Sessya XXXIV.

Dnia 11. Grudnia.

Po Zagaieniu JP. Marszałka Seymowegio:

"Tak moralnie, iak y fizycznie biorąc rzeczy, żadne działanie bydź nie może użytecznym, gdy z przygotowania swego nieodbiera uskutecznienia. Wszakże Machinę stawiaiąc, w przód materyał dla niey przysposabia się, iak widzieć ią można wystawioną a w Moralności, choć myśl się poweźmie, iednak zaraz nieuskutecznia się, bez przysposobienia się do niey. Do wszelkiego doyścia zamiarów, nie tylko chęć mieć potrźeba, lecz oczekiwać należy iey doyrzałości, co czas zwykł rządzać. Azaliż [s. 388] iuż ten pożądany nienadchodzi czas w dniu dzisieyszym, w którym żądanie W. K. Mci, a publiczne oczekiwanie nieuskuteczni się w pospiesznieyszym przynaymniey postępowania Opisu Kommissyi Woyskowey; do którey iuż przygotowania mamy, te tylko zbieraiąc, łącząc ie zgodnie, odcinaiąc mniey potrzebne, a zważaiąc poprzednicze punkta z mianemi bydź, abyśmy przeciwności w nich niedosiągnęli. To dzieło tak ważne, poważnym bez wątpienia wystawiemy, którym sławe Panowania W. K. Mci przyczynić możemy, a sobie chlubną korzyść zrządziemy, widzieć uskutecznienie oczekiwaney pracy Naszey, a następności Naszey zostawić pomyślne skutki na Kray Nasz ztąd wypływaiące. Bogdaybyśmy iak nayrychley doszli iuż kresu, tak gorąco upragnionego, niech przeszłość opóźnienia Naszego zaostrza chęci Nasze w zakończeniu dzieła rozpoczętego, nad którym nie tylko Obywatelska, lecz może y Zagraniczna ciekawość zwraca swe oko. Dążąc do prędszego Iey zaspokoienia, przystąpmy w iak nayszczerszym sobie na wzaiem zaufaniu, goręiąc Duchem prawdziwey miłości Oyczyzny. Kończmy to dzieło rozpoczęte, w którym dalsze Punkta JP. Sekretarz kontynuować będzie."

JP. Kasztelan Łukowski miał głos:

"Gdybyś Wasza Królewska Mość raczył wysłuchać, w prowadziłbym tu Sprawę przed Sąd naywyższy Nayiaśnieyszych Stanów Skonfederowanych.

Oskarżony powtórnie Pan Korticelli. Ale nie winien tak Minister, iak Departament, że go nie dopilnował; ale Rada że tak Departament urządziła, a naywięcey dawniey Seymuiący, że za Ruble y nadzieie w taką odchłań nierządu własną Oyczyznę pogrążyli, y ieszcze mówią, że dźwięk Rublów y teraz w naszey Izbie odzywa się.

J. W. Krasiński Starosta Opinogórski, zacny Pośle Podolski, świetne ztąd Imie twoie, że masz za cel, usługi Oyczyznie sprawiedliwość. Ale zaczynay po starszemu od Rublów, a kończ na Złotych Niemieckich, inaczey bąk się przebiie, a mucha uwięźnie.

Pokonaymy pierwey starszych, którzy Króla y Oyczyznę przedaią, a wszystkie interessa w seymowaniu póydą swoim torem drogą szczęśliwości.

Tak pod czas Woyny Austryackiey z Prussami, gdy Rada Woienna z Wiednia nalegała na sławy godnego Generała Laudona, aby żwawiey woyny popierał, odpisał: "Wy pierwey pokonaycie Prussaków w Gabinecie, a ia łatwiey tych, co w polu zwyciężać potrafię".

Czyńmyż w namienioney Sprawie podobnie, a gdy inaczey, na nas padnie wina, łzy Obywatelow w domach pozostałych nas z Sukcessorami pobiią, ieźeli czas tak pomyślny od wieków niezdarzony opuściemy.

Daley mówiąc, cożmy to za ludzie, nie trzeba wyiaśniać, poznaiesz Sam Nayiaśnieyszy Panie. Staiemy oczywiście przy Dostoieństwie Królewskim usty, a iak w sekrecie? doświadczenie nauczyło.

Cóżmy za potężni ludzie, że w kilkadziesiąt osób całości Królewskiey bronić usiłuiemy?

[s. 389]

Król Króla w przypadku bronić zdoła, a my się nie brataymy, radzę, aby o nas nie powiedziano szydząc, iak na owe muchy na pługu siedzące: nos aramus.

Dwie tu widzę są partye nadziei y boiaźni, iedni zdaią się obstawać przy Tronie, dla ubespieczenia. Drudzy choć ubespieczeni dwudziesto cztero-letnim łaskawym Panowaniem, boiaźń następstwa przewiduią.

Nie brońmyż Króla na tym mieyscu, bo obroną sławę Iego y Narodu niszczemy.

Ma nasz Pan moc wielką, bo wiarę naszą Iemu przyrzeczoną, całym Panowaniem doświadczoną. Słodkie usta y serce w dobroci bez równości, iak gdyby niezwyciężona Armia przeciw nam dokazuie. Jako na dniu wczorayszym z Tronu cztery słowa wymowiwszy: Daruycie sobie dla miłości Oyczyzny, zaraz pokonał zapalone strony. A na cóż więcey mocy?

Brońże Wasza Królewska Mość ognia, iako Naywyższy Strażnik swoiey y naszey całości, a kto z nas ogień zapalił, polecam go pańskim względom takim, na iakie sobie zasłużył.

Wszakże, gdybyś w naszym zamieszaniu zapału nie zagaił, z Tronu zszedł, a nas w tym żarze zostawił, coby ztąd wynikło? nie tłómaczę.

Nie wierzę ia Panom Arbitrom, gdy ich przeciw nas sto, iest tysiąc, a ieszcze godnieyszemi od nich mianować się nie możemy. Ci iak o swoią rzecz iuż nam grożą, y na Seymikach Relacyinych o sprawienie dopomnić się sprzysięgaią.

Nie obroni tam nas, iak tu powaga Poseł mówi. A ieżelić Nayiaśnieyszy Panie ich interessu iako słudzy nie dopilnuiemy, powinności nie dopełniemy, ia pierwszy na tę okropną Relacyą iechać nie obiecuię. Więc co mi sługi powinność rozkazuie, mówić muszę.

Nie iest to rzecz dziwna, że choć Król dobry, y Naród nie zły, Iego Marszałkowie z cnotą, y talentami wybrani, przecież interess publiczny tak oporem idzie, przyczyna, że w Sprawę Waszey Królewskiey Mości z Narodem dwie się Aktorki nadzieia y boiaźń wmieszały.

