Sessya XXXII.
Dnia 9. Grudnia.Po Zagaieniu w te wyrazy:
"Ten iest wolnego Narodu Naszego zaszczyt, że gdy innym moc Zwierzchności zwykła Prawa nadawać, my zaś sami ie na siebie wkładamy, a przeto posłuszeństwo Iemu winne, milszym staie się. Każde Prawodawstwo, iak wielkiey powinno używać rozwagi, tak tym silnieyszey, gdy siebie samych mocą Prawa wiążemy, nayostroźnieysze w nim postępowanie nigdy zbytnim bydź niemoże. W zapędach Kommissyi Woyskowey, gdy zdaiemy się choć wolnieyszym iść krokiem, iednak zbliżamy się ku Iego zakończeniu.
Do prędszego doyścia zamiarow naszych przewodniczy Nam W. K. Mci miłość Narodu, y udział Iego mądrości, którey w trudnieyszych przypadkach zaśmielamy się zasiągać, przez co okazuiemy zaufanie Nasze w Tobie N. Panie miane, które Narody szczęśliwemi czyni, a sławę panuiącym zamnaża; staiąc przed obliczem W. K. Mci nie inne sławy Iego wystawiam wyobrażenie, bo w uszczęśliwieniu Nas pragniesz Ią zasadzać. Do uskutecznienia tak zbawiennych W. K. Mci zamiarów z Oycowskiego wypływaiących serca, dąży Naród Nasz nayszczerszym upragnieniem, iak Króla dopełniać chęci, a swey Oyczyznie dokonywać wysługi. W ciągu Iey zostaiąc nad Opisem Kommissyi Woyskowey, przystępuię do Iey kontynuacyi, w kytórey JP. Sekretarz czytać będzie Proiekt."
JP. Marszałek Seymowy rekommendował imieniem Stanow N. Panu do Poselstw Zagranicznych następuiące Osoby: do Dworu Berlińskiego Xięcia Stolnika Litt. do Petersburskiego JP. Generała Artylleryi Kor. do Wiedeńskiego JP. Woynę, y Sołtyka Podstolego Koronnego, do Stambulskiego JP. Starostę Szczerzeckiego, y Xięcia Lubomirskiego Kasztelana Kiowskiego; do Francuskiego JP. Stanisława Potockiego; do Angielskiego, JP. Rzewuskiego Pisarza Polnego Kor. y JP. Bukatego, doniosł oraz, iż JP. Rzewuski właśnie przed Sessyą upraszał, aby od tego był uwolniony.
Król Jmć wezwawszy Ministerium do Tronu, wolę swoię ogłosił temi słowy:
"Według oświadczenia mego, które na ostatniey Sessyi Seymuiącym Stanom uczyniłem, dla okazania oraz, iak miło mi iest przychylać się do chęci Narodu, zalecone mi od Stanów dziś Osoby nominuie za Posłów Extraordynaryinych do Dworów Zagranicznych; iako to do Wiedeńskiego JP. Woynę Starostę Stanisławowskiego, gdyż dopiero co JP. Sołtyk prosił mię, aby był od tego uwolniony; do Petersburskiego JP. Potockiego Generała Artylleryi Kor. do Stambulskiego JP. Potockiego Starostę Szczerzeckiego; do Berlińskiego Xięcia Czartoryskiego Stolnika Litt. do Wersalskiego JP. Potockiego Ex Podstolego Kor. do Londyńskiego potwierdza się JP. Bukaty.
To wypełniwszy, com na dniu za onegdayszym oświadczył, proszę JP. Marszałka Seymowego do siebie ( gdy ten przystąpił do Tronu ) y obliguię, aby ten Proiekt, który oddaię z niektóremi poprawkami, był przeczytany, y do skutku za zgodą Stanów przyprowadzony."
Powróciwszy na mieysce swoie JP. Marszałek Seymowy rzekł: "Gdy W. K. Mć raczyłeś mię zaszczycić oddaniem w ręce moie Proiektu Nominacyi Posłów, dozwolisz N. Panie złożyć mi naypierwey u Tronu swego dziękczynienia, a dopełniaiąc rozkaz Iego Proiekt ten przeczytać."
Czytał zatym JP. Sekretarz Proiekt pomieniony. Po którego przeczytaniu JP. Sołtan P. Słonimski domowił sie, aby przy słowie: nominuiemy, dołożono było: za zgodą Stanow. O co niektórzy z JJPP. Podolskich, Lubelskich, y Wołyńskich, dopominali się, niektórzy z JJPP. Wielkopolskich, mazowieckich, Łęczyckich, Grodzieńscy y inni przeciw temu wnioskowi stanęli z oppozycyą.
W tym JP. Seweryn Potocki P. Bracławski zabrał Głos:
"Maiąc honor bydź umieszczonym w tym Szanownym Gronie, w którym nikogo prawie nie widzę, co by mi światłem, doświadczeniem, wymową, lub wiekiem nie przodkował, w nieprzerwanym prawie zostawałem milczeniu; milczałbym y daley, gdybym nierozumiał bydź dla każdego ścisłą powinnością poddawać myśli iakie ma, lub mieć rozumie Publiczności użyteczne pod rostrząśnienie tego wyboru Mężow, w których tak słusznie, lecz też ostatnie swey całości pokłada Oyczyzna nadzieie.
Na usilne starania gorliwych o Dobro Kraiu Obywatelów, utrzymana przecież Nominacya nowych za Granicę Posłów, y z Przodków znamienitych, y z doznanego a żadną podległościa nieskażonego sposobu myślenia Godnych reprezentować tak świetney niegdyś Narod Polski; wiele iuż na tym bez wątpienia; lecz podług mnie ieszcze niedosyć; poki y Instrukcye, y Korrespondencya y dalsze zlecenia w ciągu tak ważnych wypaść mogących negocyacyi potrzebne, od Narodu także zależeć nie będą. Niech mi tu nikt nie zarzuca dawne zwyczaie, lub Prawa, bo ia w tey samowładney Izbie innych znać nie mogę nad to Salus Publica suprema lex esto. Te było mimo wielu mądrych y Kardynalnych Cytacyi Seymu teraźnieyszego dotąd prawidłem, y niespodziewam się, żebyśmy ani od potomności, ani od bestronnych sąsiadów, ani od pozostałych w Domu Braci, o to naganieni być mieli; niech mi nikt nie zarzuca Prerogatywy Ministrów lub Gabinetowych, iakoby te czynności do nich iedynie należały, bo gdy po zbyt długim y okropnym hańby przeciągu, przyszedł nakoniec ten czas szczęśliwy, że Polak razem y czuć ośmielił się, y tak czynić, iak czuie, wątpię bardzo żeby się dał wrócić na tę drogę, co iuż go do ostatniey niesławy, a ledwie nie do ostatniey zguby przyprowadziła.
Od lat tylu Traktaty robiemy y odnawiamy, lecz przebóg! iakisz skutek tych Traktatów? od tyle czasu wydaie Skarb na Ministrów, Rezydentow y Szkołę Oryentalną więcey 512.000. co dwa lata, a my dziś Seymuiący o losach Oyczyzny może na zawsze decyduiąc, do kierowania się w krokach naszych, chyba z Gazet musiemy czerpać wiadomości.
Nayiaśnieyszy Królu Panie moy Miłościwy! nigdy złośc próżna ani krokow moich żadnych, ani wyrazów niebyła cielem; nie zagadnę tu więc nikogo takim zapytaniem, do iakiego nie które Noty to w Izbie czytane, aż nad to by nam Posłom dawały Prawa; ile wiem, iak dalece w nieprzewidzianych polityki przypadkach, to co y dosyć przezornie u w dosyć dobrey może myśli z razu robiło się, za [s. 343] odmianą okoliczności w krotkim czasie stać się może naygorszym. Nie będę się rozwodził tym więcey, w nie doczesne żale nad tylo szkodliwemi Ratyfikacyami, cośmy na przeszłych Seymach łatwowiernie uchwalili, bośmy się na to ziechali, by złemu nadal, ile możności, zapobiedz, nie na to, by dawne złe iuż nie nadgrodzone daremnie wymawiać; ale bogdaybyśmy iuż mogli bydź zapewnieni, że odtąd ani przyiaźni nas wolnych ofiarować, ani od nas wolnych Propozycye czynić nikt się nieośmieli, bez zapytania pierwey czyli to się z powszechnym nas wolnych żądaniem zgodzić potrafi; słyszeć mi się w tym mieyscu zdaią liczne odezwy! A iakże się tylu nie oświeconych y nie zgodnych radzić? Iakże się im z tylu głębokich polityki sekretów wywnętrzać? nie trudno byłoby mi wyiawić rzetelne powody, tych głosów, między Oycowskim Tronem W. K. Mci y nami dziećmi twoiemi nie przebyty oddział założyć staraiących się. Miiam to, bom od każdey osobistości daleki, ale głośno śmiem twierdzić, że ieżeli to prawda, że krętych intrygi manowców nie świadom bywa Narod wolny, to w tym wszystkim co go istotnie uszczęśliwić może, dosyć iest zawsze oświeconym, że zna siebie, zna y swych Sąsiadów, dochodzi zdawnych historyi swey Dzieiow, którzy nayrzetelniey Przysięgą stwierdzone dotrzymywali przymierza, wie z doświadczenia z tey nayprostszey życia ludzkiego Reguły, iakie naywięcey pożytków, iakie naygorsze krzywdy mu przyniosły. A ieżeli ma weyść w iakie Traktaty, które na wspólną Soiuszników obronę, Ofiary krwi y maiątków Obywatelskich z czasem wymagać mogą, to przynaymniey tak wielkie ofiary za sto letnie blisko poniżenie wzgardę y nie przestanne uciski nie odda w zamianę. Nie odda one za niewolę lub czyie prywatne zarobki, lecz chyba na utrzymanie swey całości sławy y niepodległości, słowem tego wszystkiego, co ogolne iego szczęście nie Osób kilku zyski, trwale zabespieczyć może.
