko było widzieć pomyślne z ich czynności skutki. Mniemam, że słuszność iest wszystkich Narodów zasadą, mniemam, że taż słuszność y naszego Prawodactwa powinna bydź wymiarem; Staię więc przy Proiekcie JP. Sandomierskiego, iako na słuszności ugruntowanym, y z powodów zdania mego za tym Proiektem tłomaczę się. Proiekt J.W. Sandomierskiego nie iednę cząstkę Narodu, lecz Naród cały w podatkowaniu obeymuie, w rozporządzeniu swoim dokładnym, tak, że iedna część, drugiey mówić nie może, ia składam Podatki, a ty nic nie daiesz. Wprowadzone zaś inne tutay Proiekta, zdaią się część iednę odsuwać, a na drugą Podatki walić. Nie mówię za Starostami, bo sądzę rzeczą słuszną, aby płacili, bo ci sami Mężowie sami połowę dochodów ofiaruią, a kto to czyni, rozumiem, że dosyć wielką dla Oyczyzny składa ofiarę; chcąc daley, iak przez połowę, rozciągać na nich opłatę, pytam się, czyby niebyło wystawiać iednę klassę przeciwko drugiey? wrażać niechęć, y stawać się przyczyną na potym do szukania sposobów na podzwignienie tego ciężaru. Gdy się poglądam na uchwałę 1775. wszystkich ganiących ią słyszę, nikt cnoty nie chwali, którą ia dostrzegam w Xciu Antonim Swiatopełku Czetwertyńskim Pośle na ów czas Bracławskim, nadała mu Rzeplta w słuszney nadgrodzie, bogate Starostwo Ułanowskie, nadała Mężowi z zasług y dawności Imienia znanemu, złożył go, chcąc pociągnąć przykładem swoim biorących niepoczciwie y za zdradę Oyczyzny; [s. 216] niech iemu zostaie chwała, tamtym nagana, zawstydźmy tamtych pisząc Xiążęciu temu pochwałę, wróćmy mu, co w tenczas złożył; lecz abyśmy nie stali się przyczyną rozdwoienia, y nie zostawili niechęci, nie poruszaymy, choc niesłusznego w tey mierze Prawa; To wam Prześ: Stany do decyzyi oddaię, ten wymiar słuszności dla Xcia Jmci Czetwertyńskiego woli waszey zostawiam, bom o to proszony od niego nie był, ani też z wiadomością iego mówię za nim. Wracam się do materyi, y wołam do was Prześ: Stany, przystąpmy do Proiektu przez J. W. Sandomirskiego podanego, udecyduymy pryncypalne onego punkta, a wtedy, gdy od Kommissyi Skarbowey powróci, będzie w naszey mocy poprawić go; lecz ieżeli niechcemy powiązać tych trzech materyi, rzuciemy porozumienie, że tylko na Xięży, y na Starostów godziemy, damy tymże Starostom y Duchownym pochop, by się na innych Seymach, przez wyszukane sposoby na to targali, co na tym Seymie ustanowiemy. Te mnie powody pociągaią do mówienia za tym Proiektem, który całkowitość obeymuie; bo ieżeli Prawo wolności równe wszyscy posiadaią, wszyscy powinni równo składać Podatki, na zabespieczenie się w tey wolności; wszyscy powiadaią zgoda na Podatek, lecz mówią, czyby nie lepiey było, ochronić od niego Dobra Ziemskie. Ja sam mowię, że lepiey, lecz zważmy ustanowione Woysko, zważmy Rzepltey potrzeby, a iawnie przekonani będziemy, że bez przyłożenia się Stanu Rycerskiego obeyść się nie może, gdyż dziwnoby to nawet było rzeczą, gdyby kto z cudzey kieszeni, swobodę swoią zabespieczał. Wszyscy równie do ciężaru przykładać się powinniśmy, do czego iest torem Proiekt JW. Sandomierskiego. Czegóż się więc wstrzymywać będziemy, aby czynić to, co dawno uczynić należało. Pytam się, czy nas nie naglą potrzeby, gdy w upodleniu iesteśmy? Pytam się, czy ten w istocie samey iest bespieczny, gdy wolny czołgać się musi przed niewolnikiem? Jeżeli Podatki w zwłokę poydą, ieżeli iedni drugich czernić y prześladować będziemy, ieżeli iedni, na drugich ciężaru zwalać nie przestaniemy, zginiemy, y Oyczyzna nasza zginie; lecz ieżeli w miłości y ufności wzaiemney, odkładaiąc na stronę partykularne zyski, równie wszyscy do ratunku iey wezmiemy się, dzwigniemy ią za pomocą Boską; ieżeli, iak rzekłem, wszyscy przykładać się będziemy, bogaci maiątkiem, młodzi odwagą, doyrzali Radą, dzwigniemy ią zapewne; lecz ieżeli okolicznościom samym losy naszey y iey zleciemy, przeydą te okoliczności, a my y ona zginie. Chciey gorliwością swoią, Nayiaś: Panie, przyłożyć się do tego, aby Proiekt J. W. Sandomierskiego uskuteczniony został, chciey utwierdzić bespieczeństwo Oyczyzny y sławę swoią, chciey nakoniec okazać, żeś iest czułym y kochaiącym Oycem, a my Dziećmi wiernemi, y przywiązanemi ku Tobie bydź nie przestaniemy. Kiedy Prześ: Stany Podatki wieczyste uchwalicie, Woysko wystawicie, y ustanowienie Rządu dokonacie, w tenczas zrobicie, y dokończycie Dzieło naypięknieysze, y staniecie się podobni Stwórcy, który ustanowił świata porządek, y poddał go na zawsze pod niezmierne Prawa."

Król Jmć odezwał się z Tronu: "Proszę o czytanie Proiektu JP. Małachowskiego Sty Opoczyńskiego a Posła Sandomirskiego."