Tać to sama Sprawa, którey Accessorium los Waszey Królewskiey Mości ieszcze od Konwokacyi do Sądu Rzeplitey wprowadził.

A naypierwey nadzieia y boiaźń dwie siostry przyrodne od wieków sobie przeciwne, każda z wielką partyą ziechały się do warszawy, aby po śmierci Augusta III, inszego sobie z równości wybrały Pana, bo nadzieia zmocniona obcemu przystępu do Korony zbroniła.

Nadzieia Narodowi ukazywała Waszey Krolewskiey Mości dobroć, łaskawość, rostropność, nieoszacowane od natury daty. Boiaźń nie zaprzeczała w nim tych darów, ale zaraz skazywała Pułki Moskiewskie pod Warszawą stoiące, y niby wróżyła, że przemoc iak po stopniach do niewoli prowadzić nas będzie, y dary od łaskawey Natury Mu dane przyciśnie, y stało się.

Boiaźń zawsze nie dowierzaiąca, z iey partyą przemoc Rossyiska do Kozienić z Warszawy oddaliła, a Nadzieia mnie y niektórych Posłów od Boiaźni zwrociwszy, dla uszczęśliwienia Waszey Królewskiey Mości w Warszawie zostawiła.

[s. 390]

Zaczęła na Konwokacyi dla dobra Kraiu pomyślne pisać Prawa. A że się to działo pod swoią y obcą bronią, rostropność Familii Waszey Królewskiey Mości wyperswadowała nam seymuiącym w te pamiętne mi słowa Cogendus Populus Romanus, ut sua bona velit, a tak boiaźń w Góry odiechała.

Możesz y teraz Panie przymusić swóy Naród, nie iuż boiaźnią, ale swoią powolnością, gdy boiaźń oddalisz, a samą Nadzieię w tey Publiczney Sprawie zostawisz.

Daley postępuiąc Nadzieia wybrała Cię z pomiędzy równości y na Tronie posadziła.

Od tego momentu prawdzić zaczęła Nadzieia, bo w przystępie łatwym dobroć, łaskawość, y naywięcey sprawiedliwość, na poddanych chętnych y sobie przeciwnych równie się wylewały, a te dary dobroć y łaskawość do dziś dnia w Jego duszy maią swoie siedlisko. Jest w nim y rostropność taż, co y była, ale że ią przemoc zgwałciła, zna to Naród Polski, że prżeciw własney chęci to czynisz, co musisz.

Czyńże tak Panie, iak Polityka żąda, gdy ieszcze nie wierzysz innym pewnościom. Wypłacay politykę równą monetą, a Narodowi choć skrycie szacunkiem wdzięczności. Idź drogą za Narodem choć opodal, a doydziesz do portu ządaney Nadziei.

Choćbyś się chciał taić Panie, to próżno, zna Cię wskroś Naród, że masz serce do kochania własnego Narodu Stworzone, a talenta do Rządu. Zna Naród Iego darom wielką przeszkodę, że obcey y własney Gabinetowey mocy opierać się nie moźesz, bo choć przeciw rozumowi Twemu skórać nie mogą, to nieustannym usiłowaniem, co wystawionym strachem, iako człeka trwożą, a ten iest nam tylko na pozór widokiem, a we śrzodku próżnym.

Piastowałeś Wasza Królewska Mość na swoich ręku pomyślnie los Narodu, a choć zdarzone w tym czasie trafiały się obce przykrości, te nam łąskawa Iego postać, dobroć nie zrównana, obcowania miłe z poddanemi słodziły. Nie zwaźaliśmy na Ruskich Woiewództw uciemiężenia, gdy ie cierpieć należało, bo vana sine viribus ira.

Aź dopiero, gdy nam z pośrzód rady wzięto Senatorów, na ten czas nadzieia słabieć, a boiaźń brać górę zaczęłą. Nastąpiła w krótce Konfederacya Barska, Woyna z Moskwą Turecka, daley nieszczęśliwy rozbiór Kraiu, y od tego momentu nadzieia z oczu y myśli naszych zginęła. a na iey mieysce boiaźń y rozpacz wzrastać w Polszcze zaczeły, y do dnia dzisieyszego przyszedłszy w doskonałey mocy, bo w iedności odważne stanęły.

Nie widziszże Wasza Królewska Mość w całym Narodzie, y w tey Izbie rozpaczy y boiaźni, dwóch Siostr rodzonych z sobą mocno sprzymierzonych, a te to są, Panie, dla wszystkich światła Monarchow naystrasznieysze, bo rozpacz na śmierć y wszystkie hazardy gotowa, a Boiaźń pod obcą tuli się zasłonę.

Te co mówię, Siostry rozpacz y boiaźń przez Senatorów, Ministrów y Posłow do Ciebie Nayiaśnieyszy Panie, z naywyższym uszanowaniem mówiąc o swoią własność wolnego rządu, przez dwa miesiące proszą y wołaią.

Przyszedł teraz czas, abyś, Panie, tey przeciwko sobie mocy ustąpił, albo ią zwyciężył. Zwyciężay powolnością, masz w sukursie własną rostropność y miłość [s. 391] Narodu, weź tylko Alians z odwagą, iako iuź z Tronu powiedziałeś. Król z Narodem, Naród z Królem. Więc iuż tego cofnąć nie można, według tey Maxymy: Si toto orbe exuletur veritas, in ore Principis consistat.

Do tey ofiary, którąś Panie oświadczył, nie pozostaie, iak tylko do Narodu, ieżeli kochanego, te wymówić słowa: Pracuycie y czyńcie dla dobra moiey y waszey Oyczyzny tak, iak wasza cnota was obowiązuie, tak, aby ia do śmierci na iey patrzył szczęśliwość. A od tego momentu, szcżęśliwego Króla weżmiesz na siebie imie.

Tak natura w społeczeństwie rzeczy urządziła, że ludzie dla ludzi bez interessu nic nie czynią, ani się bez wzaiemności kochać mogą, y tak między nami, a Waszą Krolewską Mością dziać się powinno.

Daliśmy waszey Królewskiey Mości nasze Dziedziczne Królestwo, rząd przy sobie zostawiwszy. Daliśmy ie z warunkami, które u Swiętego Ołtarza są nam przyrzeczone, więc o dług wzaiemności, o nasze prawa dopomnić się słuszność nam pozwala. Odday nam w czynności wolą, inaczey niewolą byś nam groził. Odday nam na wzaiem tę ufność, którą my w Tobie pokładamy.

Wracam się ieszcze, y w tey to mówię Waszey Królewskiey Mości z Narodem sprawie, czy w interessach byłeś tak szczęśliwy, że przez całe Panowanie na wszystkich Seymach Accessoria powygrywałeś. Zaś, teraż gdy przychodzi ad negocium principale, bo o wolność y całość Rzepltey idzie, przegrać tego nie możemy, choćby to nas y życie kosztować miało, y nie masz na to Panie innego remedium juris, iak z Narodem ogólna zgoda, a nie ustronna z niektóremi umowa.

