Sessya XXIII.

Dnia 24. Listopada.

Po Zagaieniu JMć Pana marszałka Seymowego w te słowa:

"Pomyślne dla Narodu zdarzenia, gdy w stosownym czasie, swą otwartość serca, może ku swemu wystawić Panuiącemu; Dzień dzisieyszy uprzedzaiący Obchód Koronacyi W. K. Mci Pana N. Mił. sprawia Nam tę przyiemną sposobność, w którey nie mocą Ust, ale wywnętrznieniem Serca chęć upragniona zwykła się zaświadczać; do upoważnienia mych nikczemnych wyrazow, zasilam się użyciem Powagi, Prześwietnych Stanów, a zaszczycony Iey udziałem, niosę przed Tron Pański samopalne ich ofiary, które nieskazioną wiernością ku Panu swemu, a stałym przywiązaniem do Króla, w nayczystszym goreią upale. Niech Naywyższa Opatrzność przedłuża ci Nayiaś. Panie, ciąg szczęśliwych dni Twoich w nieprzerwaney zdrowia czerstwości; niech zgładza te z liczby, któreby zdarzyć się mogły bydź nieprzyiemnemi, a gdy pomyślne zawsze zaliczać się będą, iuż ich udział, y nam dostanie się. Bo Króla od Narodu oddzielać nie można. Pomyślność Panuiącego, szczęście poddanych, sława Króla, Chwała Narodu.

[s. 204]

Dwudziesto-czwarty miiaiący Rok, gdy Naród z serca niosł na skronie, W. K. M. P. N. M. Koronę, uwielbiał dzień ten radosnym okrzykiem; dzisieyszy chlubnym, głosić sobie życzy, bo zakłada Epokę szczęścia twego. Gdy dotąd niesprzyiaiące Kraiowi naszemu nie dozwalały losy, te zamieniaią się w pomyślnieysze, lecz ich dosiąganie ieszcze odlegleysze bydź się zdaie. Do czego iak spiesznym winniśmy dążyć krokiem, tak y uważnym. Przezorna W. K. Mci P. N. M. mądrość skutecznie doprowadzi nas do kresu, gdzie powszechne Narodu pragnie życzenie, w zastaw którego, na upominek w obchodzie dnia dzisieyszego tak dla nas uroczystego, oddaie Ci Miłościwy Panie, przywiązanie nasze do Twey Osoby, swe ufności w niey pokłada, iedność umysłów w zaradzeniu potrzebom Kraiowym zaręcza; Owo zgoła, co miłość Oyczyzny wymaga, a przynależność uszanowania Maiestatu nakazuie; A że W. K. M. P. N. M. raczyłeś mi swe Oycowskie chęci oświadczyć, iż źyczysz y żądasz aby Proiekt opisu Kommissyi Woyskowey mógł brać iak nayprędsze zakończenie, tak w wyborze Kommissarzów, iako y w iey ustanowieniu, nie mniey ogulnego iey uskutecznienia; zaczym stan nasz Rycerski w gorliwym upragnieniu chce ziszczać wolę Króla złączoną z chęcią Narodu, dogadzaiąc powszechney potrzebie. W dopełnieniu czego przystepuię do Proiektu, w którym, że ostatni punkt przy rozróżnieniu zdań naszych pluralitate Votorum był zadecydowanym, więc dla ożywnienia pamięci naszey przeczyta Jmć Pan Sekretarz."

Zabrał głos Jmć Pan Mniszech Marszałek W. Koronny.

"Co J. W. Marszałek Seymowy y Konfederacyi Koronney dopiero W. K. Mci P. M. M. Imieniem Stanu Rycerskiego oświadczył, to równie z mieysca mego imieniem Senatu y Ministeryi wynurzyć czuię się obowiązanym. Uroczystość Koronacyi, iest obchodem naycelnieyszego Narodu dzieła. Ręka wolności, gdy uwieńczyła skronie Twoie, skazała nam w kim zaufanie, w kim opiekę, w kim nadzieie pokładać mamy. Nie zawiodłeś, Panie, powołania Twego. Co inni Królowie Prawem następstwa dzierżą, Ty prawem wyboru zyskałeś: zkąd nie lud dla Ciebie, lecz ty dla ludu, przeznaczonym byłeś. Dwudziesty piąty rok Panowania, iest nam poręką twoich chęci, zabespieczeniem słodkich rządów, zaświadczeniem, że zechcesz dobrze, że czynisz pożytecznie, że króluiesz iak nayskuteczniey. Skryte zaiste przedwieczney mocy wyroki, nigdy iednak niedaremne, wlały w serce Twoie, miłość do Synów, wlały w serce nasze wierność dla Oyczyzny."

Mówił potym Xiąże Marszałek Konf. Lit.

"Ziednoczył Narod swoy wybór w Izbie JW. Marszałka Seymowego, gdy Go iednogłośnie trzy Prowincye powołały do tey funkcyi, którą ze sławą sprawuie. Przy związku Konfederacyi, Prerogatywa Prowincyi W. X. Lit. wymagała oddzielnego Marszałka; w tey ią postaci staiąc; gdy mam za szczęście sobie towarzyszyć JW. Marszałkowi Koronnemu y w istotnych dla Kraiu usługach y pracach za iego Przewodnictwem postępować, pozwol W. K. M., abym Go y w oświadczeniach mógł naśladować. Dzień iutrzeyszy przypomina tę chwalebną całemu Narodowi Epokę, gdzie [s. 205] mógł znakomitego cnotą, y miłością Oyczyny Obywatela uwieńczyć skronie. Pamiętna ta iest Miłościwy Panie dla wszystkich Epoka, pamiętna dla Prowincyi Xięstwa Litt. bo równy z prowincyami Koronnemi dzieląc zaszczyt wyboru, tym go ma wyższy, iż z pod Iey Laski, a od Posła z Woiewództwa Brzeskiego Litt. odebrałeś W. K. Mć Koronę. Dzisieyszego dnia odnawia się w sercu Iego to ukontentowanie, gdy w Gronie wysłanych od Narodu Posłów, widzisz W. K. Mć takie twierdze Tronu swoiego y swobod Oyczystych, że potrafią Narod Twoy poradą y usługą od Przemocy zasłonić y osłodzić trudy, których doznaiesz. Prowincya Litt. nie odsunie się od tey powinności, ale dzielić ią z prowincyami Koronnemi, choćby z własnym ażardem będzie, każden dzień solenny, powinien bydź oznaczony publicznego ukontentowania cechą, nie może tego ukontentowania lepiey okazać Narod, iak oświadczaiąc: że chęci W. K. Mci zgodne, nie tylko z Dobrem Publicznym, ale y z życzeniami Iego, nayczulszą ku W. K. Mci zniewoliły go wdzięcznością. Oświadczyłeś N. Panie! że pragniesz, aby przerwy Obrad nie było dopoty, poki twierdza Narodu przez Woysko y Rząd Woyskowy ustanowiona nie zostanie. To gdy z woli W. K. Mci głoszę, rozumiem: że przydaię blasku Koronie, a łaskawe W. K. Mci głoszę, rozumiem: że przydaię blasku Koronie, a łaskawe W. K. Mci chęci wieczney od Narodu wdzięczności staną się zaręczeniem."

