Sessya XXXI.

Dnia 6. Grudnia.

JP. Marszałek Seym. zagaiwszy temi słowy:

"W rzędzie obrotów czynności ludzkich nieprzyiemne doświadczenia, nauczaią ich chronienia się. Spędzony dzień wczorayszy smutną w sercach Naszych sprawia [s. 312] pamięć, winniśmy go wrócić Oyczyznie, lecż czas przemiiaiący zwróconym bydź nie może, a zatym staraymy się przymaymniey pospiesznieyszym w Obradach Naszych postępowaniem nadgrodzić te stratę czasu, aby ogólność Kraiowa raczyła nam darować te spożnienia Nasze; odgłos powszechny, azaliż silnieysze ieszcze wrzucać nie będzie na Nas opieszałości? których chroniąc się, przynaglaymy czynności Nasze, a tym abysmy własnym obowiązkom wywiązali się, y rzut odgłosu nieczynności mogli na sobie nie cierpieć. Przykładne w pełney cierpliwości dosiadywania W. K. Mci, będą nas coraz szczerzey przynaglać, do chyższego w Seymowaniu Naszym postępowaniu. Co naychętnieyszym pragniemy dokonać z iszczeniem. Tę ogólność chęci naszey wystawiwszy, przystępuię do wywiązania się z szczegulności Osoby moiey. Zaproponowałem mę winną wysługę Prześwie. Izbie w wynalezieniu sposobu załatwienia Proiektu w dodatku do niedawno ustanowionego Prawa. Wezwałem mą proźbą zacnych Mężów, a wspołeczników do konstytucyi wyznaczonych, których światło, iak zwykło mi przewodniczyć tak ich gorliwość o nienaruszenie Prawa było mi przykładną. Tym zaięci duchem, ułożyli Proiekt, któren JP. Sekretarz przeczyta."

Wielu zaraz dopraszało się o głosy. Dany był Xiązęciu Podskarbiemu W. Litt. który mówił.

"Jeżeli iest rzeczą naypotrzebnieyszą w Obradach Publicznych ten zachować porządek, aby materye z deliberacyi wychodzące załatwione były, tak pilnie należy się przestrzegać, aby żadne uboczne porządku tego nie mieszały. Wszystkie równie są ważne, y długiego zastanowienia potrzebuią; lecz z tych więcey czasu inne zabierać nie powinny, iak Proiektu urządzenia Woyska y ustanowienia Podatkow. Pierwsze, iuż się zdaie bydź załatwione w znaczney części, w drugim zaś Rodzaiu, widząc potrzebę stosowania Woyska, tak do funduszów, iako y położenia Kraiu, inaczey myśli moich przełożyć nie mogę, iak uformowaniem Etatu. Takowe Dzieło będę miał honor oddać w ręce W. K. Mci y Prze. Stanów, które chociaż tak prędko do decyzyi przyiść nie może, iednakże szczegulnieyszą względem niego od innych czyniąc różnicę, krótkie uczynić przełożenie winienem. Co do Podatków, Proiekt tu przezemnie przyniesiony zarowno do wszystkich maiątków ściągaiący się, zdaie mi się bydź nayzgodnieyszy, y naysprawiedliwszy, bo inney żadney brać lepiey nie można proporcyi, iak z posiadania maiątków. Co do Etatu Woyska; ten na dwa podzieliłem Artykuły, to iest; żeby naymniey szkodziło ludności kraiowey, y żeby się stać nie mogło uciążliwe Obywatelom, do czego konieczna wypada potrzeba, aby było dobrze płatne; y nie było mieszczone po kwaterach; tak a Mieszczan, iako y Chłopów. Gdy zaś będzie dobrze płatne, może bydź ulokowane w koszarach y w większey trzymane karności. Te Proiekta mam honor złoźyć w ręce W. K. Mci." Przystąpiwszy potym z mieysca swego do Tronu, oddał J. K. Mci pomienione Proiekta, które zaraz Senatorom y Posłom rozdano.

JP. Kwilecki Poseł Poznański miał mowę nastepuiącą:

"Gdy na dniu wczorayszym, powierzyły Nam Deputowanym do Konstytucyi [s. 313] Skonfederowane Stany rozważyć, tak przydatek do proiektu Woyskowego pod Artykułem 10. przez J. W. Lubelskiego podany, iako też Proiekt J. W. Podolskiego, czy są zgodne z poprzedzaiącym Prawem? więc mam obowiązek donieść W. K. Mci y Prześ. Rzpltey Skonf. Stanom, że ten przydatek, lubo w krotkich słowach napisanych uchyla W. K. Mci moc wybierania, między kilku podanemi od Szeffów Officyerami, którą Prerogatywę, conformiter do dawnych, nieoschłe ieszcze Prawo W. K. Mci zapewniło, y których Prerogatyw Tronu Aktem Konfederacyi teraźnieyszey nie naruszać, zapisaliśmy się iednomyślnie.

Drugie w tym dodatku upatruię niebespieczeństwo; ieżeli Officyerowie pozwolenie mieć będą, processować Szeffa swego, pod pretextem uczynienia im krzywdy, przez rekommendacyą innego, lub z Conduite Listy wypływaiące, czyliby nie znosiło Subordynacyi Woyskowey? oddaię to do uwagi Prześw. Stanom.

Co się zaś tycze Proiektu osobnego J. W. Podolskiego, y ten ukrycie sprzeciwia się Prawu nieoschłemu Art. 10. w przypadkach bardzo częstych zdarzyc się mogących, a nie w innych, bo nie tylko Szeffów ale y Kommissyą Woyskową całą pod Sąd Seymowy poddaie. Prześw. Skonfed. Stany, uczyniliśmy Prorogacyą Seymu do niedeterminowanego Dnia y Roku, nie dla tego iednak, abyśmy co dziś napiszemy, w poznieyszym uchylili czasie. Bo w cóżby się obrociła Fides Publica dla Narodu, dla tych Senatorów, y dla tych Kolegów, którzy z nami wotowali, y którzy się kreskowali, a dziś się roziechali,żeby ustanowienia ich, wspolnie z nami uchwalone, przewrocone lub cale zniesione, za powrotem swoim znalezli, czyliż nie lepiey stanąć na tym. Stetit Legislator in decisis.

Słyszałem na Dniu wczorayszym, że iedni supponuią, drudzy mówią, że iawnie widzą: dla tego y smiało mowią; że zwłoka Seymu, y strata czasu pochodzi od Tronu.

Moim zdaniem, nadto śmiało to było powiedziane; czyliż mógł bydź dzień wczorayszy, y kilka poprzedzaiących marniey stracony, y czyliż był in continuatione materyi Woyskowey Kommisssyi, nieprzerywany od tych samych gorliwych czasu obrońców, cnotliwych Polaków, y Narodu Reprezentantów, z któremi podobno przyszłoby tym sposobem bawić się w tey Izbie, do następnego czasu Seymu. A któż nam zaręczy, że albo Potencye woiuiące między sobą Pokoiu, albo w Gabinetach piorem, według dzisieyszego Systema Europy, układu nie zrobią; A tym samym, ieżeli nam nie przeszkodzą do zmocnienia się w Woysko y pieniądze, to przynaymniey wstrzymaią swoie popieranie y pomoc, a nas, zostawią w pomieszaniu rzeczy, y Dyfidencyi Narodu z Tronem. Co smutną nader dla Rzpltey będzie Epoką. Więc ponawiam zdanie y życzenia moie tak w Izbie Poselskiey przy oddawaniu Laski Seymowey, iako też y w Stanach iuż Skonfederowanych Rzpltey powiedziane, że więcey nam w tym czasie czynić, iak mówić należy.

Raczyłeś W. K. Mość skłonić się łaskawie na żądanie Prześw. Stanów, do wysłania Posłów Extraordynaryinych, do Potencyi z nami sprzymierzonych, a w szczegulności do nominowania Xcia Jmci Czartoryskiego Stolnika Wielk. X. Lit. do Dworu Berlińskiego, mam ztąd pochop podziękować W. K. Mci y oświadczyć [s. 314] moie ukontentowanie Stanom Skonfederowanym, że będąc ia następcą u tegoż Dworu wielkiego niegdyś w Oyczyznie Męża, s. p. Xcia Czartoryskiego Łowczego W. X. Lit. Dziś widzę następcą moim Syna iego gorliwego w tey Izbie Posła krwi Jagiellońskiey Potomka, ile gdy ten zacny Patryota ofiaruie swoim kosztem, zachęcaiąc y drugich Kolegów swoich to Poselstwo odprawić, co y ia po większey części z moiego maiątku uczyniłem, sprawuiąc Funkcyą Poselską u tego Dworu od Roku 1772. gdy nie odebrałem ieszcze Rewokacyi, o którą dla spracowanego na tylu Funkcyach wieku moiego, dopraszałem się na przeszłym Seymie. Ponawiam proźby moie do W. K. Mci, żem iako był za wolą Jego y Prześw. Stanów w 1775. R. po uczynioney moiey Relacyi, na powrot do Berlina wysłany, ażebym wzaiemnie od W. K. Mci y Prześw. Skonf. Stanów moię odebrał nienaganną Rewokacyą."

Mówił potym Xiąże Biskup Wileński w te wyrazy:

"Dopełniaiąc obowiązek na dniu wczorayszym włoźony, mam honor W. K. Mci y Prześw. Stanom iako Deputowany do Konstytucyi dać sprawę z czynności naszych w Izbie Konferencyonalney zaszłey; Zastanowiliśmy się tam nad dwiema Proiektami od godnych Mężów podanemi; JJ. WW. Lubelskiego y Podolskiego, y z żałością muszę donieść, że zdania nasze były podzielone y rożniły się; Jakie zaś moie było w tym przywołanym posiedzeniu, tym śmieley powiem w Stanach zgromadzonych, im lepiey znam, że Bogu y Oyczyźnie za zmyśloną rzecz odpowiedziećbym musiał y siebie samego wstydziłbym się. Widzę te obydwa Proiekta wcale rożne z Prawem, któreśmy w 10.tym Artykule świeżo napisali, y w tym znayduię rożnicę, że Proiekt J. W. Podolskiego dzieli szafunek między Królem a Kommissyą Woyskową. W Proiekcie zaś J. W. Lubelskiego, dzieli się ten szafunek między Królem a Szeffami. Rzecz iest widoczna, że tey dystynkcyi w myślach swoich Prawo tamto nie okazuie, a co więcey, że czytaiąc te Proiekta, a Prawo, słowa w sobie zawieraią rożnicę. Pozwolicie Prześwietne stany krótką nad tym uczynić uwagę. Jużeśmy tą Prorogacyą, skorośmy na dniu onegdayszym napisali, długi czas Seymowania sobie zamierzyli; wiemy co teraz następuie, nie wiemy zaś, co za rok lub dwa lata nastąpić móże. Gdyby wolno było teraźnieysze Ustawy tłumaczyć albo znosić; cóżby to był za Seym? Jakieźby to były Prawa? Lepiey to Prześw. Stany poymuią, niż ia wyrazić potrafię. Rozumiem, że należy się rozsądnie tu zastanowić, y złego nie dawać z siebie następcom przykładu. Co do drugiey uwagi pozwolą Prześ. Stany, abym iako Polak przypomniał Polakom, iakaż to była dawnieyszych Przodków naszych maxyma, y czyliż należy się iey trzymać? Rozumieli oni, że Krolom trzeba z iedney ręki odebrać moc kary: ale w drugiey ręce zostawić moc nadgrody, żeby Sądy, których mocy Królowie ustąpili Dykasteryom złym groziły, a dobrych, żeby dobroć Królewska swemi głaskała rękami, trzeba przeto zostawić wolny ten szafunek Królowi. Czyliż ten Seym, który tyle dla Oyczyzny czyni nadziei, ma naśladować ów niegodny wspomnienia Seym 1775. który wydarł szafunek Łask dla zasłużonych Królowi, y ogołocił Tron z Prerogatyw jemu właściwych; Tenże to Seym, który ma w myśli, ów złoczynny obalać, chce wydrzeć tę resztę [s. 315] szafunku, która iedynie zaszczyca Króla Polskiego ramię? Ale Prześw. Stany,nie rozszerzam się dłużey, bo mówię do światłych Obywatelów, którzy umieią otrzymać wagę wolności z Prerogatywami Króla. Niech mi się godzi ieszcze raz odezwać z tą prawdą, łączmy się z Królem. Słyszeliśmy; że on łączyć chce się z Narodem, y niechcąc iść, tylko za swoim czuciem, nie może Polak inaczey czynić, inaczey myśleć."

Zabrał głos Jmć Pan Ostrowski Kasztelan Czerski w tey osnowie.

