Sessya XIV.

Dnia 6. Listopada.

Po zagaieniu JP. Marszałka Seymowego w te słowa:

"Zwykłym nas Polaków iest hasłem uwielbiać Dobroć Króla y Pana swego, y ta im częściey daie się okazywać, tym silnieysze w sercach Poddanych wzmagaią się czułości. Na dniu wczorayszym raczyłeś W. K. Mość tę zwykłą okazałośc dobro ci wystawić, gdy łaskawym potrafiłeś przemówieniem w solwowaniu Sessyi Narod Nasz więcey sobie zniewolić, daiąc nam czas do rozwagi nad tak wielką Materyą oddania Rządu nad Woyskiem Kommissyi iuż wyrokiem Prześw. Stanow Seymuiących oznaczoney? lecz ta iak ma bydź ustanowiona; w iakiey liczbie składaiących Osób? iakim kształtem wybrani być maią, y co za ich powinność, oczekuię woli Prześw. Stanow."

Wielu zaraz z Posłow o przystąpienie do materyi Woyskowey dopraszało się.

Zabrał Głos JP. Bniński Poseł Poznański w tym brzmieniu:

"Wotuiąc przed onegday ex Turno, gdy względem Seymu Nieustaiącego, pytałem się czy mogę podać myśli moie; wyrok był Prześwietnych Stanow, żebym się zatrzymał; na tym więc fundamencie domagałem się na dniu wczorayszym czytania zamowionego przezemnie Proiektu, znalazłszy JP. Sochaczewskiego czytaniu temu przeciwnego, może być żem Go w zapędzie domagania się o pomienione czytanie uraził, więc teraz upraszam tegoż JP. Sochaczewskiego, aby mi to raczył darować [s. 12] y z serca przepuścić, tym bardziey: że się Iego przyiażnią zawsze zaszczycam, a oraz powtarzam do niego prośby, aby na czytanie myśli moich pozwolił."

Jmć Pan Lasocki Podkomorzy y Poseł Sochaczewski miał mowę następuiącą:

"Jeżeli wolność każdemu człowiekowi zdaie się bydź naywiększym darem, tym celnieyszego dla siebie nabiera szacunku, gdy w swych obrębach iest zachowana.

BOG Stworca Nasz ulepiwszy Człowieka dał mu wolność, ale tę wolność ograniczył prawem.

Przodkowie nasi krwią się dobili wolności, ale ią bez opisu nie zostawili; bo Głos wolny Szlachcicowi na Seymiku, a Posłowie na Seymie. O wieleż razy to Echo w tey tu Swiątyni słyszane było! Na dniu wczorayszym krzywda stała się wolnemu głosowi w Osobie moiey. Nowe chcąc pisać prawa, trzeba aby stare gwałtu nie cierpiały. Niemowię tu co do Osoby moiey, bo tu iuż w e mnie umorzone zostało, ale mowię co do prawa, które uszczerbek maiąc ponosić, przy nim obstawałem, że zaczętey materyi, żadnym pretextem przerywać się nienależy, poki się pierwsza niezakończy.

Już to nie moy Interess, ale publiczności, Króla, Senatu y Stanu Rycerskiego, wam go oddaię, wasz iest, Wy nim rządzcie.

Nayiaśnieyszy Królu Panie Moy Miłościwy! Jeżeli rządy twoie słodkie dla wszystkich w powszechności dla każdego Obywatela w gorycz obracać usiłuią, ieżeli z Panowania twoiego dary szczęśliwemi poczyniwszy Obywatelów za wdzięczność obowiązaną, wzni[e]ciły niesmaki, ieżeli do pierwszey Głowy Senatu upoważnooney, wyrzuty w Monarchicznym stanie zaszłe, przystosować w wolnym Rządzie usiłowano, coż się znami, Prześwietny Stanie Rycerski, dziać będzie, kiedy w staraniu wyiścia z przemocy cudzey, własne, a cięższe nad postronne czuć będziem kaydany.

W Rowności urodzony Obywatel, od rownych współ Braci na Seym wybrany Poseł, wolnym tchnący Duchem, mówić prawdę muszę.