Za daniem sobie Głosu JP. Sekretarz Seym. czytał Punkt o Elekcyi na ostatniey Sessyi pluralitate Votorum przyięty, JP. Mierzeiewski Poseł Podolski żądał dołożenia, na Seymach następnych. Ale oświadczono, że się to znayduie w pomienionym Punkcie, którego czytanie powtorzone było.

W kontynuacyi Proiektu, JP. Sekretarz Seym. czytał Punkt zaczynaiący się od słow: Gdyby zaś Rotmistrze etc.

W prowadzona tu przez JP. Moszczeńskiego P. Poznańskiego kwestya, w iakiey Randze Rotmistrz Kawaleryi Narodowey ma bydź uważany? dała powod tym uwagom: że Rotmistrz staiący na czele Chorągwi swoiey, rowny iest w Woyskowości Pułkownikowi, a przynaymniey nie może mieć mnieyszey nad tę, Rangi, gdy Porucznik Iego znaku tęż samę ma sobie przyznaną. A za dodatkiem w Proiekcie słowa Woyskowych uspokoiona zostala.

Czytany znowu z pomienionym dodatkiem ten Punkt powszechną otrzymał iednomyślność.

Przystąpił potym JP. Sekretarz Seym. do czytania ostatniego Punktu pierwszego Artykułu w słowach, źeby zaś w tey Kommissyi etc.

JP. Mierzeiewski P. Podolski wniosł: iż ponieważ służba Woyskowa iest rożna piechoty od Kawaleryi, a tych od koru Artylleryi, potrzebne są zatym Proiektu w tey mierze poprawy, które w Domu JW. Marszałka Seym. ułożone, sam przeczytawszy podał do Laski.

Domowił się JP. Kublicki P. Inflantski, ażeby y Officyerowie Subalterni od Dywizyi do zasiadania w Kommissyi Kommenderowani byli.

Za powtorzonym pomienionego Punktu z poprawkami czytaniem, JJPP Krakowscy żądali przypisku w liczbie trzech po tych słowach, po iednemu Stabs Officyerze lub Officyerze. A JP. Kublicki mieć chciał, aby sami tylko Officyerowie do tey usługi przeznaczeni byli. JP. Moszczeński P. Poznański domowił się o ten dodatek, po iednym Sztabs Officyerze lub Subalternie.

[s. 206]

Po Przeczytaniu znowu z temi poprawkami JP. Marszałek Seymowy wyraził: "Byłem iuż w mniemaniu, iż ten ostatni Punkt przeydzie una[ni]mitate. Lecz daie mi się słyszeć głos Poważnych Mężów zdobiących Senat, którzy ostatniego Punktu słowa względem przysięgi chcą mieć wymazane. A gdy na to Stan Rycerski nie zezwalał, JP. Marszałek oświadczył, iż ponieważ nie widzi iednomyślności, przymuszony będzie przystąpić ad Turnum."

JP. Niesiołowski Woiewoda Nowogrodzi wyraził: "Przełożyłem uwagi powoduiące mnie do żądania, aby koniec tego Punktu był wymazany, lecz kiedy Prześw. Stany życzą sobie, żeby ten cały punkt był utrzymany; Ia ieden czasu wycieńczać nie chcę y od wniosku moiego odstępuię."

JP. Marszałek Seymowy, oświadczywszy podziękowanie JP. Woiewodzie Nowogrodzkiemu za okazaną powolność, polecił ieszcze pomienionego Punktu czytanie. Po którym Xiąże Podskarbi W. Lit. przymówił się: "Trzech tylko, iak widzę, w Proiekcie ma bydź Delegowanych od Woyska do Kommissyi. Aże dwa sa kory Artylleryi y trzy Dywizye, a te czasem pomnoźone bydź mogą, przeto nie sądziłbym przepisywać liczby tych Reprezentantów, lecz tylko wymienić, że z każdey Dywizyi y kazdego koru Artylleryi po iednemu wysyłani bydź maią."

Z temi poprawami Punkt wspomniony ieszcze przeczytany, y za trzykrotnym przez JP. Marszałka zapytaniem, zgodnie przyięty został.

JP. Potocki P. Podolski oświadczył, iż ma dwa Punkta, pierwszy: żeby Kommissarze obrani ani na Seymikach Deputackich, ani Poselskich nie znaydowali się. Drugi: aby Kommissarstwa swego rezygnować nie mogli, które Punkta oddał do Laski, ządaiąc: aby przed Artykułem drugim umieszczone bydź mogły. Po przeczytaniu onych znaczna Seymuiących liczba, okrzyknęła, zgoda. A Xiąże Marszałek Konf. Litt. oświadczył, iż idą w deliberacyą, iako nowa Materya.

Dany był Głos JP. Potockiemu Generałowi Artyl. Koronney, który miał Mowę następuiącą:

"Taki iest los Wolnych Narodów, że z zbytniego opuszczenia, do zbytniego przenoszą się zaufania, y gdy o obronie swoiey pomyślą, iuż się obronnemi bydź sądzą. Z tą prędkością o Obywatelach myślić przyzwyczaieni, dać y odebrać ufność, winić bez winy, przebaczać winy bez przyczyny iest prawie równo.

Znam ia te wady Wolności, kocham ią iednak więcey nad życie, bo sto razy mam więcey przymiotów czci godnych y szczęścia, których niewolnicze nie znaią Narody. Kochaiąc wolnośc, iakbym nie kochał Oyczyzny, która mi się Wolnym urodzić pozwoliła? a kochaiąc Oyczyznę moią, mówić zawsze będę, co serce cnotą Obywatelską pełne, mówić mi każe, choćby mnie winiono, choćbym się nie podobał.

Mówić będę nie tak, iakby z długiego obudzonego letargu. Bo od początku życia Obywatelskiego, czułem to, co czuię, y mówiłem, co mówić będę. Swiadkami będą mi ci, z któremi żyłem, y z któremi obcowałem, ieźli przeszedł dzień, w którymbym lub czynić według małey sposobności, lub myślić y mówić dla Oyczyzny zapomniał, y komuż ia służyć żądałem, ieźli nie Oyczyznie?

Swiadkiem nakoniec będą Tron, y Stany Zgromadzone, przed któremi prawdę mówić ważyłem się, y Obywatelskie nieść Ofiary, y w tenczas nawet; kiedy przeciwnym [s. 207] W. K. Mci zdawałem się, za interessem Rzeczypospolitey mówiąc, za Osobę Iego Pańską, y powagę Tronu Iego, życie nieść gotów byłem, bo mnie nigdy y na moment, niechęć y interes prywatny nie unosił.

Prawdę mówiłem, czułem, y czuię, że sobie Wolny Naród ufać powinien, że póki mamy silnych rąk krocie, które czynić potrafią, póki Nam się pozostanie Kruszec, z którego y Lemiesz y Zbroię ukować można, Wolny Naród, aby chciał, żyć Wolnym y szczęśliwym będzie.

