Sessya XXXXI.

Dnia 19. Grudnia.

Po zagaieniu Jmci Pana Marszałka Seymowego temi słowy:

"Rozciągać niesmak, a nie zasładzać go sobie, iest okazać bydź dużo-czułym, ale niezaradzaiącym sobie; Strawiliśmy na dniu wczorayszym Sessyą bezskuteczną, po którey nie utyskiwać, ale starać się o iey sobie nadgrodzenie, od nas zależy Prześ. Stany, tę czułość serca nad iey stratą załagodzić przez żywsze wzięcie się do czynności publiczney. Nie puszczaymy się na rozliczne rozwagi, które troskliwość nasza pomnaża, a nie dodaie sposobu do zwrotu nieprzyiemnych. naytrudnieysze zniewolemy materye, gdy w ciągu ich traktowania zostawać będziemy, lecz od nich oddalaiąc się, a wpadaiąc w drugie, żadney nie dogodziwszy, bezczynnemi staiemy się. A przeto iak naygoręczey dopraszam się was Prześ. Stany, abyśmy gdy iedną przedsięwezmiemy materyą, poty ią trzymali, poki zadecydowaną nie zostanie. Porządnie w nich postepuiąc, wszystkie zdołaią swe odebrać zakończenie, przez co użytek kraiowi, a sobie ukontentoanie sprawiemy, widzieć skutek pracy w wysłudze Oyczyznie. Do czego nayszczerzey zmierzaiąc przystępuię do punktu opisu Kommissyi, od którego na dniu wczorayszym przez wpadnienie w inne materye oddaliliśmy się. Dziś zwracaiąc się do niego, J. P. Sekretarz przeczyta ten punkt pietnasty."
[s. 518]

Król Jmć wezwawszy Ministerium do siebie, miał mowę nastepuiącą:

"Na iedney z przeszłych Sessyi miałem powód oświadczyć, iak ciężkobym bolał na to, gdyby z moiey okzyi, lub o móy interess rodziły się niechęci między współ-Obywatelami, albo iakakolwiek miała wynikać szkoda dla dobra powszechnego. Powtarzam to dzisiay, a wyiaśniaiąc myśl moią, do aktualney okoliczności, wyrażam: iak mocno źałuię, że iuż to Sessyi kilka, y mianowicie wczoraysza, zeszły bez owocu, iedynie z stratą czasu, ieżli kiedy, to teraz dla Oyczyzny naszey naydroższego.

Nikt nademnie bardziey nie pragnie widzieć prędko, y istotnie wystawione Woysko Rzpltey, a do tego ułożone podatki: Kto inaczey rozumie, to się myli. A na dowód tey prawdy, oświadczam: iż lubo powinienem życzyć, aby Prerogatywy moie nie były uszczerbiane, lubo tyle słyszanych w materyi patentowania y Fortragowania obustronnych głosów tak wyświeciły tę kwestyą, iż zdaie mi się, że y wątpliwość iuż żadna w niey pozostawać nie powinnaby, lubo trzymaiąc się słów Artykułu dziesiątego, iuż w prawo obroconego Proiektu Kommissyinego, gdzie iest powiedziano: "Szeffowie Regimentów przysyłać nam będą za każdym wakansem opis starszeństwa, y rekommendacye swoie favore Officyerów, którzyby więcey zasług, lub zdatności mieli; z pomiędzy których My wybierać będziemy, a Kommissya Woyskowa każe publikować w Woysku bez oppozycyi wszystkie Patenta Nasze", lubo mowię, mógłbym się zasadzać przy tych słowach, do których utrzymania nienaruszonego w niwczym mam otuchę w okazywanych chęciach znaczney bardzo części Seymuiących; Iednak dla pokazania, iak szczerze pragnę ułatwiać, cokolwiek czynić zdaie się zawadę przyspieszeniu naypotrzebnieyszych dla Rzepltey działań; Ja sam proponuię, aby Artykuł 15. Proiektu Kommissyinego był od Laski proponowany, y czytany w słowach, iakie tu oddaię na ręce W. Pana, Mci P. Marszałku Seymowy. Już też nie będzie mógł pozornie nawet nikt powiedzieć: że ia uporem się rządzę: Wszakbym mógł obstawać przy iuż ustanowionym Prawie, mógłbym obstawać przy tym, źe gdy Rang-listy, y Conduite-Listy mnie dochodzą od wszystkich Korpusów Rzpltey: Więc sam własnym wiadomościom dowierzaćbym mógł; Y że za móy podpis komukolwiek dany, iuż nikt inkwietowanym bydźby nie powinien: Lecz powtarzam, że wolę y w tey okazyi dogodzić delikatności skrupulatney, mieniącey widzieć tu potrzebę wyszczegulnioney ostrożności.

Gdy to czynię, gdy podaię pod decyzyą Stanów zgromadzonych ten Proiekt, o to naybardziey proszę, aby iuż bez wszelkich dysceptacyi, albo zgodnie, y iednomyślnie od razu został przyiętym, albo żeby zaraz poszedł na to Turnus. Dla tego, tak żądam, żeby te wszystkie kwestye; któreby mogły ieszcze często, y długo odnawiać się, nie zabierały nam iuż nigdy nieodbicie potrzebnego czasu; y lubo, iak iuż mówiłem, życzyć powinienem, aby bez odmiany ten móy Proiekt został przyięty, iednak oświadczam, że naywięcey to mnie martwić będzie, gdybyśmy ieszcze tę Sessyą mieli na tym zmarnotrawić. Proszę więc o decyzyą pomyślną, ale nadewszystko o decyzyą prędką. Bo żądam szczerze Elekcyi Depytackiey względem Poselstw, y żądam prędko, ustanowienia Elekcyi Kommissyi Woyskowey, Podatków y [s. 519] Woyska istotnego; Bo żądam szczerze widzieć Oyczyznę naszą w stanie takim, któryby istotnie upowaźniał wszystkie iey kroki, y od wszelkiego niebespieczeństwa ią był w stanie bronić; Niechcąc zapewne szukać zwady z nikim, ale znaiąc dobrze, że honor Narodu naszego, honor Panowania mego w tym zawisł, abyśmy im prędzey, tym lepiey przestali bydź bezbronnemi.

To powiedziawszy, mówić dłużey niechcę, właśnie dla tego, ażebym sam daremnie czasu nie trawił, y na tym kończę, iż proszę, y zaklinam wszystkich Seymuiących na miłość Oyczyzny, a zatym na miłość w niey własną każdego, aby nikt po udecydowaney iuż iak nayprędzey tey kwestyi, żadnego bocznego nie podawał Proiektu, ani materyi wnosił, któraby oddalać mogła roztrząsanie Etatów, y Podatków. Zatrzyimy w niepamięci, cokolwiek mogło bydź dotkliwie dla kogożkolwiek powiedziano, unikaymy wszystkich podobnych odtąd przymówek, a pracuymy iak nayiednomyślniey koło istotnego, y spiesznego zmocnienia powszechney Oyczyzny naszey.

Jeszcze raz tylko powiem, iż po przeczytaniu nieodwłocznym od Laski tego Proiektu, żądam, aby mogła nastąpić iak nayprędsza onego Decyzya, czyli per unanimitatem, czyli per Turnum, iuz bez żadnych dysceptacyi."

Zaczym J. P. Marszałek Seymowy powróciwszy na mieysce swoie dał głos J. P. Sekretarzowi Seym. do czytania wspomnionego Proiektu w takowym brzmieniu:

Gwardye Konne y Piesze oboyga Narodów Konstytucyą Roku 1764. pod Kommendę Nas Krola oddane, pod nią zostawać maią. Likwidacyi zaś ich zwyczaiem dotąd praktykowanym Kommissyi Woyskowey, oddawane będą.

Szeffowie y Kommendanci naystarszego zawsze na wakanse fortragować będą, a w przypadku oczywistey niezdolności iego, następnego zaraz po nim podawać maią.

Jeźeliby zaś w tym niesprawiedliwość y krzywdę iaką pierwszemu uczynili w Kommissyi Woyskowey odpowiadać powinni, y tam karani będą zapłaceniem ukrzywdzonemu czteroletney Gazy tey Rangi: waruiąc iż Patenta przez Nas Króla podpisane naruszane bydź nie mogą.

Wz[g]lędem zaś Kadetów umieszczenia y Officyerów Rodaków z obcych służb, do Oyczyzny wrócić chcących, przy uformowaniu Etatu Woyska, rozrządzenie stosowne uczynić waruiemy.

Po którego przeczytaniu, gdy wielu z Seymuiących zgodę okrzyknęło, przymówił się J. P. Rzewuski P. Podolski w tey osnowie:

"We wszystkich okolicznościach, gdzie przeświadczenie moie zgadzać się będzie z rozkazami W. K. Mci, chętnie ie pełnić będę, tu zaś milczeniem zezwalać nie mogę, gdy sam w Artykule 10. Patentowania pierwszy odzywałem się W. K. Mci względem uregulowania, iakim sposobem ma następować patentowanie. Wracam się y teraz do punktu fortragów y Patentowania, który kiedy przechodził, widziałem iak wielka w czynieniu fortragów może bydź oboiętność y dla tego chciałem, ażeby wprzod Kommissya Woyskowa mogła rozpoznać sprawiedliwość tych fortragów; krótkie tu do Cywilności uczynię przystosowanie, że Przywileie W. K. Mci ad malam informationem wydane, mogą bydź w Assessoryi nietylko zainwalidowane, ale y [s. 520] zupełnie uchylone; od tey dygressyi, wracam się do materyi Woyskowey, y daruiesz mi W. K. Mść, iż powtórnie to wspomnieć muszę, com iuż dawniey powiedział, że gdy Rzplta nie ośmnastu, ale stu tysiącami Woyska wspierać się chce, odmienia przeto Rząd iego dawny, przeistacza Departament w Kommissyą, którey zostawić trzeba sposób rozrządzenia Szarz Woyskowych, ażeby rygor y sprawiedliwość zachowane były. Widzę tu, źe fortragi przez Szeffów maią bydż Prawem Starszeństwa, Prawem zdolności skroconey, od iedney tylko w następuiącey Randzę Osoby czynione, ale o fortragowaniu wyższych Szarz nie znayduię wzmianki, winienem prosić W. K. Mci, aby nietylko do Szeffów, ale y do wszystkich Szarz też fortragi wspomniane były; Uczyniłem dawniey z wniesienia mego czasowi ofiarę, nie odstępuiąc iednak zupełnie od tego, com wnosił, bo nigdy przekonany bydź nie mogłem, ale oddaiąc całey Izbie popieranie mego wniosku wolność, Daruiesz mi W. K. Mść, iż gdy w partykularności y osobności w Ganbinecie W. K. Mci toż samo uczyniłem oświadczenie, bez żadney restrykcyi powinienem go w tym mieyscu utrzymać, przeto widząc, że wniosek móy nie miał na ów czas poparcia, a teraz w podanych do Proiektu dodatkach powraca, dozwolisz W. K. Mć na umieszczenie iego, gdyż przekonanie własne odstąpić mi od niego nie pozwala".

Odezwał się J. P. Mokranoski P. Wyszogrodzki: "Co się dotąd mówiło, mówiło się o całym Woysku, a teraz iest rzecz o Gwardye, które przy Królu są zawsze. Gdy na podany od Tronu Proiekt nie zaydzie zgoda, dopraszać się będę o Turnum".

Jmć Pan Jerzmanowski Poseł Łęczycki miał głos.