[s. 217]

JP. Marszałek Seymowy oświadczył, iż przystąpi do przeczytania Proiektu JW. Sandomierskiego.

JP. Zieliński P. Nurski domówił się, aby po przeczytaniu tego Proiektu, czytany zaraz był Proiekt JP. Zakroczymskiego.

JP. Sekretarz czytał Proiekt JP. Sandomierskiego, y drugi Proiekt JP. Kublickiego Inflantskiego.

Po przeczytaniu JP. Małachowski P. Sandomierski oświadczył: iż winszowałby sobie, y miałby to za zaszczyt, żeby ten Proiekt iego unanimitate przeszedł, lecz gdy sam uznaie, iż dla umieszczonych w nim kilku materyi iść całkiem nie może, prosi za tym JP. Marszałka Seymowego, aby cathegoriatim był czytany y decydowany.

JP. Zieliński P. Nurski stanął z oppozycyą przeciwko temu Proiektowi, z powodu, iż w Akcie Konfederacyi we wszystkich materyach, prócz podatkowey, pozwolone są kreski sekretne, a w Proiekcie tym pod Tytułem Podatków, umieszczone są Królewszczyzny, które pod materyą Podatków podciągane bydź nie mogą, zaczym wyniknąćby mogła próżna kwestya, gdyby przyszło ad Turnum względem sekretnych kresek, gdyż iedniby się ich dopominali, iako w materyi Starostw, drudzyby się sprzeciwić temu mogli, utrzymuiąc, że ten Proiekt iest podatkowy. Ztąd oświadczył, iż na Proiekt taki nie pozwala.

JP. Jezierski Kasztelan Łukowski mówił:

"Kto tu iest w tey Praw Swiątnicy tak zapamiętały, aby zaprzeczył, że teraz Miesiąc a nie Słońce świeci, równo iest, gdyby powiedział, że Starostowie według Praw dawnych, prócz swego wychowania, niewinni oddawać reszty Właścicielce Rzepltey. Kto powie, że Starostowie obowiązków Praw dotrzymali; niech zaprzeczy, że sprawiedliwey Kwarty nie utaili.

Któż nie przyzna, że Seym 1775. Roku nie był gwałtowny, na którym ia pod przemocą Zagraniczną, y władzą zupełną Jaśnie Oświeconych Styr Delegacyi trzymaiących, posłowałem, ale takim, iak ia, gwałcić, obdzierać, przedawać Rzepltą, nie wolno było, tylko tym, quorum magna Nomina & felix fortuna. Zgoła nie był to Seym, ale Jarmark na kradzione rzeczy, ktory trzy Potencye uprzywileiowały. Gdzież teraz tak moćna Assessorya, aby ten Przywiley skassowała, y wszelkie szkody Jarmarczne powrócić kazała? Niechay kto iako chce lepiey odemnie rozumi, a mnie się zdaie, że kto na tym Iarmarku co wyfrymarcył, podobno przepadło, bo czas nieszczęśliwy, nie winowayców, tak iak ogień przypadkowy o szkodę sądzić trzeba.

Mówią Starostowie, aby im Prawa były dotrzymane, bo to wiara Publiczna, a dotrzymaliż oni ią ze swoiey strony? niech się ieden z nich odezwie, ciekawie słuchać go będziemy. Ale kto z nich bez grzechu, niechay rzuci kamieniem. Owóż iawne Starostow grzechy, gdy wiarę publiczną złamali, ztąd ferowalibyśmy na nich Dekret, gdyby moc przy nas była, takowy: Frangenti fidem, frangatur eidem. Więc do czasu, nie do Prawa, ile bez mocy stosować się trzeba, gdy ilość Starostów swoią sprawę sądzących, sprawiedliwość przemoże.

[s. 218]

Wszakże ia iestem za Proiektem Jaśnie Wielmożnych Gnieźnieńskich, y innych Patryotów równo z niemi myślących, ale przeciw Starostom zdaie się nasza mała siła, bo w Proiekcie Gnieźnieńskim polityka uchybiona, a w Starościńskim zachowana, że w nim Emphiteuci expectantes umieszczeni. Więc ci za Proiektem Starostów, nie za Gnieźnieńskim Vota dawać będą, owóż ich dołożyć w Gnieźnieńskim Proiekcie polityka radzi.

Starostowie dziś mocnieysi, niż Rzeczpospolita, sto trzydzieści y kilka wotów za sobą liczą, a siłaż na stronę ubogiey Oyczyzny zostanie się. A ieżeli pierwsza kreska w Senacie, za którą większa część Senatu pamiętam, chodziła, obroci się na stronę Starostów, choć oczywistą sprawę, przegra Rzeczpospolita.

Ta iest moia uwaga, ta iest życzliwa dla Oyczyzny rada, niech ią Publiczność sądzi, iak iest warta. Aby zaś czas drogi skrocić, nie daię do tego osobnego Proiektu, ale daię do Laski Propozycyą.

Czyli Possessorowie Królewszczyzn z Emphiteutami maią wypłacać trzy kwarty affirmative, podług nowey lustracyi.

Czyli Possessorowie Królewszczyzn maią wypłacać dwie kwarty, a Emphiteuci trzy negative podług nowey Lustracyi?" y oddał Propozycyą tę ad Turnum przez siebie ułożoną do Laski.

Znowu JP. Zieliński P. Nurski powtorzył swoią oppozycyą, przekładaiąc, iż Proiekt JP. Sandomir: iest przeciwko Aktowi Konfederacyi, gdy materyą Starostw łączy z Podatkami.

JP. Szymanowski P. Sochaczewski odpowiedział, iż iezeli opłata od Starostw nie ma bydź materyą Podatkową, więc nie powinna mieć tu mieysca, gdyż iest na to lex curiata, że same tylko Podatki decydowane naypierwey bydź powinny.