Tak, Prześwietne Zgromadzone Stany, powiem za wielkim w wieku terażnieyszym Pisarzem: Polacy! ieźli chcecie, aby Was Moskale, lub Niemcy nie podbili, czyńcie tak, aby nikt z Was Moskalem, nikt Niemcem bydź nie mógł. Czuiąc tę iasną prawdę przed Bogiem, Tronem W. K. Mci y przed Stanami Rzeczypospolitey świętą czynię przysięgę, że żadnemu Monarsze służyć, że żadnego poddanym nie będę, y ieźli los Rzeczypospolitey, a bardziey może winy Nasze (bo zbawić ią możemy) o zgubę ostatnią przywiodą, y ieźli tak szczęśliwym nie będę, abym Oyczystą Ziemię krwią moią zarumienił, y w iedney z Rzecząpospolitą zagrzebał się ruinie, póydę z dziewięciorgiem Dzieci za Morza w inną część Swiata, aby wolnie urodzeni, wolnym oddychali powietrzem, kryiąc hańbę Imienia Polskiego.

Opuściłem iuż raz Przodków moich siedlisko, przeniosłem się w dzikszą, lecz z wolnością Nam pozostałą Krainę, wszystkiego nawet wyrzec się potrafię, gdy wolność, w którey Opatrzność mi się urodzić pozwoliła, obarczona będzie.

Tak myślę, Nayiaśnieyszy Miłościwy Panie! tak rozumiem, że myślą wszyscy w tey Izbie Seymuiącey, tak naywiększa część Narodu Twego.

Y czyliżby mógł ten Szlachetny Naród bydź podobnym do tey lekkiey trzciny, która każdy powiew na inna nagina stronę. Bądźmy raczey podobni, Prześwietne Zgromadzone Stany, do tych nieprzeżytych Dębów, które iuź tysiącznym oparły się nawałom, y których pioruny nawet wykorzenić nie potrafią.

Zrzućmy teraz podległość, ale się nowemi nie wiążmy więzy. Nie obzieramy się na wszystkie strony, patrzmy na siebie, chcieymy bydź zgodnemi, odrzućmy niechęci, brzydźmy się intrygą. Niech zginie pamięć tych, którzy na Współ-Ziomków cudzego użyć śmieli Zołnierza, y otworzyli wrota Rzepltey Cudzoziemcom.

Mamy Króla, iest y Narod, y nikt nie wstrzyma Nas, y wstrzymać nie potrafi, abyśmy nie stanęli wkrótce w rzędzie Narodów poważnych, ieźli sami sobie przeszkadzać nie będziemy.

Jest zapał prawdziwy w Narodzie, y iuż święta miłość Oycżyzny daie się uczuć, nie tylko Męskim, ale y Niewieścim sercom. Obywatelka, dziewięciorga Dziatek Matka, chcąc bydź tylko stroyną ich cnotą, zrzuca te błyskotki, które bardziey więzy Niewolnicze zdobić powinny, y kleynoty swoie na potrzebę Rzeczypospolitey ofiaruie. A ia szczycąc się, że tey iestem Mężem Obywatelki, za te Kleynoty dziesięć tysięcy sztuk Broni, do Arsenałow Koronnych przystawić przyrzekam, y ten na przyszłym Seymie Ordynaryinym, lub prędzey, ieźli tego uyrzę potrzebę; okazać nie zaniedbam.

[s. 208]

Teraz przystępuiąc do tego, co iest czynów Naszych treścią, sądziłbym, że chęć dobra publicznego potrafi ułożyć zgodnie wszystkie Punkta Kommissyi Woyskowey, y że iako nayrychley przystąpiemy do tego, co iest prawdziwą potrzebą Rzepltey, to iest do ułożenia Woyska, y Podatków wystarczaiących na tegoź Woyska utrzymanie."

Mówił potym JP. Matuszewic Poseł Brzeski Lit. w te wyrazy:

"Powtórzyć muszę, co wniósłem przed kilką dniami, gdy kilkudzienne doświadczenie słuszności wniesienia mego dowodzi. Wiersz każdy czytanego Proiektu (tak iak dotąd było) kilka sprzeczek urodzi, a sprzeczka każda trudno załatwić się potrafi, poki nie będzie położone prawidło, do którego wszystko być stosowanym powinno. Błąkać się tylko w stanowieniu szczegulnych warunkow będziemy, poki niezałożym gruntu, na którym ogól całey Ustawy zasadzać się będzie. Czas, zawsze, nazywany naydroższym, a zawsze naymniey ceniony, spory o drobne ostrożności wyniszczą, a Rząd, ani Obywatel nie uyrzy się bespiecznym, póki Naród władzy swoiey nad Woyskiem nie zostanie pewnym.

Głosy na dniu onegdayszym słyszane wspieraiąc Radę, gdy o niey wzmianki w propozycyi nie było, dały Nam poznać z iakim uporem Rada Nieustaiąca, iuż wyrokiem Stanów Seymuiących od Rządu nad Woyskiem usuniona, Rząd ten znowu pod siebie zagarnąć szuka, y gdy iawnie straty swoiey dopominać się nie śmie, w wyrazach oboiętnych, w tłumaczeniach ubocznych, radaby podpory do utrzymania siebie gotować. Chciwa Panowania, chce się go dokupić ofiarą naycelnieyszey prerogatywy swoiey, ofiarą mocy Praw tłumaczenia, pewna, że y to, co utraciła, y to, czego nie miała pozyszcze, skoro broń Narodowi odbierze, a mocy Woyskowey użycie w swoich uyrży ręku; chcąc siebie od niebespieczeństwa ochronić, tam niebespieczeństwa Narodowi wrażać usiłuie, w czym Narod siebie od niey ubespieczyć pragnie; straszy tym, co dla niey tylko straszne, a Seym trwaiący takim, iakim go nikt mieć nie życzy, ustawnie Prawa pisącym maluiąc, uprzedza przeciw niemu zbyt wcześnie, gdy ieszcze Proiekta w deliberacyą nie poszły, gdy ieszcze do zarzutów, y odpowiedzi, nie otworzyła się pora. Ze Radę Nieustaiącą znam być nieużyteczną, owszem szkodliwą, to iuż w kilku głosach oświadczyłem; że Seym trwaiący rozumiem być dla Oyczyzny nayzbnawiennieyszym, to w czasie przyzwoitym dowieść będę usiłował. Teraz gdy w ciągu Proiektu postępuiąc, stanęliśmy na Przysięgą, przez którą Kommissarze Woyskowi wierność w obowiązkach maią Bogu y Narodowi zaręczyć; czas przyszedł położyć koniec tey walce, którą Rada z Narodem o Panowanie wiedzie, czas się dowiedzieć, kto kogo pokona, czy Rada, czy Naród Panem Władzy naywyższey zostanie; mówię: Władzy naywyźszey, bo tę, tam umieszczoną rozumieć będę, gdzie Zwierzchność nad Woyskiem oddana, gdzie Kommissyi podległość zwróconą, obaczę; tu żebym się zupełnie iasno wytłumaczył, powiedzieć muszę: co przez Zwierzchność, co przez podległość rozumiem. Zwierzchność, iest to moc rozkazywania. Podległość, iest powinność posłusżeństwa. Taka Zwierzchność Narodowi, taka podległość tylko dla Narodu należy! któż iest, któryby ie Narodowi odbierać, Radzie nadawać wolał? Ja, co Naród znam być Panem naywyższym, a Magistratury wszystkie [s. 209] iego sługami, o przydanie do przysięgi słów następuiących: iako Nayiaśnieyszemu Krolowi, y Rzepltey Seymuiącey, szczegulnie wierny, podległy, y posłyszny będę, upraszam."

