[s. 291]

Sessya XXX.

Dnia 5. Grudnia.

Po zagaieniu Jmci Pana Marszałka Seymowego w tych słowach:

"Im chętliwsze zapędy, tym troskliwsze w Ich uskutecznieniu, Doświadczenie przekonywa nas o tey prawdzie, gdy dwumiesięczny spędziwszy czas, dotąd pożądanego nie zdoływamy uczynić końca opisowi Kommissyi Woyskowey. Powszechnym w prawdzie zaięci iesteśmy starunkiem kończyć to rozpoczęte dzieło nasze, w którym według liczby Punktów, w trzeciey części zostaiemy. Lecz wyznać muszę, iż w powyższych punktach, poniższe iuż niektóre umieściły się, a przeto gdy y zsnadności nietrudne w ich zadecydowaniu, y w liczbie zmnieyszone, za iednym pędem moglibyśmy, to iuż utworzone przez nas dzieło widzieć uskutecznione. Gorliwość Ducha dodaie nam czasem trwożliwe boiaźni, a te więcey zdoływaią spoźniać, iak przyspieszać, y te podobno, co sprawuią nam poźne zakończenie, do którego y ze swego upragnienia, y z chęci dopełnienia zalecenia Nayiaśn. Pana, dążemy. A zalisz dzień dzisieyszy nie przyspieszy nam doyścia zamiarów naszych, w tey nadziei przystępuię do kontynuacyi rozpoczętego na dniu wczorayszym iedenastego Punktu; do odnowienia pamięci naszey, zupełnie go przeczyta Jmć Pan Sekretarz."

J. P. Kublicki P. Inflantski domawiał się, aby na czym Sessya wczoraysza solwowana była; to naypierwey do decyzyi dziś wzięte było; to iest: Nominacya Posłów do Dworów zagranicznych. A J. P. Suchodolski P. Chełmski o głos dopraszał się.

Rzekł na to J. P. Marszałek Seymowy:

"W chęci spieszenieyszego postępowania, mam honor odpowiedzieć na żądanie J. WW. Inflant. y Chełm. iż iak umiem powazać tych godnych Kolegów, takbym chętnie dogodził iednemu, źądaiącemu Nominacyi; drugiemu głosu; ale niech mi wolno będzie myśl moię w tey mierze wystawić. Nayiaś. Panie, lubo wczoray na słyszane w głosach żądania Nominacyi Posłów, raczyłeś się W. K. Mść skłonić, y tenże sam był zapęd W. K. Mci; do którego gdy niektóre okoliczności przeszkodziły, rozumiem, iż nie będzie mi naganione od Tronu, gdy te Okoliczności wynurzę. Było żądaniem W. K. Mci nominować nieodwłocznie Posłów; ale, że Ichmć PP. Pieczętarze, iako też Podskarbiowie przełożyli W. K. Mci wstrzymać się z nominacyą, iedni, iż na wydatki Poselskie nie masz dostarczaiącego w Skarbie funduszu. Drudzy, iż gdy nie iest ułożono, kto, w iakim Charakterze, y w iakich zamiarach ma sprawować funkcyą Poselską? potrzebne Instrukcye tak prędko wyspieszone bydź nie mogą: przeto wyłuszczywszy Prześ. Stanom te okoliczności, rozumiem, iż zacni Koledzy, za słuszne ie uznaią, a zostawiwszy dalszemu czasowi Proiekt Nominacyi, do zagaionego Proiektu Kommissyi Woyskowey przystąpią."
[s. 292]

Za danym sobie głosem, J. P. Suchodolski P. Chełmski miał mowę następuiącą.

"Nie róbmy tak zgromadzone Rzpltey Stany, iak gdyby dla Polaka, inny prawie w wydziele los nie był, tylko ustawnie płakać y narzekać.

Postępuiąc ostrożnie, nie postępuymy leniwie, bo pierwsze rozum, drugie doświadczone tylekroć nieszczęścia za prawidła nam wskazuią.

Unikaymy Woyny, lecz nie lękaymy się Woyny, bo przez tę szczegulnie zbawieni bydź możemy.

Odżyłem z odżywionym iestestwem Rzpltey, umrę szczęśliwy, kiedy ta z czasu, y okiliczności wszystkie wyciągaiąc zyski, postanowić się będzie umiała na szanownym w oczach całego świata stopniu.

Nikt nas dla nas kochać nie będzie, ale umieymy nasz interess łączyć z cudzym, a nadewszystko coprędzey siły kraiowe zwiększaymy, obalemy tę boiaźń, która słabym powszechnie spółkuie, aby mocnieyszego nie zostać ofiarą.

Od Roku ciągnąca się Woienna burza, w nieszczęsnym stanie naszym wystawiała nam iuż potrzebę zmocnienia się, szanownieysibyśmy dziś pewnie byli... Ze się to nie stało, spoznienie się czynnieyszym postępowaniem, szkodę ztąd wypływaiącą iasną dla nas nauką (iak mamy dziś postępować) Narodowi nadgródżmy.

Oddaymy Naywyższemu dzięki, że ten tak okolicznościami kieruie, aby te z upadku naszego dźwigać nas zdołały... Lecz niestety!... Nie zróbmy się niewartemi tego ostatniego moźe dla nas Niebios przeznaczenia; bo nietylko, że się wystawiem na wzgardę w oczach Europy, nietylko, że cechę nikczemności włożemy na Naród, ale nawet litości y pożałowania w takim przypadku warci nie będziemy, skoro w szczęściu kraiowym, nieszczęście iego wybuduiem, tak, iak to powiedziane było, przez usta godnego, a odemnie szanowanego Posła Trockiego, JW. Zaleskiego.

Narzekamy na przeszłość, skarżemy ustawnie nieprzeyrzałość okoliczności poprzedników naszych... Winiemy ich, że zwiiali woyska, że niemocnili potęgi Narodowey, gorszemy się z owych bezczelników, którzy to haniebnie przekupu obcych Potencyi, a przeto zrywania Seymów narzędziem bywali. Nie dość na tym, ieżeli ich zupełnie zawstydzić chcemy, a siebie wyższemi nad nieszczęścia nasze postawić, dopatruymy dobra Rzeczypospolitey lepiey od nich, pomnażaymy co prędzey woysko, przykładną rozciągaymy karę na tych, co Polakami (przedawszy się obcey Potencyi) być przestaią, niezrywaymy przewrotnym tylko sposobem Seymu, bo to dla kraiu zawsze na iedno wychodzi, czyli go zerwać, czyli go wcale bezczynnym zrobić, a na ów czas będziemy dopiero mieli zupełne prawo, tamtych naganiania, a siebie chwalenia.

Opłakuymy tyle upłynionych Epok, z którycheśmy profitować nie umieli, z tych nayostatnieysza była woyna siedmio-letnia, a my zatopieni w słodyczy pokoiu, odpadłemi późniey częściami kraiu, przypłacać go musieliśmy.

Zastanowmy się tu na moment, że sam pokóy, ten naypieknieyszy dar ludzkości w nayprzykrzeyszą może zamieniać się gorycz.

[s. 293]

W tym nieszczęśliwym w ów czas losie, upowszechnionym prawie zostało takowe zdanie, że nic Polski niezbawi, tylko rozerwaney przyiaźni między trzema Dworami węzeł, y zapał woynym; takowa myśl spłodzona w tamtym razie w imaginacyi, ocierała łzy choynie wylewane nieszczęśliwemu Polakowi.

Aliści mamy to, czegośmy żądali, Węzeł przyiaźni zerwany. Woyna zapalona. Przemawiaią do nas iak do Narodu. Nie bronią nam mocnić się. Przebóg! Cóż nam ieszcze na zawadzie stawa?

Polacy! wiem żebyście drogo przypłacili dzisiay zwrot czasu siedmio-letniey woyny. Polacy! tamto niepodobne, a to, co dziś macie przed wami, niemniey dobre, Użytkuycie.

Nie mamy do stracenia czasu, ceńmy w nim godziny, bo pora ta, tak szczęśliwa pora, iest to iak błyskawica, która prędko przemiia, day Boże! abyśmy po niey nad Polską wypogodzone oglądali Niebo.

W tak drogich, Nayiaśnieyszy Panie, momentach, robić Narodowi związki, powiększać siły kraiowe, ulepszać stan Oyczyzny, mieć Króla swego na czele, iest to stalić szczęśliwość Rzepltey.

Nie pokątnie, ale publicznie, nie duchem intrygi, ale chęci użyteczności dla Kraiu, iestem za Alliansem Króla Jmci Pruskiego. Wysyłaymy co prędzey do niego Posła. Niechay ten, y winne mu od nas złoży podziekowanie, y Instrukcyą od Stanów Rzepltey Zgromadzonych tak upoważniony zostanie, aby mógł złączyć Polskę z Dworami Berlińskim, Angielskim, Hollandyą, Szwecyą, y Rzeszą Niemiecką.

Ten to zamiar utrzymania równo-ważności w Europie, dowód doskonały Króla Jmci Pruskiego polityki, przywraca Polskę Polszczem przywraca Polskę Europie całey.

Już ten błąd Polityki Europy postrzeżony, y naprawiany widziemy, że o nas prawie iakbyśmy nie byli na świecie zapominaią; Już doyrzano, że my chociaż słabi względem siebie iesteśmy, potęgę atoli innych Mocarstw do naywyższego przyprowadziliśmy stopnia.

Poprawmy się zarówno, Postawmy moc kraiową na nogach, dostrzegaiąc ten podchlebny dla nas awantaż, że w tym Europy równoważnym łomaniu się, y składzie, gdzie się przyłożem, tam przewagę zrobiemy.

