Sessya XXIX.

Dnia 4. Grudnia.

Za przybyciem N. Pana do izby Senatorskiey, JP. Marszałek Seym. zagaił w te słowa:

"Trzecim Naród Nasz przerażony przypadkiem słabości zdrowia W. K. Mci w czasie Seymowania Naszego.

To o nim doniesienie tym troskliwiey przyiął, im z serca życzy w ciągu lat iak naydłuższych czerstwego. Znamy te maxymę w niezmylnym sobie tłomaczeniu, że zdrowie Panuiącego, szczęściem dla Narodu żalicza się. A przeto żywsze coraz wznosiemy ku niebu modły o nieprzerwaną zdrowia Pańskiego stałość.

Racz N. Panie tę z serca czynioną ofiarę Naszą przyiąć w nadgrodę swych prac y trud podeymowanych, w obmyślaniu śrzodków, Kray nasz uszczęsliwiaiących, do których z siebie (ile zdołać możemy) przyłożyć się pragniemy szczeremi swey Oyczyznie wysługami; w chęci iak naystalszey pranąc ie ziszczać, przystępuię do kontynuowania materyi rozpoczętey."

JP. Krasiński P. Podolski domowiwszy się o Głos na ostatniey Sessyi ostrzeżony, gdy mu był dany, miał mowę nastepuiącą:

"Czyniąc zwrot do pierwiastkowych społeczeństw ustanowień, każdy przyznać musi, iż chęć iednych władania nad drugiemi, wszystkich odmian, świetność ich lub zniszczenie przynoszących, była przyczyną. Zawsze mocnieyszy słabszemu chciał dawać przepisy, interes własnego zabespieczenia wiązał słabszych na wzaiem, dla dania odporu możnieyszemu, nad niemi przewodzić chcącemu. W tym to wspolnym związku polityka wzrost swóy wzięła, a z interessu wzaiemney obrony wypływaiące umowy, imieniem Traktatow upoważnione zostały. Te Prawa stanowią Narodow [s. 271] między równo silnemi za świete twierdze uznane, dla słabszych zaś czczemi tylko w Archiwach kurzem okrytemi szpargałami zostaią.

Nikt bardziey smutnego tego doświadczenia nad Polskę niedoznał. Któryż więcey swoie granice od sąsiadow miał sobie zaręczone? Czyiże rząd y iego udzielność były świętszym zapewnione sposobem? znayduiemy w Traktatach naysolennieysze wszelkich do nas pretensyi zrzeczenie się; Gwarancya granice nasze zabespieczaiąca, murem niemal całości ich nazwaną być powinna. Nic nas iednak zasłonić nie mogło byśmy losu dla nas fatalnego przeznaczenia nie stali się smutną ofiarą. prowincye obszerne nam zabrane, rządu wolność ścieśniona. Gwarancya w zaprzeczenie udzielności zmieniona. Ludność zmnieyszona, Handel odięty; iednym słowem stało się z nami, iak zwykło się dziać z słabemi, a Traktaty nie w tym, co naszą własność, udzielność, niepodległość, y całość kraiu zaręczały, za święte miane były, ale co możnieyszego nad nas sąsiada dogadzało interessowi, y polityczney kalkulacyi, to za niewzruszone uznane zostało.

Nie byłbym, Nayiaśnieyszy Panie, y Prześwietne Skonfederowane Rzeczypospolitey Stany, tak się tu rozciągał o tych z Narodami, a nami wzaiemnych umowach, gdybym był nie słyszał w Nocie Jmci Pana de Cachet przypomnienia utrzymania Traktatów, nie wiem czyli ten, któren ich podług swoiey tłomaczy woli, podług własnego ie interessu zachowuie, może utrzymania onych przestrzegać. Kto z szkodą swoią gwałcone te widzi, o niedotrzymanie onych dopomnieć się miałby Prawo. Ze my za niewzruszone Traktaty, chociaż od przemocy przepisane, dotąd mieli; nikt inaczey nie okaże; że przeciwnie względem nas te gwałcone były y są, łatwo okazać.

W tym tu mieyscu oderwania wspoł-Braci naszych smutną przywieść muszę Epokę, nie dla tego, abym Narodowi spokoyne onych odstąpienie miał wyrzucać, ale abym przypomniał, że ile okoliczności dopuszczały, tyle losu tych nieszczęśliwych wolność w niewolę zamieniaiących, Traktatem oddział ich stanowiącym, osłodzić pamiętano, w tym zamiarze w Artykule 2. y 4. Traktatu 1775. ostrzeżona iest wolność obydwoch Państw Obywatelom mieszkania, gdzie im się zdawać będzie.

Po mimo tego, teraz do sześciu-miesięcznego mieszkania w Gallicyi obowiązani, a tego niedopełniaiący rozkazu, podwoyną od Zwierzchności wymaganą fafsyą ukarani zostaią, słabego naszego rządu reprezentacye w tey mierze czynione bezskuteczne tak, iak y Traktatu obwarowanie zostało.

Po mimo zezwolenia od Zwierzchniczey naszey Rządowey władzy, y bez względu na Prawa Narodowe świętość granic cudzych zabespieczaiące; woyska Austryackie, te iako niezgodne z ich układy odrzuciwszy, do Prowincyi naszych wkroczyć odważyły się, własność Obywatelow niszczyli, onych więzili, a kommunikacye nam z sąsiadem przyiaźnym przerywaiąc, promy y wszelkie statki przewozowe na Dniestrze będące zabrali, y te popalili, przez co nie tylko partykularnym szkodę, ale y dla Skarbu Koronnego znaczną przynieśli utratę. Już nie iak w cudzym y sąsiedzkim ale iakby w własnym zarządzali się kraiu. Związki nieprzerwaney przyiaźni, naydokładniey nam od Turkow dochowane, krokiem woiennym, bo na brzegu naszym zsypanych Bateryi Chocim dobywali, zerwać między nami usiłowali. Jeżeli [s. 272] tego na znaiącym nas umyśle Tureckim niedokazali, aby nas za wspolnie przeciw sobie czyniących mieli; tę przyiaźń iednak, która dla nas iedynie użyteczną, nigdy szkodliwą ani uciążliwą była, w zimność, oboiętność, y niezaufanie zamienić potrafili.

Nie wiem czyli można mieć wdzięczność za to, że sąsiada spokoynego y zawsze nam przyiaznego od naszych widziemy oddalonego granic; Ja to za prawdziwego dla nas przyszłego nieszczęścia biorę Epokę. Juź różnica sąsiedztwa widzieć teraz się daie; rozkaz ogłoszony w Rai Chocimskiey, dla osiadaiących wolność zabespieczaiący, lub z naszey przeciąga strony. Z przyczyny tey wolności y żyzności tamteyszey ziemi, wszystkich naszych utraciemy Rolników, y ta odmiana z odmianą nastąpi sąsiada, że czym Raia y Multany były dla nas? to teraz Podole y Naddniestrowe krainy dla nich się tym staną, to iest, zamienią się w pustynie bezludne trawami zarosłe, w których nie ludzie, ale stada koni, bydła y owiec Niemieckich mieszkańcami będą.

Taryffy celne zabespieczone Traktatem Handlowym, czyż są zachowane? Dokładną, ale smutną o tym Kommissya Skabowa W. K. Mci y Prześwietnym Stanom dac potrafi informacyą.

Sól ta niegdyś nas nic niekosztuiąca, życia ludzkiego pierwsza potrzeba; dzisiay starań prawdziwie Oycowskich W. K. Mci zamiar, w wnętrznościach ziemi szukaiąc powrotu utraconego tego skarbu, wykładow znacznych na to niezałuiąc pieniężnych, do winney w potomności wdzięczności tworzysz dla siebie prawo. Jak tey cena teraz podniesiona w Kordonie, ile nam pieniędzy zabiera, z iaką trudnością do nas się dostaie, każdemu wiadomo. Konkurrencya cudzey soli, gdy do zamierzonego waloru tey podnieść nie dozwalała, na zgubę naszą w zamiarze tey odsunięcia zawady, Monopolium na nią ustanowione. A co naysmutnieysze, że ten cios dla nas pod bytność Ministra W. K. Mci w Wiedniu uproiektowany, swóy skutek odebrał, o którym nietylko, że niedoniósł, ale nawet pod czas urzędowania swoiego, ważył się przyiąć od Dworu Wiedeńskiego pensyą dożywotnią 800. złotych Niemieckich, z intrat Biskupstwa Tarnowskiego zabespieczoną, Extrakt Mandatu z Ambon publikowanego dla poparcia tey prawdy, mam honor przeczytać.

Porro sua Maiestas Ministro Poloniae Domino de Cordicelli oppromissum ad Vitae tempus reditum sub 24. Martii Anni Currentis annuatim 800. flor. Viennensis valoris a 1ma Novembris Anni Currentis ex Proventibus Episcopatus Tarnoviensis assignare dignata est, etc. etc.

Niechay się Stanom Skonfederowanym y W. K. Mci explikuie, za co o szkodliwym dla nas o soli układzie niedoniósł Radzie? za co wazył się szanowne Imie nosząc Ministra na sobie, przyiąć pensyą, przez niedoniesienie stał się przyczyną szkody, przez zapłacenie sobie upodlił imie Polaka y charakter, ktorym W. K. Mość, ozdobić go podobało się.