JP. Marszałek Seymowy wezwał JP. Sekretarza do czytania drugiego Artykułu Proiektu.

W tym JP. Gorzeński Poseł Poznański wniosł, aby za wspaniałą ofiarę JP. Bracławski: świezo oświadczoną, JP. Marszałek Seymowy publiczne złożył podziękowanie, ieźliby się to Stanom zdawało. Rzekł na to JP. Marszałek Seym.: "z iak naywiększą czułością chciałbym dopełnić miłe zagadnienie Godnego Kolegi, w zaniesieniu dziękow JW. Potockiemu Generałowi Artyll. Koronney, Mężowi in toga et in sago dystyngwuiącemu się; lecz zostaiąc w ciągu czytania Proiektu, nie zdoływam dopełnić w tym momencie ukontentowania mego, bo z obowiązku Urzędu pilnować muszę rozpoczetey czynności, w dalszym zaś Seymowania Naszego ciągu, będą mogły Prześwietne Stany okazalszą wdzięczność przez zapisanie w Księgę Praw tey pamiątki. A teraz pozwoli JP. Poznański do kontyuacyi Proiektu przystąpić."

Domawiał się JP. Zakrzewski Poseł Kuiawski, ażeby dodatek JP. Podolskiego wprzod był wzięty do decyzyi, przytaczaiąc, iż tym sposobem podane przez JP. Wołyńskiego poprawki, choć arkuszowe (a te w kilku wierszach) bez deliberacyi decydowane były. Odpowiedziano na to, iż sam JP. Podolski tego nie żąda.

Przystąpił więc JP. Sekretarz Seymowy do drugiego Artykułu czytania, które pomienionym źądaniem przerwane zostało.

Odezwał się Xiąże Marszałek Konf. Lit. w te wyrazy:

"Ledwo pomyślny zabłysnął promien nadziei pospiechu Obrad Naszych, ledwo postąpiliśmy cokolwiek, ledwo powiodło się ugodzić iednomyślnością pomnieysze dwa Punkta, alić widzę, że zwracamy się do przeszłey nieczynności, y tamowania tey Materyi,do którey spodziewaliśmy się, że iuż otworzem drogę, a którey iak nayprędszego zakończenia, że Wasza Królewska Mość chcesz, łaskawie przez usta Nasze oświadczyłeś; Rozumiem: ze nigdy o parcypalność posądzonym nie będę. Pragnę: żeby każdy Proiekt przychodził w porządku z deliberacyi, ale podany teraz przez Obywatela, którego Dom uwielbiać, y przyiaźń Iego skarbić winienem, gdy świeżo przychodzi Proiekt; brać go do decyzyi, iako w deliberacyi nie będącego, nie można. Nie oddalaymy się od tych Prawideł, które Nam Prawo y porządek Seymowania przepisuie, bo te przestępuiąc, pomyślnego Obrad Naszych skutku nie odniesiemy. Nie moźna wnioskow nowych nazywać poprawami; bo co się tycze Punktu powyższego względem Hetmanow, gdzie chciano, aby zamiast po 6. Miesięcy, po trzy tylko prezydowali; gdzie było Cywilno-Woyskowi, tam dodać y Woyskowi: Ia to nazywam dodatkiem czyli poprawą. Ale tam gdzie idzie o Elekcyą, mówię: że Kommoissarz nie będzie się mógł na Seymikach znaydować, ani też recessować się od Kommissarstwa, iest to nowy rygor żozciągać; a zatym za dodatek lub poprawę taki Proiekt uchodzić nie może. Ja na ten raz nie sprzeciwiałbym się, aby podane Punkta szły pod decyzyą, ale lękam się, żeby to nie było powodem tysiącznych potym [s. 210] wciskać Proiektów, pod imieniem poprawek; oddzielność w każdey materyi zachowaną bydź powinna; bo Prawo, któreśmy poprzysięgli, kaźe proiekt bez przerwy decydować, a także obca materya ciągły przerywać może? Kończę tym ostrzeżeniem, że ieźli się Prześwietnym Stanom spodoba, aby ten dodatek był przyięty, Ja przeciwko wnioskowi tego, którego szacuię, nic nie mam. Ale kiedy wprowadziemy zwyczay wciągania rożnych Materyi, iuż boię się o czynność Obrad y zachowanie porządku Seymowania."

W ciągu tego przymowienia, Jegomość Pan Moszczeński Poseł Poznański o przerywanie Głosu będąc od Xięcia Marszałka Konf. Lit. winiony, w tym mieyscu rzekł do niego "żaden z Posłow Poznańskich nie przerywał Głosu W. X. Mci żadnego zatym wspominać z tym zagadnieniem nie należało." Na co Xiąźe Marszałek odpowiedział: "Zpoprzedzonego na dniu onegdayszym Głosu JW. Marszałka Nadw. Lit. trzymaiąc się uwagi względem omylności zmysłow Naszych: tego, kogom posądził, przepraszam, a tego, który mi głos przerwał proszę; aby więcey tego nie czynił."

JP. Jerzmanowski P. Łęczycki, niesprzeciwiaiąc się przysiędze Kommissarzów, radził, aby drugi o niey Proiektu Artykuł na dal ódłożyć, a teraz inne wziąść do decyzyi Artykuły.

JP. Szymanowski P. Sochaczewski przekładał, iż dodatek JP. Podolskiego, iako na Piśmie y z podpisem podany, gdy iest Proiektem, na deliberacyą iść powinien.

Gdy róźne dały się słyszeć zdania, iedni o drugi Proiektu Artykuł, a drudzy o dodatek JP. Podolskiego dopraszaiąc się, zabrał Głos JP. Marszałek Seymowy

"Znam dobrze: iż uiszczać się w obowiązkach, miłą iest dla mnie powinnością, lecz gdy rozdwoienie zdań dochodzi uszu moich, trwoźliwym napaiam się duchem, aby ta iednomyślność, która się dotąd pokazywała, nieprzyszła ad pluralitatem. Rozumiem iednak: że zacni Koledzy chcący dążyć do zamierzonego celu w zakończeniu tey materyi, pozwolą na ten moment, zastanowić czytany Proiekt przydatkowy, ile gdy sam JP. Podolski uwiadomił mnie, iż ponieważ myśl Iego, iednomyślności teraz nie znayduie, y niektórzy wziąść ią ad deliberandum żądaią; zupełnie od wniesienia swego odstąpił: z równą zatym powolnością dozwolą Prześwietne Stany, aby ten Proiekt przez Kolegów wzięty w deliberacyi zostawić, a teraz do czytania następuiącego Artykułu przystąpić."