Jakże teraz na tym Woysku polegać będziemy, kiedy ustanowiwszy Kommissyą Woyskową, iuż takie w niey na władzę Królewską upatruię się zamachy, że ledwo niechcemy mieć Osobę Króla na Tronie, w bez czynności siedzącą, od Kommissyi Woyskowey dependuiącą. Skarzemy Radę Nieustaiącą, żalemy się na Departament Woyskowy, a cóż ta Rada tak złego zrobiła, że ochydzoną bydź w Narodzie słyszę? Fortuny nikomu niewydarła, zamieszków do Kraiu niewprowadziła, Departament Woyskowy w ścisłym ograniczeniu Prawa trzymała, a ztąd pozwolcie J. O. y J. W. Konsyliarze, w Radzie, y Departamencie W oyskowym zasiadaiący, że śmiało powiem, iż Stanisława Augusta Króla y Pana Naszego na czele Rady zasiadaiącego wszystko to staraniu y przezorności winniśmy, a za to Kommissya Woyskowa, chce go mieć odłączonym od Zwierzchności nad Woyskiem.

Któryż Narod szczęśliwy? ieżeli nie ten, gdzie Król na czele Rady y Woyska.

Rzeczpospolita Holenderska formą Republikantską rządząca się oddać musiała [s. 13] Sztathuderowi swemu moc Woyska w ręce a Rzplta Wenecka przy Dozy swoim, różnemi Dykasteryami w Rządzie swym obciążona, iest prawie iak bańka na wodzie, los swóy od Cudzych Państw Protekcyi zawisły maiąc, unika naymnieyszey przeciwności, aby od wiatru nie spłonęła.

Mówiłem na Poniedziałkowey Sessyi, że Anglia troskliwa o swoie Prawa Wolności, Króla ma Dziedzicznego, Woyną y pokoiem rządzącego, iest Potencyą bardzo wiele y mocno oznaczaiącą w Europie. Powtarzam to y dzisiay, że mamy Króla Rodaka, Dobrego, Mądrego y przezornego. Bóymy się tedy kary Boga, aby uwłaczaiąc Prerogatywom Maiestatu iego, iakie na Kray nie ściągnęło się nieszczęście.

Nayiaśn. Królu! znam, iż Ci wiele winien iestem, bez dependencyi ztąd, co mówię, to mówię ze szczerości Ducha y serca.

Nie spuszczaymy się na Sąsiedzkie Potencye; bo może pokóy z woiuiącemi w iednym momencie stanie, a my żebyśmy zamieszków naszych, Kraiem nie przypłacili. Wszak tego iuż doznaliśmy istotnie.

J. W. Potocki Generale Artylleryi Koronney Pośle Woiewództwa Bracławskiego! Mężu, który umiesz razem szacować y Prerogatywy Królów, y wolności Narodu, uczułeś zapewne głos wolny nadwerężony. Nieodrodnym iesteś Potomkiem Imienia twego y krwie Przodków twoich. Okazuiesz dzisiay to istnie, kiedy pragniesz Stefana Czarnieckiego Hetmana wystawić w tey tu Stolicy Statuę, z napisem tym "Stefanowi Czarnieckiemu Hetmanowi Królowi, y Oyczyźnie wiernemu". Wdzięczen Ci Naród tak wspaniałego zamysłu, który każdemu Obywatelowi tę cechę na sercu y umyśle pisać każe, bydź wiernym Królowi, y Oyczyźnie."

Przymówił się Jmć Pan Suchodolski Poseł Chełmski, "że szanować Prerogatywę wolnego głosu, y za nią obstawać zanaypierwszy ma sobie obowiązek, a gdy większości głosów y decyzyi Stanów wszyscy podlegać powinni, rzecz pluralitate udecydowaną krytykować, iest powadze Prawa y Seymuiącey Rzpltey ubliżać; Upraszał przeto, aby przeciw udecydowaney na zaprzeszłey Sessyi Materyi, więcey nic nie mówiono."

Jmć Pan Marszałek Seymowy.