Olszewski Biskup y Pieczętarz na Seymie 1672. za Króla Michała, od fortuny, honoru, Biskupstwa byłby odsądzony, y za infamisa deklarowany, gdyby ten Seym nie był zerwany. Wina iego, że był posądzony o branie pensyi od Francyi, iednak mu to dowiedzione nie było, w dowodach nawet słaba na niego była konwikcya, a [s. 273] przecież to dosyć na ów czas było, że był obwiniony, y o podobieństwo przekonany, żeby go iak zdraycę Oyczyzny sądzić chciano; z ambon nie publikowano iego upodlenia y hańby. Gdy zaś teraz tego doświadczamy, oboietno dla Narodu to nie iest, y bydż nie powinno; aby więc w oboiętność puszczone nie było, z mieysca moiego mam honor dopraszać się, oraz aby tak z kalkulacyą swoią sprawuiący się J. P. Minister swoich czynności, relacyą dokładną zdał przed Stanami, y te nam sumnieniem zaręczył swoim. Gromiąc nieprzyzwoite postepowanie iednego Ministra, winien iestem oddać sprawiedliwość J. P. Bukatemu, w tymże charakterze ciągiem kilkonastoletnim w Londynie zaufaniu w nim umieszczonym odpowiadaiącemu, zalecaiąc go dalszym względom W. K. Mci, oddaię hołd cnocie, bo nie zapomniał on nigdym co winien Oyczyznie, Królowi, y Imieniowi Polaka.

Gdy wyrazy Noty Jmci P. de Caché zaręczaią tylko nadgrodę Prómów zabranych y spalonych, Chrustów y Lasków Dziedzicowi Zwańca wyciętych, y wsi w perzynę obróconey, ale nie zaręczaią nadgrody krzywdy uczynioney udzielności Kraiowey wkroczeniem Woyska, zachowania się względem Obywatelów obydwoch Państw, podług obmowy Traktatu nie przyrzekaią, ludzi naszych do Rai y Multan nie koczołować nie obiecuią; względem soli żadney odmiany nie czynią nadziei. Przeto tyle nam krzywd poczynionych, potrzebuią u Dworu Wiedeńskiego przełożenia y Negocyacyi; iako Obywatel, a bardziey iako ieden z posłów Woiewództwa Podolskiego, na których zaskarżenia ta iest Nota odpowiednia, mam honor upraszać W. K. Mci, abyś wraz z Stanami Skonfederowanemi Posła wysłać raczył do Dworu Wiedeńskiego, który okazane przeciwko Traktatom z nami postępowania przełożyć będzie miał za powinność.

Niedopełnienie dotąd, podług żądania Ewakuacyi z prowincyi naszych Woysk Rossyiskich. Ofiarowanie przyiazni niepodeyrzliwey Nayiaś. Króla Jmci Pruskiego, y potrzeba z nim układów czynienia do okoliczności stosownych; Konieczność oraz odnowienia związków dobrego zachowania z Portą Ottomańską, sa powodem, aby y do tych Dworów Posłowie wysłani byli.

Chociaż słabi iesteśmy, chęć iednak zmocnienia się iuż prawem upoważniona, a bardziey okoliczności Exystencyą nasza polityczną, iuż nie tak wzgardzoną, iak była czyniące, Negocyacye Posłów naszych, więcey niż pierwey poważane uczynią, ta iest teraz pora ich wysłania, tę uchybiwszy, prożno potym w niewoli ięcząc, straconey żałować będziemy sposobności.

Już Nayiaś. Panie, obeyrzawszy się na czas czynności naszych znikły, nie może nieczuć trwogi umysł każdego polaka, że tak mało dobrego załatwionego w obradach naszych widziemy. Czas oznaczony Seymowi końca zbliżaiącego się tym bardziey trwoży, bo iak się wracać do domów, niedopełniwszy zleceń współ-Braci naszych? a co naygorsza, wystawiaiąc sobie okoliczności nam sprzyiaiące, po mimo puszczone? formę rządu, wzruszoną naszemi ustawy, ale nieustanowioną, Magistratutry nieusprawiedliwione, Woysko uchwalone bez Etatu przyiętego; Rząd iego rozpoczęty, przez nieopisanie go dokładne dotąd, y nieobranie Kommissarzy, w mocy nieexystuiącego Departamentu ieszcze zostaiący. Kommissarzy Skarnowych nowonieobranych, ani z szafunku nad Prawo pieniędzy do odpowiedzi nie pociągniętych. [s. 274] Radę bez ostatecznego wyroku, los iey decyduiącego powstać z większą mocą zawsze żądaiącą. Podatki nieuchwalone, bez których ani Woysko, ani Rząd utrzymanemi bydź nie mogą, iednym słowem: wszystko rozpoczete, nic nieskończone, a co naysmutnieysza w tak krotkim przeciągu czasu urządzonemi te czynności bydź nie mogą, gdybyśmy się roziechali, nierządu y Anarchii zostawuiąc dzieło, lękać nam się należy, byśmy zemsty sprawiedliwey współ-Obywatelów nie stali się smutną ofiarą, a ci widząc zaufania w nas umieszczonego zawód, w rozpaczy nie szukali poprawy Rządu, y swoiey niepodległość zapewnienia, co okropnych iuż Oyczyźnie naszey klęsk doznanych mogłoby odnowić pamięć.

Temu zapobiegaiąc, raczysz Nayiaś. Panie, y Prześ. Skonfed. Rzpltey Stany zezwolić, aby na dokończenie rozpoczętych od nas działań, Seym ninieyszy mógł być prorogowany, w tey mierze Proiekt do Laski oddaię, y chociaż nie spodziewam się, by kto mu przeczył, bo każdego o los Oyczyzny czułym bydź sądzę, gdybym iednak miał sprzeciwienia doznać, o Turnum dopraszać się będę.

A że od dni kilku słyszałem tu czytaną Note od Nayiaś. Króla Jmci Pruskiego, przez P. de Buchholtz podaną, że stosownie do niey odpowiedź bydź musi ułożona, o przeczytanie tey dopraszam się."

Wielu zaraz o czytanie podanego proiektu domawiało się, inni zas prosili o głosy.

Dany był głos J. P. Jezierskiemu Kasztelanowi Łukowskiemu, który miał rzecz, w tey osnowie:

"Powrociłeś W. K. Mość zasmuconym swoim Stanom żądaną radość, gdy zdrowego na tronie oglądamy, Jemu y sobie tey łaski Boskiey winszuiemy. Bo całość W. K. Mci y całość Narodu, gdy są spolne, szacunku nie maią y rozdzielne bydź nie powinny, z tą tylko rożnicą, że my swoią własnym Sukcessorom zostawić pragniemy.

Każda słabość W. K. Mci, wszystkie członki Oyczyzny bolami przenika, że w tak długim Seymowania pragnieniu pocisków Woiennych doczekać się nie może.

Wszelako, my w Seymowaniu na czasie szkodować nie powinniśmy, bo ten w panowaniu W. K. Mci raz tylko Opatrzność zdarzyła, a o podobnym Historya nie pisze.

Dozwól W. K. Mość, abyśmy Proiekt Woyskowy iako rzecz własną, bo od nas samych płatną, bez W. K. Mci sobie układali, wszak tak było za Władysława IV, że pana słabego na krześle do izby Radney w potrzebie noszono, a my inaczey. Z każdym Artykułem nasi marszałkowie z Delegowanemi niech idą do pokoiów Królewskich dla pod[p]pisów. Bo według mnie, gdzie Król, ta Tron, y cała z nim mieszka y chodzi Powaga. Będziesz W. K. Mość zupełnie zdrowym, gdy mnie posłuchasz, iako swego Lekarza.

Już czas, Panie, zdrowia swego szanować, bo go nietylko dla siebie, ale y całego narodu ochraniac powinieneś.

Pożyway W. K. Mość zo zdtowiu służy, ale w przyzwoitych godzinach. Spiy w pokoiu u siebie, nie na Tronie, nie iakby od swoiey czułości bez pokarmu 14. [s. 275] godzin na iednym mieyscu siedzieć byłeś przymuszony. Wszak Krulów własność radzić, cieszyć się poddaństwa czynnościami, nie pokutować powinnością.

Nie patrz na Pułnocne widoki, ale odwróć oczy w te strony, gdzie Opatrzność Twoią y Narodu szczęśliwość iawnie skazuie, a rozum tam iey szukać każe.

Baw się W. K. Mość rozrywkami sobie miłemi, a nie naszemi perorami, często nieprzyiemnemi, które zdrowie Pańskie psuią. Inaczey to w Wolnym Narodzie bydź nie może, któren z niewoli dobyty, przez wszelkie głosy usłowania, y hazardzie wolności szukać przymuszony: A tak będziesz zdrów Panie, gdy namienionych lekarstw używać będziesz.

Po zdrowiu Królewskim, nastepuie Oyczyzny słabość, dla którey polepszenia dwumiesięczne czyniemy staranie, ale że tylą defektami iest zarażona, między nadzieią y boiaźnią swoiey exystencyi zostaie, cała ogulność zgadza się, że innego dla Niey nie masz ratunku, iak pomoc Nayiaś. Króla Pruskiego, więc naypierwey tam Posła wysłać należy, o co nie iuż prosi, ale właśnie z płaczem, bo y o zdrowie swoie do W. K. Mci nie dopiero cały Naród woła.

Nie masz W. K. Mość w czym wybierać, bo wybór z wyboru, których nie ia z domysłu w dawnieyszym głosie moim, ale sława publiczna przez usta moie wymieniła, że równie wszyscy zdatni, Oyczyznie życzliwi, maiątku niepośledneigo, a naywięcey wiarą nieskażoną, nadziei publiczney nie zawiodą, których z przydatkiem ieszcze powtarzam. Xiąże Radziwiłł Woiewoda Wileński, Łoś Woiewoda Pomorski, Potocki Marszałek Lite., Rzewuski Pisarz Koron., Xiąże Czartoryski Stolnik Litewski, Łubieński Starosta Nakielski, Sołtan Chorąży Litewski, Woyna Generał-Maior, Ogiński Woiewodzic Trocki.

Było wniesienie przezorne na dniu onegdayszym J. W. Suchodolskiego Posła Chełmskiego, zawsze o dobro publiczne więcey iak o swoie skrzętnego, w czym nas wszystkich uprzedza, y gdyby nie ten pilny Poseł, możebyśmy wiele rzeczy potrzebnych opuścili. Ztąd życzenia moiey Oyczyźnie, boday się tacy Polacy nieprzestannie rodzili!

