SESSYA LXVI.
DNIA 23. LUTEGO.IMC P. Marszałek Seymowy zagaił w te słowa:
Zabrał głos Xże Poniński Podskarbi W. Kor:
Zwoli JP. Marszałka, czytał JP. Sekretarz tę Konwencyą, y Proiekt approbacyi teyże Konwencyi.
[s. 153]Gdy JP. Marszałek zapytywał się o zgodę, odezwał się z oppozycyą JP. Jezierski, Kasztelan Łukowski.
JP. Kossowski Podskarbi Nadwor: Koron: tak mówił:
JP. Leszczyński P. Rawski oświadczył, iż gdy Akt Konfederacy, w prywatne Interessa wdawać się nie pozwala, a te znayduią się w Proiekcie approbaty Konwencyi, przeto na ten Proiekt nie pozwoli. Równie y JP. Krasnodębski P. Podlaski; stanął przeciwko teyże approbacyi z oppozycyą.
Lecz gdy w krótce od oppozycyi swoich odstąpili, JP. Marszałek Seymowy mówił w tym sposobie: "Jeżeli w ciągu Seymowania naszego okazywały się myśli dążące do zgody: równie y dnia dzisieyszego, taż okazuie się iedność; gdy zacni Koledzy Rawski y Podlaski, zachowuiący w każdey okoliczności ostrożność, wstrzymawszy approbowanie Konwencyi, po przeczytaniu tego Proiektu iuż się skłonili na proźby Kollegów do odstąpienia swoich oppozycyi; a przeto daią mi sposób zapytania się Prze: Stanów: czyli zgoda iest na ten Proiekt approbaty?"
JP. Walewski Wwda Sieradzki: wyraził: Iż lubo Proiekt ten, który tak wielką usługę Rzepltey przynosi, powinien bydź powszechnie przyięty; gdy iednak widzi w nim uwleczenie Prerogatywy Stanu Szlacheckiego, pozwolić na niego nie może; prędzey by się zgodził, żeby JPP. Szultza y Arndta do Szlachectwa przypuścić, niż bez Szlachectwa pozwolić nabywanie Dobr Ziemskich, gdyż na tym Prerogatywa Stanu Szlacheckiego zależy; a przeto, iak się wyżey oświadczył, tak toż samo powtarza, że na Punkt Proiektu pozwalaiący kupna Dobr Ziemskich wyżey wspomnionym osobom pozwolić nie może.
Zabrał głos Xiąże Sapieha Marszałek Konf: Litt:
Odezwał się JP. Walewski Wwda Sieradz: że widząc wielką ofiarę tych Obywateli, sądził, że zasłużyli na względy Rzepltey uczynienia ich Szlachtą, lecz gdy do tego nie przychodzi, ale tylko do pozwolenia kupowania im Dóbr, żąda przynaymniey, aby określona była wielość za iaką summę Dóbr tych nabywać będą mogli.
JP. Krasiński P. Podolski wyraził; iż przeświadczony iest, że im więcey Possessyi Ziemskich mieć będą, tym więcey rząd Kraiowy na tym zyska; bo maiątki wyniesione za Granicę nie zostaną. Lecz co się tycze ugody przez Kommissyą Skarbową, z JP. Tepperem y Zięciami iego umowioney, w tey równe obowiązki, y równa pewność dla obydwoch stron znaydować się powinna; w tym zaś Proiekcie, lubo iest obiecany awans Pięciu Millionów, nie widzi iednak pewności, iak na 100,000. Czer: Złot: gdyż obiecuią, iż gdyby okazała się gwałtowna potrzeba, a pożyczenie tak prędko nastąpić nie mogło, tedy będą awansować, aż do Piąciu Millionów, rozdzieliwszy one na Raty; iednakowoż sobie waruią, iż wprzypadku woyny, lub zamieszek w Kraiu tylko 100,000. Czer: Złot: wypłacą, a od reszty uwolnieni będą. Z takowym warunkiem żadney dla Rzepltey nie masz pewności, bo ktoż może zaręczyć, czy nie będzie woyna, lub zamieszki, w Kraiu? Widzieć się daie w prawdzie, że Skonfederowane Stany w przyzwoitych karbach [s. 155] stan rzeczy utrzymywać chcą, lecz przy tym pożarze w podle zaiętych, ktoż wie, czy korzyści w Polszcze szukaiący, nie wmięszaią Polaków w woynę; w ten czas będzie naygwałtownieysza dla Rzepltey potrzeba, a ci od dania pieniędzy usuną się. Z tego powodu oświadczył, iż gdy nie widzi pewności dla Rzepltey, iak tylko na 100,000. Czer: Złot: na approbatę Konwencyi pozwolić nie może.
Xiąże Poniński Podskarbi W. K. czynił explikacyą w tym sposobie: Iż Kommissya Skarbowa żądała, aby ten warunek w Konwencyi nie był umieszczony, ale obaczywszy naturalne przywiedzione przyczyny, dała się skonwinkować, y skłonić do takowego ostrzeżenia, bo nayprzód patrząc, na JW. Potockiego, którego maiątek zawisł naywięcey na Possessyach, widzieć można, iż ten zaciągaiąc Kapitałów na uiszczenie się z obowiązku Konwencyi, musiał by ie zapisywać na swoich Dobrach, czyliżby w czasie woyny, kto onemu pożyczaiący kontentował się zapisem na Dobrach, których w takim razie iestestwo dependuie od losu; a zatym nie podobna było wciskać takich obowiązków, których by w stanie nie byli dopełnić, a któreby niedopełnione, raziły ich delikatność; z tych więc przyczyn Kommissya Skarbowa nie mogła pretendować wyłączenia tego punktu, tym bardziey, gdy ci oświadczyli się, że od Konwencyi odstąpią, gdy to ostrzeżenie dla nich nie będzie.