"Znam Prawo 1768. Porządek Seymowania przepisuiące, które postępowania Marszałka Seymowego iest prawidłem, ale znam oraz y obowiązki Marszałka Konfederacyi, te lubo zawsze z pierwszemi zgodne, w tym iednak momencie nieco są przeciwne; Jako Marszałek Seymowy nie powinienenbym przestąpić porządku, y oddalać się od materyi, która nas od nieiakiego czasu zatrudnia, lecz iako Marsząłek Konfederacyi winien iestem donieść, iż na dniu wczorayszym przez Jmci Pana Konigsfelta mam sobie oddaną Jmci Pana Posła W. Rossyiskiego Notę, którey dozwolą Prześwietne Stany, ażeby Jmć Pan Sekretarz Seymowy przeczytał tłumaczenie."

Jmć Pan Marszałek W. Kor. "Rownym iest dla mnie obowiązkiem donieść Prześwietnym Stanom, iż dziś odebrałem od Jmci Pana Stackalberga Posła W. Rossyiskiego Notę w teyże samey osnowie, równie zatym upraszam o iey czytanie w swoim tłumaczeniu."

Czytana więc była pomieniona Nota w takowym brzmieniu:

Poseł Wielki nadzwyczayny y Pełnomocny Nayiaśnieyszey Imperatorowey całey Rossyi, [s. 14] chciał zostawać dotąd w zupełnym milczeniu, y żadnego nie uczynił przełożenia, względem uchwał Prześwietnych zgromadzonych Stanów, które lubo naruszyły Konstytucyą Roku 1776. umówioną z Trzema Dworami, iednak nie nadwerężyły directé Aktu Gwarancyi 1775. Roku. Rozkazy Nayiaśnieyszey Imperatorowey tak doskonałą zawsze nosiły cechę Sentymentów Nayiaśnieyszey Imperatorowey przyiaźni dla Narodu Polskiego, że niżey podpisany życzyłby był sobie nie bydz nigdy do przykrey przywiedziony potrzeby protestowania przeciw przestąpieniu formy rządu, poświęconey uroczystym ASktem Gwarancyi Traktatu 1775. Roku. Ta iest przecie myśl zawarta w różnych Proiektach, maiących za cel Seym Nieustaiący, a przez to przewrócenie całkowite Rządu, który przepisuie niżey podpisanemu potrzebę deklarowania, że Nayiaśnieysza Imperatorowa odstępuiąc z żalem przyiaźni, którą J. K. Mci y Nayiaśn. Rzeczpospolicie poświęciła, nie będzie mogła patrzyć na naymnieyszą odmianę Konstytucyi Roku 1775. tylko iak na zgwałcenie Traktatu.

w Warszawie Dnia 5. Novembra 1788.

Zaraz po przeczytaniu tey Noty niektórzy z Posłów o głosy prosili, Król Jmć wezwawszy do siebie Ministerium, nastepuiącą miał Mowę:

"Jeżeli podobać się temu Narodowi, który mnie do Tronu powołał, iest nayżywszym życzeniem moim, tak naycelnieyszą iest oraz powinnością moią, tak sprawować ten naywyższy Urząd, aby mi ten Sędzia, któremu podchlebstwo błądzić nie pozwala, to iest: własne sumnienie nie wymawiało, żem dla iakieykolwiek przyczyny opuścił dozoru, nie domawiał iasno tam, gdzie przewidywać y przestrzegać koniecznie należało.

Ządam, chcę zaiste bydź kochanym od Narodu mego, ale nie momentalnie tylko, lecz trwale y tak, ażeby y Potomność bezstronna mogła powiedzieć o mnie iuż nieżyiącym:

Umiał, y śmiał młówić prawdę do Narodu, iak Ociec do Dzieci, nie na to, żeby ich marwtił, ale na to, żeby ich wstrzymał tam, y wtedy, gdy Narod cnotliwy, y choć w naylepszych myślach, ale zapędzał się ku własney szkodliwości.