Wymowne Usta J. O. Xięcia Jmci Marszałka Konfederacyi Litt. wystawiły nam dawniey wspaniały widok tysiącami zgromadzonych Obywatelow iednomyślnym okrzykiem na naywiększe Podatki, aby na wzmocnienie Kraiu obrocone były pozwalaiących, Ia pewny iestem, że ciż sami Obywatele (gdyby ich w tey Izbie zgromadzić można) rownież zgodnie y Szlachetnie do posłów teraz nominowanych w to niemal mówiliby słowa: O wy co z usłusznych zawsze Oyczyznie Przodków pochodząc, nikomu procz Iey zapewne służyć niezechcecie. Wy którycheśmy wybrali dla wiernieyszey y godnieyszey Reprezentacyi Narodu Polskiego, roziedzcie się czym prędzey po Europie, a gdy doydziecie do mety każdemu z osobna naznaczoney, wystawcie istotę rzeczy naszych iak iest, nie iak ią dotąd Interessowani maluią; przyznaycie tę smutną prawdę (bo by ią y darmo taić) że Narod wasz słaby, uciemiężony, wzgardzony; ale dodaycie, że wszelkich sposobów uźywa, aby zostać mocnieyszym; że uciemiężenia iuź daley nieścierpi, y że ieżeli kilku w nim się takich znalazło, co na wzgardę dla podłego zysku niedbaiący, wszystkich swych Rodaków tąż samą wzgardą okryli; było to nieszczęściem, nie winą Narodu. Oświadczcie, że nikogo zaczepić niemyślemy, bo niemoc swą znamy; ale że niepodległość swoią tak hoynym krwie poprzedników naszych rozlewem stwierdzoną, pod niczyią przemoc nie poddamy; oświadcie, że Polak wiernie przywiązany do życzących mu dobrze Sąsiadów, czuie y dzisiay [s. 344] porzebę zachowania z niemi przyiaźni, ale że dosyć straszny ieszcze, ieżeli do rospaczy przyprowadzony, zginie prędzey, niż się stanie Hołdownikiem; woli niebyć, iak być dłużey w niewoli iakiegokolwiek pysznie nad nim wynoszącego się Pana.
Nayiaśnieyszy Królu P. M. M. Teby zapewne były iednomyślne głosy, bo ten iest Duch, którym y w Twoich oczach tylu gorliwych pała, a za obrębem tey Stolicy zapewne pałaią niemal wszyscy; pytam się? czy by takowe Instrukcye przez Narod dane nie lepszeby może były od tych, które (ieżeli po skutkach sądzić można) mieli dotąd Ministrowie Nasi. Lecz gdy to bydź żadną miarą nie może, gdy Instrukcye y Korrespondencya osobliwie dla straty czasu w tey tu Izbie in pleno układać się nie mogą, chyba przez Deputowanych od Stanów, niech mi będzie wolno podać Proiekt stosowny do tey Deputacyi, któren spodziewam się, że y wszelkie Inkonweniencye y publiczną troskliwość zaspokoić potrafi."
Mówił potym JP. Kwilecki Kasztelan Przemętski:
"Obywatelskie do usług Rzepltey przynoszącemu serce, nie może bydź nic przyiemnieyszego iako za korzyść łożonych prac, trudów, y wydatków, albo iuż w rzeczywistości znaydować, albo przynaymniey w przyszłości upatrywać pewną dla Kraiu y Obywatelów szczęśliwość.
Panowanie Twoie Mił. Królu, które day Boże, aby iak naydlużey przedłużone trwało, stało się początkiem wielu pamiętnych y nayużytecznieyszych Epok, Twoim iest dziełem Skarb stale urządzony, Woysko, cóżkolwiek szczupłe, ale ile możności w karności utrzymywane y właśnie gruntownią mogącey się łatwo przyczynić potegi Kraiowey z chwałą W. K. M. a z Sławą rzepltey składaiące.
Cieszą się Ziemianie po Prowincyach prędką y czynną sprawiedliwością, wewnętrzna spokoyność, zabespieczone ludu swobody y maiątki, ożywiły wszystkich umysły, nowa cale powstaiąca z ruin Miast y Miasteczek postać wskrzeszone, w niektórych mieyscach Rękodzieła ułatwione, po wielu Woiewództwach, Rzek spławy, przyczyniaią iuż nieco mocy y ozdoby Kraiowey.
O co serce przeświadczone Oyczyzny y własnego maiątku miłość y bespieczeństwo woła, co Narod uskutecznionym mieć iak nayprędzey pragnie, o to ia głos moy podnoszę. ustanowiliśmy w iednym prawie mgnieniu oka, Stu Tysiączną Woyska liczbę, ale to, aby w iak nayprędszym stanęło porządku, zdaie się, że to chęci do nayostatnieyszego Obrad Naszych zostawuiemy czasu.
Lecz, Królu Nayiaśnieyszy, naypierwsza Królestwa Polskiego ozdobo, śrzodkuiący Obradom Seymowym Prze. Senacie, naybespieczenieysza Państw Rzepltey twierdzo, Prześwietny Stanie Rycerski, Ty który Bogu y Oyczyznie miłe zawsze przynosisz posługi, do Ciebie głos moy obracam. Czyż krok tylko iuż niestoiemy od przepaści, czas iest we wszystkim Nam się ratować, gdy ią przed oczema mamy, nie będzie czasu ani sposobu, gdy zupełnie pogrążeni zostaniemy, gdy do spodziewaney a może w krotkim czasie w całey Europie przyidzie spokoyności.
[s. 345]Tak iest Prześ. Stany, ratuymy upadaiącą y codziennie do ostatniey zguby z różnych przyczyn dążącą Oyczyznę, cień nieszczęścia zdrowy rozum oddalać każe, cóż dopiero, kiedy się zewsząd przyciśnionemi czuiemy, uszczuplone Państwa Granice, uciśnieni w Małey Polszcze Obywatele, zmnieyszaiący się coraz bardziey w całym Kraiu handel, a co nayboleśniey, Kray bez wewnętrzney siły, bez przyzwoitey ludności, bez wszelkich do potrzeby codzienney nayistotnieyszych Rękodzieł, woła na Nas o ratunek, odmowiemyż tego Braciom, krewnym, Dzieciom y domownikom naszym, albo raczey Nam samym?
Co że koniecznie nakazuie na terażnieyszym Seymie, z naywiększym pospiechem czynić Nam potrzeba, któż z nas iawnie nie widzi? nieopatrzone do tych czas Granice otworzyły wrota, wszelkim Kray nasz uciskaiącym nieszczęśliwościom, Woyska mała liczba do takiego nas przyprowadziły Stanu, że się ni czyiey potędze oprzeć niemieliśmy serca, ani umiemy.
Każdemu dziś z ostatnią, z ostatnią mowię, hańbą Narodu ulegać musieliśmy, gdy się niby naywiększą zaszczycamy wolnością, dla zmnieyszonych wewnętrznych sił, cień tylko iakieysiś wolności, a istotę nierządu y niezgody mamy, mowiemy w czasie publicznych Obrad gorliwie, radziemy niby użytecznie, ale to tylko na samych sprzeczkach, zwłokach y na czczych kończyć się zwykło słowach.
Lecz Prze. Stany, abyśmy całą przeświadczyli Europę, że nie tylko mówić, myśleć, y radzić, ale gdy tego mamy sposobność, gruntownie wszystko czynić y do skutku przyprowadzać umiemy, podaię do Laski ściągaiącą się do wystawienia iak nayprędszego Woyska piechotnego Proiekt."
Znowu JP. Sołtan P. Słonim. interlocutorié odezwał się w te słowa: " Pacta Conventa przez J. K. M. Narodowi zaprzysiężone czynią mię śmiałym stawać przy żądaniu, aby było dołożono, za zgodą Stanów, My Król nominuiemy. "
Zabrał głos J. X. Kossakowski Biskup Inflantski.
"Jeżeli zwrotem rzeczy odmiennych, kartę przeznaczenia rozumiemy bydź w tym czasie dla Narodu naszego przewroconą; izaliż znać nie będziemy, czyiey ręki do skutków pomyślnych Swięta użyła Opatrzność? Komu przyznać należy dopatrzoną zręcznie okoliczność z usunieniem zawad radzenia wolnego o Oyczyźnie? - Kto w ieden nas wszystkich spoił węzeł - Kto pracowiciey y cierpliwiey łoży starania, skoiarzenia umysłów? Kto dogodnieysze nasuwa do bespieczeństwa y całości Kraiu porady? Kto nakoniec chlubnego zrzeka się pierwszeństwa, więcey ważąc dobro istotne nad podchlebną opinią? Temu ufaiąc przewodnictwu więcey iak własnemu przeyrzeniu, z chęcią obrałbym milczenie nad oradę, gdybym rozumiał, że to, przekonania moiego ma bydź świadkiem.