Rzekł JP. Zieliński P. Nurski: iż y owszem stoi przy tym Prawie, bo w nim iest wyraźnie, żeby Dochody publiczne, ze wszystkich źrzodeł czerpane były.

Odezwał się JP. Kublicki P. Inflant: iż nie rozumie, za co się JP. Nurski sprzeciwia Proiektowi JP. Sandom: gdyż wolno mu iest podać swoy Proiekt; lub dodać do tego swoie myśli, lecz zabraniać nie może, wzięcia do roztrząśnienia tego Proiektu.

JP. Sekretarz czytał Proiektu JP. Sandomir: punkt pierwszy względem Królewszczyzn.

JP. Roznowski P. Gnieźnieński wyraził: iż w tey materyi, nietylko podany iest Proiekt JP. Sandomir: lecz są inne, iako to: iego, JP. Skorzewskiego, y JP. Nurskiego; a zatym żądał uformowania Propozycyi ad Turnum, który Proiekt ma bydź do decyzyi wzięty.

Przymowił się JP. Krasiński P. Podolski:

"Gdy przyszedł iuż dawno poządany moment dla wszystkich Obywateli zaszczyconych Przywileiami Starostw, że iuż z publicznego odgłosu, iakoby z ich przyczyny podatki dotychczas ustanowione nie były, usprawiedliwić się mogą, y zupełnie znieść z siebie takie podeyrzenie, rozumiem, że wątpliwość o ich gorliwości ustąpić z każdego myśli powinna. Już nie Starostowie teraz wstrzymuią ustanowienie Podatków, y staią na zawadzie, bo owszem ci wszyscy żądaią ich iak nayprędszego końca y poddaią się wyrokom Stanów, [s. 219] y niestawaią z obroną Praw swoich, bo wiedzą, że ci Mężowie, którzy Seym teraznieyszy cnotami swemi zdobią, ukrzywdzić ich nie zechcą; chcieliby przez wyrok P. Stanów widzieć iak nayprędzey fundusz na Woysko, bo chcieliby widzieć swoię szczęśliwość; z tego powodu JW. Sandom: Starosta Opoczyński podał Proiekt, który teraz pod decyzyą przychodzi. Każdy zastanowić się powinien, że to nie iest Proiekt nowy, ale wybior myśli z siedmiudziesiąt kilku Proiektów, któremi Laska Marszałkowska iest zarzucona. Przyznaię, że każdy ma Prawo obstawania za swoim Proiektem, lecz gdyby wszyscy obstawać chcieli, y wszystkie Proiekta wzięte bydź miały, niechże tu kto da sposob, którymbyśmy trafić mogli do końca. Proiekt JW. Sandomir: obeymuie trzy naypryncypalnieysze źrzodła, to iest: Dobra Królewskie, Duchowne, y Dobra Ziemskie; ieżelić te trzy nayistotnieysze źrzódła, zdołaią zaspokoić każdego troskliwość, nie wiem czy inne Proiekta, mogą walczyć z tym, który samą czystą myśl, y istotę zawiera. Mogą w prawdzie tu wszyscy Seymuiący podawać myśli swoie, ale odrzucać ten Proiekt, sądzę, że się z duchem Obywatelstwa nie zgadza. Te są powody, które rozumiem, że powinny przekonać każdego z Seymuiących, dążącego do tego, co zmierza do uszczęśliwienia powszechnego Oyczyzny, upraszam zatym JW. Marszałka Seymowego, aby Proiekt JW. Sandomir: był wzięty y propozycya względem niego uformowana była taka, czyli Starostowie Uprzywileiowani, oprócz dwóch kwart, maią opłacać podatek Ziemiański z drugiey połowy, lub nie?"

Odezwał się JP. Zieliński P. Nurski: Iż Proiekt J. W. Sandomir: zalecaiący Kommissyi Skarbowey wraz z wyznaczyć się mianą Delegacyą uczynić niektóre ułożenia w podatkowaniu, zrobiłby tylko zamięszanie, a nie przyprowadził czynności tey do końca; podobne było zalecenie Kommissyi Woyskowey ułożenia Etatu, która zamiast iednego, ułożyła dwa; oświadczył zatym, iż obawiaiąc się takiego przypadku, chciałby mieć dodatek do tey propozycyi taki: czyli starostowie dwie kwarty podług złożonych zaraz przed Stanami Inwentarzow okazuiących intratę, maią płacić, czyli trzy?"

JP. Stroynowski P. Wołyński oświadczył, iż zdania swego na dniu wczorayszym względem Królewszczyzn otworzonego nieodstąpi, lecz na decydowanie punktu pierwszego Proiektu, zamawiaiąc sobie wolne dodatki, pozwala, gdyż wie, że względem Emfiteutów, y Expektatyw będzie drugi w decyzyi punkt; na wniosek zaś JP. Nurskiego odpowiedział, iż byłoby rzeczą niepodobną składać zaraz Inwentarze, lecz możnaby opisać Prawem, iak ma bydź uskuteczniona Lustracya; ponieważ zaś spuszczaiąc się na Lustratorów, y wyznaczaiąc Lustracye, potrzeba by czasu długiego, a tu gwałtowne potrzeby iak nayprędszego powiększenia Dochodu Skarbu wyciągaią, wypada tedy zobowiązać teraz Starostów do złożenia Regestrów, intratę okazuiących, a potym wyznaczyć Lustracyą."