Nie zaprzeczam potrzeby wysłania Posłów do wszystkich innych Dworów, owszem ią sam popieram, lecz znaiąc to, że zarazem wysłania tego decydować nie możem, czuiąc naypilnieyszą konieczność wysłania do Dworu Berlińskiego, y Porty Ottomańskiey... Przy tych naymocniey stawam, y o decyzyą dopraszam się. następnie zawsze do innych Dworów względem Posłów zostawuiąc sobie decyzyą."

Mówili potym.

Jmć Pan Kublicki Poseł Inflantski.

"Doświadczony Naród ustawiczną losu swego przemianą, iuż oboiętnym na to poyrzeć się nie moźe okiem, co mu przyspiesza lub oddala zgubę. Nie zaginie [s. 294] ten ieszcze Naród, który gdy mu się otwiera pole wydobycia się z iarzma y ztąd dawney nabycie chwały, spiesznym do niey idąc krokiem, odrzuca zawady, tym śmielszy, im pewnieyszym się widzi szlachetnego zapędu, wtenczas, kiedy go przemożny Sąsiad do przyiazni swoiey zaprasza. Jakim iest Nayiaśniey. Stany ten Naród, a W. K. Mość świadkiem naypewnieyszym iesteś tego wszystkiego. Chciałeś ufności Narodu, masz ią Nayiaś. Panie, oto ufa Tobie Naród, kiedy tak powierza możney prerogatywy. Nie rozumiey Nayiaś. Panie, żebyśmy się na tym nie znali, co powierzamy Tobie, znamy tę dobrze udzielność Prerogatywy y moc z niey Influencyi; ale Naród w czystych Intencyach W. K. Mci tey powierza władzy, którą w innych ręku straszną znayduie. Lecz tenże Naród na poniżenie Prerogatyw swoich nie może bydź nieczułym. Szły Obrady nasze gwałtownie. Naród był gotów do rezolucyi, ale go wstrzymywała miłość Dobra publicznego y nadzieia lepszości. ostrzegła W. K. Mość Pan M. Mił. iako wierna Rada; J. W. Jezierski gorliwy o dobro Publiczne y spokoyność narodu Senator, że czuie Naród zwłokę czasu y że W. K. Mość ieden tylko obrad przyspieszać niechcesz; a ia W. K. Mość P. M. Mił. upewniam, że iuż ta pogłoska nawet zmienia się u niektórych w przeświadczenie, że W. K. Mość zwłoki czasu pragniesz, niechcesz przyspieszyć szczęsliwości Narodu, y niechcesz pozwolić na wysłanie Posłów, których się Naród domaga.

Jakiegoż trzeba Nayiaś. Panie dowodu? ustanowiliśmy Woysko, a dla niego tak długo piszemy Prawo; niepewni Prorogacyi Seymu, w odkład puściemy początki prac naszych, żeby zostawić nieobrane dykasterya, nieprzeyrzane ich czynności niezakwitowane Magistratury, niezapytane y nieodebrane.

Wypadłe krocie, niezabieżone abusa, niezabieżony arbitralny ucisk ludu słowem: y tak rzeczy zostawić w nieładzie, aby się wszystko nachyliło ku upadkowi, y żeby następcom naszym zostawić zgubę ich y Narodu; zapewne potym zwalać będą na nas, żebyśmy byli tego wszystkiego przyczyną, ale mamy powszechność tego bezstronnego świadka, y naylepszego Sędziego, który wszystkim czynnościom wymierza słuszność.

Nie wiem, Nayiaś. Panie, coby było powodem, żeby na zagranicznych nie pozwolić Posłów, oto mamy prawo na to, które W. K. Mość w Paktach zaprzysiągłeś, w tych wyrazach "Posłów wielkich z wyroków Seymowych, mnieyszych y Rezydentów, do Cudzych Dworów y Kraiów, etiam za przytomną Senatu Radą, według potrzeby Rzpltey posyłać będziemy. Szlachtę oboyga Narodów et annexarum Provinciarum bené Possessionatos, a powracaiący Posłowie, aby na Seymach podług Prawa, y zwyczaiu czynili relacyą, iako według Instrukcyi sobie daney sprawili się. Które Instrukcye, aby wraz z przytomną Radą, y Ministrami Statûs układane były, przestrzegać będziemy.

Mamy ieszcze y drugie Prawo 1775. pod Tytułem Wyznaczenie Posłów do Dworów Cudzoziemskich; A gdy na tych Praw fundamencie Naród prosi W. K. Mci, ażebyś dla gwałtownych Rzpltey okoliczności, na obranie Posłów pozwolić raczył, których Naród respectivé Konstytucyi 1764. w Artykule Pactorum Conventorum [s. 295] wyrażony odbierać życzy, nie widzę przyczyny, coby miało ten tamować wybór, o który z mieysca mego dopraszam się.

Zwracaiąc się zaś do Poselstwa Berlińskiego w Roku 1775. odbytego, gdy osobliwszym zdarzeniem dostała mi się relacya Poselstwa J. W. J. Pana Kwileckiego, Starosty Wschowskiego, a dzieyszego zacnego Posła, nie mogę bez wynurzenia osobliwszey czułości, czytać ten wyraz, gdzie o dzisieyszym Królu, a na tenczas Xiążęciu Pruskim, tak Stanom Rzpltey donosi. "Xiążęciu Pruskiemu, Następcy Tronu, gdym stronę nadgranicznych interessów handlu y złych pieniędzy czynił remonstrancyą, miałem odpowiedź wiele znaczącą; że czuie to dobrze, y zna, iż Sąsiad zubożony, żadney drugiemu nie przynosi korzyści, ale nie iest to w iego mocy, żeby temu dziś zaradził, trzeba to czasowi zostawić". Przyszedł teraz ten czas, zacny Narodzie, kiedy czyniąc przyiaźni swoiey Deklaracyą, uszczęśliwienie nasze dokonać pragnie. Dla iakichże przyczyn zwlekać mamy Poselstwo, które nam do wszystkich z nami graniczących Dworów, dla utrzymania harmonii Sąsiedzkiey, tak wielce widziemy potrzebne; y przeto iteratis vicibus o nie dopraszamy się. Ja to tylko z mieysca moiego przydaię, ażeby ciż Posłowie, na większą okazałość iuż exystuiącego Narodu, w Narodowym stroiu, takowe odbyli Poselstwo."

Jmć pan Miączyński Poseł Czerniechowski.

"Komu los udzielił silney wymowy, kogo obdarzył przenikłością w polityce, ten mówić więcey, ten przekonywać drugich powinien. Lecz znowu milczeć y ten może, któren mniey szczodrze od natury udarowany, ma przecie dosyć poznania, kto dobrze Kraiowi życzy: kto dobrze Oyczyźnie radzi.

Tey to zdrowey rady, głos Senatu, głos Posłów na dniu dzisieyszym miany przedarł się do duszy moiey.

Tych to godnych Mężów zdania poprzeć, dziś mam w przedsięwzięciu. Radzą oni, ażeby zawiesić, czyli przerwać na moment urządzenia Kommissyi Woyskowey, y wysłać posłów do Dworów Zagranicznych, a mianowicie do tego przychylnego nam Monarchy Króla Jmci Pruskiego, którego szczerych y przyiacielskich ku nam, któż nie poznaie chęci?

Oświadcza on nam Alians w ostatniey Nocie swoiey, a gdy go nam oświadczył, czeka zapewne kroków naszych, które do traktowania Aliansu tego przedsięwziąść powinniśmy.

Widziemy oczywiście, że wspaniały ten Monarcha przyiaźń swoią nam ofiaruie, lecz iey naruszać niechce.

Nie idzie on w postanowieniach swoich torem Moskwy, która nas do przyiaźni z sobą, na ruinach wolności, y na trupach współ-Braci naszych, gwałtem przywieść postarała się.

Jeżeli w przyiacielskich z nią obeyściach się, Woysko iey karmić, odziewać, Rekrutów dawać, chłopów wybierać, Pałace Posłowi iey stawiać, musieliśmy: Cóż nam na reszcie gorszego stać się może, kiedy nam nieprzyiaźń swoią deklarować będzie, tak, iak iuż od iey Posła uwiadomieni zostaliśmy.

[s. 296]

Rozsądniey więc iest zatym, tego potężnego y sławnego ludzkością chwycić się Króla, któren nie przemocą, lecz dobrocią nas zniewalać pragnie.

W takowym zamiarze, iest moim zdaniem, wysłać do Dworu Berlińskiego Posła, którego życzyłbym Xcia Jmci Czartoryskiego Stolnika Litew. Obywatel ten co w nayburzliwszych dla Rzpltey czasach, pod żadną przemocą ugiąc się nie umiał: od wolnego Narodu do wspaniałego Króla, naygodnieyszym będzie reprezentantem.

Do czego, że nam iak nayrychley przystąpić potrzeba, odsuńmy na moment, na bok Kommissyą Woyskową.

Nie bóymy się, iżby przeciąganie ułożenia tey włądzy, między woiuiącemi Potencyami Traktaty przyspieszać miały, ale boymy się, iżby przeciąganie determinacyi naszey przyiaźnego względem nas teraz Króla Jmci Pruskiego, nie naruszyło chęci.

Spieszmy się do ustanowienia losu Oyczyzny naszey, a spieszmy się wszyscy razem, Nayiaśnieyszy Panie. Wdzięczność dla Potencyi, co iest cnotliwego cechą, okazałeś W. K. Mość w ostatniey dla nas wyrzeczoney mowie; Zapewne, że kroki W. K. Mci, w nayzbawiennieyszych dla Oyczyzny były kierowane chęciach, ale przewrotność tych, którym W. K. Mość sprzyiasz, wystawiła Cię Nayiaś. Panie w oczach Europy na niechęć własnych Poddanych, gdy cię obwinia, iż z Ministrami swemi, po mimo Narodu związki robić chciałeś.