"Mówić za Prerogatywami W. K. Mci, iest to mówić za naycelnieyszą Tronu Polskiego ozdobą, a tym samym mówić za własną Oyczyzną. Wstąpiłeś W. K. M. na Tron Poprzedników swoich ubogacony nayobszernieyszemi Prerogatywami; zostawione miałeś sobie do szafunku Biskupstwa, krzesła Senatorskie, Ministerya, y Starostwa, któremi zasłużonych Oyczyźnie, a wiernych sobie mogłeś robić szczęśliwemi. W Roku 1775. wydarła przemoc to wszystko, co tak uroczyście było W. K. zawarowano. W R. 1776. nie mogąc całkowicie wszystkiego powrócić, oddała przynaymniey Rzplta W. K. Mci do nominowania y patentowania, wszystkie szarze Woyskowe, y w tym stanie rzeczy zostawały aż do Seymu teraźnieyszego. Na początku którego, gdyśmy się Aktem Konfederacyi związali, obowiązalismy się przy Osobie, Dostoieństwie, Prerogatywach y Prawach W. K. Mci stać nienaruszenie. Jawnie Naród dał tego dowód przed kilką dniami, kiedy maiąc za prawidło Konstytucyą 1776. chętnie oddał też patentowania Prerogatywę W. K. Mci. Ale tę tak chlubną Narodu chwilę, widzę, że burza iakaś myśli zamieszać, kiedy w Proiekcie o Szkole Rycerskiey zobaczyłem dwa dodatki, które obydwa zdaią się Prawu świeżo napisanemu bydź przeciwne; żebym się zaś dokładnie wytłumaczył z myśli moich, czytać będę te dodatki, y krótko uwagi moie nad niemi przełożę ( w tym mieyscu czytał dodatek pierwszy J. W. Potockiego Lubelskiego ). Jeżeli ten Punkt ma się tylko stosować co do Proiektu o Szkole Rycerskiey, tedy odmieniwszy nieco słów, mógłby przy tym Proiekcie znaydować mieysce, lecz ieżeli ma się rozumieć, co do wszystkiego Woyska, nie może żadną miarą przy tym Proiekcie umieścić się, bo byłoby to Prawo nie dawno od nas napisane nadwerężyć ( czytał potym z dodatku J. P. Mierzeiewskiego Podolskiego punkt o fortragach, a po przeczytaniu onego rzekł: ) Co do tego punktu, iest pierwsza odmiana zapadłego Prawa, podług którego, iużby nie Szeffowie o starszeństwie donosili, ale Kommissya, co zapadłe Prawo odmieniłoby zupełnie (Czytał daley względem awansów, y skończywszy tego Artykułu czytanie, kontynuował Mowę swoie w tey treści:) To iest druga w tym punkcie odmiana Prawa: że starszeństwo przez całe Woysko, tak w Jazdzie, iako y Piechocie, ma bydź uważane do fortragowania. Co lubo iest sprawiedliwe, wszelako, gdy to iuż iest oddane Prawem W. K. Mci, którego troskliwość zaradzi temu, iż nikt pokrzywdzonym nie będzie, pokazuie się więc, że wtym punkcie, istotnie Prawo zapadłe byłoby odmienione. (Przeczytawszy zaś punkt co do Szeffów, rzekł:) Tu trzecie iest widoczne przeistoczenie Prawa, bo mianowanie od Maiorów zacząwszy aż do Generałów, iest samemu W. K. Mci zostawione, y tey Prerogatywy [s. 316] nikt mu nie kwestyonował: przez ten zaś Proiekt, nominowania takowe, byłyby z pod woli W. K. Mci wyięte. Pytam się więc, czyż to iest zgodne z zapadłym Prawem, y czy Akt Konfederacyi dozwala, aby te Prerogatywy oddzielone były? (Czytał nakoniec o dochodzeniu krzywdy w patentowaniu; a poprzeczytaniu tego punktu, mówił:) Zabronić w prawdzie nie można, aby pokrzywdzony od Szeffa Officyer nie mógł czynić z nim w Kommissyi Woyskowey, ale żeby miał z powodu tego czynić, iż drugi przed nim otrzymał Rangi iakowey Patent, byłoby to poddać pod rozpoznanie Kommissyi ważność podpisu W. K. Mci, y ważność Pieczęci, a przeto gdy y ten Artykuł sprzeciwia się zapadłemu Prawu odmianie niepodległemu, tak circa Legem positivam stawam, y na żadne dodatki nie pozwalam."

Mówili potym:

Jmć Pan Kościałkowski Poseł Wiłkomirski.

"Dwunastoletnie moie milczenie w tey względu y osobliwey skromności wartey, stanowienia Praw świątyni, nie mogę zdami się y z powodu prawdziwego Obywatelstwa, y z obowiązku na mnie od Powiatu włożonego, milszą mi y poważnieyszą przerwać rzeczą, iako gdy Tobie Miłościwy Panie, rzetelne złożę od tychże Powietników, a ukochanych Braci moich oświadczenie, iż wszyscy tam są y Maiestatowi przychylnemi, y o iego dostoyność pańską dbaiącemi; znaią oni bowiem dobrze, iż iako pracowitym a swobodnym Pszczółkom wiele zależy na całości ich Matki, tak rownie rządnym Królestwem na utrzymaniu powagi Tronu, y na szczerym przywiązaniu do swoich Królów. Tę odbywszy nie dla dopełnienia czczego tylko obrządku powinność, do twoiey się Mił. Panie obracam duszy, pełney zawsze dobroci Oycowskiey. Oto Nayiaś. Królu smutne, bogdaybym nie zgadł, przewidzenia moie grożą nam przewlekaiącą się nieczynnością, y zakopaniem czyli przytłumieniem owego na sto tysięcy Woyska Prawa w pamietny dzień dwudziestego Pazdziernika napisanego, grożą mówię, y przerażaią, bo któregoż prawdziwego Polaka na wskroś nie przeymie ta oczywista chęć nasza zostawania y leżenia w nałogu, iż tak powiem gnuśności y ospalstwa wtedy, gdy Sąsiedzkie ściany woiennym palą się ogniem, gdy wszystko zda się służyć y skleiać do podzwignienia nas z okropnych słabości grobów. Jużem rozumiał, że ten Bóg, co Królestwami iak piłkami rzuca, co iedne poniża, drugie wynasza podług woli swey Mocarstwa, że ten, mówię, Bóg łaskawą spoyrzał na polską niedolę zrzenicą. Lecz, co za okropność, co za srogie nieszczęście! oto żołwim, iż tak rzekę, krokiem do tey wleczemy się mety, na którey kolosie sława, niepodległość, moc własna, y wieczysta Narodu upoważenie wspaniale leżą, iako wyznaczone na uwieńczenie ciebie Nayiaś. Panie, y Ciebie Przezacny Polski Narodzie! Wszakźe na co się przyda prożnym napełniać Izbę Seymuiącą żalem? Wielu iuż na marnie czas tracony gorliwie narzekało, lecz że żaden skutecznych do zapobieżenia w samym zrzodle złemu temu nie podał srzodków; więc ia z mieysca moiego, podług przekonania y poięcia włąsnego, słowem wedle Boga y sumnienia rządząc się, na iaw ie ukazuię. Polacy! Bracia! więcey nieco ufności w Krolu y niepodeyrzenia ku niemu, mniey srogości w obostrzaniu [s. 317] władzy iego. Królu! Oycze! więcey nieco dobrotliwey twey woli do iak nayrychleyszego wzmocnienia, choć się czasem Tobie sprzeciwiaiącego, lecz zawsze w gruncie serca kochaiącego Cię Polskiego Narodu, a niżeli odrażenia od onego, y zastanawiania się nad wylatuiącą, by częstokroć wyżey od zwyczayney mety, byleby nie Anarchiczną wolnością. Ze te to są więc śrzodki, że te to są zobopólne na arcy szkodliwą naszą teraźnieyszą nieczynność lekarstwa, dalsze wyłuszczenie pokaże, o łaskawą tylko y bez przesądną Cierpliwóść upraszam, ile iż chęc moia iest szczera, ażeby iak naylepiey się działo nayukochańszey Oyczyznie, a Król Jmć Pan Miłościwy, iżby miał przecie za roskosz, a nie za mękę królować nad Rodakami.

Na całym świata tego widomego obszernym przestworze, cokolwiek się tylko rusza, co się kolwiek naymilszego życia pierwotnym szczyci ogniem, wszystko to wraz po tego planety stworzeniu nayczulszey y nie wymowioney używało roskoszy y słodyczy. Skromny baranek z niesrogim na ów czas Lwem na iedneyże igrał łące, niewinny gołąb od nie drapieżnego wtedy ieszcze nie uciskał Orła, wszystkie twory iako do iednego stworzone powszechnego celu, wzaiemnie się ściśle kochały do zachowania swoich szczątkow wedle rodzaiow swych przykładały się pilnie, wszystkie według wrażonego sobie sposobu chwaliły Tworcę, powinnoście swe dopełniały, a co ie naywiększym nadawało szczęściem; było to, że nawzaiem sobie ufały, y żadnego o sobie nie miewały podeyrzenia. Ufność to ożywiała wszelkie, iakie były w tamtym czasie Towarzystwa, a nieznane podeyrzenie swobodnych nie truło im chwili. Człowiek, Pan na ten czas y Xiąże wszystkich Rodzaiów żyiącego płodu; maiąc nad onemi powierzoną namieśniczą zwierzchność, a nad sobą naywyższą Opatrzność, tey z niebieskiego stanu Obywatelski słodkich kosztuiąc darów, a nie znaiąc z podziemney podeyrzenia poczwary wynikaiących okropnych skutków, do tego się iuż wzbił był lubey spokoyności stopnia, że przez ufność y niepodeyrzenie wszystko się do niego garnęło, wszystko mu hołdowało! on też na wzaiem między Tygrysem y Lampartem bez boiaźni się przechadzał, w głębokiey smoka iaskini iakby w naybespiecznieyszym przesypiał się Zamku, wszystkim tworom wzaiemnie ufał, y wierzył. Y w tedy to właśnie były owe przez nas do tych czas nieodżałowane y cofnąć się iuż prawie niedaiące złote wieki. Lecz co naszych pierwszych Rodziców prawdziwie uszczęśliwiało, z tego się sami wkrótce niechcieli naywyższemu wypłacić Panu; słowem upadli nieszczęsliwie; grzechem ich była nieufność ku Bogu, y podeyrzenie, że w grubey żąda trzymać ich niewiadomości, y że nie chce ich szczęścia, zabraniaiąc kosztować z drzewa, z drzewa znaiomości dobrego y złego; w tym ledwie szkodliwy owoc chciwie został połkniony, aliści z owey figuryczney puszki Pandory przy innych niedołężnościach okropne y krwią czarną zbroczone wyleciały na naszą biedną ziemię nieufności y podeyrzenia maszkary; rączy więc Ielonek postrzegł w tedy śmiercią grożne kły u Wilka; łudzące miłostki, śpiewaiący Słowik uyrzał ostre spony u Jastrzębia; słaby robaczek od Ptaszka w ziemię, pierzechliwy Ptaszek od drapiezcy pod drzewo, a wszystkie zwierzęta y ziemiopłazy bacząc coś srogiego w nieufnością ku Bogu tchnących oczach człowieka, nayżywszym pędem [s. 318] każde w iak nayodlegleysze uciekało od niego strony. Nieufność więc y podeyrzenie po całey się gwałtem rozlały ziemi, one to stały się w powszechności początkiem okropnego zamieszania, krwawych woien, a w szczególności tego smutnego naszego w obradach stanu, w którym się y my, z czułą to y nayprzywiązańszą ku moiey Oyczyźnie wyrażam żałością, w którym się y my, mowię, dzisiay mamy nieszczęście znaydować; lecz Bóg, Bóg zawsze dobry, w przyrodzonych nawet kwiatów y zioł roślinach ten mądry ułożył porządek, iż obok prawie truiącego zielska, wypędzaiąca iad rośnie krzewina, obok rażących kolców, goiące rany liście, a co większą pokazuie iego ku człowiekowi miłość; iest to, iż w samym nawet pokładzie trucizny znayduiemy częstokroć skuteczne na nią lekarstwo; tak szkodzące śmiertelnym tknięciem żmiia, przyłożona do Rany wyciąga rozszerzaiącą się śmierć y puchlinę, tak z niektórego rodzaiu w odległych Indyach, wąż na proch starty, a przez raźonego uźyty, przywraca życie temu, którego niedawno chciał mieć swoim okropnym plonem; nie trzeba y nam Seymuiącym daleko na naszą arcy szkodliwą teraźnieyszą nieczynność pomocnego szukać lekarstwa: o to iaki porządek w rzeczach fizycznych, taki niemal y w moralnych. Truie nam czas, truie nam zbawienną porę podeyrzenie y nieufność nasza ku Panu, uleczmyż więc tę smutną przewłoki chorobę, dobrą w nim wiarą, przyłożoną do serca y dusz naszych ku niemu ufnością, a pomyślny osiągniemy skutek, ile gdy mniey będziem mieli srogości w obostrzeniu władzy iego.