Wniosł tenże, aby do Woyska ustanowionego uczynić początek Rekrutu, a na ten Skarb Koronny dostarczył pieniędzy.

Także na dalszy Rekrut, aby naprędce ustanowić Prawo na iedne podymne.

Ja dodaię, ile nas tu iest Seymuiących y gorliwych Arbitrów, gdy takowe Prawo ustanowione będzie, iedne Podymne tu zaraz za Kwitem Skarbowym złożemy anticipativé, a potym sobie z ustanowionych innych Podatków, przez Stany uchwalonych potrąciemy.

Niech to Publiczność nie obraża, com powiedział, bo się to tylko mówi do tych, którzy ogniem gorliwości dla Oyczyzny są zagrzani, a nie do tych, którzy na stan swóy teraźnieyszy są oboiętni.

Przyłączam ieszcze wiadomość moią do uwagi Stanów zgromadzonych, że żadne Państwo, czy Królestwo nie iest bez żadnych fabryk, do robienia prochu, do strzelby, pałaszów, bomb, kul, y wszelkich woiennych potrzeb, aby Kommissya Woienna, czy Skarbowa, zaraz takowe erygowała, ponieważ do sporządzenia fabryk nie małego czasu, zatrudnienia y kosztu potrzeba.

[s. 276]

Mamy na to fundusz gotowy z wakuiącego Biskupstwa Krakowskiego zostawiwszy Biskupowi sto tysięcy intraty, a resztę na rzeczony fundusz, y zakładanie Fortec obrocić radzę. Dla tey nieodbitey potrzeby, niech Kommissya upatrzywszy Kuznie z doskonałym żelazem, za dobra Biskupie zamieni, lub iaką cząstkę uprzedawszy, gotowe Kuźnie z mocną wodą y lasami kupi. Bo lubo y Biskupstwo Krakowskie ma Kuznie, ale w nich źelazo kruche, więcey do Roli niż Woienney potrzeby zdatne. Będzie w tym gospodarstwo, że pieniądze za granice wychodzić nie będą. Wszakże gdyby na każdego Zołnierza rachować broń zupełną, zło. 60, na sto tysięcy ludzi broń za granicą kupiona kosztować będzie sześć millionów. Nia na tym ia mówiąc przestaię, ale na proźbie o Posłów kończę.

Do tego ieszcze uwiadomiam Nayiaś. Stany, że Dyssydenci iak pożyteczne nasze pszczoły są uczynioną im sprawiedliwość, która kaźdemu z naszey powinności należy, obiecuią we wszystkie strony do swoich Ziomków pisać, aby się do Polski zeszli y broń wszelką w Kuźniach Polskich dla Woyska za nasze pieniądze zrobili, a przeto w kraiu sześć millionów zostawili.

Wiedzieć y to Nayiaś. Stanom należy, że w każdym młynie, byle węgle były, broń robić się może."

J. P. Marszałek W. K. rzekł. "Ządany głos przez J. Xiędza Biskupa Kuiawskiego iest mi powodem donieść W. K. M. y Prześ. Stanom, iż tak tenże J. X. Biskup Kuiawski, iako y J. W. Woiewoda Krakowski, nim krzesła swoie zasiedli, uczynili Akces przyzwoity do Aktu Konfederacyi teraznieyszey, a zatym ma głos J. X. Biskup Kuiawski."

Mówił J. X. Biskup Kuiawski w te wyrazy:

"Wniesiona dawniey materya od godnych Kolegów moich w Senacie, rownie y od wielu szacownych z swego sposobu myślenia posłów, na nowo podniesiona przez J. W. Podolskiego zawsze życzliwemi dla Kraiu tchnącego sentymentami o wysłuchaniu reprezentuiących W. K. Mość, y Naród do rożnych Potencyi, a szczegulniey do N. Króla Jmci Pruskiego, daie mi okazyą przymówienia się y otworzenia myśli moich W. K. Mci y Prześ. Rzpltey Skonfederowanym Stanom.

Słyszałem cytowane Prawo o porządku Seymowania, które nie dozwala brać inney materyi poty, poki iuż wzięta nie iest zupełnie rezolwowana. Tey prawdzie nikt się sprzeciwiać nie będzie, ani może; ale tu nikt nowego dla Konstytucyi nie wnosi proiektu, nikt nie żąda, aby iednego nie skończywszy, drugi pod naszą braliśmy decyzyą. Wyznaczenie Posłów do zagranicznych Potencyi, nie może się nazwać proiektem do Konstytucyi, tylko rzeczą wypadaiącą z składu politycznego dzisieyszych Obrad.

Odzywaią się do nas trzy Potencye, iedna straszy, y chce nam wiązać ręce y zawierać usta. Druga w grzecznych wyrazach y oświadczeniach, przypomina w generalności zachowanie Traktatów. Trzecia Potencya odmiennym zupełnie od dwóch pierwszych tónem mówi do nas wyraznie, iż niechce w niczym kłaść tamy wewnętrznym naszym rozrządzeniom, y owszem zachęca Nas, abyśmy raz zerwawszy kaydany pod figurą Gwarancyi haniebnie y przymusem na Naród włożone, powiększyli siły nasze y Rząd polepszyli wewnętrzny.

[s. 277]

Po tak iasnym y w tak naydokładnieyszych terminach ułożonym oświadczeniu, Nayiaśnieyszego Króla Jmci Pruskiego, niebędziemyż ieszcze widzieć ręki opatrzności, która Nas z ostatniey chce podźwignąć niedoli? Czyliż ieszcze słuchać będziemy różnych czernideł rzucanych na zatarcie sentymentow pełnego dobroci Króla y Sąsiada? czyż sprawiedliwie lękać się mamy utworzonych y rozsiewanych straszydeł, iakoby nowy z Kraiu Naszego chciano uczynić podział? czyż można takową myśl przypuścić w ten czas, kiedy ten Monarcha, któremu tę całą fałszywą przypisuią politykę, ten mówię, Monarcha, który w ten sam moment właśnie zachęca Nas do pomnoźenia siły y ustanowienia stałego Rządu? Wszakże kiedy nieszczęsliwy nastąpił podział Kraiu, profitowano z naszey od dawna niebaczności y niemocy, y pewnie, gdyby taż sama szkodliwa Granicom Kraiu Naszego trwała polityka, niezagrzewanoby Nas do pomnożenia siły, do powiększenia Skarbu, a co naywięcey do poprawienia y umocowania Rządu Naszego, byłoby to zupełnie chybiać celu, który chcą koniecznie Gabinetowi Dworu Berlińskiego przyznawać.

Lecz nadaremnie silą się rozumy, które w szczęściu chcą ieszcze Polske widzieć nieszczęśliwą.

Nad to dziś Naród iest oświecony, nad to dzisieysze Nasze obrady obeymuią w sobie Obywatelow światłych y niemaiących innego przewodnika, iak tylko miłość Kraiu y dobro Publiczne. Już tu mało iest między nami, którzyby nieczuli, że ma Nayiaś. Król Jmć Pruski swoią politykę być nam pomocnym, ale nie taką, iaką niezręcznie wymyślaią na zepsucie zaufania y zniszczenia Ducha Patryotycznego chcącego profitować z okoliczności.

Gdy więc poznaiemy doskonale Prześ. Rzepltey Skonfederowane Stany, pomyślną dla siebie porę, rozumiem, że nie zechcemy przedłużać wysłania Posłów do Zagranicznych Dworów. Dane tym Instrukcye stosowne do dzisieyszey okoliczności, łatwieyszą nam otworzą drogę do postepowania w Naszych zbawiennych dla Kraiu myślach, y przybliżą Nas do Polityczney Europy sytuacyi, do którey tak dawno żadnego niemieliśmy wstępu.

Nayiaśnieyszy Królu, raczyłeś laskawie oświadczyć w ciągu teraznieyszych Obrad, że chcesz być z Narodem, w tym tak miłym zaufaniu zostaiąc Narod, wątplić niemoże, że czuiąc równie z nim potrzebę wysłania za Granice Posłów, zechcesz dobrotliwie do iak nayprędszego ułatwienia tey materyi przystąpić."

Po nim zabrał Głos Xiąże czartoryski P. Lubelski w tey osnowie:

"Miłość wewnętrzną ku Oyczyznie nieliczę za zasługę. Wierny dla niey żyłem dotąd, y wiernym dla niey żyć nie przestanę. W tym przeświadczeniu, pewien iestem znaleść w umyśle Obywatelskim zasłonę opacznych uwag, które przez źle stosowane okoliczności, nie iednego może uwiodą. Zagarnionego powszechnym losem, wezwał mię do Boku swego Monarcha równie wspaniały, iak znakomity, gdzie zaszczyciwszy mnie szczegulnieyszą względnością, dał mi przeniknąć sentymenta swoie, y raczył dość dobrze o mnie trzymać, ukazuiąc, iż wstępem do szacunku u Niego, iest iak nayściśleysze obowiązków pełnienie. Między temi naypierwszym liczyłem Ia [s. 278] wierne Oyczyzny moiey przywiązanie. W tym prawidle nie przestanę iść torem tych zacnych Mężów, którzy pod obcym znayduiąc się panowaniem, a osiadaiąc Urzędy swoie bez naruszenia wiary, mogli dogodzić oboygu. Takowych Mężów wydał trzech Dom Sapiehow, a dwoch Dom Lubomirskich. Godzien tu wspomnienia Xiąże Jędrzey Poniatowski Brat moy cioteczny, który dla wydoskonalenia się w sztuce Zołnierskiey, udał się w służbę Cesarską, y tam dystyngwuiąc się, męstwem y odwagą umiał sobie zasłużyć na względy, nie przestał iednak, aż do chwalebney śmierci swoiey bydź przywiązanym do własney Oyczyzny. Można bydź w służbie zagraniczney, a w niczym nie uchybić własnemu Kraiowi y Obywatelstwu. Uczyniłbym z siebie naganny niewdzięczności przykład, gdybym nie okazał powinnego Cesarzowi Jmci hołdu tey wdzięczności, która tkliwe serca zdobi, ale hołd sprawiedliwości z znajomości Tego Monarchy przenoszę. Z tego powodu wielbiąc gorliwość JP. Podolskiego, śmiem zapewnić, iż uczynione teraz zażalenia dawnoby koniec wzięły, gdyby przyzwoicie Cesarzowi Jmci reprezentowane były, y gdy ie przez proiektowanych Posłow będzie sobie miał okazane, wątpić nie naleźy, iż przez zupełną onych satysfakcyą da dowód przyiaznych dla Rzepltey swoich sentymentów. N. Panie! nie będąc na Sessyi zeszłey uchybiłem momentu ważnego polecić W. Kro. Mci promocye Korpusu Kadetów. To Korpus iest dziełem W. K. Mci. To Korpus wydało mężów szczegulnemi przymiotami y usługami ku Oyczyznie znakomitych. Widziemy tu wyszłych z tego Korpusu Xięcia Jmci Podskarbiego W. Lit. y Xięcia Jmci Sapiehę Marszałka Konf. Lit. Ten przykład, rzuciwszy na nich oczy, powinien zachęcić wszystkich do Promocyi pierwszey Korpusu tego; zalecam rownie W. K. Mci JPP. Kościuszkę y Orłowskiego, którzy za Granicą będąc, umieli się dystyngwować w swych talentach, a niech mi się razem godzi partykularney przyiaźni hołd oddać rekommenduiąc W. K. Mci JP. Zabiełę Posła Inflant. który w Woysku Francuskim, przewyższaiąc innych zasługami, starał się usposobić do pożytecznego służenia własney Oyczyznie, y teraz łączy w sobie te talenta, które mu szacunku y waloru dodaią."