To czynię, gdy wam, Przezacne Stany Seymuiące! przekładam, że niechcieć zachowywać obowiązków Traktatowych, które nam są przypominane dzisiay, byłoby razem brać na nas winę y łamania przyrzeczeń, y wywoływania skutków, acz naygorszych, dla nas samych takowego postępku.

Kto nie dochowuie Traktatów, daie Prawo zemsty na siebie bez granic, Temu, z którym stanowił umowy; To iest nie zaprzeczoną prawdą. Jeżeli mi kto zechce przypominać przykłady Bohatyrów, którzy łamać Traktaty, gdy im pora do tego służyła, pozwalali sobie, y Maxymę w tym nawet zakładali czasem; Odpowiem: że mimo lęków cierpiącey ludzkości, która zawsze ambicyi Bohatyrów mniey lub więcey była ofiarą, ci tylko byli chwaleni y szanowani, którym posłużyło szczęście: którzy nie tylko odwagi mieli dosyć y umieiętności do rozpoczynania, ale y sposobów, y okoliczności tyle, ile trzeba było do pomyślnego skutku.

Znam ia wrodzoną Narodu Naszego waleczność, znam, co może rezolucya, wiem przykłady, co y kiedy mnieysze na pozór siły wykonały przeciw większym; Ale wiem oraz, y ktokolwiek zechce wniść w szczere roztrząsanie wszystkich szczegółów, [s. 15] pozycyi, czasów, y dzieiów tamtych, y one przyrównać do naszych; przyznać musi, że Nam rostropność sama niedozwala takowego porwania, choćby go Nam nie zabraniała świętość Narodowych warunków.

Jeżeli iest rzeczą przyrodzoną dążyć tam wszelką duszy skłonnością, gdzie naywyższy stopień uszczęśliwienia widzieć mniemamy; aleć pierwszą y nieodbitą iest potrzebą, temi do takowego celu dążyć drogami, które doprawdy Nas do niego doprowadzić mogą, a nie w te się zapuszczać, ktore przepaść, nie skutek żądany, przed stopy Nasze stawiaią.

Ze chcemy mieć Woysko, tośmy napisali, że Ja go życzę dla bespieczeństwa y sławy Narodu, tegom dowiodł, że go chcę skutecznie, upatrzyłem na to moment taki, gdzie go chcieć nikt, y nic Nam nie broniło. Więc moment był dobrze obrany, ale tę pomyślną porę nie truymy sami sobie, daiąc powod komużkolwiek sądzenia, że ta siła, którey chcemy nabyć iedynie na obronę Naszą, może się stać komukolwiek szkodliwą.

Pamiętaymy, że tey siły ieszcze niemamy, pamiętaymy, że ten tylko Narod, ten tylko Rząd finalnie zyszcze innych Narodów dla siebie dobrowolność, który prawidło czynów swoich zakłada na szanownym zachowywaniu zawarowanych obowiązków swoich.

Pamiętaymy, iaka postać była Kraiu Naszego, gdy się stał Teatrem Woyny, do którego wniście zewsząd otwarte, gdzie w Poddanych własnych nayłatwiey możemy, strzez Boże! doznać Nieprzyiacioł naysroższych; pamiętaymy nakoniec, iak łatwo obcey zmowy możemy się stać łupem.

Ządamy formy Rządu nie tylko dobrego, ale naylepszego; y któżby Iey nie żądał? Rozum, Historya, inszych Kraiów zwiedzania, daią nam w tym światła; ale nas razem uczą, że stopniami iść trzeba od naygorszego do naylepszego; a że raptowne rewolucye zawsze podlegały błędom, y zapożnemu żałowaniu zbytniego pospiechu.

Mieymy, ieżeli można, wszystkich Sąsiadów za Przyiacioł, oddawaymy hołd winny przymiotom osobistym tych wszystkich Panuiących, którzy zdobią Trony w Wieku Naszym. Jest iednak skazuwka nie mylna dla Narodów pochodząca z sytuacyi ich właściwey.

Mówię wyraźnie y głośno, że iestem w przeświadczeniu, iż niemasz Potencyi żadney, któreyby interessa mniey się spierały z Naszemi, iak Rossyi.