JP. Kublicki P. Inflantski wniosł: iż gdy pożyczenie ma następować conditionatè, więc żeby równym sposobem, y pozwolenie kupowania Dobr następowało; to iest: ieżeli woyny ani zamieszek w Kraiu nie będzie.
JP. Marszałek Seymowy zapytał się, czyli by się nie mogła zaspokoić ta kwestya dołożeniem słowa tego: formalney woyny.
Odpowiedział JP. Potocki P. Lubelski: iż prędzey by pozwolił, żeby podczas zamieszków, niż podczas woyny, wolni byli od awansowania przyrzeczonych pieniędzy; bo lubo spodziewa się, że ci świetli y rozsądni Mężowie, zgromadzenie ninieyszego Seymu zdobiący, którzy tak przyzwoicie y spokoynie Obrady swoie prowadzą, uniknąć potrafią smutnego zdarzenia woyny, lub zamieszków; okoliczności iednak nie przewidziane mogą, mimo nas, wzniecić zamieszki w Kraiu, mogą się uformować dwie partye, y obydwie reprezentuiąc Rzepltą, mogłyby żądać, na mocy tey Konwencyi pożyczenia pieniędzy, y Rzeplta by potym za obydwie odpowiadała; w woynie zaś gdyby się zdarzyć miała, iedna tylko będzie Rzeplta, która wziąwszy te pieniądze, na istotne Kraiu obrociłaby ie potrzeby. Wyraził na końcu, iż takową, między woyną a zamieszkami uczyniwszy różnicę, uwagę tę pod światłe Stanów Seymuiących zdania oddaie.
Rzekł JP. Marszałek Seymowy: "Wniosek JW. Lubel: dokładnie mnie przekonywa y podobno Prze: Stany przez milczenie swoie, przestaią na nim, a zatym na żądanie to JW. Lubel: możnaby wymazać zamieszki, a woynę napisać; ale tu okoliczność zachodzi między dwoma stronami, to iest Magistraturą y JP. Tepperem, nie wiem więc, ieżeli on na to, pozwoli."
Odezwał się JP. Krasiński P. Podolski: Iż Rzeplta nie nadała samowładztwa Kommissyi Skarbowey, żeby nie miała mieć wolności poprawić Konwencyi. Myślą bowiem Rzepltey było pożyczenie pieniędzy, lecz nie z takiemi kondycyami, gdyż z naturalnego zdania, każdy poznać może, iż większa iest y gwałtownieysza potrzeba w czasie woyny, niz w czasie pokoiu.
Przymówił się JP. Suchodolski P. Chełmski: "Takiey rzeczy upoważniać [s. 156] nie możemy, na którą Rzeplta patrzać powinna, iak na rewoltę; co się tyczy woyny, wniesienie JW. Podol: przekonywa: że Rzplta, bardziey w woynie, iak w pokoiu pieniędzy potrzebować będzie; na tę więc Konwencyą pozwolić nie mogę. Co zaś ściąga się do kupna Tłomackiego y nabywania Dóbr Ziemskich, iako widzę zasługi w Kraiu tych Obywateli tak spodziewam się, że N. Stany słuszną wymierzą im sprawiedliwość."
JP. Rzewuski P. Podol: oświadczył: Iż zasługi JP. Teppera, y Zięciow iego dla Rzepltey, równie y iego zniewalaią w pozwoleniu onym kupowania Dobr Ziemskich; co zaś tycze się Proiektu, radził przyiąć ofiarę 100,000. Czer: Złot: a z resztą zawiesiwszy Proiekt, czekać do Podatków y okoliczności ztąd ściągaiących się, okazuiąc, iż zawieszenie to zadney szkodliwości Obradom nie przyniesie, gdyż awansowanie pieniędzy iest rozciągnięte aż do Octobra, Stany zaś Seymuiące iuż iuż dochodzą do Podatków, po których ustanowieniu z obaczą y pomiarkuią, iakiey Summy potrzebować będą.
JP. Suchorzewski P. Kaliski wyraził: Iż sprzeciwiał się ządaniu JP. Teppera, niżeli mu były wiadome usługi tych Obywatelów, lecz teraz iest przekonany, że mimo teraznieyszey ofiary, winna Rzeplta uczynić tę nadgrodę, zasłużonym Obywatelom. Co się zaś tycze pożyczenia pieniędzy, sądzi w prawdzie, że te naypotrzebnieysze są podczas Woyny, lecz nie sądzi rzeczą przyzwoitą przymuszać ich do tego, co nie podobna dopełnić by im było. Radził zatym, aby przyiąć od nich ofiarowane 100,000. Czer: Zło: a Kommissyi Skarbowey zalecić, iżby wdała się w dalsze negocyacye za granicą.
JP. Szymanowski P. Sochaczew: wniosł: Iż gdy JP. Tepper z Zięciami będzie upewnionym w nabywaniu Dobr, tęż samę pewność y Rzeplta względem niego powinna mieć w pożyczeniu; żądał zatym, aby wprzypadku niedotrzymania którego punktu Konwencyi, rygor był ostrzeżony.