"Każdy Seym od wieków w tey tu Swiątyni odprawiony tak, że pisał Prawa, takie nietylko Seymuiące Stany podczas Seymu w zdarzaiącey się iakiey okoliczności dopełniały, ale cały Naród exekwować ściśle był obowiązany, inaczey, gdyby się w dawnieyszych dziac miało czasach, w wieku tym iuż nie w Republikantskim, ale Anarchicznym zostalibyśmy Rządzie.

Zgodziliśmy się w Artykule dziesiątym Proiektu Kammissyi Woyskowey, oddaiąc Królowi Jmci moc Patentowania Woyskowych bez exepcyi na wszystkie Szarze. Włożyliśmy na Szeffów wszystkich obowiązek przysyłania J. K. Mci opisów starszeństwa Officyerów y zdatności między niemi Osób. Jakże dziś znowu podanym przez J. W. Lubelskiego Posła Proiektem, to tak uroczyste mamy nadwerężać y odmienić Prawo, czyliżby o nas y o naszym nie mówili Prawodawctwie, co niegdy ieden powiedział Cudzoziemiec: Leges Polonae similes mutanti Lunae. Oddaię ia w tym mieyscu Ober Officyerom aż do Maiora idącym sprawiedliwość, mówię za niemi przeciw Szeffom, aby ci pod odpowiedzią w Sądach Kommissyi Woyskowey, sprawiedliwy opis starszeństwa odsyłali, rzetelne o zdatności Osób, iako im znanych, J. K. Mci Panu Mił. czynili rekommendacye (o czym iuż w Artykule 10 stanęło Prawo). Ale żeby Kommissya Woyskowa miała mieć moc fortragowania Szbs-Officyerów, aż do Generałów Szeffów, Leytnantów y Artylleryi, takowego nigdy, iako nie było Prawa, tak na Proiekt ten, na uięcie Prerogatywy Tronu, na przywrócenie y przeistoczenie powyższego Prawa zmierzaiący, nie masz, y nie będzie zgody. Możesz kto o sprawiedliwości szafunku tak rostropnego powątpiwać Króla! który iako niesprawiedliwości y nierządu nienawidzi, tak dał tego dowód godny długiego wspominania, kiedy [s. 521] za panowania przeszłego ledwo nie tyle było patentowanych Officyerów, ile prawie Giemeynów, że Sztabs Officyerowie, na Ober Officyerskich, a Ober-Officyerowie na Unter-Officyerskich mieszczeni byli traktamentach, wszak to abusum zniosł Nayiaśni. Pan, y każdy teraz Sztabs y Ober-Officyer w swoim Placu y przyzwoitey zostaie płacy.

W Anglii Królestwie znaczącym w Europie, wszak tam tak iest Narod wolny, że wolnieyszego pod słońcem świata niemasz Narodu, a przecież w Królestwie tym, Król wszystkie bez excepcyi, Cywilne y Woyskowe daie y odbiera Urzędy Woyskiem Morskim y lądowym kommenderuie. Woynę wypowiada, pokóy y alianse czyni, a Narodowym ta prerogatywa Króla nieuwłacza wolnościom.

Od tego czasu, iak Polacy Królom swoim wszelką wydarli władzą y tylko ich przy cieniu prawie panowania zostawili, zaczęli upadać w Europie, y nakoniec staliśmy się naybiednieyszym Narodem.

Sobieski nie miał władzy dawnych Królów, a był sławnym w Europie Królem. Prawda iest, ale Sobieski czuł uciążliwość Narodu nad sobą y myślał zapewne o sposobach przywrócenia iey sobie. My Polacy nie odbieraymy władzy Królowi naszemu, ale nadaymy większą, tym więcey nas kochać będzie, gdy ią z naszych rąk odbierze.

Patrzmy iakie ztąd zbiera iuż pożytki Szwecya, kray ten odtąd iak Króla swego, mocnieyszym u siebie uczynił, stał się Państwem niepodległym, rządnym y iuż w Europie znaczącym, Szwecya tak przedtym nierządna iak dzisiay nasza Polska, a od Polski daleko uboższa y słabsza, w piętnaście lat postać swoią zyskownie odmieniła, wziąwszy się z Królem swoim za ręce, inaczey, gdy czynić będziemy, zawsze czekać nas będzie podległość.

Obieraymy sobie raczey, co iest lepiey, czyli słuchać Króla przez nas obranego, który podług zaręczoney wiary, y Praw Narodowych rządzić nami musi; czyli słuchać (czego Boże uchoway) iako niewolnicy cudzego Pana, któryby nas kiedyżkolwiek zagarnąć usiłował.

Spytaymy się Braci naszych Gallicyanów, coby oni dziś woleli. Felix quem faciunt aliena pericula cautum, z tego więc powodu, idąc za przykładem tu właśnie naśladowania godnym, gorliwego obstawania J. WW. Straźnika Polnego Koronnego y iego zacnych Kolegów przy materyi wysyłania za granicę Posłów uroczyście uczynionego, na Turnum, iako w materyi iuż prawnie udecydowaney, nie pozwalam."

W przymówieniu swoim J. P. Potocki P. Lubelski wyraził:

"Co w tylu gorliwych głosach dowiedziono było, to powtarzać za rzecz prożną sądzę, to nie poymuię dla czego, zrozumiane bydź nie może. Zbyt iasno okazano iuż było, że fortragowanie z patentowaniem nie ma związku, y o tym mówić więcey nie widzę przyczyny; Lecz niech mi się godzi uskarżyć na przewrocenie porządku; Podałem móy dodatek do 14. Artykułu. Dodatek ten był w mieyscu, gdyź tam wzmianka zachodziła o fortragach Pisarzów Woyskowych; Nie można go więc do 15. Artykułu stosować. Gdy na dniu onegdayszym Artykuł 14. przechodził, niechcąc trudnić W. K. Mci, zwłaszcza przy spoźnioney porze, odłożyliśmy ten dodatek wraz z J. W. Podolskim do następuiącey Sessyi, y dotąd wspomniony Artykuł nie iest skończony, bo nie podpisany przez Deputowanych w oczekiwaniu na dodatek, [s. 522] którego niemożna do Gwardyi przyczepiać, gdyż znaczyłoby się, że fortragi do samych tylko Gwardyi, a nie do całego ściągaią sie Woyska; Prawo ostrożnie pisane bydź powinno, bo mamy świeży przykład, iż na cośmy sami dobrowolnie pozwolili, to nazbyt teraz iuż rozciągnięte nostra, nos terrent vestigia. Patentowanie tak szeroko, iak ie chcą rozciągać wzięte, narusza wolności Cywilne y Woyskowe. Przyimuię dodatek J. W. Swiętosławskiego P. Wołyńsk. aby Patentowania W. K. Mci nienaruszać, ale chcę, źeby to czynione było podług fortragów, które rozpoznaniu Kommissyi podpadać powinny, aby nie otwierać Szeffom pola do krzywdzenia Officyerów, inaczey wszystkoby się zniszczyło y wolałbym od mego dodatku odstąpić; A co do częstey w Prawodawctwie naszym odmiany, niech mi się godzi przytożyć to zdanie, Leges Polonae mutantur ut facies Lunae. To do punktu o Gwardyach ma się stosować, bo punkt ten, iak iest dopiero przeczytany w Proiekcie, przeciwi się Prawu, wyższemu. Nayia. Panie! niechciey duchowi przeciwieństwa, którego nie mam, te uwagi moie przypisać. A lubo w oczach wydamy się może przeciwnemi, będzie nas zdobić Zamoyskich, Tarnowskich śmiałość, z którą w brew szli Królom: gdzie ich własne wiodło przekonanie; Idzie tu Nayiaś. Królu: o Młódź Szlachecką, zbyt to są mocne pobudki dla Obywatelów, zechcesz więc W. K. Mć nie upatrywać we mnie tylko Polaka wolno myślącego, Królom swoim y Prawu zawsze wiernego. Jeżeli fortragowanie porządnie opisane bydź nie ma z tą ostrożnością, którąśmy wnieśli, iść nie moźemy za tym Proiektem, a ieżeli W. K. Mć do żądań naszych przychylisz się łaskawie, My dla W. K. Mci na wszystko zezwolemy".

Mówili potym.

Jmć Pan Kublicki Poseł Inflantski.

"Już tak się zagęściły na utratę czasu narzekania, że trudno rozeznać, kto nad nim prawdziwie boleie. Ty tylko Nayiaśnieyszy Panie, przez mądrość swoie przenikasz, a ci, którym zwłoka potrzebna, wiedzą, kto iest tey nieczynności sprawcą, kiedy iednak trafnym przewidzeniem niektóre y my odkryliśmy przyczyny, pozwólcie Nayiaśnieysze Stany, że ich dziś będę tłomaczem, atoli by na Tron Twóy Nayiaś. Panie cień przewłoki nie padł, przypomnę Nayiaśn. Stanom dwa w tey Swiątyni słyszane głosy, które były tłomaczem woli twoiey, że pragniesz iak nayprędzey widzieć obranych Kommissarzy, y przystąpić do ustanowienia podatku, iako iedynego sposobu dźwignienia nas z niemocy. Już tedy nayiaś. Panie, nie poczytasz mnie za krnąbrność, że śledząc przyczyn, mówić będę z tą wolnością, która cechą iest niepódległości y życzliwóści Oyczyźnie, a gdy Król P. móy Miłościwy chce przyspieszenia Obrad, to przez wspomnione głosy, to przez dosiadywanie na Sessyi, któżby mógł bydź zdolnym czynić Obrady nasze bezskuteczne, nie zabierane z iedney strony głosy? bo te choć są Przyczęstsze, iednak są obiaśniaiące y częstokroć spory y turna ułatwiaiące. Nie Kommissya Woyskowa? bo ta pragnie exystencyi swoiey iak nayprędzey, bo ta wygląda Sukcessyi Rządu, po zeszłym Departamencie. Nie Oyczyzna, bo ta o ratunek prędki woła. Nie Stany Seymuiące? bo y z tych iedni przez życzliwość Oyczyznie przyspieszenia, drudzy przy teyże, prywatne maiąc interessa, żądaią Obrad konca. Y któż iest przecie przyczyną? oto wyraznie powiem: intryga, fakcya, bądź iakiekolwiek exystuiące Rady, boiaźń odpowiedzenia Seymuiącym Stanom za przewinienia, boiaźń utracenia korzyści, boiaźń utracenia exystencyi Rady; a nakoniec medyacya Króla [s. 523] Hiszpań. woiuiącym Potencyom obiecana prędki wrożąca pokóy, a ztąd obrócenie całych sił swoich na nas, by nas trzymaiąc w dependencyi, narzutem, nam wszystko dawali, a ta konsekwencya iedna zdolna iest robić podług Interessów Zagranicznych Dworów, gdy ieszcze popieraczom tey woli, pomoc, protekcya, względy u Nastepców są obiecane.

Wyznaczyliśmy Posłów do Zagranicznych Dworów, uznaliśmy Deputacyą dla tychże interessów Zagranicznych. Sto tysięcy Woyska na papierze, ofiary gorliwych Obywatelów, iedne w składzie, drugie w Deklaracyi, trzecie w Proiekcie; Ustawy nasze w samych tylko wstępach do Prawa, są tylko probki ustaw, y te drogie kleynoty wolności y sławy Narodu, są widzę wszystkie na zbyciu. Seymuiące Samowładne Stany! chcą nam wydrzec sławę, chcą nam wydrzeć Oyczyznę, ale kto się o to kusić namyśla, trzeba wydrzeć wprzód życie tym, którzy ie hołdem znaią wierności dla Króla y Oyczyźnie swoiey. Chcą nas Nayiaś. P.! oddzielać od Tronu, głos wolności burzliwością, głos boiaźni nieufnością, a głos za sprawiedliwością y prerogatywami Narodu, uymą Swietności Tronu mianuiąc, ale Ty Nayiaśn. Panie! iako Mądry Król y Dobry Ociec y przenikasz skargi, y podchlebstwa swych dzieci znosisz dla tego, byś ich nie zrażał, ale ważąc prawdą z podchlebstwem, wolisz takiego Obywatela, co kiedy choć raz poydzie za Tobą, iuż Cię nigdy nawet w otwartym niebespieczeństwie życia nie odstąpi.