JP. Suchorzewski P. Kaliski mówił:

"Propozycya uformowana przez JW. Krasińskiego Posła Podolskiego, y podana ad Turnum, iak zgodna z gorliwością, Patryotyzmem y sprawiedliwością tego godnego Męża, tak zgadza się y z moim przekonaniem; boć też iuż niepodobno więcey od uprzywileiowanych pretendować Starostów, iak podług tey propozycyi, w którey decydować każdemu wolno będzie, więcey, czy mniey podatkować maią. [s. 220] Spodziewam się, że zgodnie będzie przyiętą y o to z mieysca mego dopraszam się Prześwietnych Stanów.

Zebym zaś naganie nie podpadł, iż zamilczam na nie podniesienie Proiektu ugodzonego iuż prawie na wczorayszey Sessyi względem skassowania Expektatyw, Emfiteuzów y zamian krzywdzących Rzepltą, tak się z tego tłómaczę. Iż acz to ważną, interessowną y chwałę istotnie Narodowi przynieść mogącą iest materyą, ważnieysze przecież y interessowańsze iest ustanowienie wieczystego na Woysko Podatku.

Y tak, Nayiaśnieyszy Panie, o tey przekonaliśmy się prawdzie, iż acz to z Rapportów do Kommissyi Skarbowey y Woyskowey tu z partykularnych wiadomości widziemy potrzebę zastanowienia się nad niemi, potrzebę prędkiey odpowiedzi, potrzebę zabieżenia grożącym Nam okolicznościom, i acz te okoliczności zbliżać Nas zdaią się do rewolucyi generalney w Kraiu, y przymuszać bez zwłocznie, końcem bronienia Współbraci y Oyczyzny do siadania na koń, osądziliśmy przecie za rzecz przyzwoitą, y uradziliśmy tak na Sessyach u JW. Marszałka Konfederacyi, iako też na prywatnych konferencyach, daiąc sobie słowo, że odrzucaiąc wszystkie inne, acz wielkiey wagi interessa na stronę, nie od czego innego zaczynać będziem, iak od ustanowienia wiecznych Podatków, a to dla tego, iżbyśmy w czystey intencyi opuszczaiąc tę Izbę, y biorąc się na obronę Rzepltey do broni, tak od obcych Potencyi, iako też od Współ-Braci pozostałych w Domach, nie byli posądzani, iż to dla tego uczyniliśmy, abyśmy trwałe y istotne Rzepltey szczęście oddalili przez nieustanowienie wieczystych Podatków.

Ta ważna przyczyna mną powoduie, y dla tego Proiektu tego podnosić dziś nie będę, abym Podatków ustanowieniu co rychleuszemu nie przeszkadzał, oświadczam się przecież, iż po ustanowieniu onych, nie tylko, że o podniesienie dopraszać się będę, ale nadto podam Proiekt, iż by inwizycya na żywych y umarłych ustanowiona była, y ta aby dochodziła, którzy to byli Autorami niegodziwych czynności Seymu 1775. którzy Oyczyznę swą zdradzaiąc, wnętrzności iey szarpać odważyli się, którzy łotrowski Proiekt Expektatyw, Emfiteuzów, zamian wymyśliwszy, dla upoważnienia go, y utrwalenia niewchodzącym w tę czynność niegodziwą, osobom w Kraiu nawet pod ten czas nie będącym też prawa nadali; Innych o boiaźń przyprawiwszy, aby od Expektanta swego nie był z życia podstępnie wyzutym, do wzięcia na swoich Starostwach Expektatyw prawie przymusili, którzy stawszy się narzędziem dzielących nas Potencyi, podłego u nich przekupnia urząd sprawuiąc, tłumić gorliwego y Patryotycznego ducha odważyli się w Polakach, którzy o sposobach upodlenia Narodu informuiąc nieprzyiacioł, podział przyspieszali Polski, a doszedłszy tych, y generalną opinią Narodu za takich poczytanych: żywych, aby wywieszać, umarłych, aby wygrześć z Ziemi, y sprawiedliwey zemście ludzi y zwierząt zostawić rozkazała, bez tey Inkwizycyi zdolney zbrodniow karać, nieprzekonam się, aby Rzeplta mogła bydź kiedy szczęśliwą. Nayiaś: Miłościwy Królu Prze: Skonfederowane Rzepltey Stany, mamy w Polszcze Prawa dobre, powiem Swięte, uszczęśliwiać nas mogące, y zdolne do postanowienia nas w rzędzie, nayrządnieyszych [s. 221] Rzepltey, iak byśmy byli bez nich, bo exekucyi ich niemasz, czemu niemasz? bo występnych nie karzem, y owszem dla tey nieszczęsney prywaty występki upoważniać zdaiem się. Związki krwi, zażyłe przyiaźni, świętość familii dość iest znaczną pobudką odważenia się na zbrodnie. Skracam głos móy, y rozwodzić się niechcę iuż nad tym dłużey, co samo z siebie iest iasnym. Powiem tylko, że zdrayców Oyczyzny nie nawidzę, cnotliwych Obywatelów poważać mam za powinność. Niech mi się przeto godzi z miłą satysfakcyą powtorzyć wspomniane przez JW. Potockiego Posła Lubelskiego cnoty y pełne heroizmu dzieła, godnego w Oyczyznie Męża, JO. Xięcia Jmci Antoniego Czetwertyńskiego Posła na Seymie 1773. z Woiewództwa Bracławskiego, który niedosyć, że wszystkim niegodziwościom tego Seymu opponował się mężnie, ale nad to wspaniale wzgardził darem pochodzącym z łotrowskiego Rzepltey Dóbr szafunku; uwieńczy spodziewam się Rzeplta czyny Iego, uwieczni potomność, Ia mu hołd winny tym czasem z Obywatelstwa mego oddaię. Kończąc wreszcie mowę moię raz ieszcze powtarzam, że podam w zwyż wzmiankowany Proiekt, bom przekonany, że Oyczyzna moia dopotąd nie będzie szczęśliwą, dopokąd występki bez względu na godność, na familią karanemi nie będą, popierać go oświadczam się, ieżeli nie zamieni się w Prawo, dość dla mnie będzie, że dopełnię powinności Obywatela chcącego widzieć trwale, y istotnie Oyczyznę swoią szczęśliwą."