Oto Królu w tych fałszywych zapewne na Ciebie rzuconych pociskach, w oczach uprzedzenia usprawiedliwionym zostaniesz, gdy do tego, do którego cię Naród, do którego cię pomyślność Oyczyzny całey woła, przystąpisz związku. A w celu proponowanego nam przez Króla Jmci Pruskiego Aliansu, do wysłania do tego Monarchy, y do innych Potencyi Posłów, przyłożyć się zechcesz."

Jmć pan Jerzmanowski Poseł Łęczycki.

"Głosy na dniu onegdayszym y wczorayszym przez J. WW. Senatorów y Posłów miane, iako oznaczaią skutki gorliwości Patryotyczney, nie mniey troskliwey chęci, iuż o prędsze wzmocnienie sił kraiowych, iuż to o zapewnienie się o przyiaźni Sąsiaduiących z Nami Potencyi y dowiedzenie o ich Sentymentach, tak w tym mieyscu, gdy mówic zaczynam, niechcę, uchoway Boże! przeciwić się wnioskom J. WW. Senatorów y posłów Kolegów moich.

Lubo w czasie Proiektu iednego Kommissyi Woyskowey w decyzyi u Seymuiących Rzpltey Stanów zostawionego, według porządku Seymowania Konstytucyą 1768. przepisanego, nie należałoby nowych wtrącać materyi, y ten sprawiedliwy wyraz zbudowaniem się z ust J. WW. Kolegów był słyszany, przecież nowe okoliczności y wynalazki zdawaiące się niecoś przyspieszać większość sił kraiowych, albo ulepszać y ubespiecżać Jestestwo dzisieysze y niepodległość Rzpltey, pozwalam, niech maią w tym punkcie swoie umieszczenie. Ktokolwiek w Izbie tey w zbawienne zapędzał się proiektam innego nie miał, a przynaymniey mieć nie powinien zamiaru, tylko bydź użytecznym własney Oyczyźnie, bydź powolnym y powoduiącym się Prawu. Królowie Polscy, Przodkowie Twoi Miłośc. Panie nie [s. 297] łamali Praw Narodowi przez się zaprzysiężonych, równie, iak y Ty Miłł. Panie dochowuiesz ich iak nayściśley, Naród też wzaiemnie winien ci dochować wierności y innych podległości obowiązków. Jeden to tylko Seym. 1775. musiał mieć szczególną na to pro hac sola vice dyspensę, kiedy zapomniawszy de Pactis Conventis, których obowiązki przez Ciebie, Miłł. Panie, iako y przez Naród na wzaiem zaprzysiężone, nie tylko Prawa y Prerogatywy Maiestatu Twoiego opisał, podzielił y zmnieyszył, nie tylko Starostwa y Królewszczyżny wszystkie (wyimuiąc z szafunku sprawiedliwego Twoiego) tak rozporządził, że cała Oyczyzna Nasza wprzewrotnym iestestwa swego y dawney sytuacyi pokazała się widoku, ale też kiedy oddawszy znaczne Prowincye Rzepltey w obce Panowanie (nawet Juris retractus ostrzeżenia nieuczyniwszy) a corpore Rzepltey oddzielił. Cząstkę przecie małą, iak taż Konstytucya 1775. opisuie) ex Juribus Maiestaticis Królowi Jmci zostawiwszy. Mówiłbym więcey o tym Seymie, iako na nim sprawuiący Urząd Poselstwa, ale w innym mieyscu mówić obszerniey będę y niektóre szczegolności wyznam; dziś tylko w krotkości oświadczam, że nic złego na stronę Oyczyzny w czasie Seymu tego nieuczyniłem, a choćbym chciał dobrze albo naylepiey, czynić nie mogłem, bo przemoc silnieysze miała, niżeli Ia poparcie. Seymu zaś teraźnieyszego, iako iest inny w Akcie Generalney Konfederacyi zamiar, dostoieństwo, Prawa y Prerogatywy Tronu Twoiego Nayiaśnieyszy Panie gruntuiący, tak spodziewać się nienależy, aby w Izbie tey na uszczuplenie Prerogatyw Tronu, miał się iaki ziawić Proiekt. Dla tego wysłanie Ambassadorów nowych do Zagranicznych Potencyi a dawnych rewokowania bez szczegulnego na to Nayiaśnieyszego Pana zezwolenia, iakoby zdawało się zmnieyszać Prerogatywy Tronu, tak inaczey na to pozwolićbym nie mógł chyba, żeby Nayiasnieyszy Pan do proźby Seymuiących Stanów w tym punkcie skłonił się łaskawie, tę iednak powolność Królewską szczegulną zawarować trzeba kondycyą, y napisać Prawo, że ta Ofiara Króla, nie moźe napotym Prerogatywom Iego derogare."

Przymówił się intrerlocutorie JP. Matuszewic P. Brzeski Litt.

"Z niemałym zadziwieniem, z niemałym wstrętem słyszeć mi się dostało wniosek, który to Narodowi odbierac zamierza, co mu W. K. Mść świętym słowem swoim zaręczyłeś, gdy w Paktach Konwentach Posłów Wielkich, z wyroków Seymowych wysyłać przyrzekłeś, Nayiaśnieyszy Królu Panie Moy Miłościwy: Gdy W. K. Mść brałeś Koronę z rąk wolnego ludu, a Ludowi całość swobód Iego przysięgą przed Bogiem zabespieczałeś, widziałeś, coś Narodowi przyrzekał, aniby ścierpiało wspaniałe W. K. Mci serce wyrazów, któreby słów Iego świętość w oboiętność zamieniały. Dziś, po upłynionych 24. leciech Panowania W. K. Mci, szukać wątpliwości w poprzysiężonych od Niego Paktach, iest to: nie dość szanować wielką Duszę iey nieskażytelność, y niezłamaną W. K. Mci dla Narodu stałość przyrzeczeń. Nayiaśnieyszy Panie! Pacta Conventa są twierdzą, y rękoymią, która W. K. Mci wierność Iego Poddanych, a Poddanym słodkie W. K. Mci Panowanie zapewnia. Pacta Conventa w wątpliwość podawać, iest to naruszać, iest to podkopywać fundamenta, na [s. 298] których W. K. Mci Maiestat, y nasze opieraią się swobody. Cóż wreszcie zostanie Swiętego, gdy nawet Pacta Conventa wątpliwemi być zaczną? przy nich Nam stawać należy; przy nich ia stoiąc, W. K. Mci Pana mego Miłościwego, Was, Prześwietne Stany wzywam, abyście nie dopuszczali uwłaczać temu, co W. K. Mść z przykładem dla Królow Wolnego ludu, szanuiesz; co wszyscy nayświątobliwiey szanować powinniśmy."

Król Jmć wezwawszy Ministerium do siebie, tak mówił:

"Mam za co podziękować godnemu Posłowi Brzeskiemu Litewskiemu JP; Matuszewicowi teraz dopiero mówiącemu, że to wyznał, do czego świadkami mieć rozumiem nie tylko tu zasiadaiących, ale y całą Oyczyznę, iż świątobliwie dochowywałem y dochowywam te obowiązki, które włożył na mnie Narod, który mi kazał nad sobą panować. Prawda widoczna y uznana, wyszczegulniania nie potrzebuie. Nie będę więc wchodził w rostrząsanie słyszanych w tey materyi tu różnych głosów. Ten mowienia moiego powód iest teraz, abym dał poznać myśl moią, w takowey okoliczności, która nie iakiey wątpliwości podpadać zdaie się, iako się tu wyrażać zdaią niektóre Głosy na Sessyi wczorayszey i dzisieyszey słyszane. Jestem w żądaniu, aby Oyczyzna Nasza mogła używać szczęśliwie trwaiącego Pokoiu, y zachowywać dobrą przyiaźń ze wszystkiemi otaczaiącermi ią Mocarstwy. Umiem szacować, cenić i oczywiście nie raz dałem poznać zdanie moie o przymiotach otaczaiących Nas Monarchów, a mianowicie Króla Jmci Pruskiego, którego cnotliwy charakter y wspaniały umysł sprawiedliwie wyciąga poważania, hołdu y pochwał od wszystkich.

Rozumiałem, że oświadczona myśl moia przez usta godnego Marszałka Seymowego, y wczoray y dzisiay powtorzona, iuż nie potrzebowała dalszey explikacyi; atoli gdy widzę, że nie iest dość na tym, iasno się tłomaczę osobiście? że iestem podług ządania Seymuiących w zamiarze y chęci wysłania Posłów do otaczaiących Nas Dworów, a gdy się zdawać będzie, y do dalszych. A zatym wcale nie myślą zwłoki dziś ieszcze do nominowania tychże Posłów nieprzystępuię, ale z tych przyczyn, które J. P. Marszałek Seymowy w głosie swoim wspomniał y doniosł, a które wynikaią z natury rzeczy. Wszak y wybior Osób nie iest tak łatwy; są oprócz tego różne konsyderacye, y ktore na dniu dzisieyszym ustawionemi bydź nie mogą. Osoba Xiążęcia Jmci Stolnika Litewskiego odemnie szacowana y ukochana, iest zapewne takiemi ozdobiona przymiotami, które mnie skłaniaią, abym wybior móy stosował do życzenia Seymuiących; ale rozumiem zgodną ze mną Seymuiących myśl będzie, że razem do wszystkich dworów wysłać Nam Posłów należy, gdyż iest przyzwoitością naszą, abyśmy z nikim niezrywali, ale y owszem, ażebyśmy ze wszystkiemi Przyiaźń dobrą iak naydłużey zachowywać mogli. Zdaie mi się, żem dosyć powiedział, y że oświadczywszy chęć moią zgodną z żądaniem Seymuiących, y przyrzekłszy bliski Iey skutek powinienem mieć wiarę. Spodziewam się tedy, że iuź dziś od nikogo nalegany oto nie będę. Pragnę zaś iak naymocniey y mam nadzieię, iź Przezacne Stany zechcą pozwolić, ażeby JJPP. Marszałkowie przystąpili do kontynuacyi materyi Woyskowey, gdyż trzeba, aby ta Kommissya Woyskowa we wszystkich punktach była uregulowana, gdyż dopoki to się niezrobi, Obior Iey nastąpić przyzwoicie nie może; [s. 299] po którym sam życzę y pragnę nayżywiey, abyśmy przystąpili do ustanowienia podatku, z którego źrzódła byśmy iak nayprędzey mogli przyiść do wystawienia w skutku zamierzoney liczby Woyska, od czego różne mieszaiąc materye, oddalać się zdaiemy; a wszak choć do nayźarliwszych Proiektów iednym atoli skokiem nie doydziemy. Spodziewam się, że JPP. Kanclerze y Podskarbiowie wkrótce potrafią wyświecić y uprzątnąć zawady, które wstrzymuią ieszcze nieco żądane Posłów wyznaczenie, y że w tych dniach będę w stanie onych nominowania. Te są szczere myśli moie. Rozumiem, że wiarę y wagę mieć będą, iako pochodzące od tego, który od lat [wyraz nieczytelny] szczerze y otwarcie Narodowi swemu służył. To powiedziawszy mniemam, że ta materya dziś zostanie usunięta, a przystąpiemy do kontynuacyi materyi Wyskowey; co zalecam."