Odpowiedział na to JP. Czacki P. Czerniechow: Iż gdyby to JP. Tepper z swoiey kieszeni mógł pożyczyć, byłaby słuszność rozciągać na niego w przypadku niedotrzymania rygor; lecz gdy to nie od chęci iego należy, ale zawisło od okoliczności y z ręczności, lub nie możności dostawienia, zatym rygoru obostrzać nie podobna.
Powtórzył wniosek swoy JP. Kublicki P. Inflantski, żeby pozwolenie kupowania Dóbr w ten czas następowało; gdy kondycye wszystkie w Konwencyi zawarte, dopełnione będą; inaczey oświadczył się, że nie pozwoli.
Z powodu tych Kontradykcyi JP. Skorzewski P. Kaliski prosił o Turnum.
Zabrał głos JP. Kossowski Podskar: Nadw. Kor:
JP. Kublicki P. Inflantski wyraził: Iż nie wiem, dla czego Rzeplta tak iest nieszczęśliwą, że iey trudno przychodzi pożyczyć pieniędzy, gdy Nayiaś: Pan potrzebuiąc siedm millionów nie znalazł tey trudności, mogłaby zapewne y Rzeplta mieć w potrzebie kredyt, lecz trzebaby do tego przyłożyć chęci, y lepiey w tey materyi traktować.
JP. Moszyński P. Brasławski odpowiedział: Iż co innego było Królowi Jmci, mieć w tamtym czasie łatwość pożyczenia, a co innego teraz, gdy Potencye Sąsiaduiące, zostaią w Woynie zkąd rozumieć y spodziewać się można, że Kray nasz równie zainwolwowany będzie, dla czego ostrozność położona w konwencyi excypuiąca Woynę, iest potrzebną dla prędszego pożyczenia, bo za Granicą obaczywszy warunek bespieczeństwa dla JP. Teppera, prędzey pieniędzy dadzą; nakoniec łącząc się z zdaniem JW. Podskar: Nad: Kor:, radził przyiąć od JP. Teppera ofiarę 100000. Czer: Zło:, a resztę można mieć z Podatku. W dalszym zaś czasie JP. Tepper może czynić swoie Kroki, gdy iuz Rzeplta w pierwszych swoich potrzebach zabespieczona zostanie.
Mówił JP. Potocki Marszałek Nadw: Lit:
Przymówił się JP. Potocki P. Lubelski;
Mówił JP. Marszałek Seym:
Odezwał się JP. Wessenhoff P. Inflantski: "Zgadzam się, aby ta materya skończoną była, y przypominam oraz, że kiedy szło o wynalezienie funduszu na potrzeby Rzepltey, sądziliśmy, że Podatek protunkowy nie będzie dostarczaiącym, y dla tego wszyscy zgodziliśmy się, nietylko na Podatek protunkowy, ale y na pożyczenie 10. Millionów, poiąć teraz nie mogę, dla czego się cofamy, y myślę, że albo w tenczas nadto funduszu nieuważnie robiliśmy, albo teraz niechcemy, na ten fundusz dostarczać, nie trzeba zapominać, iż nie na same tylko Woysko, ale y inne równie potrzebne wydatki potrzeba nam pieniędzy; są tu iuż w prawdzie wykalkulowane pieniądze, na Kawaleryą Narodową, broń zaś w kredycie ma bydź szukana, lecz nie wiem zkąd fundusz będzie na Piechotę, na Rekrut teyże Prawem przez nas oznaczony? proszę mi to rozwiązać."
Odpowiedział JP. Kossowski Podskarbi Nadw: Kor:
JP. Grabowski P. Wołkowyski, wyraził: Iż nie może rozumieć Planty JP. Teppera, który co raz z nowemi kondycyami przychodzi. Oświadczył, iż JP. Cabryt, ofiaruie dać y dziś Million bez Procentu, należałoby więc przyiąć tę ofiarę, a tym czasem starać się powolniey o pożyczenie pieniędzy na mnieyszy procent.
JP. Potocki P. Lubelski odpowiedział: iż gdy JP. Cabryt ofiaruie Million, dopełni to, co braknie Rzepltey do kupienia broni; rozumie, że tenże JP. Cabryt nie czyni tey ofiary dla tego, aby chciał przeszkadzać negocyacyi JP. Teppera; lecz czyni ią iako Obywatel staraiący się przysłużyć Oyczyznie. Przyznał, iż mówił: że teraz Rzeplta nie potrzebuie 10. Millionów, ale nie mówił, iżby potrzebować nie miała w czasie; mówił: iżby teraz te 10. Millionów próżno leżały w Skarbie, ale nie mówił, iżby nie przyszedł czas potrzeby użycia onych, wyraził nakoniec, iż gdy JP. Tepper daie Sto Tysięcy Czer: Zło: y gdy inne do tego przyłączą się ofiary, pierwsze potrzeby ułatwione będą, lecz ofiara iednego Milliona, nie może bydź na nie dostarczaiącą, ale tylko kompletuiącą.
JP. Kossowski Podskarbi Nadw: Kor:
Jmć Pan Walewski Woiewoda Sieradzki.