Nayiaś. Panie! gdybyś to wszystko słyszał y widział, co szmer ludu roznosi, bolałbyś Nayiś. Panie! nad tą skazą, którą czysta Intencya Twoia cierpi, oto kiedy my narzekamy na zwłokę, mówią niektórzy, żebyście utrzymali Departament, iużby do tey pory wszystko się skończyło, a ia mówię, że iużby było po wszystkim, a może po Oyczyznie y po wolności; a co naybliżey po pokoiu, któregobyśmy przez wmieszanie się w Woynę utracili.

Częste wspomnienie dzieiów dawnych posądza mię o chlubę z wiadomości, iuż ich nie wspomnę, lecz odsyłam do Dzieiów Rzymskich, że wtenczas Rzym y wolność upadła, kiedy wygurował Senat, y kiedy niechęć powstała między ludem a Senatem o Prerogatywy swoie; kłucili się o Przywileie, y woleli poddać się iednemu Tytanowi, niżeli co spuścić z uporu y nieufności. Przystosuymy te okoliczności do siebie, y lękaymy się upadku, którego niezgoda czyni nas bliskiemi.

Słyszany wczoray Proiekt Limity, nabawia mię trwogi; co do posądzenia Autora, te iest tylko we mnie, ale to wiem, że przez kilkanaście rąk przechodził, nim w Izbie został czytanym. Czekam publicznego zarzutu, bo pokątne szemrania są bez odpowiedzi, że łatwiey tym chcieć przewłoki czasu, którym nic niekosztuie. Nie wchodzę w niczyie przychodów roztrząsania, ale znalazłbym może wielu, których nadzieia przychodem, y wydatków nadgrodą; odpowiadaiąc tylko za posądzonych mówię, że ci przez poczciwość charakteru, niechcą bydź długo ciężarem dla tych, którzy czynią bez chluby ofiarę maiątku dla Oyczyzny, woleliby przyspieszyć Obradom koniec y oglądać Oyczyznę, ich y swoie uskutecznione oczekiwanie. Zostawuię Sąd każdego sumnieniu y publicznemu świadectwu, kto cudzey woli, a kto własnego przekonania iest tłomaczem. Po które namieniwszy o tym, co moią y [s. 524] współ dobrze myślących miesza spokoyność, wracam się do Fortragowania, które wczorayszą całą zabrało Sessyą, y iuż kilka dni przedtym na nim było spędzonych.

Ci, co W. K. Mci ukazuią uymę w tym Prerogatyw, y zastanawiaią się za Cię głosem, niech pewni będą, że my piersiami naszemi bronić prawdziwey ich uymy gotowi. Lecz żadney tam nie widziemy, gdzie sprawiedliwość określoną mieć chcemy. Czyż się nie dzieie krzywda w Fortragach? oto Nayiaś. Panie! do przykładu przez J. W. Kaliskiego Zacnego Posła wspomnionego, trzy ieszcze przydam; ieden z tych Dobrotliwemu W. K. Mci Sercu dogodny. Pierwszy J. P. Kwaśniewski 38 lat Porucznikiem ieszcze za Buławy Potockiego nim będący. Drugi J. P. Kaczkowski 27. lat Chorążym, a ten drugi nawet od W. K. Mci, iako niegdyś Dworzanin protegowany wyższego nie biorą Awansu. Trzeci J. P. Pakosz Major, którego dla tego wspomniałem, żem postrzegł między iego zasługami iakąś oboiętność, nad któą chciałbym się zastanowić; a ta iest w tych słowach: "5to. Gdy był Porucznikiem, nadarzyła się Awantura, iż dawano cztery tysiące Rublów, Majorostwo w Woysku Rossyiskim y złotemi Literami do dalszych łask Imperatorskich, miano zapisać w księgach; lecz ochraniaiąc iedną stronę przez powinny charakter, aby trzy tysiące stoiącey w Wilnie y w Kownie Moskwy nie wyrznięto. Drugą przez miłość Oyczyzny y wierność Maiestatowi, gdyż obydwa Miasta, podług trybu Woyskowego, byłyby w pień wycięte, takowego siebie uszczęśliwienia nie akceptowałem". Takowa iednak ofiarowana nadgroda musiała następować za iakoweś przyiazne dla Oyczyzny okoliczności, o którey nas zawsze Moskwa przeświadcza, rownie iak y Konsystencya Woysk Rossyiskich na Ukrainie. Niech mnie Samowładne Nayiaśn. Stany daruią, żem przeciągnął explikacyą moią, wielem ieszcze w sobie przytłumił nieufności, bym o zwłokę czasu winionym nie był. Jednakowoż uwagi moie są pochodzące z gorliwości o dobro publiczne, y z troskliwości, aźeby suum cuique oddane było."

Jmć Pan Kurdwanowski Poseł Czerniechowski.

"Przez ciąg układu Kommissyi Woyskowey zachowałem się w milczeniu, bowiem mówiąc o niey, nie mógłbym tylko mówić, o zbytecznie ściśnioney władzy Hetmanow.

Boiaźnią poruszonemu Narodowi podobało się takowe tworzyć ustawy, które ia szanuiąc zawsze, szanuię ie teraz tym więcey, gdy w powodzie działania waszego Nayiaś. Skonf. Stany chęc mienia wagi między wolnością a Tronem upatruię.

Na tym to fundamencie Departament Woyskowy przemieniliśmy w Kommissyą, w tym składzie dotąd wszystkie kierowaliśmy postępowania, których pospiechy, gdy nam dla pragnących nad wolnością gurować, mieć niemożna, niechże przynaymniey w tey utracie czasu zamiaru naszego uchybionego nie mamy.

Przeszedł iuż ten Artykuł gdzie Prawem siedmdziesiąt szostego Roku moc Patentowania W. K. Mci oddana, teraznieyszym Seymem potwierdzoną została.

Niezaprzeczoną była ta W. K. Mci Prerogatywa, bo Naród, który umie przy swoěey, to iest przy wolności obstawać, ten zaopewne y Króla swoiego niechce mieć niewolnym do czynienia dobrze, do szafowania tym, co my y dla powagi Narodu, y dla zaszczytu słuźącego Narodowi Woyska przyzwoicie iest dozwolono.

[s. 525]

Alić Nayiaśn. Panie, chcieć porządku w Awansowaniu na stopnie, żądać bespieczeństwa dla zostaiących w Woysku, nie iest to uwłaczać Prerogatywom W. K. Mci do przyięcia wniosków J. WW. Lubelskiego, y Podolskiego, na dniu onegdayszym uczynionych.

Y dawnieyszym y teraznieyszym Prawem oddane fortragowanie Szeffom, nie przynosiło żadney uymy władzy W. K. Mci w podpisaniu Patentów, a zacóżby teraz uwłaczać ią miało, kiedy napisano będzie, że zle fortragować Szeffom ma bydź zabroniono, y za przestępstwo takowego Prawa, w Kommissyi odpowiadać maią Szeffowie, na których, że do tych czas żadney nie było sprawiedliwości, to iest więcey niż prawda, gdy ukrzywdzonym w posuwaniu się z starszeństwa na stopnie, dochodzić krzywdy zagroził Departament Woysku drogę, wydanym w Roku 82. Ordynansem, któren, pozwolicie Prześw. zgromadzone Stany, ażebym go wam przeczytał. (Działo się w Warszawie w Departamencie Woyskowym oboyga Narodów dnia 19. Grudnia 1782. Roku. Ordynans J. WW. Generałom Leytnantom Dywizyami Woyska Kor. Kommenderuiącym, względem Patentów na Rangi Officyerskie przez Nayiaśn. Pana podpisanych. Departament Woyskowy oboyga Narodów, upatrzywszy w zapozwach do Sądu swoiego wydanych nieprzyzwoite częstokroć wyrazy repositionem Patentów na Rangi Officyerskie przez Nayiaśnieyszego Pana podpisanych żądaiące, a z obowiązku powinnego; chcąc Prawa Maiestatu utrzymywać, stosownie do Konstytucyi 1776. Roku, Patentowanie Officyerów łasce szczegulney J. K. Mci Pana N. Miłoś. zostawuiącey, daie Ordynans J. W. N. Dywizyą N. Kommenderuiącemu, ażeby w Dywizyi swoiey ogłosił, że żadnemu Woyskowemu nie będzie się godziło pozwów wydawać do żadnego Sądu ad Repositionem Patentów tym, którzy Patenta na Rangi Officyerskie z łaski J. K. Mci otrzymali; Lecz każdy zasługi, przymioty, y dobre zachowanie się w zalecie maiąc, przez Kommendantów swoich szukać Awansów na stopnie Officyerskie u Tronu Pańskiego powinien, w przypadku zaś odmówienia Rekommendacyi przez Kommendantów tych, którym Prawo mocy Rekommendacyi porzwoliło, wolność Woyskowym zostawuie się z proźbami swemi do Maiestatu J. K. Mci, Naywyższego Nadgród dawcy udawać się, y Rezolucye J. K. Mci z uszanowaniem przyimować, takowy Ordynans aźeby każdemu był wiadomy, y nikt przeciw onemu postępować nie ważył się. Kopia onego autentyczna przy Aktach każdego Korpusu znaydowac się powinna).

Któż ztąd iasno nie widzi, że do tego momentu, albo minięty w Awansie, albo nie zarekommendowany od Szeffa swoiego Officyer, w kraiu wolnym, w kraiu gdzie wszyscy źyiemy pod Prawem, on ieden, tylko nie miał użalenia się prawa, gdy mu Departament Woyskowy Prawodawczą nie wiem zkąd sobie uzurpowaną odiął to mocą.

Oto za złożeniem Regimentu przez Xcia Jmci Kalixta Ponińskiego, w Ręce W. K. Mci, Oyrzyński Pułkownik tego Regimentu y ze Starszeństwa, y z zdatności do służby tyle lat w niey bez noty zostaiący, powinien był mieć naypierwsze do Szeffostwa Prawo, ale los mu nieprzyiaźny, usunął go od tego należącego mu stopnia, a Departament odiął mu Prawo, zaprzeczać wyiednanego zapewne ad male narrata u W. K. Mci Patentu, zostawił mu tylko Prawo zalenia się przed powszechnością na [s. 526] Prawodawcze Departamentu wyroki, na ukrzywdzenie siebie w Awansie, a razem przez nieposunieńcie siebie, na ukrzywdzenie wszystkich tego Regimentu Officyerów.

Te to są Inkonweniencye, którym zapobiegaiąc troskliwy o sprawiedliwość dla wszystkich Naród, w ustawach dla Woyska, szuka Woyskowych zabespieczenia.

Naydogodnieyszy ku temu sposób widzę ia w dodatku JW. Podolskiego, trzeba dla ukrzywdzonych sprawiedliwości, trzeba dla niesprawiedliwie skarżących się Sądu.