JP. Marszałek Seymowy czytał Propozycyą ad Turnum. Czyli Dobra Królewskie, oprócz dwoch Kwart z nowey Lustracyi, maią z drugiey połowy opłacać Podatek Ziemiański lub nie? Nie było zgody na tę Propozycyą.

Po nieiakiey chwili, JP. Marszałek Seymowy powtorzył Propozyą, oświadczaiąc, iż iest ledwie nie słowo w słowo wzięte z Proiektu JP. Sandomir: niepodciągaiąca Emfiteutów y Expektatyw, których osobna iest Kategorya.

JP. Zieliński Kasztelan Biecki, stanął z oppozycyą przeciwko Proiektowi JP. Sandomirskiego.

JP. Swiętosławski P. Wołyński wyraził: iż w Proiekcie iest napisano tylko, że Dobra Królewskie, które kwarty opłacaią &c. a nie ma wzmianki o Woytowstwach, Leśnictwach, y Dobrach do krzeseł przywiązanych, żądał zatym, żeby te wszystkie specyfikacye były wyrażone.

JP. Marszałek Seymowy, czytał Propozycyą ad Turnum, iako wyżey.

Stanął przeciwko niey z oppozycyą JP. Zieliński P. Nurski. Z przyczyny, iż pod ogólnym wyrazem Dóbr Królewskich, mogą się mieścić Expektatywy, y Emfiteuzy, gdy nie są wyszczególnione.

JP. Stroynowski P. Wołyński wniosł: Iż gdy nietylko Possessorowie Dóbr Królewskich Dożywotni, ale też Emfiteuci y Expektanci Kwarty, opłacaią, wyraz tak w Proiekcie, iako y Propozycyi znayduie się szczególny, iż Dobra Królewskie, które Kwarty opłacaią &c: A zatym mogłoby się zdawać, że Emfiteuci, y Expektanci w tey Propozyi są zaiętemi; lubo rzecz iest pewna, że JW. Marszałek Seymowy głosem swoim ubespieczył, iż tych osobna iest Kategorya, lecz że Prawo wymaga Propozycyi czystey y [s. 222] iasney, więc prosi o dodatek w tey Propozycyi, iz Dobra Królewskie Dożywotnie uprzywileiowane, &c.

JP. Marszałek Seymowy odpowiedział: Iż niektórzy Possessorowie Starostw nie są uprzywileiowanemi, ale z mocy Prawa 1775. Roku, posiadaią, więc zdawaliby się bydź od tey opłaty wyłączonemi.

JP. Stroynowski P. Wołyński, oświadczył; Iż tym bardziey zgodzić się na tę Propozycyą nie może, gdy iest uwiadomiony, iż ta ma się ściągać, y do Posiadaczów z Prawa 1775. Roku, o których nieprawności na dniu wczorayszym dowodził, a przez decyzyą tey Propozycyi zagrodziłaby się droga zniesienia onych.

JP. Marszałek Seymowy odpowiedział: Iż ta Propozycya nie wiąże całego Proiektu, który w dalszym ciągu może bydź poprawiony; gdyby ten Proiekt stawał się teraz Prawem, byłby zdania tego, co JP. Wołyński, lecz gdy nie iest Prawem y Propozycya do iednego tylko iego ściga się punktu, więc do ogłoszenia iey przystępuie.

Stanął z powtórną oppozycyą JP. Zieliński Kasztelan Biecki, z przyczyny, iż Proiekt JP. Sandomierskiego nie wyszedł z deliberacyi. A zatym y Propozycya względem niego ad Turnum iść nie powinna.

Rzekł JP. Marszałek Seymowy: "Jeżeli z chęcią naygorętszą wysługi winne Kolegom dopełniam, to tym szczegulniey chciałbym się z nich wywiązać Prześ: Senatowi." Gdy zagadniony przez JW. Kasztelana Bieckiego iestem, że nad przepis Prawa w napisaniu Propozycyi z Proiektu niewyszłego z deliberacyi postąpiłem, na usprawiedliwienie siebie, zaświadczę się tymże Prawem, które JP. Sekretarz przeczyta; że zaś ta Propozycya, iest z Proiektu JP. Sandomierskiego wzięta, czytam punkt tego Proiektu, y czytam do niego Propozycyą w tych słowach &c.

JP. Zieliński Kasztelan Biecki nie odstępował od oppozycyi, y prosił o deliberacyą.

Zabrał głos Xiąże Sapieha Marszałek Konfederacyi Litewskiey.