Przymówił się JP. Matuszewic P. Brzes: Lit: "Kiedy słyszę korzyści y szkody wynikaiące z Konwencyi przez Kommissyą Skarbową z JP. Tepperem zawartey, wyznać muszę, że te są niczym w porownaniu z tą szkodą, iaką ponosiemy, czas na próżno marnotrawiąc. Jeżeli damy mu tak upłynąc, ieżeli podatków nie ustanowiemy, do nieszczęścia słabości naszey przydamy drugie nieszczęście, które nam głód y ubóstwo przyniesie: Jeżeli zaś przystąpiemy do Podatków, siły nasze wzmocnionemi y korzyści dla Bankierów nie zostawiemy w niczym. Zawsze staie nam na zawadzie iaka okoliczność, która niszczy nadzieie y rozpacz w umysły wpaia. Moią zatym proźbą y życzeniem iest, aby przystąpić do decyzyi tey Konwencyi, [s. 162] z którey ieżeli nie inną korzyść, to te naypewnieyszą odniesiemy, że będziemy bliżsi decydowania Podatków."
Odezwał się Xiąże Czartoryski P. Lubelski: "Niema większey straty, iak iest strata czasu. Dodał tu w partykularnym dyskursie JW. Łubieński P. Sieradz. iż deliberuiąc nad tą materyą, więcey przez ten czas deliberacyi cała Izba straciła iak million, śrzodek do zakończenia oney iest Turnus, o który proszę."
JP. Sekretarz czytał Proiekt approbacyi Konwencyi.
JP. Grabowski P. Wołkowyski, po przeczytaniu, domówił się, aby tam gdzie iest napisano w uskutecznieniu, poprawiono było po uskutecznieniu.
JP. Marszałek zapytywał się o zgodę. Którey gdy iednomyślney nie było, oświadczył, że dogadzaiąc żądaniu Xięcia Posła Lubel: przystąpi do udecydowania Propozycyi ad Turnum.
Po tym oświadczeniu JP. Marszałek Seymowy udał się do Stolika, od którego, po nieiakiey chwili powróciwszy na zwykłe mieysce, doniosł o uformowaniu Propozycyi, którą deklarował w tych słowach: "Czyli Konwencya przez Kommissyą Skarbową z JP. Tepperem zawarta, ma bydź przyięta, lub nie?"
JP. Suchodolski P. Chełmski, po ogłoszeniu tey Propozycyi, mówił w tym sposobie:
JP. Szymanowski P. Sochaczewski rzekł: Iż tu idzie o to, czyli zawarta Konwencya z kondycyami iest dogodna żądaniom Stanów, czyli nie? a nie idzie o pieniądze; przeczytana więc propozycya iest iasna, y iednę tylko zawiera materyą.
[s. 163]JP. Stroynowski P. Wołyński, mówiąc za Propozycyą, wyraził; iż trzeba, aby Stany wystawiły sobie, co robią, czyli Kontrakt, czyli tylko onego approbacyą. Zaleciły Stany Kommissyi Skarbowey zawrzeć Kontrakt, ta czyniąc zadosyć ich woli, przyniosła go, y podała do tego Proiekt approbaty. A zatym nie przychodzi czynić tu Kontraktu, ale decydować czy ma bydź ten Kontrakt approbowany, bo gdyby same Stany czyniły ten Kontrakt, musiały by wezwać JP. Teppera, y z nim wchodzić w umowę, ale tu Stany nie robią Kontraktu, bo iuż go zrobiła Kommissya, zostaie im tylko do decyzyi, czyli ten Kontrakt ma bydź approbowany, lub nie? z tego powodu oświadczył, iż iako to iedna materya, tak przy propozycyi przeczytaney stoi.
JP. Czacki P. Czerniechowski przymówił się: Iż lubo w Kontrakcie tym iest wiele punktów, ale te tak z sobą są związane mocno, iż ich oddzielić nie można. Propozycya przez JP. Marszałka przeczytana, czyli Kontrakt ten ma bydź approbowany, lub nie? iest czysta y do niey przystąpić należy, gdyż Stany żadnego punktu do tego Kontraktu dodać nie są w mocy, y Rzeplta gwałtownie zakładać obowiązków na JP. Teppera nie moze. Gdyby przyszło osobno każdą Kategoryą Kontraktu decydować, a z tych, gdyby iedna się utrzymała, a druga spadła, więc by y cały Kontrakt upadł, a przeto zeby czas dłużey wycieńczany nie był, prosił o przystąpienie podług tey propozycyi ad Turnum.
JP. Zakrzewski P. Poznański poparł wnioski JP. Wołyńskiego y Czerniechowskiego.
JP. Szydłowski Kaszt: Zarnowski utrzymywał również, że ten cały Interes tak iest związany, iż się zdaie bydź iedną Kategoryą; przeto ieżeli na udecydowanie tey Propozycyi nie będzie zgody, prosił JP. Marszałka o uformowanie Propozycyi, czyli Propozycya pierwsza ma bydź decydowana, lub nie?
JP. Marszałek Seym: nim będę deklarował propozycyą ad Turnum, pozwolą Prześ: Stany naygorętszą nieść proźbę do JW. Podolskiego, aby raczył nas nie przytrzymywać, azaliż proźby nasze złączone nie zdołaią zniewolić wielkość iego Patryotyzmu.
Pobudzony tym głosem JP. Krasiński, zabrał głos w następuiący sposób:
JP. Rzewuski P. Podolski radził, aby offiara JP. Teppera 100,000. Czer: Złot: była przyięta, tudzież przez wzgląd na zasługi tego Teppera y Zięciow iego, udecydowane było pozwolenie nabywania im Dobr Ziemskich; wreszcie zaś, aby Kommissya Skarbowa czyniła dalsze urządzenia, które w czasie doskonalsze przyniesione przez nią bydź mogą.