Prawo dla Szeffów oddaiące im fortragowanie, trzeba, aźeby swoią Exekucyą miało w Sądzie Kommissyi Woyskowey, gdyż bez teyźe y naylepsze Rzepltey ustawy nic nie znaczą, świeżo mnie nauczaią przypadki.

Obstawał na Grodzieńskim Seymie gorliwy zawsze Poseł J. W. Podolski, któremu miałem honor na ów czas kolegować, przy sprawiedliwey ustawie, ażeby Woyskowym Rang swoich nie wolno było przedawać, tylko po wysłużonych leciech pietnastu, y to podług starszeństwa.

Wolą było Rzepltey wnioski tego Męża, zawsze z dobrem powszechnym zgodne utwierdzić Prawem, lecz Prawa tego iakąż mamy Exekucyą?

Oto podobało się J. P. Wittowi Szeffowi przedać swóy Regiment J. P. Ilińskiemu w żadney nie będącemu służbie, złamał J. P. Witt Prawo niedawne Grodzieńskie, pokrzywdził wszystkich swego Regimentu Officyerów, szukać na niego sprawiedliwości nie masz mieysca, ani Sądu, tak więc iak dodatek J. W. Podolskiego opiewa, gdy Kommissya Woyskowa będzie Strożem starszeństwa, gwałty takowe Prawa, y krzywdy służącym w Woysku dziać się nie będą.

Niech porządna Rang-lista, zacząwszy od Szeffów, aż do Generałów Leytnantów w Kommissyi ułożoną będzie, niech Starszeństwa y zdatności Kommissya Stróżem będzie, ona albowiem iedna, naylepiey to dopełniać potrafi, gdy z bliska przypatruiąc się Woyskowych sprawowaniom, przekładać W. K. Mci naylepiey zdoła, kogo swoim W. K. Mść winien będziesz zaszczycać Patentem.

Reprezentacya Kommissyi sprawiedliwa, reprezentacya ugruntowana na porządku starszeństwa, nie może uwłaczać Prerogatyw W. K. Mci; Naypierwsza albowiem Prerogatywa Panuiącego iest sprawiedliwość, a od tey oddalić iuż iedne uboczne nie będą mogły W. K. Mci insynuacye, gdy na prawnych Kommissyi działaniach polegać zechcesz.

Nie mówię ia tu, iżby y Kommissya błędną czasem bydź nie miała, y mimo powierzone sobie Prawem przepisy, co nieprzyzwoitego w pilnowaniu porządku fortragowania popełnić nie miała, lecz w tym mieyscu radziłbym, ażeby przez Kommissyą zkrzywdzeni Woyskowi, na tęż samą Kommissyą w Sądach Seymowych ziednywali sprawiedliwość.

Te moie Wam Nayiaśn. Stany przełożywszy myśli, oddaię do rozwagi; troskliwemi byliśmy o wolność w opisaniu Hetmanów, y Kommissyi, nie bądźmyż nieczułemi tam, gdzie patentowanie stotysięcznego Woyska czynione podług woli iednego, uczyni to Woysko obowiązanym woli iednego, a tym samym przeciwne y niebespieczne woli wszystkich, to iest: wolności naszey."

[s. 527]

Gdy wielu z Posłów prosiło o głosy, Xiąże Marszałek Konfed. Litew. oświadczywszy: iż z zlecenia J. W. Marszałka Seym., oddalonego do Izby konferencyonalney, mieysce iego zastępuie; Dał głos J. P. Lipskiemu P. Poznań. który mowił w te słowa:

"W tey świętey intencyi Naród Stotysięczną liczbę Woyska stanowił, aby utraconą moc y sławę kraiową, w Panowaniu W. K. Mci, a Królu z Narodu wybranym, do dzielney powrócił konsyderacyi, y dla tego w ustanowieniu Władzy Woyskowey y iey urzędowania okryśleniu, kilkuniedzielny przeciąg pracowaniem zaięliśmy, aby w czasie Władza Woyskowa przy bespieczeństwie dostoieństwa W. K. Mci y Narodu, pilnie y sprawiedliwie przepisy swoie wykonywała, a Woysko pod iey Rządem będące, aby w powinności służby, ślepe znało posłuszeństwo.

Lecz N. P. winienem mówić w rozpoczetey materyu z dwoistego obowiązku, raz iako Poseł w Stanach Skonfederowanych, a powtore, iako dawniey w aktualney służbie Woyska Rzepltey z woli W. K. Mci zostawaiący.

Mówienie moie tą tchnące myślą, że znam bydź nayszczegulnieyszym życia mego darem, stawać wiernie przy obronie dostoieństwa, y Prerogatywy W. K. Mci, a zatym w przypadkach teraz podanych, nic nie upatruię, ani przenikać mogę, coby Prerogatywom W. K. Mci przynosić miało ubliżenie.

To wielbione Prawo, które w Roku 1786. stanęło, aby sama Rodowita Szlachta do Awansów w Woysku Rzepltey umieszczona była, wkłada na Nas Posłuiących obowiązki, abyśmy między zdarzonemi niesprawiedliwości przypadkami pokrzywdzonym przyzwoity zabespieczyli wyrok.

Duch Woyskowy, a ochotny do ćwiczenia się w służbie, śmiałość y ambicya w nim karmi się tylko nadzieią Awansu, y ta stopniami postępowania dobiia się konsyderacyi. Chybienie tey; Losem nieszczęsliwego, rodzi w setnych Osobach trwożliwość, y niknie żywość pracowitości w służbie Woyskowey.

Takowe zdarzenie od Generałów kommenderuiących y Szeffów Regimentów, zbyt często wynikaćby mogło w podawaniu Fortragów przerzucaniem starszeństwa, gdyby między Szeffem a Officyerem, żalącym się na pokrzywdzenie, nie było przepisanego dochodzenia; ieżeli pro objecto Szeff chwyta się, że ta przyczyna naygruntowniey zasłonić go może, iż podług zdatności; będę się tłomaczył iako Woyskowy; w iakim przypadku Szeff może oddalić Officyera od powinnego iemu Awansu.

Jest to powinnie! że każdy Szeff mieści w Regimencie na Kadetów młódź samey Rodowitey Szlachty, z tych podług applikacyi y ćwiczenia się wybiera aż na Podchorążych, y tam w tym mieyscu zachęcaiąc do zasług dalszych, podaie ich Fortragiem na Officyerów, y prostuie im drogę Awansu wyższego, bo im wyrokiem swoim zdatność przyznał, maiąc moc przed podaniem Fortragów zastanowienia niezdatności takowych, y tak aż do stopnia Kapitana: Gdyby Szeff chciał odsunąć dla niezdatności, nadchodzący sprawiedliwie Officyerowi Awans, powinien go w liście sprawowania się iego, o zdrożnym w służbie postępowaniu przekonać, y całemu Sztabowi przyczyny iego w Awansowaniu zatrzymania przełożyć, y te same w podawanym Fortragu wyłuszczyć. A ieżeliby kalectwo iakowe w służbie zdarzyć się mogące; [s. 528] lub choroby przycisk, któryby go niesposobnym do służby czynił, przecinał Officyerowi Awans, takowego z wywodu słusznych Przyczyn do Funduszu Inwalidów podać powinien.

Jedno tylko znam, gdy mi przychodzi mówić o Majorowskiey Randze, że ta obdarzona bydź powinna Talentem doskonałey zdatności, na ów czas Szeff za zniesieniem się z Sztabem, za oddaniem sprawiedliwego zdolności zaświadczenia Osobie wybraney, podług aktualney służby wymagania, Osobe zdatną do tey umieiętności y pracy, iako Ranga wymaga, zaleci.

Chodzi tedy Miłoś. Panie, aby przypadek przestąpienia iednego Officyera w Awansie, nie gasił ochotney powinności w drugich, nie zaodłożył tey drogi, którą iść należy, szukaiąc swego losu zasługami.

Więc dodatek J. W. Lubelskiego nieuymuie Prerogatywy Tronu W. K. Mci lecz wynayduie srzodek sprawiedliwości między Szeffem a pokrzywdzonym Officyerem.

Jeźeli dotąd Mił. Panie zdarzyły się iakie przypadki, o których Instrukcya moia nadmienia, nagłe Fortragów podawanie, iest tego winą naypryncypalnieyszą, a bardziey w odległości Officyera niesposobność podania Memoryału iest przyczyną uchylonego Awansu, bo iako Król sprawiedliwy pokrzywdzonemu oddałby słuszność.

Do tego dodatku J. W. Lubelskiego przyłącza, y J. W. Podolski względem wyższych Osób na czele Woyska, aby na tych Kommissya Woyskowa do Patentowania, podawała W. K. Mci rekommendacye swoie.

Kommissya Woyskowa oboyga Narodow naydoskonaley cenićby mogła zasługi, y sprawowanie się w służbie, bo w każdego odbywanych powinnościach, w przystouynym zachowaniu się przeglądać się będzie, z opisanych Rapportów każdy ucisk lub gwałtowne postępowanie, lub z iakiegokolwiek zrzodła pokrzywdzenie opierać się do rozpoznania będzie, w tey samey Władzy Woyskowey. A tak Magistratury waźne zalecenie, wprowadzać będzie ostrożność, y pracowitą chęć w Woyskowych Osobach, aby mieli Prawo dopomnieć się Rekommendacyi do względów W. K. M. Zwierzchność Woyskowa, postępowanie Osób w Woysku nayprzezorniey znaiąc prowadzic do Tronu W. K. Mci będzie tych, którzy sobie na to zasłużą.

Wytłumaczyłem się W. K. Mci, że nigdy tey myśli użyćbym nie zdołał, abym w brew Prerogatywom W. K. M. stawać miał. Oświadczać moiey wierności y przywiązania do W. K. Mci słowy nie umiem tak otwarcie, iak mnie chęć powoduie, bym y życie przy Dostoieństwie W. K. Mci w zdarzeniu oddał.

Umieściłeś mnie W. K. Mść łaskawie w Woysku, staraniem moim było naypierwszym nie chybiać powinności, czyniłem sam siebie w tym sposobie szczęsliwym, że ani do Tronu W. K. M. ani do Kommissyi a potym Departamentu Woyskowego, żadne na mnie y na Kommendę moią nie zaszło zaskarżenie; taź sama karność z ambicyą y następnie w Woysku zachowana bydź moźe, gdy przewiniaiący ukaranie, a zasłużony chwalebną zaświadczony konduitą, drogę Awansu mieć będzie zabespieczoną."

[s. 529]

Zabrał głos J. P. Rzyszczewski Kasztelan Lubaczewski.

"Za dzielnym W. K. Mci przywodem, za danym do Narodu od Tronu hasłem, każdy z Nas Miłościwy Panie, skwapliwą do podpisu Konfederacyi Aktu ściągnął rękę. każdy ochoczo spieszył tam, gdzieś W. K. Mść, widok szczęśliwszey dla Narodu okazać raczył pory. Każdy w reszcie, zapatruiąc się na zamiar związku Naszego, na wytknięte w nim przyszłego dzieła prawidła, na cel ów mowię, do którego iedynie zmierzać mieliśmy, w spolney ufności y wierze, zaręczeniu temu zupełnie oddaney, z uprzeymą do niego przystępował radością, y ową dobrą o Rzepltey otuchą.