Mówił potym JP. Suchodolski P. Smoleński:

"Każda poprawa, lub dodatek w materyi toczącey się nie może iść do deliberacyi, a zwłaszcza takiey, iak ten iest, gdy y do materyi Woyskowey ściaga się, y powszechną prawie zgodą po przeczytaniu był przyięty. Słusznie y w mieyscu swoim podał go JP. Podolski; w następuiącym Artykule iest dla Kommissarzów przysięga; ia inney znać nie mogę Przysięgi, iak, aby ten, co ią wykonywa, wiedział na co ma przysięgać, ponieważ zaś ta przysięga stosować się powinna do urządzenia Kommissyi, która nie wiemy, iak się ieszcze opisze, a poprzedzaiąca opisy przysięga, możeby poznieyszym Punktom przeciwna była; rozumiałbym przeto, aby ią na sam koniec Proiektu zostawić, tym bardziey, gdy przysięga w proiekcie wierności Krolóm y Rzepltey nie obeymuie. Pozwolcie Prześwietne Stany, użyć wyrazów czułości do JW. Potockiego Generała Artylleryi Kor. który dla zachęcenia wspoł-Obywatelów uwiecznia pamięc owego Czarneckiego, co za Króla [s. 211] y Oyczyznę wszystko łożył; my w Tobie JW. Bracławski, widziemy Obraz tego W. Męża."

Odezwał się JP. Slaski P. Krakowski, prosząc Jmć Pana Marszałka, aby się zapytał czy iest zgoda na dodatek JP. Podolskiego: Rzekł na to JP. Suchodolski P. Chełmski:

"wniesienie JW. Podolskiego, że było, y iest z gorliwością powszechną zgodne, to iuż żadney nie podpada wątpliwości: idzie tylko o mieysce, w którym ma bydż zapisane, y na tym się spor rozbiia. Dowodzi JW. Potocki, iż dodatkiem swoim nie miał myśli czynić zatrudnienia Obradom, gdy żąda, aby Proiekt Iego poszedł w deliberacyą. Nie byłoby iuz o co mówić, gdyby ten Proiekt tak, iakem początkowo wnosił, poszedł ad deliberandum, żeby nowemi coraz dodatkami nowych nietworzyć inkonweniencyi; Porządek Seymowania wzkazuie nam tę konieczność, abyśmy ciągle kończyli, od siedmiu Niedziel będący w deliberacyi Proiekt, Iego iest Gospodarzem JW. Xiąże Jmć Wołyński, a Prawo 1768. o porządku Seymowania tak mówi; Tu czytał te Prawo o podawaniu Proiektow. Już tedy, iak mowię, Proiekt Xięcia Wołyńskiego dopiero w następuiącym Punkcie przysięgi zaczęty (bo Proiekt podsunióny, który nam tyle zabrał czasu, pierwszy Punkt Iego obalił), nie powinien bydż daley przerywany, a iako po tym doświadczonym przypadku żądam,aby proiekt Xięcia Jmci Wołyńskiego porządkiem był decydowany, tak upraszam JW. Marszałka, aby do kontynuacyi onego przystąpić raczył."

Odpowiadaiąc JP. Zakrzewski P. Kuiawski przełożył, iż przywiedzione Prawo 1768. o porządku Seymowania, zapobiega podstępowi, ale nie tamuie przyzwoicie podawane Proiekta, że wniosek JP. Podolskiego w kilku słowach ogłoszony nie iest nowym Proiektem, ale przydatkiem do Proiektu, że nakoniec żadney nie będzie zwłoki, gdy się JW. Marszałek zapyta, czyli zgoda na niego zachodzi?

Mówił potym JP. Rzewuski P. Podolski: "Zgadzam się chętnie z JP. Kuiawskim; myśl Iego, tak iest zbawienna, iak y JP. Podolskiego, ukróciemy tym czasu, gdy się JP. marszałek zapyta o zgodę. Ale waruię sobie w tym mieyscu, aby ten dodatek po ugodzeniu się na niego, pod Artykułem 31. był umieszczony."

JP. Suchodolski P. Chełmski rzekł: "Powiedziałem, że w mieyscu swoim, gdy będzie wniesienie JP. Podolskiego przychodzić chętnie się zgodzę, teraz zaś pozwolić na nie nie mogę, lecz proszę, aby porządek dalszego postępowania był zachowany."

W przymówieniu swoim JP. Potocki P. Podolski wyraził: "Gdyby mogło bydź za zgodą Prześwietnych Stanów wniesienie moie przyięte, winszowałbym sobie, ale gdy widzę, ztąd zatrudnienie, pozwalam niech będzie ten moy dodatek do dalszego czasu odłożony."

JP. Moszczeński P. Poznański wytłumaczywszy przywiedzione od JP. Chełmsk. Prawo 1768. o Proiektach, dowodził, iż dodatek JP. Podolskiego, iest y w materyi, bo o Kommissyi Woyskowey, y w mieyscu, bo zaraz po Punkcie o Elekcyi Kommissarzów. Upraszał zatym JP. Marszałka, ażeby się o zgodę na niego Iżby zapytał, do tego przełożenia JP. Suchodolski P. Smoleński przydał: iż w Artykule 31. Proiektu nie będzie mowy o Kommissarzach, a zatym wniesienie JP. Podolskiego umieścić tu należy.

Stanął z oppozycyą JP. Suchodolski P. Chełmski przeciw temu wniesieniu, mieniąc ie bydź Proiektem y z podania, y z podpisu.

Po nieiakiey chwili JP. Moszczeński P. Poznański przymówił się: "Gdy [s. 212] zachodzi spór o formalności, przeto Ia iako Deputowany do Konstytucyi, ten dodatek podaię, y aby na marginesie Proiektu o Kommissyi Woyskowey był zapisany, JP. Marszałka Seymowego z mieysca Mego upraszam."

Rzekł na to JP. Suchodolski P. Chełmski, "Potrzeba nam nayprzód wiedzieć, czy odebrał JP. Podolski Proiekt swoy od Laski, powtore nie prożno czytałem Prawo o porządku podawania y decydowania Proiektów, iż nie można podawać poprawek, aż się zapytawszy Gospodarza Proiektu, czy na to zezwala: na to poślednie wniesienie znaczna Posłów liczba, nie przystawała."

JP. Marszałek Seym.: "Wniosek JP. Poznańskiego zacnego Kolegi iest taki: że uskutecznienie iego z uwielbieniem dopełnić winienem, lecz go nie mogę uiścić, dopoki nie oddam JP. Podolskiemu Proiektu u Laski złożonego, teraz po oddaniu chcę zasiegnąć myśli JP. Poznańskiego."

Tak powołany JP. Moszczeński P. Poznań. tłumaczył Prawo JP. Chełms[k]iemu względem poprawek, w iakim przypadku Deputowany do Konstytucyi idzie do Gospodarza Proiektu z przełożeniem mu poprawek, a w iakim kaźdy Poseł czynić ie ma wolność, bez dołożenia się Gospodarza Proiektu.