"Po kilku Niedzielnym oczekiwaniu, przecie pomyslny zaiaśniał moment, że iuż bliskim krokiem stanęliśmy obok czynności, które przyniesą korzyść dla kraiu, a dla Panowania W.K.Mci sławę; szanuiąc te chwile drogie, przez dwa dni głosu nie podnosiłem, mniey świadomy okoliczności Skarbu, y dla tegoć co się tyczyło podatkowania, zostawiłem to światleyszym Mężom, y przestałbym był na otwarciu w tey materyi zdania mego in Turno, gdyby porządek Seymowania nie był dotknięty. J.W. Marszałek Seymowy nietylko przez czytanie Prawa, ale przez stanowienie onego nauczył się, y zna, iak go zachowywać; Lecz trzeba rozebrać tu rzeczy na okoliczności; na wszystkich Seymach ordynaryinych, skoro Proiekt był podany, w krótkim czasie, w dzien lub dwa, szedł do decyzyi, tu w materyi Starostw, od kilku Niedziel, kilkadziesiąt u Laski znayduie się złożonych, Proiektów; Pytam się, czy ludzkim iest dziełem, aby wszystkie przełożyć, w dwoch wyrazach affirmativè, lub negativè ? Chwycił się J.W. Marszałek śrzodku podanego przez J.W. Sandomierskiego, którego szacować powinien, nie dla związku krwie, lecz że w iego wstępuie ślady, y że po nim Laskę Trybunalską tak chwalebnie piastował. Idzie tu o Podatek, idzie o to, żebyśmy iednym duchem Obywatelstwa tchnęli, chociaż mniey regularności [s. 223] zachowywać będziemy. Wiadomo iest Prześ: Stanom, iak iedni, na drugich składali winę, lękali się Starostowie, bo rozumieli, że się na nich skończy, lękali się współ-Obywatele, Dobra Ziemskie dziedziczący, bo rozumieli, że Starostowie, wysunąć się od opłaty potrafią; Z tych powodów J.W. Sandomierski w swoim Proiekcie ogarnął ieden widok, a iuż maiąc grunt, łatwo iest na nim co chcieć wystawić. Przypomną sobie Prześw: Stany iakie było postępowanie w opisach Kommissyi Woyskowey, w podatku papieru stęplowanego, oto wzięto proiekt ieden, a do tego liczne czyniono odmiany y poprawy, toż samo y tu się dzieie, rozklassyfikowane są Starostwa, Dobra Duchowne, y ziemskie, ieżeli iakie zapomniane da się widzieć źrzodło, będzie go można dodać, niech przynaymniey ci winowani nie będą, którzy nie tylko na winę, ale y na naganę nie zasłużyli sobie (czytał w tey mierze Prawo 1768. o Porządku Seymowania). Na dniu wczorayszym Proiekt był czytany, na dniu dzisieyszym przychodzi do decyzyi. Gdyby oguł całkowity Proiektu był decydowany, trzebaby dłuższey rozwagi y deliberacyi, ale tu niepodobna dzisiay tyle Kategoryi rezolwować. Pytam się iaka teraz idzie Propozycya, zapewnie nie z korzyścią Starostów, nad którą iuż deliberowaliśmy y po Sessyach Prowincyonalnych, y po partykularnych posiedzeniach, y w Domu samego J.W. Marszałka. Czytam tę Propozycyą: czyli &c: iak wyżey. Na reszcie kończę na tym, ieżeli deliberacya przyniesie użytek w zwłoce czasu, niech będzie, ieżeli szkodę, decyduymy."

J.P. Marszałek Seymowy deklarował Propozycyą ad Turnum, czyli &c:

J.P. Zieliński Kasztelan Biecki utrzymował się przy swoiey oppozycyi, deliberacyi żądaiąc, w czasie którey Proiekta powinny bydź rozdane, ponieważ tak Prawo mieć chce.

Rzekł na to JP. Marszałek W. Kor.: Jak tylko iest mowa o Exekucyi Prawa, tak z mieysca moiego, iako Gospodarzowi tey Izby przymówić mi się należy. Wielbię ia gorliwość JW. Kasztelana Bieckiego, lecz niech mi pozwoli uczynić różnicę wypływaiącą z kwestyi. Nie idzie tu o przyięcie Proiektu; idzie tylko o przestąpienie progu, o ustanowienie quantun, wiele Starostowie płacić maią, a iak się to ustanowi, in continuationè Proiektu postępować będziemy, spodziewam się zatym, że JW. Kasztelan Biecki odstąpi od oppozycyi, a Propozycya tak czysta, tak iasna, unanimitatè przyiętą będzie.

JP. Zieliński Kasztelan Biecki odpowiedział, Iż ieżeli ta propozycya, tak iak inne tu bywały, iest bez Proiektu, pozwoli na nią, ieżeli zaś iest uformowana z Proiektu, pozwolić nie może, aby szła ad Turnum, gdyż tego Proiektu cały Senat w deliberacyi nie miał.

JP. Marszałek Seymowy oświadczył: Iż na żądanie niektórych Kolegów deklaruię ieszcze raz Propozycyą, Czyli &c.

Przymówił się JP. Stroynowski P. Wołyński.

"Już to wiadomo iest z Prawa 1768 Roku, że każdy Poseł może przydawać dodatki, y toż Prawo zostawia wolność uparcie się podaiącemu przy swoim Proiekcie; lecz tu mamy iuż Praktykę. Opis Kommissyi Woyskowey, który nas tak długo zatrudniał, zupełnie nas przyzwyczaił, do Prawa 1768. Roku, gdy w nim wolne dodatki mieliśmy; A zatym, żeby stosowna Propozycya [s. 224] była do Proiektu, móy dodatek czynię do Proiektu, a potym będę prosił o uformowanie z tego propozycyi. Już tłomaczyłem się względem Proiektu JW. Sandomierskiego, że wyraz ten Dobra Królewskie, które kwartę opłacaią: nie może czynić iasney Propozycyi, gdyż y z Prawa 1775. Roku dzierżący ie, mogliby się pod ten ogólny wyraz podciągać, tłomaczyłem się także y względem Prawa 1775. Roku, które Delegacya nieprzyzwoicie, nie maiąc do tego mocy tworzyła. Dla czego chcę uczynić móy dodatek, chcę wymazać następuiące słowa, które kwartę opłacaią, y do tego oddaię stosowną Propozycyą w tych słowach: czyli Dobra wszelkiey natury Królewszczyzn dożywotnie, uprzywileiowane, procz dwoch kwart nowey Lustracyi, maią opłacać z drugiey połowy podatek Ziemiański, lub nie?"

JP. Seweryn Potocki P. Bracławski wyraził: Iż uwielbia gorliwość J.W. Kaszt: Bieckiego, bo iest o nim przeświadczony, że co mówi to mówi z przekonania, lecz gdy iednego przekonanie, woli całey Izby tamować nie może, więc prosi na tę Propozycyą o Turnum.