Lecz gdyby nam Miłościwy Panie y Prześwietne Skonfederowane Stany! przepowiedzianym było, iż zamiast przysporzenia rychłego Oyczyznie Naszey ratunku, zamiast spiesznego y istotnego sił kraiowych podniesienia, zamiast, co czynić wolna od wszelkiey stronności, y prawdziwie gorliwa dobra powszechnego radzi miłość, że zamiast mówię tego, na samych tylko wewnętrznych sporach, na wynurzeniu skutkow zastarzałey nieufności, na wspolnym zbiianiu się y przemaganiu, naypięknieyszą ku podźwigowi naszemu spędzać mamy chwilę; nie ieden podobno z Seymuiących tutay, przewidzianą, a wcale chęciom swym nie odpowiadaiącą, przerażony przyszłością, drżącą od podpisu cofnąłby był rekę, myśląc, iż coby to był za rodzay Seymu, który zdaiąc się przepominać o dawnych Prawach, o owych przepisanych, y dobrowolnie przyiętych Aktu Konfederacyi prawidłach, nie tylko w ustawicznych sporach, leniwo nader do swego zbliżać się ma kresu, ale wszystkie istotne rządu wewnętrznego wzruszaiąc zasady, to nawet ścieśniać y zachwiać usiłuie, co tymże Konfederacyi Aktem, przy dostoieństwie y prerogatywach Tronu utworzonym, szanownym, y nietkniętym bydź miało.

Przeświętne Rzepltey Skonfederowane Stany! patrzę ia na Rzeczpospolitą każdą w stanach swych zgromadzoną, iako na posiadaiącą tę całowładnośc, ktorą ma każdy w absolutnym rządzie Monarcha. Wszakże y między samowładnym Panem, a poddanym mu ludem, są pewne zakresy y prawidła, na których z iedney strony wola Rządzącego, z drugiey, posłuszeństwo podległych zasadza się y gruntuie. na kytórych mowię oparte ludu Poddaństwo, często do samowładzcy, głosem ludzkości odzywa się, by mu wzaiemnie między Narodem a Tronem zaszłe, dochował umowy. Jeżeli ten dumnie nad Prawa wyższym mieniąc się, wspolney rękoymi świętość targa y gwałci; ieżeli z granic y obrębow władania swego wychodząc, to tylko stanowi, co mu arbitralna, y żadnych, bądź nayuroczystszych ustaw, nad sobą nie cierpiące wskazuie wola, natychmiast rządu Monarchicznego naturę przeistacza, natychmiast do Despotyzmu zbliża się.

Toż samo y w Rządzie choć Republikanckim stałoby się, skoroby Seym, lubo pod związkiem Konfederacyi działaěący: pewne iednak maiący zamiary, tymże Konfederacyi obięte Aktem, wyższym nad Prawa mieniąc się, na odmianę, y wyparcie totalnego prawie rządu z przyzwoitey Praw dawnych obręczy, całowładności swoiey używał: skoroby nic w dawnych karbach zostawiać niechciał: skoroby (co gorsza ieszcze) y to nawet przepisać usiłował, co sam dopiero ustanowił.

[s. 630]

Prerogatywa Patentowania, nie była daremną dla Tronu ofiarą. Odstąpił J. K. Mść, licznych w szafunku Starostw millionow, Zrzekł się arbitralnego, w Senacie y Ministerium rozdawnictwa, a za to miał w zamian pozwolone od Narodu, w Woysku patentowanie. Była to iakoby wspolna, między Narodem y Tronem w postąpieniu wzaiemnych sobie prerogatyw umowa; która przez naturalne słuszności Prawo, nie może też, tylko za zobopolnym stron znosić się lub ścieśniać zezwoleniem. Bo ieśli trwałość wspolnych między prywatnemi ułożeń, Prawa Kraiu każdego naysurowiey zastrzegaią, iakże nierownym sposobem, między Narodami a Panuiącemi, wszelkie warunki y rękoymie, świętemi y niewzruszonemi bydźby powinny? są one zaiste węgielnym Tronow kamieniem, lecz są na wzaiem istotną ludu twierdzą.

Znam ia, Prześwietne Skonfederowane Stany, iż iest w udzielności Rzepltey stanowić lub odmieniać Prawa, lecz znam y to, że są Prawa pewne, których bez naruszenia y podkopu natury rządu, odmieniać niepodobna.

Z Seymem nad wszelkie Prawa wyźszym, z Seymem za iednym odmachem, wszystko wzruszać, wszystko odmieniać mogącym, coż się ostać potrafi, choćby było w ustawach swoich nayświętszym, naywięcey zabespieczonym, naykardynalnieyszym dla Narodu?

Tać to zdaniem moim, niebespieczna nader, a wdzisieysze nasze Obrady, wciskaiąca się maxyma, wyższość Seymu nad wszystko, day Boże! by nayszkodliwszych dla Rzepltey niewywróźyła szwankow. Szerzy się ona z dniem każdym, y coraz bardziey umysły nasze zaymuie. A pierwiastkowy iey postęp, ieśli wzruszać iuź z wolna poczyna Tronu samego podpory, toć y owym, choć na odwiecznych Prawach wspartym, zachwiać z czasem potrafi Rzepltey gmachem.

Prześwietne Skonfederowane Stany! w coż się tedy obroci owa publiczna wiara, z którąśmy do związku tego przystąpili? w co ufność szczegulna, z iakąśmy odroczenie Seymu dzisieyszego, bez zamierzonego przyięli czasu? w co spokoyność, bespieczeństwo, całość w reszcie każdego Obywatela, te to nayszacownieysze rodzaiu ludzkiego upominki? ieźeli od pierwiastkowych Konfederacyi Naszey tak widocznie zbaczać mamy zamiarów? ieżeli im wspacznym wcale skutków, odpowiadać będziemy zwrotem? ieżeli podchlebnym ratunku Oyczyzny hasłem, pod hasłem, podniesienia siły Narodowey, y dżwignienia Kraiu z przepaści, wszystko przeistaczać, y całą Konstytucyi rządowey budowę odmieniać mamy?

Uczyniony tutay na dniu onegdayszym, od szanownego Męża JW. Potockiego Posła Lubelskiego dogodny sprawiedliwości wniosek, względem rozciągnienia surowości Prawa na Szeffow, gdyby ci w fortragowaniu, nie zwaźaiąc na starszeństwo lub zdolność, pokrzywdzać kogo z Officerów mieli, słusznością powodu swego podnosi duszę moią, lecz zastanowienia mego nie tłumi.

Zgodzę się na warunek takowy, w mieyscu swoim, od razu. Zgodzę się tym bardziey, im więcey przez to, bądź prywacie, bądź intrydze, bądź iakowey Szefow niechęci zapobiedz pragnę; im mocniey skrzywdzonych, zdarzeniami takowemi Officerow, od ostatecznych na potym nieprzyzwoitości, do których niekiedy przywiedzionemi bydź się widzieli, usunąć y zasłonić żądam. Lecz chciałbym, aby dodatek ten, stosownie do 10. Artykułu Proiektu Woyskowego, iuż w Prawo zamienionego, [s. 531] był ułożony; y aby warunek, przez JW. Swiętosławskiego P. Wołyńskiego iuż na dniu onegdayszym, względem ważności, wydawać się maiących od Nayiaśnieyszego Pana, patentów, nam oświadczony, był w tymże dodatku domieszczony. Inaczey ścieśnialibyśmy to w Artykule poniższym, cośmy w dziesiątym, z nieiakim rozkoszy uczuciem Tronowi na nowo oddali, a tym samym przeciwnomownemi sami stalibyśmy się.

Prześwietne Skonfederowane Stany! nieużywaymy na to całowładności Naszey, byśmy to, co w iednym dniu napiszemy, w następnych, choć pod innym nazwiskiem przeistaczać mieli. Zachowaymy w tym Prawodawstwa Naszego powagę. Zostawmy Seymom następnym poprawę tego, co lubośmy, iak naygorliwiey ustanowić chcieli, mieć atoli może wady, od ograniczoney zawsze ludzkiey przezorności nie oddzielone,. Czyńmy tak, iak czynić wolnym Prawodawcom przystoi, rozważnie nad tym, co działać mamy zastanawiaiąc się, a udziałanych raz prawideł, na nowo nie odmieniaiąc, byśmy nakoniec do tego zbliżyć się mogli, co początkowym Obrad Naszych, bydx było powinno Obiektem, to iest Podatki y Woysko."

Po nim mówił Jmć Pan Malczewski Kasztelan Rogoziński.

"Dla każdego z Nas Prawodawstwo składaiącego między innemi, y ten dokonieczny iest Nasz obowiązek; aby stanowione Prawo w swych Opisach było iasne, a iedno drugiemu, iżby nieczyniło, lub zawady do Exekucyi onych, albo żeby nie dało zręczności Arbitralnego sobie tłomaczenia Prawa.

Ledwo dwoch niedzielny czas miia iak uknowane przez Nas Prawo w Punkcie 10tym Opisow Kommissyi Woyskowey w słowach: do wszystkich Szarzy Woyskowych Oboyga Narodów bez Excepcyi, aż do naymnieyszego Officyera, Subalterna łącząc w to Straźników, y Oboźnych Polnych Oboyga Narodów, My Król mianować y patentować będziemy, podług Starszeństwa y zdatności; dziś w punkcie 15. Opisów teyże Kommissyi Woyskowey, gdyby dfodatek żądany, że Szeffowie podług Starszeństwa fortragować będą był umieszczony? niech zastanowi każdego uwagę, że gdy powyższe iest Prawo, W. K. Mci podług Starszeństwa y zdolności patentowanie powierzaiące, czyliby ustawa takowa uknowana powyższego nieznosiła Prawa? albo iego oboiętność, niedała przyczyny Arbitralnego sobie tłómaczenia.

Czyliż, gdyby z samego Starszeństwa, niezwżaiąc na zdatność, patentowanie od W. K. Mci następować miało, nieumnieyszałoby to Prerogatyw W. K. Mci, nie tylko na teraznieyszym Seymie, ale w Prawie R. 1776. na karcie 19. toź w R. 1784. na karcie 13. powyższe R. 1776. Prawo, że W. K. Mść podług Starszeństwa y zdatności masz patentować potwierdzaiącym, zabespieczonych?

Azaliż ieszcze na poparcie powyższych Praw, związek Konfederacyi Naszey nie iest przy całości Praw y Prerogatyw W. K. Mci?

Znam Ia, że w udzielności Samowładztwa Skonfederowanych Stanow, iest mocą, dawnieysze uchylac Prawa, ale to znam, że gdy nie zniesione, to powyższych Praw, tylko dopełnienie nam przynależne, ale nieprzestępowanie onych.

Obszerny Szafunek darow łaskawych, Prerogatywom dawnieyszych Królow [s. 532] służący, dosyć znacznie iest odięty dziś kroluiącemu. Narodzie! co o nas potomność powie? że w Panowaniach o nas z obcych Państw Królow, dziedziczne swe Państwa y Woyska maiących, poprzednicy Nasi obszernych tymże dozwalali Prerogatyw, a my dzisieyszemu, że z naywyższey Opatrzności Rozrządzeń Rodak nam króluie, tychże umnieyszać zamyślamy Prerogatyw temu, który pomimo tylu doświadczeń stałości przywiązania do Narodu, y teraz na tym Seymie nas przekonał, że gdy chodziło niby o Prerogatywę między Tronem a Narodem, w nominowaniu Posłów do Dworow Zagranicznych, tey odstąpił.

Jeżeli szczegulnieyszy iest szacunek Praw w wolnym Narodzie ztąd, że od nas dobrowolnie dla nas stanowione, y rożni nas od samowładnych Panowań tym, że w Monarchicznych Państwach, rozkaz Samowładzcy ugina ich do poniewolnego przyięcia, co my z samowolney Ustawy dobrowolnie przyimuiemy, to tym świątobliwiey Nasze Prawa w całości zachować powinniśmy. O których całość tym słodziey iest mi mówić, gdy o nienadwerężaniu tylu powyższych Praw y przy Prerogatywie W. K. Mci obstaię. Bo mowiąc z zaprzysiężoney W. K. Mci y Narodowi wierności, mowię y przy Prerogatywie Narodu zachowania Praw.