Gdy iednak w pomyślnym zdarzeniu, nowych szukamy okoliczności, mogących Naród cały na nieprzewidziany nasunąć szkopuł, wysyłaiąc Poselstwa, pozwól Nayiaś. Panie y Prześ. Stany, żebym co myślę w tey mierze wynurzył:
Szczęśliwszym rozumiem bydź tego, co zdarzenia pomyślne sam chwyta, nad chwytanego od zdarzeń; co ufaiąc okolicznościom własnym, nie wpada w cudze, które los nastręcza, y cudzy interess nasuwa; uiąć się dobrey okoliczności naszą iest rzeczą, otrzymać zaś iey, nie od nas tylko będzie zależało; o przyiaźney sobie zamyślaiąc się okazyi, pomniymy, że y o nas też myślą, ieżeli chcemy mieć szczęście nasze [s. 346] nieuproszone, ale od nas samych zapewnione. W dzieiach Narodu naszego nie dozieram nigdzie śladów pomyślności dla kraiu, ziednanych przez naśladowanie innych Mocarstw w wysyłaniu Posłów do innych Dworów bez ważney przyczyny, iuż dla odmienney formy Rządu Republikantskiego, niemogącego skrytych chwytać się wydarzeń, iuż dla różności zdań y opinii częstokroć naylepsze psuiących zamiary z niewczesnego układu, iuź nakoniec dla doświadczoney ciągle nieużyteczności, znacznych podiętych kosztów. Temi uwagami przeięty sławny ów Mąż z wysokiey nauki y Obywatelstwa Stanisław Lubomirski Marszałek Wielki Kor. w swoich politycznych maxymach nad prożnością y prawdą, te godne przypomnienia zostawił Narodowi Polskiemu przestrogi: - "Chciałbym (mówi on) wiedzieć, na co naszych wysyłamy Posłów, maiąż oni dociekać skrytości Gabinetów obcych, czy bydź od Gabinetów dociekanemi? ieżeli przyniosą żądane przez cudzych od nas ofiary, ziednaią pochwałę od przyimuiącego, ale od nas naganę; ieżeli nie będą dobrze przyięci, my ich pochwalemy iako gorliwych Stróżów, a tym samym liczbę nieprzyiaźnych sobie powiększyć możemy. Wiele od nich czytać będziemy nowin; lecz z oboiętnych wyrazów zapewnień y odpowiedzi, mało wyciśniemy pożytku. Jeżeli zbyt wcześnie doniosą nam rzeczy niepewne, za kłamców okrzykniemy; ieżeli późno, za leniwców nieumieiętnych poczytamy" tym kończąc swoie uwagi. Mittite potius famam, Potentiae Vestrae, exercitus semper parati et bellicosi, praeparamentorum sufficientiam, certitudinem roboris, terrorem vestri, et non erit nobis opus expediri Legatos, ita non aliena expectabitis responsa, sed vestra dabitis. Na tych Statysty Polskiego uwagach, mógłbym moie wspierać przełożenia, oszczędności Skarbu y małych przewidzianych dla Narodu korzyści; gdy iednak W. K. Mość Pan M. Mił. y w tym skłaniasz się do chęci znaczney części Narodu,od moiego odstępuię mniemania. Nie godzi mi się iednak mniey bydź czułym z innemi na stratę czasu, y co raz dalsze usuwanie się od iedynego obiektu związku naszego w powiększeniu liczby Woyska, sprawuiąc opaczne o sobie po całym narodzie mniemania, iż przywłaszczywszy sobie bez granicy y zamiaru czasu władzę Prawodawców, na ruinie Praw dawnych, swoie budować chcemy samowładztwo. Przenieśmy prędzey odważne y gorliwe z tey izby nasze oświadczenia na pole Rycerzów maiących się uzbraiać, a spokoyną y wspolną poradą, radźmy o ich uzbroieniu. Zaledwie do trzeciey części dochodziemy proiektu opisania Kommissyi Woyskowey, iedna to iest y naymnieysza ściana poprawy w budowie rządowey, którą wciskaniem ustronnych uwag tak wspieramy, że ze wstydem moim przyznać się muszę, iż będąc wspólnym Prawodawcą y znaiąc ięzyk móy Narodowy, nie znam ieszcze rysunku tey Architektury z wielorakich części sobie przeciwnych złożoney. Nie będę narzekał na wycieńczenie czasu sam go truiąc, ale się domawiać często będę, supplikuiąc W. K. Mci P. M. Mił. y Prześ. Stanów przez miłość dobra Oyczyzny y drogiego czasu, o przyspieszenie ustawy Podatków y powiększenia Woyska. Szanuię każde Prawo przez posłuszeństwo winne iako Polak, godzi mi się iednak znać iego użyteczność, y przekonania własnego oświadczyć czułość, iż odrzucony Proiekt od J. W. Generała Artylleryi Kor. Posła Bracławskiego w ostatnich punktach wszystko w krotkości zaymuiący, mogłby bydź zgodnie użytym [s. 347] do prędkiego zakończenia toczącey się materyi. Do wielu znakomitych dzieł tego Męża, zawsze mu chwałę pomnaźać będzie y w tey części troskliwość Obywatelska, że śmiało z poprzednikiem swoim wielkim w Oyczyźnie Mężem dla rzetelności y bezstronney otwartości zdania, z używanych często wyrazów od Woyska Revera zwanym wymawiać w obecności Narodu może: Nie lękam się obmowy, dla sławy moiey Oyczyzny, mało życie ważę, którego dla niey po tylekroć niechciałem oszczędzać."
Gdy J. P. Ożarowski Kasztelan Woynicki prosił o głos, J. P. Rzewuski P. Podolski w tym mieyscu zamówił sobie czytanie Proiektu J. W. Bracławskiego po głosie skończonym JP. Kasztelana Woynickiego, a Jmć Pan Mierzeiewski żądany do niego dodatek ostrzegał.
Dany więc głos był J. P. Kasztelanowi Wynickiemu, który mówił.
"Któż w dzisieyszey Obrad Naszych postaci, upokorzonym nie wyzna duchem; Iż Bóg w gniewu swoiego zapale, za przepełnione przestępstwa naszego miary, lubo w szczęśliwey zaradzenia, y uszczęśliwienia nas wydarzoney Porze, tak przeciwne w nas samych sporządził uczucia, iż zamiast zgody y iedności, zaufania wzaiemnego, y Obrad naszych przyspiechu; niezgody y rozrożnienia; a nade wszystko oczywistey tak potrzebnego do Obrad czasu utraty; dotąd sprzeczney uszczęśliwieniu naszemu chwyciliśmy się drogi. Wstrzymay Naywyższy Rządco Świata, surowy, lubo sprawiedliwy kary swoiey wyrok, gdyż znamy y przekonani iesteśmy, iż takowey kary gatunkiem, do ostatniego Imienia nawet Polaka przyść możemy zniszczenia, możesz czym iaśniey rozróżnienia naszego a niezmiernie dobro publiczne uszkadzaiącego okazać się zapęd? iak gdy wszyscy na stratę czasu utyskuiemy, a nikt się do przyczyny tey nie przyznaie mitręgi, wszyscy iednemiż uznaiemy usty, że na prędkim sił naszych pomnożeniu Kraiowa nasza zawisła szczęśliwość, a przecież pomnożenie to, y fundusz pomnożenia, co raz ubocznemi zwracamy proiektami; walczemy codziennie na Sessyach nad słów y liter wyborem, a o uskutecznieniu Stutysięcznego, a przynaymniey do proporcyi możności naszey, nie myślemy Woyska; A co większa, przepisawszy dzisiay iaką Praw ustawę, znowu ią nazaiutrz słabić, y obalać usiłuiemy; Znam ia dobrze, że rząd Woyska iest to materya wielkiey w Kraiu wyciągaiąca uwagi, znam, że Cywilne w zagranicznych Państwach przez posłów traktowanie, Tysiączne dla kraiu przynieść może korzyści; ale ktoż ze mną nie wyzna, że y Rząd, gdy czym rządzić nie będzie, na nic się przydać nie może; że y poselstwo, gdy siły nie ma poparcia, żadnego przynieść nie potrafi użytku; Uzbroiliśmy się rostropnie iednomyślną przyiętą Seymu Prorogacyą, do czasu z potrzebami Rzpltey stosownego, nie mamy się więc przyczyny żadney obawiać, aby nam do naydokładnieyszego tegoż Woyska rządu, y co wypadać do iego ustawy będzie, zabrakło czasu; ale do doprowadzenia do skutku liczby Woyska sił naszych pomnażąiącey, o dałby BOG, aby nam tegoż nie zabrakowało; Czyliż losem szczęścia y przeznaczenia, wygrzebuiący z wnętrzości Ziemi, skarb znaczny zakopany nie pierwey o iego iak nayrychleyszym myśli wykopaniu, niżeli się obszernemi użycia y straży