JP. Zieliński Kasztelan Biecki oświadczył, Iż powód żądania przez niego, deliberacyi był ten, iż żaden z Senatorów, nie miał żadnego kommunikowanego sobie Proiektu, lecz gdy słyszy, że Prześ: Stan Rycerski miał go w deliberacyi, rozumie, że będzie czuły w rozważnym decydowaniu onego; A przeto powoduiąc się powolnością, swoiey oppozycyi odstępuie.

Podziękowała cała Izba za tę powolność JP. Kasztelanowi, a JP. Marszałek Seymowy oświadczył, iż na żądanie niektórych Kolegów zaszła odmiana w Propozycyi w dwoch słowach, to iest: Czyli Dobra Królewskie dożywotnie dzierżone, &c.

JP. Stroynowski na taką Propozycyą nie pozwalał, lecz żądał umieszczenia swego dodatku w Proiekcie, a z tego uformowania Propozycyi.

JP. Sekretarz czytał punkt pierwszy z Proiektu Jmci Pana Sandomierskiego.

JP. Stroynowski P. Wołyński stoiąc przy swoiey oppozycyi, tłomaczył się: Iż gdyby było dołożone, że Dobra dożywotnie dzierżone, nietylko znaczyłoby te, które z rozdawnictwa 1775. Roku wyszły; ponieważ zaś niechciał podciągniątey mieć tey materyi Prawa 1775. Roku, wnosił zatym dodatek, aby zamiast dzierżone dożywotnie, było uprzywileiowane dożywotnie, y gdyby to nie miało zgodnie nastąpić, prosił o Turnum, czyli Propozycya ma bydź decydowana z tym dodatkiem, czyli nie?

JP. Marszałek Seymowy czytał Propozycyą, czyli Dobra Królewskie uprzywileiowane w dożywotnim dzierżeniu będące &c.

JP. Stroynowski P. Wołyński stanął z oppozycyą przeciwko tym wyrazom w dożywotnim dzierżeniu z powodów wyżey wyrażonych.

JP. Marszałek oświadczył: Iż takich wyrazów, iak są w propozycyi, bardzo wielu Kolegów żądało, a zatym na ich żądanie ie umieścił.

W tym mieyscu odezwało się wielu, iż to nie podciąga Dóbr z rozdawnictwa 1775. Roku wyszłych.

[s. 225]

JP. Stroynowski P. Wołyński oświadczył; iż ieżeli to nie podciąga Seymy Delegowanego 1775. Roku, y iezeli tak cała Izba sądzi, więc na Propozycyą przeczytaną pozwala.

Zaczym JX. Referendarz Koronny, za danym sobie głosem, czytał Propozycyą. Czyli Dobra Królewskie uprzywileiowane w dożywotnim dzierżeniu zostaiące, które Kwarty opłacaią, oprócz dwóch Kwart podług nowey Lustracyi, maią ieszcze od drugiey połowy opłacać Podatek Ziemiański, lub nie?

Mieli głosy in Turno.

JP. Jerzmanowski Poseł Łęczycki:

"Gdy mi Głos ex Turno; zabierać, y zdanie moie z przekonania oświadczyć przychodzi, wzywam nayprzod nietylko Osób na Seymie w Roku 1775 skończonym, zasiadaiących, y na teraznieyszym Seymie równe Urzędowanie sprawuiących, ale też całey Publiczności, w ów czas y do dzisieyszego dnia ieszcze exystuiącey, niepodchlebnego świadectwa, że Ia na tym Seymie, iako Poseł z Woiewództwa Łęczyckiego, Urzędowania mego, y własnego przekonania dopełniaiąc obowiązki, a oraz do Delegacyi wyznaczonym będąc, wszystkim tego Seymu ustawom, wolności Narodowey przeciwnym, Rząd Rzepltey obalaiącym, sprzeciwiałem się iak naymocniey.

Niedopuszczałem tak hoynego (iaki się stał) Starostów y Królewszczyzn szafunku. Broniłem w nayusilnieyszym sposobie prerogatyw Tronu Twoiego Miłościwy Panie, obstawałem czystą Obywatelską myślą, przeciwko Traktatom nieszczęśliwego podziału Prowincyi Rzepltey, y tych iako wyznaczony Delegat niepodpisawszy, oświadczałem na Sessyach Seymowych kilkakrotnie z Limity przypadaiących, moie przeciw czynnościom Delegacyinym skargi. Naostatku przy dokończeniu Seymu tego nieszczęśliwego, gdy czynności Delegacyi do ratyfikowania Seymu tego przychodziły, o nieważność podziału Kraiu, tudziesz wszystkich czynności Delegacyinych, iako bezprawnie udziałanych, dawniey ogłoszoną ponowiwszy oppozycyą, skargę takową w Księgach Grodu Warszawskiego wraz z Kollegami memi uwieczniłem, y te teraz na dniu dziewiątym Stycznia razem z niektóremi Głosami moiemi, do pomienioney skargi stosownemi do Laski Seymowey oddałem.

Nie życząc zas sobie na obalinach Rzepltey polepszenie losu moiego wystawiać, y niechcąc wchodzić w akceptacyą czynności owego Seymu, na moię Królewszczyznę za własne kupioną pieniądze, nawet Prawa Emfiteutycznego nie wyrobiłem sobie.