Po głosie Królewskim JP. Marszałek seymowy rzekł:

"Jeżeli dla Narodu, głos Tronu staie się przyiemny, tedy naybardziey, gdy wewnętrzne myśli wynurza, miałem dnia wczorayszego obiawioną chęć Pańską, miałem y dziś przed Sessyą; iż nominacya Posłów w krótkim cale pzeciągu czasu nastąpiłaby, lecz że zawady dostrzeżone od Ministrów, onę zatrzymuią Oycowskim W. K. M. swym starunkiem zniewoliłeś Naród, gdyś mi wolę swoię w tey mierze obiawić raczył, a przezemnie Naród zapewnić; żałuię, źem nie umiał zasłużyć sobie na zaufanie u zacnych Kolegów, którzy niechcieli wierzyć moim powieściom, y dla tego popierali swoie żądania, lecz gdy teraz dał się słyszeć głos z Tronu tak łaskawy, rozumiem, iż ta troskliwość godnych Kolegów zupełnie zaspokoioną zostanie, y że przystąpią do kontynuacyi materyi Woyskowey, tym końcem daię głos JP. Sekretarzowi Seymowemu."

Za danym sobie głosem, JP. Brzostowski P. Trocki opowiedziawszy krzywdy, które Polska od Woyska Rossyiskiego ponosi, gdy podana o Ewakuacyą onegoż Nota dotąd iest bezskuteczna, sądził potrzebę powtorzenia, do czego gotowy Proiekt przeczytawszy, oddał do Laski.

Xiąże Jabłonowski P. Wołyński przymówił się: "Jako wniosek JP. Trockiego z wczorayszym oświadczeniem iest zgodny; przeto o przystąpienie do Decyzyi tey Noty z mieysca mego upraszam."

JP. Morski P. Podolski do wniesioney dopiero materyi przymówił się w te słowa:

"Gdy dotąd na podaną od Stanów Rzeczypospolitey Posłowi Rossyiskiemu Notę, o Ewakuacyą Woyska Rossyiskiego z Kraiu naszego dopominaiącą się, żadney nieodbieramy odpowiedzi, chociaż czas dostateczny do nadeyścia teyże z Petersburga upłynął, nie tylko więc tego iestem zdania, aby powtórna Nota w tey mierze podana była, w iak naymocnieyszych wyrazach, ale nadto Imieniem Woiewództwa Podolskiego dopraszam się, ażeby w teyże Nocie była dołożona Rekwizycya do Dworu Petersburskiego, o wyznaczenie Kommissarzów, którzyby wspolnie z równą liczbą Naszych Kommissarzów Woiewódzkich byli umocowani, do rozeznania słuszności skarg Obywatelskich; na Kommendy Rossyiskie zaniesionych, y do przysądzenia sprawiedliwey Obywatelom pokrzywdzonym satysfakcyi.

[s. 300]

Takowych skarg y zażaleń Obywatelskich, na różne Kommendy Rossyiskie, przez ośm Miesięcy wciąż w podolu konsystuiące, bardzo wiele odbieraiąc Kommissya Woiewództwa Podolskiego, wysłała z niemi delegata z pomiędzy siebie do JW. Feld-Marszałka Romansowa, Wodza ludzkością y sprawiedluiwością słynącego, od którego ogólną, lecz dotąd bezskuteczną nadgrody krzywd, obietnicą Kommissya Podolska kontentować się musiała, kładąc nadzieię w Stanach Rzepltey teraz zgromadzonych, że się dopomnieć raczą o uskutecznienie ich nayprędsze żądaney sprawiedliwości.

Wszakże, gdy w podaney Nam świeżo Imieniem Dworu Wiedeńskiego Nocie przyrzeczona iest satysfakcya, iaka uznana będzie przez wysadzone na to z obustron Osoby, na szkody przez Woysko Cesarskie w Podolu pod czas Attaku Chocimia poczynione, chociaż daleko mnieyszy liczbie Obywatelów Naszych, dla czegożby daleko większa liczba Obywatelow na Rossyiskie Woysko skarżących się, nie miała równych z tamtemi pozyskać względow, y równey z niemi dostąpić sprawiedliwości.

Y owszem mam nadzieię,iż gdy się o to dopomniemy przy tey powtorney Nocie do Dworu Petersburskiego, nie zechce Wspaniałomyślna Monarchini odmówić Nam wyznaczenia Kommissyi, y nadgrodzić nieomieszka, podług teyże uznania szkód przez Iey Woysko, bez Iey woli poczynionych; wiem bowiem doskonale, że z Iey skarbu wszystkie potrzeby Woyska są zawsze opłacane, lecz Kommendę maiący, kiedy mogą bezkarnie obcy Kray choc przyiacielski dla własnego krzywdzą zysku pozwalaiąc sobie postępki, któreby w własnym ich Kraiu bezkarnie nie uszły; do Nas, więc należy o krzywdy Wspoł-Obywatelow dopomnieć się, y zyskawszy u tak Wspaniałomyślney Monarchini nie omylną za nie satysfakcyą, położyć na zawsze tamę dalszym takowym przypadkom, ile razy Iey Woyska przez Kray Nasz przechodu domagać się będą.

Mamy iuż przykład takowey z dwóch Narodów złożoney Kommissyi po dawnieyszey Woynie 1736. 1737go na domaganie się Rzepltey wysadzoney, od którey uznane szkody od Panuiącey w tedy Rossyiskiey Monarchini zupełnie nadgrodzone były, a gdy po ostatniey Woynie, podobna Kommissya wyznaczona bydź y agitować się miała, niewiem dla czego zarzucona y zaniedbana została, spodziewam się, iż terażnieysza, ieżeli ią pozyskamy, bezskuteczną nie będzie, y dla tego, ażeby Rekwizycya o nią umieszczona była, y ta Nota iak nayrychley podana, z mieysca mego iak nayusilniey dopraszam się."

Odezwał się JP. Potocki P. Bielski; iż nie będąc przekonany, aby wysłanie Posła do dworu Berlińskiego dłużey utrzymywane było, a funduiąc się na Konstytucyi 1775. y Pacta Conventa w niczym niechcąc naruszyć, ma gotowy Proiekt do tego Xięcia Stolnika Litt. nominuiący. Który sam przeczytawszy, oddał do Laski.

Gdy JP. Mierzeiewski, y niektórzy o czytanie podanego dopiero Proiektu y zapytanie się Izby o zgodę na niego domawiali się; zabrał głos JP. Marszałek Seymowy w tey osnowie:

"Doprawdy, że głosu Mego nieśmiem podnieść, abym powadze Tronu, y winnemu uszanowaniu nie uchybił. Znam, iż [s. 301] winienem na żądanie zacnych Kolegów powolność; gdybym nie słyszał z Tronu głosu, a ieszcze z takim wywnętrzeniem, który zniewala mię raczey do upraszania o wstrzymanie żądania względem Posłów do Dworów Zagranicznych. Wszakże byłem sam pierwszy w dowiadywaniu się o chęciach w tey mierze: wiem iuż o detrminacyi iednych, a drudzy ieszcze się nie decydowali. Nadto wysłanie tych Posłow było od Tronu zaręczone: przeto upraszam, aby dziś nie było iuż popierane. Słyszałem w Proiekcie o wielkim Pośle. W tymże samym Charakterze y do drugich Dworów, wysłaćby należało, a toby znaczną było Expensą, którey ułożenie wprzod iest potrzebne. W tym więc względzie upraszam zacnych Kolegów, których iestem instrumentem woli, aby żądanie swoie względem wysłania Posłów, cokolwiek do czasu wstrzymać chcieli, a do kontynuacyi Proiektu Kommissyi Woyskowey przystąpić pozwolili."

Odpowiedział na to J. P. Podlaski. "Jest w Proiekcie, iż Poseł użyie charakteru wielkiego, gdy będzie widział tego potrzebę; więc to zastanowienia czynić nie powinno, ile że na wzór Konstytucyi 1775. iest Proiekt ułożony."

Xże Czartoryski P. Lubelski przymówił się: "Nikt zapewne nie czuię więcey nademnie y uczczenia y weneracyi Monarsze pruskiemu, ale zdaie się, że winna Rzplta dostrzegać powagi swoiey. Byłoby zaś z iey uymą wysyłać Posła do iednego wprzod Dworu, niż do innych. Z tego powodu dopraszam się, aby nominacya Posłów do wszystkich razem Dworów nastąpiła."

Odezwał się J. P. Podlaski: "To tym czasem udecydowano bydź moźe względem Posła do Dworu Berlińskiego, dla czego o czytanie Proiektu mego dopraszam się."