Mówże Sam z nami, Panie, otwarcie, co będziem mogli, pozwolemy, nie zaś przez te osoby, które u nas iedne wiary, drugie posłuchu nie maią, bo choć co y dobrego przez nich żądasz, my to, dla ich niewiary, inaczey tłómaczemy, że z nami o rzecz naszą nie mowisz.

Niepodobna to iest, abyś Wasza Królewska Mość nie pożądał ieszcze, od nas iakowego daru, wszak my wszyscy iednemu pomódz, iednego Pana wspomódz możemy, a nas wszystkich ieden nie potrafi.

Cóż ieszcze Woyska uchwalonego Urzędowi przeszkadza, wszak my go płacić będziemy, my Braci y Synów naszych do niego wyślemy, my nim Twego Dostoieństwa bronić będziemy; nie dozwalayże dalszey zwłoki w ustanowieniu Kommissyi Woyskowey, gdy Cię ta rzecz cieszyć, nie kosztować ma.

Nayiaśnieyszy Panie, tu iest mieysce stanowienia Prawa, tu iest y Sąd na gwałtów y bezprawia ukarania, chciałbym tu wprowadzić sprawę intryg Trybunalskich, do którey iako Pana y Naywyższego Sędziego z konnexyi ciągnąc nie ważę się, ale ostrzedz go iest moią powinnością. Nie iest ieszcze tego pora. Ale czas naypilnieyszy wtedy stękać, kiedy boli, kiedy y ia sam tą intrygą w Trybunale zaięty, przecież to przyzwoitszemu cżasowi zostawuię, a Intrygantów, którzy Imienia Pańskiego używaią, ne fiant scandala wymienię, y przed Sąd Skonfederowanych Stanów powołam, bo ieżeli się kłucą, biią równych sił Obywatela, to się y pogodzą, ale niech się tam mocnieysza niesprawiedliwa nie miesza ręka.

[s. 392]

Powtore wysłanie do Szwecyi Posła, Waszey Królewskiey Mości przypominam y proszę, którego nie tylko Jaśnie Wielmożny Kaliski, ale y sława publiczna z ust moich wyciska, Jaśnie Wielmożnego Potockiego Starostę Tłómackiego, bo o iego cnotach Wiara Publiczna nas przeświadcza, a talenta y zdatność do usługi Oyczyznie przymuszaią. Także Ogińskiego Woiewodzica Trockiego do Drezna powtórnie raię. Niech ten Kawaler Oyca naśladuiąc, usługi Oyczyznie y Waszey Krol. Mości zaczyna."

JP. Suchodolski P. Chełmski mówił:

"Słysząc zarzut przez kilka dni toczący się przedaży przez Ministra Polskiego Rzeczypospolitey, dłużey milczeć miałbym sobie za grzech. Szedłbym ia do ciągu Ustaw Kommissyi Woyskowey, gdybym nieznał, że na nic się niezda, żadne Prawo, Zadna ustawa, skoro Reprezentanci Rzepltey, Kray Iey przedawać będą. Niedopełniłbym powinności moiey, gdybym to ozięble traktował. Idzie tu o całość W. K. Mci, Stanów Skonfederowanych, y całego narodu, a zatym mowić powinienem. Wszakże po głosie JW. Podolskiego zarzut ten niepowinien był po dziś dzień trudnić Stany Rzeczypospolitey, bo powinien iuż był mieć Sąd wyznaczonym, w którymby obwiniony, albo ocalił swoy honor albo kara na nim rozciągniona, była hamulcem do występkow tym przedaynym Duszom, co niepamiętaią w Rzepltey, co W. K. Mci są winni. Oziemble tę materyą traktuiąc, daiemy zgorszenie; a zatym czasu nie wycieńczaiąc, kończę głos moy żądaniem, ażeby Sąd był wyznaczony, przed którym by się obwiniony oczyścił, czyli wart iest, aby go Polska na swoim łonie cierpiała".

JP. Marszałek Seymowy rzekł: "Pozwolą Prześwietne Stany, ażeby JP. Sekretarz Seymowy przystąpił do kontynuacyi rozpoczętego wczoray Punktu 11go".

Zaczął więc czytać JP. Sekretarz Seymowy, gdy JP. Czacki P. Czerniechowski żądał dodatku kary na Kommissyą, y w tym przypadku, gdyby ona wpadnieniu w Granice Rzepltey Woysk Cudzoziemskich niezapobiegała.

JP. Marszałek upraszał, ażeby dozwolono aż do końca ten punkt przeczytać.

Kontynuował zatym czytanie JP. Sekretarz Seymowy, a gdy skończył, przymówił się do wniosku JP. Czackiego P. Czerniechowskiego JP. Mierzeiewski P. Podolski: "Aby Kommissya równie karana była, nie tylko za wyprowadzenie Woyska za Granice Rzepltey, ale też w przypadku wpadnienia nieprzyiacielskiego, za nieopatrzenie granic, a nie zapobieżenie wpadnieniu". Czytał w tey mierze dodatek, y oddał go do Laski.

J. P. Zaleski P. Trocki przymówił się: "Jeżeli ta iest Ordynacya Sądów, trzeba dostatecznie wszystkie okoliczności ogarnąć. Jeżeli zaś poniżey ma się pisać, co do tego mieysca odłożyć".

J. P. Stroynowski P. Wołyński żądał, ażeby gdzie była napisana kara wieży, dołożono in fundo.

J. P. Drewnowski P. Łomżyński: "Do toczącey się materyi we czterech punktach przymawiam się, a nayprzód w przydatku recentis criminis, gdy z Prawa 1768. moc imania Szlachcica rozciąga się do Roku y Niedziel sześciu, a Prawo 1784. Recens Crimen, rozpoznawać Juryzdykcyom moc daie; sądziłbym, aby Kommissya w rozpoznanie recentis criminis niewdaiąc się, za odebraną wiadomością od Juryzdykcyi, przystępowała do imania, a w tym proiekcie dodać, iż się według Praw dawnych, a mianowicie 1784. ma sprawować".

[s. 393]

Xiąże Czartoryski P. Lubelski odezwał się: " Hoc loco proszę obiaśnić, czyli Juryzdykcye arbitralnie mogą rozpoznawać recens crimen? czy też ad sonantiam Prawa ".