iego, wymyślonemi zatrudnia uwagami? za iego podźmy śmiało przykładem, obawiaiącym [s. 348] się słusznie, aby czuwaiące zewsząd przeciwne zmocnieniu naszemu zamysły, skarbu tego iedynie kray nasz uszczęśliwiaiącego, takowym nie zawaliły kamieniem, że wiekiem do odwalenia onegoż, iuż tak szczęśliwey nie znaydziemy pory; Królu Nayiaś. daleki iestem, z przekonania mówię, iakiey w spoźnieniu tym z powodu twoiego upatrywać winy, bo znasz, y przeświadczony iesteś, że sława Narodu, iest sławą twoią, wszakże któż większą nad Ciebie z ustawy pomnożonego Woyska uczuł y wyraził radość? kto do iednomyślney zaradzenia o dobro y bespieczeństwo Publiczne Obrad Seymowych, dopomógł Prorogacyi? Jeżeli nie Ty Królu Nayiaś. P. Płonne to y dalekie od istoty wnioski, że Króla nieiednomyślne do dobra Publicznego dążące, z Narodem są myśli, ale to niewątpliwa prawda, że przekonanym będąc, że y twoia y Narodu na tym zawisła szczęśliwość, abyśmy iak nayrychley do pomnożenia sił naszych przyszli istoty, winieneś Królu Nayiaś. do tego nayspiesznieyszego zagrzewać nas celu; mów, radź, przekładay, abyśmy wszystkie uboczne do czasu odrzucali materye, abyśmy Proiekt Woyskowey Kommissyi opisu, tak długim czasu trudniący nas przeciągiem, iak nayłatwieyszym dokonali sposobem, wszakże iuż odbyte punkta ważnieyszą w sobie zamykaią istotę, wszak Woyskowa utworzona Kommissya, wszak sposób wyboru Kommissarzów, z sprawiedliwą dla Cywilności przewagą, Przysięga, karność, posłuszeństwo y inne ułożone ustawy; wszakże y straż iaka się Stanom Rzpltey pożniey zdawać będzie, iest warowna, na Sądach Seymowych rzecz zabaczona, niech gorliwość Obywatelska y do tego nas iak nayprędzey doprowadzi załatwienia, reszta punktów mieysca Kommissyi, pensyi Kommissarzów, urządzenie iey aktów, porządek rapportów, Exercycia, Obozowanie, Lustracye, ani wątpić można, aby te wszystkie lubo waźne, ale mnieyszey importancyi Artykuły przez Oświeconych, cnotliwych Marszałków y Deputówanych Mężów, a choćby y z dodaniem Ministrów y z kozdey Prowincyi po kilku gorliwych Senatorów, y Posłów ułożonemi y do łatwieyszey Stanów approbacyi doprowadzonemi bydź nie mogły, zostałoby się tylko kilka punktów z obszernego proiektu, któreby całey izby zatrudniały roztrząśnienie, ale y te zapewne zawsze ducha prawdziwey gorliwośc[i] powodem, wkrotce załatwionemi bydźby mogły.
Pamiętaymy na to rozważnie, że wszystko w przeciągu iuż warownym dokonać potrafiemy, wreszcie choćby też co w mnieyszey ustawie nie dośc gruntownego uśliznąc się miało, łatwiey poznieyszego Seymu naprawić wyrokiem, ale ieżeli ten moment szczęśliwy pómnożenia sił naszych teraz upłynie, a łatwo upłynąć może, iuż na tenczas żadnego nie zostanie nam zwrotu, iuż wszelka podzwignienia nas z niedoli upadnie nadzieia; Wnoszę więc do W. K. Mcě y Prześ. Skonfederowanych Stanów nayusilnieysze z gorącości ducha Patryotycznego pochodzące proźby, o ten w czynnościach naszych porządek, abyśmy Punkt Proiektu iuż tylokrotnie wspomnianego Sądów Seymowych nayprzód załatwili, któren tylko na sposobie podobno wyboru Osób, do tychże Sądów zastanowił się; y ten w moim przekonaniu tak załatwiony bydżby mógł, aby ani ślepemu to nie zostawiać losowi, ani skrytey, bo ta tylko straszna, nie powierzać intrydze. Za co głośno w Stanach Rzpltey kożdy życzonego nie ma mianować Sędziego; wszakże te same głośne wotowania do [s. 349] mianowania mniey sposobnego będzie hamulcem, ale y przytym się pewnie nie upieram, za pospiechem, nie za sposobem mówić przedsięwziąłem, y oto ieszcze do W. K. Mci y Prześ. Stanów zanoszę proźby, aby chociaź poboczne, ale do celu zmocnienia naszego dążące, sposób Ofiar dobrowolnych y rekrutowania bliższego proiekta przez godnych y gorliwych Mężów podane, iuż w deliberacyi będące, do decyzyi wziętemi bydź mogły; Po których uspokoionych kilka ieszcze proiektu ogulnego zostanie Punktów, do ułatwienia tych przystąpić będzie należało. Etatu podane Proiekta przeyrzane y zważane do roztrząsania przychodzić będą, po ktorych podatków układ, mieysce zaradzenia naszego zaymować powinien. Te to w przekonaniu moim szczęśliwości Kraiowey winny bydź uznane obiekta, które pierwszeństwo nad innemi w dzisieyszym Obrad naszych mieć powinny zbiorze."
JP. Marszałek Seymowy oświadczył: "Będąc uszczęśliwiony odebraniem z Rąk W. K. Mci Proiektu nominacyi, który iuż był czytany; gdy iednak zacni Koledzy dla odnowienia pamięci dopraszaią się o powtórzenie onegoż, więc daię głos JP. Sekretarzowi do przeczytania."
Przymówił się JP. Suchorzewski P. Kaliski:
JP. Grabowski P. Wołkowyski uznawał potrzebę ze wszystkich interessuiących Rzepltę konnexyi wysłania równie Posłów do Dworów Kopenhagskiego y Drezdeńskiego, y o uskutecznienie wniosku swego dopraszał się.
JP. Marszałek Seymowy mówił: "Gdy ieszcze niektórych Zacnych Kolegów zaszły mię żądania w przydaniu kilku słów do Proiektu, który lubo wysoko poważąiąc, iako z Rąk Króla y Pana odebrany, ośmieliłem się iednak, dogadzaiąc ich woli, przydać niektóre słowa, zaczym pozwolisz W. K. Mć, aby ie JP. Sekretarz ogłosił."
Zatym JP. Sekretarz czytał Proiekt ten z dodatkiem: maiąc sobie od Stanow rekommendowanych.
Po przeczytaniu JP. Zabieło P. Inflantski żądał, aby zamiast rekommendowanych, położyć wybranych, a JP. Sołtan P. Słonimski domówił się o swoy dodatek wyżey wymieniony.
JP. Matuszewic przymówił się: "Zabieram powtórny głos za uszanowaniem Trnu, za całością Paktow Konwentów, które W. K. Mć Narodowi [s. 350] poprzysiągłeś, y za całością prerogatyw Narodu. Wysyłaią się Posłowie od Stanów Rzepltey, niechże to będzie świadectwo, iż są od trzech Stanów Rzpltey. Wysyłaią się od Narodu wolnego, niechże okaże się wolny wybior Narodu. Wysyłaią się za zgodą Stanów, niech toż samo dołożono będzie. Sądzę oraz przyzwoitością aby wysłanym Posłom nadać charakter W. posła z wolnym podług wyrazów Konstytucyi 1775. onego w potrzebie użyciem."
Domówił się JP. Zabieło P. Inflantski, aby Im dać charakter Ambassadorow.
Odezwał się JP. Wybranowski: "Niechcę truć czasu obszernym mówieniem, bo sam na to narzekam y kosztuie nas wiele; mówię, co mi każe moia Instrukcya ( tu czytał Instrukcyą ) z mocy więc Instrukcyi dopraszam się, aby JJPP. nominowani Posłowie w stroiu Polskim sprawowali swoię funkcyą". Gdy w ciągu tego przymówienia dał się szmer w Izbie słyszeć, JP. Lubelski rzekł: "Ma Poseł prawo wymagać od Posłów słuchania, a od Arbitrów milczenia. Nie upieram się przytym, ale to oświadczyć byłem powinien."
JP. Kublicki wyraził: "Jest Prawo, aby Poseł Rzepltey zdawał się sprawę z czynności swey, u Dworu Zagranicznego przed Stanami; a gdy sprawia się Narodowi, powinien brać Instrukcyą od Narodu; przeto ostrzegam sobie wniesienie JP. Bracławskiego y o czytanie Iego Proiektu dopraszam się."
JP. Szymanowski P. Czerski, żądał podobnież, iak y JW. Lubelski, aby wysłani Posłowie byli w sukni Polskiey.
JP. Dłuski P. Lubelski wyraziwszy; Iż cokolwiek wchodzić ma w Księgę Prawa, to powinno bydź za zgodą Stanów udecydowane, domówił się, aby ten dodatek: za zgodą Stanow, był w Proiekcie czytanym umieszczony.