J. P. Marszałek Seym. wyraził: "Znam, iż podaiący Proiekt Kolega ma Prawo domawiać się, aby był czytany, zatym powolność moię godnemu Posłówi J. P. Podlaskiemu z osobstych przymiotów y związku krwi szczegulniey odemnie poważanemu okazuiąc, Proiekt iego podaię J. P. Sekretarzowi do przeczytania."

Czytał zatym J. P. Sekretarz Proiekt J. P Podlaskiego, pod Tytułem "Wysłanie Posła do Dworu Berlińskiego."

Było wielu żądaniem, aby ten Proiekt poszedł w deliberacyą.

Zaczym J. P. Marszałek Seymowy oświadczył na to, "Stosuiąc się do żądania godnych Kolegów, zostawuię ten Proiekt w deliberacyi."

Do czytanego Proiektu J. P. Walewski Wda Sieradzki żądał, dodać y Posła do Dworu Stokolmskiego.

W zabranym głosie J. P. Suchodolski P. Chełmski wyraził:

"Milczeć w tey materyi, miałbym sobie za grzech, bo przysłany od współ-Braci, y reprezentuiący naymnieyszą cząstkę Rzpltey, przekładać powinienem wyśledzone pochopy z zrzodła nagłey potrzeby. W każdym Proiekcie iest potrzebna deliberacya: ale w tym, gdzie zrobiony pokóy, nietylko szkodę, ale y całkowity upadek Rzpltey przynieść może, w tym ia deliberować nie umiem. Wszak kiedy podział Polski zaszedł, czy mieliśmy aby iednego reprezentanta u Dworów Zagranicznych, który by nas ostrzegł, a możemyż ieszcze teraz podobnym postępować krokiem, [s. 302] nie podaiąc siebie y Oyczyznę na ostatnie niebespieczeństwo? Ja z mieysca mego w okolicznościach wewnętrznych zgodzę się na deliberacyą; ale tam, gdzie mówią, ratuy się, albo gdyby mi powiedziano, ofiaruie ci pomoc, y ratunek; tam nie znam deliberacyi."

Xiąże Marszałek Konfederacyi Litew. miał głos w tey osnowie:

"To, co Kolega móy starszy y Marszałek Seymowy z obowiązku urzędowania wynurzył. To, co z ust W K. Mci słyszane było, to ponowić z mieysca mego mam za powinność: Iź W. K. Mość oświadczyłeś chęć, żeby Posłowie do Dworów, nietylko graniczących ale y dalszych wysłani bydź mogli: Doniosłem te wiernie W. K. Mci życzenia, y z zupełną powolnością zostały przyięte, ale gdy dola uciska, nie trzeba dziwić się brakowi cierpliwości. Teraz od W. K. Mci drugi raz upoważniony, rozumiem, iż ukoię troskliwość, gdy doniosę Prześw. Stanom, że W. K. Mość życzysz, aby trzecia po dzisieyszey, to iest we wtorek dla Swiąt przypadłych Sessya od tego zaczęła się; Znamy chęć zbawienną W. K. Mci dla Narodu, ale lękamy się, aby w tym przeciągu czyieś zdanie niechętne nie stało się przyczyną zwłoki. Dotąd byłem w milczeniu o przychylności większey do którego Dworu; bom ieszcze nie widział potrzeby. Zapewne w naglącey okoliczności, gdy iuż y słyszałem chęci W. K. Mci stwierdzaiące żądania Narodu, iżby z przymiotów y Obywatelstwa znany Xże Jmć Stolnik Lit. podiął się Poselstwa do Dworu Berlińskiego: lubo z żalem z koła naszego tracić będziem na czas tak zacnego Kolegę, iednak ta strata słodzić się będzie pomyślnemi dla Oyczyzny Męża tego starunkami; chcielibyśmy to wysłanie przyspieszyć, ale są niektórzy z Kolegów w przekonaniu y w pozycyi, że obstaiąc przy wszystkich Dworów prerogatywach, życzą, aby y do iednych Dworów Posłowie razem determinowani byli. Gdy zaś w tym punkcie, to uskutecznione bydź nie moźe, upraszałbym, aby Proiekt J. P. Kasztelana Bieckiego był tym czasem czytany, y w deliberacyą wzięty. To mówiłem, iako Marszałek, iako Poseł. Teraz gdy mi przychodzi osobiste sentymenta wynurzyć, pozwolisz Miłościwy Panie, żebym oświadczył wdzięczność zrzodłu, gdziem czerpał te błahe zdatności moiey cząstki. Obiecywana od Poprzedników W. K. Mci, a nieuiszczana nigdy wzniosła się Szkoła Rycerska. Ten, co pod bokiem W. K. Mci maiąc własny maiątek, otwarty na zastępowanie potrzeb tey Szkoły, ten iuż nie z zwrotu przez assygnacye podiętych wydatków doprasza się, ale żeby widział owoc ten pożyteczny dla Rzpltey. Z żalem wyznać przychodzi, że to, cośmy z wychodzących z tey Szkoły odnosić spodziewali się, to obce Narody brały w korzyści. Nie było inney tego przyczyny, tylko iż szczupłość Woyska ścieśnia tu pole do usług Oyczyźnie. Zapominać nauczonych ćwiczeń, udawać się do innych Rzemiosł, iść do Prawa byli przymuszeni, nie znayduiąc sposobności do wydania w kraiu swych talentów. Teraz otworzyła się pora: ieżeli nie sto, przynaymniey 60. tysięcy Woyska w aktualney służbie będące, uczynią mieysce Obywatelskim talentom. Czyż można, żeby ten szczep Szlachetny młodzi mógł bydź zapomniany, y wyłączony, bo pytam się co będzie za powód tey Edukacyi, y Emulacyi, gdy nie będą mieć wstępu do Rang Woyskowych, a Prawo starszeństwa, iużby im to odięło. Z tego [s. 303] powodu, Miłościwy Panie, takowym względom y litości W. K. Mci polecam te latorośle przy Proiekcie J. W. Bracławskiego. Dopełniwszy to, co mi podał własny sentyment, zapominam o obowiązku Marszałka, a przystępuię do Charakteru Posła. Pamietaiąc, iż Seym ten będzie poświęcony szczegulnie użytkom Oyczyzny, ani my, ani Bracia nasi, wkładaiąc na nas obowiązki Poselskie nie dopuścili Osobistemi rekommendacyami zatrudniać się. Wszelako dwie z Instrukcyi Woiewodztwa mamy zalecone, iednę za J. Pm Kościuszkiem. Ma on wielkie Osobiste swoie przymioty, y kiedy się nauczył krew lać za cudzą Oyczyznę, zapewne iey oszczędzać nie będzie za własną. Drugą za J. Pm Zabiełłą, który świadkiem będąc, iak Francya dopomogła zrzucić iarzmo niewoli Amerykańskim osadom, potrafi tym światłem pomagać Oyczyźnie do zrzucenia podległości, y utrzymania własney wolności. Y takich to nam Aliantów, iak się Francya dla Ameryki okazała, szukać w czasie należy. Teraz upraszam, aby Proiekt J. P. Kasztelana Bieckiego był czytany."

J. P. Mierzeiewski popierał żądanie Xcia Marszałka Konfederacyi Lit. oraz domawiał się o Proiekt względem Korpusu Kadetów.

Czytał J. J. P. Sekretarz Proiekt J. P. Kasztelana Bieckiego, do którego J. Pan Potocki Poseł Podlaski żądał dodać do Dworu Sztokolmskiego.

Odezwał się J. Pan Moszyński P. Bracławski: "Niosę proźbę za temi, których W. K. Mość dziećmi swemi nazwać raczyłeś, którzy tu w tey Swiątyni krwią złączonych maią. Y nie zabieraiąc czasu, czytam ułożony w tey mierze proiekt", który złożył u Laski.

Z okoliczności wzmianki w wspomnionym Proiekcie o Fortragach J. P. Potocki P. Lubelski, podał do tego Proiektu swóy dodatek.

Po przeczytaniu Proiektu J. P. Bracławskiego, gdy J. P. Sekretarz Seym. przystępował do czytania dodatku J. P. Lubelskiego, wielu z Seymuiących zatamowało, przekładaiąc: iż ten dodatek przeciwi się świeżo uchwalonemu Prawu, moc patentowania na wszystkie szarze Woyskowe Królowi nadaiącemu.

W tym J. P. Kublicki P. Inflantski, oddaiąc do Laski swóy Proiekt, przymówił się za Kadetami, aby dla rozmaitych korzyści na wzór dzieci Spartańskich, razem z Officyerami iadali; bo wygodnieyszy Stół mieliby, a Rzpltey nic z tego nie przyidzie, że kto korzysta z Ekonomiki w tey mierze.

W przymówieniu się swoim J. Pan Kochanowski P. Sandomirski wyraził:

"Nie radbym mówieniem moim wycieńczać nader drogiego, bo szczęściu Oyczyzny poświęconego czasu, zwłaszcza, gdy we wszelkich waźnych obiektach Seymu teraźnieyszego, takie się słyszeć daią światłe y gorliwe głosy, do których, nie przydać nie potrafiłbym; Lecz na wspomnienie Szkoły Rycerskiey, która iest dziełem y zaszczytem Panowania W. K. Mci, odzywa się we mnie nayźywsza wdzięczność, którą winienem W. K. Mci P. M. Miłoś. iako Obywatel, a szczegulniey iako wychowaniec teyże szkoły, za tak użyteczne dla Kraiu ustanowienie. Nie moim iest dano ustom, wysławiać dostatecznie wielkość tego dobrodzieystwa. Zna go [s. 304] Narod, będzie umiała cenić Potomność, a ia bardziey w skutku niż w słowach, szczegulnieyszą wdzięczność moią okazywać pragnę; taką zaś sądzę bydź naydogodnieyszą W. K. Mci y naylepiey odpowiadaiącą wysokim zamiarom Jego, a od wychowańców szkoły Rycerskiey nieodmównie winną, by na kaźdym mieyscu, na każdym Urzędzie y w każdey okoliczności, Sławę W. K. Mci y Oyczyzny dobro, nad wszelkie inne przekładali względy: taką y ia do zgonu moiego dochować przyrzekam. A teraz o łaskawe przyięcie Proiektu J. W. Bracławskiego względem wspomnioney Szkoły Rycerskiey z mieysca moiego dopraszam się."