Rzekł JP. Niemcewicz P. Inflantsk: "Przyczyna nie czynności Obrad naszych iest ta, że nie skończywszy iedney materyi, przenosiemy się do inney. Naśladuymy pszczoły w pracy, a nie w przenoszeniu się z kwiatka na kwiatek; upraszam przeto JW. Marszałka Seymowego, aby ta materya dziś zakończoną była."
Mówił JP. Marszałek Seymowy: "Jak dla każdego Kolegi, chcę się wywiązać usługą, tak szczególniey tam, gdzie związek krwie y szacunek mnie łączy. Chciałbym dopełnić żądanie JP. Podolskiego, gdybym w innym zostawał mieyscu, y inna zachodziła okoliczność, iuż tu iest legislatio, gdyż Rzeplta napisała pożyczenie pieniędzy, y zaleciła tylko Kommissyi Skarbowey Exekucyą tego Prawa. A przeto lubo wnioski JP. Podol: zdaią się bydź podchlebne dla Rzepltey, ale że sprzeciwiaią się Prawu, więc niezdoływam wywiązać się temuz JP. Podol: lecz przystępuię do czytania Propozycyi."
Przymówił się JP. Suchodolski P. Chełm:
Odezwał się Xiąże Czartoryski P. Lubel: "Czas daremnie y prożno schodzi, na samych kontradykcyach; tu trzeba wziąść się do tego, co zysk nam przynieść może. Bez kwestyi, że trzeba zaciągu pieniędzy; bez kwestyi, że byłoby to przeciwko powadze Rzepltey wyciągać od kogo usługi bez nadgrody; A zatym, żeby te kondycye zaspokoiły się, proszę J. W. Marszałka o uformowanie Propozycyi ad Turnum, czyli ten Proiekt tak, iak iest ułożony, ma poyść do decyzyi, lub nie?"
Rzekł na to JP. Suchodolski P. Chełmski: "Spodziewam się, że kwestya cała zaspokoi się Propozycyą, którą podaie. Czyli aprobata kupna Tłomackiego y pozwolenie nabywania Dóbr ma bydź dane, za nastąpioną approbacyą Konwencyi, lub nie?"
JP. Marszałek zapytał się, ieżeli się Stanom zdaie ta Propozycya JP. Chełmskiego.
Po tym zapytaniu, gdy od nikogo nie dała się słyszeć oppozycya, J. P. Marszałek Seymowy, udał się do Stolika, od którego po nieiakiey chwili powróciwszy, deklarował Propozycyą JP. Chełmskiego w słowach, iak wyżey.
Po zadeklarowaniu Propozycyi tey przez JP. Marszałka, odezwał się JP. Zieliński P. Nurski: Iż materya wprowadzona kontraktu iest iedna. Ten Kontrakt obeymuie wolę JP. Teppera, która przez Stany rozgatunkowana bydź nie może. Co się zaś tyczy pozwolenia kupna Dóbr, nad tym zastanowiwszy się, przyznać trzeba, iż Rzeplta, żadney łaski dla żądaiących nie czyni, owszem dla siebie użytek, gdy zabespiecza ich w Kraiu Kapitały, których wyprowadzeniu wszystkie rządne kraie, iakiemi tylko bydź mogą sposobami zapobiegaią. Prosił nakoniec o iednę Propozycyą, któraby rozgatunkowania takiego w sobie nie miała.
Również y JP. Potocki P. Podolski stanął z oppozycyą przeciwko propozycyi JP. Chełmskiego, mówiąc: iż conditionate Turnus iść nie może.
JP. Zieliński P. Nurski odezwał się powtórnie, popieraiąc oppozycyą J. P. Podolskiego y dodał to na końcu, iż żeby uszedł porozumienia, iż w tym iaki ma Interess, oświadcza, że tegoż JP. Teppera nawet nie zna.
JP. Ostrowski Kasztel: Czer: oświadczył: Iż na tę Propozycyą JP. Chełmskiego zgodzić się nie może, bo czyliby wypadło affirmativè, czyli negativè, nic ta decyzya znaczyć nie będzie, gdy kondycya na końcu Propozycyi położona potym nastąpi, y to pozwolenie, choćby się teraz utrzymało, tandem, gdy ratyfikacya konwencyi do skutku nie przyidzie, upadnie; należy zatym połączyć te Propozycye, czyli bardziey powrócić się do pierwszey.
[s. 166]JP. Marszałek Seymowy oświadczył: Iż dopełniaiąc żądania JW. Chełmskiego, deklarował iego propozycyą, lecz przeciwko tey staią oppozycye, zatym wraca się do pierwszey, y te, dla okazania iaka zachodzi w nich różnica, przeczytał.
JP. Krasiński P. Podolski stanął z oppozycyą. Z powodu którey J. P. Marszałek Seymowy mówił: Po tylu tłomaczeniach przekonaćby się JP. Podolski powinien, że ta Propozycya nie łączy dwoch kategoryi, lecz tak iest napisana, iak Prawo mieć chciało. A zatym okazawszy moią niewinność y dopełnienie Prawa, deklaruię tę Propozycyą ad Turnum. Czyli Konwencya, &c.