Władza Królewska od Narodow dla bespieczeństwa y spokoyności Kraiowey ustanowiona, tym iest dla Państwa każdego zbawiennieyszą, im w przyzwoitszych, to iest ani nad to w obszernych, ani nadto wcieśnionych zachowuie się granicach y opisach. Tam, gdzie despotyczną rządzi samowładzca wolą, tam gdzie wszystko się ugina pod surowym iego rozkazem; tam człowiek niewolnikiem, a Państwo całe żelaznemi kratami y łańcuchami obwarowanym, zdawałoby mi się być więzieniem. Powietrze dla mnie byłoby zabiiaiące, ziemię za Matkę bym moią nie uznawał, na ogień poglądał bym iako na narzędzie strasznych mąk, a nie zaś iako na śliczny Element od źrzódła życia y iasności do ogrzewania y przyświecenia okręgowi ziemskiemu stworzony; wodę bym tylko iednę miał za roskoszną szczęśliwszego życia bramę. Lecz taki mi dał Bóg, nie taię się, sposób myślenia, to mi w duszę moią wraził, iż rowniutenko iak haniebney niewoli, tak y anarchiczney wzdrygam się wolności, a to, iż ona stopniami prowadzi do pierwszey okropney przepaści. Doznały tey smutney prawdy Greckie niegdyś Rzeczpospolite, gdy po krotkim zbyteczney wolności, a tym samym bez rządney swywoli użyciu, plonami po większy części stały się Macedońskiego Filipa. Perorował y tam gorliwy Demostenes tak, iako y my dzisiay, a podobno nieco silniey, wymowniey y gruntowniey, namawiał on do ścisłey iedności, do ułożenia iakiegoś stałego rządu, do ufności nakoniec w wybranym przednieyszym z czoła Kraiu Mężu. Wolność, Prześwietne Stany, iest to iak pieszczony Kanarek, smuci się on y prawie traci swoie życie, gdy się widzi bydź ciasnemi mieszkania szczupłego otoczony ścianami; lecz przeciwnie wypuszczony na obszerne kolumny powietrza, buia nad siły, domu swego własnego, gdzie się wychował [s. 319] zapomina, y albo odnieprzyiaznego zayzdroszczącego mu pięknego iego głosu ginie rodu, albo zabłąkany napada na swoy smutny koniec tam, gdzie rozumiał znaydywać dla siebie nayżywszą uciechę y uszczęśliwienie. Wolność pomiarkowana iest wolnością prawdziwą, wolność bacznemi prawami opisana, iest wolnością tą, która przynosi wszelkim Rzeczompospolitym bespieczną spokoyność, y owę szczęśliwość, iaka napełniać zwykła słodkim pokoiem wszystkich pod nią żyiących Obywatelów, gdy więc niemal od tysiąca lat prawa nasze tak chciały, ażebyśmy mieli własnego Króla, gdy Polska nietylko iest Rzecząpospolitą, ale y Królestwem, z samego więc składu y kształtu Państwa, potrzeba wyciąga, ażeby Król miał nieuciskaiącą w prawdzie, ale mogącą y znaczącą coś władzę, a to ażebyśmy iako u stróża wolności y praw, znaydowali od wewnętrzney czasem domowey przemocy y należyte wsparcie, y silną dla siebie obronę. Dostoyność Królow Polskich zawsze była poważną, y zaszczyt Królestwu naszemu u Postronnych Narodow przynoszącą, tak dalece, że się pod ich silne srzydło sąsiaduiące oddawały Xięstwa y Prowincye, na ich ważne słowo postronni zieżdżali się do nas Monarchowie dla skutecznieyszego o losie całey Europy naradzenia się. Narod zaś Polski kochał swych Królow, brał od nich w prawdzie coraz obszernieysze swobód swych Przywileie, lecz wszędy y pierwszemi y niesłabemi ich mieć na wzaiem żądał; y ta to iest właśnie przyczyna, że niemamy żadnego w oyczystych naszych dzieiach przykładu, aby który Król na Polską się rzucić odważył wolność, aby się który targnął na podbicie w dziedziczne Samowładztwo ów Kray, w którym znaydował się być czynnym y znaczącym Królem. Słaby Król, więcey y prawdę powiem, iest szkodliwy Rzeczypospolitey, bo w każdym nadarzeniu nie o uszczęśliwieniu swego Kraiu, lecz o nabyciu sił, y wydobyciu się z więzow Narodu przemyśliwać musi. Osłabić zupełnie władzę Królewską, iest się to poddać pod ten okropny Anarchiczny rząd, w iakim podwakroć bywaliśmy za czasów panowania Dwunastu Woiewodów. Słowem Prześwietne Stany! rzeczy pomiarkowane trwaią długo: ani my więc bądźmy leniwemi do wydobycia się z naszey haniebney dotąd słabości y nieczułości, ani bądźmy nadto skoremi, robiąc sobie w własnym Królu, nie iuż, mowię, nieprzyiaciela, ale, iż tak rzekę, malkontenta. Zle się dzieie temu domostwu, kędy Gospodarz z czeladką swą w wzaiemney zostaią ku sobie nieufności y podeyrzeniu; niebespieczno temu okrętowi, którym sternik kierować nie może. Szczyciliśmy się dotąd Polacy owym wpoionym nieiako w duszy naszey prawidłem: Umierać za Prawo, za Króla, za Narod. Niechże te trzy wszystkie rzeczy y dzisiay tak będą przez nas teraźnieyszych Prawodawców mądrze y uważnie połączone, iżbyśmy się ani na Kardynalne Prawa targali, ani Króla, iż tak powiem, malowanym zostawili, ani też, broń Boże! Naród w iakie niebespieczeństwo lekkowiernie poddali. Brzmi do tych czas ieszcze sława owego dzielnego Męża Stefana Czarnieckiego, który, gdy wszyscy prawie, iedni przez intrygę wewnętrznych Królewskich nieprzyiacioł, drudzy przez pierzchliwą boiaźń zewnętrznych, Jana Kazimierza opuścili, sam niemal ieden z możnieyszych Obywateli podniosł upadaiącą z głowy iego Koronę, pochylne rzeczy wsparł, y na tym go poważnym utrzymał Tronie, który patrzany był zawsze przez cnotliwych y samą [s. 320] wolnością prawie tchnących Polakow, iako Ołtarz, na którym serca y przychylność ich prawdziwa składane były na czystą Rządzącemu ofiarę. Zawsze Polacy ufali swoim Królom, tym bardziey tego wart od nas ten Pan, co go Bóg y przyrodzenie przyiemnemi duszy y ciała ozdobiło przymiotami. Polakiem iest, dość powiedzieć, a ztąd wnieść można, że y króluiąc Obywatelskiego wrodzonego nie stracił ku Oyczystey wolności przywiązania; gdy mu zatym dawać odtąd będziemy silne naszey w nim ufności y niepodeyrzenia dowody, gdy mniey używać będziemy y rzeczywistey, y słowney srogości w określaniu władzy iego, znaydziemy pewny śrzodek y nieiako lekarstwo, na arcy szkodliwą teraźnieyszą naszą nieczynność, z którey obym był fałszywym Prorokiem! smutnie nieszczęść ciągnie się pasmo, a zaś którą uleczywszy, znaydziemy się Narodem iednym z naymocnieyszych y nayszczęśliwszych. Lecz że do ugoienia tey rozwlekłey rany, nietylko porzeba przyłożenia się Przezacnych Seymuiących Stanow, ale też y twoich Nayiaśnieyszy Panie chęci y czynow, przeto Królu! Oycze! więcey nieco dobrotliwey twey woli do iak nayrychleyszego wzmocnienia, choć się czasem tobie sprzeciwiaiącego, lecz zawsze w gruncie serca kochaiącego Cię Polskiego Narodu, a niżeli odrażenia od onego, y zastanowienia się nad wylatuiącą, by częstokroć wyżey od zwyczayney mety, byleby nie Anarchiczną wolnością.

Mówiłem mu dotąd Nayiaśnieyszy Panie gorliwie za twoią dostoynością nie dla zasłużenia sobie na iakową nadgrodę y Królewską pamięć, bo pierwszą znayduię iuż w samym moim sosobie myślenia, drugiey zaś tyle się tylko polecam, ile nieupatruiący swych osobistych korzyści w publicznym y w powinnym z przekonania o losie Oyczyzny stanowieniu, zaskarbić ią bez grzechu może, a naywięcey z chlubnego przewidzenia, iż u mądrego y dobrego Króla być w pamięci, iest to mieć nieiakowyś tychźe przymiotow choć w tysiączney cząstce udział; lecz dla tegom za twoią mówił, Miłościwy Królu, powagą, że z nią ściśle bardzo złączone iest uszczęśliwienie Narodu, a ztąd na wzaiem wypływa, że gdy poczynam iuż mówić za Narodem, nie mówię przeciwko tobie Nayiaśnieyszy Panie. Naród iest to z licznych pokoleń złożona familia, w familii iest wódz, iest Oyciec, gdy więc kto mówi za familią do iey Oyca, mówi za iego dziećmi, mówi za nim samym. Tak iest Miłościwy Królu, dziećmi iesteśmy twoiemi, dziećmi doyrzałemi, bo od kilkuset lat złota wolnością y licznemi swobod Prawami zaszczyceni. Uszczęśliwienie ich, Królu! powinno Ciebie niezmierną, bo Oycowską napawać radością; że zaś, Nayiaśnieyszy Panie, szczęście teraz naszego Kraiu; naywięcey zawisło na iak nayrychleyszym wzmocnieniu sił onego, przeto chciey, Miłościwy Królu, całym się sobą dobrotliwie przyłożyć do tego, co lud twoy uszczęsliwić, co świetny dom twóy bardziey zaszczycić, co Naród nasz y ciebie samego upoważnić, co ci nakoniec, póki świat Polski stać będzie, naywyższą przynieść chwałę może. Znamy, Nayiaśnieyszy Panie, tkliwe twoie dobre serce, boleie ono nad upadkiem, lituie się nad nędzą, lecz porusza się ostremi przymówkami, gniewa się na niewdzięczność, nie lubi sprzeciwieństwa. O niewdzięczności mówić, nie moia rzecz, nie znam iey, co to za potwora, chyba z tego, żem sam często oney ku [s. 321] sobie doznawał; o ostrych przymówkach, w tych się, Narodzie, przez naszą wrodzoną delikatność, y przez uszanowanie Maiestatu postrzedz, dla dobra nawet Kraiu powinniśmy; Same więc tylko sprzeciwieństwo Seymuiących idzie na plac, ażebym one Mił. Panie w inszą ozdobnieyszą przybrał szatę, niżeli się może w oczach twoich wydawać. Jednakże w bronieniu tegoż sprzeciwieństwa niemam sprzecznego ducha y uporu, ażebym twierdził, iż wszelkie Królowi sprzeciwieństwo może bydź łacno wymówione. O owym to sprzeciwieństwie ia tu mówić przedsiębiorę, które pochodzi z ostrożney boiaźni nieutracenia zrzenicy oka Polskiego, to iest lubey wolności, z gorliwey chęci uszczęśliwienia Oyczyzny, y z rządney troskliwości, iaką zawsze mieli Polacy, gdy ważnieysze kuli w tey Swiątyni na Seymach dla siebie y dla wnuków swych Prawa. O innym rodzaiu sprzeciwieństwa z prywaty y nienawiści pochodzącym, iako wierzyć mi przynaymniey należy, że w tey się miłością Oyczyzny tchnącey Izbie nie znayduie, tak o onym ani mi rozprawiać wypada. Wracam się więc do pierwszego. Królu Nayiaś., we wszelkim wolnym y swobodnym Kraiu wolnie y swobodnie żyiący Obywatel, iest pełen w każdym swym kroku ostrożności, bo szacuiący równie z życiem wolność, tam się z przyrodzenia swego lęka sidła, gdzie doyść nawet nie mogła zdrada; równie y Szlachetny Polak pełen ostrożney boiaźni nieutracenia swoiego szacownego wolności kleynotu, iest niedowierzaiącym y sprzeciwiaiącym się temu wszystkiemu, cokolwiek mu tylko iakieśby naylżeysze wyobrażenie haniebney może stawić niewoli. Gorliwość iego o uszczęsliwienie swoiey włąsney Oyczyzny, nie powinna twoiey wspaniałey Nayiaśn. Panie, urażać duszy, gdyż lubo nieco upornie, ale w dobrey myśli drze się on gwałtem do tego, do czego Oycowie iego y on sam był urodzony, to iest do włądania znowu tą bronią, co go tak sławnym niegdyś była uczyniła, iż bitnieyszego nad nasz nie znaydowano w całym świecie Narodu. Zawsze, Mił. Panie, w tych Seymowania gmachach y twoi Poprzednicy, choć równie iako y ty dobrzy, doznawali dosyć wiele we wszystkim oporu, gdyż cień nawet mniey swobodney postaci na wskroś przerażał Sarmackiego Obywatela. ten iest obraz, obraz sprzeciwiaiącego się czasem Tobie, Królu Nayiaś. Rodaka. Srogą w onym widać nieco z iedney strony postawę, lecz spoyrzyi, Mił. Panie, na drugą, oto obraca on swą pełną szacunku, y rzywiązania do Ciebie Nayiaś. Królu, zrzenicę, pogląda on mile na Twoią dostoyną Osobę, iako na swego Króla, iako na kochanego Pana, a w gruncie serca te dla ciebie nayszczerszą hoduie miłość, iakieyś po części iuż nie dopiero wart, a na iaką w naywyższym stopniu, abyś, Królu, teraźnieyszego naszego zarobił Seymu, szczerze żąda, życzy, y oczekiwa, w czasie którego więcey pono wolno będzie co dobrego dla miłey ustanowić Oyczyzny, nizli można było przez lat ośmdziesiąt w ospałey gnuśności przepędzonych. Mił. Panie, ta nasza ku Tobie miłość okazywała się częstokroć tak iawnie, iż kilka twoich słów słodko wyrzeczonych, kilkunastą-godzinową uspokaiało w tey Izbie burzę. Panie! mów do nas często, napominay nas po Oycowsku, lecz niczym się nie odrażay od twoiego Narodu, który wszelako dał Ci miłe życie, wyborne wychowanie, a w przydatku poważne Berło y złotą Koronę. Przepomniey z dobroci Twey, Królu, na czyiekolwiek bądź tkliwe [s. 322] wyrazy, lecz nie zapominay bynaymniey o losie Oyczyzny, y o nas tobie Poddanych. Jeżeli masz Mił. Panie nieprzyiaźnych, prawdziwych nieprzyiacioł w Polakach mieć zgoła nie moźesz. Nie odrażay się więc, Królu, naszą Polską burzliwością od przyspieszenia ratunku Narodowi Twoiemu. Pszczoły iesteśmy, brzęczemy ustawicznie, lecz nasze nad wszystko, po Oyczystey wolności, serdecznie kochać zwykliśmy Matkę. Nie zastanawiay się też zbytecznie Mił. Panie nadwylatuiącą choćby częstokroć wyżey od zwyczayney mety, byleby nie arnarchiczną wolnością; gdyż większego nam daru uczynić nie możesz, milszey nam y Prawnukom naszym po stoletnim twym Panowaniu pamiątki zostawić nie zdołasz, iako gdy w nienaruszoney, owszem w rostropnie pomnożoney ugruntuiesz nas Polaków wolności. Za nic ważemy złoto, bo przy złotey swobodzie ten kruszec czarnym y haniebnym wydaie się bydź węglem. Za nic inne skarby y maiątki, bo to zdawna naywiększy był Polaka dostatek, gdy miał Oyczysty zagon, iak do przywiązania znużonego po krwawey bitwie konia, a ostrą szablę albo na odparcie z granic naieżdżaiących Polskę Sąsiadów, aboli też na otworzenie sobie drogi do zayrzania, co się też y w ich pysznych dzieie Stolicach. Wspominamy do tych czas z nayżywszą wdzięcznością Wielkego Kazimierza poczciwego Jagiełłę, wspaniałego Zygmunta Augusta, iako naszych dobrodzieiów, iako wolności naszey sprawców y pomnożycielow, niechże y dobry a mądry STANISŁAW AUGUST nie naypoślednieysze ma między onemi, a bardziey w sercach naszych y potomków naszych mieysce. Niech Król Polak tyle zobowiąże swoich Rodaków, ileby chciał, gdyby ieszcze do tychczas sam zostawał w równości stanie, ileby, mówię chciał, iżby postronny siedzący na Polskim Tronie uczynił wtedy dla naszego Narodu. Lecz Przezacne Seymuiące Stany, nie trzeba o to Panu temu przypominać, zna on swóy obowiązek, czuie on Kraiu miłość, więcey tylko po was żąda ufności y niepodeyrzenia, a mniey chciałby w was widzieć srogości w określeniu władzy iego. Królu Nayiaśnieyszy, na wzaiem pokornie Cię proszę za Bracią moią, więcey miey dobrotliwszey twey woli do iak nayrychleyszego wzmocnienia, choć się czasem tobie sprzeciwiaiącego, lecz zawsze w gruncie serca kochaiącego cię Polskiego Narodu, aniżeli odraźenia od onego, y zastanawiania się nad wylatuiącą by częstokroć wyżey od zwyczayney mety, byleby nie anarchiczną wolnością.