Wielu z Seymuiących o czytanie Proiektu prorogacyi Seymu domawiało się, w tym JP. Zieliński Kasztelan Biecki; podał do Laski Proiekt o wyznaczeniu Posłow do Dworow Zagranicznych, y o czytanie onegoż upraszał.

Mówił potym JP. Zboiński P. Dobrzyński.

"Jeżeli w zaradzeniach Naszych, równie dla Rzeczypospolitey pożytków, iako y dla nas samych bespieczeństwa ztąd poszukiwać powinniśmy, tedy żądze nasze do tego w swych zabiegach zmierzać maią celu, aby doskonałością swoią bespiecznemi Nas na dal uczynić mogły.

Podobało się Nayiaśnieyszym Sąsiadom dać Nam upewnienia przyiaznych sentymentow, w Notach przez swych Posłow Nam wyłuszczonych, słusznie z strony Naszey wyrównywaiąca oświadczeniom Ich należy wzaiemność.

Narod umieiący szacować Sąsiadów, nie może nieumieć cenić tych związków, które zaszczyt Kraiowi prawem wzaiemności, a poważenie nadzieią podobney należytości zaręczaią.

[s. 279]

Oświadczenia Nayiaśnieyszego Króla Jmci Pruskiego, ile są podchlebne dla Narodu, tyle winny bydź przyimowane od Nas z prawdziwą wdzięcznością; usiłuymy tylko, iżby pożytki y kondycye Sąsiedzkiey Iego przyiaźni, odpowiedały Naszym życzeniom, y stały się rekoymią prawdziwego szczęścia naszego.

Głos Senatu y Posłów, iest głosem Narodu; idę ia za tym Głosem do Tronu W. K. Mci, prosząc pokornie o wysłanie Posłow do Dworow Obcych, Mężów z Imienia, kredytu, y maiątków, nie tylko godnych, warunku dla nas zabespieczaiącego zlecenia, ale razem z Osób swych upewniaiących Nas, że cena ich Osob wyrownywa powadze Narodu, Osob iednak nie będących w posłuszeństwie, ani Wazalow tego Dworu, do którego wysłani będą.

Powtarzane do nas Deklaracye Nayiaśnieyszych Monarchów, nie pewny zamiar czasu uzbroionych Sąsiadów, co do pokoiu przywrócenia, czyż nie czuwaiących nas rychło, y ustawicznie, czyż odległych y niewchodzących w Gabinetowe układy, czyż nareszcie niebacznych nas o swe losy nie uczyni winnemi spaść mogącym na nas nieszczęściom?

Proźby pokorne Ludu do Pana swego, mogąż nie skłonić łaskawego serca dobrego Króla? przekładania Seymuiącey Rzeczypospolitey obiecywać nam powinny, że Król Głowa Narodu przychyli się do powszechnego w tey mierze życzenia, zwłaszcza zaręczonego Narodowi uroczyście.

Wszelkie negocyacye będą w ów czas bez boiaźni, będą bez niebespieczeństwa gdy charakter wysłanych Osób znanych w Narodzie z Imion y zasług, związanych ogniwami rownego życzenia, będzie im wystawiał, co iest zysk, a co zguba Oyczyzny; będzie Ich strofował, co pilne staranie może bydź z dobrem dla Kraiu, a co nieprzeyrzałość lub nie czułość na swe obowiązki, może przyprawiać o nieszczęście, iak się praktykowało świeżo, na wykonywaiącey Osobie charakter Narodu, a nie zarabiaiącey na sławę y wdzięczność od tegoż Narodu.

Kommunikowane Noty Ministrow, przy Dworze W. K. Mci, dały znak niedosźczętu przytłumioney exystencyi Narodu, ieszcze nie zupełnie zawoiowaney Prowincyi; wysłani Posłowie podobnym sposobem od Seymuiącey Rzepltey, iakim byli wysłani za Poprzednikow W. K. Mci, iak ostatecznie w Roku 1775. do Rossyi JW. Branicki Hetman W. Kor. był od Narodu ucharakteryzowany, będą wystawiać, że przeciwne temu Narodowi losy, że nieszczęsliwe, a ciągiem lat przeplatane coraz inne klęski, źe zabor Kraiu oddaiący siebie y wspoł-Braci w niewolą, będą, mowię, Ciż Mężowie wystawiać znamiona bardziey użalenia y litowania się; nie zaś pogardy y zagrzebania w niepamięci ukochaney naszey Oyczyzny.. W ręku iest twoich Królu Nayiaśnieyszy, uczynić Kray bespiecznym, bo w Ręku Mądrego Króla wziąść prędkie śrzodki do ubespieczenia Rzpltey na wszystkie przypadki. Oddaiemy Ci serca na zaręczenie tego hołdu, który dobremu Królowi przyrzekliśmy; odday Nam N. Panie nawzaiem swą przezornością y skłonieniem się warunki spokoyności. Rzekłeś W. K. Mć. Dobro zawisło Narodu, gdy Narod z Królem, powtarza cały Narod, gdy Król z Narodem."

W tym czasie od J. K. Mci JP. Marszałek Seym. był wezwany, a liczne [s. 280] znowu słyszeć się dały odezwy, o czytanie Proiektu Prorogacyi Seymu, a nie którzy podanego przez JP. Kasztelana Bieckiego.

Zabrał Głos JP. Marszałek Seym. w tych wyrazach:

"Jeżeli zapędy wysług moich nie mogą zaraz do swey mety pomyślney dochodzić, to dziś zaliczam w tym moment szczęśliwy, iż będąc od W. K. Mci zawołany do Tronu, który dobroć y sprawiedliwość zasiada, raczyłeś W. K. Mć troskliwość wysłania Posłow za Granice zaspokoić, y mnie wykonywaczem woli swoiey uczyniwszy, rozkazałeś ogłosić przed Stanami, iż kiedy nie mogłeś uprzedzić, to skłonić się chcesz do ich żądania. J. K. Mć zalecił mi donieść Wam Prześ. Stany, o tey chętliwey swey myśli, którą doniosłszy, powólcie mi Prześ. Skonfederowane Stany, abym złożył u Tronu Pańskiego dziękczynienie za okazaną dobroć w Oycowskim Iego starunku, ale niżeli przystąpiemy do nominowania tych Posłów, którzyby gorliwością swoią wysługiwać się mogli Narodowi, gdy ieszcze nie są wystawione te Osoby, któreby się podiąć mogły tych obowiązkow, dozwolisz przeto W. K. Mć do dnia iutrzeyszego to odłoźyć, a teraz do podanego Proiektu prorogacyi Seymu przystąpić."

Czytał zatym JP. Sekretarz Proiekt JP. Podolskiego Prorogacyi Seymu. Po przeczytaniu którego powszechna prawie następowała zgoda, niektórzy tylko dali się słyszeć z źądaniem, aby dołożono: nie wdaiąc się w partykularne Interessa. Na co odpowiedziano, iź to iest Aktem Konfederacyi iuż obwarowano.

W tym JP. Zaleski P. Trocki zabrał Głos:

"Licząc dni Obrad Naszych strawione, liczmy opuszzone dni szczęścia Naszego; kładł Nam niegdyś pomyślności naszey zawistny, na drodze do polepszenia śmierć, albo niewolą, to odgrażało od czynień, to nieczynność Naszą, to wymawiało skutki żałosne, których nam się uchronić niedopuszczono. Ale co dzisieyszych opuszczeń będzie wymowką? komu z nich winę przyznamy? komu przypiszemy nieszczęścia, które przyiść iutro mogą, a którym wczora zabieżeć byliśmy powinni! ia nie widzę Prześ. Stany! Ja siebie przed Wami, Ja Was przed sobą usprawiedliwić nie umiem.

Bog nam umknął postronne zawady do szczęścia, My ie sami z siebie kładziemy, y tak Oyczyzna Nasza być przeznaczoną zdaie się przez Nas, y w ręku naszych zaginąć. Rok minął, który powstaniu Naszemu służyłby, gdybyśmy go byli zaniedbać niechcieli: miia drugi, na to zgromadzeni, na to wysłani od Braci naszych, żebyśmy zbliżali pomyślność; My samą nawet oddalamy nadzieię. Czuli tych przygod, y niedoli, które poniżały Oyczyznę Naszą, dla okupu iey swobód y sławy, aby, złożyli w ręku naszych Ziomkowie maiątki y życia; My nie korzystaiąc z roztargnień niechętnych naszych, czekamy ich wolności, żeby sposobniey niewolą na Nas narzucić mogli.