Przypominam Narodowi Memu, że Rossya iest ta, któreyśmy winni, że nam się wróciły części; choć iakiekolwiek iuż zabranego Kraiu od innych.

Przypominam, że w handlownych zamiarach Rossya Nam naylepsze wystawuie widoki.

Przypominam, że do terażnieyszego zamysłu wzmocnienia sił Naszych Narodowych, Rossya nietylko Nam żadney nieczyni przeszkody, ale owszem naychętniey zezwala; mówię zatym, że należy Nam nietylko ią nie draźnić, nietylko Iey nieokazywać niechęci y złey woli, ale owszm starać się o zachowywanie naylepszey z nią, iak tylko być może, przyiaźni. Dokładam: źe iestem y w tym przeświadczeniu, że gdy damy poznać Nayiaśnieyszey Jmperatorowey, że iesteśmy dla niey, przychylni, [s. 16] łatwiey y bespieczniey doydziemy do domowych urządzeń y ulepszeń naszych; a że y owszem wtedy naywiększe sami sobie założemy do tego zapory, gdy tę wielkomyślną Panią odrażać od nas będziemy.

Komu być może milsza a pożądańsza świetność kraiowa, nad Król[a]? który choćby się niaurodził Polakiem, koniecznie przez miłość własną źyczyć musi, aby zmnikały koleyno te bliźny, które tak gorzko przeszłe nam, przypominaią rany.

Ale tamte zacieraiąc, nie wystawiaymy się na nowe y gorsze.

Znam Ia dobrze, na iakie Ia się teraz wystawuię złośliwe tłumaczenia niechętnych, a co gorsza, na iakie nawet podeyrzenia y wielu naycnotliwszych; ale nie dość wiadomych Obywatelow; ale z nam oraz, że nie to słowami y krokami Memi rządzić powinno, co w zapale uprzedzonych umysłów może być nayprzyiemnieyszym wieloliczności; ale to iedynie, co znam być istotnym Kraiu dobrem, albo choć tylko mnieyszym Iego złym.

Zyczę tedy y radzę Przezacnym Skonfederowanym Stanom, iak nayuważniey y naywzględniey postąpić wżględem podaney od Ambassadora Rossyiskiego Noty.

A przyidzie ten czas, y nie zadługo może, gdzie Mi podziękuie Narod, żem wolał być dla niego prawdziwie użytecznym, niżeli w gorących Iego zapędach Iemu przypodobanym. W tym przedsięwzięciu trwać będę, bobym miał za grzech y występek przeciw Narodowi, myśleć y czynić inaczey.

Rozumiem więc, że Jchmć Panowie Marszałkowie Konfederacyi wraz z Jchmć Panami Deputowanemi do Konstytucyi et cum Ministerio zatrudnią się nieodwłocznie utereminowaniem nayprzyzwoitszym responsu danego byc mianym Abmassadorowi Rossyiskiemu.

A że sam obiekt Noty Iego dotyka się tak blisko tey Materyi ustanowienia Władzy Woyskowey tu od tylu Sessyi toczącey się, y że równie byłoby y łatwo, y niebespieczno w determinacyach Naszych w którymkolwiek punkcie, lub własnym Naszym niegodzić zamiarom, lub spotkać się przeciwnie z wyrazami tey Noty: że zdania y przekładania tak powszechnie od Nas szacowanego Obywatela JPana Generała Artyleryi Koronney dziś tu, źal się Boze, dla niezdrowia ciężkiego nieprzytomnego, nie były tak, iak się spodziewać należało, umieszczone w onegdaysze determinacye Nasze, y że dobrzeby z pożytkiem powszechnym, przynaymniey w częściach do nich się wrócić, ile się to zgodzić będzie mogło z decyzyą onegdayszą; z tych wszystkich powodow iestem in sensu, że lepiey, abyśmy sobie kilkudniową pauzą dali czas do rozwagi, iak daley tę mamy prowadzić y kontynuować materyą; y dla tego solwuię Sessyą do Poniedziałku na godzinę Iedenastą."