To gdy się z obu stron stanie, o co miłością Oyczyzny iak nayusilniey y naypokorniey zaklinam obie poważne strony, w rychle przyidziemy do pożądanego uszczęsliwienia oney celu, wnet uleczem okropną arcy-szkodliwey zwłoki Seymowania naszego niemoc. Uderzy wesoło w taraban ze stotysięcznego obozu żołnierz, który odgłos my słysząc z radości płakać y brać w siebie przytłumione będziemy męstwo, a przeciwnie ci, co o nas zle myślą, nieprzyiaciele z trwogi zadrżą, y niechętnie przywiodą sobie na pamięć dawnieysze Polskiey odwagi pamiątki, Zaczniemy znowu na tym obszernym Europy Teatrze ważne grać sceny. Wszelki Cudzopaniec rzecze, oto pomyślił tylko Bóg; niech będzie Polak znowu sławnym, aliści pełno iuż dziwów walecznego Polskiego oręża. Nieszczęśliwy czas przeszły źatarty, będzie teraźnieyszą chwalebną podniesienia naszego Epochą, a do złotey tobie Nayiaśn. Panie Korony, przybędzie chlubny wieniec, bo ze sto tysięcy broni uwity. [s. 323] Niech, gdy widzieliśmy Ciebie, Królu, mądrym Apolinem, uyrzemy cię kiedykolwiek y walecznym Marsem, wszak wielkie dusze potrafiaią wszystko; wszak z odważnego y od naywymownieyszych Pisarzy uwielbionego pochodzisz Oyca. Będą się o Nas ubiiać Narody iak o stotysięcznego dochodu Pannę, którey ty Królu będąc opiekunem, naywiększą część pozyszczesz ztąd dla siebie sławy. Panowanie STANISŁAWA AUGUSTA stanie się odtąd na potomne czasy naysłodszym u Polaków wspomnieniem, każdy wystrzał, każdy szczęk broni po trzykroć o życzliwe Królu twemu Imieniowi obiie się echo, a wszędzie po gurach, lasach y dolinach, po wsiach, Dworach y miastach, przez długie lata winna teraźnieyszemu Seymowi odzywać się będzie chwała. Przyiaźne zaś Narodowi Polskiemu Geniusze, waszych też Przezacni Marszałkowie Konfederacyi nie przepomną Imion, poddaiąc od pokolenia do pokolenia skutek waszych prac y trudów; patrzaycie tylko, nie zawodźcie naszego zaufania, łagodźcie roziątrzenia, nakłaniaycie do powszechney zgody, a bez sta tysięcy rzeczywistego Woyska, bez ułożenia y postanowienia na one funduszu, ani wypuszczaycie z rąk waszych, offiarowanych Wam od nas Marszałkowskich Lasek, bo gdy się dzisiay nie dzwigniemy, iuż iutrzeyszy dzień kto wie, czy w naszey będzie mocy. Co do mnie, gdy mi potym szczęśliwym pomnożenia sił Kraiowych momencie, szędziwych pozwolą lat doczekać zayzdrośne Parki, y gdy wolno mi iuż będzie, przy litościwey W. K. Mci P. M. Miłoś. łasce, po teraźnieyszym drugim moim Poselstwie, spokoyniey może nieco, niźli po pierwszym w ubogim, lecz w uczciwym życie kończyć domku, te Boże! niech mam ostatnie w uściech mych przy zgonie słowa: Bądź Panie! więcey niechcę, tak życzliw mey duszy, iak ia byłem zawsze życzliwy moiey Oyczyźnie, w tym, cokolwiek się tylko prawdziwie uszczęśliwienia iey tykało, a osobistą nie trąciło prywatą y nienawiścią. Kochałem szczerze moią Oyczyznę, ale y Tron poważałem, boś Boże, przykazał szanować Namiestników twoich, bom przewidywał nieszczęście dla Kraiu moiego w ostygłey ku Królowi ufności; bom był przekonany, iż nigdy się nic dobrego na żadnym Seymie w Polszcze nie stało, na którym do świętego y szanownego u mnie zawsze czystego Imienia Patryotyzmu, łączyła się ku Panuiącemu niechęć.

Daruycie mi Przezacne Stany, żem się cokolwiek z moim rozszerzył głosem, ma ten Prawo nieco przydłużey mówić, kto przez ośm tygodni do tysiąca mów cierpliwie przesłuchał, lecz to mnieysza; ma ten prawo dłużey nieco mówić, kto mówi iak widzi, kto mówi, nie dla tego, iżby mówił, nie dla tego, iżby kogo osobiście tknął, lub komu podchlebił, ale iźby zapobigał ile możności z swoiego stopnia y mieysca temu złemu, które iest zrzodłem naszey arcy-szkodliwey nieczynności, do którey niechcąc się z moiey strony przykładać, upraszam o dalsze postępowanie w opisaniu Kommissyi Woyskowey."

JP. Krasicki P. Czerniechowski:

"Nie każdy Głos, co dobra powszechnego cechą się szczyci, rzetelny pożytek dla Narodu niesie; Nie każde zdanie dobrego Obywatelstwa duchem barwione publiczną użyteczność zamierza. Błąd ciemną Duszę uwodzi, interess podłą kieruie, Obie kresu chybiaią, owa iż go doyrzeć nie może, ta iż go niechce.

[s. 324]

Brzmią wyrazy duchem gorliwey swobody, a serca nikczemnym uleganiem prywatnemu interessowi oddycha. Niezgoda stronność napuszczona obcym wpływaniem y intrygą, przez usta się wolnych odzywa. Pełzną zatym w bezczynności Obrady, y roztrychnione umysły przez wzaiemne spory, drażnią się, a nadzieie polepszenia Narodu, coraz się daley z oczu naszych umyka.

Prożno początkowa zgodność Obrad naszych, prożno Szlachetny Patryotyzmu zapał wróżył nam podchlebną dalszych czynności naszych pomyślność. Próżno ockniony Naród niebespieczeństwem pożaru, co iuż był wszystko ochłonął, rzucił się, lubo do spoźnionego nieco ratunku, a uięty powszechnym wydzwignienia się od zguby staraniem, powiększeniem mocy, całość swą ubespieczać zdawał się, gdy rychłemu uskutecznieniu naylepszych chęci wznieconą prywatą y obcą intrygą niesforność na przeszkodzie staie.

Czegóż się bowiem w zdań rożności spieramy? jeżeli te do iednegoż celu powszechnego dobra dążą? Za coż sami przez wynaydowanie nowych w Proiektach trudności niszczemy pomyślne Obrad czynnych nadzieie? Za cóż nieprzełamany większością głosów upór, zawady dobru publicznemu stawia? Za cóż interess okryty pozorem Cnoty, a zasłaniaiący się Prawem wolnego Obywatela, y Posła, roi dowolne wątpliwości, czas wycieńcza, y neylepsze zamysły obalić usiłuie?

Ah! czyliż nie mamy obawiania się przyczyny, aby ocalaiąc y ubespieczaiąc rowność swobód Prowincyi, nie przyprawiono nas o upadek, o zgubę swobód y Jestestwa całego Narodu? czyliż nie upatruiemy, iako zawzięta złość na uszkodzenie dobra naszego, mści się niedopiętego swego w przeszłych naszych uchwałach zamiaru w podrzuconym tu nasieniu niezgody? Nie łudźmy się prożną nadzieią. Powiem śmiało, małośmy dotąd co zrobili; przecie Prześw. Stany, dziewiąty iuż tydzień Obrad naszych upływa.

Nie ubespiecza nas zapewne pożar, tylko utworzona y uzbroiona potęga. Jeszcześmy się nie wydźwignęli z pod iarzma obcey przemocy, ieszcześmy się z włąsnym (ale podobno uroionym bardziey, niżeli rzetelnym) nie oswoili szczęściem, ani go poznali. Jeszcześmy na tym nie stanęli stopniu, abyśmy mieli prawo, iuż dobrze ruszenia Kraiowi. Gdyż oto znowu nas przeciwność zdań y interessów do dawnego sztucznie y zdradliwie wraca nieładu.

Przebóg! czyliż same ściany tey Izby, te ławy w których zasiadamy, nie powinny nas ostrzegać, że gdy w nich Przodkowie nasi wspolnych o słowa y czcze prerogatywy waśnili się kłotniach, gdy przez niesforność umysłów na sporach czas Obrad trawili, gdy co dwa lata zgromadzani, a iednym niezgody głosem wnet rozproszeni, do dawney powracali się nieczynności, wystawili Kray na pośmiewisko obcym, a na łup Sąsiadom: Ludibrio Exteris, Praedae Vicinis. Czuie iuż prawie z źalem każdy dobrze myślący Obywatel, iako nad gorliwością naszych zapędów, na płonnym tylko kończących się zamyśle, ubolewa w domu pozostały Ziomek, szydzi oboiętny Cudzoziemiec, a radosna z szkodliwości naszych przemoc, nad ostygnionym iuź prawie, y zrażonym tysiącznemi przeszkodami Patryotów zapałem, z powszechną się naszą ochydą urąga. Niezgodni byliśmy naprzód, coli pierwey nam czy podatki, czy [s. 325] Woysko ustanowić należało? Przemogła sprawiedliwie większa liczba uchwały Woyska życzących; spieraliśmy się długo, komuby, czy Departamentowi, czy Kommissyi władzę Woyska powierzyć. Pokonaliśmy szczęśliwie opor samowładztwa w Departamencie Przyiacioł. Ubespieczyliśmy Rząd Woyska przywróceniem Kommissyi zniesioney, pociągiem piora obcą powodowanego ręką. Teraz spór o przydatki do ustanowionego Prawa w Artykule Dziesiątym, względem Fortragowania, y kar za niesprawiedliwe Fortragowanie, wściągnienia wprowadzony, niewinnie czas zabiera, a przemysłem dodatku, ustanowione Prawo obalić usiłuie; w zdaniu moim mieścić się nie powinien, gdy Prawo iuz ustanowione, żadnych przydadków mieć nie może. Przeto dopraszam się zacnych Kolegów, aby od umieszczenia tego przydatku odstąpili, a czasu potrzebnego nie zabierali. Prześwietne Stany! ieżeli wszczynane nowe trudności tamować zawsze czynność naszą będą; ieżeli zwłokami częstemi dni kilku, iak dotąd, przerywać dozwolemy Obrady, choćbyśmy lat kilka Seymowali, Seymować prożno y nieużytecznie będziemy.

Ale dałby Bóg! aby nieczynność nasza innego za sobą nie ciągnęła skutku! Lecz czyliż umysł nasz nie ma przyczyny trwożenia się, aby ta pora, która dziś podźwignieniu naszemu sprzyiać się zdaie, nie stała się dla nas za zwrotem innych okoliczności przeciwną? na ten czas nie wcześnie użyte śrzodki ratunku, pogrążyłyby nas w przepaść, z którey powstawać szczęśliwie zaczęliśmy. Na ten czas Narod, co ten Seym ninieyszy między nayszczęśliwsze miał zapisać Epoki, obokby go Roku 1775. położył. Mędrsi z nauki doświadczenia y nieszczęśliwych przykładów, umieymy lepiey z czasu, pospiechu, y gorliwości powszechney korzystać.

Szanowni z Imion, zasług, y Urzędu, w którym Wam sternistwo obrad swoich Stan Rycerski powierzył, Mężowie! na Was równie; iako Chwała z pomyślności Obrad Naszych spływa, tak wina nieczynności (może niesłusznie) Was naywięcey obarcza. Użyicie więc całey dzielności starań, y powagi Waszey, abyście przytłumiwszy ducha niezgody, y intrygi, iednomyślnością Obrady Nasze do szczęsliwego zbliżyli skutku. Niech większość głosów bez żadnego względu y Was nakłania y wszystko stanowi; niech umilknie prożna gadatliwość, nie iest tu pole popisywania się z wymową, ale dobrze radzenia Oyczyznie.

Nayiaśnieyszy Królu Panie Móy Miłościwy! boleiesz bez wątpienia nad próżno y nieużytecznie ubiegłym iuż czasem; ieżeli Panuiesz nad umysłami poddanych, ieźeli Ci miła moc y świetność Narodu, który Cię na tym Tronie osadził, okaż to w ziednoczeniu rostrychnionych umysłów. Niech złośliwe uprzedzenie lub podeyrzliwa gorliwość nie ma żadney winować Cię przyczyny, żeś mógł, lub chciał użyć inaczey Twey władzy, iak ku Dobru wspolney Nam y Tobie Oyczyzny. Niech Twa powaga skarci y zawstydzi tych, którzy gdy w zgodzie Stanów nic znaczyć nie mogą chcą w Ich rozdzieleniu przewodzić. Quia in Concordia Ordinum nullos se usquam esse vident, turbarum se duces esse volunt."

Xiąże Czetwertyński Kasztelan Czerniechowski:

"Jeżeli nieporuszona Praw trwałość, naycelnieyszą tymże powagę stanowi; [s. 326] ieżeli też Prawa każdego rządu Kraiowego zasadą y twierdzą są nieomylną; dopieroż w wolnorządnym Narodzie tę nayistotnieyszą przez to iedynie swey powagi noszą cechę, iż gdy sami sobie stanowiemy Prawa, to słodkie znosząc dobrowolnie iarzmo, iak pod toż wolnym umysłem poddaiemy się, tak świątobliwie ie poważać, y tymże podlegać winni iesteśmy. Y tak żądać poruszenia Prawa ieszcze dobrze z piora nieoschłego, iest to iedno, co czynić temuż gwałt znakomity.