JP. Łomżyński odpowiedział. "Według opisu Prawa: W dalszym zaś ciągu głosu swego, wymieniwszy 2gi punkt względem Instygatorow, przekładał: Iż gdy Ci pozywać maią Kommissyą na Sądy Seymowe, aby to nie propriâ authoritate, ale za dołożeniem się, czy Straży, czy naywyższey Magistratury, iaka będzie ustanowiona, czynili; bo inaczey byliby pierwsi judices. Potrzecie Odporną Woynę, powierza Rzeplta Kommissyi. Sprawiedliwa iest rzecz nayście obcego Zołnierza odeprzeć, ale żeby z odporney Woyny niezrobiła Kommissya zaczepney, to potrzebuie zastanowienia y decyzyi Prześwietnych Stanów. Poczwarte: Duplicatae poenae, zdaie się kara za wielka, czy nie dosyćby była poena talionis? "

J. P. Stroynowski wyraził: "Przypominawszy sobie Prawo świeżo ustanowione w Artykule drugim przysięgi, rozumiem, iż się zaspokoi J. W. Łomżyńskiego troskliwość, y tak względem recentis criminis, to iuż iest opisane. ( Czytał Prawo ) Co do wpadnienia nieprzyiaciela; to iest w Artykule przysięgi rezolwowano ( czytał Prawo ) Wyraz iak był w Proiekcie czytany, miał wątpliwość, y taż sama względem Woyny odporney, aby w zaczepną przemieniona nie była, dawała się czuć obawa, lecz przydatek od J. W. Podolskiego podany, zaspokaia zupełnie ( czytał przydatek ). Co do Instygatorów tłumaczyłem się wczoray, y przekładałem, iżby do Ordynacyi ten punkt odłożyć".

J. P. Drewnowski, odpowiedział: "Nim tu będzie Ordynacya, to się nie zaspokoi Obywatelską troskliwość".

J. P. Walewski Woiewoda Sieradzki wniosł: Aby zadaiący, a niedowodzący występku Kommissyi, odsądzeniem ab omni octivitate byli karani.

J. P. Kasztelan Woynicki żądał: aby poena talionis była wyiaśniona.

J. P. Marszałek Seymowy, oświadczywszy, iż żądane umieścił dodatki, dał głos do czytania J. P. Sekretarzowi Seymowemu, który ie czytał.

J. P. Witosławski P. Podolski żądał rozciągnięnia kary na Kommissyą y w tym przypadku, gdyby którymkolwiek Sądom przykrości, lub przeszkody iakie czyniła.

Xże Czetwertyński Kasztelan Czerniechowski wniosł: "Ponieważ dla każdego Obywatela ma wymierzać Prawo sprawiedliwość, żądałbym, aby konfiskata Dóbr, została uchylona, kto poważy się dopuszczać kryminału, niech łeb y życie traci, ale Dzieci, za co maią odpowiadać za niego, zgadzam się z wniesieniem J. W. Witosławskiego względem zabespieczenia wszelkich Sądów, ale mała iest kara ćwierć Roku wieży; proszę o puł Roku in fundo, bo to crimen Statûs.

Przymówił się Jmć Pan Krasiński.

"Sądzę, że w Obywatelstwie, gdzie duch miłości Oyczyzny zagrzewać powinien do czynów chwalebnych, surowość na występki powinna bydź obostrzona. Ostrzegło Prawo, że poty Szlachcic imany bydź nie może, poki dostatecznie o występek przekonany nie zostanie. Pytam się J. W. Kasztelana Czerniechowskiego, iaki do ostatniey Konwikcyi załatwia warunek? ieźli nie dobra? Gdyby tylko o życie chodziło, z życiem uciecze, a po uchyloney konfiskacie myśl o dobrach od ucieczki go nie wstrzyma. [s. 394] Potrzeba więc, gdy takie iest Prawo, o nieimaniu Possessionatów, aby y Konfiskata Dóbr, była im od występków hamulcem. Wreszcie, ieżeli nie miłość Oyczyzny, to miłość dzieci wstrzymywać będzie od zbrodni".

J. Kublicki P. Inflant. żądał: Aby kara rowna była w przypadku występku przeciw Oyczyźnie, iako przeciwko Królowi, także, aby kary za porozumiewania się z póstronnemi Potencyami, były wyraźone.

Radził J. P. Tymowski P. Sieradzki: Aby branie pensyi przez czyieżkolwiek ręce, y od kogożkolwiek było umieszczone między występkami Kommissyi do Sądów Seymowych.

J. P. Stroynowski P. Wołyński, odpowiedział: "Jest w przysiędze: prawu opisanemu y opisać się maiącemu, wiernym y posłusznym będę, to zda się bydź dosyć do zaspokoienia troskliwości J. W. Sieradzkiego".

J. P. Moszyński Bracławski wniosł, aby zamiast konfiskaty Dóbr, położona była sekwestracya trzeciey części intraty za życia.

Oświadczył J. P. Marszałek Seymowy, że żądane umieścił dodatki, między któremi iest y ten przez J. Pana Moszyńskiego Bracławskiego umieszczony.

Czytał znowu J. P. Sekretarz Seym. ten punkt z poprawami y przydatkami.

Przymówił się Jmć Pan Zalewski Poseł Trocki.

"Występek czytany, iest zdradą Rzpltey. Położona kara, iest za małą. Są dawne Prawa na zdrayców Oyczyzny, iż życiem y maiątkiem karani bydź powinni. Mamy Prawa, iż z cnotliwych y zasłużonych Oyczyżnie Rodziców, spływaią zaszczyty na ich Potomków, więc é conversň każń padać powinna na złego Oyca plemie. Naostatek człowiek zły, zdrayca Oyczyzny, supponować należy, iż nie powinien mieć sukcessorów; bo zdaie mi się, że nic nie powinno oszczędzać tego, który nie wart bydź człowiekiem."

J. P. Suchodolski Chełmski wyraził: "Położona Sekwestracya Dóbr nie iest dostateczną karą za zdradę Oyczyzny. Dzieci zdraycy, żebraliby uwolnienia Dóbr z pod Sekwestracyi: w karaniu niepossessyonata była by kontradykcya, tamtemu życie odbierać, temu zaś tylko Dobra sekwestrować, y to w 3ciey części intraty".

J. P. Potocki Lubelski wyraził: "Ze przez konfiskatę Dóbr, nie masz krzywdy dla dzieci, ani dla familii, bo kiedy Oyciec maiątek przez kosterstwo, y marnotrawstwo stracić może, ani mu tego Prawo zabrania, a czemużby go nie miał tracić przez popełniony przeciw Oyczyźnie występek", więc żądał, aby konfiskata Dóbr była położona.

J. P. Marszałek Seymowy oświadczył: "Rozumiem, że tylko niektórzy z Kolegów żądaią konfiskaty; ale gdy teraz powszechne daią się słyszeć źądania, pytam się, czy mam zmazać sekwestracyą, a położyć konfiskatę? a iako na żądanie godnego Senatora y niektórych Kolegów umieściłem ten wyraz sekwestracyi, zamiast konfiskaty, zapytuię się ich, ieżeli (słysząc liczne głosy sobie przeciwne) raczą odstąpić od swego żądania?".