Hasłem naszym stało się, że Król iest z Narodem, to Nam Akt złączenia naszego upewnił, to potwierdzić powinny dowody: któż byłby w ten czas potężny przeszkodzić, żeby Króla sławnym, Naród iego, szczęsliwym uyrzał świat ieszcze dotąd upośledzeniem tylko naszym dziwiony! złoż ufność Mił. Królu na dzielne [s. 281] ramiona Polaków Twoich, ze krwią do nich spłynęła wierność dla Królow, y męstwo dla sławy ich panowania, bronić życia, y gardzić śmiercią umieią, boiaźń nie iest ich wadą, y ieźli się czego lekaią? to tego tylko, żeby Im być mężnemi nie zakazano: tę boiaźń oddal od nich N. Królu, ona iest obok z rozpaczą, która zdolną byłaby oddać zapomnieniu ich całość, ieźliby dłużey nieczynnie radząc, zostawiani byli bez broni w oczekiwaniu kary za to: że śmieli żądać Niepodległości swoiey, y sławy Króla swoiego.

W Naszych ręku iest dotąd szczęście Nasze, w Twoich Miłościwy Panie iest sława Panowania Twoiego; nie day miiać czasowi, który powstaniu Naszemu naznaczyła Opatrzność, który ma zakreślenie, przed zakreśleniem wzniesienie nasze, za nim iuż cudza koley, ieźli to minie w stanie poniżenia naszego, iuż się więcey do sławy, iuż się nie wróciem do dawnego znaczenia. Nie dopuść stygnąć Nayiaś. Królu gorliwości Narodu Twego, iuż się poddawał pod wszelki rodzay daniny, któryby ubożąc Obywatela, bogacił Oyczyznę; iuż się wyzuwać zaczynał z zapasów, które od potrzeby ochronił, iuż płeć, która nam słodzi społeczność, którą szanuiemy w Matkach, w Zonach y przyiaciołkach kochamy, składała na ołtarz obrony Kraiowey bogactwa, którey iey ozdobie służyły, a zawistna płci naszey, że do spolności męstwa należeć nie może, tęskniła w przyrodzeniu, które ią przeznaczyło być tylko mężnych nadgrodą.

Przed Maiestatem Twoim N. Królu! w tey Swiątyni Praw naszych słyszałeś Męza, który życzliwość ku Oyczyznie wsławił dziełami, którego Wwdztwo może odległe od osoby, a bliskie prawd o nim, względom Narodu y twoim porzucić mi go kazało, dla którego, ieźli być wymownym nie zdołam, że czyny Iego przewyższyły wymowy zdolność; to czułym iednak być umiem; słyszałeś Obywatela tego, że Zona Iego nieprzestaiąc być sławą Męża ozdobną, to wszystko co iey powierzchnowności służyło, oddała użytkowi Oyczyzny.

O święte wzruszenie miłości Oyczyzny! czuć cię tylko, nie być wymownym o tobie można! żaden twóy obraz Tobie podobnym nie iest; przez rozrzewnienie oznaczasz pociechę, a łzy towarzyszące dotąd Naszych smutków y żalu, gdy ie dzielność miłości Kraiu dobyła, stały się skutkami roskoszy Obywatela. Roskoszy, która w utracie życia Iego y w Iego zniszczeniu pokazać mu umie Iego szczęśliwość, y umie wzniecić ślepą do tey szczęśliwości tęsknotę: co za czas szczęśliwy któregośmy dożyli, w którym ten tylko przez łzy dowodzi smutek, którego poprzedziło ubóstwo, że nie iest sposobny, żeby się dla Oyczyzny zubozył.

Ty to wzruszenie pierwszy widziałeś JW. Marszałku Seymo. Tyś iego był społecznikiem. Dom twóy, był dla tego wzruszenia Kościołem, dla skutków iego schronieniem, y składem. Tyś ie czuć umiał, y sam tylko powiedzieć o nim potrafisz. Powiedz przed Tronem Króla Naszego, Króla, którego sławie szczęście nasze należy, szczęście, którego nie w zachowaniu Osób Naszych, nie w zachowaniu maiątków, y Domów, ale w ubespieczeniu wolney Oyczyzny naszey, w ubespieczeniu świętey Osoby Króla Naszego szukamy. Bądź świadkiem y wezwiy z sobą Towarzysza, prac Twoich, y sławy Xięcia Marszałka Konfederacyi Litewskiey, że nie Nasz Naród [s. 282] nie iego Obywatele potrzebuią być zagrzewani do wyzucia się z osobistey miłości, żeby wszystko swoie miłości Oyczyzny oddali; nie My Polacy opierać się będziem y użyciu siebie, a nawet żniszczeniu swemu dla sławy Króla naszego y zachowania niepodległości Oyczyzny Naszey.

Królu Nayiaśnieyszy! w innych Narodach niewolnik broni Oyczyzny, co nie ma części w Oyczyznie, broni sławy Monarchy swego, który wszystko od obrońcy zebrał dla siebie, zostawiwszy przy nim niewolą y pracę. Słabo ten broni, który śmierć swoią końcem swoiey niewoli uważa, a zostać brańcem w bitwie, iest u niego tylko mieysce niewoli odmienić, wziąć Jeńca iest liczbę społeczników niewoli pomnożyć; słabo broni, kto walczy sam z sobą przed bitwą, czy umrzeć mu lepiey? czy dłużey przewlec niewolą? czy być niewolnikiem własnego Pana? czy Pana swego z sobą porównać, y przyiąc cudze kaydany? słabo walczy, albo walczyć unika, kto cele y koniec bitwy nie swemu szczęściu, ale dogodzeniem cudzey wyniosłości poczyta.

Nie temu Narodowi, y nie tak panuiesz N. Królu! iesteś szczęściem Narodu Twego, którego Narodowi nie bierzesz; ale z którego sam się wyzuwa, żeby Ciebie szczęśliwym y sławnym w pośrzód sławney y szczęśliwey Oyczyzny, siebie wolnym y niepodległym utrzymał.

To iest, czego się Twóy Naród domaga, od czego wstrzymywany, gdy iednym zdało sie, że być mu ostrożnym, być powolnym należy, iemu się zdaie, że powolność, Iego szczęście, Twoią Miłościwy Panie opóźnia, Twoią oddala sławę.

Tak myśli Naród, tak myśląc zatrzymuie przedsięwzięte dla Oyczyzny ofiary, smutny widok ich nieużyteczności, smutne zyskownego czasu miianie, smutna wrożba zguby Oyczyznym odwracaią pamięć Obywatela od Oyczyzny do siebie, y gdy daremnie o iey ratunek nalegał, gdy daremnie iey zachowaniu siebie poświęcał, o zachowaniu siebie iuź radzić zaczyna; chciał się wyniszczać, żeby zachował Oyczyznę, y wolność, to była Obywatela powinność; w tey przeszkadzany, wraca się do powinności człowieka, y chce zachować siebie.

Na tym iesteśmy stopniu, Nayiaśnieyszy Królu! albo tak zostać iak dotąd, y czekać losu, który dla słabszych mocny przeznaczy, albo się ieszcze zrównać z mocnemi, niżeli się staną do przeszkodzenia sposobni; w czasie, y iego użyciu iest skutek iednego z tych dwu przedsięwzięć, pospiech nam koley między Narodami upewnia; spoźnienie, rozdziałem Naszym powiększenie innych Narodów zapowiada. Cóż Nas od pospiechu wstrzymuie, gdy na pospiechu wszystko Nasze zależy? wyznaymy, że nie postronne przeszkody; te Bóg dla naszego szczęścia zatrudnił; przewodzić Nam przyuczeni, y naszey pomyślności zawistni swoim ocaleniem zabawni, pogroziwszy Nam tylko słowami, iuż nawet grozić przestali. Potężny a wspaniały przyiaciel y Sąsiad, życzy Nam dobra wszelkiego, nic po Nas nie wymaga, a wszystko nam podług udzielności naszey na nasze zostawuiąc podwyższenie, ubespieczenie, y pomoc przyrzeka. Wyznaymy, że śrzód nas samych iest do pospiechu zawada, próżno postronnych pozorów wezwiemy, My sami potomności, a może ieszcze y naszemu wiekowi, winni będziemy odpowiedź.

[s. 283]

To nam dotąd krok ieden po drugim wstrzymało, że gdy Naród chce wyniść z obcey niewoli, Rada go chciała w niewoli wnętrzney zostawić. Prześ. Stany! do siebie samego wracać się nie raz potrzebowałem, światła Waszego y gorliwych serc waszych uczeń utwierdziłem się nie raz w prawdzie pierwszey moiey powieści, że Rada chce Narodowi panować, utwierdziłem się w potrzebney od tego nieszczęścia pilności.

Nominowane tylko iest Woysko, nominowana Władza nad Woyskiem, gdy tey władzy obręby piszemy, w słowach y w sposobności tłumaczenia ich znaczeń, a nawet w literach samych, szukała rada swoią nad Woyskiem ubespieczyć zwierzchność, a w niey upewnić swoie Panowanie nad Kraiem, nad Wolnością Kraiową, nad swobodami naszemi.

Darmo, pilni godzin zbawiennych, y troskliwi o ich utratę, szukać zbawienia Oyczyzny będziemy, nie uzbroiemy Kraiu przeciw nieprzyiaciołom zewnętrznym, poki wewnętrzna Rady ku naszemu Rządowi zawiść cierpianą będzie, póki Rada z Narodem walczyć o Zwierzchność nie przestanie; albo iey odday Narodzie Woysko, resztę wziąść sama potrafi, y Praw pisania poprzestań, nie one iuż Tobie panować będą; albo odmień Radę w sam Naród, a iakoś Królowi Twemu, y Tobie, wiernośc, podległość, y posłuszeństwo Woyska ubespieczył przysięgą, którąś Kommissyi przepisał; tak obierz naypierwszą Twoich ustaw potrzebą, odebrać Radzie nadzieię bytności, żeby twoich Obrad nie psuła, nie dzieliła czasu między skryte życzenie zachowania swoiego, a Twoią przeciw iey zachowaniu ostrożność.