Rozważaiąc bowiem wniesione przydatki do proiektu dla Szkoły Rycerskiey, a za wniesieniem tegoż winne czułey y łaskawey w erygowaniu teyże Szkoły Rycerskiey tak od dawna oczekiwaney Nayiaśnieyszego Pana troskliwości, słysząc od wielu w tey tu Izbie wyznanie, zastanowić się mi nie pomału przychodzi nad tym, że gdybyśmy iuż ustanowili Prawo w generalności na całego Woyska Fortragowanie, y tymże Prawem Prerogatywy Tronu w twey nieporuszoney mocy zostawiliśmy, teraz, chcąc aby y ta Młódź Szlachetna z tychże Rang Woyskowych udziału korzystała uczestnictwa, tam właśnie, gdzieśmy łaskawemu Królowi wdzięczności złożyli dzięki, wzruszaiąc Prawo, wzruszać y Iego Prerogatywy żądamy.

Mówić albowiem, że przez dodatek, maiący w sobie obwarowane ukaranie Szefa źle fortraguiącego do awansu Officyera, nie iest to, ani wzruszeniem Prawa dopiero ustanowionego, ani uymą Prerogatyw Tronu, iest to, co oczywistey zaprzeczać prawdzie. Wszak iasno Prawo świeżo ustanowione mieć chce w te słowa. "Aby Szefowie Regimentów wszystkich za każdym wakansem opis Starszeństwa, rekomendacye swoie favore Officyerów, którzyby więcey zasług, lub zdolności mieli, Nam Krolowi przysyłali, z pomiędzy których my wybierać będziemy, a Kommissya Woyskowa wszystkie Patenta Nasze bez oppozycyi publikować każe". Przydatek zaś ma w sobie: "Ze Szefow doiednego Officyera w przypadku niezdolności oczywistey naystarszego, młodszego zaraz po nim idącego podawania tylko obowięzuie". Nie iestże to oczewista rzecz, że Prawo, które Królowi z pomiędzy kilku wybor nadało; Temuż uymować, skoro Szef zdolnego fortragowania Officyera uzna, tego tylko Krolowi poda, a Król nie maiąc w kim wyboru czynić, tego y patentować byłby obowiązany, w czym iasna uyma Prerogatyw Tronu okazuie się.

Nadto, gdybyśmy to mieli Króla z obcego Narodu, któryby Nam krolował, ieszczebym tak dalece tey czułey w Narodzie nie zaprzeczał troskliwości, ale gdy Króla z własnego Naszego łona Nam na Panowanie wybraliśmy, gdy iuż tyle w tey Izbie słyszanych Głosow oddało sprawiedliwość temu Dobremu Królowi, iż nigdy on nie odmowił przy sprawiedliwości swych łaskawych względów fortragowanym podług starszeństwa y zdatności od Szefów Officyerom, czemuż tak mocno obawiać się mamy, gdy Bóg Nam ieszcze tak łaskawego dozwala doznawać Panowania. Zaiste zna ten Mądry y Łaskawy Król, iak ważyć, iak cenić, y zdolność y zasługi kaźdego; możem śmiało spuścić się na wybor tego, który nigdy nie zawiodł nadziei Naszych.

Nie przeczę ia temu, aby nie obostrzyć Szefow Prawem, nawet ukarania tychże, gdyby przestępować mieli granicę sprawiedliwości przez fortragowanie ubliżaiące starszeństwo y zdatność dla Officyerów; ale czyż to koniecznie w tym mieyscu [s. 327] przydano być powinno; owszem zdaniem moim znayduię bydź nayprzyzwoitsze tey materyi umieszczenie w Sądach Kommissyi Woyskowey; ale zawsze Patenta na Szarze wszystkie Woyskowe od Króla iuż wyszłe, aby w swey nieporuszoney mocy, y ważności zostawały, przy tym iako przy niewzruszoney Prerogatyw Tronu powadze powinnie y sprawiedliwie stoię.

Chcieć zaś ieszcze, aby Kommissya Woyskowa y Fortragi Szefow w przod rozeznawała y approbowała, nim od tychże Krolowi podane będą, iest to oczewiście z uymą Prerogatyw Tronu; aby iuż Król y tego mu oddanego Prawa rozeznawania starszeństwa y zdolności, użyć podług woli swoiey, a zawsze z sprawiedliwością zwykle łączoney nie był mocen.

Prześwietne Skonfederowane Rzpltey Stany! tak trzymam (ze nie mylę się) iż wszyscy z równą troskliwością iesteśmy o drogie zdrowie y życie Króla Nam łaskawie Panuiącego, a gdy tak iest, patrzeliśmy z przenikaiącym serca Nasze żalem na nie dawno nieco zesłabione Nayiaśnieyszego Pana zdrowie, a gdy Bóg tegoż dla uszczęśliwienia Naszego uczerstwia, chcieymyż iednomyślnością Naszą przyspieszeniem Obrad Naszych przyłożyć się do pomnożenia czerstwości zdrowia tego od którego cale uszczęśliwienie Nasze zawisło; Wszak dał poznać łaskawym wzniesionym od Tronu Głosem swoim ten Łaskawy Król, iak pragnie przyspieszenia Obrad Naszych, iak nad wszystko uszczęsliwienia żąda ludu swego, któremu panuie.

A ia iak wiernie Oyczyźnie moiey życzę, y iak iey uszczęsliwienie istotne w tym naywiększe upatruię, tak poważnych słow, owego sławnego rzymskiego Mędrcy Cycerona poczciwego Obywatela y dobrze myślącego Senatora, ktore on niegdy do Kaiusa Cezara powtarżał, tych do Ciebie Miłościwy Królu teraz użyię: "Któż albowiem iest wszystkiego tak nieświadomy, w Rzepltey tak prosty, nigdy ani o powszechney całości niemyślący, któryby nie znał, że iego całość polega na Twoiey, y od iednego Twego źycia, wszystkich życie zawisło; ia zaiste dzień y noc o Tobie (iakem powinien) myśląc, przygód iedynie ludzkich, niepewnych odmian zdrowia; y powszechney natury słabości się lękam, y boleię na to; że gdy Rzeczpospolita powinna bydź nieśmiertelna, ta na życiu iednego śmiertelnego człowieka zależy.

Z tych więc powodów mnie przekonywaiących, a y przy powadze Prawa iuż zapadłego, y przy nieporuszoney Prerogatyw Tronu mocy y wazności staiąc, na żadne przydatki iako Prawu przeciwne z mieysca mego pozwolić nie mogę."

JP. Pikarski P. Rawski:

"Wielokrotne nas uczy doświadczenie, że w ustanowieniu Rządu, w ulepszeniu Kraiowey sytuacyi, często smutney doświadczamy nieszczęśliwości.

Kiedy nie tylko dawnieysze Prawa co Seym polepszamy, ale nawet w samym stanowieniu y przez nas iuż ustanowione uchylać też znowu usiłuiemy, bo stanowiąc Prawa, niepoprawiamy skłonności naszych; podług których stosownie do okoliczności naciągać chcemy.

[s. 328]

Ustanowiliśmy na dniu onegdayszym Prawo, nadaiąc moc Nayiaśnieyszemu Panu Patentowania wszelkich Szarz Officyerów za rekommendacyą y fortragowaniem Generałow y Szefow. Teraz przez podane Proiekta, a przydatkami nazwane, te pierwsze Prawo wzruszać y niszczyć zamyślamy: poddaiąc pod rozpoznanie Kommissyi Woyskowey rekomendacye y Fortragowania Szefów, a z tąd y Patenta Nayiaśnieyszego Pana byłyby płonemi. Y czyliż to nie będzie uymą Prerogatyw Nayiaśnieyszego Króla, które wspolnie y nierozdzielnie między Narodem bydź zawsze powinny?

Pytam się w iakichże Prerogatywach, y mocy chcemy zostawić naywyższą zwierzchność Króla? bo kiedy chcemy w Prerogatywach zabierać wszystko, odważyć się możemy na wszystko, Narod niezawierza Królowi, a iakże Król ma zawierzyć Narodowi usiłuiącemu na uymę Prerogatyw? Bo bezsilność Królow nieraz musi ulegać kredytowi Obywatelów możnych, wkładaiąc omylne przeciw Królom Impressye, a ztąd wynikać mogą szkodliwe podniety do rosterków w Narodzie.

Alboż to niewiadomo, siła to razy ta Oyczyzna z pozorney Obywatelstwa gorliwości y niby o swobody zapaloney, żałosne odnosiła skutki, w niepewności komu by się zawierzyć miała.

Y dlatego oddalaliśmy się od tych nieraz, którzyby nam szczęsliwość przynieść mogli, a wielbiliśmy y chwytali się tych, którzy korzystaiąc z ufności naszey, słabil[i] nas y słabią dla zmocnienia siebie.

Nayiaśnieyszy Królu, Panie Móy Miłościwy y Prześwietne Stany Skonfederowane, wielkie są wprawdzie Przywileie wolności Naszey y nieporownany szacunek maiące. Ale łączmy ie z naywyższą Zwierzchności władzą y Prerogatywami, a tak nikt się nie targnie na swobody nasze, bo duch ziednoczony miłością poparty, wspolną ręką bronić będzie Przywileiow Narodu y Prerogatyw Króla. Niezasadzaymy więc dobrego Rządu ani szczęścia Narodu, na słabości Tronu y wyzuciu z Prerogatyw, od Narodu zaręczonych. Y owszem o ich całość zastanawiaymy się, a osłabioną Oyczyznę w częściach ciała swego rozerwaną, prędzey uratować y wydźwignąc będziemy mogli.

Niestawaymy się narzędziem y machiną wygurowaney teraz woli, aby ustanowione iuz przez nas Prawa, wzruszać y niszczyć dozwalaliśmy, y dla tego nayistotnieyszą iest moią pobudką na żaden przydatek niepozwolić, przez które zmnieyszałyby się Prerogatywy Nayiaśnieyszego Pana."

Gdy wielu ieszcze żądało Głosów, JP. Wybranowski P. Lubelski odezwał się z użaleniem, że czas na mowach bezczynnie zchodzi.

JP. Mierzeiewski P. Podolski rzekł:

"Pociągniony tylo licznemi Głosami nie tylko JWW. niektórych Deputowanych do Konstytucyi, ale też y wielu przedemną mówiących z Senatu, winienem się tłumaczyć przed Tronem W. K. Mci P. M. Miło. w Woyskowey materyi na dniu wczorayszym wniesioney, bo na ubocznie w prowadzone okoliczności, niechcę drogiego Obradom zabierać czasu.

[s. 329]

Znam ia Miłościwy Panie y Prześwietne Stany Rzpltey, Prawo Deputowanych do Konstytucyi, iż winni są Proiekta podane przezierać, a gdy znaydą cożkolwiek w nich sprzecznego, wnosić to do Stanów Rzepltey powinni; lecz w liczbie tego Prawa znam być nayściśleyszym tychże Deputowanych Obowiązkiem, aby wprzód podaiącemu Proiekt Posłowi przełożyli tę sprzeczność (ieżeli upatrzą).

Y w tym celu poważaiąc y Prawo y wniesienie JW. Marszałka Seymowego Konfederacyi Koronney na dniu wczorayszym uczynione, przychyliłem się zaraz, aby ten móy dodatek, który iest nazwany Proiektem, wprzód był przeyrzany w Izbie Konferencyonalney, w którey sam nawet wczoray znayduiąc się, dla tego oświadczyłem się, iż cokolwiek ciż JWW. Deputowani upatrzą y podkreślą słów, lub treści tegoż Proiektu; niech mi raczą dziś przed Sessyą przełożyć (bo tak Prawo 1768. mieć postanawia) a za przekonaniem Mnie, sam wyłączę to z Proiektu, cobym dostrzegł sprzecznego.

Lecz gdy na dniu dzisieyszym znayduiącego się Mnie w Izbie Konferencyonalney, nikt z JWW. Deputowanych do Konstytucyi nie uprzedził swoim przełożeniem, a teraz w Stanach Rzpltey ogulnie na tenże Proiekt równie iak y na drugi dodatek, JW. Lubelskiego, JWW. Deputowani poważyli się wnosić, iż te zawieraią w sobie uymę Prerogatyw Tronu y srzeczności Prawu ustanowionemu pod Artykułem 10.

Winienem, iak mówię (przypomniawszy tymże JWW. Deputowanym nie dopełnienie obowiązkow Prawa) sam użyć Prerogatywy Posła w tłumaczeniu mego Proiektu, czyli dodatku.

Nie w innym zaiste celu y odemnie y od JW. Lubelskiego Uwagi na dniu wczorayszym przekładane były W. K. Mci Panu M. Miłościwemu y Prześwietnym Rzeplity Stanom, tylko aby żołnierz Rzepltey, który własnemi piersiami bronić Kraiu y wolności będzie, miał uczynioną sprawiedliwość w pokrzywdzeniu stopniow Awansu.

Zawarować to iak naymocniey Prawem teraźnieyszego Seymu, iest wzbudzić chęć y ochotę wszystkich ubiegania się w zaciąg służby Woyskowey, odrzucić zaś tę potrzebną y we wszystkich Kraiach zachowywaną ustawę, iest iedno, co powiedzieć: niechcemy bitnego Woyska, niechcemy ustanowić dla Officerow żadney sprawiedliwości.

Nikt albowiem z zaciągaiących się w służbę Woyskową, niepowinien być zrażony praktykowaną dotąd niesprawiedliwością.