Zabrał głos JP. Rościszewski P. Lubelski:
"Nie celem sprzeciwieństwa, bo te we mnie dalekie, ale odzywam się z obowiązku Instrukcyi Woiewództwa mego, która wysłanym na Seym Posłom, do zachowania wyszczegulnionych Punktów, włożyła ścisłą powinność.
Uprzedził myśl moią, godny ze wszech miar, a przez nas szanowny Mąż, Xiąźe Jegomość Marszałek Konfederacyi Litewskiey, bo dosyć obszernie, choć przy ubiorze Woyska, dla dobra Oyczyzny, sławy, Imienia Polaków, wraził w umysły powszechny przebior w suknią Narodową, gdzie nietylko sam, ale iuż y tak wielu zacnych Mężów, do tego zachęcił, którzy sprawiedliwość, y gorliwość o dobro powszechne, a oraz pożytki prawdziwe znaleźli; za co z mieysca moiego powinne składam temuż Xięciu Jegomości Marszałkowi dziękczynienie.
Słyszałem tu iedno-myśność, tak zbawienną dla Narodu, prawdziwie ze wszech miar cnotami ozdobionego w wyborze za Posła Wielkiego do Dworu Berlińskiego, JO. Xięcia Czartoryskiego Stolnika Litewskiego, y do innych Dworów, tylu zacnych y Cnotliwych Mężów, y ia z mieysca mego łączę do tey iedno-myśności chęci moie, upraszaiąc, ażeby stróy ten, w którym Przodkowie ich w Oyczyźnie naszey, y za granicą dystyngwowali się, to iest Polski, przyieli na siebie, dla swoiey y Kraiu sławy a oraz wszystkim stali się do naśladowania przykładem, y niech iak kto chce myśli y [s. 351] mówi, ia iednak zawsze iedno rozumiem, że ten Stróy Polski dzielnieyszym w narodzie stanie się hasłem iedno-myślności.
A iako Mężowie ci, o zachowanie każdego Dobra publicznego gorliwi, tak sądzę, że chętnie to uczynią.
Ja zaś stosuiąc się do pomienioney Instrukcyi, przy zdawaniu pozostałym w Domach Braci moim, na Seymikach Relationis rachunek czynności, że nic nieopuściłem, skutecznie dopełnić starałem się, co mi było zlecono, opowiem, y o tey powolności, z posrzodka nas wybranych zacnych Mężów na Posłów do Dworów Cudzoziemskich doniosę. A Wasza K. Mość Pan Moy Miłościwy, iako Polak y Król Polski moią troskliwośc upoważnić raczysz.
Y gdyby na żądanie Woiewództwa mego, iedno-myślna nie nastąpiła zgoda, o Turnum statecznie dopraszać się będę.
Kollega móy JW. Wybranowski Lubelski Poseł stosowną do żądań naszych czytał iuż Instrukcyą, mnie nic więcey nie zostaie, tylko do wniesienia iego, łączyć wspólnie do Nayiaśnieyszych Stanów Skonfederowanych proźby, aby łaskawie przyięte było."
Po nieiakiey chwili odezwał się JP. Wołłowicz P. Ciechanowski, że gdy maią być czynione do proiektu J. K. Mci dodatki, y on swoy podaie w tych słowach: Nihil quidquam praejudicando Iuribus Maiestaticis.
Przymówił się JP. Kwilecki P. Poznański: "Wspomniane potylekroć w tey Izbie Pacta Conventa, że W. K. Mć wiernie zachowuiesz. Czytam Konstytucyą 1775. że na tym fundamencie wysłany byłem od W. K. Mci w Charakterze Posła do Dworu Berlińskiego, tego nie słowy, ale Konstytucyą dowodzę, gdy więc y z Paktów Konwentow y z Konstytucyi 1775. okazuie się, źe nominacya Posłów iest przy W. K. Mci, więc na żaden dodatek niepozwalam."
Zabrał głos J. P. Mierzeiewski P. Podolski, w którym tak się tłómaczył:
Na co JP. Kwilecki P. Poznański rzekł: "Jest wyrażnie w Prawie zawarowana J. K. Mci Nominacya Posłow, a Instrukcyą dla nich zaręcza wiara y Charakter JWW. Pieczętarzow Oboyga Narodów."
Gdy wszczęta ztąd kwestya rozszerzać się zaczęła: Król Jmć maiąc przy Boku swoim Ministerium tak mówił:
Znaczna zaraz Seymuiących liczba słyszeć się dała z tą odezwą Prosiemy. Za danym sobie głosem JP. Sekretarz Seymowy, czytał powtórnie Proiekt rzeczony.
Po przeczytaniu JP. Zabieło P. Inflantski wniósł dodatek: iżby Posłowie niemogli bydź inaczey odwołani, iak za zgodą Stanów.
JP. Suchorzewski P. Kaliski popieraiąc swoy wniosek, żądał: "Aby dla uczynienia koniecznie potrzebney kommunikacyi ze wszystkiemi woiuiącemi Potencyami, iaką iest y Szwecya, tudzież przez szacunek tey Potencyi, która niecierpiąc podległości, piękny nam z siebie do naśladowania zostawiła przykład, na koniec, aby przyczynić się maiących między sobą woiuiącemi Traktatach, iakie z szkodą Rzepltey nienastąpiły umowy, w niebytności tam Naszych Reprezentantów, z tych powodów, aby y do tego Dworu Poseł był wysłany, a iako iuż powszechna zdaie się bydź zgoda na JW. Potockiego Starostę Tłómackiego, tak upraszam JP. Marszałka Seymowego o wstawienie się do Króla Jmci, aby przystąpić do nominowania Iego raczył."
Przymówił się JP. Seweryn Potocki: "Jeżeli Instrukcye przez Pieczętarzów gotować się miane znaczą Credentiales? zgoda. Jeżeli Instrukcye znaczyć maią reguły sprawowania funkcyi Poselskiey, niema zgody. Proszę o moy Proiekt."
JP. Marszałek Seymowy: "Do prawdy sądziłem w mniemaniu moim, że ten Proiekt poydzie iednomyślnością, lecz gdy się coraz nowe daią słyszeć [s. 353] przydatki, tracę po części nadzieię tego mniemania. Słyszałem żądanie zacnego Kollegi, by wyznaczeni teraz Posłowie niemogli bydź inaczey, iak za zgodą Stanów rewokowani: w tey okoliczności Osoby za Posłów nominowane, pomiarkuią się, ieżeli to nie będzie dla nich ciężarem tak długo, aż do Seymu funkcye Poselskie odbywać. Co się zaś tycze Expedycyi, mnie się zdaie, że w tym wyrazie oznaczaią się razem Credentiales, y Instrukcye, które nie wszczegulności, ale w genealności przez JJWW. Pieczętarzów będą dane."
Odpowiedział JP. Seweryn Potocki: "Iż na to nigdy niepozwoli, aby sami JW. Pieczętarze Instrukcyą dla Posłów pisali."
Odezwał się JP. Suchodolski P. Chełmski:
W zabranym głosie JP. Kasztelan Buski wyraził:
JP. Moszczeński przymówił się: "Przypominam sobie, że iest w Prawie, żeby J. K. Mć wysyłał na Poselstwo do Dworow Zagranicznych Szlachtę y Possessyonatów. Ztąd wnoszę, że gdyby nie była przy Królu nominacya Posłów, to Prawo nie miałoby mieysca."
JP. Chreptowicz Podkanclerzy Litt. okazawszy, iż ani w ułożeniu Instrukcyi, ani w daniu Credentiales nic umieścić Pieczętarze nie mogą takiego, coby szkodę mogło czynić Kraiowi, tym bardziey, gdy będą sobie mieli dodanych trzech Senatorow, Posłow, y Marszałkow, wyraził, iż nie sądził nigdy, aby Pieczętarze zasłużyli sobie na taką nieufność.
[s. 354]Na to JP. Seweryn Potocki P. Bracławski odpowiedział. Iż nigdy myślą Iego niebyło, iakążkolwiek pokazać nieufność ku JWW. Pieczętarzom, gdy nawet w proiekcie swoim nic innego nieumieścił, iak tylko to, co w swoim głosie wyraził JW. Podkanclerzy, ażeby dodać Senatorów, Posłów, y Marszałków JWW. Pieczętarzom do ułożenia Instrukcyi, a dla okazania tego upraszał o przeczytanie Proiektu podanego przez siebie.
Po nich JP. Suchodolski P. Chełmski rzekł:
Odezwał się JP. Wolmer P. Grodzieński, "iż tu nie mówi się o takich Posłach, iakim był JW. Branicki, który miał Charakter Ambassadora ".
Odpowiedział JP. Suchodolski P. Chełmski: "Iż JW. Branicki był w takim Charakterze wysłany, w iakim y teraźnieysi wysłać się maią, to iest w Poselstwie Extraordynaryinym, z wolnym uźyciem Ambassady, gdyby tego potrzeba wymagała".
JP. Marszałek Seymowy mówił: "Zniewolony obowiązkiem wysługowania się Prześwietnym Stanom y wezwany od Starszych Braci to iest Senatu, mam honor zapytać się Prześwietnych Stanow: czy iest zgoda na ten Proiekt, tak iak był tu przeczytany z dodatkami?"