Wszakże o tych całość domowienie się Prześw. Stanie Rycerski, w zbiorze godnych JJ.WW. Posłow, Prawo 1690, Vol: 2. fol: 1660. po was wyciąga. Z pobudki więc, powyższych Praw zachowania, iest proźbą moią, aby JWW. Posłowie ten popieraiący dodatek, od niego odstąpić raczyli.

Wy JW. J. O. Marszałkowie Konfederacyi Oboyga Narodów, Mężowie, którzy z znakomitości Urodzenia, cnotliwości przymiotow, sławę swą uznamieniać macie w potomność, raczcie wypracowanego w Narodzie zasługami użyć kredytu, aby za urzędowania Waszego Praw całość y Prerogatyw J. K. Mci zachowana była y żebyśmy przez miłość Dobra Publicznego, nad tym się niebawiąc sporem, przystępowali do tego, co dla Kraiu istotną szczęśliwość rokuie."

Dany był głos J. P. Proskurze Posłowi Kiiowskiemu, lecz wielu z Seymuiących domagało się, aby iuż ad Turnum przystąpić. Na co Xiąże Marszałek Konf. Lit. oświadczył: "Snadniey iest w kwadransie spór załatwić, porozumiawszy się, niźeli kilka godzin turnować. Tą pracą znakomity cnotą Mąż J. P. Marszałek Seym. zatrudnia się teraz, a mnie zlecił urzędowanie swoie zastępować; w tym tedy momencie dany głos mieysce mieć powinien".

Mówił zatym J. P. Proskura P. Kiiowski w te słowa:

"Jle się znayduie na świecie podziałow y stanow ludzi, z tych w szczegulności każdy człowiek, za iedyny dzieł, trudow, y zabiegow swoich cel stanowi, albo sławę albo nadgrodę. Do Stanu zaś Militarnego tak są nieoddzielnie te obydwa Obiekta przywiązane, iż dla straty pierwszego, żołnierz w Woysku mieścić się nie może, a dla nie zyskiwania drugiego, służbę wypowiedzieć ma wolność.

Lecz nadgroda zamknięta w samym tylko odbieraniu żołdu nie może się nazwać [s. 533] zupełną, potrzeba, aby nadzieia wzrostu czyli awansu, niemylna, lecz pewna słodziła tego dobrowolną ofiarę, którą nieszczędząc krwi y życia dla Oyczyzny poświęca, bo ta iedynie dla wszystkich Bohatyrow do dzieł naychwalebnieyszych była przewodnikiem.

Nie żądałbym nigdy na Szeffow Prawa, gdybym zagęszczonego nie widział przestępstwa. W powyższym opisaniu Kommissyi postanowiliśmy, iż Szeffowie maią moc, pominąwszy czasem zasłużonych fortragować zdatnieyszych, nic przeciwko temu nie mówię, y gdybym nie był świadkiem, iak wielu zdatnym y zasłużonym Faworyci Szeffow zabrali mieysca, nie byłoby moim źądaniem, aby wypadło Prawo, któreby Szeffów, od niesprawiedliwego powściągnęło fortragowania.

Napatrzyłem się nie raz iak Zołnierz, któremu się nic więcey w podziale z przyrodzenia nie dostało, iak ubostwo y cnota, wiek cały trawiąc na usługach Oyczyzny, wszystkie swoie kroki, wiernością, uczciwością, męstwem y krwią znacząc, od daleko młodszych swoich Kollegow, mniey zasłużonych y zdatnych był przeskakiwany, dla tego, iż zasłużony nie miał pieniędzy do opłacenia Rangi, y Protektorow do wsparcia, tamten zaś miał to wszystko za sobą.

Podług przekonania mego nie masz większey niesprawiedliwości, bo przez to nie tylko przyzwoita dla zasłużonego umyka się nadgroda, ale przynosi się krzywda. Nie miną go albowiem wyrzuty od drugich, iż dla niezdatności tego, innego fortragowano. Rzucone zostanie Ziarno kłótni y niezgody, pokrzywdzony Officer poda się do Abszeytu: (bo ktoryżby mogł być bez słuszney ambicyi, aby wyrzuconey niezdatności nie czuł?) a tego, który plac iego wysłużony zaiął, będzie prześladować. Na reszcie upadnie chęć, zmnieyszy się Emulacya w służeniu dobrze Oyczynie, ieźli awans Zołnierza, nie od poczciwych iego zasług, ale od Losow z ręki Szeffa danych zależeć będzie.

Pozwol sobie, Nayiaśnieyszy Panie, przypomnieć nie naydawnieyszy przykład. Przy łaskawym odwiedzaniu W. K. Mci naszych Woiewództw w Wiśniowcu zdarzony. Gimeyna Kawaleryi Narodowey lat dwadzieścia kilka w Woysku służąc, gdy mu Officer na wartę przed pokoy W. K. Mci z przyczyny iego starości poyść zabronił, iak mocno uczuł poniżenie y wzgardę zasług swoich, opłakiwał ie z narzekaniem, na niesprawiedliwość y w przeciągu kilku godzin zwaryował.

Jeźli zatym w umyśle Człowieka mniey oświeconego niebaczność na zasługi, tak mocną sprawiła impressyą; coż mowić o Woyskowych w Szarzy Officerskiey zostaiących, y doskonałym światłem rozumu y edukacyi, oraz słuszną ambicyą zaszczyconych.

Sprawiedliwość, która iest naycelnieyszym W. K. Mci przymiotem, spodziewam się, iż nie dozwoli, aby zasłużony od Awansu z kolei wypadaiącego bez wyraźney niezdatności był oddalonym; Was zaś JWW. Kolledzy dodatkowi JW. Lubelskiego pod Numerem 14. przeciwiaiących się mam honor prosić, abyście nie raczyli zastanawiać iego umieszczenie; wszakże za zasługą y cnotą obstaie, iedyny ma zamiar, aby Wspoł-Bracia Nasi nie byli krzywdzeni. Nie zastanawia Patentu od Nayiaśnieyszego Pana na Fortragę mylnie nawet od Szeffa wydac się mogący, ale przez Prawo chce [s. 534] Szeffow od parcyalności odstręczyć, a do sprawiedliwego wymiaru dla Podkomendnych przywieśc, z tego powodu z mieysca moiego, o iednomyślność na ten dodatek, lub o uformowanie Propozycyi ad Turnum upraszam."

Jmć Pan Załuski Kasztelan Buski.

"Lubo Praw Kardynalnych świętość, dostateczną każdego Stanu prerogatyw iest twierdzą; wszakże, gdy na teraźnieyszym Seymie doświadczać się daie, że Stan Stanowi uwłaczać mocy y powagi usiłuie, mowić y obstawać czuię bydź powinnością każdego w tym zasiadaiącego gronie.

Powołany, y umieszczony łaską W. K. Mci w Senacie, iako niższy z rzędu, y niedawno, bo dopiero od Roku 1786. zasiadaiący, zachowałem się w milczeniu do tey kwestyi, chcąc od wyższe zasiadaiących krzesła czerpać światło, nie na chlubę moią, lecz na obronę Senatorskiego Stanu, Was Mężow cnotą okrytych y zasługami.

Słyszane na wielu Sessyach, a na dniu wczorayszym powtarzane na przeciw Stanowi Senatorskiemu głosy, to w sobie zawierały: że Senat, Urzędem bydż tylko ma, a nie Stanem rownie Prawodawczym wraz z Stanem Rycerskim; że, ponieważ dla nieszczęśliwego zaboru Polski, Posłow liczba zmnieyszona, a krzesła Senatorskie zachowane w swym iestestwie, zatym przewaga iakowaś w Senacie upatrzona.

Co do pierwszego niech mi się godzi wystawić Stanom Prześwietnym w krotkości, że Senat od dawności na podobieństwo, iak pod ow czas w Niemczech, Woiewodowie, co tam Comites Palatii, czyli Belli Duces, Kasztelanowie, co tamże Margrafowie, y Landgrafowie od Zamkow Pogranicznych, y Prowincyi zwani, toż niby u nas znaczyli, którzy w czasie woyny do zewnętrzney y wewnętrzney obrony Kraiowey służyli, w czasie zaś pokoiu Sądy właściwe powierzone mieli, y do wszelkich Obrad z Królami należeli.

Winny Senatowi swą istność Prawa Kraiowe, winien y Stan Rycerski swe do rządu wpływanie. Od początku Narodu Polskiego przez Dzieiopisy oznaczonego, do czasu panowania Kazimierza IV, Jagiellończyka, Ordo Equestris tylko do obierania Królów zwoływany bywał, na wszelkie zaś Prawodawstwa Krolowie z Senatorami Obrady czynili. Dopiero w Roku 1454. za tegoż Kazimierza IV. Jagiellończyka w Statucie słowa umieszczone: Pollicemur, quod nullas leges faciemus, absque conventione generali. Zaś w Roku 1505 za Alexandra Króla, Statut mówi iuż wyrażnie: Nihil novi constitui debet, sine communi Nunciorum Terrestrium consensu. Y tak odtąd ciagłym pasmem idąc, z Senatem Posłowie Ziemscy zarowno pod przewodnictwem Królów, do wszelkich Obrad na Seymach należeli. Niech tu słowa Wielkiego Zamoyskiego nie będą opak tłómaczone, bo ten Mąż Wielki mówiąc, że Senat Urzędem iest, nic przeciwnego nie powiedział, bowiem Posłowie przez ciąg Seymu tylko swoie znaczenie maiąc, funkcye te do czasu sprawuią, Senatorowie zaś dożywotnie swe krzesła posiadaią, y dożywotnie obowiązki Senatorskie pełnią. Lecz ieżeli słowa stanowić co mogą, to sądzę, że na wywiązanie się łatwoby podobne znaleść można.

Nakoniec Miłościwy Królu! Prześwietne Stany, gdy pod wiekopomney chwały Rządem W. K. Mci na Seymie Roku 1768. Prawa Kardynalne stanęły, gdzie Prawodawstwo [s. 535] y Rząd Kraiowy w trzech Stanach, za nigdy niewzruszone postanowione, gdy Akt Konfederacyi teraźnieyszego Seymu, przy prerogatyw wszystkich trzech Stanow całości nastąpił; iuż tu ieden Stan, na drugiego prerogatywy następować nie iest mocen, y każdy wniosek takowy czyni gwałt Prawom, iak nayuroczyściey Narodu naszego, Konstytucyą stanowiącym. Wszak ieden stan bez dwoch, ani dway naprzeciw trzeciemu nic stanowić nie mogą, to ieszcze zniosłszy, wypadłyby nayfatalnieysze konsekwencye, y ten to iest węgielny kamień, który czyni zasadę Rządu y wolności naszych, y który usuniętym y na moment w pomyśleniu bydź nie może y nie powinien.

Co do drugiego punktu nieszczęśliwego losu, który nas iednych całkiem, drugich po części, w podziale Polski, w niwolnicze iarzma oddał, ieżeli przyznaniem waszym, Prześwietne Stany, uwieczniać nie chcecie zostawiony ślad potomności w Nayiaśnieyszego Pana tytułach, w Senatorskich krzesłach, y innych Urzędach, źe te kraie są naszą własnością, bezprawnie y gwałtownie wydartą, powiększmy tę pamiątkę przez przywrocenie Posłow Woiewództw zakordonowanych, w częściach ieszcze Polszcze pozostałych, a tym sposobem y uwieczni się skazowka rozległości Polskich Kraiow, które fatalne ciosy w granicach swych uszczupliły, y dogodzi się Prześwietnego Stanu Rycerskiego chęciom, że widzieć będą powiększoną liczbę wspoł pracuiących około dobra powszechnego."