Każdemu trzeba wystawić widok sprawiedliwości y stopniow pewnych od ustronnego wciskania się do Awansu; ażeby Officer mógł sobie podchlebiać, mógł naresżcie niewątpliwie być pewnym, iż gdy mu zdrowie, oręż y szczęście na woynie posłuży, poydzie stopniami widzialnie usłanemi samą sprawiedliwością, aź do Naywyższego w Woysku Urzędu. Aby mógł być pewnym, iż z Chorąźego dosłuży się Buławy, takowy był zamiar godnego Posła Lubelskiego podaiącego wczorayszy dodatek. Takowe, a nie inne z powodu iego wniesienia y moie Uwagi popieraiące.

Zaiąłem się w prawdzie więcey Uwag w moim podaniu, bo kilkoletni ciąg Urzędowania [s. 330] mego nayprzód w Kommissyi Woyskowey, a poźniey w Departamencie bliższym mnie czyniąc tego widoku postępowania Awansow przez fortragi z Officerami, dały mi poznać widoczniey iak częste ponoszą krzywdy.

Jak o te krzywdy nigdzie nie mogą domieścić się sprawiedliwości, iak na koniec sama zwierzchnia władza zawiązała im usta y skarżyć się nawet zakazywała, aże to, co mowię, zaraz y próbuię, czytam Ordynans Departamentu.

Ordynans JWW. Generała, Leunat: Dywizyami Woyska Koronnego Kommenderuiącym dnia 19. Grudnia 1782. Roku, względem Patentow na Rangi Officerskie przez Nayiaśnieyszego Pana podpisanych.

Chcąc Prawa Maiestatu utrzymywać stosownie do Konstytucyi 1776. R. Patentowanie Officerow Łasce szczegulney J. K. Mci Pana Mego Miłł. zostawuiącey, daię Ordynans JW. N. Dywizyą generalną N. Kommenderuiącemu, ażeby w Dywizyi swey ogłosił, że żadnemu Woyskowemu nie będzie się godziło Pozwow wydawać do żadnego Sądu ad repositionem Patentow tym, którzy Patenta na Rangi Officerskie z Łaski J. K. Mci otrzymali. Lecz każdy zasługi, przymioty y dobre zachowanie się w zalecie maiąc przez Komendantow swoich, szukać awansow na stopnie Officerskie u Tronu Pańskiego powinien, w przypadku zaś odmowienia rekomendacyi przez Komendantow, tych, którym Prawo mocy rekomendacyi pozwoliło, wolność Woyskowym zostawuie się z proźbami swemi do Maiestatu J. K. Mci. Naywyższego Nadgrod Dawcy udawać się y rezolucye J. K. Mci z uszanowaniem przyimować.

Cóż te słowa znaczą: rezolucye J. K. Mci z uszanowaniem przyimować.

Oto Departamentowa odnoga Rady Nieustaiącey, tyle sobie przywłaszczyć ważyła się władzy, że nie iuż exekwuiącą mocą, iako Magistratura, ale prawodawczą właśnie powagą postępowała sobie, gdy siebie z przyzwoitego wyzuwaiąc krzywd żołnierskich sądzenia, zamienia ten Sąd y wlewa w rezolucye od Tronu wypadaiące, na których przestawać Officerom przykazuie, a zakazuie Pozwow nawet wydawania ukrzywdzonym, których skarg nikt wyliczyć niezdoła, bo niemi Akta Woyskowe są napełnione.

Gdzież to y w którym kraiu praktykuie się takowa niesprawiedliwość?

Tłumaczyłem się na wczorayszey Sessyi, że uwarowanie dla Officerów sprawiedliwości y ułoźenie pewnych stopniow awansu nieuwłacza bynaymniey Prawom y Prerogatywom Króla.

Bo w tych słowach Patentowania, y Nominowania y wybierania Osób Rekomendowanych J. K. Mci przez Fortragi, iak iest pod Artykułem 10. nie oddaliśmy Sądu J. K. Mci w krzywdzie między Woyskowym zdarzyć się mogącey, bo Sąd iuź iest oddany Kommissyi Woyskowey.

Która iako iest zwierzchnie dozieraiącą nad całym Woyskiem, tak iaśniey y baczniey widzieć będzie y sprawiedliwiey remonstrować zdatność, Starszeństwo, y zdolność Officerów z awansu do patentowania J. K. Mci przychodzących.

O awansie bowiem przez całe woysko powiedziałem wczoray, iż począwszy od Maiora tenże awans iść powinien.

[s. 331]

Bo taki iest zwyczay w Woyskach zagranicznych. Y tak być powinno w porządnie y tu ułożonym Woysku.

Nie iest to tylko myśl moia, była poprzednia w Izbie Konferencyonalney y JW. Moszczyńskiego Posła Poznańskiego, była nawet w Proiekcie tegoż dawniey podanym.

Lecz ieżeli to zdawać się będzie Seymuiącym Stanom, że ubliża Prawa przeszłemu pod Artykułem 10. ustanowieniu, gotow iestem wyłączyć y ten awans w proiekcie od Maiora, lubo sprawiedliwie umieszczony (czyż w tym Artykule 10. mowiącym o fortragowaniu Szeffów, Officerowie tylko a nie Sztabs Officerowie są wymienieni) ale od Pułkownika Szeffa takowy awans przez całe Woysko iść powinien, od którey to Rangi Pułkownika Szeffa w górę idąc y sztabu Generalnego być powinna Rang Lista na tym Seymie ułożona y pewność stopniow awansu.

Aże dozor w tey mierze Fortargowania zdarzyć się mogącego wakansu, Kommissyi Woyskowey być powinien poruczony, zdaiemi się być rzeczą naysprawiedliwszą; Prawo albowiem teraźnieyszego Seymu pod Artykułem 10. rzekło; iż, W. K. Mć wszystkie Szarze w Woysku mianować y patentować będziesz, podług Starszeństwa y zdatności, to słowo: Starszeństwa wyciąga ułożenia Rang Listy Sztabu Generalnego, iakom iuż powiedział, drugie zaś słowo, zdatności, potrzebuie koniecznie zaświadczenia od Kommissyi.

Monarchowie albowiem, chociasz z wysokości Tronu, nie mogą iednak wiedzieć y widzieć tak dokładnie o postępkach y sprawowaniu się żołnierza, iak ta zwierzchność, którey rząd, władza y dozor oddany nad Woyskiem.

Prawo nawet 1784. Roku o przedaży Szarz Woyskowych, po wysłużeniu lat 15. w Woysku dowiedzionych, na Seymie Grodzieńskim zapadłe (o ustanowienie którego posłuiąc z tegoź samego, co y dziś Woiewództwa, z obowiązku Instrukcyi wspoł-ziomkow moich dopominałem się) zabespieczyło iuż osoby Sztabu Generalnego, Osoby, mówię, y Generałow Ampleiowanych, iż awans mieć powinny nieprzestępny, nie dostaie tylko ustanowienia Rang-Listy, począwszy od Pułkownika, Szeffa, aż do Generałów Artyleryi, lub Generałów Leutnantów inclusive.

A tak gdy sprawiedliwość będzie uczyniona, zakrzewią się potrzebne zwiąski, przyiaźń, w całym Woysku, zapobieży się intrygom zdarzonym wciskania ubocznych Osób na Reymenta, y do Reymentów, iak się dziś praktykuie.

Niebędą wzniecane kłótnie, poiedynki między Officerami o zabranie stopnia Awansu, które czasem y życie kosztuią żołnierza, exponować się nie inaczey, tylko na woynie powinne.

Aże pod tymźe Artykułem 10. właśnie iest mieysce położenia takowego warunku, rzecz sama z siebie okazuie.

Podał swóy przydatek JW. Bracławski względem awansu Kadetów, którzy że fortragowani być powinni, iako z współ rodaków Naszych, chętnie na to zgadzam sie, lecz rownie y względem krzywdzącego fortragowania w całym woysku sprawiedliwość rawem zapewniona być powinna, bo następuie punkt 11. o Sądach Seymowych na Kommissyą Woyskową, w których za zboczne fortragowania, bezprawie [s. 332] Kommissyi Woyskowey sądzone być powinno, lecz ieżeli cofa swóy Proiekt JW. Bracławski y spuszcza do niższych Artykułów, y gdy Izba Seymowa tego żąda. Ja z chęcią do tego się łączę, ostrzegaiąc sobie przy niższych Artykułach tey materyi udecydowanie."

Podobnie JP. Potocki P. Lubelski tłomaczył się, iż wniesiony przez niego dodatek bynaymniey nie uwłóczy Królewskim Prerogatywom, ani zapadłego prawa narusza; ale tylko stanowi rygor na Szeffow, ieżeliby niesprawiedliwe podawali fortragi.

W zabranym Głosie Xiąże Marszałek Ko[n]f. Litt. wyraził:

"Czylim umiał szanować Prerogatywy Tronu, czym przy nich gorliwie zawsze obstawał? nie do moiego, ale do Publiczności odwołuię się zaświadczenia; świadkiem mi będą mury Izby Poselskiey, w którey się czynnie seymować nauczyłem. Lecz nie umiem własnego przeświadczenia pod czyieżkolwiek poddawać zdanie, a i podchlebnemi wyobrażeniami nie właściwe W. K. Mci czynić wrażenia; co czuię y iak rozumiem, nie wstydzę się wyrazić, y mam sobie za powinność przy Prerogatywach W. K. Mci tam stawać, gdzie ie istotnie widzę; uczynił Naród na teraźnieyszym Seymie hołd W. K. Mci przywiązania y ufności, którą w nim słusznie pokłada. Oddał mu moc patentowania na Szarze Woyskowe, moc zapewne bardzo wielką, bo kto posiada dla Woyskowych nadgrodę, ten y Woyska iest pewien; Osobiste W. K. Mci poszanowanie do tego Narod przywiodło, bo gdyby dla niewiadomego następcy stanowić przyszło, strach, y sprawiedliwa o przemoc troskliwość, zapewneby chęć powiększenia Prerogatyw Tronu przemogły. Nie umiem mówić przeciw temu, co sam podpisałem, ani zapadłemu ubliżać Prawu; bo w każdey ustawie, w każdey Konstytucyi świętość Prawa y wiary Publiczney zwykłem upatrywać. Lecz gdyby; iak nieiakiey części Seynmuiących słyszeć się dało zdanie, że poźnieysza iakaś ustawa narusza pierwszą, y że podane dodatki w niezyskaney iednomyślności większością decydowane bydź niepowinny, gdyby mówię, to zdanie wstrzymywać miało dalsze Seymowania Obrady, takim sposobem w każdey poprawie możnaby założyć tamę. Słyszany był zarzut, iż na wzor Seymu 1775. Tron z pozostałych Prerogatyw odzierać chcemy. Ubroń mię Boże! żebym w ninieyszym Seymie widział cień naymnieyszy 1775.! gdybym na owym Seymie miał był iakową cząstkę, umiałbym lepiey obstawać przy Prerogatywach W. K. Mci a dopuściwszy ścieśnienia onych, dziś nienarzekać; trzeba Królom istotnie, nie zaś w słowach okazywać dowod przywiązania y ufności, a nie żałować upłynioney pory. Ja sobie winszuiąc, iż pierwszy raz w związku Konfederacyi znayduię się, wyznać muszę, iż go nie widzę na zgubę Narodu, y pragnąc pokazać się godnym tego zgromadzenia członkiem, nie chcę żadnego uczynić kroku, któryby mnie wstydził przed W. K. Mością y Prze. Stanami. Cośmy z ust pierwszego Prowincyi Naszey Senatora słyszeli, iż w Izbie Konferencyalney różniły się zdania względem dodatków przez JWW. Lubelskiego y Podolskiego podanych, to mnie wyiawić tu należy: bo nie chcę żadnego czynić kroku, któregobym się przed Tronem W. K. Mci wstydził, com rzekł wczora, toż samo y [s. 333] dziś powtarzam. Ja byłem tego zdania, że te dwa wnioski nie są ani Prerogatywom Tronu czyniące uymę, ani ustanowionemu Prawu przeciwne. Co do pierwszego, iest co innego powiedzieć, że Król z fortragowanych iednego podpisze; a co innego mówić, o sposobie, iak Fortragi Szefowie podawać maią. Zawsze strzedz należy W. K. Mci od naymnieyszego kroku, coby dobremu sercu Iego y sprawiedliwości zkazę przynieść mogło. Gdybyś W. K. Mość na złe Szeffów fortragowanie, wydał Patent; sprawiedliwość z ludzkością nad tymby ięczała, żeby obostrzenie sprawiedliwości w fortragowaniu Szeffow można nazwać ubliżeniem Prerogatyw Tronu, to chyba nie będżie uięciem tych Prerogatyw nakaz ukrycia prawdy. Bywały sprawy, a raczey skargi w Departamencie Woyskowym, gdzie zasiadaiąc przez cztery lata nie raz słyszałem, iż niektórych Szeffow skłonność ku mniey zasłużonym y zdatnym prowadziła do opacznego rekommendowania. Dla tych to Szeffow chcemy teraz opisać karę, aby żaden żołnierz w należącey sobie sprawiedliwości nie był pokrzywdzony, a kiedy tym sposobem czyni się obostrzenie, rozumiem: że z hołdu wierności W. K. Mci wypłacamy się. W drugim Proiekcie JW. Podolskiego pryncypalne te upatruię okoliczności. W pierwszey; w którey boiąc się zapadłey ustawie przeciwić, sam odstępuie, to iest: żeby Awans osobno w Jażdzie, a osobno w Piechocie szedł po całym Woysku podług Starszeństwa. Co do drugiey: zdarzało mi się z ust W. K. Mci słyszeć, że chciałbyś sprawiedliwy dla każdego, tak z zasług starszeństwa, iako y z zdatności uczynić wymiar. Rozumiałem: że ta okoliczność trudności nie znaydzie, y dla tego iey się nie sprzeciwiałem. Bo pytam się: Co za uyma Prerogatywy W. K. Mci, że Magistratura fortragowanie Szeffów rozeznawać będzie, a wybior y patentowanie przy W. K. Mci zostanie? Trzeci Punkt, to iest: aby Kommissya fortragowała, słyszałem tu nazwany podzieleniem szafunku między Królem a Kommissyą. Pytam się, czy prosić, a nadawać iest iedno? Jeżeli rekommendacya Kommissyi ma bydź uymą Prerogatyw Tronu? Trzymaiący Wodze rządu Narodu, nie możesz W. K. Mość zatrudniać się szczegułami, nie możesz siedząc na Tronie wszędzie bydź przytomnym, y widzieć wszystkich subalternów zasługę lub zdatność, co wszystko łatwiey Kommissya dopełniać będzie mogła. Te to są powody, dla których nie znayduię sprzeciwieństwa zapadłemu Prawu, ani uymy Prerogatywy W. K. Mci. Ale owszem podany sposób, iżbyś W. K. Mość na wyborze osoby, mniey sobie znaiomey zawiedzionym nie został. W żadney okoliczności, a tym bardziey Prerogatywę W. K. Mci interessuiącey, nigdy uporem unosić się nie zwykłem, ale własnego słuchać przeświadczenia. W tylu słyszanych głosach, nie uznałem przeciwności ustanowionemu Prawu, ale przeistoczenie porządku, znalazłem w głosie J. W. kasztelana Czerskiego, którego światło y znaiomość Prawa przez tyle koleżeństwa były mi wzorem. Allegował ten godny Senator, iż tey materyi mieszać nie należało, y że gdy cały rozdział iest ugodzony, nic do niego czepiać nie można. Niechayże te dodatki będą uboczne, niech do innego czasu odłożone zostaną. Rozumiem: iż W. K. Mość poznawszy, że nikt się myślą przeciwienia iemu nie uwodzi, sam się do tych wniosków y srzodków skłonić y przychylić raczysz. Zwracaiąc [s. 334] się zaś do porządku rozpoczętey materyi upraszałbym, aby na dalszy czas odłożywszy te dodatki, przystąpić do Kontynuacyi Proiektu a Kommissyi Woyskowey."