Tęż samę Propozycyą za danym sobie głosem czytał J.X. Referendarz Koronny.
Po którey przeczytaniu szedł Turnus, tak w Senacie iako y w Stanie Rycerskim. A gdy się ten zakonczył, JX. Referendarz Kor: deklarował Vota Senatorów y Ministrów, affirmativè 36. negativè 1.
JP. Marszałek Seymowy doniosł: Iż z Stanu Rycerskiego iednomyślność in Turno okazała się, gdyż żadney kreski nie było negativè.
Zabrał głos JP. Slaski P. Krakowski w te słowa:
"Ten iest iedyny Seymowania moiego zamiar, abym nie uwodząc się żadnym uprzedzeniem, iak nayskuteczniey zaradzał około dobra Oyczyzny moiey, stosownie zawsze z własnym y nikomu niepodległym przekonaniem moim, od którego żadna w świecie okoliczność odciągnąć mnie płocho nie zdoła; bo znam, że wszystkie naypodchlebnieysze y naypowabnieysze widoki, czczemi i prożnemi każdemu Prawodawcy wystawiać się powinny; sama tylko cnota y Obywatelstwo w naywyższym u niego bydź powinny szacunku, bo te istotną przynoszą mu rozkosz, bo w nich prawdziwą y zupełną znayduie nadgrodę, a blask fałszywych pomyślności, iest tylko prożny y momentalny.
Nayiaś: Królu Panie móy Mił:! Prześ. Rzepltey Skonfederowane Stany. Odgłos okropny buntów Chłopstwa na Ukrainie, rozumiem, że każdego z nas musiał do gruntu przeniknąć, bo ten, któryby nie był nań czuły, musiałby lub przestać bydź Polakiem, lub z płodu Tyranów pochodzić; obraz albowiem tego nieszczęścia którego Obywatele Ukrainy nie dawno doświadczali, kiedy krew niewinnych Ofiar strumieniem płynęła, y kiedy okrutni mordercy Dziatki z wnetrzności Matek wyparali, na samo wspomnienie naturę wzrusza, y łzy z serc czułych ieszcze wyciska.
Ostrożność, którąśmy na ostatniey Sessyi Obywatelom Ruskim zalecili, lubo cokolwiek spokoynym mnie uczyniła, lecz zupełnie tey nie uśmierzyła boiazni, którą widok tam smutny we mnie sprawuie, bo ostrożność (prawda, że podobny pożar poniekąd odwrocić może) ale, by wzniecony ugasić potrafiła, iest rzeczą prawie niepodobną, zwłaszcza pożar ten, który bez ogródki mówiąc (Woysko Moskiewskie, przez swawolą, a może przez partykularne iakie poduszczenie, zapewne podpala).
Do Ciebie więc Nayiaś: Panie w tey okoliczności naypokornieysze prozby moie niosę, do Ciebie, którego w Ludzkości y dobroci śmiało do Tytusa przyrównać mogę, abyś mądrością swoią tym niebespieczeństwom Kraiowi grozącym zaradzić raczył; bo czyliż dusza y serce Twoie czułości pełne, które w Monarchach widzieć [s. 167] się rzadko daią, cierpieć nie będą, gdy uchoway Boże! ogień zaięty rzezi y buntu gurę wezmie; wołam y do Was Prześ: Rzepltey Skonfederowane Stany, Głosem Obywateli Ukraińskich, o nayskutecznieysze temu zaradzenie. Strzeżmy się tego y myśleć, że tey buntu pogłoski dokładney nie mamy wiadomości, bo wteczas, gdy ią powezwiemy, iuż zapobiegać temu nie rychło będzie, a bodziec sumnienia naszego dręczyćby nas nie przestawał, żeśmy przez niedowiarstwo tak srogo na współ-Obywatelów ściągnęli klęskę.
Do oddalenia tak smutney okoliczności zagraniczną intrygą, według zdania mego sporządzoney, sądzę rzeczą koniecznie potrzebną, podać natychmiast Notę poważną, śmiałą y dokładną o wyciągnieniu Woyska Rossyiskiego z Granic Polskich, bo tym sposobem dopełniemy to, cośmy sobie winni, to iest staniemy przy godności y powadze Narodu naszego.