Wielu zaraz odezwało się Zgoda. Niektórzy zaś dopominali się o przydanie: za zgodą Stanow nominuiemy, tudzież, iż użyć mogą w potrzebie Charakteru Wielkiego Posła.
Przymówił się JP. Dziekoński Podskarbi Nadwor. Litt. w tey osnowie:
JP. Szydłowski Kasztelan Zarnowski, wyraził: "Iż gdy JW. Poznański dosyć dokładnie wytłómaczył Prawo względem nominacyi Posłów samemu J. K. Mci służącey, niepowinaby iuż żadna o to zachodzić kwestya y wątpliwość."
JP. Ostrowski Kasztelan Czerski mowił:
Zabrał głos JP. Potocki Marszałek Nadw. Litt.:
Mówił potym Xiąże Marszałek Konf. Litt. w następuiące wyrazy:
W przymówieniu się swoim J. Pan Czacki P. Czerniechowski wyraził:
J. P. Dłuski P. Lubelski tak zdanie swoie przełożył: "Gdybym mówił, iż między Seymem a Seymem, nie możesz W. K. Mość Posłów nominować [s. 358] mówiłbym przeciw Prerogatywie Tronu, przeciw którey nietylko mówić, ale nawet ani myśleć mi się nie godzi. Gdyby mówiono, iż W. K. Mośc wysyłasz Posła od siebie, nie miałbym śmiałości roztrząsać powody Pańskiey determinacyi. Lecz gdy dziś Rzplta wysyła Posłów, na którey czele W. K. Mość przodkuiesz, gdy wszystkie ustawy, wszystkie Konstytucye, nosząc święte Imię Królów, za zgodą Stanów dochodzą. Dzisieysza Konstytucya, nie uymie nic Prerogatywie Tronu, gdy Imieniem W. W. K. Mci oznaczona pozyska dodatek, za zgodą Stanów, o który dopraszam się."
Zabrał głos Jmć Pan Kasztelan Sandecki:
Mówił potym J. X. Garnysz Podkanclerzy Koronny.
"Winienem Nayiaś. Panie, z obowiązku urzędu mego, na którym naydobrotliwszym wybiorem W. K. Mci umieszczony zostaię, równie Prerogatyw Tronu, iako y Praw pilnować, a ten iest istotny móy obowiązek.
Winienem więc w toczącey się o Poselstwach materyi wyszczegulnić rzecz całą, ażebym tym właśnie sposobem, iakim J. W. Hełmski dystyngwował Przywileie, swobody, y wolności, tę to Prerogatywę Narodu, rozroźnił od Prerogatywy Tronu, y okazał w czym właściwie iedney, y drugiey zachowanie naleźy. Tym bardziey to winienem, że widzę wielu stawiaiących się przy nich, y wielu oświadczaiących się aż do hazardu życia za ich ocalenie. Nie znaydę, spodziewam się wielkiey trudności w okazaniu z Prawa, gdzie Prerogatywa Tronu, a gdzie Narodu.
[s. 359]Królowie Polscy dawniey dziedziczni wysyłani samowolnie, y władnie Poaselstwa do zagranicznych Mocarstw; Lecz gdy następnie Naród przyszedł do zupełney wolności obierania Królów ostrzegł nayprzód w Paktach Konwentach z Henrykiem Walezyuszem sporządzonych, aby w potrzebach Rzpltey, y w iey interessach, Poselstw do cudzych kraiów, bez dołożenia się Stanów, nie było Królowi wolno wysyłać; Mógł zaś ieszcze wyprawiać Posłów swoich w tych okolicznościach, któreby się naymniey kraiu Polskiego nie tyczyły, a y to nawet z wiadomością Senatorów przy Boku Królewskim mieszkaiących.
Tym kształtem, szły zawsze wyprawiania Poselstw aż do Michała Króla, któremu in Pactis Conventis dodano: iż Posłów inakszych wysyłać nie miał, iak tylko Szlachtę bené Possessionatos. Co też ponowiono y Królowi Janowi III. 1674. Roku, A za Augusta II, gdy pewna Legacya od Stanów potrzebną uznana była, dołożono: Iż drugie Poselstwa przytomny Senat cum Ministris Statûs, y z marszałkiem Seymowym, gdy potrzebne uznaią. Posłów Terrigenas et Possessionatos Król będzie mógł wysłać. Poźniey w Paktach Konwentach Augustowi III, znowu powtorzono; Iż Posłów w Legacyach y rezydentów, tylko Szlachtę bené Possessionatos posyłać Król może ex uutroq; ordine, za uznaniem potrzeby Poselstw od Stanów; w naglących iednak okolicznościach będzie mógł toż uczynić za przytomną Senatu Radą. W. K. Mć w Paktach Konwentach przyrzekłeś to wyraźnie, iż wielkie Poselstwa za zdaniem tylko Stanów wysyłać będziesz, a mnieysze y Rezydentów, etiam za przytomną Senatu Radą, aby tylko Szlachtę y bené Possessionatos.
Miłościwy Królu! z tego wszystkiego wyświeca się kwestya, iż nie możesz W. K. Mść samowolnie, ani większych Poselstw, ani nawet mnieyszych, podczas Seymów wysyłać, bez woli Stanów, y uznania od nich tey potrzeby, bo to, co Konstytucya 1775. o Radzie Nieustaiącey rzekła, iż za iey zdaniem W. K. Mć możesz mnieyszych Posłów wysyłać, to dziś w czasie agituiącego się Seymu z woli Stanów stać się powinno, które uznać potrzebe wysłania Poselstw maią Prawo wyraźnie ostrzeżone.
Lecz z tego samego wywodu y Prawa istotnie także okazuie się, y z porządku rzeczy tak wypada, iż przy Prerogatywie Króla zostaie od wieków Prawo nominacyi Osób na Posłów tak większych; iako y mnieyszych, aby tylko Ci podług prawideł w Paktach wyrażonych byli nominowani. Szlachta, y Possessyonaci, albowiem gdyby przeciwko tey regule Ciż Posłowie byli wyznaczeni, zostaie Stanom ostrzedz, że takowa nominacya niezgodna z ustawą: To wszystko zaiste tak dalece w oczywistości się okazuie, iż sam porządek dobry, nominacyą w ręku W. K. Mci skazuie zostawioną niewątpliwie; Procz tego bowiem, że ta nigdy ustąpioną nie była, gdyby ta do Stanów należała, poszłoby zatym, żeby Elekcya Osób do poselstw odprawiać się musiała; nieprzystałe działanie, niezdobiące za kraiem y bez oznaczoney w obieraniu formy. Mniemam więc, iż po tak rzetelnym wystawieniu rozrożnień, gdy będzie w proiekcie położono, "Za zezwoleniem Stanów Posłów wysyłamy, a My Król nominuiemy tych". W tym wyrażeniu, Prerogatywa Króla z Narodową strącać się nie będzie, y bez Turnum obeyść się może."
Jmć Pan Stroynowski przymówił się w tey osnowie:
J. P. Jerzmanowski odezwał się: " Nie ma zgody na ten dodatek, prosiemy o Turnum ".
W przymówieniu się swoim JP. Suchorzewski wyraził: "Nierozumiem, żeby wniosek JW. Wołyńskiego znalazł sprzeciwienie: bo Prawo niebyłoby Prawem bez zgody Stanów, odwołuię się do przysięgi JJWW. Marszałków, iż nic podpisywać, y w Konstytucyą wciągać nie mógą, na co powszechna Stanów zgoda nienastąpi".
JP. Zielonacki stosownie do wniesienia JX. Podkanclerzego Kor. radził, wyrzuciwszy słowo nominuiemy, położyć zaleconych od Stanow, My Krol wysyłamy.
[s. 361]JP. Jerzmanowski P. Łęczycki niepozwalał na wszelkie dodatki: A IP. Zabieło P. Inflantski domawiał się o dołożenie za zgodą Stanow wysyłamy y nominuiemy.
Dany był głos JP. Kasztelanowi Bieckiemu, który temi słowy myśl swoię otworzył:
JP. Marszałek Seymowy rzekł: "Z iak naywiększym pospiechem chcąc postępować, gdy nie iakie zawady nadarzaią się, chęć moią uginać muszę. Daruiesz W. K. Mci, y Prześwietne Stany pozwolą, że ieszcze przydam do proiektu myśl moią, która JP. Sekretarz przeczyta".
Czytany więc był Proiekt z dodatkiem: za zgodą Stanow Posłow wysyłaiąc nominuiemy, etc. y Marszałkowie za zgodą Stanów Assygnacye etc.
JP. Seweryn Potocki P. Bracławski zamawiał sobie, aby pod wyrazem expedycyi rozumiane były, Credentiales ułożone od Pieczętarzów, a nie Instrukcye, które Deputacya wyznaczyc się od Stanów maiąca, podać winna będzie.
Przymówił się JP. Stroynowski P. Wołyński: "Sprawiedliwe wniesienie iest JW. Bracławskiego, bo wysyłamy Posłow, nie dla oświadczenia grzeczności, ale dla istotnych Rzepltey interessow".