Jmć Pan Rosciszewski Poseł Płocki.

"Mowiąc za Młodzią z Szkoły Rycerskiey wychodzącą, iżby domieszczoną do wakansow Woyskowych w proporcyi w Proiekcie wyrażoney była, gdybym niemowił za rowney kondycyi Młodzieżą, to iest Paziami, swoię Edukacyą stosownie z osobami w Szkole Rycerskiey znayduiącemi się, łaskawie y dobrotliwie od Waszey K. Mci P. Mił. odbieraiącą, tym samym wyzućbym się z wdzięczności, która zdobić każdego powinna, musiał; dlaczego Nayiaś. Mił. Panie, niech y ten moment, w którym rzecz o Paziach W. K. Mci, wprowadzać przedsiębiorę, będzie świadkiem szczerego mego wyznania, że w niewygasłey na zawsze za dane mi w tym Gronie Paziow życie, bo edukacyą, zostaię y zostanę wdzięczności.

Atoli, gdy w pośrzod niezliczonych, a naylepszych, myśli W. K. Mci P. Mił. między któremi y Edukacyą Młodzieży zawsze do uszczęśliwienia Publiczności dażącą umieszczam, zdaie się; iz po skończoney Edukacyi odpowiednie chęciom W. K. Mci w awansie do oneyże niepozostało dobro; racz Nayi. Mił. Krolu przy otwieraiącym się teraz zwiększonego Woyska placu, uczynić udział nadziei y nadgrody, przez dopuszczenie do Patentowania w czasie wakansu Woyskowego y Paziow, w proporcyi, iaka wypadać y zdawać się będzie.

A gdy nierozumiem, iźby ta chlubna uszczęśliwienia Dzieci, lub Braci Naszych pora, znaleść w Nas, przeciwko Nam samym, kontradykcyą mogła, ośmielam się dopraszać Was Prze. Rzepltey Stany, o dozwolenie w Proiekcie dla Szkoły Rycerskiey wychodzącym, złączenia y Paziow, do bydź mogącego onych pod porę wakansu w Woysku Patentowania."

[s. 536]

Jmć Pan Morski P. Podolski przymówił się w tey osnowie:

"Kiedy w popieraniu moim wczorayszym, wnioskow godnych Kolegów moich przytoczone powody słyszę dziś w głosie JW. Kasztelana Buskiego wymienione, y niby za uwłokę mocy y powagi Stanu Senatorskiego tłomaczone, odezwać się muszę, Nayiaśnieyszy Panie, y Prześwietne Stany z upewnieniem, źe nic w tym wniosku JW. Lubelskiego, ani w moim popieraniu nie widzę dążącego do uszczerbku powagi Prześwietnego Senatu, tey szanowney Kraiowey rady, którą zawsze Stan Rycerski wielbi y powaźa.

Przyrównanie Senatu Naszego do Zgromadzenia Xiążąt y Graffow Rzeszy Niemieckiey, wcale nie właściwe, zdaie się raczey uwłaczać świetności y powadze tego Senatu, niżeli ią popierać. Tamci bowiem iako właściciele większych lub mnieyszych Niemieckiego Kraiu cząstek, głosy y zasiadania w Rzeszy Niemieckiey maią: Nasi zaś Woiewodowie iako dawniey Woyny Wodzowie, y Woiewództw swych Przełożeni, Kasztelanowie iako Zamkow, Ziem y Powiatow Zwierzchność maiący do składu naywyższey Kraiowey Rady należą. Tamci dziedzicznym swym Poddanym rozkazuią, y w niczym ich się nie radząc, w Seymie Niemieckim wotuią; ci zaś wolnemu przodkuiąc Narodowi, Praw y swobod iego są Strożami. Tamtych tytuły y pierwszeństwo od róźnych stopniow posługiwania u Dworu dawnych Cesarzow pochodzą, Radni zaś Panowie Nasi, tak od dawnych Królow samowładnych, iako y teraz nie do żadney posługi, lecz do Rady tylko są y byli wzywani, w którey zasiadłszy swe krzesła, nie iako służący, ale iako starsi Bracia Nasi siedzący przy Tronie Królewskim radzą. Tamci swą władzę y Prerogatywy, ślepemu urodzenia winni są losowi; Nasz zaś Senat złożony bydź powinien z wyboru Mężow w całym Narodzie naywięcey cnot y zasług liczących.

Ze od początku Rzeczypospolitey Naszey, Senat do Rady tylko, nie do Prawodawstwa naleźał, świadczą dzieie Kraiu Naszego tylu Pisarzow dawnieyszych ręką, a teraz świeżo JW. Biskupa Smoleńskiego pracą pamięci potomności podane, z których wiemy, że Samowładni Nasi Królowie, chociaż Rady zasięgali Senatu; zawsze iednak Prawa dla Kraiu własną wolą, swoią niepodlegaiąc zdaniu Rady stanowili, a zatym cokolwiek swobód y wolności Stanowi Rycerskiemu zadawali, zasługom tegoż Stanu na wszystkich Woynach, które toczyli ciągle doznanym tym, nadgradzali darem. Stan więc Rycerski swey własney waleczności, y Królow sprawiedliwości winien iest iedynie swe dawne Prawa y swobody. Poźniey, gdy za Panowania Domu Jagiellońskiego, z dobroci y łaskawości tych Królow, Stan Rycerski coraz więcey wpływać do Rządu zaczął, wszystkie Prawa za Radą Panow Radnych, a zezwoleniem Posłów Ziemskich pisane bywały. Co świadczą Statuta Kazimierza y Alexandra Jagiellończykow, przez JW. Kasztelana Buskiego cytowane, iako y inne liczne Statuta, że co pierwiey za Radą tylko Senatu, choć bez iego zezwolenia, Królowie iako sami samowładni stanowili, y Prawem mieć chcieli, to na potym zrzekli się stanowić y Praw pisać bez zezwolenia powszechnego Posłów Ziemskich, Stan Rycerski reprezentuiących, nic o Senacie w tych Statutach nie wzmiankuiąc. Jakoż Stan Rycerski y po zeyściu Jagiellończyków, nie tylko do obierania Królów, ale y do Prawodawstwa [s. 537] sam tylko iedynie należał, Senat zaś tak Królom, iako y Narodowi radzić, y tenże oświecać miał obowiązek.

Gdy zaś za naszych iuż czasow Rząd Kraiowy y Prawodawstwo Senatowi równie z Stanem Rycerskim pod przewodnictwem Królow Prawo powierzyło, nikt tego zaszczytu uwłaczać Senatowi nie myśli, ani Prerogatyw tey szanowney Radzie uymować. Ale gdy aż do czasu teraźnieyszego Panowania, Senat był iedyną Radą Królewską między Seymem, y do żadnych udziałow rządowych, czyli Kommissyi między Seymami trwaiących, a pod Sąd Seymów przychodzących wybrani z Senatu nie byli Prawem wyznaczeni, nie wchodzi więc między Prerogatywy dawne tegoż Senatu teraz reklamowane, wolność zasiadania w Stanach Zgromadzonych Senatorom, do rożnych Kommissyi wybranym, których to Kommissyi czynności, y dalsze opisy pod rozwagę y rozsądzenie Stanów przychodzą. Sprawę bowiem zdawać y o teyże sądzić też same Osoby podług słuszności nie mogą, y nie powinny.

Co się tycze przytoczoney wczoray odemnie straty dla Stanu Rycerskiego przez zmnieyszanie Izby Poselskiey, od nieszczęśliwey zaboru Kraiów naszych Epoki, trafił w myśl y zdanie moie J. W. Kasztelan Buski w głosie swoim, y iako dawnieyszy w tym zamiar miałem, tak z tey korzystaiąc poty, zamawiam sobie podanie w tey mierze Proiektu do Laski, aby liczba Posłów równa liczbie ubyłych przez utratę kraiów odpadłych, była teraz przywrócona, y po między Woiewództwa podzielona, poty tylko, poki, (ieżeli nam Bóg pozwoli) te wydarte kraie, nazad nie przywróciemy Oyczyznie, wtedy zaś tychże Elekcya, do własnych, aby wróciła się Siedlisk; przez takową ustawę, tym większy ślad pozostanie, tak naszey utraty, iako też y chwalebney powinności teyże iak nayrychleyszego odzyskania, choćby z azardem maiątków y życia utratą, które na to mamy, abyśmy ie całości Oyczyzny naszey poświęcili."

Xże Czartoryski P. Wołyń. z mocy Instrukcyi, o toż domówił się.

J. X. Biskup Smoleński miał głos z wywodem Praw Senatu do Władzy Prawodawczey.

Powrociwszy z Izby konferencyonalney, J. P. Marszałek Seym. polecił czytanie Proiektu od Tronu podanego; Po którego przeczytaniu J. P. Potocki P. Podolski odezwał się, "Z powodów przez Brata y Kolegę mego J. P. Lubelskiego dostatecznie obiaśnionych upraszam: aby dodatek do Artykułu 14. przyłączony został". A J. P. Mierzeiewski P. Podolski żądał przeczytania 5go Artykułu opisów Kommissyi, utrzymuiąc: że tam pod ogulnym o Woysku wyrazem, y o Dependencyi Gwardyów iest iuż powiedziano.

J. P. Seweryn Potocki P. Bracławski rzekł: "Proiekt ten przeczytany, lubo w naywyższych Rąk wychodzi, Prawa iednak w Wolnym Narodzie tamować nie może, które porządku przestępować nie każe. Nie można zaczynać 15. Punktu, nie zakończywszy ieszcze 14, który dopiero dodatkiem J. W. Lubelskiego miał się zakończyć, trzymaiąc zatym in filo rzeczy, upraszam o dokończenie wprzód 14go Punktu, przez umieszczenie na końcu iego, dodatku J. W. Lubelskiego".

[s. 638]

Rze[k]ł J. P. Marszałek Seym. "Znaiąc winne uszanowanie Maiestatowi W. K. Mci, uwiebiaiąc wielkość Oycowskiego serca, y wysoką W. K. Mci Mądrość, przecież ośmielam się podnieść głos do Tronu Jego, z tym doniesieniem; że w naypowinnieyszym uszanowaniu wszystkich tych Tron zdobiących przymiotów, ośmielam się nowy uformować Proiekt, chęcią ziednoczenia zdań, który J. P. Sekretarz Seym. przeczyta, aby się nie zdawał w czym przeciwny Proiektowi Pańskiemu".

Po przeczytaniu którego Król Jmć wezwał do siebie J. P. Marszałka Seymowego, a za zbliźeniem się iego do Tronu rzekł:

"Jakom w pierwszym głosie oświadczym, że naybardziey żałuię dni y godzin utraconych, ze szkodą publiczną, iako naybardziey pragnę, abyśmy się wzięli do dzieł, które są obiektem Seymu teraźnieyszego, to iest wzmocnienia sił kraiowych, tam to tym chętniey powtarzam, że teraz Izbę pełnieyszą widzę, niżeli przy zaczęciu Sessyi, a zatym: iako dałem dowód powolności moiey, gdy w proiekcie w ręce WmPana, Mci Panie Marszałku złożonym odstąpiłem tego, co mogło y powinno było bydź moim Prawem, tak gdy widzę teraz dwa Proiekta, choć pierwszy zgodnieyszy iest z moim Prawem, chcąc iednak przyspieszyć koniec tym sposobem, pozwalam, y proszę uformować propozycyą ad Turnum, ieżeli nie zaydzie iednomyslność. To czyniąc: zdaie się, że wiele czynię, y zasługuie sobie na tę wzaiemną powolność, aby bez żadnych iuż Dysceptacyi między dwoma Proiektami przystąpić do decyzyi".