JP. Suchodolski P. Chełmski, czytał znowu pomienione Prawo, utrzymuiąc konieczną Gospodarzowi Proiektu kommunikacyą poprawek, skończył na tym oświadczeniu: "Ale, gdy słyszę, że Xiąże Jmć Wołyński zezwala na dodatki w swoim Proiekcie, chętnie od oppozycyi moiey odstępuię, bo nikt bardziey nie pragnie, aby czas dysputami nie truł się."

Przystąpił za tym JP. Sekretarz Seym. do czytania pomienionego dodatku.

Na żądanie niektórych JJPP. Panów Wołyńskich y Lubelskich, dołożono, że y Pisarze Woyskowi na Seymikach znaydować się nie mogą, y z tym przypiskiem powtorzone było czytanie.

Za uczynionym przez JP. Marszałka Seym. zapytaniem, czyli iest zgoda? JP. Stroynowski Poseł Wołyński przymówił się: "Jest wyrażono; że Kommissarze, y Pisarze Woyskowi, na żadnych Seymikach nie maią się znaydować; rozumiałbym, iż tylko na Seymikach Deputackich y Poselskich; bo na Elekcyinych warować Im znaydowanie się, zdawałoby się uciążliwością. Będzie na przykład obrany Kommissarzem Woyskowym Chorąźy, a gdy Podkomorstwo zawakuie, przez ninieyszą ustawę maiąc zabronioną na Seymiku Elekcyinym bytność, miałby zatamowany wstęp do Podkomorstwa, oddaię to pod rozwagę Prześ. Stanow."

JP. Dziekoński Podskarbi Nadw. Lit. wyraził "Ze Kommissarzom Woyskowym w przeciągu Ich funkcyi ma bydź zabroniona bytność na Seymikach, w tym znayduię słusznośc, bo po dwoch leciech urzędowania, w którym mogą bydź straszni, wracaią się do zaszczytu Obywatelstwa; Pisarze zaś Woyskowi będąc wieczni, a Vocem decisivam ani Kommendy nie maiący, zeby oddaleni byli na zawsze od Prerogatyw Szlachectwa, to znayduię bydź uciązliwym, y zanosząc proźby moie do Prześ. Stanow za JJPP. Pisarzami Woyskowemi, z których Lit. wraz z Nami seymuie, oświadczam, iż na Proiekt z dodatkiem o Pisarzach nie pozwalam."

JP. Marszałek Seym. zapytał się Iżby, czyli na wymazanie dodatku o Pisarzach iest zgoda? tey nie było.

JP. Grocholski P. Bracławski chciał tylko odsunięcia Pisarzow, od [s. 213] Funkcyi Poselskiey, aby nie mogli bydź Examinatorami Kommissyi Woyskowey.

JP. Marszałek Seymo. przełożywszy treść słyszanych Głosow, źe gdyby Pisarze od zaszczytu Obywatelstwa odsunięci byli, do zgonu dni swoich w Kancellaryi tylko siedzieć by musieli, a wniosek JP. Bracławskiego uznaiąc za sprawiedliwy, bo nemo Iudex et Vindex; zasięgał w tey mierze zdania Izby.

JP. Gutakowski P. Orszański: "wciągu Seym. będziemy się starali tak opisywać wszystkie Dykasterya, ażeby każdy urząd dobrze był sprawowany, a w tym mieyscu życzyłbym waznieysze okoliczności ułatwiać. Pisarz Woyskowy będzie miał wiele do czynienia znaczym, żeby się nie starał o funkcye, iest zdaniem moim, by się na Seymikach nie znaydował."

Xiąże Marszałek Konf. Lit.: "Co tylko w przytomności W. K. Mci na tak ważnym czyni się Seymie, to wszystko powinno zastanawiać. Iednak trzeba zwracać myśl tam, gdzie istotne Rządu są poprawy. Na uczynione nowe wniesienie, że deliberacyi nie pozwolono, przyiąłem to w milczeniu. Teraz, gdy o iedno słowo spór zachodzi, mowię, bo nie chcę: aby mnie posądzano, że w naymnieyszym Punkcie do wycieńczenia czasu przyłożyłem się: podaię ieszcze ieden srzodek, żeby tu powiedzieć tylko o Kommissarzach, a o Pisarzach odłożyć do 14. Artykułu, gdzie poznawszy ich czynności, one przepisawszy, w mieyscu o nich będzie mowić można."

Czytany był zatym Proiekt bez dodatku o Pisarzach.

JP. Stroynowski P. Wołyński ponowił żądanie swoie, aby na Seymikach tylko Poselskich y Deputackich znaydować się Kommissarze nie mogli, ale JP. Slaski P. Krakowski y inni domagali się, aby na żadnych.

JP. Zboiński P. Dobrzyński rzekł: "Byłoby to krzywdzić zacnych Obywatelów, zabraniaiąc Im znaydowania się na wszystkich Seymikach."

Po odstąpieniu JP. Stroynowskiego od swego wniesienia, gdy znowu ten dodatek był przeczytany, JP. Potocki P. Lubelski wniosł: "iż nie zdaie się, aby przypisek o Pisarzach nadal odłożyć, bo ci y dożywotnią y znaczną maią Powagę". A JP. Suchodolski P. Chełmski wyraził: "Trzeba było niżey spuścić ten dodatek. Z kwestyi o Kommissarzach, druga o Pisarzach urodziła się, niemożna lekce ważyć Funkcyi Pisarza, bo ten Dekreta pisząc, może mieć Influencyą. Przeto upraszam, aby w tym mieyscu y o Pisarzach była decyzya."

Gdy JP. Marszałek Seym. zabrał Głos, JP. Sobolewski P. Warszawski zaczął przymowienie swoie, które gdy potym przerwał, JP. Marszałek, rzekł:

"Ze mnie Marszałekowi stała się krzywda, czynię chętnie ofiarę, bo się poświęciłem na nieukontentowania, maiąc przykład z znoszonych cierpliwie od Ciebie, Miłościwy Panie, urzędówania dolegliwości, ale że Poseł Posłowi Głos wolny przerwał, daię do zastanowienia, y daruie mi JP. Warszawski, że mu powiem: aby w tey mierze był ostrożnieyszy, bądźmy wszyscy nawzaiem sobie względnemi y prerogatywom wolnego głosu nie zadawaymy skazy, a teraz maiąc sobie Głos dany zwracam się do materyi; rozumiałem: że wniosek Xięcia Marszałka Konf. Litt. naydokładnieyszy wynalazł sposob, aby do 14. Artykułu dodatek o Pisarzach odłożyć, gdzie nie tylko o Pisarzach, ale y o innych Subalternach iest wzmianka. Gdy iednak to wniesienie iednomyślności niezyskało, umyśliłem Kommissarzow od Pisarzow oddzielić y wprzod o Kommissarzach, a potym o Pisarzach podać do decyzyi, przeto daię Głos JP. Sekretarzowi do czytania Punktu o Kommissarzach."
[s. 214]

Odezwał się JP. Suchodolski Poseł Chełmski:

"Nie ma zgody na rozłączenie; iuźem się tlumaczył; źe wniosek JP. Podolskiego iak pierwszy, tak drugi zaświadcza troskliwość Obywatelską. Nie czyniłem oppozycyi, tylko dlatego, abyśmy do przyzwoitego mieysca one odłożywszy, ciągle y iak nayspieszniey w Proiekcie Xięcia Wołyńskiego postępowali. Ale gdy Kolegom zdało się, aby w tym czasie ten dodatek wziąść do decyzyi, y teraz słyszę wniesienie, aby go rozdzielić, nie zgadzam się na ten rozdział, gdzie się mowi o Kommissyi, tam y o wszystkich mowić należy, aby y Kommissya, y część iey nie mogła bydź szkodliwą. Pisarz będzie miał influencyą y do 100000. Woyska y do Cywilności, nie mowię do Osoby, ale do Urzędu, bo ten iako dożywotni, będzie strasznieyszy od Kommissarza; Rzeplta troskliwa o przewagę w Obywatelstwie, nie chciała mieć dożywotnich Urzędnikow, y iuż Trybunalskich nie mamy Pisarzow dożywotnich; toż samo obostrzenie o Pisarzach Woyskowych uczynić trzeba, wcześnie Ich Influencyi zapobiegaiąc, przez niebywanie na żadnych Seymikach; na odłożenie dodatku z chęcią pozwolę, bo nie chciałem, żeby w tym mieyscu był wprowadzony, ale rozdzielać Pisarzow od Kommissarzów, nie upatruie powodu, y przy tym stoię, prosząc, albo iednomyślnie, albo per Turnum ten dodatek decydować."

Xiąże Marszałek Konf. Lit.:

"Trudno od czego innego mowę zacząć, iak od tego, co naybardziey serce dotyka, to iest od straty czasu. Zwróciliśmy się do przeszłey zdrożności na sporach y dodatkach czas trawiąc: dogorywa Sessya całodzienna, a nic ważnego nie ustanowiliśmy, y choć by o Pisarzach co stanęło, nie wiem, czybyśmy mieli dzień dopełniony; niechayby dodatek JP. Poznańskiego: ze obrany Kommissarz rezygnować nie może, ugodzony został, iako w przyzwoitym mieyscu wniesiony. Co do drugiego Punktu, odwołuię się do powszechnego uznania, czy może mieć iedność z toczącemi się teraz Artykułami ta kwestya, czyli Pisarze, na Seymikach mogą bywać? Coż ztąd, że w części Pisarzom zagrodzie[m]y aby nie mogli szkodzić? są y inne ostrożności, które razem opiszemy, a przeto do 14. Artykułu odłożyć to naleźy. Sam w przyzwoitym mieyscu domowię się, aby Kommissarze, y Pisarze Woyskowi na Reassumpcyach Trybunalskich nie znaydowali się."

JP. Niemcewicz P. Inflantski, przełożył: że nie na tym szczęście Rzepltey zależy, aby o Pisarzach Woyskowych, ale o samym Woysku przyspieszyć Ustawę, śrzodek Xięcia Marszałka Konf. Lit. iest dobry, a zatym na swoim mieyscu będzie o Pisarzach mowa.

JP. Marszałek Seym.: "Wniesienie Xięcia Jmci Kolegi y JP. Inflantskiego może zniewoli JP. Chełmskiego na zezwolenie rozdziału materyi, y Punktu o Pisarzach do 14. Artykułu odłozenie, y w tym zamiarze przeczyta teraz JP. Sekretarz ten dodatek."

Po przeczytaniu Xiąże Jabłonowski P. Wołyński y JP. Chełmski odezwali się: nie ma zgody, dodaiąc JP. Chełmski: "Nie chcieliśmy, żeby ten Punkt był teraz brany, bośmy przewidywali rozróznienia y spory, więc nie na nas padać będzie wina zwłoki, ale na tych: którzy go tu umieszczonym mieć chcieli."

Wniosł JP. Wolmer P. Grodzieński, aby Subalterni y Urzędnicy Cywilno-Woyskowi, iako Candidati nati do Kommissyi Woyskowey, także na Seymikach nie bywali.

JP. Marszałek Seymowy oświadczył: "Gdy rozroznienie zdań zachodzi, [s. 215] ułożyłem dwie Propozycye ad Turnum, które nim ogłoszę, amore Boni Publici, y dla oszczędzenia czasu upraszam. Kolegów, aby zezwolili Punkt o Pisarzach do 14. Artykułu odłożyć, albo cały ten dodatek w deliberacyi zostawić." Gdy na to nie było zgody, ogłosił Propozycye. Pierwszą: czyli Pisarze Woyskowi y Subatreni do 14. Artykułu maią bydź odłożeni lub nie? na tę nie przystała Izba. Drugą czyli ciż wraz z Kommissarzami nie maią się znaydowac na żadnych Seymikach, y na tę ieszcze nie było zgody.

Jedni chcieli wprzod decyzyi o Kommissarzach; drudzy; aby w Proiekcie wyszczegulnione były tylko Poselskie y Deputackie Seymiki. Czytany był znowu cały dodatek, po którym; gdy się rozrożnione zdania ziednoczyć nie mogły, Xiąże Marszałek Konf. Lit. rzekł: "Jeżeli śrzodki przezemnie proponowane nie były dosyć szczęśliwe, czyby nie można użyć ieszcze innego? kiedy Nam brakuie wyrazow do ziednoczenia, weżmy z dawnych Praw y Kommissyi Woyskowey gotowy warunek: Nikt z Osob składaiących Kommissyą Woyskową nie będzie się mogł znaydować na Seymikach. " Nie było y na to iednomyślności.

Mowił potym JP. Marszałek Seymowy: "Doprawdy, iak chęć szczera do usługi mną powoduie, tak y siły y dech mi ustaie; czyli nie moźna Punkt o Kommisarzach wprzod wziąść do decyzyi, á potym do Propozycyi o Pisarzach przystąpić? y w tym celu polecam czytanie nayprzod Proiektu."

Po przeczytaniu, gdy różne znowu dały się słyszeć żądania: to o przyłączenie do Pisarzów Assessorow z Dywizyow; to o wyszczegulnienie Seymików; to o ogulny wyraz na żadnych Seymikach, to o zupełne Pisarzów od tylu uciążliwości uwolnienie, to o odesłanie ich do 14. Artykułu, to o decydowanie wprzod o nich, a potym o Kommissarzach, to nakoniec o Propozycyą razem Kommissarzów y Pisarzów obeymuiącą, JP. Marszałek Seymowy oświadczył: "Rozumiem, że ieszcze przeczytany Proiekt moźe ściągnie iednomyślność, Punkt zatym o samych Kommissarzach będzie wprzód powtorzony, a o Pisarzach uformowana iest Propozycya. A za przeczytaniem pomienionego Punktu, zapytał się Izby o zgodę. Ta prawie powszechna słyszeć się dała. JP. Suchodolski P. Chełm. stanął z oppozycyą, iż dopoty na Punkt o Kommissarzach nie zezwoli, do poki nie będzie miał zaręczenia, że dany dziś będzie Turnus na Propozycyą względem Pisarzow.