Com radził, radzić zawsze będę, com przekładał, powtórzę. Panuy Narodowi Twemu, Nayiaśnieyszy Królu, z Narodem nie z Radą. Rada chcąc władać Woyskiem Kraiowym, nie uniknęła wyznania, że zawisła od Władzy postronney, od Traktatu, od Gwarancyi, iuż nazbyt przez Naród zrozumianey; Tożby to było ubespieczenie Wolności naszey? taź byłaby udzielność y niepodległość Kraiu naszego? dla tegoż Radę mielibyśmy zachować, y siebie na Woysko wyniszczyć? żebyśmy sami zawsze w boiaźni być zniszczonemi zostali?

Słuchałem z namysłem, y zimnym roztrząśnieniem tych licznych natchnień, które życząc odiąć tłumaczenie Radzie, zachować iey Zwierzchność nad Woyskiem życzyły, alem nie poiął, że zbroyny Prawu podlegać będzie; mieć Zwierzchność, iest mieć do rozkazu prawo, dla Woyska być musi posłuszeństwo prawidłem, cożby dla Narodu zostało? miała moc Rada rekwirować, upomnieć, y nieposłuszne zawieszać Magistratury, miała moc patrzyć niedostarczaiące do Magistratur osoby, miała moc zatym y sporządzić w Magistraturach niedostatek, y on dopełnić, a to maiąc, miała więcey niż Naród, wyższy wprawdzie do czasu od rady, ale słabszy od niey.

Co do mnie, powiem iak myślę, y iak zawsze będę myślał o Radzie, odiąć iey wszystko, co powierzone miała, zupełnie Kraiowi niezdatna, a ciężka swoią zapłatą; zostawić część tego, co miała, więcey zawsze przywłaszczy, y będzie Kraiowi straszną; zlecać iey Seymów zwołanie? byłoby to powtarzać nieszanowane od rady Prawo; miała ten przepis, y wzgardziła przepisem, zkąd te utraty, na które się żalemy, [s. 284] to spożnienia, w którym zapobiegamy dalszym; ta boiaźń, która Nam nieskutecznością zabieżeń grozi: nie czeka inney nagrody? iak zaświadczenia z chwałą dla Rady; Rady więc niemieć, iest u mnie iedno, co się nie lękać nieszczęść, y słusznie mieć Straż, nie Radę, iuż Wam zdało się Prześwietne Stany! mieycież Straż, gdy przyidzie do tego, Dozorczą tylko, nie Zwierzchnią. Zwierzchnia, iak Rada, być mocną zechce, a mocna stanie się nad Kray mocnieyszą; w naturze rzeczy ludzkich iest nie przestawać na niższym stopniu, dać do tego sposobność? iest stworzenie wynieść nad Stworcę.

Przydam ieszcze Prześwietne Stany! mieycie Straż, którą mieć chcecie, nie iak ustawę R. 1775. w R. 1776. stwierdzoną, niech iey postaci nic podobnego nie będzie; ale iak Waszą własną; przyuczaymy się nie cudzey woli podlegać, ale mieć naszą; na ten koniec rozumiem sto tysięcy Woyska naznacza uchwała nasza, żebyśmy sami sobie byli Panami. Strzeżmy się siły powiększać, y powiększone tak poddać, iak dotąd poddani byliśmy. Rzeczypospolitey Wolney, Króla swego maiącey, mieć przyiacioł, nie Panów przystoi; chrońmy się nieprzyiacioł, a bardziey ieszcze chrońmy się panowania nad nami; pan Nasz nam przez Prawa panuie, y to Nas czyni wolnemi. Cudzy, Praw słuchać nie będzie.

Rada przeszła ma Protektora przez instytucyą swoię, czyli Protektor dziełem swoim kierować zechce? czyli Rada protekcyi wzywać? Zwierzchna, lub iakimkolwiek sposobem przełożona w Kraiu, będzie tym cudzym Panem, który szukać będzie być przełożonym Kraiowi.

Już Kommissya Woyskowa, podług ustawy, samemu Narodowi przysięga; niech się lęka samego tylko Narodu, niech od samego Narodu zawisa; w tenczas win y występków, gdyby się iakich dopuścić śmiała nikim zasłaniać nie będzie, sama, żadną inna niewspierana władzą, za popełnione ódpowie. Doznaiemy w Kommissyach Skarbowych, od czasu iak są przez Radę rządzone, że są winy, a niema winnych; bezprawia prawnemi staią się, bo ie wyrok Rady poświęca, cóż! choć wyrok zganiony? Skarb przecież ocalonym nie będzie: usłyszycie Prześwietne Stany! y teraz o szkodach nieprawnych, ale które prawnemi czyniła rada; po iey załoną, który słuchał Rady na szkodę, skarżenie siebie za grzech skarżącemu poczyta; za iey przeszkodą, kto bardziey Prawo szanował niż Radę, z iedney strony wydany niechęciom, z drugiey strony cierpi w zasłudze, którą z ofiarą swoią dopełnił. Tym ostrzeżony, trzymay sam to Narodzie, co Tobie samemu należy, co w ręku innych, staćby się mogło nie Twoim; niech to, co iest ogólnie Kraiowym, od Zwierzchności tylko Kraiowey zależy. Tak ia o Woysku, tak ia o Skarbie rozumiem, do nikogo, oprócz Narodu z Królem należyć to niema, y nie powinno. Niech Król ma Naród zawsze pod ręką, y pod zwołaniem; każda Zwierzchność między-Seymowa będzie tęskniła obeyść się bez Seymu, bo Seym byłby dla niey Zwierzchnością, bo każda rządzić, niż być rządzoną woli. Ufam ia światłu y gorliwości Seymuiących w tey Izbie, że oswobodzą od boiaźni Nas do Seymu gotowego nieufnych, gdy mu czas ieden tylko zakreśliwszy na Prawodawstwo, czasy zwołania na dozor, y zabiezenie złemu [s. 285] przeznaczą. Nie lękaymy się Prześw. Stany niebespieczeństwa, którego uniknąć iest w naszym ręku, nikaymy tego, które iest przed oczyma naszemi; skończmy raz spory Prawodawczey tey Izby, otworzmy czas do dalszych Ustaw, ośmielmy siebie do układania powinnych Podatków, y do składania dobrowolnych ofiar, dotąd zachodzi ieszcze wątpliwość, czyli iest gorliwością ku Oyczyźnie siebie y Ziomków wyniszczać z maiątku? żeby straszną dla Oyczyzny Radę uzbroić Woyskiem, a Skarbem zbogacić. Ja sam naśladowcą przykładów nie będę, żebym współ-Braci ciemiężył; stanę przeciw Podatkom, ani się lękam posądzenia, że stawam przeciw wzmocnieniu Narodu, staną, nie wątpię wszyscy, których gorliwość dla mnie iest wzorem, a rozsądek nauką.

Czekać losu, którym nasza słabość nam grozi, iest ieszcze przewłoka z nadzieią obrony, a dać zwierzchność, y w niey do swoiey niewoli Prawo, znaczna w tym zachodzi różnica; czekałbym raczey niewoli, którą mnie dopuszczenie obciąży, niż którą sam ustanowię dla siebie, y z hańbą cierpieć będę nieopatrzną przeciw siebie Ustawę.

Ale wolny, co żadney nie doznał, y każdey unika, odda wszystko na Woysko, byle widział, że Woysko Narodowi, nie przeciw Narodu służy, że to, co daie, samey Oyczyźnie odda. To ubespieczyć powinniśmy, a ubespieczyć tak, żebysmy zabiegli nietylko temu, co iest, ale co kiedyś bydź może, choćby bydź nigdy nie miało. Ta iest Prawodawcy powinność ta wolnych Narodów powinna baczność.

To, com mówił, sądziłem potrzebą powiedzieć, żebym y w sobie samym wzmocnił ostrożność y ostrożności tych godnych Kollegów okazał się czułym, którzy w dniu każdym dostrzegli potrzebę odeprzeć taiemne Rady do naszych Ustaw wtargnienie, a tym samym sprawienie oppozycyi Ustawom, przez które Rada iuż od pozorów Rządu, y władzy, nieiako oddaloną została. Sądziłem potrzebą powiedzieć, żebym szkodliwość tey Rady, w samym czasu naszego trwonieniu okazał, żebym przekładaiąc Prześ. Stanom potrzebę pospiechu w czynieniach, przełożył potrzebę zabieżenia Radzie od dalszych Obradom przeszkód; to gdyby się stać pewniey, gdyby się stać prędzey mogło, zdanie moie łączę z zdaniem J. W. Generała Artylleryi Kor. posła Bracławskiego. Dziełom iego, są iego rady podobne, dzieła szanować tylko, y wielbić zdolny, iść za radami gotowemi; niech reszta Proiektu który decyduiemy, poruczona będzie Osobom, które będą szczęśliwe pozyskać ufność. Ci urządzą Artykuły, w związek między sobą, pożnieysze z pierwszemi ziednoczą, dodadzą, co nie iest, uymą, co nadto, a to nam decydowanie ułatwi, to czas zyskowny ochroni, a dali P. Bóg, że krytyczny poprzedzi, bliskě bydź może, spieszyć do poprzedzenia iego należy.

W oczach naszych czas niknie, dałby Bóg! by nie zniknęła dobrych dla nas przeznaczeń nadzieia. Naznaczyliśmy termin Obradom naszym, iuż się on zbliżył, nasza ieszcze pomyślność daleka. Racz Nayiaśnieyszy Królu skłonić Naród Tobie powolny do przedłużenia Obradom czasu na taki zamiar, iaki przedsięwzięciom wystarczy, a koley w przedsięwzięciach My Prześw. Stany oznaczmy taką, żebyśmy [s. 286] pierwey Skarb y Woysko od przywłaszczeń widzieli bespieczne, niźli Skarb na Woysko złożemy. W tym względzie do Proiektu Prorogacyi, chcę mieć dołożone słowa, które do Laski oddaię."