J. P. Kasztelan Czerski odstąpił od swego wniesienia; lecz J. P. Czacki [s. 395] P. Czerniechowski oświadczył, iż nie pozwala na zmazanie sekwestracyi.

J. P. Gutakowski odezwał się: "Naylepiey w tym punkcie dawne reassumować prawa; nowe stanowiemy, iak gdyby dawnych nie było".

J. P. Kasztelan Sandecki oświadczył: "Sprawiedliwe iest wcielenie; więc rozumiałbym, aby w przypadku, gdy uciecze, y na maiątek kara była rozciągniona".

J. P. Suchodolski Chełmski rzekł: "Inna to iest myśl Rzpltey, że y życiem y maiątkiem karać chce zdrayców Oyczyzny. Widzę z zgorszeniem, że kary nie są rozciągnione na tych, którzy poważą się kupić co na zgubę Oyczyzny. Radbym aby nietylko prawo napisać, ale y naysurowszą Exekucyą onego obostrzyć. Sąd maiąc prawo arbitralney kary, ochroni czasem występnych. Nie byłoby nigdy występków, gdyby y surowe na nich kary były, y do exekucyi były przywodzone".

J. P. Ankwicz Kasztel. Sandec. odezwał się: "Taż sama y myśl moia".

J. P. Walewski wniosł: "Okazuiemy litość nad dziećmi, a nad Oyczyzną zapominamy litości. Nie na to baczność mieć należy, żeby byli zdraycy Oyczyzny, ale na to, źeby nigdy nie byli. Mało mamy w Historyi przykładów karanego zdradziectwa: iednak Wychowski tak był karany. Przeto gdy na przyszłość oglądać się nam należy, upraszam o położenie konfiskaty".

J. P. Krasiński Podolski o toż samo domówił się.

J. P. Marszałek Seymowy wyraził: "Doprawdy w dwoistym zastanowieniu, gdy iedni z zacnych Kolegów, żądaią przemazania Sekwestracyi, a położenia konfiskaty, drudzy temu przeciwią się. Niechciałbym przystąpić do sposobu, iakiego prawo w tym punkcie chwytać się każe, do podania pod większość głosow; przeto upraszam zacnych Kolegów, aby się ułożyli, bo inaczey będę przymuszony przystąpić ad Turnum ".

J. P. Suchodolski Smoleński żądał; ażeby było wyrażone: Gdyby Kommissya granice na teraźnieyszym Seymie y dawnemi Prawami sobie przepisane w czym przestąpiła etc.

J. P. Marszałek doniosł: Ze za odstąpieniem sprzeciwiaiących się zgluzował Sekwestracyą, a zostawił tak iak było konfiskatę.

Czytał J. P. Sekretarz: W ciągu czytania na żądanie niektórych, gdzie iest wyraz względem Trybunałów, tam dodano, y innych Sądów.

J. P. Suchodolski Smoleński za swoim powyższym wniesieniem domawiał się. Y żeby Kommissya Woyskowa żadnych związków nie robiła, y do żadnych fakcyi nie mięszała się, co gdyby uczyniła, aby kara na taki przypadek była oznaczona. A wielu żądało, ażeby tam, gdzie było ćwierć roku wieży, napisano: puł roku. Uskutecznione zostało to żądanie, y J. P. Sekretarz Seymowy czytał to powtórnie.

J. P. Tymowski P. Sieradzki domawiał się o umieszczenie swego powyższego wniosku, aby obostrzone zostały kary na biorących pensye od kogóżkolwiek. Wniosek ten był licznie poparty.

Mówił Jmć Pan Szydłowski Kasztelan Zarnowski:

"Gdy układano Rotę przysięgi dla Kommissyi Woyskowey, obostrzono pensye. Niechciałem pod ten czas przekładać uwagi moiey Prześw. Stanom, ale zadawałoby [s. 396] mi się, iż w familiach Obywatelskich od drugiego bez skazy Charakteru wspierany bydź może. Protestuię się przed Bogiem, iż nie mam chęci zasiadać w Kommissyi Woyskowey; iż nie brałem nigdy pensyi zagraniczney, iż nie brałem nawet żadney pensyi od W. K. Mci, ale nie mówiąc za sobą, mam prawo domówić się za drugich. W Roku 1775. gdy W. K. Mć ogołocony zostałeś z szafunku Królewszczyzn, wiem, iż dla nadgrody zasłużonym, y wsparcia potrzebnych, ze Skarbu swego dobrotliwie powyznaczałeś niektórym pensye; y więcże to ma bydź występkiem? Za cóż Monarcha nie ma mieć Prawa z Skarbu swego udzielać. Za cóż maiętnieysi niemaią uboższym świadczyć? nie mówię za sobą, ale mówię za Szlachtą ubogą. Jeżeli się to będzie zdawać Prześwietnym Stanom, wolno obostrzyć pensye od kogóżkolwiek, oprocz Króla, bydź może, że y teraz J. K. Mść Łaską swoią nie iednego zasila. Za cóż to ma winić? przeto upraszam o łaskawe w tey mierze względy Prześw. Stanów."

J. P. Tymowski oświadczył:

Gdy widzę, iż na móy wniosek nie zachodzi iednomyślność, że nawet przychodzić może ad Turnum, winienem się wytłumaczyć, abym o wycieńczenie czasu pomówionym nie był. Pomiędzy warunkami przysięgi dla Kommissyi Woyskowey, podobało się Stanom położyć, aby nikt z zagranicznemi Potencyami zmowy nie miał. Daley, aby nikt od zagranicznych pensyi nie brał, daley, aby wcale od nikogo. Dziś zmnieysza się troskliwość, gdy iuź nie iest występkiem brać pensye. Czyli zaś względem intryg, nie iest tak niebespieczna dla kraiu zagraniczna pensya, iak kraiowa? to do zdania Prześ. Stanów oddaię; Jakbym rozumiał, iż rownie, bo czyliż bydź nie może, aby przez sypnięte pieniądze niedopełniła swych zamiarów intryga? ani ia myślę zastanowić wspaniałości Nayiaś. Pana, gdy względem Kommissyi Woyskowey popieram tylko warunku, nie zas o wszystkich. Jeżeli kto zna się w potrzebie brania pensyi, niech się nie podaie do Kommissyi, a gdy się poda, niech odstąpi pensyi".

Jmć Pan Suchodolski Chełmski wyraził:

"Do głosu J. W. Sieradzkiego przymawiaiąc się, czułe Jego wniesienie o pensyach podnosząc, nie mogę tu milczeć, gdzie same nieodezwanie się w tey materyi, za śmiertelny sam sobie grzech poczytałbym.