Odezwał się J. P. Rzewuski P. Podolski: "Chętniebym się zgodził na ten Proiekt, gdyby Artykuł tu przyłączony, nie był uchwalonemu Prawu przeciwny; na dwa Proiekta Turnus iść nie może, ponieważ wiele razem obeymuią materyi, 1. Gwardye, 2. Fortragi, 3. Nominacyą, 4. Patentowanie, 5. kary, 6. Fortragi od Kommissyi, 7. Reassumpcyą Prawa. Przeto naypierwey Gwardye wyrzucić należy, a potym punktami decydować".

J. P. Zakrzewski Kasztelan Nakielski miał głos.

"Utworzyć Narodowi szczęśliwość trwałą,opatrzyć kraiowu bespieczeństwo naleźyte, zadawnione w Narodzie rozrożnienia umysłów w nayściśleysze zamienić związki, y Naród ten, któremu W. K. Mość Panuiesz, w rzędzie szanownych postawić Mocarstw, był y iest zawsze cel W. K. Mości.

Szukał W. K. Mość pożytku Narodu, nie maiąc oddzielonego zamiaru od powszechnego swych poddanych dobra, a upatrzywszy zręczną do uskutecznienia swych zamysłów porę, ostrzegłeś Naród, iż teraz iest czas, aby się ratował.

Y tym to końcem, ścisłym Konfederacyi węzłem złączyłeś się W. K. Mość z Narodem, maiąc za naypierwszy tego związku cel, powiększenie Woyska, przy którymby Polska Monarchią, a niewzgardzony iak dziś oznaczała Naród.

Pragniesz W. K. Mość wskrzesić dawną Narodu Polskiego sławę, któraby się na mocney Woyska Kraiowego gruntowała sile.

Pozwolił Bóg, iz ten duch Przewodniczy, który losami Narodów rządzi, a W. K. Mci nieodstępnie toworzyszy, natchnął serca nasze, iż my tak zbawiennym około dobra Publicznego W. K. Mci starunkom zgodnie odpowiedzieli.

Patrzałeś W. K. Mość iak Naród życzenia W. K. Mci żądanym uiścił skutkiem, gdy sto tysięcy Woyska iednomyślnością ustanowił.

[s. 539]

Widział y Naród rozrzewnione serce W. K. Mci radosnym z tey okoliczności przeięte uczuciem, y łatwo się przekonał, y przekonywa, że urządziwszy go W. K. Mość przez użytecżne za Panowania swego Praw uchwały wewn[ę]trznie, od pzemocy moźnieyszych kraiowców, chcesz go y zewnętrznie od Sąsiadów mieć szanowanym, przysposabiaiąc go do przyszłey szczęśliwości.

Ale iakimże niepodłusznym szczęścia zwrotem, ta pierwiastkowa Seymuiących Stanów gorliwość w szkodliwą Kraiowi zamienia się nieczynność, którą nie wiem, iak z gorliwym połączyć można Patryotyzmem.

Dziesiąty tydzień miia Seymowania, my dla kraiu nic pożytecznego nie uradziliśmy, nie mamy w śrzód siebie zgody, a na nieprzyiaciela Woyska, lub o nam wszystkie okoliczności sprzyiać się zdaią.

Wydarzona między sąsiaduiącemi Potencyami Woyna, daie nam czas uzbraiania się, a gorliwa Obywatelów chęć, na dopełnienie tych zamiarów w obfite tak w pieniądzach, iak ludziach czyni składki, Król z uszczerbkiem nawet zdrowia zasiadaiący, tey żądaney czeka dla siebie satysfakcyi.

My zamiast dopełnienia skutkiem celu związku naszego, y iak nayrychley uskutecznienia Proiektu Kommissyi Woyskowey, co raz ubocznemi nowych materyi zatrudniamy się Proiektami, a nawet y utanowionych to cofaniem, to przydatkami, to następowaniem raz na Prerogatywy Tronu; drugi raz Senatu zwrot czyniemy, a tym postępkiem wstecz przeistaczamy Prawa.

Wszakże z deliberacyi Proiektu tego, w punkcie dziesiątym względem nominacyi, fortragowania, dostatecznie opisaliśmy myśl y chęć naszą, oddawszy to prerogatywom N. Pana, należy nam więc zawierzyć dobrotliwemu J. K. Mci sercu, a postępuiąc w czynnościach naszych opisanym Seymowania porządkiem, w żadne inne nie wdaiąc się materye, rozpoczętą kończyć, y nie pierwey do obrania Kommissarzy przystąpić, dopoki władzy iey dobrze nie opiszemy, y gdzieby Obywatel na utrzymanie uchwalonego Woyska wyrobek rąk swoich niosący, swych miał nawet w Prowincyi poszukiwać pokrzywdzeń, nie obwaruiemy.

Bo Woysko w tak wielkiey, iakeśmy dziś ustanowili, trzymane liczbie; w Rzeczachpltych bywa niebespieczne, obawiać więc słusznie nam się należy, aby Kommissya moc zarządzania Woyskiem w ręku maiąca na uciśnienie mocy Prawodawczey, nie targnęła się; ile gdy ieszcze zwierzchnie nad sobą czuwać maiącey nie ma ustanowioney Straży.

Z tych więc powyżey wyrażonych powodów, abyśmy moc nas zasłaniać maiącą, maiątkiem naszym podnosząc, nie opisawszy zwierzchniey nad nią władzy, każąc nawet Prawa, porządek Seymowania opisuiące, na przerwanie tego Proiektu względem dalszego Kommissyi opisania, stoiąc przy Prawie nie pozwalam."

J. P. Swiętosławski przymówił się: "Zawsze iak czuię, tak przed Tronem W. K. Mci stawam y tłumaczę się; Nie sposobiłem się do Woyskowości, trudno mi o tym mówić, bo tylko pod hasłem cnoty przodkowałem Wwdztwu Łęczyckiemu. Mam zastanowienie w czasie Beżkrólewia, do kogo Kommenda Gwardyi ma należeć? od kogo patentowanie ma iść? Teraźnieysze okoliczności, gdy zagrażaią Woyną, a [s. 540] Woyna mogłaby wytracić Officyerów? któżby więc na ich mieysce w przypadku zdarzonego, bogday iak naypoźniey, Bezkrólewia patentował?".

J. P. Marszałek Seymowy oświadczył: Iż zaśmielony łaskawością Króla, który darował mu rozrożnienie Proiektu, zbytnieyszey dopuścił się śmiałości w uczynieniu niektórych ieszcze odmian w tymże Proiekcie, któryby mógł bydź przeczytany, upraszał zezwolenia J. K. Mci, oświadczaiąc, iż moźe nastąpi względem niego iednomyślność.

Na co Król Jmć z Tronu odezwał się: "Niech będzie czytany, będę rad słyszał".

Wezwany potym J. P. Marszałek, zbliżył się do Tronu, a Krol Jmć rzekł do niego: "Wszak to ten drugi Proiekt, ale czy się iuż ugodzono na niego?" Jmć Pan Marszałek Seym. odpowiedział: "Szanuię rozkazy Króla, ale z mieysca tego mówić mi nie przystoi, spodziewam się iednak po przeczytaniu tego Proiektu powszechney zgody".

Król Jmć rzekł: "Niech będzie czytany, usłyszę."

J. P. Marszałek Seym. powróciwszy na swoie mieysce polecił J. P. Sekretarzowi czytanie Proiektu.

Po którego przeczytaniu, gdy wielu okrzyknęło zgodę, Król Jmć wezwał J. P. Marszałka Seym. do siebie, za którego zbliżeniem się do Tronu rzekł w te słowa: "Mci Panie Marszałku Seymowy! Jakom iuż dwa razy dzisiay powiedział, tak ieszcze raz powtarzam, że mógłbym obstawać przy Prawie zapadłym, ale że przekładam nad wszystko zgodę y iedność z Narodem, y chcę, żeby nie w słowach ale w istocie był Król z Narodem, a Naród z Królem, odstepuię tego Prawa, y ieżeli żadney odmiany w tym proiekcie nikt nie będzie żądał, to ia się zgodzę na niego".

Po powtórzonym tego Proiektu przeczytaniu znaczna Seymuiących liczba domówiła się u J. P. Marszałka Seymowego, aby się zapytał o zgodę.

Zatym J. P. Marszałek Seym. z swoiego mieysca zapytał Izby, czyli na przeczytany proiekt iest zgoda? która do trzech razy powtórzona, iednomyślną nastąpiła.

J. P. Marszałek Seym. mówił w tym sposobie: "Jeżeli w życiu moim sądziłem bydż który dzień szczęśliwy, to nierownie dzisieyszy, że me proźby u Tronu W. K. Mci, łaskawie były przyięte, co do partykularności Osoby moiey: Co zaś do ogulności Narodu, dozwolisz W. K. Mość oświadczyć radość, że w tym momencie nie tak, iak na Króla, lecz iako na łaskawego Oyca patrzemy, przy tym zaś złożeniu Imieniem Narodu naygłębszego podziękowania W. K. Mci, pozwolisz mi Nayiaś. Panie w partykularności Oycowską swoią ucałować rękę". Y w tym J. P. Marszałek Seymowy wraz z Kolegą swoim zbliżyli się do Tronu dla ucałowania Ręki Pańskiey. Poszedł w ich ślady cały Senat y Ministerium.

W czasie tym J. P. Witosławski P. Podolski y inni upraszali J. P. Marszałka Seym. aby oświadczył prośby Stanu Rycerskiego, że rownież życzyłby sobie tenźe Stan Rycerski bydź domieszczonym tehgo ukontentowania w ucałowaniu Ręki Pańskiey.

[s. 541]

JP. Marszałek stoiący na ów czas przy Tronie powrócił na swoie mieysce y oświadczył: "Gdy zacni Koledzy równego uszczęśliwienia w ucałowaniu ręki Pańskiey oświadczaią chęci, zatym Król Jmć łaskawie do ich żądania skłania się: ażeby zas zachować w tym porządek, JP. Sekretarz Seym. Woiewództwami przywoływać będzie".

Przywołani zatym Jchmć Panowie Posłowie porządkiem Wwodztw z mieysc swoich występuiąc, zbliżali się do Tronu y całowali Rękę Pańską.

Gdy wszyscy powrocili na mieysca swoie, JP. Marszałek Seym. mowił w tym sposobie: "Im okazalsze daią się poznawać Łaski W. K. Mci, tym bardziey zniewalaią Nas do powinnych obowiązkow; nim iednak przystąpiemy do Elekcyi Deputowanych, chciałbym folgę uczynić szacownemu W. K. Mci zdrowiu, widząc spoznioną porę, dla czego upraszam W. K. Mci, ażebyś raczył solwować Sessyą w porządku zaczęcia Elekcyi Deputowanych, która może kilka godzin czasu ciągiem zabierze".

Gdy zatym Ministerium zbliżyło się do Tronu, JP. Kanclerz W. K. z woli J. K. Mci dla spoznioney pory in ordine wotowania na Deputowanych, solwował Sessyą na dzień iutrzeyszy na godzinę 10. zrana praecise.