J. P. Marszałek Seym. rzekł. "Dwa Proiekta, iednę istotę w sobie utrzymuiące, mam sobie podane, ieden z nich w rozciągleyszych wyrazach, drugi nieco w krotszych. Przeto mam się tu honor zapytać, który do woli w myśli Prześw. Stanów przypada, czyli J. W. Trockiego, czyli Podolskiego? dla wiadomości zaś dostatecznieyszey Prześw. Stanów J. P. Sekretarz Seymowy powtórny ten Proiekt przeczyta."

Zaczym J. P. Sekretarz Semowy czytał proiekt J. Pana Trockiego.

Po przeczytaniu J. P. Marszałek Seym. tak daley mówił: "Dozwolą Prześw. Stany donieść sobie, iż lubo J. W. Podolski chcąc przyspieszyć koniec tey materyi, odstępuie od swego Proiektu, a do Proiektu J. W. Trockiego przychyla się, lecz zacny Kolega J. W. Bracławski żąda, aby Proiekt J. W. Podolskiego był utrzymany". Po nieiakiey zaś chwili doniosł, iż J. W. Bracławski, który nie mogąc dosłyszeć zupełnie Proiektu J. W. Trockiego, gdy teraz go przeczytał, nie wzbrania onego przyiąć, dodawszy tylko z wolną limitą.

Przymówił się J. P. Mierzeiewski: "Z limitą, ieżeli co do czasu? zgoda, ieżeli co do końca? nie ma zgody. Dwoiakie znaczenie może mieć ten wyraz Limita; Limita znaczyć może przerwę kończenia zupełnego, y przerwę Seymu, tylko na czas nieiaki; Ja się piszę na limitę Seymu."

J. P. Wybranowski P. Lubelski, mówił: iż nie potrzeba się wdawać w żadne oznaczenia limity, dosyć kiedy dołożono iest, iż do zakończenia wszystkich materyi, a na ów czas wolno nam będzie limitować.

J. P. Marszałek Seymowy upraszał o pozwolenie przeczytania Proiektu J. P. Trockiego, z poprawkami tak J. W. Bracławskiego, iako y Podolskiego.

Zaczym J. P. Sekretarz Seym. czytał proiekt ten z poprawkami.

Po przeczytaniu domówiono się o dodatek: Jeżeli się Stanom Rzepltey zdawać będzie.

J. P. marszałek Seymowy "Zagadniony iestem od wielu, a w szczegulności od Stanu Rycerskiego tym ostrzeżeniem, co zdawałoby się uymować Powagi Rzpltey, gdybyśmy takie dodatki czynili."

J. P. Kublicki P. Inflantski prosił J. W. Bracławskiego, aby odstąpił od swoiego dodatku Limity; gdyż Rzplta zawsze będzie wolna, gdy zechce limitować.

J. P. Grabowski P. Wołkowyski oświadczył: Iź dla nieuwłoczenia powadze Rzpltey, od swego dodatku odstepuie, prosząc, ażeby y J. P. Bracławski podobnież uczynił.

J. P. Marszałek mówił: "Gdy zacni Koledzy dla ułatwienia y przyspieszenia tego Proiektu, od swoich dodatków odstepuią; przeto raczą Prześw. Stany pozwolić na przeczytanie Proiektu Prorogacyi bez poprawek."

[s. 287]

Gdy Proiekt J. P. Trockiego bez poprawek przeczytany został, J. Pan Marszałek Seymowy zapytał się po trzykroć o zgodę; która za każdym razem powszechnie słyszeć się dała.

Po trzecim okrzyknieniu zgody, J. P. Suchorzewski P. Kaliski mówił, w tey treści:

"Pozwolisz mi W. K. Mość stosowną w tym mieyscu nieść proźbę, którą niźeli zaniosę, protestuię się przed W. K. Mcią, iż starałem się, y staram we wszystkich Propozycyach moich dążyć do publicznego dobra, y że Dostoieństwo W. K. Mci chcę mieć we wszystkim za prawidło, y przy nim maiątek y życie łożyć. Przekonany iesteś W. K. Mość o życzliwych chęciach naszych, lecz aźeby na stopniu poważania postawić się okoliczności nieszczęśliwe nie pozwoliły doyść nam do tego zamiaru; mówią, że do tego czasu iesteśmy nieczynni, w tenczas, gdy chęci czynić naywięcey mamy, widziemy skołatane W. K. Mci zdrowie, y iako często na nim zapadasz; nic to iednak nie utrzymuie W. K. Mść w chęci dogadzania Narodowi, iż wspólnie z nim zaradzać Oyczyźnie usiłuiesz, powinno to sprawić w nas czułość, iż powinni iesteśmy prosić W. K. Mci, żebyś W. K. Mść, chociaż nie tak zbyt zapadłym na zdrpowiu czuiesz się, iżbyś nie mógł bywać na Sessyach; ale zdrowie Jego, ile możności, szanowane bydź powinno dla szczęścia Narodu. Winnibyśmy, mówię, prosić, abyś tego zdrowia tak szacownego ochraniał, y spoczynek sobie potrzebny dawał; Jeżeliby się to zdawało W. K. Mci, iż spoczynek ten w tak słabym zdrowiu uczynić Mu potrzeba, aby było dołożono w Prorogacyi, iżbyśmy w przypadku (broń Boże) zdarzonym zasłabienia W. K. Mci mogli beź niego traktować materye y ułatwiać interessa Rzpltey, a J. W. W. Marszałkowie przed podpisaniem każdey decyzyi, donosiliby W. K. Mci o wyroku Izby."

Rzekł J. P. Marszałek Seym.: "Ta troskliwość zacnego Kolegi, od Nayiaś. Pana, gdy przyiętą będzie, osobnego wymaga Proiektu."

W tym mieyscu Król Jmć z Tronu odezwał się. "Trafia w myśl moią J. P. Marszałek Seym. a ia J. P. Kaliskiemu dziękuię."

Zapytał się ptym J. P. Marszałek Seymowy o zgodę na proiekt przeczytany Prorogacyi, który iednomyślnie przyięty został.

Po zwykłym Jmć panów Marszałków, y Deputowanych do Konstytucyi zaszłey uchwały podpisaniu, J. P. Krasiński P. Podolski o przeczytanie Noty odpowiedniey Królowi Jmci Pruskiemu domówił się, a J. P. Stroynowski Wołyński w zabranym głosie wyraził. "Wtenczas kiedy Rzeczpospolita stanowi Woysko do pomnożenia sił Kraiowych; wtenczas cała publiczność chce nieść chęnie na prędsze uskutecznienie tego dzieła z maiątków swoich ofiarę, tym końcem w przeszłym Tygodniu podałem proiekt dla wyznaczenia po Wdtwach Osób, któreby takowe dobrowolne dla Oyczyzny ofiary przyimowali. Drugi podobnież podałem Proiekt względem przywrócenia dawnych Rycerskich Popisów po Woiewództwach dla wzmocnienia sił Kraiu, te Proiekta poniewaź dotąd nie są ieszcze czytane, a może będą potrzebować deliberacyi, upraszałbym aby przeczytane teraz były, po których przeczytaniu dla oszczędzenia szacownego zdrowia J. K. Mci, mogłaby bydź Sessya solwowana."

[s. 288]

Mówił potym J. P. Suchodolski P. Chełmski. "Nie myślą odbiiania wniesienia J. W. Wołyńskiego, aby Proiekta względem Milicyi y składek Obywatelskich były czytane, bo zawsze będę przy tym, co polepszać może Stan Oyczyzny; ale dla porządnego postępowania, y żeby nie dać pochopu Ministrom postronnym do opieszałości w dawaniu nam odpowiedzi, upraszam J. P. Marszałka Seym. o Proiekt odpowiedzi na Notę Ministra Pruskiego, ile że widziałem w Sali konferencyonalney iuż gotową."

Gdy iedni o tę odpowiedź, drudzy zaś o Proiekt J. P. Wołyńskiego domawiali się, zabrał głos J. Pan Marszałek Seym.: "Chciałem w prawdzie dopełnić obowiązków urzędowania mego w doniesieniu W. K. Mci y Prześ. Stanom przy solwowaniu Sessyi o nowo oddaney mi nocie przez J. P. de Bucholtz Posła extraordynar. Króla Jmci Pruskiego, która tylko uwiadomia, iż Noty od nas kommunikowane Dworowi Pruskiemu odesłał do Berlina, zkąd odebrał zlecenie donieść o tym Stanom Rzpltey, lecz kiedy zacni Koledzy czytania Responsu na Notę Pruską żądaią: Dozwolisz przeto W. K. Mość, że y tę drugą Notę odpowiednią razem J. P. Sekretarz przeczyta."

J. P. Mniszech Marszałek W. Kor. doniosł także, "iż podobne od J. P. de Bucholtz odebrał oświadczenie w tey osnowie, iak teraz będzie czytane."

Zatym JP. Sekretarz Seymowy czytał Notę pomienioną w takowey osnowie:

Niżey podpisany Poseł Nadzwyczayny Nayiaśnieyszego Króla Jmci Pruskiego nieomieszkał przesłać Dworowi swemu Nott, które Nayiaśnieyszemu Królowi Jmci y Stanom Skonfederowanym Seymuiącym, kommunikować dnia 17. zeszłego Miesiąca podobało się, to iest: odpowiedź na Notę JP. Hrabi Stackelberga Posła Wielkiego Nadzwyczaynego Nayiaśnieyszey Imperatorowey całey Rossyi, iako też Notę temuż Posłowi podaną, względem wyiścia Woysk Rossyiskich z Kraiu Nayiaśnieyszey Rzepltey, obydwie pod iedną datą.