Rozmiem, że tym krokiem nie naraziemy sobie przyiaźni Nayiaśnieyszey Imperatorowey Jmci, która zna zapewne te obowiązki, które Naród Narodowi iest winien, że ieden drugiego spokoyności, bez oczywistey zaczepki naruszać y sprawiedliwie onegoż skargi y żądania, bez satysfakcyi zostawić nie może, y nie powinien, bo to są prawidła podług Praw natury tak do Narodów, iako y do partykularnych ściągaiące się, z tą tylko różnicą, że partykularny prowadzony drogą wielkomyślności, może krzywdę swoią ukontentowaniu czynienia dobrze, lub własney poświęcić spokoyności, ale Naród lub Wódz iego, nie może iść za skłonnością swoią, powinien wszystkie swoie czyny stosować do dobra powszechnego, wszystkie okoliczności na szali ważyć mądrości y zdrowey polityki, y wykonywać te, które nayzbawiennieysze sądzi dla Kraiu, żaden mówię Naród nie może bez złych konsekwencyi oboiętnym na krzywdy swoie patrzyć okiem, chyba żeby miał z słabym do czynienia, bo na ten czas słodko iest darować temu, który swe winy wyznaie, parcere subjectis, debellare superbos, ale cierpieć krzywdy od rownego lub mocnieyszego bez domagania się satysfakcyi, iest podług mnie lekkomyślnością, y sposobem zaciągnienia sobie daleko gorszych pokrzywdzeń. Z tych więc powodów stawam przy iak nayprędszym o Ewakuacyą Woyska Rossyiskiego Noty podaniu, żądam oraz iak nayusilniey, aby ostatnia Nota JW. Posła Rossyiskiego nam podana, innych Dworow Ministrom nieodwłocznie kommunikowaną została, a potym aby zaraz przystąpić do Proiektu Starostw, y do wieczystych podatków, bo te dopiero prawdziwą moc y szczęśliwość Kraiowi zaręczyć potrafią; bo tym sposobem ukoiemy narzekania Obywatelów, od których na Seym wysłani iesteśmy, powróciwszy albowiem z okolic Wdztwa moiego, nasłuchałem się żalu tamecznych Obywatelów, y gorzkich nam czynionych wyrzutów; rozumieią oni, że niechęci, w Seymowaniu opieszałość, iest zagraniczney intrygi narzędziem, ażeby czas dla nas przyiazny tak wycieńczać, by ten bezczynnie upłyniony, w nieszczęśliwym iak dawniey zostawił nas stanie; mówią oni, że ten święty miłości Oyczyzny zapał, który w początkach Seymowania serca nasze zaymował, iuż ostygł y zwolniał.
Nayiaś: Rzeczypospolitey Skonf: Stany, idzie tu o nas samych, kiedy idzie o Oyczyznę, dla którey każdy z nas święte razem z istnością swoią powziął obowiązki, którym uchybić, nayczernieyszą byłoby zmazać się plamą, byłoby na złe [s. 168] użyć położonego współ-Obywatelów zaufania, w oczekiwaniu od nas pomocy y ratunku, wszakże, czy możeszże bydź co słodszego dla człowieka dobrze myślącego, czy możeszże mu co większą wewnetrzną przynosić roskosz y spokoyność, iak bydź cnotliwym y dobrym Obywatelem? wszystko się kończy, ale sława, która waleczne y Obywatelskie uwieńcza czyny, zostaie wieczną, Imiona Brutusa, Kurciusza, y Deciuszów będą zapewne nieśmiertelne.
Rozumiem Nayiaśn: Rzepltey Skonf: Stany, że wniesienie moie, do upoważnienia y wzmocnienia Narodu, y do spokoyności Obywatelów Ruskich dążące, przyiąc łaskawie zechcecie, pomniąc, że iesteśmy Narodem wolnym y niepodległym, że mamy Króla na czole nasym, a przeto równi innym Narodom, utrzymywać godność naszą, świetność y powagę Tronu Polskiego winni iesteśmy, nie obrażaiąc nikogo, obrazy cierpieć nam nie należy; maiąc porę, korzystaymy z niey, gińmy raczey, a niżelibyśmy cudzey przemocy z taką podłością ulegać zawsze mieli. Nayiaśnieyszy Panie, to co mówię, z przywiązania do Oyczyzny y do W. K. Mci, bobym rad widział Naród moy wolnym, y Króla swobodnie iemu Panuiącego."
Mówił JP. Marszałek Seymowy: "Im w większym pędzie wysługi moie chcę okazywać, tym więcey zasilenia zabieram z mocy Prawa, że rozpoczęty Proiekt przerwany inną materyą bydź nie może, lubo tu szedł Turnus, ale tylko o iednę część, po którey, gdyby na resztę proiektu nie zachodziła iednomyślność, wezmę się do sposobu Prawem przepisanego."
JP. Sekretarz czytał Proiekt Approbacyi konwencyi.
Po przeczytaniu za zapytaniem się JP. Marszałka Seymowego, powszechna na nią trzykrotnie nastąpiła zgoda.
Z zlecenia JP. Marszałka czytał JP. Sekretarz Proiekt Noty odpowiedney JP. Stackelbergowi.
Niżey podpisani z wyraźnego rozkazu J. K. MCI y Stanow Rzepltey Skonfederowanych ninieyszego Seymu, maią honor oddać JW. Hrabi Sztackelbergowi Posłowi Wielkiemu Nadzwyczaynemu Nayiaś: Imperatorowey Jmci całey Rossyi, odpowiedź następuiącą na Notę przez niego podaną, dnia 6. Lutego Roku bieżącego.
Gdy przełożenie JW. Posła z rozkazu iemu od Nayiaś: Imperatorowey Jeymci danego, a stosuiące się do żądania o wyciągnienie Woysk Rossyiskich, teraz się w Polszcze znayduiących, są tey natury, iż wymagaią roztrząśnienia, nie mogą zatym przez względy winne Jey Imperatorskiey Mci y przez ważność sameyże rzeczy zostać bez odpowiedzi, aby w żadną wątpliwość nie podać tak powtarzanych Rzepltey do Nayiaś: Imperatorowey sprawiedliwych żądań, iako y stosowność onychże z przyiaznemi Sentymentami, które ma sobie za powinne ku tey Monarchini.