Ktokolwiek te niezbitą nie zaprzecza prawdę, że każdemu z nas ściśle (bez żadnych innych ubocznych) obowiązki swoie pełnić, iako naydokładniey należy. Ktokolwiek przyzna, że Poseł Woiewództwu; lub Ziemi swoiey służy, że Senator y Minister źadnych innych nad kraiowe obowiązków nosić nie powinien. Ktokolwiek naostatek zgodzi się na to, że maiąc szczęście bydź umieszczonym za cząstkę w Seymuiącey Rzpltey; wierność dla W. K. Mci, całość dla Oyczyzny, usługę dla pozostałych w Domach Braci, iako nayściśley dochowywać powinien, ten musi się zgodzić ze mną y na to, że nikt dwom Panom razem służyć nie moźe, bo albo iednemu, albo drugiemu uchybiać musi.

Od momentu iak pensye zagraniczne w modę u nas obrociły się. Domowe tak przy nich wzrosły, iż ledwo nie w chlubney zamieniły się iuż zaszczyt;... Y co niegdyś [s. 397] niedostatku bywało dowodem, dzisiay nieograniczonego zbytku, staie się bezwstydnym narzędziem.

Dopoki Rzplta oboiętnym na przedaż swoią patrzyć będzie okiem, dopoki czczemi tylko wyrzutami tey bezczelności leczyć zechcę troskliwość swoią, dopoty zawsze zdradzaną, bez ustanku przedawaną Oyczyznę z żalem oglądać nie przestanie. Niechay przeciwnie w surową karę zmienia czcze wyrzuty; niechay piętnem ochydy w posrzodku siebie cechuie zdrayców, zapobieży tym wykwintnym śmieszkom, których używaią tacy mówiąc: Niechay się Rzplta nagada, a my bierzmy, skoro daią.

Tak trzymaiąc o zagranicznych pensyach, rownie trzymam i o domowych: Cały skład Seymuiącey Rzpltey powinien bydź czysty, bo o niczym, tylko o dobru publicznym, a przeto i o dobru W. K. Mci pamiętać mu należy.

Chańbiłoby to Naród, żeby Królowie Polscy, y całość kraiu, y bespieczeństwo własne, niezliczonemi wydatkami odkupować mieli. Pierwsze gorliwość Narodu, drugie miłość ludu, y przywiązanie do Króla swego zatwierdzać powinno.

Nie ubliża się W. K. Mci sposobności czynienia dobrze ubogim, czyń owszem, Królu Nayiaś. iako naywięcey tak dobrych uczynków, ale potym, com powiedział, nie mogę bydź innego zdania, tylko że w tey Praw Swiątyni, nie może z nas nikt zasiadać płatny, pamiętaiąc o tym, co W. K. Mci, co Rzpltey, to sobie, co pozostałym w Domach winien iest Braciom.

Z tego więc powodu nietylko, że głos J. W. Tymowskiego Posła Sieradzkiego winienem popierać, nietylko że na żadne excepcye pensyów J. K. Mci nie mogę pozwalać; ale owszem iako naygoręcey przy tym obstawać przyrzekam; zawsze o Sąd na biorących od kogożkolwiek bądź pensye z Seymuiących Rzepltey członków, wołać nie przestanę... Y gdyby na ten przydatek co Kommissyi Woyskowey teraz zayść nie miała iednomyślna zgoda, przez Turnum ie utrzymywać solennie oświadczam się..."

IP. Zabiełło Inflantski odezwał się: "Będziemy prosić, aby tu nikt niewchodził pensyonowany".

JP. Kochanowski P. Sandomirski oświadczył:

"Na wniesienie JW. Sieradzkiego, iżby odsunąć od wyboru do Kommissyi Woyskowey takich, co biorą pensye odkogożkolwiek bądź, choć y od N. Pana, zgodzę y ia się chętnie, gdy się tak będzie Skonfederowanym Stanom podobało; lecz na słyszany zarzut w głosie J. W. Chełmskiego, iż niewart się znaydować w Obradach publicznych, kto czyiążkolwiek bądź pensyą bierze: odpowiadam, iż tego, aż do pensyi Króla Jmci rozściągać niemożna, ani się godzi mianować przestępstwem, co ieszcze nie iest prawem zakazano. Niepotrafi mi nikt zadać, iżbym się niegodnie sprawiał na tey publiczney funkcyi, którą zaszczycony iestem, chociaż mam od dawna wyznaczoną pensyą z łaski N. Pana, lecz nie za podłe wysługi: miałem szczęście bydz użytym pokilkakrotnie do usług Publicznych, za łaskawym wezwaniem N. Pana, który zastępuiąc niedostatek funduszu publicznego z własney Kassy Pensyą mi naznaczyć raczył, lecz pewien iestem, iż odemnie nie żąda, z przekonania mego ofiary, anibym ią też nikomu za nic na świecie uczynić [s. 398] chciał. Odwołuię się śmiało do publicznego zaświadczenia, czyli kiedykolwiek, a osobliwie w ciągu Obrad teraznieyszego Seymu, szedłem inaczey, iak za przekonaniem moim? czy byłem komu w zdaniu moim podległym? Sądzę nawet, iżbym się stał niewdzięcznym, y niegodnym łaski W. K. Mci P. M. Mił. gdybym kiedy inaczey mówił, lub czynił, tylko tak, iak mi sumnienie moie przekonanie, y miłość Oyczyzny każe".

Xiąże Marszałek Konfederacyi Litt. wyraził:

"W tym momencie, gdy słusznym y nayżywszym zapałem, uczyniony był wniosek JW. Kasztelana Czechowskiego, aby zagęszczone pensye Zagraniczne, w Kraiu Naszym mieysca niemiały; w tedy był dołożony wyraz w Rocie przysięgi, aby pensyi niebrać od nikogo. Ja byłem przeciwny, co do wewnętrznego Kraiu obrębu, bo to iż niewolno brać pensyi Zagranicznych, nie ma bydź zawadą, aby maiętnieysi niewspomagali uboższych. A gdy takowe czyniący wniesienia odstąpili, na same tylko Zagraniczne pensye stanął warunek. Miłościwy Panie, sąd nie może bydź tylko według przepisanych obowiązków. Niemaią mieć mocy Sędziowie nad Kommissyą, aby całe życie drabowali. Gdy więc tu iest mowa, iz za swoie kroki iako Kommissarz Woyskowy w Sądzie Seymowym każdy odpowiadać będzie powinien; więc uczynione wnioski są ustronne, a proiekt, iak iest napisany, przechodzić powinien".

Mówił JP. Marszałek Seymowy: "Wniesienie Godnego Senatora JP. Kasztelana Zarnowskiego iako niebyło końcem sprzeciwienia się, y tamowania dalszey decyzyi nad Punktem XI tak gdy tenże godny Senator odstępuie od swego wniosku, JP. Sekretarz Seymowy przeczyta ten Artykuł".

Po którego przeczytaniu domawiano się, żeby dołożyć, iżby skarżący Kommissyą był osiadły.