Niżey podpisany, odwołuiąc się do wszystkiego tego, co miał honor deklarować dawniey Nayiaśnieyszemu Królowi Jmci y Prześwietnym Stanom Skonfederowanym Seymu teraźnieyszego, wyrażne odebrał zlecenie oświadczyć czułość y wdżięczność, z iaką Nayiaśnieyszy Król Jmć Pruski przyiął kommunikacyą tych dwoch Nott, którą tenże Król Jmć ma za dowod Autentyczny oświeconych prawideł y sentymentów Patryotycznych, które ożywiaią y dystyngwuią teraznieysze Narodowe Zgromadzenie. W Warszawie dnia 2. Grudnia 1788.

A w samym zaczęciu czytania odpowiedzi JP. Marszałek Seym. rzekł: "W tey okoliczności dozwolą Prze. Stany uwiadomić się: iż ta odpowiedź proiective tylko, tak iak była w Izbie Konferen. ułozona, pod wolą Prześ. Stanów podaie się, którey Oryginał oddaię JP. Sekretarzowi do przeczytania."

JP. Sekretarz czytał ią w te słowa:

Niżey podpisani z wyrażnego rozkazu Króla Jmci y Stanow Rzepltey Skonfederowanych, ninieyszego Seymu maią honor udzielić Jmć P. de Bucholtz Posłowi Extraodrynaryinemu Nayiaśnieyszego Krola Jmci Pruskiego następuiącą Odpowiedź stosowną do Deklaracyi dnia 19. Listopada od niegoż podaney.

Zgromadzone Rzepltey Stany w powtorney Króla Jmci Pruskiego Deklaracyi, coraz otwartszey przyiażni y Dobrego Sąsiedztwa z naywyższą wdzięcznością znayduią oświadczenia. Jeżeli ustawa Kommissyi Woyskowey ściągnęła pod [s. 289] chlebne J. K. Mci dla Obrad Seymowych świadectwo, przekonywa ciąg następny prawodawstwa, nie tylko, źe w prawidłach zupełney niepodległości y wolnego Rządu dalsze Seym stanowi Prawa, ale że też staią się dziełem wzmagaiącego się iednomyślności Ducha. Okazuie tym samym Rzeplta, iak szczerze żąda przyiazne Iego Królewskiey Mci dopełniać nadzieie, iak wysoko ceni zamiary Iego, iak odpowiada tym dowodom, względem ubespieczenia y szczęsliwości Rzeczypospolitey, które Król Jmć Pruski w Deklaracyi swoiey, wyższemi nad wszelkie inne konsyderacye mianuie. Y lubo wolność myślenia y mowienia istotną iest Republikantskiego rządu własnością, rożność atoli zdań y mów przeciwnego woli ogolney Stanow Zgromadzonych wrażenia nie czyni.

Zrażony Narod rozciągnionym bez przykładu Gwarancyi Rządu swoiego tłómaczeniem, nie przeto w troskliwości swoiey obeymuie Gwarancyą z prawem udzielności zgodną. Taka iest w wyrazach ostatniey Deklaracyi Króla Jmci Pruskiego oświadczona Gwarancya generalna, za niepodległością Rzezypospolitey bez wdawania się w urządzenia Iey wewnętrzne, bez ścieśnienia wolności w Iey Obradach y Ustawach, taka nakoniec, iaką cały Naród wystawia sobie, która nigdy przeciwko samey Rzepltey, ale tylko za wezwaniem od niey w Stanach Zgromadzonych przeciwko gwałcącym udzielność y całość oneyże własności użytą być może. A kiedy Król Jmć Pruski w sposob iak nayprzyiaźnieyszy chęć y skłonność swoią ku dopełnieniu dawnych obowiązków swoich Alliansow y generalney Gwarancyi oświadcza, dopełnienie to nie może być od Narodu inaczey, iak tylko z wzaiemną chęcią y czułością przyięte.

Jednaż zawsze o nieokreślonych Gwarancyach troskliwość była tymże Stanom Zgromadzonym powodem, iż w odpowiedniey Nocie Dworowi Rossyiskiemu 17. Listopada, maiąc w celu naylepsze Rzepltey bycie, negocyacye ze wszystkiemi Sąsiedzkiemi Dworami, za nayprzyzwoitszy w tym względzie śrzodek uznały. Negocyacyą za tym przez posła wysłać się mianego, mianowicie Nayia. Krolowi Jmci Pruskiemu w pełnym zaufania żądaniu ofiaruiąc, Stany Rzepltey w nieomylney zostaną nadziei, że y przedsięwziętych około ubespieczenia y sżczęśliwości Iey starań, popierać Iego Królewska Mść nieprzestanie, y powszechne całego Narodu Polskiego zdanie, o wspaniałości umysłu y charakterze duszy naydalszym od niewzględney na moralność Polityki, tenźe Monarcha nieprzerwanemi przyiaźni y Sąsiedztwa swego postępkami wielkomyślnie utwierdzi.

Po przeczytaniu JP. Marszałek Seym. zapytał się, czyli ten Proiekt odpowiedzi, iest do myśli Prześ. Stanów? y czyli iest zgoda na podpisanie oney? iednomyślnością Izba na podanie takowey odpowiedzi Marszałków umocowała.

Odezwał się JP. Grabowski P. Wołkow. "W odpowiedzi JP. Stackelberga Posła Rossyiskiego na Notę przez Nas podaną znalazłem te wyrazy, iż do finalney żądań naszych decyzyi miał odebrać od Dworu swoiego Rezolucyą; upraszam przeto JP. Marszałka Seym. aby się raczył tego Posła Rossyi. w tym punkcie zapytać, czy ią iuż odebrał?"

JP.Marszałek Seym. odpowiedział, iz to przez Pieczętarzow traktowane bydź powinno, których iest taka czynność właściwym obowiązkiem.

Na domowienie się JP. Suchodolskiego P. Chełm. aby powtorzona była Nota o ewakuacyą Woyska Rossyiskiego, a JP. Krasnodębskiego, o satysfakcyą krzywd Obywatelowi Woiewództwa Podlaskiego wyrządzonych, JP. Marszałek Seym. odpowiadaiąc wyraził, iż w tym dopomnieć się Rezolucyi [s. 290] JPP. Pieczętarzom należy, a przez ponowienie w tamtym odezwy, byłoby chcieć uprzedzić powrot Kuryera, który z Petersburga iest oczekiwany. Daley zaś oświadczywszy, iż trudno mu iest na wielu zagadnienia odpowiadać, rzekł: "Jeżeli Nayiaś. Pan, którego zdrowia słabość nas zasmuciła, pozwolić raczy, podane przez JP. Wołyń. proiektu byłyby czytane."

Na co Król Jmć odpowiedział: "Bardzo chętnie."

Odezwał się JP. Krasiński P. Podolski: "Obiecuią w Nocie Ewakuacyą, ale gdy teraz mamy z Listów wiadomości, że Woyska Rossyiskie coraz liczniey zbieraią się, zakupuią Magazyny, y wszystkie sposoby czynią do zimowania; przeto upraszam o powtorzenie Noty o Ewakuacyą, nie czekaiąc na powrot Kuryera."

JP. Kicki P. Chełmski przymówił się: "Wniesienie Kolegi mego o rekrutowanie w Warszawie potrzebuie deliberacyi. Jeżeli wtedy konsyderacyą u Obcych Rzeplta mieć zacznie, gdy się w siły zdobywać zechce. Jeźeli zrządzona szczęśliwa pora od Opatrzności iest teraz; ieżeli zmienić się wkrotce y zniknąć może: za co nie mamy czynić przyzwoitych kroków do powiekszenia sił Kraiowych; y Kommissyi Skarbowey nie zalecić, aby dała Pieniędzy na Rekrut? więc, aby natychmiast to wniesienie Kolegi mego uskutecznione było, upraszam."

W przymówieniu swoim JP. Morski wyraził: "Ponieważ Cesarz Jmć w Nocie swoiey obiecuie nadgrodzenie szkód poczynionych Obywatelom, aby y o szkody od Kommend Rossyiskich zaprzeszłey zimy poczynione zaszła Rekwizycya, a przez Notę Jmperatorowey Jeymości podaną, żądać wyznaczenia Kommissyi do obrachunku szkód, podobnie iak w czasie woyny 1737. Roku, upraszam: oraz żeby JP. Marszałek Seym. zapytał Izby o zgodę na to?"

JP. Butrymowicz P. Piński podobnież przymówił się: "Powiatowi Pińskiemu należy się kilkadziesiąt tysięcy; kiedy y od kogo ma bydź ta Summa powrócona? mam się z Instrukcyi domowić; więc o umieszczenie tego Artykułu w Nocie także upraszam."

Rozliczne żądania, które się słyszeć dawały, aby JP. Marszałek zapytał się o zgodę na powtorzenie Noty o Ewakuacyą Woyska Rossyisk. uspokoił się tą JP. Marszałka odpowiedzią, iż zwykł się Izby o zgodę w ten czas zapytywać; kiedy iest na piśmie Proiekt podany.

Domowił się JP. Suchodolski P. Chełmski, aby na Sessyi Konferencyonalney ułozony był Proiekt do takowey Noty, nie tylko o Ewakuacyą Woyska Rossyi., ale y o satysfakcyą krzywd poczynionych, a JP. Grabowski P. Wołkow. upraszał, o dołoźenie w tey Nocie, aby pieniądze Powiatowi Pińskiemu należące, powrócone były.

Na ponowione żądania JP. Sekretarz Seym. za danym sobie Głosem, czytał Proiekta JP. Wołyńskiego, ieden o Popisach y milicyi Woiewódzkiey; drugi o dobrowolnych ofiarach.

Po których przeczytaniu, gdy się Ministerium zbliżyło do Tronu, z woli J. K. Mci przez usta JX. Podkanclerzego Kor. Sessya na dzień iutrzeyszy na godzinę 10. ranną była solwowana.