Oświadczył J. P. Potocki P. Lubelski. "Ja na moment odstępuię od mego dodatku, bo spodziewam się, że sam Krol Jmć uzna go sprawiedliwym; Ale przy podanym czasie obstawać za nim będę". Toż samo y P. Mierzeiewski P. Podolski uczynił oświadczenie względem wniosku swoiego.

Niektórzy z Ichmć PP. Łęczyckich y Poznańskich Posłów żądali, aby odstąpienie było na zawsze. Na co J. P. Potok P. Lubelski odpowiedział: "Wolno było J. P. Łęczyckiemu przy swoim nie raz zdaniu obstawać, nikt mu tego nie zaprzeczał; Znamy się na Poselskiey Powadze, y ieźli w takim znaczeniu ma bydź brano, to y teraz nie odstąpim."

W tym J. P. Marszałek Seymowy odezwał się: "Tak zwykle bywa w użyciu wolności, iż w wystawieniu myśli swoich, mogą się pomiarkować umysły. Jest za co podziękować zacnemu Koledze memu, który wniósł Propozycyą, ażeby te dodatki do dalszego czasu odłożone bydź mogły, równie podziękować mi należy J. W. Lubel. y Podolskiemu, za okazaną powolność w odstąpieniu; co dopełniwszy przystepuię do rozpoczętey materyi Proiektu Woyskowego, którego Punkt następuiący I. P. Sekretarz przeczyta."

Ichmć PP. Potocki Lubelski y Mierzeiewski Podolski Posłowie, uczynili sobie ostrzeżenie, umieszczenia w dalszym czasie Ich dodatków.

J. P. Kublicki oświadczaiąc odstąpienie od swego Proiektu, zamówił go sobie na czas inny.

J. P. Kochanowski P. Sandomirski przymówił się za proiektem J. W. Bracławskiego względem szkoły Rycerskiey, który, kiedy nie moźe bydź za oddzielny od decyduiącego się Artykułu rozumiany, iżby do niego był przyłączony.

J. P. Suchorzewski P. Kaliski przypomniał dawniey uczyniony swoy wniosek, względem Officyerów Polaków, w zagraniczney służbie będących, y podobneż uczynił sobie nadal ostrzeżenie, aby był wzięty do decyzyi.

Jmć P. Potocki P. Podlaski oświadczył, nie trzeba czynić ostrzeżenia, bo każdy z Seymuiących ma wolność podawania Proiektów y onych popierania.

Po takowych przymówieniach, gdy J. P. Sekretarz Seymowy przeczytał Artykuł 11. Proiektu o Kommissyi Woyskowey, J. Pan Suchodolski P. Chełmski dopraszał się o czytanie tego Artykułu z poprawami, iakie w izbie konferencyonalney widział ułożone.

Za danym więc sobie głosem J. P. Sekretarz Seymowy, przystąpił do czytania Artykułu z poprawami wspomnionemi.

Przymówił się Jmć Pan Swiętosławski P. Wołyński w nastepuiącey osnowie

"Ten iest obowiązek Seymuiącego, aby każdą okoliczność, tyczącą się całości Oyczyzny, iak naylepiey rozważał. Gorliwa ta troskliwość nie moźe bydź w nikim naganną. W opisie Kommissyi Woyskowey chcemy ugruntować twierdzę wolności naszey y Rządu kraiowego, [s. 335] a nie czyniemy w nim żadnego wspomnienia y warunku, iaki uczynić się przynależy na przypadek osieroconego Tronu. Radbym ia Nayiaśnieyszy Panie! abyś iak naydłużey panował, lecz znam to, iż kaźdemu źyiącemu z długu śmiertelności wypłacić się potrzeba, y gdy W. K. Mość nie możesz uyść od tey ostateczności, pragnąłbym w takim zdarzeniu zabespieczyć moich Wnukow y następców spokoyność, y ta to iest okoliczność troskliwości moiey zamiarem, dla którey chciałbym mieć dodatek, względem zawarowania w przypadku bezkrólewia, iżby Kommissya Woyskowa do żadney Partyi się nie wiązała, ale iak nayściśleyszą zachowywała neutralność, y nie mięszała wewnętrzney spokoyności". Który to dodatek sam przeczytawszy oddał do Laski.

J. P. Wybranowski P. Lubelski wniosł: Ażeby wyznaczeni do examinowania Kommissyi Woyskowey Deputowani byli z samego Stanu Cywilnego wybieranemi, y w tey okoliczności w poźnieyszych Punktach ostrzegł sobie dalsze mówienie.

J. P. Potocki P. Podlaski domówił się, aby Przydatki J. WW. Wołyńskiego y Lubelskiego, ponieważ słyszane dobrze nie były, powtórzone bydź mogły.

Jmć Pan Szydłowski Kasztelan Zarnowski oświadczywszy poważenie wniosku J. W. Wołyńskiego, czynił do tego Punktu niektore swoie uwagi.

Przymówił się J. P. Gutakowski P. Orszański, iż sposób wybierania sekretnemi gałkami Sędziów Seymuiących, nie zdaie się bydź zgodny na takie mieysce, gdyż niepodobna się zabespieczyć, ażeby na Azard taki wybrani Sędziowie, byli sposobnemi wszyscy roztrząsać tak ważne Sprawy y czynności, iakie się trafią w Kommissyi Woyskowey. Jeżeli się tacy losem wyciągną, którzy ani znaiomości, ani praktyki w sądzeniu mieć nie będą, a maiąc moc tak wielką sobie nadaną, skrzywdzić mogą nietylko na maiątku, honorze, ale y życiu przychodzące pod Sąd ich Osoby; a zatym dopraszał się, ażeby inny sposób wybierania Sędziów Seymowych był oznaczony. Co do wniosku J. W. Wołyńskiego, ten lubo za dobry y użyteczny bydź sądził, iednakowo, gdy tylokrotnie dodatki źle rozważone zraziły iuż nie iednego, żądał, aby był do deliberacyi wzięty.

Na co J. P. Świętosławski P. Wołyński odpowiedział, iż gdy osobnego Proiektu nie podaie, tylko punkt dodatkowy, nie widzi potrzeby brania onego do deliberacyi.

Mówił potym Jmć P. Suchodolski P. Chełmski.

"Wniesienie J. W. Orszańskiego względem Elekcyi Sędziów Seymowych, przymusza mnie do wynurzenia mego zdania. Jeżeli skład Osób Rzpltey Seymuiącey bywa częstokroć niedoskonały, ieżeli wciśnie się z wyboru Narodu Osoba iaka niezdatna, iuż nie ma na to sposobu. Gdy ten wybor może piastować losy Rzpltey y mieć moc Prawodawczą, iakże wyłączyć go można od mocy Sądowniczey, a nareszcie w takim przypadku, że Naród wyboru swego żałować będzie, to iego wina. Smiało można czynić wybiór Sędziów Seymowych przez losy z tych, na których losy Rzepley polegaią. Trzeba ich tak obierać, aby Intryga y nienawiść niemiały przystępu. Do tego naylepszy sposób, iaki iest w Proiekcie, to iest wybór przez kałkuły. Dodatek Jmci P. Wołyńskiego, że był na Sessyi Konferencyonalney ułożony y ugodzony, mnie przypadkiem tam znayduiącemu się dało się widzieć. Już więc to na Sessyi konferencyonalney, iakem powiedział [s. 336] ugodzono, iuż y to pewna, że w tym dodatku powtorney przysięgi formować dla Kommissarzów niemożna, lub ich w nim odsyłać do przysięgi w punkcie drugim opisaney, bo tam iest wyrażono, iż każdy Kommissarz będzie się musiał sprawiać podług opisu ninieyszą ustawą oznaczonego. Dosyć iest tedy opisać w tym mieyscu ten warunek, a przysięga tamta powyższa we wszystkich punktach Kommissyą Woyskową wiązać będzie."

J. P. Czacki P. Czerniechowski przymówił się co do tego dodatku, iż władza Woyskowa w czyichkolwiek ręku znayduiąca się, rowno zawsze uważana bydź powinna, potrzebny iest koniecznie w tym mieyscu warunek, iżby Woyska w czasie bezkrólewia nie mięszały się do żadnych fakcyi, w czym iak nayskuteczniey chcąc zapobieżyć, wypada w przysięgę Hetmanów przyłączyć y teraźnieyszy dodatek.

J. P. Potocki P. Lubel. przymawiaiąc się wyraził: Iż uwaga J. W. Orszańskiego iest sprawiedliwa, y zna to sam, że wybór Sędziów Seymowych byłby naylepszy taki, któryby mógł zapewnić o zdatności ich na ten urząd, lecz zastanowić się nad tym należy, co iest lepszego, czy losowi ten wybór powierzyć, czy Intrydze, y do tego długim obieraniem Sędziów Seymwych czas trawić. Były nie raz wnioski choć uboczne, te iednak, gdy się podobały, zostały umieszczone, więc żeby odtąd wszystkie dostatki szły na deliberacyą z J. Panem Orszańskim, przystaię. Ale dodatek J. P. Wołyńskiego, świadkiem iestem, że był w izbie konferencyonalney ugodzony.

Domówił się J. Pan Lasocki P. Sochaczewski, aby gdzie iest napisano podczas Elekcyi, odmienić: podczas bezkrólewia.

W przymówieniu swoim J. P. Łoś Wda Pomorski przekładał, że Elekcya Sędziów Seymowych przez losy lepsza y bespiecznieysza iest, iak innym sposobem.

J. P. Zakrzewski P. Kuiawski popieraiąc wniesienie J. P. Orszańskiego wyraził. "Inna iest rzecz bydź Posłem, a inna Sędzią. Los wybrać może takich, którzy przyzwoitey do sądzenia znaiomości posiadać nie będą, krom tego we wszystkich Dykasteryach y Magistraturach zachowywać się zwykła alternata Prowincyi, w wybiorze przez kałkuły pewno się nie zachowa, y może się trafić, że wszyscy z Litwy albo z Korony wybrani zostaną. Nareszcie mówiemy o Sądzie Seymowym nowo ustanowić się maiącym, a zapomnieliśmy o przeszłym, więc albo o dawnym naypierwey rezolwować, albo ustanowienie nowego na potym odłożyć naleźy. Te reflexye moie łącząc się z zdaniem J. W. Orszańskiego, poddaie pod uwagę Prześwietnym Stanom."

J. P. Moszczeński P. Poznański oświadczył, iż na kwestyą, która tu zachodzi, iak maią bydź obrani Sędziowie? iest warunek w poprawionym Artykule, że to poniżey udecydowane zostanie.

Przymówił się J. P. Suchodolski P. Chełmski. "Na wybór przez kałkuły mówić, iż go stanowi los ślepy, byłoby mówić, iż Naród był ślepym, w powierzeniu losów swoich tym, którym na Poselstwo wysadził. Wybieraiąc inaczey Sędziów, lękaćby się należało, żeby nie skończyło się na tym, co się przytrafia: że cnotliwy ukarany, a winny nadgrodzony bywa. Przeto nie masz pewnieyszego od Intrygi sposobu Elekcyi, iak przez losy."

[s. 337]

J P. Mierzeiewski P. Podolski oświadczył, że wniosek JW. Brzeskiego Kuiawsk. iest sprawiedliwy, lecz trudność ta, którą on zarzucił wywiązaną bydź może, gdy się ustanowi, aby każda zarówno Prowincya po ośm gałek wyimowała.

Utrzymuiąc wybor Sędziów Seymowych przez kałkuły JP. Czacki P. Czerniech. wystawiał przykład w Rzepltey Weneckiey, gdzie wybor na podobne Urzędy Osob dzieie się losami; które nayskutecznieysze są przeciwko intrydze.

JP. Butrymowicz P. Piński, tak się przymówił:

"Nie mogę zadziwienia moiego uspokoić, dla czego obawiamy się obierać Sędziow Seymowych na Kommissyą Woyskową, przez losy, czyli gałki, wszakże sądzić przestępstwa tey Kommissyi (ieżeli iakie będą) nie będzie to toż samo, co sądzić Sprawę Ziemską od kilkuset lat czasem, dokumentami probować się maiącą Przestępstwa Kommissyi są iuż y będą Prawem Seymu teraźnieyszego opisane, y na każde przewinienie znayduie się w Prawie Naszym kara; o których to Prawach, choćby który z obranych Sędziów nie wiedział, tedy ten, co Kommissyą oskarźać będzie, znaydzie te Prawa sam, y one zacytuie: Kommissya takoż odwodząc się, będzie szukała Praw za sobą, a tak Sędzia iedne tylko z tych Praw do prawdziwego zastosuie przypadku, co do takiego tedy sądzenia, naymłodszy y naymnieyszy praktyki maiący Sędzia zdatnym będzie, osobliwie zaś skoro ci Sędziowie z Posłów obierani bydź maią, iakże ten co do Prawodawstwa z Woiewództa, lub Powiatu wybranym będzie, nie znaydzie się zdolnym do sądzenia?"