J. P. Potocki P. Lubelski rozrożniał uchwalone iuż Prawo od swego dodatku, a patentowanie od Fortragowania, oświadczaiąc, iż w dodatku swoim nie ma myśli prerogatywy Tronu ścieśniać, lub naruszać, ale tylko niesprawiedliwości Szefów, y pokrzywdzeniu Subalternów zapobiedz.

Za odstąpieniem od oppozycyi, czytał J. P. Sekretarz dodatek J. P. Lubelskiego, aby Szeffowie pod Kassacyą obowiązani byli na wakanse fortragować naystarszego, a w przypadku niezdatności, młodszego zaraz po nim idącego.

J. P. Moszczeński P. Poznański przymówił się: "Gorliwość J. W. Lubelskiego iest sprawiedliwa, żeby nie byli krzywdzeni Subaterni od Szeffów; lecz mam przełożyć moią uwagę. Jest w Regulaminie 1784. ułożono, aby Szeffowie wybierali z Adjutantów na Maiorów, iako tych, którzy nayzdatnieyszemi do tego stopnia bydź mogą. Gdybyśmy więc dodatek J. W. Lubelskiego przyięli, wypadłoby, albo napisanie Prawa na przeciw stwierdzonemu Prawem Regulaminowi, albo poprawienie Artykułu Regulaminu przez Prawa."

Rzekł na to J. Pan Krasiński: "Wyraża się w dodatku, żeby Szeff bez słusznych przyczyn przeskoków w fortragowaniu nie czynił; a ponieważ Kommissya Woyskowa ma przepis trzymać się Regulaminu, więc przywiedziona od J. P. Poznańskiego przeciw dodatkowi okoliczność, znayduie swoie załatwienie."

J. P. Jerzmanowski utrzymuiąc: że dodatek J. P. Lubelskiego iest przeciw ugodzonemu Prawu, czytał to Prawo.

Domawiał się J. Pan Niemcewicz za proiektami J. P. Chełm. o rekrutowaniu y o assygnacyi do Skarbu, oraz za Proiektem J. P. Wołyńskiego o Ofiarach, aby nie przytłumiać gorliwego w Obywatelstwie zapału, bo gdy zimną krwią straciliśmy Kraie, z zapałem odzyskiwać ie należy.

W przymówieniu swoim J. P. Stroynowski wyraził:

"Nigdy nie iest moią myślą podnosić głos celem sprzeciwienia się, bo znam, iż kaźdego z Seymuiących Proiekt ma zamiar dobra Publicznego, a tym więcey dodatek J. W. Lubelskiego, wszelako gdy znayduię wątpliwośc, obiawiam myśl moię celem obiaśnienia. Ustanowione Prawo w Artykule 10. ma dwie części: 1wszą: Iż Król nominuie na wszystkie Rangi Woyskowe, nie wyłączaiąc Strażników y Oboźnych Polnych. 2gą. według starszeństwa y zdatności. (Tu czytał Prawo) Pytam, co znaczy opis starszeństwa? Oto fortragowanie. Zatym, gdy raz iest określone Prawem fortragowanie, powtarzać go nie należy. Drugi wyraz w Prawie według zdatności, znaczy wolność zostawioną Królowi do wyboru; a gdy w dodatku obostrza się fortragowanie podług stopniów, zdaie się bydź iakoweś przeciwieństwo, przeto dla uniknienia onego: życzyłbym, aby dodatek [s. 305] puszczony został w deliberacyą, y od Deputowanych do Konstytucyi rozstrząśniony."

Xiąże Jabłonowski P. Wołyński: wymieniwszy sprawiedliwy J. K. Mci w Rangach Regimentu swego szafunek, dla naśladowania przykładu Kolegi swego, dopraszaiącego się o rygor na Sędziów, żądał podobnegoż na Szeffów obostrzenia, przez dodatek JP. Lubelskiego.

Zabrał głos Xiąże Marszałek Konfederacyi Litt.

"Tam gdzie idzie o załatwienie sporów, sama dzielność przymiotów JW. Marszałka Seymowego potrafi. Ale gdy obydwóch razem pociągniono Marszałków, winienem się z zdania mego wytłómaczyć. Pamiętny na obowiązki moie, ani umnieyszenia prerogatyw Tronu, ani zapadłego Prawa niedopuszczałbym. Powinnością Szeffów powinno bydź, nie tylko fortragowanie, ale fortragowanie sprawiedliwe. Mówić, że obostrzenie fortragów, względem Szeffów, iest ubliżeniem prerogatyw Tronu, iest iedno co powiedzieć, iż iest przeciwko Prerogatywie Tronu, gdy kto prawdę mówi. Miło mi iest wstępować w ślady Xięcia Jmci Wołyńskiego, y razem z nim złożyć W. K. Mci dzięki, że za Szeffostwa mego w patentowaniu nigdy Starszeństwo przestąpione niebyło. Upraszałbym iednak JP. Lubelskiego o odmianę iednego słowa w Iego dodatku. Kassacya oznacza przestępstwo warte Infamii, omyłka przeto w fortragu podpadać Iey niemoże. Radbym więc ten wyraz odmienić: na przykładną karę."

Mówił potym JP. Mierzeiewski P. Podolski:

"Po Głosie J. O. Xięcia Jmci Sapiehy Marszałka Konfederacyi W. X. Litt. wyłuszczaiącego powody wniosku o Fortragowaniu Szeffów przez J. W. Potockiego Posła Lubelskiego uczynionego, nienależałby mi głosu podnosić mego, bo tych obudwóch zacnych w Oyczyznie Mężów przełożenia tak są dokłądne y światłe do Konwikcyi każdego, iż im naywymownieysze usta nic prawie dodać, ani uiąć nie potrafią. Lecz maiąc moie w dodatku tegoż Artykułu obszernieysze uwagi, ile pociągniony Głosem przedemną dopiero mowiącego J. W. Stroynowskiego Posła Wołyńskiego, zaymuiącym nawet Urzędy Cywilno-Woyskowe, winienem się tłumaczyć y myśl moię w toczącym się sporze otworzyć.

Uwielbiam Ia gorliwość J. W. Moszczyńskiego Posła Bracławskiego, który właśnie w tym mieyscu pod Artykułem 10. przemienionym na ostatniey Sessyi w Prawo, gdzie iest mowa o patentowaniu y Fortragowaniu Officerów, podał inny dodatek o Młodzi z Szkoły Rycerskiey wychodzącey, aby w pewney proporcyi Osób awansuiących, byli mieszczeni. Jestem y zarównie czułym o też samę Młodź krwi współziomków Naszych, trzeba y im oddać słuszność, ale razem y o całym Woysku mówić. Trzy okoliczności Ia upatruię do rozwiązania względem Szarż Woyskowych, bez zaymowania Praw y Prerogatyw W. K. Mci Pana Mego Miło. Przy których y Ia sam naygorliwiey obstawać znam moią bydź powinnością.

Pierwsza. Aby Rang Lista Sztabu Generalnego była ułożona, bo w tym Osoby mianować y patentować podług starszeństwa y zdatności masz W. K. Mość Prawo na terażnieyszym Seymie dobrowolnie od Narodu dane sobie.

Powtóre, aby tę zdatność sprawiedliwie ktoś zaświadczał y podawał W. K. Mci P. M. Mił.

[s. 306]

Potrzecie. Aby Awans począwszy od Maiora przez całe Woysko, Kawaleryi przez Kawaleryą, Piechoty przez piechotę, był zabespieczony.

A ztąd wypływa potrzebna uwaga, iż gdyby, czyli w Sztabie, czyli w Pułkach był który Officer Fortragowaniem pokrzy[w]dzony, aby mu była uczyniona sprawiedliwość.

Y żeby wiedział do kogo się udać, y z kogo żądać sprawiedliwości. Bo dotąd Miłościwy Królu, chociaż były Prawa y o starszeństwie, y o zdatności, y o Awansach ubocznych, niebyły iednak w Exekucyi y dopełnieniu; po Prawie nawet Grodzieńskiego Seymu 1784. gdzie o przedażach Rang 15. letnią zaszczyconych służbą źołnierzy waruiącego Awans nie uboczny, widzieliśmy y widziemy Polski y Regimenta osobom dawane aktualną Woyskową niezaszczyconym.

W czym wszystkim Narod nie może bydź tak ciemny, aby nie widział krzywdy żołnierza, aby nieprzezierał, że chęć tegoż ostygać nadal będzie. Aby, mówię, z tych przypadków widzialnych nie był przymuszony opisać y warować, iak to ma bydź użyte.

Niechce zaiste, mówię, Naród odbierać Praw y Prerogatyw W. K. Mci, ale też równie spodziewa się, że y W. K. Mość ani zechcesz, ani możesz Prerogatyw odeymować temu Narodowi, który go z Łona swego wyniósł y osadził na Tronie.

Patentowanie wszystkich Szarz (oprócz Ministrów Belli) są to Prawem W. K. Mci do mianowania y wybioru podług starszeństwa y zdatności, y o tym teraz mamy mówić.

Ze zostawiwszy to wszystko W. K. Mci, trzeba ustanowić gdzie, y iak to starszeństwo ma bydź ułożone, kto tę zdatność zaświadczy, y o niey doniesie W. K. Mci.

Kto ukrzywdzonemu sprawiedliwość zrobi, y kto iey Sędzią będzie?