JP. Łubieński tego był zdania: "Dwie części znayduię w tym proiekcie, to iest regułę dla Posłów, y nominacyą Posłow. Oświadczenie troskliwości o całośc rzepltey iest regułą, a nie iest iedynym poselstwa zamiarem, bo może będzie trzeba zawarcia Alliansu z iaką Potencyą. Więc upraszałbym, aby ten początek wymazać, y niewzmiankuiąc po co? samo Posłów wyznaczenie wyrazić".
JP. Zakrzewski P. Kuiawski przymowił się:
Odezwał się JP. Suchodolski P. Chełm.
JP. Marszałek Seymowy wyraził:
JP. Mierzeiewski przymowił się: "Upraszam stosownie do wniesienia JP. Chełmskiego zamiast wysyłaiąc, dołożyć wysyłamy za zgodą Stanow. Tam gdzie idzie o istotne prerogatywy Tronu y Narodu, niemożemy mieć za prawidło, iak Kardynalne Prawo Narodu z Królem. Ze niemożesz W. K. Mć wysyłać Posłów, tylko za zgodą Stanów, okazuią to Pakta Konwenta y Prawa Kardynalne; gdy wspominam iedno Prawo Kardynalne, wspomnę y drugie, że Stan ieden bez drugiego nic działać niemoże; na mocy więc tego Prawa, dopraszam się położyć: My Król wraz z Stanami dwoma mianuiemy. "
W zabranym głosie JP. Suchodolski Chełmski wyraził: "Winienem się odwołać, iako Poseł, do Ciebie JW. Marszałku Seymowy! o całośc Prerogatyw Stanu Rycerskiego. Obieraiąc Ciebie Stan ten Marszałkiem Seymowym, miał pewne zaufanie, iż w oddaniu Ci Laski, prerogatyw swych znaydzie obronę. Dowodziłem z praw. czytam ie powtóre; nigdzie niewidzę nominacyi, ale wysyłanie Posłów.
Już zda się, żem nietylko wytłómaczył, ale skonwinkował. Nie [s. 363] godzi się tłómaczyć Praw, tym bardziey Prawa Swiętego Konfederacyi Związku naruszać niegodzi się, wiem, iż w naylepsze ręce złożyliśmy obronę y całośc prerogatyw Stanu Rycerskiego. Oświadczam więc, że gdyby uyma zaszła, prerogatywy temu Stanowi, niemógłbym tylko publiczne zanieść zażalenie."
JP. Chołoniewski P. Bracławski uczynił następuiące ostrzeżenie:
Przymówił się JP. Moszczeński na wniesienie JW. Bracławskiego: "mam honor donieść, iż pod bytnośc Posła Tureckiego Skarb Kor. założył, za Skarb Litt. Złł. kilkadziesiąt tysięcy. A gdy te dotąd powrócone niezostały, niemożna kredytować więcey".
JP. Stroynowski oświadczył: "Kiedy była kwestya o alternatę, w tedy były głosy, że W. X. Litt. iest iednym Narodem, y to pewna; bo Uniia zaświadcza. A gdy tak iest; więc wspolny tu iest interess, wspolny oraz ma bydź ratunek, zatym upraszam, aby niedzieląc Narodow, wydać Assygnacye do Skarbów. Niepowinniśmy uważać, który Skarb łożyć ma, ale który teraz iest w stanie". Zdanie to Izba sprawiedliwym uznała.
JP. Kublicki przymówił się:
Proponował JP. Marszałek Seymowy do Proiektu ten dodatek: My Król, nominowawszy za zgodą Stanow Rzepltey, wysyłamy. Wielu zaraz dało się słyszeć z tym, iż na żadne odmiany w proiekcie od Tronu podanym niepozwalaią. [s. 364] JP. Wołłowicz P. Ciechanowski przymówił się: "Czyniąc poprawki, coraz więcey przybędzie róźności; gdy na ostatnią poprawkę niema zgody, proszę o Turnum."
Po nieiakiey chwili zabrał głos Xiąże Massalski Biskup Wileński:
Na zapytanie się JP. Marszałka Seymowego: "Czyli Proiekt, iak był czytany z poprawką przypada do myśli Prze. Stanów? Nie było iednomyślności, a JP. Kasztelan Buski przełożywszy sensu różnice, którą w tym dodatku czyni Comma, tak go mieć żądał. My Król nominowawszy, comma, za zgodą Stanow wysyłamy."
JP. Marszałek Seymowy oświadczył: "Jużbym niechciał podnieść głosu, ale raczey zanieść proźby do serc miłością Oyczyzny pałaiących, gdy iuż o rzecz zgoda, a tylko o słowo chodzi. Lecz gdy iedni o Turnum proszą, drudzy od tego odwodzą, y nadziei niewidzę iednomyślności, będąc pod związkiem Konfederacyi innego niemasz sposobu do zakończenia sporu, iak pluralitate, z Urzędu mego ułożyłem propozycyą, podług wniesienia JP. Mierzeiewskiego Posła Podol. daruią mi Prze. Stany, że dla słabości wzroku w czytaniu tey propozycyi wyręczy mię JP. Sekretarz."
Po przeczytaniu Propozycyci JP. Krasiński P. Podolski przekłądał: Ze prerogatyw Tronu y Narodu rozdzielać niemożna, że propozycya albo odeymie, albo czczemi uczyni prerogatywy Tronu y Narodu. Z tego powodu na Turnum niema zgody, bo ta materya iako prerogatywa Tronu y Narodu pluralitati podana bydz niemoże. Ze lękaią się Stany, aby gdy przy samym Królu nominacya Posłów zostanie, y odwołanie onych przy nim niebyło. Ztąd rodzącą się troskliwość, tylko głos z Tronu ukoić potrafi, skończył temi słowy: "Skoro będziem oddzielać Głowę od ciała Narodu, nigdy się rządu spodziewać niemożna".
[s. 365]JP. Marszałek Seymowy rzekł: "Gdy niemasz ieszcze na przeczytany dodatek iednomyślności, JP. Sekretarz przeczyta propozycyą ad Turnum." Na co odezwał się JP. Szymanowski P. Czerski: "niema zgody na Turnum".
Mówił potym JP. Suchodolski P. Chełmski:
Zabrał głos J. X. Turski Biskup Łucki:
"Milczeć chciałem w ufności, że kwestya prętko się skończy; lecz żal czasu straty, y zadumienie nad głosami wmawiaiącemi, iak gdyby ktoś chciał uwłaczać Prerogatywom W. K. Mci, przymusza Mię podnieść głos Moy, y otworzyć myśli moie.
Nayiaśnieyszy Królu Panie Miłościwy, przyzwyczaiony iestem zawsze obstawać przy Prerogatywach W. K. Mci, gdzie przeglądam ich naymnieyszy uszczerbek. Te mury w tey Swiątyni, gdyby mogły przemowić, dałyby świadectwo tego. Obstawałem y w przytomności W. K. Mci nie raz na Seymie fatalnym 1775. Roku (który boday w umyśle y pamięci cnotliwego Polaka niepostał) a obstawałem przez cnotę krwi Polskiey, która to w sobie ma wrodzenie: że Polak umie swoich Królow kochać, szanować, y bydź Im wiernym.
Lecz, Nayiaśnieyszy Panie, teraz nie idzie tu o Prerogatywy W. K. Mci: ale szczerze mówiąc: idzie o Pacta Conventa, które nie co innego są: tylko Kontrakt między W. K. Mcią a Narodem iak naysolenniey, y nayuroczyściey uczyniony; bo przysięgą stwierdzony.
Winien Narod W. K. Mci z tego Kontraktu wierność, winien zasłaniać całość Dostoieństwa Iego piersiami swoiemi; winien też wzaiemnie W. K. Mość świątobliwie dotrzymać go.
W tych Paktach Konwentach iasno czyta się: że W. K. Mość Posłów wielkich niemożesz, tylko z wyroków Stanów Seymuiących wysyłać, a mnieyszych za zdaniem Rady Senatu przy boku W. K. Mci będącey. Którym Posłom nawet Instrukcyi z obowiązku tych Paktów konwentów nie możesz W. K. Mość dać inaczey; tylko aby wraz z przytomną do boku W. K. Mci Radą; y Ministrami Statûs układane były.
Gdzież, proszę, w dzisieyszym przypadku szukać tey Rady? wypada konieczna potrzeba dołożyć: My Król, za zgodą trzech Stanow Seymuiących, Posłów wysyłamy: [s. 366] ani życzę tego punktu z Paktów Konwentów puszczać ad Turnum; bo lękam się, abyśmy od obcych Potencyi, albo W. K. Mośc, albo Naród o złamanie Paktów Konwentów nie byli obwinieni. Powiem więcey, a mówić będę o Powagę Tronu W. K. Mci. Wszak wie cała Europa, wiedzą Sąsiedzkie Potencye, że W. K. Mość związany iesteś węzłem Konfederacyi z narodem. Będą czyli Credentiales, czyli Instrukcye napisane Posłom; nuż która z tych Potencya (do których Posłów wysyłamy) uzna za niedostateczne, y osądzi, że W. K. Mość pomimo woli Narodu wysłałeś Posłów, y oświadczy, że chce ze wszystkiemi Stanami interes Kraiu traktować, coż w takim razie Poseł robić będzie? czy się wracać? czy po inną posyłać Instrukcyą? Byłoby to uymą Powagi Tronu W. K. Mci, byłoby krzywdą Narodu przez opuźnienie czasu, albo utracenie całego Interessu.