Troskliwość Rzepltey z przyczyny przebywania Woysk Rossyiskich w Polszcze, nie maiąc innych powodów nad ścisłe zachowanie zupełney Neutralności wynikaiącey z samego położenia Kraiu. Skonfederowane Rzepltey Stany spodziewać się nie mogą: zeby Ich żądania sprzeciwiać się miały Przyiazni y dobremu Sąsiedztwu, które trwać powinno y które Rzeplta pragnie zawsze zachowywać. Narod albowiem Polski, będąc w równey Przyiazni y Sprzymierzeniu z innemi otaczaiącemi Go Państwami, nie mogąc bez uchybienia świętości bespieczeństwo Iego waruiących Traktatów wygadzać Woysku iedney Potencyi ze szkodą drugiey, zna się bydź obowiązanym do naytroskliwszego u nayniezłomnieyszego teyże Neutralności zachowania. Ztąd Seym ninieyszy widział się bydź przymuszonym poprawić y sprostować poczynione [s. 169] sposobem zbocznym iuż zniesioney swoiey Rady krokow, przez żądanie Ewakuacyi Woyska Rossyiskiego.
Aże Prawa ścisłey neutralności mogą się łączyć y zgadzać z związkami przyzwoitey dobremu Sąsiedztwu Przyiaźni; dla tego zawsze Polska będzie się miała za obowiązaną poczytywać ie za pożyteczne dla Istności y całości swoiey. Ale sprawiedliwość samey N. Imperatorowey Jeymości zechce czynić różnicę trwałych y nieprzemiiaiących Narodowych obowiązków od tych, któreby nakazywały dostarczenie posiłków wprost ninieyszey Woynie służących, do których przykładać by się nie można bez ubliżenia iak Prawu publicznemu, iako własnemu bespieczeństwu. Imperatorowa Jeymć oświadczywszy przychylenie się swoie do żądan od Stanow Rzepltey zaniesionych, o wyprowadzenie Woysk Rossyiskich, zdaie się sama dawać Im pochop do przełożenia Iey sposobów, które sądzą bydź zdolnemi do uiszczenia żądań y uspokoienia troskliwości swoiey.
Nie wchodząc tedy ani w układ, ani w obroty y działania, ani w potrzeby woyny teraznieyszey, Rzeplta widzi się bydź przymuszoną do przełożenia N. Imperatorowey Jeymci, że ieżeli Polskie Prowincye, w których są Magazyny Rossyiskie założone, mogą słodką karmić się nadzieią, iż nie będą wystawione na niebespieczeństwo Woyny, koło ich zapaloney Granic, taż sama pewność czyni nie potrzebnym, trzymanie Woyska dla zabespieczenia Magazynów. Mniemanie zaś potrzeby obrony tych składów żywności, nie mogłoby tylko zatrwożyć Rzepltą niebespieczeństwem, któreby groziło zarowno y Magazynom, y Woiewództwom, w których są założone.
Wszelako Rzeplta bez boiaźni wystawienia się na posądzenie o iednostronność niechce wzbraniać wprzedaży zboża swoim Poddanym y nikt nie będzie mogł Ią o parcyalność obwiniać, ieżeli aktualne Magazyny Rossyiskie przemienione zostaną w składy Liwrantów, pod strażą nie zbroynego Zołnierza, ale Dozorcow Magazynowych poruczoną, sposobem iakim inne sąsiedzkie z Rzepltą obchodzą się Mocarstwa.
Zgromadzone Stany żądania swoie na tych słuszności pobudkach gruntuiąc, tę ieszcze dla siebie znayduią korzyść, że zanoszą do Tey Monarchini, którey wielkomyślność łączy się z Sentymentami sprawiedliwości, y która nigdy zaufania bez pomyślnego skutku nie wzbudza.
Po przeczytaniu JP. Suchodolski P. Chełm: wniosł, aby zamiast słowa proźby: napisane było ządanie, y oświadczył, że gdy Rzeplta nayściśleyszą zachować Neutralność względem Turka powinna, tak pozwolić nie może, aby miała w Kraiu swoim upoważniać Magazyny Moskiewskie.
To oświadczenie było powodem zabrania głosu JP. Potockiemu Marsz: Nad: Lit: w ten sposób:
Odpowiedział JP. Suchodolski P. Chełmski: co do magazynów tłómaczę się:
Zabrał głos JP. Marszałek Seymowy: "W naymnieyszey zaliczaiąc się cząstce Deputacyi, nie tonem odpowiadania, lecz bardziey wytłomaczenia się Zacnemu Koledze, głos moy podnoszę; iż lubo Magazyny są pozwolone y przy straży ich są umieszczeni żołnierze, niezdaie się to sprzeciwiać dawnieyszym Notom, gdyż na ostatniey nawet Sessyi, ośmieliłem się, qua Posłuiący z powodu doniesienia przez Rapport, o w niiściu Woyska Rossyiskiego, proponować Stanom, aby była ponowiona Nota, a za odebranym ich zleceniem, obiecałem na pierwszey Sessyi podać tęż Notę, co dopełniwszy, mam za powinność zapytać się, czy ta Nota, ma bydź podana y kommunikowana?"
Odpowiedział Xiąże Jabłonowski P. Wołyński, iż iest zgoda na Kommunikowanie Noty Rossyiskiey, ale niemasz zgody na tę przeczytaną odpowiedź.
JP. Suchodolski P. Chełmski stoiąc przy swoim wniosku, domówił się o wymazanie Punktu utwierdzaiącego Magazyny.
[s. 171]W tym Król JMść wezwał Ministerium do siebie, a JX. Podkanclerzy Koronny z woli J. K. Mci solwował Sessyą na następuiący czwartek na godzinę 10.