JP. Seweryn Potocki P. Bracławski żądał ostrzeżenia, ażeby w czasie bezkrólewia Gwardye należały do rządu Kommissyi Woyskowey.

JP. Suchodolski Smoleński popierał dodatek swóy względem związków Woyskowych.

JP. Zaleski odpowiedział: "Związki Woyskowe nic innego bydź niemogą, tylko bunty; te Kommissya Woyskowa karcić y za nie odpowiadać powinna. Troskliwość JP. Smoleńskiego zapewne w tym, ażeby Woysko do Elekcyi Króla niemięszało się, zaspokoić może dodatek".

JP. Swiętosławski oświadczył: "Mowiłem dawniey o zabronieniu Woysku wdawania się do Elekcyi, iest to dołożone; ale kary niemasz wyznaczoney; proszę o karę, tanquam pro crimine Statûs ".

JP. Walewski P. Sieradzki, przymówił się: W pierwszym punkcie iest kara na życie y maiątek, w drugim iest tylko położone równie, upraszam, żeby wyraźnie położyć: na życie y maiątek.

Za danym sobie głosem; czytał JP. Sekretarz Seymowy Artykuł z wniesionym dodatkiem przez JP. Swiętosławskiego Wołyńskiego.

JP. Walewski domawiał się, aby dodać: równie, iako pod pierwszym Artykułem karani bydź maią.

A JP. Smoleński przymówił się w tey osnowie:

"W tym Artykule są warunki y do Króla żyiącego, y do Bez-Krolewia, a na końcu Iego położone [s. 399] iest we dwoch Stanach: Jeżeli rozumie się Bez-Królewie? to nietrzeba dodawać, bo kaźdemu z Prawa wiadomo, iż we dwóch Stanach. Jeżeli zaś do żyiącego Króla ma się stosować Artykuł? to trzeba położyć we trzech Stanach. Co do związkow Woyskowych, tak się tłomaczę:

Związki Woyskowe, które zawsze kray niszczyły, Które broń przeciw nieprzyiaciołom Oyczyzny użyć się powinną, we krwi własnych Obywatelów, nieraz zanurzały, które wolność pod swą przemoc podbiiały, te mówię związki Woyskowe, które spokoyność wewnętrzną odbieraiąc, Kray do upadku nie raz przywiodły, te związki, które występkiem kryminalnym, w Prawach są nazwane, które wszystkie nieszczęścia tak przewyższyły, że Rzeczpospolita mimo przewidziane osłabienie mocy Kraiowey, wolała raczey zwinąć Woysko, niżeli od własnego Zołnierza, albo ustawicznie bydź niszczoną, albo zupełnie zawoiowaną.

Dziś podwyźszaiąc znowu liczbę Woyska, nie maiąż bydź zakazane? Nie mamyż zaradzać temu, aby związków Woyskowych, pod żadnym pretextem, ani Kommissya, ani żaden z osob w Kommissyi zasiadaiących, ani same Woysko podnosić nie mogło? Nie mamyż porywaiących się do takich związków, czyli buntów, y spisków, nakazać Kommissyi, iżby takie zbuntowane części Woyska znosiła? nie mamyż przeciwko porywaiącym się do czynienia związkow, stanowić kary? czyli raczey odwoływać się do Praw y kar iuź od Roku 1609. w każdych takowych nieszczęśliwych przypadkach stanowionych?

Nie zatrudniam czasu wyliczaniem tych Praw na potwierdzenie głosu moiego, dosyć iest wspomnieć iedno Prawo pod R. 1667. folio 2. tit. Amnestya Generalna w słowa: Aże nietylko pro nunc, przez ninieyszą Amnestyą Rzeczpospolitę uspokoić, ale y napotym od podobnych Konfederacyi związków mieć chcemy bespieczną, tedy wszystkie dawnieysze Konstytucye, przeciw takowym źwiązkom y Konfederacyom reassumuiemy. Przydaiąc, iż gdyby się napotym do takowych, y tym podobnych związków, buntów, spiskow, y Konfederacyi quocunque praetextu uczynionym, ktokolwiek przystępować waźył; albo ich fovere, protegere y z niemi correspondere śmiał, takowemu żadna Amnestya na potym dana nie będzie et pro vana ac nulla censebitur.

Powiedzieliśmy na terażnieyszym Seymie poprzedzaiącym Prawem, że Kommissya, Rząd Woyskowy, y Woysko dependować będzie od Rzepltey we trzech Stanach zgromadzoney; a nie mamyż teraz wyrażnie powiedzieć, że Woysku y Kommissyi, nie będzie godziło się, bez woli Rzepltey iakąkolwiek domową Woynę wszczynać? Związki czyli Konfederacye podnosić? lub od kogokolwiek rozpoczęte wspierać?

Zakazać to nayściśley nietylko należy, ale karę, y sposób ukarania, w przypadku takowym obmyślić potrzeba.

W naywiększych bowiem zamieszaniach, w naypotężnieyszych zapaleniach, niech tylko Rząd Woyskowy nierozżarza ognia, a początkowie zaczynaiące się [s. 400] niech hamuie burze. Niech każdy bunt, y spisek bez woli Stanów Seymuiących rozpoczęty uśmierza, y ile bydź może, zaspakaia. Niech Kommendy nad Woyskiem od Rzepltey sobie powierzoney, nikomu pod żadnym pretextem nie oddaie, a części Woyska rokosz podnoszące, iako buntowników znosi, w ten czas pewnie rewolucyi domowey w Kraiu nie będzie.

Mowić y przekonywać, że są przypadki, w których potrzebne są Konfederacye; na to się wszyscy zgodziemy, ale nie inne, tylko w takim skłądzie, iako dzisieysza, pokątne zaś Konfederacye zbroyne, krew własnych braci rozlewaiące, wszystkie za bunt y spisek Prawem poczytane, bo są szkodliwe.

Stany Seymuiące są iedynie w mocy decydowania, o potrzebie, związku Konfederacyi o zaradzeniu, y o sposobach, lecz użycie tego przez kogokolwiek udzielne iest nieprawne; a co naywiększa, że zawsze kończy się na rozlaniu krwi Braterskiey, y upadku całego Kraiu.

Za kryminał więc maią bydź policzone związki, iako występek przeciw Oyczyznie. Y dla tego żądam, aby między występkami Kommissyi Woyskowey, ten występek wszystkie przewyższaiący, był policzony, bo na tym warunku zasadza się spokoyność wewnętrzna, y bespieczeństwo każdego szczegulnie Obywatela."

Na to JP. Szymanowski P. Sochaczewski tak odpowiedział: "Praktykowane związki Woyska, były z nieregularney płacy; tey nieregularności Ustawa Seymu ninieyszego iuż zapobiegła. Gdyby zaś mnieysze zdarzyły się, te Kommissya ukroci".