W głosie oraz na dniu wspomnionym dziewiątym Miesiąca Stycznia mianym, całkowity tey Królewszczyzny Prowent do 4000. Zło. Pol. importuiący, na potrzeby Woyskowe do Skarbu Rzepltey oddać oświadczyłem się. A kiedy wszystek tey Królewszczyzny Prowent dobrowolnie oddać byłem gotow, z równym ukontentowaniem, y z rowną ku Oyczyznie życzliwością, połowę tego Prowentu, iako też y Podatek z drugiey połowy Ziemskim dobrom wyrównywaiący, na Skarb Rzepltey poświęcam, a poświęcam tym chętniey, im większą ztąd w dalszym podatkowaniu [s. 226] dla współ-Braci moich w Domach pozostałych, własnemi siłami Oyczyznę bronić gotowych, upatruię ochronę, y dla tego za Proiektem piszę się affirmativè."

JP. Wybranowski Poseł Lubelski:

"Gdy iuż oczywiście widzieć się daie pomyślność dla Starostów, a krzywda dla Ziemianów, a signo S. Crucis aż do mego tu mieysca, a Panów moich wysłany Dobr Ich bronić, oszczędności przestrzegać, potym z talentów zyskanych rachunek oddać powinnością będzie moią, więc za doświadczaiącym krzywdę Stanem, a zatym Oyczyzna cios odbieraiącą, do Ciebie N. Królu P. Mił. wołać ośmielam się. Te vindice tuta sit Patria. W trzecim swoim Królu w Osobie W. K. Mci maiąc stan Szlachecki podniesioną krew swoią do Tronu, zupełną pokłada ufność, że swobody, Prerogatywy onego całość fortun, mocnym y dzielnym ramieniem utrzymywać będziesz raczył. Ten to iest Stan N. Królu, na którym wszystkie w czasie pokoiu zagruntowane są ciężary, Funkcye, Seymiki, Seymy, Trybunały, Kommissye, Współ-Obywatelom różne usługi, od pracy y kosztów tego stanu zawisły, w czasie zaś woyny obrona Rzepltey, Wiara S. tym ante murale ubespieczona, utrzymane granice, zachowane swobody, wolność strzeżona, fortuny Szlacheckie tego to czułego o dobro powszechne Stanu są twierdzą; a zatym w każdym pierwszych wiekach, ochraniany bywał, y teraz oszczędzony, do sprawiedliwey proporcyi Podatków przynaglony bydź powinien. Dla czego Starostwa, Królewszczyzny na Podatki dla folgi Ziemskim Dobrom w pocie czoła przysposobionym, znaczną niech uczynią Kontrybucyą. Wszakże wszyscy Ziemianie, gdybyśmy się mogli domieścić do tego szafunku Łask W. K. Mci, pewnie apetyt wstrzymać od tego roskosznego chleba, a ofiarować pierwiastki ku pożytkom Rzepltey, nie mielibyśmy przykrości, bo dłużey używać, w nim smakować, nad zgraię się wynosić, tuczyła by nas nadzieia; szczerze mówię, miley byłoby na ów czas ex gratia gratis data ofiarować, iak z dziedziczney fortuny krwią Przodków, pracą Rodziców y własnym staraniem nabytey.

Do ciebie zaś P. Stanie Rycerski, żadney Królewszczyzny nie posiadaiący, wołam o ratunek Oyczyzny, na miłość oney, na miłość Boga zaklinam, gdy Starostw Królewszczyzn nie użyteczni dla Oyczyzny posiadacze, iuż tu widzę swoią zyskuią pomyślność, iuż z wielkich Prowentów, darmo, letko, szczęśliwie zbieranych małą część oddadzą, nieżałuy tey kochaney Matki Podatku, nie uskąpiay wdzięczności, udziel z pracy krwią Przodków twoich nabytey, unikniesz suspicyi od tychże, którzy nic więcey nie mówią tylko, że Ziemianie dać sami niechcą, a Starostwa opprymuią. Opaczną tey myśli okażcie darów Waszych chęć, wystawcie trwałą gorliwości Ducha Epokę. Emulamini charismata meliora. Ja z mieysca mego, inaczey myśleć y dać niechcę, iak koniecznie 10. grosz, byleby wszystkie źrzódła z kąd na ratunek Oyczyzny pokazać się mogą, pod nasze do wydobycia onych przyszły ręce, pod nasze do wykopania onych przyszły prace.

Lecz co mię naywięcey zastanawia, co słyszę, że Prze: Wielkopolska Prowincya, zbytnią gorliwością, nad naszą Małopolską chcąca gurować, koniecznie 100,000. liczbę Woyska w początkach Seymu wymagała, przy tey liczbie fermè stawała dziś, teraz zapomniawszy, czyli innych iakich powodów powabem te źrzodło, które [s. 227] obfite, dla Starostw rozlewa opławy, z którego naywiększe dla Oyczyzny posiłki wypłynąćby mogły y powinny były, z swoią teraz do nich przychylili się parcyalnością, z wysokiego spuścili tonu. Zkąd utracona gorliwość, w wielkiey mię zostawia obawie, by podobnie swoich nie byli oszczędnemi fortun, a biedna Oyczyzna z tych mniemanych filarów upadku nie doznała. Bez zazdrości naśladowania tego Ducha oziębłości, szczerze powtarzam z pracy moiey dać grosz 10. y Starostwa, żeby ten sam dały, chcę y piszę się affirmativè."

Po Skończonym Wotowaniu JMć X. Referendarz Koronny ogłosił Vota Senatorów y Ministrów, affirmativè 12, negativè 43.

JP. Marszałek Seymowy ogłosił z Stanu Rycerskiego, affirmativè 74. negativè 73. A za tym złączywszy wszystkie Vota wypada affirmativè 86. negativè 116.

W tym Ministerium zbliżyło się do Tronu, a JX. Podkanclerzy Koronny solwował Sessyą z woli J.K.Mci na Poniedziałek na godzinę 10.

Sessya Poniedziałkowa dla słabości Nayiaśnieyszego Pana solwowana była przez JX. Podkanclerzego Koronnego na dzień Wtorkowy, to iest trzeci Marca.