JP. Swiętosławski P. Wołyński wyraził, iż w każdym urzędowaniu, tym bardziey Poselskim, ma Prawo przełożyć zdanie swoie, zmierzaiące do ucalenia Oyczyzny. Z tego Powodu y z troskliwości własney, podał swoy dodatek, względem obwarowania Kommissyi Woyskowey, w czasie bezkrolewia, gdy zaś JW. Chełmski w swoim dodatku, choc w odmiennych słowach ułożonym, toż samo umieścił, zgadza się na niego.

Przymówił się JP. Mikorski: "Iest w Proiekcie, że Kommissya będzie sądzona, a nie masz, żeby była karana, więc upraszałbym po słowie sądzona dodać: a podług niższego przepisu karana. "

Na co JP. Mierzeiewski P. Podolski: odpowiedział, iż dodać można, że ten Sąd podług Prawa ukarze przestępną Kommissyą, lecz odsyłać to do niższych Opisów, nie zdaie mu się.

JP. Suchodolski P. Chełm. przymówił się co do dodatku względem kar, aby było napisano, iż podług kar na tym Seymie opisanych.

W przymówieniu swoim JP. Stroynowski wyraził: "Ostrozność JW. Kaliskiego chwalebna, ale przez wniesienie J. W. Podolskiego y Chełmsk. zaspokaia się zupełnie, bo ieżeli będzie napisano podług Praw y przestępstw kara, tedy większe występki, iako crimina statûs, maią w Prawie karę; mnieysze znaydą karę w Opisach Kommissyi ( tu był ostrzeżony o rożnicy ) rozumiałem, że zdanie JW. Podolskiego y Chełm. iest iednoż, ale gdy rożnią się; więc piszę się za zdaniem JW. Podolskiego."

Znowu JP. Sekretarz, czytał Artykuł 11. z poprawkami y dodatkiem JP. Wołyńskiego, który przez JP. Chełmskiego był podany.

[s. 338]

JP. Swiętosławski żądał dodać, związkow Woyskowych Prawami zakonywanych wszczynać y utrzymywać nie będzie.

A względem Gwardyi pod władzę J. K. Mci oddanych, zapytał się w czasie Bezkrólewia od kogo dependować będą?

Odpowiedziano: że od Kommissyi Woyskowey.

Wniósł JP. Potocki Podlaski, aby Proiekt dla tak licznych y ważnych dodatków był w deliberacyą wzięty.

Rzekł na to JP. Marszałek Seym. "Prożną karmiłem się nadzieią iednomyślności zgodzenia się na ten Proiekt; teraz roźne w tey mierze widzę zdania. Niektórzy ządaią wzięcia ad deliberandum tych dodatkow, lecz ieżeli przydatki wszystkie zechcemy brać do deliberacyi, to czasu wiele na prożno straciemy. Zwracam przeto Głos moy z proźbą do zacnego Kolegi, aby odstąpił od swoiey Propozycyi, y przykładu tego nie czynił, który nie zaręczam, że może y potym bydź z stratą czasu naśladowany."

JP. Potocki Podlaski odpowiedział, iż dogadzaiąc delikatności sumnienia, zwłaszcza gdzie idzie o maiąki y życie Obywatelskie, zastanowić się nad tym potrzeba; lecz ieżeli będzie ostrzeżono, iż w przypadku, gdzie będzie chodziło o honor lub życie Obywatela, appellacya ma iść od Sądu Seymowego do Stanów Rzepltey, oświadczył się na ten czas zgodzić.

JP. Marszałek Seym. zapytywał się, czyby nie można w tey troskliwości JW. Podlaskiego w Punkcie tym umieścić; gdy w tym zabrał Głos JP. Woiewoda Sieradzki:

"Nie chciałem przerywać dotąd Proiektu Woyskowego, z tym wszystkim gdym się zastanowił nad sposobem Elekcyi Sędziów Seymowych gałkami, niektóre mam przełożyć uwagi. Chcąc bydź użytecznym w usłudze Publiczney, chcąc się podać do Kommissyi Woyskowey nie będzie mógł ten, który losem na Sędziego Seymowego wypadnie, gdyż czytam w Proiekcie, iż Elekcya Sędziow Seymowych ma zaraz następować po Elekcyi Marszałka. Powtóre wielu może bydź z Woyskowych Posłami, z tych mógłby który zstać przez los Sędzią Seymowym, więc iakżeby Kommissya Woyskowa maiąca nad wszystkiemi Woyskowemi włądzę, swego Sędziego Woyskowego w przypadku przewinienia Iego sądzić mogła? lecz ieżeli y to małą wydaie się bydź zawadą, iest ieszcze insza okoliczność, którąby należało w tym mieyscu zastrzedz, to iest, aby Ci Senatorowie, którzy wybrani na Sędziów Seymowych będą, usunięci zostali ab Eligibilitate w Kommissyi Woyskowey, ponieważ znamy dobrze, iż ci wszyscy są Candidati nati, więc zdaie się dla zachodzących tych przeszkod, aby tę Elekcyą usunąć do niższych Punktów; a w tych postępować daley."

Dały się słyszeć odpowiedzi na to, iż Elekcya Sędziów ma bydź wraz po Elekcyi Marszałka w Izbie Poselskiey, a Elekcya Kommissyi, ma bydź po złączeniu Izb. Co do drugiego odpowiedziano, iż iest warunek z samych Cywilnych.

W tym JP. Zaleski P. Trocki, popieraiąc zdanie JP. Wwdy Sieradzkiego mówił: "Bardzo sprawiedliwa iest uwaga JW. Wwdy Sieradzkiego, za powodem którey Ia nabywam ieszcze dwóch uwag, Sądy Seymowe na przeciwko Kommissyi Woyskowey, zdaią się bydź skutkiem iey występków, występki są skutkiem Akcyi Kommissyi Woys. ztąd wynika, iż co powinniśmy pisać Prawa określaiące występki Kommissyi, y władzę Sądu Seym. My piszemy tylko obietnice, iakimi się na początku Punktu tego [s. 339] słyszeć dało; ieżeliby się więc zdawało Artykuł 11. tak, co do win, iako y Sądu Seymowego, aby był po z kończonym opisaniu Kommissyi wostatnim Artykule umieszczony (gdyż sąd powinien bydź ostatnim y następować po występkach, które z wykroczenia Opisów tych pochodzić będą) niebyłoby to nic przeciwko porządkowi."

Po głosie JP. Trockiego JP. Moszczeński P. Poznań. wystawił uwagę, iż ponieważ Prawo ustanowiło iuż Sąd Seymowy, y sposob obierania Sędziów napisało, nie można teraz drugiego Sądu Seym. naznaczać, tylko chyba odesłać Kommissyą Woyskową do tego Sądu, który z przepisu Prawa na ty Seymie ma bydź obrany. Tytuł materyi Woyskowey, zadney Cywilności pociągać nie powinien, a więc poki ta materya skończoną nie będzie, na żadne Cywilne oświadczył się nie pozwalać. Dodał, iż Prawa Sąd Seymowy stanowiącego nie zniosłszy, innego Sądu podobnego tamtemu, wyznaczać nie mozna, gdyżby były dwa Sądy Seymowe, y niewiedzieć czyliby ten Sąd powtorny miał należeć do sądzenia samey tylko Kommissyi Woyskowey.

Odpowiadaiąc JP. Suchodolski Poseł Chełmski oświadczył: "co na Konferencyi powiedziałem JW. Poznań. toż samo y teraz powtarzam. Stanowiąc Kommissyą, nie możemy nie zaczynać od Sądu, mowiłem y mówię, iż Rzeplta iest Panią zawsze powiedzenia: uchylamy tamten Sąd, nie tylko sama Kommissya, ale y wszystkie te Magistratury, które się spodoba Stanom poddać pod Sąd Seymowy, zostaną mu podległe, a przeto, iako y w Proiekcie drukowanym y poprawionym Sąd ten był wyrazony, tak na odłożenie iego do innego mieysca nie pozwolę."

JP. Moszczeński P. Poznański odezwał się na to, iż nie sprzeciwia się, aby Rzeplta nie miała mocy ustanowienia iednego, a zniesienia drugiego Sądu: lecz to mówił w tym sposobie: iż Prawa, Sąd tamten stanowiącego nie zniosłszy, nie można pisać drugiego iemu przeciwnego, y że nie chciał pod tytułem materyi Woyskowey mieścić Cywilności; lecz dosyć zdawało by mu się połoźyć ostrzeżenie, iż Kommissya Woyskowa w przypadku z przepisów swoich wykroczenia odpowiadać ma w sądzie niżey opisać się maiącym. Wszelako nie sprzeciwiaiąc się ani Sądowi, ani kałkułom, rzecz tylko obiaśniał na zagadnienie JW. Trockiego.

JP. Dłuski P. Lubel. sądził bydź sprawiedliwym wniesienie JW. Trockiego, aby pierwey napisać ustawę Kommissyi Woyskowey, iak się ma sprawiać, a potym Sąd na przestępstwa iey przeciwko tey ustawie popełnione.

JP. Gutakowski P. Orszań. przeło[ży]wszy, iż naybardziey zastanawia go ślepy wybior Osób Sędziowskich, przez który, iest to powierzyć życie, maiątek y sławę Obywatelow nie wiedzieć iakim Sędziom; radził przeto, aby gdy koniecznie losami maią bydź wybierani, Generały Wwdztw każde z pomiędzy Posłów swoich po dwoch na urząd Sędziowski zdatnych obrały, którzyby na Seymie też losy ciągnęli. Przez co zapobiegłoby się y Intrydze y prawdziwey troskliwości Obywatelskiey stałoby się zadosyć.

Na to JP. Krasiński P. Podolski oświadczył: "Gdybym był poddanym samowładnego Państwa nie przeciwiłbym się iakiegożkolwiek gatunkowi wyboru, lecz maiąc honor bydź Obywatelem w rządzie Republikantskim, a wiedząc iak wiele od osobistey postawy, gładkości tłumaczenia się y dzielności wymowy, oraz innych talentów iest pomocy do wybioru, nie [s. 340] mogę nie przenosić wybiór przez losy nad inne; nie można zarzucać, że nie zdatni do funkcyi Sędziowskiey bydź mogą obrani; bo gdy wybór Obywatelów los Rzepltey powierzyć odważył się, tym samym y do Magistratur uznał ie zdatne. Kto Prawo stanowi, patrzy na przyszłość. Z tego Powodu, aby nie było Intryg y przemocy nie pozwolę na inny sposób obierania Sędziow Seymowych, iak tylko przez losy."

JP. Gutakowski P. Orszański tak popierał swóy wniosek: "Jeżeli ma bydz wybor przez losy, niechayby Wwdztwa po dwa lub trzy Osoby oprocz Posłów obierały, któreby gałki ciągnęły, bo Wwdztwa naylepiey znaią u siebie, osoby zdatne do piastowania funkcyi Sędziowskiey, do którey głęboka Prawa wiadomość naypierwsze mieysce mieć powinna. Te wybrane z każdego Wwdztwa, iakem powiedział, dwie lub trzy Osoby ciągnęłyby kałkuły. Jntryga ani przemoc znaleśćby mieysca nie mogły, nie wiedząc, która z tych od Wwdztw wybranych Osób wyciągnie los stanowiący Sędziow Seymowych, a takim sposobem ci wszyscy, którzyby się czuli na Sędziow niezdatnemi, lub niechcieli się podiąc tych obowiązków, usunąćby się mogli."

Powtornie JP. Krasiński P. Podolski odpowiedział, iż wybor Posłów nie może bydż inszy, iak tych, którzy znaiomość Prawa maią, a do tego, gdy toż Prawo pisane iest iasno, nie zdaie mu się, iżby ktory z Posłow nie mógł dobrze podług Przepisów Iego osądzić.

Oświadczył JP. Marszałek Seym. iż dla lepszego uwiadomienia będzie ieszcze czytany ten Artykuł; po którego przeczytaniu JP. Chołoniewski P. Bracła. wniosł, iż: ponieważ iest dołożono, że ci Sędziowie maią bydż z samego stanu Cywilnego, kwestya zaś względem Osob Woyskowych, czy moga bydź Posłami lub nie? ieszcze nie iest zaspokoiona; aby więc ta okoliczność, do 31. Artykułu, w tey materyi traktuiącego, odłożoną była.

JP. Matuszewic P. Brzeski Litt. wyraziwszy, iz: Jeżeli Sędziowie Seymowi losami będą obierani z liczby wszystkich Posłów, może się trafić, iż nie wszyscy na ów czas będą przytomnemi, radził przeto, aby nad tak waźną rzeczą zastanowić się ieszcze czas nieiaki, y tę okoliczność na dal odłożywszy, do innego Artykułu przystąpić.

Odpowiedział JP. Suchodolski P. Chełmski, iż można dołożyć to ostrzeżenie, aby żaden z Posłów pod żadnym pozorem procz aktualney choroby od Sessyi tey, na którey wybierani będą Sędziowie Seymowi, absentować się nie mógł. JP. Gutakowski P. Orszański: żądał dodać, aby kiedy iuż koniecznie Sędziowie Seymowi z liczby wszystkich Posłow losami obierani bydź maią, nikt nie mógł bydź obranym za Posła, który by na Sędziowskiey nie był funkcyi.

Gdy w tym rozmaite słyszeć się dały ieszcze zdania, J. K. Mć wezwawszy Ministerium do siebie, dla spożnioney iuż chwili, przez usta JP. Kanclerza W. K. solwował Sessyą na Wtorek na godzinę 10. z rana.