Xiąże Podskarbi W. Litt. oświadczył:

"Gdy w proiekcie niemożna czynić odmiany bez dołożenia się Seymuiących Stanów, iako dwie znayduię okoliczności wyciągaiące poprawy, tak one mam honor przełożyć: iest wyraz, że w przypadku rozruchów Kraiowych Woysko ma bydź wysłane na granice. Rozumiałbym, iżby by to było przeciwne bespieczeństwu Obywatelów potrzebuiących od Woyska w rozruchach zasłony, więc sądziłbym albo ten Punkt wyrzucić, albo go inaczey ułożyć.

Co do drugiego względem pozywania przez Instygatorów na Sądy Seymowe, ten punkt potrzebuie obiaśnienia. Wyraz: iż nie może bydź obwinianą Kommissya, tylko za Konstytucyą, to iest za decyzyą Zgromadzonych Stanów, niezdaie się dogodnym Obywatelskiey troskliwości. Wiemy, iak wiele przyczynia się działań Rzepltey Seymuiącey; a gdyby ieszcze zanoszone bydź miały skargi na Kommissyą y przez Stany, czyli warte są zapozwania na Sądy Seymowe? decydowane; niezmiernym byłoby to Seymu zatrudnieniem; te uwagi moie oddaiąc do Decyzyi Prze. Stanów, upraszałbym, aby pozywanie przez Instygatorow za decyzyą Stanów, wyrzucić, y ażeby kaźdy skrzywdzony, mogł z Kommissyą sprawę mieć bez decyzyi Rzepltey."

JP. Marszałek Seymowy zasięgał zdania Izby na wniesienie Xięcia Podskarbiego.

Proszono o czytanie tego Artykułu, po przeczytaniu którego.

JP. Zaleski przymówił się: "Nie z innych powodów wynikło Prawo Kommissyom Skarbowym y Woyskom służące, ażeby te nikomu innemu sprawiać się były winne, iak Stanom Rzepltey, tylko ażeby Kaprysowi każdego Obywatela niepodlegały. Od ustanowienia swego w R. 1764. podane są pod Sąd Stanow. Powiedzieć, iź nie ma się Stanom sprawiać [s. 401] Kommissya, ale do innych Magistratur pociąganą bydż może, byłoby to chcieć, aby Kommissya Skarbowa y Woyskowa, powinności swoich odbywać nie mogła, ale tylko żeby za partykularnych pozwami, z mieysca na mieysce z Aktami przechodziła. Sądy Seymowe z nazwiska samego oznaczaią, iż inaczey do nich pociągać niemożna, tylko za decyzyą Stanów".

JP. Moszczeński wyraził: "Była to iuż wprowadzona ta troskliwość, y żądano, aby nie tylko na Seymie,ale w każdym czasie y w Kadencyach pociagana była Kommissya przed Sąd Seymowy. Co radziłem do Ordynacyi odłożyć. Ponawiam y teraz zdanie moie, aby dodawszy za pozwem, resztę do Ordynacyi zostawić".

Xiąże Jabłonowski P. Wołyński wniosł: "Zaspokoi się troskliwość tym dodatkiem, iż pod czas Seymu za zgodą Stanow, a w czasie między Seymem a Seymem według Ordynacyi ".

Zabrał głos JP. Marszałek Nadworny Litt.

"W czytanym Proiekcie obeymuiącym gatunki Spraw, to iest wykroczenia Osób Kommissyą Woyskową składaiących, a pod Sąd Woyskowy przychodzących, rozeznawać trzeba gatunki przestępstw w krzywdach publicznych y w krzywdach partykularnych. W wykroczeniach pierwszego gatunku, sądziłbym, iż pozywanie Kommissyi do poprzedzaiącey Stanów Decyzyi należeć ma; w wykroczeniach zaś, partykularne Osoby dotykaiących, każdemu Szlachcicowi wolno będzie podciągać Kommissyą do odpowiedzi przed Sądem Seymowym."

JP. Kossowski Podskarbi Nadworny Kor. wyraził: "W materyi, chociaż obcego dla mnie Urzędu, czuię obowiązek przymówienia się, nie żebym się lękał Sądu, ale abym był wolny od inwektyw. Przez 24. lat urzędowania mego, niezasłużyłem sobie na Opisy, których się y teraz nie lękam. Rada konstytucyą 1775. miała moc nakazywania pozywać Instygatoróm, przecież nikogo niepozwano, ale rozwolnić to Prawo, aby każdy magistraturę pozywał, byłoby nieprzyzwoitością, każdy ma odpowiadać z osoby za osobiste przewinienia ale z Urzędu tylko tey Zwierzchności, na czele którey W. K. Mć prezyduiesz, sprawować się powinien. A przeto, aby ten punkt niebył odmieniony, z mieysca mego dopraszam się".

JP. Marszałek Seymowy: "Sądziłem w prawdzie, iż ten proiekt, dosięgnie iednomyślności, lecz gdy roźność zdań daie się słyszeć, zaczym ośmielam się uczynić propozycyą, aby umieścić, iż Opis zapozywania na Sądy Seymowe, do Ordynacyi niżey ułożyć się maiącey, zostawuiemy " .

Lubo zdawało się zachodzić na ten wniosek zezwolenie, gdy iednak JP. Sekretarz tak poprawny Artykuł przeczytał. JP. Suchorzewski obstaiąc za wniesieniem Xięcia Jmci Podskarbiego Litt. żądał; aby nie do Ordynacyi poniżey opisać się mianey, rezolucya onego była odkładana, ale w tym mieyscu decydowana, ile, że iak przy opisywaniu Ordynacyi, tak y teraz nie innego byłby zdania, tylko, aby Kommissya była pozywana od Obywatela Possessyonata maiącego Sufficiens pignus Responsionis, lub ewikcyą".

JP. Rzewuski materyą Sądów Seymowych uznaiąc bydź nayważnieyszą, upraszał JJPP. Marszałków, aby po tym punkcie do ułożenia Ordynacyi przystąpili.

[s. 402]

Oświadczył JP. Suchorzewski: że Ordynacya, która znaczy Sądow porządek, ta się poźniey może napisać, ale Ordynacya iako Prawo, tu się zaraz udecydować powinna.

JP. Suchodolski P. Chełmski upraszał JP. Marszałka Seymowego, iźby Sessya bezczynnie niezeszła, aby Proiekt Cathegoriatim był cżytany, a gdy się ułożone Punkta ugodzą, ten, nad którym zastanowienie wypadło, aby w deliberacyi zostawił.

Rzekł JP. Marszałek: "Łączę zdanie moie z zdaniem JP. Chełm. daiąc głos JP. Sekretarzowi do czytania Proiektu Cathegoriatim ".

Zatym Czytał JP. Sekretarz Seymowy ad N. 5. inclusivé, y na te punkta iednomyślna nastąpiła zgoda.

Za wezwaniem Ministerium do Tronu, solwowana Sessya na dzień następuiący została.