Przeto z mieysca mego dopraszam się W. K. Mci, aby dodatek według myśli godney Marszałka Konfederacyi Stanow Seymuiących był dołożony, to iest ten: że za zgodą Stanów Posłów wysyłamy.
Załatwisz W. K. Mość ten spór, uczynisz to dla tego Narodu: dla którego łaskawie z Tronu niedawno oświadczyłeś, że go kochasz; oszczędzisz czas obradom potrzebny, y ugruntuiesz zaufanie w sobie; a o to wszystko, y powtornie W. K. Mc mam honor dopraszać się z mieysca moiego."
Odezwał się Jmć P. Kwilecki P. Poznański: "Zgadzam się, że Prerogatywa Tronu, iest Prerogatywą Narodu; iedno uchybić iest nic niechcieć. Na przedostatniey Sessyi odstąpiliśmy, Litery, niech Jchmć daruią nam dziś comma."
W Przymówieniu swoim Jmć Pan Potocki Poseł Lubelski wyraził:
Król J. Mość wezwawszy Ministerium do siebie tak mówił:
Wielu zaraz domawiało się o Turnum, a JP. Gorzeński P. Poznański rzekł: "Trzeba szukać sposobów na przyprowadzenie do skutku uchwalonego Wóyska. Wynayduymy fundusze, zbieraymy rekrutów, abyśmy z nieprzyiacielem walczyć mogli, a nie z własnym Królem".
Te ostatnie słowa dały powod do nieiakiego w Izbie zamięszania, JP. Krasiski P. Podolski, chciał się w tey mierze przymówić. Ale Xiąźe Marszałek Konfederacyi Litt. dany sobie zabrał głos:
JP. Krasiński, P. Podolski odezwał się przeciwko JP. Poznańskiemu, że wyrzucał Obywatelom y Posłom walkę iakowąś z Tronem. Oświadczył, iż nieznaiąc podchlebstwa, zawsze co czuie, podług przekonania zwykł mowić, y że kiedy obstawał iako Polak nikomu niepodległy, przy prerogatywie Narodu, niepowinien mieć czynionego zarzutu, iakoby walkę wieść chciał z Tronem, gdyż gotów zawsze krew swoią przelać za Króla, lecz od prerogatywy Narodu nieodstąpić nigdy, prosił JP. Poznańskiego, aby się wytłómaczył, w czym to chcieli walczyć z Tronem, y iak to słowo powiedziane rozumie?
JP. Moszczeński P. Poznański odpowidział: "Iż odezwanie się w tey Swiątyni niemoże bydź inaczey rozumiane, tylko iako zdanie Posła, który co myśli, gdy powie, strofowanym od nikogo bydź nie powinien. Wyraził potym, iż Kollega Iego niewspomniał Imienia żadnego posła, ani kogo urażał, niepowinno było y Imie Poznańskiego w takim sposobie wspominane."
JP. Suchodolski P. Chełm. przymówił się w tey okoliczności: "Iż zarzut taki naytkliwszym iest dla Posłow, którzy w przywiązaniu, przychylności y wierności ku Tronowi zapewne IP. Poznańskiemu, przewyższyć się niedadzą. Wszyscy gotowi życie swoie za Króla łożyć. Walka z Tronem byłaby grzechem, stawanie zaś przy Prerogatywach Narodu, a tym samym y Tronu, nie iest grzechem. Czułość JW. Podolskiego na takie wyrazy, wszystkich do podobney czułości przywiodła. Chcemy walczyć z W. K. Mcią, kiedy tego wyciągać będzie potrzeba, ale przeciwko wspólnemu Jego y Oyczyzny nieprzyiacielowi. A takie dowody przywiązania, przewyższą zapewne w skutku te czcze słowa..."
Obraziło się wielu Posłów za ten wyraz ostatni, y wszczęła się w Izbie z tąd wrzawa z zapałem.
Król Jmć powstawszy z Tronu, wezwał Ministerium do siebie, które [s. 369] gdy się do Tronu zbliżyło, tak mówił: "Jeżeli nie będzie szczęściem moim, ziednać w czymkolwiek iednomyślność Seymuiących, niechże przynaymniey to uproszę, żeby z okazyi tey kwestyi, która się mnie tycze, nie zapalały się umysły; na miłość Oyczyzny zaklinam was, ieżeli kto kogo słowem obraził, daruycie sobie, niech ia nie będę przyczyną, ażeby w tey okazyi z powodu interessu mego, miały się iakie rozterki, y kłutnie przytrafić. Niech przynaymniey w tym nie będę nieszczęśliwy; a że trzeba koniec połoyć tym kwestyom, pytam: Czyli srzodek przez Xcia marszałka Konfederacyi Lit. podany, przypada do myśli waszych y zgody?"
Po skończonym Króla Jmci głosie, J. P. Marszałek Seymowy rzekł: "Gdybyśmy dwudziestoczteroletniego Panowania W. K. Mci nie smakowali, to y tak sama Dobroć Pańska zniewala nas do wdzięczności, nie tylko winne dzięki, ale ostatnią czułość z serca wyrywa. Zna Naród y czuie, co winien swemu Królowi, procz wyrazów tak słodkich, y miłych, nie mogę się odważać powtórzyć, co z Tronu słyszeliśmy, aby im słodyczy nie odiąć. Lecz co do pierwszey okoliczności mówiąc, azaliż Propozycya przez J. O. Xięcia Marszałka Konfederacyi Lit. zacnego Kolegę mego z troskliwością podana nie przypadnie do iednomyślności, to iest: abyśmy napisali. My Król za zgodą Stanów wysyłamy."
Gdy stanął przeciw temu z oppozycyą J. P. Siellicki P. Połocki.
J. P. Marszałek Seymowy mówił: "Obracam głos móy z proźbą do zacnego Kolegi, aby raczył odstąpić swoiey oppozycyi".
J. P. Grabowski P. Wołkowyski: "Poznasz Nayiaś. Panie, kto dąży do skrocenia czasu czynnościom Seymowym, y kto im kładzie tamę. Ja nie umiem różnić prerogatyw Tronu od prerogatyw Narodu, bo Naród chciał, y prosił Ciebie, żebyś ten Tron za iednomyślnością sobie dany, osiadł. Raczyłeś W. K. Mość approbować śrzodek przez Xcia Marszałka Konfederacyi Lit. podany. Wszyscy iednomyślnie y chętnie zgadzamy się. Spodziewam się, że y Kolega nasz, takźe zgodzić się zechce."
J. P. Marszałek Seymowy: "Już dobrotliwa W. K. M. nastąpiła łaska w przyięciu propozycyi Xcia Marszałka Konfed. Lit. azaliż nie doydziemy iednomyślności zdań naszych, za powtorzeniem tych słów: ktore czytam My Król, za zgodą Stanów wysyłamy."
Odezwał się J. P. Siellicki P. Połocki: "Przez cały ciąg w nayściśleyszym zachowywałem się milczeniu, abym rzeczą dowodził, że czas szanuię, lecz pamiętaiąc na Akt Konfederacyi przy Osobie, dostoieństwie y Prawach Tronu nastąpiony, milczeć dłużey w tey okolizności nie mogę, bo niechcę na obalinach Tronu rozszerzać wolności Narodu. A zatym póki nie będzie dołożono: Nominowanych przez Nas Króla wysyłamy, nie pozwalam, y o Turnum proszę". Po nieiakiey zaś chwili oświadczył: "Gdy Król Jmć przez dobroć swoię własnych Prerogatyw zapomina, y Ja od moiey oppozycyi odstępuię". Co J. P. Marszałek Seymwy Izbie doniósłszy, zapytał się: czy iest zgoda?
Przerwał J. P. Zakrzewski P. Brzeski Kuiawski oświadczaiąc; Iż pamiętne mu iest piętnastogodzinne Turnowanie się w iedney materyi, y przeto lubo widzi słuszność stawania przy tey prerogatywie Tronu, iednakowoż niechcąc wycieńczać czasu, y znayduiąc śrzodek przez Xcia Marszałka Konfederacyi Lit. wynaleziony, nieubliżaiący prerogatywie J. K. Mci, zgadza się na niego.
[s. 370]Jmć P. Marszałek Seymowy zapytywał się: czy zgoda na umieszczenie tych słów My Król, za zgodą Stanów wysyłamy.
J. P. Kwilecki P. Poznański rzekł: "Nie sprzeciwiam się temu Proiektowi, ale iako Deputowany do Konstytucyi wywięzuiąc się sumnieniu, wunienem ostrzedz W. K. Mośc, że y teraźnieysza odmiana w Proiekcie uniźa nadaney mocy, lecz kiedy W. K. Mść sam dobrowolnie przystaiesz, Ja nie mam co więcey do mówienia".
Za trzykrotnym zapytaniem, Proiekt ten iednomyślnością przyięty y podpisany został, iako się znayduie w Konstytucyi.
Ministerium zbliżyło się Tronu, a J. P. Małachowski Kanclerz W. Kor. z woli J. K. Mci solwował Sessyą na dzień iutrzeyszy na godzinę 11. z rana.