A tak, co do zdrożnego przez Szeffów Fortragowania, trzeba rozpoznanie tego oddać Kommissyi Woyskowey, trzeba, mówię, Sędziego, aby Szeff Reymentu nie był razem rekommenduiącym y Sądzącym, bo zdarzały się dość częste w małey liczbie Woyska, a teraz częstsze zapewne zdarzać się będą skargi przeciwko Szefom, gdy 100000. Woyska będzie w Rzpltey.

Ta okoliczność, że nieuchybnego potrzebuie Sądu, rzecz sama za sobą mówi, aby Officer dobrą maiący konduitę, maiący, mówię, zdatność czyli zdolność do Awansowania nie był upośledzony. Mniey zaś zdatności maiący niezabierał mu placu y Awansu.

Nic się przez to nieubliża W. K. Mci, ani Iego Prawom, bo nikt inny, tylko Wasza K. Mość mianować y patentować będzie. Lecz, gdyby w tey mierze zdarzyła się krzywda, stać się powinna sprawiedliwość ukrzywdzonemu, do otrzymania którey y W. K. Mość wielkością Duszy swoiey y wspaniałością umysłu Pańskiego przychylać się zawsze zwykłeś, bez ubliżenia na wzor owych Tronu swego Prerogatyw w podpisywaniu Przywileiow dla Cywilnych Urzędów, które gdy ad malam Cancellariae informationem wyidą z podpisem Ręki Pańskiey, Ukrzywdzony wszelako może agere przeciwko krzywdzącemu w Sądach Zadwornych Kanclerskich y Repozycya takowego następuie, sine derogatione Praw y Prerogatyw W. K. Mci.

[s. 307]

Kommissya Woyskowa równa et Ex ministerio Sądom Kanclerskim y w powadze administrowania sprawiedliwości, podług słów Prawa ustanowionego między woyskowemi wszystkiemi, bez żadney excepcyi w materyach wypływaiących z służby Woyskowey sądzić powinna.

Materye Spraw między samemi Woyskowemi wypływaiące z służby, nayważnieysze są takowe, kiedy żołnierz służący na honor, a życie y krew niosący własney Oyczyznie na ofiarę, będzie pokrzywdzony w Awansie.

Bo ten iego naywiększy zaszczyt. Ta podnieta chęci y Punktu honoru w służbie Woyskowey.

Ta nakoniec korzyść y oznaka żołnierza, dosłużyć się wyższego stopnia, który z użycia oręża grzebiąc w raz z życiem iego Imie, poda potomności sławę iego, a następnemu po nim wzór do naśladowania męstwa y waleczności.

A gdy tak iest, Miłościwy Królu, że Officerowie od Niższych Rang awansuiący w górę aż do Pułkownika, powinni mieć zabespieczoną sprawiedliwość, żeby im się krzywda niedziała od Szeffa, y to trzeba Prawem naywarowniey opisać, iakże można się niezastanowić nad tym, aby y tenże sam Szeff, który odpowiadać winien w Kommissyi Woyskowey względem Fortragu zbocznie podanego na Sztabs Officerów y Subalternów swego Pułku, rowney niedoznawał sprawiedliwości dla siebie w Awansowaniu do Generalnego Sztabu.

Jak można niewymierzyć y Generałom Kommenderuiącym y Urzędnikom Cywilno-Woyskowym, aż do stopnia Generałów Artt. Awansu sprawiedliwości, y gdyby im się stała krzywda przez Kommissyą Woyskową w zarekomendowaniu y prezentowaniu ich zdolności do W. K. Mci Pana Mego Miłościwego, aby y na tęż samą Kommissyą Woyskową była sprawiedliwość wyższa, to iest Sądy Seymowe, o ktorych zaraz w Artykule 11. następuie Opis.

Wszakeśmy postanowili to iuż bydź Prawem Seymu teraźnieyszego, iż Rząd, Sąd, y władza Woyska zostaie w składzie Kommissyi Woyskowey, którą y Przysięgą y Artykułami iużeśmy opisali surowo y opisywać będziemy.

Więc ia iedynie y szczegulnie maiąc powierzony sobie Rząd Woyska Oboyga Narodów, powinna wglądać dozornie w konduit - Listę y Starszeństwo Patentów Officerów y tę rozeznawać, czyli iaśniey mówiąc, rozsądzać z postępków y sprawowania się s służbie Woyskowey, a dopiero zaświadczać przed W. K. Mością zdatność y zdolność każdego. Powinna, mówię, zważać w całym Woysku Starszeństwo y zdolność, aby Officerowie z Kawaleryi przez Kawaleryą, Piechota przez Piechotę, bez krzywdy awansować mogli; bo któż może o tym dokładniey wiedzieć, ieżeli nie ten, który całym Woyskiem iedynie y szczegulnie kommenderować powinien.

Ze zaś w mianowaniu y zdatności Officerów y Osob Sztabu Generalnego masz W. K. Mość Pan Moy Miłościwy Prawa y Prerogatywy w niczym nie ubliżone, iasno to dowodzę.

Jeżeli nie w tak licznym, iak dotąd było, Woysku zdarzyły się pod iedną Dattą w różnych Pułkach wychodzące Patenta na równe sobie Rangi Sztabs-Officerów, którzy tylko w swoich stopniami postępowali Pułkach, zdarzyły się y równe tychże [s. 308] Sztabs-Officerów źdolności, iak można powątpiwać, aby w licznieyszym odtąd Woysku, gdy Awans poydzie od Maiora przez całe Woysko, niebyło kilku równey zdatności y równego Sztarszeństwa.

Te gdy W. K. Mość w kilku Osobach będziesz miał sobie przez Fortrag podane, na ieden zawakowany Awans, znaydziesz W. K. Mość Prerogatywę w tey liczbie od mianowania y wybioru iednego.

Gdy więc w tym widoku nic się nieubliża Prawom Tronu W. K. Mci, a dogadza się samey czystey sprawiedliwości, racz W. K. Mość Pan M. Mił. przychylić ią dla ukrzywdzonych, aby kaźdy Officyer widział, gdzie poszukiwać nadgrody naleźącego sobie słusznie, a uchylonego Awansu.

Niech kaźdy ochotnie y z chęcią służąc swoiey Oyczyźnie, wyznawać moźe śmiele, że mu sprawiedliwość za panowania W. K. Mci nie iest zamknięta.

Y w takowym zamiarze podaię Proiekt do Laski."

Z powodu wspomnioney w poprzedniczym głosie potrzeby ułożenia Rang Listy, JP. Byszewski P. Warszawski oświadczył, iż tę Szeffowie N. Panu zawsze podaią.

Na podany dopiero Proiekt dodatku, gdy wielu z Seymuiących okrzyknęło: nie ma zgody, JP. Marszałek Seymowy tak mówił: "Doprawdy z użaleniem wyznać mi przychodzi, iż gdy niezdoływam obiąc myśli godnych Kolegow, a zatym niemaiąc w tym chlubnym Rzemieśle dostateczney wiadomości, przymuszony zostaię do umiarkowania różności zdań, zasiągnąć światła JJPP. Deputowanych do Konstytucyi, w oddanych do Laski dodatkach. A teraz pozwolą Prześ. Stany ponowić żądanie przystąpienia do Proiektu o Kommissyi Woyskowey."

Odezwał się JP. Potocki P. Bielski: "Grzeszyłbym, gdybym zamilczał, że w moich fortragach żadnego niedoznałem przestąpienia Starszeństwa. A łącząc się w tym wyznaniu z dwoma Kolegami, łączę się z niemi y w tym, że się poddaię wszelkim na Szeffów przepisom."

Mówił potym JP. Potocki P. Lubelski; "Niechodzi tu o uymę Prerogatyw Tronu, na które chętnie z innemi zgodziłem się, y miałbym za cechę złego Obywatela, któryby na naymnieyszą Ich skazę odważył się; ale owszem o obwarowanie teyże prerogatywy, aby w przyzwoitym sprawiedliwości blasku wydawała się, upraszam. Niepotrzeba mi tłomaczyć, iż fortrag znaczy toz samo, co Starszeństwo. Bo iako Polak znam Ięzyka wyrazy. Powiedziano: iż moy dodatek, iest Prawu przeciwny, czytam dodatek..., Cóż tu iest przeciwnego Prawu? czytam Prawo..., Pytam, cóż w moim dodatku niezgodnego z Prawem? rozumiem, iż tę wątpliwości, dla tego wynikają, że dodatek, nie iest dostatecznie z trutynowany; ale gdy na uwagę wzięty będzie, podchlebiam sobie; iż iednomyślność pozyska."

JP. Suchorzewski P. Kaliski, wnoszony dawniey swóy dodatek do Proiektu o Szkole Rycerskiey, przeczytawszy oddał do Laski.

JP. Suchodolski P. Chełmski wyraził:

"Kto Prawem się opisuie, ten iść niechce przeciw Prawu. To, com powiedział o Sędziach przyimuiących na siebie Rygor Regestru Poenalium, toż samo y teraz powtarzam o Szefach, [s. 309] którzy znać, że niechcą uchybiać sprawiedliwości, poddaiąc się pod Opis Kommissyi. Nikt się nie może dobrze tłómaczyć, gdyby się chciał temu przeciwić, ale źle by się tłómaczył, gdyby Prawo uchwalone chciał przeciw sprawiedliwości naciągać, bo sprawiedliwość ie dała, y z sprawiedliwością się łączy. Masz W. K. Mć iednomyślnie sobie oddaną prerogatywę mianowania y patentowania; tey nikt nieruszy, bo Ia, y iako Poseł, y iako Obywatel nie pozwolę Iey tykać, ale gdy w dodatkach słyszę obostrzenie fortragów dla Szeffów, to z Prerogatywą się zgadza, y zgadzać się powinno. Wszak Stany niemogą ostudzić chęci w Ofiarach do zasługowania się w Oyczyznie? myśl wzięta, źeby Deputowani do Konstytucyi roztrząsnęli te dodatki, ieżeli powszechna zgoda nastąpi, Ia od niey nieodbiegam; ale ostrzegam, iż gdy następuiący Artykuł zamyka Sąd na Kommissyą, tedy wszystkie okoliczności powinny wprzód bydź uprzątnione, o których Sąd ma bydź stanowiony. Potrzeba więc wstrzymać ten Artykuł. W takowym przypadku, żeby sessya niebyła bezczynną, proszę o Proiekt rekrutowania, y Ofiar dobrowlnych."