Za uczynionym po nieiakiey chwili przez JP. Marszałka W. Kor. oświadczeniem, iż J. K. Mć raczy zezwalać na Turnum dnia dzisieyszego, ieżeli będzie od Izby żądane. JP. Marszałek Seym. zapytał się o zgodę na Punkt, względem samych Kommissarzów; ta za trzykrotnym powtórzeniem iednomyślnie nastąpiła.

Przystąpił potym JP. Marszałek Seym. do ogłoszenia ułożoney względem Pisarzow Propozycyi, do którey żądała Izba dołożyć na żadnych Seymikach; a JP. Jerzmanowski y niektórzy chcieli mieć y Subalternów w niey umieszczonych.

Zabierał Głos JP. Kasztelan Buski, ale powiedziano, że Propozycya ad Turnum iuż iest wprowadzona.

JP. Marszałek W. K. "Ponieważ żądaniem powszechnym bydź się zdaie, aby kwestya o Pisarzach pluralitate rozwiązana była. Przeto do przeczytania ułożoney Propozycyi JX. referendarz Kor. przystąpi."

[s. 216]

Po ogłoszeniu zatym Propozycyi w tych słowach: Czyli Pisarze Woyskowi odtąd na żadnych Seymikach nie będą się mogli znaydować? mogą się znaydować? affirmative, nie mogą się znaydować? negative, przystąpiono ad Turnum.

W czasie Wotowania otworzył zdanie swoie JP. Marszałek W. Kor.: "Czynię między Funkcyą dwuletnią lub czteroletnią Kommendę maiącą, a funkcyą dożywotnią, y tylko exekwuiącą, a przeto nie oddzielam Subalterna od zaszczytów Szlachectwa na zawsze, y piszę się affirmativé."

JP. Hetman Pol. Lit.: "Nie przywykłem lękać się tam, gdzie żadnego nie widzę niebespieczeństwa. Kiedy przyidzie kwestya, czy Pisarze mogą bydź Posłami lub Deputatami, otworzę zdanie moie, ale żeby się nie mieli na Seymikach znaydować, nie wiem za coby się lękać Subalternów. Zeby więc nieuczynić ich strasznieyszemi, niżeli są w istocie, piszę się affirmative."

JP. Podskarbi Nadw. Karon.: "Powtarzam, com iuż dawniey powiedział, że na małych rzeczach prożno traciemy czas drogi y niepowetowany. Officyalistow, a ieszcze cum voce informativa y dependuiących, nie ma się czego Rzeplta obawiać, a zatym y Ia piszę się affirmative."

JP. Suchódolski P. Smoleński w dalszym ciągu Turni otworzył swoie zdanie:

"W materyi tak delikatney, gdzie idzie o utratę Prerogatywy, Obywatele Stanu Rycerskiego; milczałem, rozumieiąc, że ktokolwiek z starszych braci, oney bronić zechce. Lecz kiedy wszyscy milczą, Ia czuię w sobie powinność przełożyć Nayiaśnieyszym Seymuiącym Stanom, że Urząd Pisarstwa Woyskowego, acz dożywotni, nie iest iednak tak straszny, iżby lękaiąc się przemocy, w tym Urzędzie zostaiącego, trzeba było zakazać Pisarzowi Woyskowemu, nie tylko bydź Posłem, ale tez bywania na wszystkich Seymikach, y publicznych ziazdach.

Urząd bowiem Pisarza Woyskowego, nic prawie nie znaczący, naymnieyszey władzy nad Woyskiem nie maiący, czyż bydź może porownany z władzą Kommissarzów, a bardziey z władzą Hetmanow? Przecie Hetmani iako Ministrowie, zawsze na Seymie zasiadaiąc, dziś nawet w Materyi Woyskowey, kiedy idzie o opisanie Kommissyi ex turno decyduią.

Za coż, Pisarz Woyskowy, któremu dotąd Prawo bydź Posłem nie broniło, nie tylko od Poselstwa, ale też od bywania, na wszystkich Seymikach ma bydź oddalonym. Za cóż mowię Obywatel, w tym Urzędzie służący Rzepltey, całą Prerogatywę Szlachcica ma utracać?

Niech iak kto zechce tłumaczy. Ia inney przyczyny nie widzę, tylko chęć poniżenia wszystkich Urzędów Stanu Rycerskiego; y dla tego na odięcie Pisarzowi Woyskowemu, wolności bywania na Seymikach niedozwalaią; ten chcę mieć warunek, aby Pisarz Woyskowy będąc Posłem, na Seymie w materyach Woiyskowych, in turno nie decydował."

JP. Butrymowicz P. Piński:

"Gdyby bywanie na Seymikach Pisarzow Woyskowych nie ciągnęło za sobą konsekwencyi, że o Deputacye y Poselstwa starać się nie będą, możnaby pozwolić ażeby [s. 217] na nich znaydowali się, lecz kiedy dla tego bywać będą, ażeby do tych funkcyi iść mogli, iuź tedy niemożna im tego dozwolić, bo kiedy przepisuiemy dla Kommissyi Woyskowey, iż ma bydź ustawiczną, iuź tedy y Pisarze Woyskowi zawsze przy niey znaydować się powinni, a tak, gdy który z tych Jchmć Pisarzow zostanie Deputatem na Trybunał, iuz nie będzie mogł odbywać powinności Pisarza Woyskowego, za którą iest płatny; więcey zaś ieszcze zastanawiać nas powinno, iź gdy Sędziowie Seymowi przez losy, czyli gałki z Posłów wybierani będą, a Pisarz Woyskowy zostawszy Posłem na Seym, gdyby Sędzią Seymowym został przez los wyciągniętym, byłby w Sądach Seymowych, pod które Kommissya Woyskowa iest poddana, razem stroną y Sędzią, a zatym iest moie zdanie, ażeby Jchmć Pisarze Woyskowi na Seymikach Deputackich y Poselskich iako Kandydaci nie znaydowali się, chociaż zaś tym sposobem umnieysza się cokolwiek wolności Obywatelskiey, lecz dawne przysłowie niesie, iż kto służy, wolność traci, a to co traci na wolności, zyskuie przez zapłatę, bo bierze pensyą."

W ciągu wotowania Stanu Rycerskiego Xiąże Sanguszko P. Lubelski daiąc Votum swoie negativé, sekretne Kreski zamowił.

Z ogłoszenia Wotow, okazało się z Senatu et Ministerio affirmativé 39. negative 22.

Z Stanu Rycerskiego affirmativé 66. negativé 78. 32 nieprzytomnych było, a ieden iako Pisarż Woyskowy nie wotował.

Przystąpiono potym do sekretnych Kresek sposobem y porządkiem zwyczaynym. Po którym skończonym ogłoszono, iz, affirmativé było Votów 85. negativé 117. pluralitas więc 32. negativé. W tym kreskowaniu z głośno wotuiących Ieden Senator, a dwóch Posłów nie znaydowało się.

Po podpisaniu Propozycyi y Wotow J. K. Mść przez usta JX. Podkanclerzego Koron. solwował Sessyą na następuiącą Srzodę na godzinę 9. z rana.