JP. Sokołowski przymówił się: "Tam gdzie iest mowa o Prawie, iestem za posłuszeństwem Prawu. Podług mnie iest rzecz zaspokoiona Artykułem 10. Gdzie idzie o sprawiedliwość, iestem za sprawiedliwością. Ale gdzie iest rzecz o zdatności, tam myśl moię tłómaczę. Varus stary y zasłużony żołnierz stracił Woysko Augusta: młody Kondeusz złamał szyki Hiszpańskie. Jeżeli Szefowie dopominaią się skali, pytam przez iaką sami doszli? ieżeli to było niesprawiedliwością, a za co ścieśniać szafunek Królewski?"

Odpowiedział na to JP. Krasiński P. Podolski. "Nie iest ścieśniać szafunek N. Pana obostrzaiąc, aby wprzyzwoitych wymierzał się obrębach. Przykłady, że młody otrzymał zwycięstwo, a stary przegrał bitwę, nieukazuią tylko moc losu, y szczęścia, co rzadko zdarza się. Pewniey iest, gdy długa lat wprawa, y ćwoiczenie zabespiecza skutek, częściey się trafia, że doświadczeni za Wodzów obierani bywaią. Dowodem tego iest teraz Laudon, który musiał zastępować Wodzów niezwykłym szykiem wybranych. Jeżeli dotąd zdarzyło się co zdrożnego, to Seym mnieyszy chce poprawić."

JP. Woiewoda Pomorski miał głos następuiący:

"Prorogacya Seymu iednomyślnie na dniu wczorayszym podpisana, dowodzi radosnie, iak skutkiem samym tey Oyczyznie, którey wszystko winniśmy, czynić żądamy Ofiary Osób, serc, y maiątków Naszych; ale należy Prześwietne Skonfederowane Stany bez przestannym ciągiem dalszym, wstepuiąc w Przodków Naszych ślady, mieć im podobną gorliwość, y nieodstępną od tey miłości Oyczyzny bez prywaty iednomyślność, która iako iest naywiększą twierdzą źwiązku Konfederacyi Naszey, tak y nayszczegulnieyszą pomyślności powszechney zasadą, bo częstokroć, Laudamus veteres, sed Nostris vivimus Annis.

Nadzieia podchlebna niepowinna Nas unosić, bo ta ut Rosa cadit, ale podziękowawszy Bogu Zastępów za pomyślnieysze zdarzenia, korzystaymy z ich rostropnie, z ręcznie, y ostroźnie, wszak per scalam non volamus, sed ascendimus, na odzyskanie exystencyi, wolności y sławy Narodowey.

[s. 310]

Wielorakie rodzaie chorób, udoskonalaią Lekarzow, zdarzenia mnogie w Cywilnych społeczeństwach, oświecaią Prawodawców; lecz właściwym ludzkiey ułomności losem, czulsze są serca zaięte spodziewaną nadzieią, niż rzetelną przytomnością.

Skład powszechny, cel ustaw Politycznych, dąźący do uszczęśliwienia Obywatelów, na trzech zasadza się rozdzielnych zamiarach; pierwszy wspólny Króla y Obywatelów; drugi wzaiemny Obywatelów względem siebie; trzeci Kraiu całego, względem Sąsiadów.

Ponawiam ia tu, Nayiaśnieyszy Królu, tyle razy wspomniane powszechne żądania do Tronu W. K. Mci. Bądź Dobry, y Mądry Krolu z Narodem; a wzaiemnie do was obracam się wierny, y waleczny Narodzie, bądź zawsze z Królem; bo od tego nayprzyiemnieysze dla Kraiu korzyści, y naypierwsze zależą uszczęśliwiena.

Drugim zaiste iest obowiązkiem, Prześwietne Skonfederowane Stany, bezstronnie mówię, iako własnym tchnący przekonaniem, zaufać temu Królowi, który, iako wszyscy na to się patrzemy, za nayistotnieysze sobie poczytuie obowiązki, codziennie niespracowanie odciągać Nas od niezgody, a zagrzewać do powinności słodkiey zaradzenia skutecznie Oyczyznie.

Któż z Was, Przezacny Narodzie, nie uzna, że prawdziwa na tym pomyślność zawisła Kraiowa, aby w tym szczęśliwym dla Oyczyzny momencie korzystne dobru powszechnemu przywrócić pomyślności.

Trzecim na koniec składu politycznego zamiarem są powinne na Sąsiedzkie Potencye względy. Szanuymy ich zdobiące Trony w wieku Naszym powagę y przymioty; bierzmy okoliczności bez osobistego interessu, a wzorem innych Rzpltych, wzmagaymy się w stan w Europie reprezentuiący, do obrony zawsze gotowy, kochaymy Oyczyznę, dla Oyczyzny, wstepuiąc w ślady cnotliwych Przodków Naszych, osobistością nie unosząc się, niech każdy pomni, horendum nefas, etiamsi utile.

W tym mieyscu troskliwość Prześwietnego Woiewództwa Podolskiego, z którego od pierwszey młodości wzrost, y sposobność do usług Publicznych powziąłem, zaspokaiaiąc, mogę wyznać y oświadczyć, iż maiąc honor osobiściey znać Iego Cesarsko-Królewskiey Mci sprawiedliwe sentymenta, któremi ten wielkomyślny Monarcha nie tylko postronnym, ale y swoim Wassallom, iak naywzględniey wymierza się y rządzi, iż z ufnością, y pewnością, mogą polegać na oświadczoney przez JP. de Cachet Nocie, źe szkody wszelkie przez Woysko Austryackie Obywatelom tamteyszym poczynione, zostaną zupełnie nadgrodzone.

Z prawdziwą dla Oyczyzny miłościa podane Proiekta, względem Milicyi po Woiewództwach formować się maiącey, względem składki dobrowolney na pomnożone Woysko, iako pierwsza utrzymuie Ducha woiennego, a druga okazuie gorliwość przywiązania ku Oyczyznie tak aby były czytane, y przez JJWW. Deputowanych do Konstytucyi zregulowane, dopraszam się.

A lubo gorliwe dodatki względem Fortragowania daią się słyszeć, y chwalebne JJ. WW. Senatorów y Posłów uwagi, aby iednak przedsięwzięta materya szczególnie do powiększenia sił Narodowych, a potym do opatrzenia dochodu na nich przyzwoitego, [s. 311] y nieuciążaiącego, zwłaszcza pracowitych Naszych Rolników ściągaiąca się iak nayprędzey załatwiona bydź mogła, przeto te dodatki do nastepuiących Punktów sposobniey umieszczone będą. A teraz o kontynuacyą Proiektu Woyskowego z mieysca mego dopraszam się."

W przymówieniu swoim JP. Zakrzewski P. Kuiawski wyraził: Ze w tłomaczenie Prawa, które Radzie naganione było, Seym teraz wdaie się; że przyzwoite iest JP. Marszałka wniesienie, aby podane dodatki, Deputowani do Konstytucyi roztrząsnęli; że przez 14. dni niezabierał głosu, słysząc oświadczenia, że niechcą wycieńczać czasu, gdy go naywięcey truli; że przed tym zabierali głosy, teraz się przymawiaią, co na iedno wychodzi; że chciał się sprzeciwić Prorogacyi Seymu, z powodu różnicy między czynnym a nierobiącym Seymowaniem; że naywiększe byłoby nieszczęście, gdyby Seym psuł, co drugi postanowił; że pamiętać należy, czym była Polska przed 1775. Rokiem, że nie była w stanie odparcia Mocarstw złączonych. Skończył na wzywaniu N. Pana pomocy do skutecznych zaradzeń, y na zagrzewaniu Izby, aby poprzestawszy dokuczań, szanować Króla, iako od Boga przeznaczonego, a wybranego od Narodu.

IP. Marszałek Seymowy oświadczył: "Gdy słyszę żądania, aby Proiekt godnego Kolegi JP. Podolskiego był na konferencyi porozumiany, zezwolą Prze. Stany na czytanie Proiektu Kommissyi Woyskowey."

Przymówił się JP. Mierzeiewski P. Podolski przekładaiąc: że dodatek Iego do Artykułu teraźnieyszego należy; że właśnie dla niezatrudnienia Rady podał go, aby Prawo iasno napisane było, że lepiey z rozwagą postępować, niż zostawiać do tłomaczenia, przez które Rada Nieust. Narodowi ciosy zadała; że zgadza sie, aby dodatek Iego poszedł do roztrząsnienia Deputowanych do konstytucyi, ale w materyi postępować niemożna. A iako są inne okoliczności wprowadzone, iako to o powtorzenie Noty, względem Ewakuacyi Woyska Rossyiskiego, przeto do udecydowania oney przystąpić upraszał."

JP. Marszałek Seymowy rzekł: "Doprawdy z nayżywszym użaleniem, przychodzi mi tu przytoczyć to dawne przysłowie: Tota die laborantes, nihil coepimus. A zatym z czułością serca, niezostaie mi, iak tylko upraszać W. K. Mci, aby iuż solwowana była dzis Sessya."

Domawiał się JP. Suchodolski P. Chełmski za proiektem swoim względem Rekrutu.

Wezwane Ministerium, gdy się zbliżyło do Tronu, JP. Kanclerz W. K. oświadczył: iż J. K. Mć w kontynuacyi materyi woyskowey solwuie Sessyą na iutro na godzine 10. ranną.